Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Dachy: magazynu i okoliczne

Go down 
4 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Wto Gru 25, 2012 12:51 pm

First topic message reminder :

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Roof_Plant_On_Auckland_Warehouse_I
Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Roof_Plant_On_Auckland_Warehouse_II
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com

AutorWiadomość
Gość
Gość




Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Wto Maj 28, 2013 11:04 pm

Patron obserwował sytuację, nie wychylając się. Obserwował dzięki swojemu urządzeniu.
k***a... Pomyślał, gdy obraz na wyświetlaczu zamazał się. Agentka operacyjna która kontrolowała jego "stan", natychmiast powiadomiła go, że doszło do przeciążenia systemu. Prawdopodobnie ktoś zaczął ich namierzać. Nie ważne co się działo, nie tak łatwo było ukryć swoją obecność we wrogim państwie, zwłaszcza Rosji - i to w momencie posiadania takiej technologii.
Patron kucnął i przyłożył kolbę karabinu do barku, cofając się od rogu za którym był schowany i mierząc w jego kierunku, a co jakiś czas zerkając za plecy - by nikt nie zaszedł go od tyłu. Sytuacja podbramkowa w której wróg był - jednak nie wiadomo było gdzie dokładnie, nie można było liczyć na ewentualną pomoc. Należało być ekstremalnie ostrożnym, żadnej brawury, żadnego bohaterstwa, żadnego rambo wyskakującego z za rogu. Pociski jakie Pułkownik miał w magazynku, były w stanie penetrować pojazdy opancerzone. Raczej nie było tu rzeczy która byłaby w stanie przetrwać bezpośrednie trafienie takim pociskiem, zwłaszcza z tak małej odległości. BZ1 zacisnął powoli palec na spuście, spowalniając oddech i skupiając się by móc wszystko wyraźnie usłyszeć. W tym momencie powiadomienie Wdowy o czymkolwiek było niemożliwe. Jeśli nie wypatrzą niczego z dachu i sami czegoś nie podadzą przez radio - Patron również tego nie zrobi. Odezwanie się, groziło po prostu zdradzeniem pozycji, a ryzyko w tym wypadku było za duże. Lepiej, by ci na górze szybko wymyślili jakiś porządny plan, zanim cała infiltracja pójdzie w cholerę i będzie trzeba sięgnąć do starych, dobrych i sprawdzonych metod - czyli po prostu karabinów, szturmów głównym wejściem, rzucaniu granatami i tym podobnym. Standardowy sposób w jaki ludzie widzieli dzisiaj armię. Cóż, Patron nie zamierzał zmieniać tego poglądu u nikogo. Niech mają żołnierzy za mięso armatnie, bezmyślne kupy mięsa. Tak było łatwiej o element zaskoczenia i szybką eliminację. A Tier One był w tym wyszkolony lepiej, niż wielu "bohaterów" którzy ratowali ludzkie życia na ulicach.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Czw Maj 30, 2013 2:13 pm

Lebiediewa wysłuchała słów Wdowy i Kapitana, kolejno przenosząc między nimi swe spojrzenie oraz kiwając krótko głową w momencie, gdy dowódczyni wydała jej polecenie. Kiedy zaś Kapitan już zamilkł, blondynka z wyraźnym namysłem skierowała wzrok ku pojazdom przemytników.
-Nie jestem tego pewna. Sądzisz, że zdążysz dotrzeć do któregoś z samochodów, zdjąć i usunąć z kabiny kierowcę - nie dając się przez ten czas zabić pozostałym? Licząc tych, których wywabi z magazynu zamieszanie? Nie wiedząc do jakiej broni mają tak naprawdę dostęp? Jeśli nawet... To co potem? Sądzę, że moglibyśmy wślizgnąć się do magazynu przez okna, niektóre z górnych powinny być uchylone... A jeżeli mamy szczęście, to na wyższym poziomie nie zostaniemy od razu wykryci. Prawdopodobnie korzystają głównie z parteru... Ale nie mogę dać na to gwarancji- wyjaśniła cicho.
W tym czasie Bucky'emu nie udało się dostrzec osoby lub - być może - obiektu, który parę sekund wcześniej wytworzył ten cichy odgłos w jego pobliżu. Pozostawienie owego zjawiska w spokoju chwilowo nie przyniosło mu żadnych widocznych efektów; co prawda nie naraził się jeszcze na większe niebezpieczeństwo, lecz musiał mieć też na uwadze, że potencjalne zagrożenie gdzieś tam się czai, a może i nawet go obserwuje...
Patron z kolei zmienił swoją pozycję, przy okazji dając sobie nieco lepszy podgląd na Winter Soldiera - oraz na sytuację pod magazynem, mimo nieznacznego oddalenia się od niej. Teoretycznie mógł teraz ujrzeć także i miejsce, z którego chwilę wcześniej dobiegły go szmery, ale... Obecnie nikogo tam nie było. Prawdę mówiąc nie był to zbyt dobry znak.
... Nie był też jednak najgorszy, gdyż oto krzątający się przy samochodach mężczyźni najwyraźniej powoli kończyli już robotę - przynajmniej sądząc z ilości miejsca, która została im do zagospodarowania w pojazdach. Jeszcze kilka skrzyń i prawdopodobnie odjadą, zostawiając na miejscu tylko część strażników magazynu. W tym momencie rodziło się pytanie - pozwolić im na to, a potem zbadać wnętrze budynku? Śledzić ich jakoś? A może jednak ich powstrzymać? Każde z tych rozwiązań miało niestety zarówno swoje plusy, jak i minusy.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Black Widow

Black Widow


Liczba postów : 184
Data dołączenia : 25/05/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Czw Maj 30, 2013 9:59 pm

Wdowa zaczynała niemal fizycznie odczuwać upływ czasu. Znała to uczucie - coś pomiędzy podszeptem intuicji, a kwestią wieloletniego doświadczenia - tkwiące gdzieś pod skórą przekonanie, że jeśli zaraz czegoś nie zrobi to bardzo źle na tym wyjdzie. Jest czas na planowanie i  jest czas na działanie. Teraz zdecydowanie musieli zacząć działać. Słuchała uważnie swoich kompanów, jednocześnie wciąż kierując się do krawędzi dachu, gdzie się zatrzymała. Nim się odezwała dosłownie przez trzy sekundy przyglądała się Kapitanowi, jakby patrząc na niego chciała w jakiś sposób upewnić się w słuszności swoich decyzji. Trochę dziwnie czuła się wydając mu rozkazy, zwłaszcza, że jej decyzje będą jednak sprzeczne z jego radami. Jednak to nie Nowy Jork i tym razem to ona jest liderem.
- Wchodzimy do środka. Lebiediewo, prowadź, będziemy szukać otwartych okien. - mówiła cicho, ale wyraźnie, tonem nieznoszącym sprzeciwu, pozbawionym jednak poczucia wyższości, którego nie odczuwała. W gruncie rzeczy nie przepadała za dowodzeniem oddziałem, bo to wiązało się z większą odpowiedzialnością. Natasha najlepiej czuła się w chwili, gdy musiała troszczyć się tylko o siebie... i o Bartona, co akurat przychodziło jej całkiem naturalnie. Martwienie się o innych zawsze niepotrzebnie ją rozpraszało. Była jednak profesjonalistką i zamierzała wykonać swoje zdanie najlepiej jak umiała. Gdy już ruszyli, uruchomiła nadajnik radiowy, by powiadomić o ich ruchach Patrona. W tym punkcie w pełni zgadzała się z Kapitanem, ich towarzysz musiał wiedzieć co się dzieje.
- Patron, wchodzimy do magazynu. Jeśli zostaniemy wykryci, strzelaj bez ostrzeżenia. Transport nie może wyruszyć. Strzelca z dachu zostaw w spokoju, chyba, że będzie stanowić zagrożenie. Przyjąłeś?- w oczekiwaniu na potwierdzenie zerknęła kątem oka na Kapitana.
- Mają ten paskudny pojazd i jeśli tylko umieją go prowadzić, dogonią nim każdy samochód. - po tych słowach skrzywiła się delikatnie, zapewne mając w pamięci wydarzenia z Nowego Jorku. Można ją było uznać za kogoś w rodzaju eksperta, bo akurat czymś takim miała okazję latać. - O tego szpiega się nie martw. Wydaje mi się, że akurat on może nam się przydać. - nie dodała jednak nic więcej, w pełni skupiając się na poszukiwaniach dogodnego wejścia do magazynu. A przynajmniej tak musiała wyglądać, gdy ostrożnie wychylała się za krawędź dachu i zerkała w dół w poszukiwaniu uchylonych okien. Ale gdzieś w głębi wciąż zastanawiała się nad tym, czy nie popełniła właśnie kolejnego błędu w ocenie sytuacji, tylko przez wzgląd na swoją sympatię do Bucky'ego. Współpracowała z nim, ufała mu i był czas, gdy był jej bliższy niż chciałaby to głośno przyznać. Co jeśli okaże się, że akurat dziś stoi po drugiej stronie barykady? Przecież to całkiem prawdopodobne. Wtedy nie będzie dla niego litości, jak i dla całej reszty. - pomyślała, tłumiąc wyrzuty sumienia i myśl, że może jednak trzeba było posłuchać Rogersa. Była boleśnie świadoma tego, że jeśli chcą powstrzymać wyruszenie transportu muszą unieszkodliwić lub zabić wszystkich ludzi, którzy kręcili się wokół magazynu. Tyle czerwieni.
Kapitan miał rację, nie byli niepokonani... Ale jakoś muszą temu podołać.


Ostatnio zmieniony przez Black Widow dnia Pią Lip 05, 2013 9:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Winter Soldier

Winter Soldier


Liczba postów : 115
Data dołączenia : 21/12/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Pon Cze 10, 2013 4:28 pm

Zastanawiał się, co mogło spowodować ten hałas, który niedawno usłyszał. Nic tam nie zauważył, może powinien to po prostu zignorować? Nie, doświadczenie mówiło mu, że nie powinien. Wciąż wpatrywał się w tamten punkt. Tak na wszelki wypadek, gdyby jednak coś się wydarzyło. Z tej pozycji, co prawda, nie widział zbyt wiele, ale może jednak coś. Obserwował też jeszcze grupę na dachu, Patrona i ludzi pod magazynem. Trochę tego było. Ciężko tak patrzeć na wszystkich naraz.
Teraz ci spod magazynu już najwidoczniej kończyli swoją robotę, a James musiał podjąć jakąś decyzję. Na początek - na pewno podejdzie bliżej. Może wejdzie do magazynu i dowie się co jest w środku? To raczej na nic się nie zda, jeśli wywiozą już cały towar. Czymkolwiek on jest. Mógłby też wyciągnąć pistolet, zabić kilku i spróbować ukraść pojazd z towarem. To byłoby ciekawe, ale zdecydowanie niebezpieczne. I jest jeszcze ta druga grupa. Może gdyby się spotkali przy magazynie, mogliby się jakoś dogadać. Ewentualnie pozabijać. Ale biorąc pod uwagę, że w ich składzie jest Natasha, nie powinno tak się stać.
Tak więc powoli przechodził do realizacji swojego planu. Spojrzał jeszcze ze smutkiem na pustą butelkę wódki, po czym opuścił swoją pozycję. Co chwilę chowając się za skrzynkami, czy ścianami innych budynków, dotarł wystarczająco blisko, by nawet słyszeć, co mówią ci ludzie. Zakładając, że w ogóle będą jeszcze rozmawiać. I że nie da się wykryć. To nie byłoby fajne. Schował się za jedną ze skrzyń i wpatrywał się we wszystkie te miejsca, które obserwował wcześniej. Choć największą uwagę zwracał teraz na to, co dzieje się pod magazynem.
Powrót do góry Go down
Captain America

Captain America


Liczba postów : 240
Data dołączenia : 27/05/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Pon Cze 10, 2013 5:41 pm

Kiedy zeszli na dół, Steve starał się ocenić dystans dzielący ich od najbliższego pojazdu z ładunkiem. Owszem, jego pomysł był ryzykowny, ale nie niewykonalny. Właśnie do takich misji był stworzony - ciało ulepszone z naciskiem na szybkość i zręczność. I przecież nie byłby sam... Natasza i Lebiediewa mogłyby zająć się pozostałymi strażnikami na zewnątrz, niekoniecznie dobywając przy tym broń. A zamieszanie wywołać mógłby odgłos odjeżdżającego samochodu.
Rogers jeszcze raz przyjrzał się kobiecie w bieli. Pomysł z wejściem do środka niespecjalnie przypadł mu do gustu, nie mógł jednak powiedzieć, że był on zły. Na szczęście argument Wdowy wystarczająco przekonał go do porzucenia jego pierwszego planu. Dobrze pamiętał jak szybko kierowała tym czymś ona sama. Problemem były jednak jego mieszane uczucia, które żywił wobec niej, które, o dziwo, dopiero teraz dawały o sobie znać. Miał świadomość, że bardzo na jego osąd wpłynął obecny tu i teraz pojazd Chitauri, którego w ogóle nie powinno tu być oraz świadomość, że nie jest ona członkiem SHIELD - nie oznacza to 100% zaufania. Nie chciałby zostać wydany wrogom, których prawdopodobnie narobił sobie jako Avenger, w tak banalny sposób. Westchnął i zganił się w myślach za tak szybkie wysuwanie bezpodstawnych oskarżeń. Żeby chociaż wiedział o co tu chodzi..
I nadal męczyła go sprawa nieznajomego strzelca na dachu. Nie rozumiał dlaczego Czarna Wdowa podchodzi do niego z niemalże..zaufaniem. On stanowił zagrożenie. Był przecież cholernym strzelcem!
- Miejmy tylko nadzieję, że nasz przyjaciel, jeżeli nie spróbuje nas zdjąć ze sceny, to przynajmniej nie powiadomi nikogo ważnego o naszej obecności tutaj - tu głową wskazał kierunek, gdzie obecnie znajdował się tajemniczy agent - nie szukamy niepotrzebnych sporów między USA a Rosją. Fury w każdym razie za tym nie przepada.
Zamilkł na chwilę i zapoznał się ze ścianą magazynu.
- A więc otwarte okna, tak? - powiedział cicho i w pełni oddając się zadaniu. Zaraz prawdopodobnie zrobi się gorąco, odrobina uwagi więc nie zaszkodzi. Szanował Wdowę jako niezwykle utalentowanego zawodowca, jednak po tylu wspólnych misjach zaczął uważać ją za pewnego rodzaju przyjaciela. Liczył się z jej zdaniem i nie chciał jej teraz w żaden sposób zawieść.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Pon Cze 24, 2013 8:20 am

Pułkownik z rosnącym niedowierzaniem obserwował poczynania mężczyzny którego miał obserwować i "pilnować" by ten nie narobił im problemów. Sierżant siedząca w punkcie Overlord zadbała o to, by satelita zaczęła znowu normalnie działać, a komandos odzyskał widok na sytuację z góry. Doskonale pamiętał, że za skrzyniami zarejestrowany był jakiś ruch, tak więc powoli zbliżył się do rogu, opierając plecy o skrzynię i zerkając z za niego, by kątem oka dostrzec ew. zagrożenie. Następnie schował się, jak tylko otrzymał wiadomość od Wdowy.
-Przyjąłem. Ale wyjaśnij mi swoje pojęcie "zagrożenia" bo chyba nasze terminy się różnią.
Odparł przez radio, nie oczekując tak na prawdę odpowiedź na własne słowa. Dla niego po prostu marnotrawstwem siły oraz czasu, było pilnowanie jakiegoś faceta - który powinien leżeć aktualnie w śmietniku lub kanalizacji z poderżniętą krtanią. Z resztą facet podchodził coraz bliżej wroga, jeśli da się wykryć to całą operację szlak trafi. Dlatego właśnie takich osobników się zdejmowało. Z resztą wystarczyło na niego popatrzeć. Alkohol podczas wykonywania zadania nie świadczył o profesjonalizmie, lecz o głupocie. A jeśli wiedział, że ktoś go śledzi, to można było mieć pewność, że ten "szpieg" jest po prostu nie obliczalny. Lub właśnie pakują się w zasadzkę tych, którzy pilnowali tego miejsca.
-Sprawdźcie okolice, sierżancie. Nie chcę oberwać w plecy.
-Spokojnie Brawo, pilnujemy Cię.
Rzucił jeszcze do radia, teraz już na innej częstotliwości. SHIELD ani agenci SHIELD do tego akurat dostępu nie mieli. Armia pilnowała swoich ludzi i tylko ich - lecz Patron tutaj uważał, że nikt tego nie odbierze za "brak zaufania". Po prostu dziwnym by było, gdyby wszyscy mieli dostęp do kanałów łącznościowych jednostek specjalnych armii USA. Po za tym, trzeba było jakoś szanse wyrównać. Wdowa była Wdową, Ameryka - Ameryką - a Patron miał swój sprzęt, sztab ludzi i własne umiejętności oraz doświadczenie. Musiało wystarczyć.
Pułkownik ponownie skupił się na obrazie pokazywanym w podczerwieni przez satelitę - teraz z dodatkowym oznaczeniem celów. Oznaczało to, że Pułkownik nie tylko wiedział, że coś się zbliża - ale również było to podpisane w kategorii swój-wróg. Ostrożności nigdy za wiele, a z tej perspektywy - mógł bez wychylania się obserwować zarówno kompanów, własne otoczenie - jak i szpiega którego aktualnie "pilnował".
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Sob Lip 06, 2013 12:38 am

Black Widow i Captain America - prowadzeni przez najlepiej obeznaną w terenie, a zapewne także i w planie budynku Lebiediewę - podążyli dachem w stronę przeciwną do wejścia do magazynu, a więc oddalając się tym samym od miejsca załadunku towaru. Nie musieli wędrować długo; szybko natknęli się bowiem na jedno z uchylonych okien, które bardzo łatwo ustąpiło, pozwalając na otworzenie go do końca. Wydało przy tym z siebie odgłos na tyle cichy, że można było uznać, iż niedosłyszalny dla przeciwników znajdujących się już w środku.
A skoro o nich mowa...
Czterech mężczyzn kręciło się na względnym widoku na niższym poziomie, choć oczywiście kolejni mogli przebywać w różnych zakamarkach powstałych między tekturami; na tym polu niestety nie można było mieć stu procent pewności. Tak czy siak żadna z osób przebywających na parterze nie mogłaby teraz dojrzeć wkraczających do wewnątrz bohaterów - z tego prostego względu, że liczne pudła zasłaniałyby im widok. Rzecz jasna działało to w obie strony; Wdowa, Kapitan oraz ich przewodniczka również nie byli w stanie obserwować poczynań wroga bez wychylenia się zza istnych ścian pakunków. Coś jednak zrobić musieli.
W tym czasie na parkingu roboty zbliżały się zaś ku samemu końcowi. Jeden z samochodów został już nawet zamknięty i był najwyraźniej gotowy do odjazdu, podczas gdy drugi jeszcze wypełniano - lecz w tym momencie niewiele mu brakowało. Kierowcy tylko czekali na rozkaz do odjazdu, zaś pozostali mężczyźni uwijali się jak mrówki - oczywiście nie licząc pilnujących sytuacji strażników. Nawet rozmawiali już mniej, nie licząc okazjonalnych uwag na temat tego jak najlepiej ułożyć daną skrzynię lub też komentarzy odnośnie coraz mocniej sypiącego śniegu i wyczuwalnie spadającej temperatury.
Zupełnie nagle w pobliżu Winter Soldiera znów rozległ się odgłos niewiadomego pochodzenia; dość cichy, ale jednak tym razem dosłyszalny dla przeciwników - jak szybko stało się jasne, gdy głowy dwóch pilnujących załadunku delikwentów obróciły się w tym kierunku. Gestem zaalarmowali oni swych towarzyszy, po czym obaj ruszyli powoli i ostrożnie na zwiady, zbliżając się przy tym niebezpiecznie do kryjówki Bucky'ego, lecz najwyraźniej nie zauważając jeszcze jego samego. Co więcej, minęli go nawet, rozglądając się za źródłem dźwięku. Sekundy płynęły niczym godziny, aż w końcu ciszę przerwał krótki i niezbyt głośny śmiech jednego z mężczyzn.
-Это просто кошка- powiedział.

[z/t dla Wdowy i Kapitana, możecie napisać pierwsi w tym temacie - zgodnie z jego opisem w tym mg.]
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Gość
Gość




Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Czw Sie 15, 2013 9:46 pm

Pułkownik był aktualnie bezpieczny... Nie było więc sensu się wychylać. Był natomiast sens by obserwować sytuację z satelity - z góry - wraz z kamerą podczerwieni. I na tym skupił się głównie pułkownik - wykorzystaniu swojego sprzętu. Nie oznaczało to oczywiście, że zapomniał o swych zmysłach i otoczeniu - o nie. W swej karierze natknął się już na cuda które sprawiały, że cele były w podczerwieni nie widoczne. Sytuacja wewnątrz magazynu wydawała się spokojna, tak więc BZ1 postawił się w nią nie angażować i skupić na tym - co miał na zewnątrz. Przede wszystkim, próbował zlokalizować poprzez satelitę - źródło oraz osobnika który prowokuje dziwny dźwięk który zwrócił uwagę strażników. Cóż, na nich i na tego - kogo obserwował - komandos miał już plan. Nie był to plan przyjemny dla Rosjanina, jednak nikt nie kazał brać go żywcem w momencie w którym zrobiłoby się gorąco. Po za tym, należało jeszcze pamiętać o zadaniu... Miał pilnować Wdowy i aktualnie było to w pewnym stopniu uniemożliwione. Co prawda satelita pokazywała to co działo się w magazynie, jednak obraz był dość mało wyraźny, nie pozwalając na razie wszystkiego określić.
Patron siedział oparty o skrzynię, gotowy do skoczenia na równe nogi w każdej sekundzie - odskoczenia czy oddania celnych strzałów na nawet rzucenia sobie pod nogi granatów odłamkowych. Taka praca żołnierza - taka praca komandosa. Służba nigdy nie była łatwa - a pułkownik był tego w pełni świadom.
Powrót do góry Go down
Winter Soldier

Winter Soldier


Liczba postów : 115
Data dołączenia : 21/12/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Pią Sie 16, 2013 6:08 pm

Teraz skupił się na grupie na dachu. Dzięki uważnej obserwacji dostrzegł, że zniknęli w magazynie, wchodząc najprawdopodobniej przez okno(nie mógł być tego pewien, nie widział tego dokładnie ze względu na swoje położenie). Był ciekaw, co im tam uda się znaleźć, sam z chęcią by tam poszedł, żeby sprawdzić. No, ale na razie został tutaj. I po raz kolejny usłyszał ten dźwięk obok siebie. Może tym razem zauważy, co go wywołało? Wychylił się, spojrzał w... cholera, usłyszeli to też ludzie pilnujący załadunku. Szybko ponownie skrył się za skrzynią. Słyszał ich kroki, po których wywnioskował, że idą w jego stronę.
-холера - zaklął po cichu. W tej chwili modlił się, żeby go nie zauważyli. I się udało, przeszli obok niego, nawet na niego nie spoglądając. Odetchnął z ulgą, mając nadzieję, że dalej pozostanie w ukryciu.
Kot? To był tylko kot?! Z zaciekawieniem i uwagą obserwował tamto miejsce, a oni teraz mówią, że to kot? No cóż, przynajmniej jedno miejsce do wgapiania się mniej. To na pewno był kot? Wolał się sam upewnić. Kiedy przeciwnicy odeszli, wychylił się powoli zza skrzyni, by jeszcze raz spojrzeć w to miejsce. I znowu zupełnie nic. Cholerny kot... Odwrócił się jeszcze w stronę żołnierza, chowającego się kawałek dalej. Ten również nic nie robił. Znaczy, może i coś robił, ale nic, co miałoby jakieś większe znaczenie dla Winter Soldiera. Może niedługo wydarzy się coś ciekawego?
Na razie został na swojej pozycji, czekając na dalszy przebieg wydarzeń.
Powrót do góry Go down
Loki
Administrator
Loki


Liczba postów : 4172
Data dołączenia : 23/05/2012

Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1Pon Sie 19, 2013 3:33 pm

Jeden ze strażników pozostających jeszcze w magazynie wyszedł teraz na zewnątrz i praktycznie od razu klepnął ramię swojego stojącego tuż przy wejściu kolegi, aby zyskać sobie jego uwagę. Szybko i cicho mężczyźni zamienili ze sobą kilka zdań, oczywiście wciąż po rosyjsku, jednakże z ich zachowania trudno byłoby zrozumieć o co mogło chodzić - słowa zaś nie docierały na tyle daleko, aby Bucky czy Patron mogli je podsłuchać.
Zaraz potem natomiast sprawy nabrały nagle zaskakującego tempa - i akurat ta drobna kwestia straciła na istotności, ustępując miejsca o wiele poważniejszym zagadnieniom... I pilniejszym zresztą.
W pierwszej kolejności z wnętrza budynku wydobył się krótki odgłos, który trudno byłoby jednoznacznie przyporządkować konkretnemu zjawisku. Z całą pewnością był... Cóż, ciężki. Sugerował coś sporego - być może się przesuwającego? Dosłownie kilkanaście sekund później drzwi wejściowe znów się otworzyły i z magazynu praktycznie wybiegli dwaj kolejni strażnicy, kierując się prosto do samochodów.
-Они разбудили его!!- krzyknął jeden z nich do swych zaskoczonych i nieźle zdezorientowanych towarzyszy, którzy jednak zdawali się w mig pojąć o co dokładnie chodzi... Przynajmniej jeśli oceniać po prędkości, z jaką wystartowali za swoimi kolegami.
W ciągu następnych kilku sekund hałasy dobiegające ze środka magazynu zyskały na głośności, a cały budynek został wprawiony w drżenie - stopniowo coraz mocniejsze, aż do momentu, w którym ze ścian dosłownie się sypało. Stan ten nie utrzymał się jednak długo, gdyż zaraz potem całość budowli zaczęła się rozpadać, co wyglądało mniej więcej tak, jak gdyby coś rozpychało ją od środka - nie w sposób gwałtowny, ale tak czy siak nieuchronny...
Potem zaś przez sufit przebiło się coś wielkiego i opancerzonego.
Potwór szybko wzniósł się wysoko nad okolicę, ale nawet ze sporej odległości wciąż łatwo można go było obserwować - i rozpoznać czym jest, o ile tylko miało się już wcześniej styczność z jego rodzajem... A zdjęcia tych stworzeń miały swego czasu okazję wylądować w gazetach, telewizji i internecie - zaraz po inwazji Chitauri na Nowy Jork.

***

Musiałem przyspieszyć sprawę, byście dogonili drugą grupę. Teraz przejdźcie do tematu z parkingiem, aby dołączyć do pozostałych osób; tutaj macie z/t.
Powrót do góry Go down
https://theavengers.forumpolish.com
Sponsored content





Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Dachy: magazynu i okoliczne   Dachy: magazynu i okoliczne - Page 2 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Dachy: magazynu i okoliczne
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Okoliczne dachy
» Górna część magazynu
» Okoliczne miasteczka
» Dachy w centrum

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Rosja :: Petersburg :: Przybrzeżny magazyn-
Skocz do: