|
| Central Park | |
|
+67Vision Magneto Annie Gwen Stacy Winter Soldier Helbindi Fenris Black Widow Luna Maximoff Marrow Gambit Jemma Simmons Katie Power Seo-yun X-23 Wolfsbane Evrain Keirtz Supercollider Esco Łaska Doreen Green Doctor Strange Teddy Altman Speed Victor Mancha Kelly Night Skuld Patriot Cassie Lang Kate Bishop Wiccan Eugene Mercer Quicksilver Shatterstar Rictor Madeline Baal Shiklah Kaine Sabretooth Daken Leila Kamikirimusi Flash Thompson Echo Mikael Enea Mysterio Samantha Hudson Captain America Spider-Man Hela Rocket Raccoon Super-Skrull Eve Darkhawk Lafia Domino Cable Kinaret Luke Cage Nuzuki Moon Human Torch Gna Invisible Woman Loki 71 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Central Park Pią Cze 08, 2012 4:19 pm | |
| First topic message reminder :Oaza zieleni w centrum Manhattanu. Zajmuje osiemset czterdzieści trzy akry powierzchni. Na terenie Central Parku oddawać się można wielu zajęciom, takim jak obserwowanie ptaków, pływanie po jeziorach w łódkach czy kajakach, jazda rowerami czy bryczkami konnymi, bieganie, tenis, siatkówka, kręgle, wspinaczka na skałkach, pływanie w basenie - lub zimą jazda na łyżwach oraz wiele, wiele innych. Tutaj można znaleźć mapę. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Seo-yun
Liczba postów : 7 Data dołączenia : 24/12/2016
| Temat: Re: Central Park Pią Gru 30, 2016 10:33 pm | |
| Jak mogła nie zauważyć dziewczynki, gdy korzystała z mocy? Przecież... Po prostu nie powinna zobaczyć tego jak Seo korzystała z telekinezy! Kobieta drgnęła lekko, gdy usłyszała skierowany w swoją stronę słowa dziewczynki. I co tu teraz powiedzieć? Z dorosłym to jeszcze może by to jakoś ugadała, powiedziała że to pewnie przez przemęczenie czy coś takiego, ale dziecku? Co ona niby ma powiedzieć. Przez chwilę jeszcze stała z lekko rozchylonymi ustami, wpatrując się w zbliżającą blondyneczkę. Co właściwie robiła tak wcześnie, samiuteńka w parku? - Oj... Gwiazdeczko, przepraszam, ale nie jestem czarodziejką. - powiedziała lekko spanikowanym tonem, kucając przed dziewczynką. - Jestem tylko studentką, wiesz? Taką zwyczajną studentką. - uśmiechnęła się lekko, poprawiając jeszcze włosy. Tyle dobrego, że tylko jedna osoba zobaczyła, to, czego nie powinna zobaczyć. - Po prostu gałąź się złamała i poszłam to sprawdzić, żeby nic się komuś przypadkiem nie stało przez to. - tłumaczyła dalej, rozglądając się jeszcze na boki, jakby ktoś faktycznie miał to jeszcze zobaczyć. - Gapa ze mnie, nie przedstawiłam się. Jestem Seo-yun, miło Cię poznać. - wyciągnęła dłoń w kierunku dziewczynki. Szacunek należy się tak samo dorosłym, jak i dzieciom, w końcu muszą mieć też jakieś wzorce w swoim życiu. Po przedstawieniu się, podniosła się powoli, idąc po swoje zostawione rzeczy, no i jemiołę. Nie zostawi jej przecież tak po prostu, nie może się zmarnować. To jemioła do torby, torba w dłoń, a książka w drugą. Czas wrócić do dziewczynki, przecież nie zostawi jej tutaj samej. - Szłam na uczelnię niedaleko stąd, a ty? Co tutaj robisz tak wcześnie? Ja na twoim miejscu nawet bym nie myślała o wyłażeniu jeszcze z łóżka. - zaśmiała się cicho. Ile by dała, żeby czasem móc pospać sobie trochę dłużej, aniżeli teraz może. - Zgubiłaś rodziców? - zapytała z czystej troski, wciąż uśmiechając się ciepło. - Może chcesz, żebym pomogła Ci ich znaleźć albo zadzwonić po nich? Wystarczy że powiesz gwiazdeczko. - nie zostawi przecież jej tak w parku, różni ludzie są spotykani na świecie, więc lepiej by dziewczynce się nic nie stało, bo i rodzicom byłoby źle, i sama Seo by się obwiniała za coś, co stało się niewinnej. |
| | | Katie Power
Liczba postów : 8 Data dołączenia : 24/12/2016
| Temat: Re: Central Park Sob Gru 31, 2016 2:47 pm | |
| A może to i lepiej, że to Katie zobaczyła ją, a nie ktoś dorosły. Dorosły to zaraz by zwyzywał od mutantów i dzwonił po policję. Dziecko, a szczególnie dziewczynka, byłaby zachwycona widząc czarodziejkę. Tak jak Katie teraz. Słuchała dziewczyny, ale nie wierzyła w żadne jej słowo. Wiedziała, że czarodziejki muszą się ukrywać i zwykli ludzie nie mogą się o nich dowiedzieć, bo by nie zaakceptowali istnienia magii. Jednak ona sama w pewien sposób była "magiczna", a i znała parę osób z ciekawymi zdolnościami. - Ja jestem Kate Margaret Power, ale wszyscy mówią mi Katie. Mama czasem Margaret, jak się zdenerwuje, czyli bardzo rzadko - złapała dłoń dziewczyny i uścisnęła ją lekko, uśmiechając się przy tym. Zaraz też się rozejrzała dookoła i pochyliła bardziej w stronę Seo-yun, ściszając lekko głos. Normalnie jakby dziewczyny knuły jakiś spisek. Położyła palec na swoich ustach - A o magii nikomu nie powiem. Wiem, że czarodziejki muszą się ukrywać. - uśmiechnęła się. Czekała w miejscu, kiedy dziewczyna poszła po swoje rzeczy. Nie umknął jej fakt, że schowała jemiołę do torby. Pewnie potrzebowała jej do jakichś eliksirów. Och, Katie już sobie układała w głowie to, jak Azjatka działała swoją magią. Używała wiatru, tworzyła eliksiry. Ciekawe czy miała czarnego kota. Pewnie nie. To raczej wiedźmy je miały. - Nie mogłam już spać. Zjadłam śniadanie, obejrzałam bajki i wyszłam - wytłumaczyła nowej koleżance. Tak, w myślach Katie, dziewczyny już były koleżankami. - Rodzice pewnie są już w pracy albo się szykują do niej. A jak będą się martwić to zadzwonią do mnie. Mam w plecaku telefon - sięgnęła rączką do tyłu, by lekko poklepać swój plecak. Może i była za mała by mieć telefon, ale rodzice woleli cały czas mieć ją pod kontrolą i wiedzieć co się z nią dzieje. |
| | | Seo-yun
Liczba postów : 7 Data dołączenia : 24/12/2016
| Temat: Re: Central Park Sro Sty 04, 2017 4:02 pm | |
| - Miło mi Cię poznać Katie. - uśmiechnęła się szerzej, poprawiając przy okazji odrobinę włosy. Dzieci są w pewien sposób urocze, bez dwóch zdań, a Katie już na wstępie zdała się być tego przykładem. Jednak nie dała przegadać się na temat magii, raczej też nie zapomni o tym za szybko. Chociaż tyle dobrego, iż faktycznie chce to zachować jako sekret. - Och, no dobrze... Ale na pewno będzie wszystko dobrze jeżeli będziesz tak chodzić sama? - martwiła się o dziewczynkę! Przecież była jeszcze dzieckiem, nie może tak po prostu... Chodzić bez opieki, to niebezpieczne. Mimo wszystko uśmiech nie schodził z ust Seo, która powoli szła zamyślona, spoglądając co chwila na dziewczynkę. Była niewinną, dzieckiem, ale... Może dać jej też trochę radości z tego okresu? Pewnie i tak zapomni po pewnym czasie, co się działo tutaj, a uśmiech zostanie raczej w pamięci. Zresztą, obowiązkiem czarodziejki jest sprowadzanie dobra dla ludzi, więc chyba może to zrobić. - Katie... Powiedzmy, że jestem czarodziejką. - zwróciła się do dziewczynki, rozglądając się odrobinę, czy aby nikogo więcej w okolicy nie było. - Jesteś bystrą dziewczynką, więc wiesz jaka jest różnica pomiędzy czarodziejką, a czarownicą, prawda? - zapytała się. Może jednak trzeba dziewczynce wytłumaczyć. Jak już informować, to zgodnie z prawdą. - Wiesz, że czarownice posługują się magią dla własnych korzyści, zachcianek, a czarodziejki pomagają innym, tak? - musi się upewnić, przynajmniej żeby Katie nie dała sobie wcisnąć kłamstwo na temat tych niby podobnych, acz różnych pojęć. - Słuchaj. - przykucnęła przed dziewczynką, łapiąc ją za rączki i patrząc w oczęta. - Musisz mi obiecać jedno, nikomu nie powiesz o mnie. To prawda co mówiłaś, czarodziejki nie mogą się ukazywać dla społeczeństwa... Zawsze gdzieś jest jakiś demon, a i bez tego byłoby ciężko przekonać do siebie... Jednak właśnie pod warunkiem, że nikomu o mnie nie powiesz, nie piśniesz nawet słowa, to mogę pokazać Ci jakieś zaklęcie. - zaproponowała dziewczynce uśmiechając się, po czym wyciągnęła w jej kierunku dłoń, odchylając lekko mały palec. - Obietnica na mały paluszek? - może nie jest to nic specjalnego dla większości ludzi, lecz dla niej... To faktycznie może się okazać magiczna obietnica, w końcu ona zawsze jest silniejsza od tej, którą daje się normalnie. Jeżeli dziewczynka się zgodzi, to nie ma co czekać, trzeba tylko znaleźć dobre miejsce, gdzie inni nie mieliby zbyt dużego wglądu na nie. Już chyba Katie zostawi to zadanie, zdaje się lepiej znać to miejsce. |
| | | Katie Power
Liczba postów : 8 Data dołączenia : 24/12/2016
| Temat: Re: Central Park Czw Sty 05, 2017 1:43 pm | |
| Była dziewczynką. Dziewczynką oglądającą bajki. Bajki o czarodziejkach również. I jak każda dziewczynka, była nimi zafascynowana. Nic więc dziwnego, że nie da sobie wmówić, że jest inaczej jeśli już coś widziała. No i kierowała się postępowaniem z bajek. Dlatego miała zamiar nikomu nie mówić o tym, że dziewczyna jest czarodziejką. Nie wolno jej było. - Na pewno - skinęła lekko głową - Często wychodzę gdzieś sama. Umiem się sobą zaopiekować. Jestem ostrożna. I zawsze mam ze sobą telefon. Dla rodziców. A jak spotkam jakiegoś złoczyńcę to go pogonię - Katie wiedziała, że nie wolno jej mówić o swoich mocach. Wiedziała też, że jest tylko pięciolatką i takich słów nikt nie potraktuje poważnie. Mogła więc spokojnie o tym mówić, nie martwiąc się, że ktoś zrobi się podejrzliwy. Dziecko zwalczające zło? No kto to słyszał. - Wiem. Czarownice są złe i brzydkie. Chcą zniszczyć wszystko co dobre żeby ludzie byli smutni. A czarodziejki są dobre i walczą z czarownicami i przynoszą ludziom szczęście. Używają dobrej magii, a czarownice tej złej - za kogo Azjatka ją miała? Przecież Katie naoglądała się od groma bajek o czarodziejkach i wiedziała naprawdę dużo. Nie trzeba jej tłumaczyć podstawowych rzeczy. - Mówiłam, że nikomu nie powiem. Nie kłamię - spojrzał na Seo kiedy ta kucnęła przed nią, łapiąc ją za rączki. Oczka jej rozbłysły, pokiwała energicznie głową i dokonała przypieczętowania obietnicy - Słowo skauta. Nikt się nie dowie. Jesteś bezpieczna - powiedziała z szerokim uśmiechem. |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Sob Lut 25, 2017 5:02 pm | |
| Westchnęła siadając na ławce w Central Parku na wprost jeziora. Musiała wyrwać się z pracy. Po prostu musiała. Okazja nadarzyła się w porze lunchu. Nie mogła zrozumieć, czemu pracownicy laboratorium nie są w stanie zapamiętać podstawowych zasad jakie z Fitzem ustalili. Chociażby tak prosta rzecz jak biologiczne odpadki czy dowody do niebieskich torebek. Sabotowali ją czy jak? Określony porządek pomagał w żmudnej pracy laboranta i pozwalał na zminimalizowanie błędów. Czy tylko ona i jej przyjaciel to widzieli? Łącząc przyjemne z pożytecznym, po drodze kupiła jakąś wymyślną sałatkę i super zdrową herbatę zieloną, która rosła w najczystszym zakątku ziemi i zbierali ją mnisi tuż przed pierwszymi jesiennymi opadami. Czy coś w ten deseń. Jemma za bardzo nie wierzyła w takie coś. A już uwielbiała, jak ktoś napisał, że żywność jest organiczna. A jaka żywność nie jest organiczna? Rozsiadła się wygodniej na ławce i zaczęła konsumować. Bio, nie bio. Eko, nie eko. Sałatka była dobra. Herbata też niczego sobie, ale wolałaby Earl Greya. Leniwie rozejrzała się po okolicy i zganiła siebie w myślach. To powinna być pierwsze, co zrobiła. Na każdym szkoleniu powtarzali, że podstawą jest rozpoznanie i sprawdzenie terenu. Czy nie ma zagrożenia, czy coś nie odbiega od normy, czy są drogi ucieczki. Na szczęście jedyne, co zauważyła, to parę biegających osób i bandę dzieciaków bawiących się na przeciwległym brzegu. I staruszkę, która karmiła kaczki wraz z wnukiem. Żadnego zagrożenia. Tylko leniwy letni dzień. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Sob Lut 25, 2017 5:18 pm | |
| Zbierająca się od dłuższego czasu energia, w końcu postanowiła przywalić w ziemię. Mianowicie w staw. Czarna człekokształtna postać zanurzając się w wodzie, przez krótką chwilę obserwowała podwodne otoczenie. Powolnym ruchem kierowała głowę w prawą stronę. Brakowało mu czegoś, nawet nie wiedział czego. Uczucie przebywania pod wodą była dość dziwne, dlatego też najlepszym rozwiązaniem będzie opuszczenie stawu. Wyłaniając się z wody, po czym wzlatując nad nią. Byt po chwili skierował się na brzeg, następnie osiągając grunt pod nogami, zaczął swoją powolną obserwację. Tym razem miał zamiar przyjrzeć się z bliska wszystkiemu, poczynając od roślinności i kończąc na organizmach żywych. W pierwszej kolejności, Byt zaczął powoli iść do przodu. Jego zmysł węchu od niedawna zaczął funkcjonować, dlatego też zaczął z niego dość mocno korzystać. Każdy zapach był dla niego czymś nowym, tak samo jak każdy krok. Przez dłuższą chwilę obserwując tak zwaną naturę, Byt w końcu trafił na pierwszy żywy organizm. Człekokształtna osoba z długimi włosami, widocznie coś absorbowała do swojego ciała. Idealna chwila na obserwację. Wzlatując na wysokość dwóch metrów, Byt podleciał nad nieznajomą. Następnie obrócił się głową w dół, żeby móc lepiej się przyjrzeć. Człekokształtna coś robiła, konsumowała? Możliwe, że to będzie dobre określenie. Pozycja siedząca jest chyba do tego odpowiednia, skoro tak teraz robi? W ciszy i spokoju, Byt jedynie co robił to obserwował. Miał nadzieję, że nie zostanie wykryty. |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Nie Lut 26, 2017 11:01 am | |
| Słońce świeci, ptaszek śpiewa... Było ciepło, miło i przyjemnie. Na tyle, że Jemma odłożyła niedokończoną sałatkę, wyciągnęła się jeszcze bardziej na ławce i przymknęła oczy. Niewiele teraz jej brakowało do szczęścia. Coś jej jednak nie pozwalało w pełni się zrelaksować. I nie był to brak lodów czekoladowych i ogarniętych współpracowników. Nie, to coś innego. Może nie była agentem terenowym, ale czuła, kiedy była obserwowana. Na początku myślała, że jej się po prostu zdaje. Otworzyła oczy i dyskretnie rozejrzała się po okolicy pod pozorem rozciągania mięśni. Ale dookoła siebie nic nie zauważyła. Nie było czegokolwiek, co odchodziło od definicji słowa normalność. Babcia z wnuczkiem nakarmiła kaczki i właśnie powoli kierowali się do wyjścia z parku. Jem wzruszyła ramionami. - Masz paranoje - mruknęła do siebie i znowu wyciągnęła się na ławce. Odchyliła głowę do tyłu pozwalając, by słońce nieco opaliło jej blade lico. Uczucie bycia obserwowaną jednak nie odeszło. Ba, wzmocniło się. Jemma starała się odgonić od siebie myśli o Agentach Hydry, którzy tylko czekają by ją porwać i zmusić do pracy dla nich. Albo zabić. Nie wiedziała, co jest gorsze. Westchnęła ciężko nad zepsutym lunchem i z dalej odchyloną do tyłu głową otworzyła oczy. Spodziewała się, że porazi ją światło jednak jedyne, co natrafiła to... W sumie nie wiedziała jak to nazwać. Na początku widziała tylko plamę na tle promieni słonecznych. Później w tej plamie zobaczyła ludzkie kształty. I oczy. Momentalnie zeskoczyła z ławki wywalając przy okazji niedokończoną herbatę. Jednak nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. Jej ręka odruchowo sięgnęła do broni, którą trzymała na pasku spodni, a która była zasłonięta przez marynarkę. Nie wyciągnęła jej jednak. Resztki rozsądku mówiły jej, że to coś jej nie zaatakowało, więc i ona nie może atakować. I tak stała. Gotowa do ataku, obrony, albo ucieczki. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Nie Lut 26, 2017 11:43 am | |
| Powolna obserwacja człowieka, była dość nadzwyczajna. Byt co prawda zaczął się zastanawiać, co robi organizm żywy. Po za siedzącą pozycją i absorbowaniem danych rzeczy, trochę się poruszała. Widząc, iż osoba po chwili zaczęła poruszać górną częścią ciała. Byt zaczął robić to samo, tym samym rozglądając się po otoczeniu. Jednak po chwili coś przykuło jego uwagę, mianowicie słowa. Nie znał on słów, ogólnie nie znał języka. Liter, czegokolwiek. No więc to bardzo przykuło jego uwagę, tak bardzo iż postanowił zapamiętać te dwa nowe słowa, których znaczenia nie znał. Kiedy żywy istota w końcu pojęła, że Byt jest tuż nad nią. On sam postanowił nie ruszać się ze swojego miejsca. Dopiero gdy człowiek zeskoczył z ławki, po czym zaczął zachowywać się inaczej. Wtedy Byt postanowił wylądować na ziemi. Stając obok ławki, spoglądał na żywą istotę przez dłuższą chwilę. Skupiając się przy okazji, postanowił wypowiedzieć swoje pierwsze słowa. - Masz paranoje. Oczywiście słowa które zapamiętał, bo w końcu co innego może powiedzieć. Gdy cel został osiągnięty, Byt spojrzał na ławkę. Przekręcając swoją główkę odrobinę na prawo, po chwili usiadł na niej. Siadając, wyprostował się i położył swoje obie dłonie na nogach. Tym samym spoglądał na człowieka, który wyglądał na.. Ciężko określić jakiego. - Masz paranoje? Spytał Byt, następnie przechylił troszkę główkę na lewą stronę. Jego ciało robiło się troszkę cieplejsze, prawdopodobnie było przez słońce. Lecz nie zawracając sobie tym głowy, ważniejsze było dowiedzieć się więcej słów. Może to coś zmieni w jego egzystencji tymczasowej, albo i nie. |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Nie Lut 26, 2017 4:13 pm | |
| Jemma odsunęła się, a jej place mocniej zacisnęły się na broni, kiedy dziwna istota sfrunęła na ziemię. To był odruch. Chciała zachować bezpieczna odległość między nią a tym czymś... kimś? I chociaż w swojej karierze spotykała różne, dziwne rzeczy to nigdy takiego czegoś... kogoś? Grach, nie wiedziała. Chociaż zarys postaci był humanoidalny to reszta... no cóż, co tu dużo gadać - na człowieka nie wyglądał. Składał się jakby z dymu, który swoim kolorem i wyglądał przypominał jej kosmos. I te oczy. Postać nie wydawała się mieć złych zamiarów, ale te świecące, złote oczy sprawiały, że po plecach panienki Simmons przechodził dreszcz. - Mam paranoje?! - powtórzyła po tym czymś, tym kimś, całkowicie zaskoczona. On mówił do niej? Właściwie, to jakiej płci było to coś? Jemma miała setki pytań. I chociaż bała się tej nieznanej postaci to część jej mózgu, która odpowiadała za naukową ciekawość chciała wszystko wiedzieć. Najlepiej od razu przeprowadzić jak najwięcej testów się dało. - Nie mam paranoi - odpowiedziała w końcu na pytanie. W sumie miała rację, jednak ktoś ją obserwował. Sama lekko przekręciła na bok głowę przyglądając się 'rozmówcy'. Nieco rozluźniła się, kiedy to ciemne stworzenie usiadło na ławce, którą wcześniej zajmowała. Zmieniła też pozę. Już nie wyglądała jak gotowa do walki bądź ucieczki. Wyprostowała się i ściągnęła rękę z broni. Chociaż wprawny agent dalej by zauważył, że ma napięte całe ciało, a dłoń trzyma blisko kabury. Podniosła jedną brew do góry jak zorientowała się, że ten ktoś może nie zadał pytania, a jedynie powtarza po niej. Nie miała jednak wystarczająco dowodów na co. - Czym... Kim jesteś? - zapytała zdając sobie sprawę, że to powinno być pierwsze pytanie zadane istocie. Zastanawiała się jednak czy ją zrozumie.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Nie Lut 26, 2017 4:32 pm | |
| Po za poznaniem dwóch słów, które można by powtarzać w nieskończoność. Byt postanowił trochę bardziej się skupić na tym spotkaniu i nauczyć się czegoś pożytecznego, w końcu trzeba jakoś się porozumiewać. A ludzka mowa, ma o wiele więcej słów niż dwa. Dodatkowo ciężko zrozumieć język, ale to kwestia czasu. Siedząc sobie wygodnie, po chwili Bycior wstał z ławki. Dowiedział się nowych słówek, takich jak 'Nie' Mam' Czym' Kim' Jesteś' Tak więc teraz będzie można więcej powiedzieć, a nawet złożyć jakieś zdanie. Tylko czy będzie sensowne? Tego nie wie, dlatego będzie metoda prób i błędów. Gdy tylko poza żywej istoty zmieniła się, Byt dalej się zastanawiał czy to ma coś wspólnego z tak zwanymi emocjami. Wracając jednak do komunikowania się, po przez uczenie się słówek. W sumie to taka rozmowa z lustrem, po jakiejś części. - Czym.... Jesteś... Zastanawiając się nad dobrym ułożeniem słów, Bycior spojrzał w ziemię. Nie wiedział jak dobrze podjeść do danej sytuacji. Nie znając znaczenia słów oraz rzucając nimi na ślepo, będzie mu raczej ciężko się komunikować. Gdyby miał możliwość dostania się do jakiegoś źródła, może by mu to ułatwiło. Tylko jak może wyglądać takie źródło? Ogólnie porozumiewanie się jest ciężkie niż przypuszczał, pozostaje więc zrobić coś innego.. Tylko pytanie co, w końcu musi poszerzać swoją wiedzę.
- Jak cu w opisie jest wygląd postaci i głos obydwu :3. |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Pon Lut 27, 2017 7:42 pm | |
| Znowu odruchowo cofnęła się, kiedy istota wstała z ławki. Nie był to wielki krok, ot pół kroczku, co wskazywało na to, że czuje się już ociupinę bezpieczniej i pewniej. Powiedzmy sobie szczerze, gdyby to coś chciało ją zaatakować zrobiłoby to minuty temu, kiedy wisiało nad jej głową. Dalej nie była pewna, że postać papuguje po niej czy zadaje pytania, czy po prostu uczy się wymawiać słowa. Zmarszczyła czoło tak, że brwi prawie zeszły się w jedno. Jeśli ciekawość to pierwszy stopień do piekła, to ona puka obcasami o dno. Jemma wyciągnęła ręce przed siebie i parę razy zacisnęła i otworzyła pięści. Musiała się trochę rozluźnić. Nie chciała by ją też ciągle ciągnęło do broni. Chociaż zamrażacz dziwnie mocno jej ciążył na pasku. Zupełnie jakby nagle materiał budujący pistolet zmienił się na taki o większej gęstości. - Jestem człowiekiem - powiedziała siląc się na spokojny ton, chociaż gdzieś tam można było usłyszeć jak jej głos zadrżał. Rozejrzała się po okolicy i zdziwiła się, że nikogo wokół nie ma. Żadnego człowieka robiącego zdjęcia dziwnej istocie. Nie słyszała również dźwięków syren, czyli nikt nie zadzwonił po policję. - Jemma - wskazała na siebie tylko wyobrażając sobie jak głupio musi wyglądać. Przypomniała sobie wszystkie filmy, w których odkrywcy spotykali nietknięte cywilizacją plemię i próbowali się dogadać. - Ty? - tym razem wskazała na swojego rozmówcę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Pon Lut 27, 2017 9:08 pm | |
| Całe to spotkanie nabierało prędkości, można powiedzieć iż bardziej się rozwijało. Przynajmniej dla Bytu, który dalej tkwił pomiędzy dobieraniem słów, a ich uczeniem się. Kolejne słowo uświadomiło go o tym, jak nazywa się rasa. Chyba. Człowiek, to raczej nie jest podobne do określenia paranoi. Chyba, że bardzo się myli. Obserwując przy okazji ruchy organizmu żywego, Byt zastanawiał się co ona wyprawia. Niestety nie znał się na tutejszych obyczajach i ogólnie na niczym, dlatego też postanowił się skupić na nauce. Powolnej i niedokładnej, ale zawszę jakiejś. Kiedy człowiek skierował swoją część ciała na siebie, po czym wypowiedział słowo. To musiało raczej być raczej imię tej osoby. Jemma, będzie trzeba zapamiętać. Wpierw będzie można wprowadzić imię, a dalej kolejne słowa. Może to ułatwi komunikację. Dalsza część była cięższa, gdyż Jemma wskazała na Byt. Pewnie chodzi jej o imię, nazwę. Najgorsze jest to, iż Byt nie posiada imienia i tym podobnych. Dlatego też, odpowiedź będzie naprawdę ciężka. - Nie... Jemma.. Może przynajmniej to pomoże, chociaż kto wie. - Spoiler:
Tak niczym z Tarzana XD.
|
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Wto Lut 28, 2017 8:29 pm | |
| Nie Jemma. Znaczy się, po tych słowach domyśliła się, że Istota uczy się słów. I najwyraźniej po części rozumie. - Fascynujące - powiedziała ni to do siebie ni to do rozmówcy. Pokonując resztki strachu (i zdrowego rozsądku) podeszła parę kroków do Bytu. Był on zbyt ciekawą postacią, by mogła stać w miejscu. Gdyby mogła to zabrałaby go do laboratorium i zbadała na wszystkie możliwe sposoby. Ale co Cię powstrzymuje? Sama nie wiedziała. Zdroworozsądkowo powinna jakoś namówić Istotę do pójścia z nią do laboratorium SHIELD. Tam, używając wszystkich możliwych sprzętów i sposobów, dowiedziałaby się czym jest. Do tego, jeśli okazałby się niebezpieczny, zamknęłaby go w bezpiecznym, odizolowanym miejscu. Ale no właśnie, jeśli okazałby się niebezpieczny. Jemma nie wyczuwała od niego zagrożenia, ale cóż, powiedzmy sobie szczerze, jej instynkt nie należał do tych wybitnych. Nie uważała też, że zdołałaby z łatwością zaprowadzić go do siedziby agencji. No i najważniejsze - próba mogłaby się skończyć tym, że Byt wystraszyłby się i zaatakował albo uciekł. Dlatego panienka Simmons nawet nie sięgnęła po telefon. - Kim Ty jesteś? - Znowu bardziej było to pytanie dla niej samej niż dla Bytu. - Mogę Cię dotknąć? - No, w końcu skierowała słowa do rozmówcy jednocześnie wyciągając powoli rękę do przodu. Miała nadzieję, że nie odbierze tego źle. I że jakoś ją zrozumiał. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Sro Mar 01, 2017 5:37 pm | |
| Byt wciąż wpatrywał się w Jemme, przy okazji zastanawiając się nad słowami. Kolejne słowo też zostało dodane, lecz raczej nie miał zamiaru go teraz używać. Bardziej zastanawiał się, gdzie by mógł się udać, żeby osiągnąć większą wiedzę. W sumie jakby potrafił dobrze się wysłowić, to pewnie przekazał by tą wiadomość Jemmie. Pozostaje brnąć do przodu, może w końcu coś z tego wyniknie. Pozostaje kwestia kolejnego dobory słów, w sumie nie wie co teraz powiedzieć. Wybór jest ciężki, co za tym idzie? Później pewnie będzie gorzej, zwłaszcza jak dojdzie więcej słów. Kiedy Jemma wyciągnęła rękę w stronę Bytu, on przypatrując się w nią, zrobił to samo. W końcu kontakt fizyczny, jest kolejną rzeczą którą chciał osiągnąć. A skoro człowiek rozpoczął tą akcję pierwszy, to czemu by się wstrzymywać. Sztuczne ciało Bytu, jest podobne do ludzkiego. Co prawda złożone z samej energii, więc w sumie nie wie jak skończy się kontakt fizyczny. - Mogę.... Wypowiedział jeszcze jedno słowo, następnie tylko kontynuował. |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Sob Mar 04, 2017 8:36 pm | |
| Jej opuszki najpierw lekko musnęły jego rękę. Po chwili zdecydowała się na dalszy krok i ich palce się splotły. Ze zdziwieniem przyjęła, że jego skóra w fakturze jest taka sama jak ludzka. Dziewczyna wyglądała na naprawdę zafascynowaną tym. Było to dla niej ekscytujące spotkanie. Zastanawiała się czym jest ta dziwna istota. Może i kształty miał ludzkie, jednak człowiekiem nie można było go nazwać. Obcy? W takim razie nigdy nie spotkała się z taką rasą. Czy to w książkach czy to w doniesieniach. - Kim Ty jesteś? - Znowu powtórzyła pytanie, chociaż nie oczekiwała za bardzo odpowiedzi. Zorientowała się już, że istota nie za bardzo ogarnia ludzką mowę. Zachowuje się tak, jakby jej się po prostu uczył. Puściła rękę Bytu tylko po to, by delikatnie dotknąć jego ramienia. Przesunęła palcem po jego skórze. Można było odnieść wrażenie, że jest dzieckiem, które właśnie rozpakowywało swój prezent świąteczny. - Och, mam tak wiele pytań do Ciebie, a Ty chyba nie umiesz mi odpowiedzieć - w jej głosie słychać było lekki wyrzut. - Ile testów mogłabym zrobić, by się dowiedzieć jak najwięcej. Mogłaby. Ale dalej ma dużo obiekcji, co do tego. Najważniejsza to chyba ta, że nie chciałaby przestraszyć Bytu. Jeszcze już nigdy w życiu by go nie spotkała i nie zaspokoiłaby swojej ciekawości. - A gdybym nauczyła Cię mówić? - znowu zapytała bardziej siebie niż rozmówcy. Najwyraźniej uznała to za genialny pomysł ponieważ klasnęła w ręce. - Tylko jak to zrobić? Nie mamy żadnego kamienia z Rosetty. - Zmarszczyła brwi zastanawiając się jak rozwiązać ich problem. - Zawsze możemy Cię potraktować jak dziecko uczące się języka. Od podstaw, wszystko po kolei. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Nie Mar 05, 2017 3:04 pm | |
| Dotyk był czymś nowym, ale ważniejsze było jedno. Większa dawka słów, która była naprawdę przydatna. Teraz przynajmniej mógł wysłowić się bardziej, co prawda znaczenia jeszcze nie znamy. Można tylko się domyślić i po prostu walnąć na oślep, powodzenie wynosi koło pięćdziesięciu procent. Cóż, Byt się rozwija szybko. Tylko bez żadnych podstaw, to będzie po prostu maszynka do kopiowania. Dlatego też trzeba będzie zdać się na los, może Jemma coś poradzi. Jak na razie nauczyła Byta dużo nowych słów, których nie rozumie. No ale zawszę może coś z nich ułożyć. Dlatego też, gdy Jemma skończyła mówić. - Nauczyła mówić dziecko, uczące się języka.......... Wiele pytań, umiesz mi odpowiedzieć? Od podstaw. Po chwili Byt skierował swoją prawą dłoń do swojej główki i zaczął się po niej jakby drapać, co prawda bardziej masował ją. Nie wiedział jak nakierować człowieka, na pomoc dla niego. Pozostaje więc dać jeszcze czas, może coś się z tego rozwinie bardziej. - Testów? Zapamiętując wszystkie słowa i starając je sobie przypisać do czegokolwiek, Byt spoglądał po prostu dalej na Jemme. Oczekując czegokolwiek z jej strony, w sumie to oczekiwał bardzo dużo. |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Nie Mar 05, 2017 10:12 pm | |
| - Testy. Takie coś sprawdzające różne rzeczy - machnęła ręką jakby stwierdzała, że jest to nieważne i nie ma się czym przejmować. Oczywiście, testy są ważne, a nawet bardzo ważne. Teraz jednak jak postanowiła nie zabierze Bytu do laboratorium. Zbyt duże niebezpieczeństwo, że jej ucieknie. Na zawsze. - Od czego by tu zacząć? - zaczęła się zastanawiać. Kiedyś czytała książkę o próbie nauczenia obcych ludzkiej mowy. Ba, nawet w agencji były tworzone plany na wypadek spotkania z obcą cywilizacją. Jednak ona raczej zajmowała się zagrożeniem biologicznym i chemicznym jakie może za sobą nieść wizyta zielonych ludków. A przepraszam, cytując klasykę: szarych ludków, ze względu na małą ilość czerwonych krwinek. Wiadomo w końcu, że wyrywają ludziom wątroby, by uzupełnić niedobór hemoglobiny. Rozejrzała się szybko po okolicy. Och, to chyba tylko cud, że jeszcze na nikogo nie trafili. Tu, w Central Parku. - Nauczę Cię. Od podstaw. Tylko nie tutaj. Zbyt niebezpiecznie. Za dużo ludzi może nas tutaj zobaczyć. Musimy gdzieś się schować. Tylko nie wiedziała gdzie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Central Park Wto Mar 07, 2017 6:44 pm | |
| Byt nie rozumiał zbyt dużo, ale za to dużo zapamiętywał. Cóż Jemma była dziwną osobą. Dodając do kolekcji nowe słowa, Byt dalej się zastanawiał gdzie dowiedzieć się znaczenia. Tu też, Byt zrobił krok w przód. Postanowił ustawić follow Jemma i w sumie zastanawiać się nad wypowiedzeniem nowych słów. - Nauczę cię schować... Oczywiście najbardziej z tego wszystkiego, jest niezrozumiałość. Licząc dochodzące do tego emocje, które z czasem się przebudzają. Byt ma lekki mętlik w głowie, dlatego też może przez pewien czas nie będzie się odzywał. Poczeka na dogodny moment i może coś powie, ale lepiej będzie zdać się na Jemme. Może ona przekaże jakąś większą część zasobów intelektualnych? Przydałoby się już rozmawiać na poziomie, wtedy Byt nie miałby problemu z poznawaniem reszty świata. Do tego czasu pewnie daleko, dlatego też teraz skupimy się na pierwszej emocji, której nie rozumiemy.
[Sorry za króciaka] |
| | | Jemma Simmons
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 22/02/2017
| Temat: Re: Central Park Czw Mar 09, 2017 9:13 pm | |
| Jemma westchnęła ciężko. Miała nadzieję, że to Istota 'coś' zaproponuje. Może ma gdzieś swoją własną kryjówkę? Panienka Simmons nie była najlepsza w konspiracjach, skradaniu się i unikaniu niechcianego wzroku. Powiedzmy sobie szczerze, dobra była w nauce i w laboratorium i chyba tylko dlatego ją trzymają w SHIELD. - Chodźmy do mnie - zadecydowała w końcu. Tylko sama nie wiedziała jak to zrobić. Przypomniała sobie jednak, że Byt potrafi latać. Albo lewitować. Jeden pies (wcale nie!). - Eeeeem - zamilkła próbując dobrać odpowiednie słowa. - Chodź za mną? - ni to zapytała ni to stwierdziła. - Ale... postaraj się nie rzucać w oczy - dodała po chwili. W myślach stwierdziła, że Byt chyba umie się chować, bo póki co nie doszły do niej wieści o dziwnym, czarnym osobniku latającym nad Nowym Jorkiem. Jeszcze raz rozejrzała się po otoczeniu i ruszyła w kierunku samochodu, który zaparkowała niedaleko parku.
[zt obydwoje?] |
| | | Marrow
Liczba postów : 37 Data dołączenia : 26/06/2016
| Temat: Re: Central Park Nie Mar 12, 2017 6:19 pm | |
| Przed wyjściem z kanałów wyłowiła ze swojej torby bluzę z kapturem. Takim naprawdę głębokim, który ukrywa twarz, jak się go dobrze naciągnie. Stan samej bluzy pozostawiał wiele do życzenia, nawet kolor. Kiedyś chyba była szara. Z zaciągniętym porządnie kapturem i torbą na ramieniu wyszła z kanałów gdzieś w central parku. Było późne popołudnie. Tak to jest, jak się żyje w kanałach... Wstać bliżej wieczora niż ranka. Ale z drugiej strony poprzedni dzień był niezwykle wyczerpujący. Cieszyła się, że doczołgała się ten metr do materaca, zamiast zasnąć na betonie. Zasunęła za sobą dokładnie pokrywę kanału i wolnym krokiem ruszyła parkiem. Ręce miała w kieszeni, głowę pochyloną, żeby przypadkiem nikt nie widział narośli na jej twarzy. Te na plecach na szczęście wczoraj usuwała. Wiedziała, że jej ubiór, postura no i zapach zwracały uwagę, ale spojrzenia, którymi zaszczycali ja przechodnie były inne, niż te, które dostałaby za narośle. Usiadła na jednej z ławek i wyjęła z torby swojego pluszaka, brudnego miśka, któremu brakowało oka i kilku łatek futra. Chwilę na niego patrzyła, głaszcząc go palcami, po chwili go przytuliła, podciągnęła pod siebie nogi i oparła czoło na kolanach. Zastanawiała się, co teraz. Ten jaszczur zniszczył jej kryjówkę, straci prawie wszystkie swoje rzeczy. A ten materac... Był w naprawdę dobrym stanie jak na śmietnik. Gdzie ona teraz znajdzie drugi taki? Dobra, po kolei: Na ten moment musi znaleźć JAKIEŚ miejsce do spania. Na plus minus tydzień, potem jej 'zaułek' powinien być już naprawiony i będzie mogła tam wrócić. Chociaż to jej rzeczy sprawiały, że ten zaułek był jej. W tym momencie mogła znaleźć dowolny inny. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Central Park Nie Mar 12, 2017 7:18 pm | |
| Przechadzając się Central Parkiem, Remy sam nie wiedział, czego szuka. Dzisiejszy dzień nie był zbyt interesujący, posiedział trochę w barze, opierdzielił kilku gości w karciochy i poflirtował z jakimiś kobietami. Nic specjalnego w sumie, oczywiście po odbębnieniu swojego czasu w szkole. Życie wydawało się trochę upierdliwe, czemu każdy człowiek nie mógł spokojnie przeżyć swoich dni. Jakaś chatka na plaży, piękne kobiety i drinki, czego można chcieć więcej? Ale nie, świat to jednak miejsce obrzydliwe, albo kombinujesz i żyjesz, albo żyjesz jak prawy obywatel i dostajesz po tyłu, a jeszcze bądź mutantem, to w prezencie dostaniesz po mordzie. Przechodząc obok jednej ławki, Gambit zobaczył skuloną w kulkę jakąś postać, po figurze można było zgadywać, że to kobieta, nawet dość młoda, ale z niewiadomych powodów wyglądała na smutną, zagubioną. Remy na początku chciał przejść obok, ale jego miękkie względem kobiet serce powiedziało mu "użyj cochones i pomóż tej dziecince". Facet westchnął tylko i z uśmiechem przykucnął przy dziewczynie mówiąc: - Hej, dziecinko, co się stało? Pomóc Ci jakoś? Powiedział Gambit, z wyraźnym tonem uprzejmości i troski... |
| | | Marrow
Liczba postów : 37 Data dołączenia : 26/06/2016
| Temat: Re: Central Park Nie Mar 12, 2017 9:52 pm | |
| Przeczesywała pamięć w poszukiwaniu jakiegoś dobre miejsca. Musiało być mało uczęszczane, ale jednocześnie mieć dobre usytuowanie. W końcu gdzieś trzeba polować na szczury. Biorąc jednak pod uwagę, że z okolic jej starego legowiska sporo tych gryzoni zniknęło i musiała wyjść na łowy na powierzchnię... Ciężko było oceniać miejsca pod tym względem. Może coś pewniejszego? Okolice restauracji? Pewnie sporo jedzenia ląduje w śmietnikach, czasami może nawet jakieś rarytasy. A nawet jeśli nie - tam gdzie jedzenie, tam szczury. Z rozmyślań wyrwał ją męski głos. Rozszerzyła nieco kolana i łypnęła na typa jednym okiem przez szparę między nogami. Raczej małe szanse, żeby zobaczył narośl na jej czole. Był jeszcze kaptur. -Nie Twój interes. -burknęła tylko, ponownie chowając się za nogami. Ojej, przejął się dziewczynką. Jakby zobaczył, że jest mutantem, to pewnie tylko by się skrzywił i oddalił szybkim krokiem. -I poradzę sobie, dziękuję bardzo. -no a co, ona nie da rady? Zawsze radziła sobie sama. No, prawie zawsze... Ale większość czasu. A wczoraj? Wczoraj sama obroniła się przed wielkim, zmutowanym jaszczurem. Prawie wręcz go udomowiła. I to może nie jest wyczyn? |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Central Park Nie Mar 12, 2017 10:18 pm | |
| Ech, dziewczyna zdecydowanie należała do tych, którym się wydaje, że są silne i niezależne, że ze wszystkim sobie dadzą radę i nie potrzebują niczyjej pomocy. Z takimi niestety rozmawia się najciężej, chociaż tylko z pozoru. Takie dziewczyna łamią się w mgnieniu oka, jeśli tylko okażesz im więcej zainteresowania i zrozumienia. Remy znał się trochę na kobietach, nigdy nie miał z nimi problemu. Widząc potrzebującą pomocy dziewczynę nie umiał przejść obojętnie, nie mógł pozwolić na to, aby dalej wiodła takie życie, spać gdzie popadnie i "jakoś" sobie radzić, zbyt dobrze to znał, by pozwolić nastolatce tak żyć. Mimo iż zazwyczaj raczej nie dbał za bardzo o nic, będąc lekko duchem, tak nawet jemu zdarzały się sytuacje, w których nie mógł obojętnie przejść obok kogoś. Dlatego własnie nie zamierzał odpuścić. Po chwili odpowiedział na słowa dziewczyny w nadziei, że może w tym razem uda mu się jej przemówić do głowy: - Aj no, daj spokój, pozwól sobie pomóc, nie chowaj się tak, czy moje oczy są aż tak brzydkie, by w nie nie patrzeć? Powiedział, a jego czerwone i tak już oczy, zaświeciły blaskiem energii. Chciał rozweselić dziewczynę i zaciekawić, dlatego właśnie to zrobił... |
| | | Marrow
Liczba postów : 37 Data dołączenia : 26/06/2016
| Temat: Re: Central Park Pon Mar 13, 2017 12:10 am | |
| Co za natręt. Wielki dobroduszny się znalazł. Wszędzie takich pełno, ale jak przychodzi co do czego, to zwijają manatki i tyle ich widzieli. Ponownie zerknęła na niego przez szparę między nogami. Otworzyła szerzej oko, gdy jego błysnęły czerwonym światłem, zaraz jednak znowu się schowała. Przywidziało jej się? Czy on też był... Z może to tylko sztuczka? A nawet jeśli nie, to to jeszcze nic nie znaczy. Jeśli też był mutantem to wcale nie znaczyło, że miał dobre zamiary. Albo był szczery. Mutanci to tak naprawdę ludzie, tyle że z mocami. Poza tym wcale się nie różnią. Nadal się chowała. On pewnie też będzie na nią krzywo patrzył, sam przecież wygląda normalnie. Zerknęła spod kaptura na boki, żeby zobaczyć, czy ktoś przypadkiem nie idzie. Mogłaby się poskarżyć, że jakiś starszy pan ją zaczepia. Tym razem jednak jak na złość park wydawał się być bezludny. -Daj mi spokój, dobra? -burknęła znowu, ale typek nadal tam siedział. Złapała torbę i szybkim ruchem, żeby przypadkiem nie mógł zerknąć pod jej kaptur wstała i ruszyła wzdłuż ścieżki. Za nią podążył niezbyt przyjemny smród kanałów i braku prysznica. Jak nadal będzie się czepiał, to chyba wbije mu w nogę jakiś kostny odrost i ucieknie. Nie wiedziała, jakie miał moce, bezpośrednie starcie nie było więc dobrym pomysłem. Ale taki ruch powinien go zaskoczyć. Marrow czmychnie za jakieś drzewo i będzie dobrze. |
| | | Gambit
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Central Park Pon Mar 13, 2017 11:21 am | |
| Ech, dziewczyna wyraźnie nie była w humorze, a kobieta bez humoru to jak alkoholik bez piwa - denerwująca i nie do życia. Gambit sam nie bardzo miał siły i chęci się z nią użerać, nie był wzorem pedagogiki, więc postanowił, że nie będzie jej zmuszać do przyjęcia pomocy, ale da jej wskazówkę, gdzie ją może uzyskać. Co prawda niekoniecznie jest mutantem, ale skoro potrzebuje pomocy, to w instytucie ją otrzyma. Czy będzie chciała z niej skorzystać? To już zależy tylko od niej, zmusić jej nie można do czegoś wbrew jej woli. Dlatego własnie Remy powstał już do wyprostowanej pozy i z raczej już poważną, ale dalej przyjazną mimiką twarzy zwrócił się do dziewczyny: - Dobrze, skoro tak bardzo chcesz, to Cię zostawię, ale nie oszukuj mnie, a przede wszystkim siebie, że dajesz sobie radę, bo oboje wiemy, że tak nie jest. Nie mam zamiaru Cię więcej pouczać, ale jeśli w końcu zrozumiesz, że jest inaczej, znajdź to miejsce. Po czym z kieszeni wyjął kartkę i długopis, napisałem "North Salem, dża rezydencja, na pewno znajdziesz, albo my ciebie", i położył ją na ławce. Po tym zwrócił się jeszcze do niej krótko: - Tam znajdziesz miejsce schronienie oraz zrozumienie. Powiedział po czym uśmiechnął się jeszcze przyjaźnie z nadzieją, że może choć raz uda mi się przemówić do głowy jakiejś małolaty...
Ostatnio zmieniony przez Gambit dnia Pon Mar 13, 2017 2:26 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Central Park | |
| |
| | | | Central Park | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |