|
| The Abandoned Yonkers Power Station | |
|
+9Eugene Mercer Victor Mancha Scarlet Witch Spider Woman Sasha Aristow Flash Thompson Amora Black Panther Surge 13 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: The Abandoned Yonkers Power Station Nie Cze 16, 2013 10:01 am | |
| First topic message reminder :Pomiędzy stacją Glenwood a rzeką Hudson, leży porzucona Elektrownia w Yonkers w stanie Nowy York nad trasą kolejową rzeki Hudson. Masywny budynek, który skonstruowany został pomiędzy 1904 a 1906 rokiem, by generować i dostarczać elektryczność dla pobliskiej trasy kolejowej. Porzucony, teraz jest tylko masywnym potworem, który spowity rdzą i pokryty gęstą roślinnością zaczyna łączyć się z krajobrazem, stając się jego nieodłącznym elementem.
Ostatnio zmieniony przez Magnus dnia Nie Cze 16, 2013 3:32 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Flash Thompson
Liczba postów : 134 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pon Lis 10, 2014 10:23 pm | |
| Flash, tkwiąc w swoim brzydkim alterego, przemierzał ulice Nowego Jorku, napawając się swoją krótkotrwałą wolnością - jeśli, oczywiście, można tak nazwać stan, w którym zamiast posiadania na głowie supertajnej organizacji superszpiegów i zabójczej brei z kosmosu, ma się tylko to drugie. Cóż, nie można nie mieć wszystkiego, prawda? Tak właśnie półwolny Flash półprzytomnie przemierzał ulice, półkrokiem maszerując po połowicznie... Do rzeczy. Flash Thompson się zgubił. Bardzo. Jeszcze pół minuty temu mógł przysiąc, że znajduje się w znajomej okolicy i wie, jak wrócić do cywilizacji. A teraz stał przed tą elektrownią, której w życiu na oczy nie widział i zastanawiał się, gdzie dokładnie popełnił błąd. Być może wchodzenie w postać Venoma na krótki spacer nie było jednak tak dobrym pomysłem, jak mu się wydawało? "Flash, musisz działać", powiedział sobie. "Jeśli już się zgubiłeś, to przynajmniej zwiedź tę fabrykę, naprzeciwko której ustawiły cię twoje symbiotyczne nogi." Jak pomyślał, tak zrobił. Starym już półkrokiem skierował się w stronę głównego wejścia i chwycił za wrota, mając zamiar je otworzyć. Jakież było jego zdziwienie, gdy, masywne na pozór drzwi, pod siłą jego dłoni wypadły z zawiasów i runęły na ziemię tuż obok, nie omieszkując przy tym niebotycznym hukiem poinformować o tym zdarzeniu całą okolicę. - Thompson, jesteś cholernym geniuszem - mruknął pod nosem. - Nie dość, że ubrany w breję, to jeszcze najlepszy tajny agent na świecie. Przez chwilę zastanawiał się jeszcze, czy próbować naprawić bramę, czy też zostawić ją na pożarcie trawy. Wreszcie doszedł do wniosku, że wzruszenie ramion wystarczy aż nadto, wzruszył zatem ramionami i wszedł do środka fabryki, mając nadzieję, iż nikogo akurat w okolicy nie było, gdy drzwi huczały jeszcze od upadku. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sro Lis 12, 2014 8:02 pm | |
| Svartalfheim. Kiedyś cię w końcu odnajdę i wrócę do ciebie, pomyślał Seith, gdy kroczył po opuszczonej elektrowni. Mnóstwo metalu, może nawet znajdzie się tutaj coś co pomoże nam w pokonaniu bariery, dodał. Tymczasem do elektrowni zagościła też inna osoba, która prawdopodobnie chciała zaszkodzić elfowi w poszukiwaniu. Seith odmówił krótkie "Hindu, błogosław mnie" i zaczął kierować się z wyciągniętą Belsavis w stronę hałasu. To był dziwny widok. Ubrana na czarno, zamaskowana istota. Seithowi błysnęło w oczach. Piękny okaz, pomyślał, ale musisz się skupić na swoim celu, dodał. - Zidentyfikuj się. W jakim celu tutaj przybyłeś. - Seith wyszczerzył groźnie zęby w stronę istoty. Nie wiem jakie ma zamiary, zamyślił się. |
| | | Flash Thompson
Liczba postów : 134 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sro Lis 12, 2014 9:49 pm | |
| Tego Venom już nie mógł się spodziewać - żeby w opuszczonej fabryce spotkać spiczastouszego albinosa! Już nawet pal sześć te copiątkowe inwazje kosmitów czy ciągłe pojawianie się nowych superbohaterów, do tego po pewnym czasie człowiek się przyzwyczajał, potem wręcz przestawał zauważać. Ale ktoś - coś - co paradowało po opuszczonych fabrykach w ubraniu rodem sprzed millenia - o nie, to przechodziło ludzkie pojęcie! - Czemu miałbym się identyfikować? - spytał Thompson, mając nadzieję, iż elf nie posiada żadnych nadludzkich zdolności wykrywania zakłopotania pomimo czarnego symbionta na twarzy. - Jesteś mi w stanie podać jakikolwiek powód? Przynależność, imię, cokolwiek, rycerzu? Czy może mam się spowiadać, ponieważ takie jest twoje życzenie? Powiedz ty mi lepiej, kiedy to średniowiecze postanowiło zawitać do Nowego Jorku? Znowu otworzyli nam jakiś tunel czasoprzestrzenny? - próbował zażartować, jednak, jak to na Flasha przystało, nieudolnie. Być może grał zbyt pewnego siebie. Być może lepiej było po prostu odpowiedzieć na pytania nieznajomego, który naprawdę powinien zmienić strój, a najlepiej całą twarz. Być może. Osobistą cechą Flasha było jednak to, że nigdy nie wybierał opcji właściwych. Nie to, że lubił, gdy cały Wszechświat walił mu się na głowę. Po prostu nie umiał inaczej. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pią Lis 14, 2014 3:16 pm | |
| - Byłem pierwszy w tym miejscu. A ty przybyłeś po mnie. Więc to albo ty zdasz mi swoją tożsamość, albo niestety, ale nie nawiążemy dobrej współpracy. - O ile wiesz co to jest współpraca, dodał w myślach Seith. Nie odstawiał swojej włóczni na plecy ani nic. Wciąż stał z wyciągniętą w przód, gdyby istota chciała go atakować. Odchylił także minimalnie w tył nogę. To był po prostu środek, który miał zapobiec przed ewentualnym atakiem na elfa. Co uczyni człowiek w czarnym uniformie to tego nie wie Seith. - Więc? |
| | | Flash Thompson
Liczba postów : 134 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sob Lis 15, 2014 1:45 pm | |
| Flash powoli wysłuchał słów albinosa, kiwając wyrozumiale głową. Nie mógł jednak powstrzymać westchnięcia, które wydobyło się gdzieś z głębokich czeluści jego gardła tylko po to, by zostać stłumione przez czarną breję na ustach. Boże, jak on nienawidził symbionta, zepsuć taki efekt! - Cóż, skoro tak to ujmujesz, to chyba faktycznie nie mam wyboru. Thompson miał na języku jeszcze wiele słów, spojrzał jednak na albinosa, zmarszczył symbiontowe brwi i doszedł do wniosku, że to wszystko nie ma sensu. Człowiek, z którym wdał się w dyskusję, był w najlepszym przypadku pomylony. W najgorszym nie był człowiekiem. I w jednym, i w drugim przypadku tłumaczyć zawiłe zależności współczesnego świata, ba, chociażby wdawać się w dygresje na temat potencjalnego właściciela opuszczonej - acz wciąż czyjejś - fabryki i tego, co to dla nich, najzwyczajniejszych włamywaczy, mogło oznaczać, nie miało najmniejszego sensu. Samo sformułowanie tej myśli stanowiło dla Flasha niebywały wysiłek, cóż dopiero gdyby miał ją przekazać! Dlatego właśnie, zamiast mówić wszystkiego, o czym myślał przez ostatni akapit, zdecydował się na kompromis i odpowiedział na pytanie rozmówcy. - Dick Grayson, do usług - rzucił. - A jakaż jest twoja godność, przybyszu skądinąd? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sob Lis 15, 2014 10:13 pm | |
| Elf odłożył włócznię do pochwy za swoimi plecami. Powrócił z przygotowawczej pozycji bojowej do swojej pospolitej, żołnierskiej. Seith był już bardziej pewny tego, że Venom nie wykazuje obecnie jakiś zapędów do walki. Zbliżył się do niego i uścisnął jego dłoń. To był twardy, żołnierski uścisk dłoni. - Seith. - Powiedział lakonicznie. Trzeba było przejść do konkretów - W jakim celu przywiodło cię do tego miejsca? - Seith nawet uśmiechnął się do mężczyzny małym uśmieszkiem. Ale to po prostu część kamuflowania uczuć. |
| | | Flash Thompson
Liczba postów : 134 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Nie Lis 16, 2014 6:17 pm | |
| Odłożył włócznię, zmienił pozycję, może nawet uśpił czujność, w jednej sekundzie przemknęło przez myśli Thompsona. Gdyby go tak teraz zaatakować... Stop. Ta myśl nie była moja. Jeszcze przed chwilą mógł się założyć, że jego stosunek do rozmówcy oscylował gdzieś pomiędzy zdziwieniem, a tym dziwnym uczuciem, które pojawia się, gdy nie do końca chcesz wchodzić z kimś w dyskusję, ale nie potrafisz jej tego powiedzieć. Daleko stąd było do chęci przelewu krwi przypadkowo spotkanego albinosa - a przynajmniej Flash miał taką nadzieję. Wszystko winą tych cholernych nóg, usiłował się przekonać. Gdyby nie to, że tyle energii poświęcał na utrzymanie ich w postaci jako tako przypominającej kończyny, zauważyłby symbionta, bezczelnie włamującego się do umysłu. Jego umysłu, świątyni prywatności i zbereźnych myśli. Będzie musiał w najbliższym czasie porozmawiać o tym z agentem SHIELDA. Teraz jednak musiał odpowiedzieć na kolejne pytanie Seitha. A skoro już zaczął rozmowę od kłamstwa, herezją byłoby skończyć ją na prawdzie, wątpił zresztą czy stwierdzenie "bo tak", zadowoliłoby albinosa. - W dużej mierze pogłoski, w małej własna głupota. Widzisz, słyszałem, że w nocy tu straszy, a gdzie straszy, tam i ja. Mam zbyt nudne życie, żeby jeszcze siedzieć w domu, gdy w jakiejś opuszczonej fabryce - tu serce Flasha zamarło z przerażenia. Tyle nieścisłości, tak mało logiki! Naprawić, zostawić? - gania sobie wesoło jakiś duch. Boże drogi, jak dobrze, że misje szpiegowskie bierze Czarna Wdowa, a jemu zostają tylko te, w których trzeba wejść z łomotem, a wyjść z jeszcze większym, inaczej SHIELD byłby już dawno skończony. Choć może, kto wie, gdyby tak spojrzeć na jego ostatnią wypowiedź z przymrużeniem oka... Flash, nie łudź się, bo wychodzisz na jeszcze większego durnia. Zatem gdyby rzeczone oko zamknąć, a potem obrócić jeszcze gałkę oczną o sto osiemdziesiąt stopni - o, wtedy nie byłoby widać żadnych sprzeczności. Może. Thompson zerknął na gałki oczne Seitha, modląc się w duchu, aby te były chociaż zakryte powiekami. Nie były. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Nie Lis 16, 2014 6:40 pm | |
| Elf ostrożnie wyciągnął dłoń z uścisku dłoni mężczyzny i odsunął się trochę od niego. Wciąż jednak nie ufał mu i chciał zachować pewien dystans między nimi. Wiedział o tym, że ściemniał albo źle użył logiki. Seith puścił to mimo uszu. I tak mało obchodził go ten osobnik dopóki nie zacznie atakować albo próbować zrobić jakiś zły ruch. - Mhm. Co mi powiesz o tym świecie? Kolejne lakoniczne pytanie. A Seith wymagał właśnie takiej samej odpowiedzi, konkretnej. Obszedł go ciągle obserwując. - Dlaczego nosisz strój? Myślałem, że wszyscy osobnicy tej planety noszą normalne ubrania. Oczywiście odliczając tutaj arcymaga, którego Seith poznał wcześniej. On chyba lubił paradować w swoich szatach. |
| | | Flash Thompson
Liczba postów : 134 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Wto Lis 18, 2014 5:42 pm | |
| Świetnie, nie zauważył, co więcej - nie docieka. Kolejna z - raczej niewielu - wygranych Flasha. W tej chwili mógłby się nawet ucieszyć, gdyby nie to, że jedna jego odpowiedź pociągnęła następne pytania. Jeśli pytania byłyby bombami, a Seith amerykańskim żołnierzem, wojna w Iraku skończyłaby się zanim zaczęła - a przecież albinos wcale nie wydawał się być chętny do zaprzestania tej inwazji pytajników, przynajmniej w oczach Venoma. W sumie nie byłoby to takie głupie. Wciąż miałbym nogi, przeszło przez myśli Flasha, nie omieszkując pozostawić po sobie gorzkiego śladu. A raczej autostrady, jeśli już chcemy wdawać się w szczegóły. - Co mogę ci powiedzieć? Mamy dobre cheeseburgery, to na pewno, ale gdybyś chciał znaleźć gadające drzewo, to raczej ci się nie uda. Co prawda zawsze możesz spytać się tego dużego zielonego, może napromieniował któreś tak bardzo, że aż zaczęło mówić, ale raczej bym na to nie liczył. Nie jesteś daltonistą, nie? - spytał w nagłej refleksji, przy tym całkiem ignorując drugie pytanie. Nie mógłby przecież powiedzieć obcemu, że strój wcale strojem nie jest, że ubiera się w kosmiczne gówno, bo właściwie czemu nie. Nie dlatego, iż to byłoby dziwne, nie - Flash zwyczajnie nie chciał niepotrzebnie wydłużać tego dziwnego przesłuchania, zwłaszcza że symbiont zaczynał dawać mu się we znaki. - Nie chciałbyś sobie czasem siąść? - zapytał jakby nigdy nic i, nie czekając na odpowiedź Seitha, rozłożył się, opierając plecy o sporych wielkości słup. Jak dobrze móc przestać używać symbiontowych nóg!, pomyślał, czekając na kolejny grad niekomfortowych pytań od - co by nie było - całkowicie ekscentrycznego nieznajomego. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sob Lis 22, 2014 1:46 pm | |
| - Cóż... Muszę się niestety z tobą pożegnać, przyjacielu. Muszę dalej szukać artefaktów, które pomogą mi w ponownym przybyciu do swojego ludu. Niech blask Svartalfheimu olśni cię, Flashu. Seith poprawił zaczepy kabury włóczni i zaczął kierować swe kroki do wyjścia. Jednak w pewnym momencie stanął i popatrzył się jeszcze raz na Flasha. - Jeśli szukasz pracy, a uważasz się za godnego wojownika, przyjdź na spotkanie do tej... eee... jak wy nazywacie to miejsce? A tak, fabryka. Za kilka dni w fabryce. Elf w końcu wyszedł.
zt
// Sorry, ale nie chcę cię blokować, a sam widzisz jak odpisuję. |
| | | Flash Thompson
Liczba postów : 134 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Nie Lis 23, 2014 10:17 am | |
| Rozmówca był. A potem Flash mrugnął i już go nie było. Cóż, niezupełnie tak to się odbyło, lecz ze względów poetyckich zostawmy to w takiej sytuacji. Flash miał zwyczajnie sporo szczęścia. Koniec niewygodnych pytań, koniec symbionta wszędzie na swoim ciele. Mógł wracać do domu, teraz, natychmiast, zdjąć tę breję z ciała i odetchnąć własnymi, niezvenomowanymi płucami. Czy mogło być coś lepszego? A jednak Flasha zaczęło męczyć nagłe zniknięcie nieznajomego. Czy czegoś się domyślił? Czy to spotkanie w fabryce ma być pułapką? Być może było to zwykłe megalomaństwo Flasha, które kazało mu myśleć w taki sposób. Gdy jednak już raz wszedł na drogę domysłów, zawrócić nie mógł. Będę musiał się dowiedzieć, kogo właściwie dzisiaj spotkałem, stwierdził, wychodząc z fabryki.
[z/t] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pon Maj 04, 2015 4:53 pm | |
| Sigma na bieżąco monitorowała trasę, którą się poruszała. Nie zamierzała zbyt szybko wyjść z kanałów, gdyż istniało całkiem duże prawdopodobieństwo natknięcia się na służby porządkowe których celem mogłaby być pacyfikacja cyborga w trybie natychmiastowym. Z drugiej jednak strony nie było to możliwe, by zwykli funkcjonariusze mieli sprzęt mogący ją uszkodzić lub wyłączyć. To już musiałaby zrobić agencja lub ktoś pokroju wilka, którego spotkała statystycznie niedawno. Nadal jednak jej procesy myślowe próbowały znaleźć punkt w wypowiedziach Binary. Uważała się za istotę wyższą, a była związana przez rzecz tak kruchą jak internet. Maszyna wiedziała już, że ich ruchy są tak naprawdę przez kogoś monitorowane, a silniki logiczne podpowiadały że sprawa dezaktywacji nie została wdrożona tylko dlatego, że była nieszkodliwa dla społeczeństwa. Jej nadrzędnym protokołem było badać rasę homo sapiens, a nie ją pacyfikować lub doszczętnie wybijać. Trasa, którą sobie wyznaczyła prowadziła wprost do opuszczonej placówki Yonkers. To jedyne bliskie miejsce, gdzie mogła ustanowić przyczółek w tak wielkim miejscu jak Nowy Jork. Sigma odsunęła klapę od włazu, a potem wyszła z kanałów po chwili zamykając za sobą właz. Jej strój rozmył się na moment, by przybrać teraz wygląd ubioru pracownika linii energetycznych, tyle że bez kasku ochronnego. Chodziła w takim pomarańczowym kombinezonie z obuwiem o twardej podeszwie, chociaż i tak to wszystko było nanomaszynami które były pod jej kontrolą. Spojrzała na elektrownie, relikt starej technologii, który popadł w zapomnienie. Czy ją również czeka taki los? Oczywiście, że tak bo ktoś stworzy nowszy model. Nie wiedzieć czemu silniki logiczne sprawiły, że pojawiła się jakaś dziwna emocja, odczucie dosyć nieprzyjemne. Ludzie nazywali to smutkiem i tak zostało skatalogowane. Błękitnowłosa podeszła do bramy i oderwała kłódkę bez najmniejszego problemu, a następnie skierowała się w głąb elektrowni. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Wto Maj 05, 2015 7:51 am | |
| Gdy Julie opuściła jego pokój, długo stał nieruchomo, wpatrując się w drzwi. Ta demoniczna aura, którą poczuł, gdy ona wychodziła, była mu znana. Chwilkę tylko zajęło dojście do tego, że wyczuł ją od dziewczyny, która go kilka dni wcześniej zaatakowała. Owszem, nie chciał w to uwierzyć, ale figura napastnika i figura Julie również się ze sobą zgadzały. W każdym szczególe. No i to o czym myślał wcześniej. Ten zbieg okoliczności, że spotkał tę dziewczynę dwa razy w tak krótkim odcinku czasowym w dwóch tak odległych miejscach był bardzo podejrzany. Był podejrzany, dopóki nie ogarnął, że Julie po prostu go z jakiś powodów śledziła. Wszystko to trwało moment, jednak długo stał nieruchomo, bo nie mógł tego ogarnąć. Potem chciał ją odnaleźć, ale okazało się, że opuściła już hotel.
Nie minęło trochę czasu a, aby ochłonąć, znalazł się znów na ulicach miasta, wędrując po nich i obserwując ludzi. Jego rozczarowanie nimi wciąż narastało. Było to w dodatku uczucie, z którym nie potrafił sobie poradzić. Podobnie jak i gniew na mentorów, że nie przygotowali go na to, co tutaj spotkał.
Jednak ta jego wycieczka miała mieć małe urozmaicenie. Gdy przechodził niedaleko jakiegoś starego budynku, wyróżniającego się z tej okolicy, zobaczył dziewczynę, ubraną dość dziwnie, która okazała się być silniejszą od przeciętnego zjadacza chleba. W końcu raczej zwykły człowiek nie miałby na tyle krzepy, aby bez problemu kłódkę rozerwać. Wiedziony więc ciekawością ruszył za nią na teren tej posesji, nie ukrywając się, ani nie starając się w jakikolwiek sposób za maskować. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sro Maj 06, 2015 10:41 am | |
| Maszyna kierowała się do wnętrza stacji, które łączyło stal oraz roślinność. Niegdyś według danych miała zasilać pobliską trasę kolejową. Sigma ściągała właśnie mapę tego miejsca oraz rozprowadzała nanomaszyny z każdym krokiem. Wchodził one w każde urządzenie elektryczne i je... naprawiały. Tak, zwyczajnie naprawiały urządzenia i przywracały im sprawność. Cyborg stawiała kroki uważnie, gdyż podłoga wewnątrz może być naruszona przez zjawisko korozji. Nie umknęło jej czujnikom, że ktoś za nią mógł iść jednak nie przewidywała zagrożenia. Małe prawdopodobieństwo, że ktoś pofatygował się po nią tutaj. Nie miała danych na temat nadludzi, zatem ta opcja nie była brana pod uwagę. Po kilku chwilach maszyna podeszła do barierek i zeskoczyła na niższy poziom, lądując z gracją i udając się w stronę pomieszczenia z ze skrzynką kontrolną. Planowała włączyć oświetlenie i część urządzeń. Również dane podpowiadały jej, że jest to całkiem dobre miejsce na założenie swojej bazy wypadowej w Nowym Jorku. Dalekie od miejsc gęsto zaludnionych oraz z dostępem do surowców i energii. Kompatybilność technologiczna: niska. Kompatybilność funkcjonalna: wysoka. Również pod uwagę brała opcję, że człowiek który ją widział zniechęci się po tym jak zobaczył skok. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sro Maj 06, 2015 3:46 pm | |
| Człowiek, który ją widział, nie zniechęcił się skokiem. Wręcz przeciwnie, spowodował on, że tym bardziej zainteresował się dziewczyną. Jakkolwiek to nie brzmiało. Nie tylko zwykła ciekawość nim kierowała, chociaż ona miała dość duży wpływ na jego decyzje. Ale ta chęć dowiedzenia się kim ona jest, poznawania i uczenia się nowych rzeczy. Odziedziczone po tatusiu cechy, czy też raczej zaprogramowane przez niego, sprawiły, że analizował tę dziewczynę niczym robot. Analizował jej siłę, to jak skoczyła, to co robiła z maszynami, chociaż oczywiście nie widział wszystkiego i nie w pełni rozumiał jak ona to robi. Przelatywał w pamięci wszelkie informacje jakie miał o nadludziach, mutantach, kosmitach, czy innych możliwych bytach o możliwościach większych od człowieka, próbując ją do jakiegoś grona dopasować.
Pojawiła się w nim drobna myśl, czy to co ona robi, jest dokonywane w zgodzie i za wiedzą władz miasta. Jeśli tak, to nie będzie problemu, jeśli jednak nie, dostrzegł w jej czynach pewną malutką lukę. Cóż.. Teoretycznie to nie był jego problem.
Podążając za nią i obserwując ją, zastanawiał się co dalej, jednak, widząc, że ona nie reaguje agresją na to, że ktoś za nią idzie, uznał, że prawdopodobnie można się z nią zwyczajnie porozumieć. I to był ostateczny powód, dla którego się w końcu odezwał.
- Hej.. - Zaczął delikatnie, nie mając pojęcia co w sumie może powiedzieć jak ją zagadać. Dla kogoś, kto niedawno dopiero opuścił odosobniony od cywilizacji Klasztor, w którym spędził całe życie i dopiero się uczył normalnych reakcji międzyludzkich, to wcale nie było takie proste. - Czy będziesz bardzo niezadowolona, gdy się spytam co tutaj ciekawego robisz..? - Zagaił, myśląc równocześnie o tym, że zapewne to było idiotyczne, ale nie miał niestety lepszego pomysłu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Czw Maj 07, 2015 8:43 pm | |
| Intrygujące zjawisko… istota ludzka nie ucieka przed czymś nadnaturalnym oraz nieznanym. Kierowana ciekawością podąża dalej za celem zainteresowania, którym była maszyna. Sigma oszacowała, że z perspektywy kruchej istoty ludzkiej mogłaby być zagrożeniem, gdyby jej oprogramowanie było podobne do chociażby Binary, która ludzkością gardziła. Cyborg wiedziała, że uruchamiając całą elektrownie zwróci na siebie na pewno uwagę, dlatego aktywowała jedynie najpotrzebniejsze rzeczy pokroju świateł czy chociażby generatorów zaopatrujących samą placówkę. A to, że maszyny były naprawiane to była inna kwestia. Chciała w to miejsce tchnąć nieco życia? Tak, chyba taki cel miały mikroskopijne roboty, które zajmowały się urządzeniami oraz obwodami. Nawet nie zwracała za bardzo uwagi na organiczne formy życia takie jak szczury. Kiedy mężczyzna się odezwał spojrzała na niego i przystanęła. Zaczęła skanować jego sylwetkę oraz niego samego pod względem widocznej broni czy chociażby czegoś co mogłoby jej zaszkodzić. Komputer w międzyczasie analizował jego wypowiedź… czy miałaby być niezadowolona? Przecież jest maszyną. Nie odczuwa emocji, zatem nie może być niezadowolona z czegoś. Również to co robiła nie mogła sprecyzować w kategorii „ciekawe”, gdyż również nie mogła czegoś tak subiektywnego ocenić – Niezadowolona? Nie mam danych na temat tej emocji. Przyszłam tu jedynie by ustanowić tymczasową kwaterę. Co ciekawego robisz tu Ty? – zapytała, by zapewne zyskać już jakieś szczątkowe dane którymi można się podeprzeć w ocenianiu co jest ciekawe, a co nie.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pią Maj 08, 2015 1:14 pm | |
| Uniósł jedną brew ze zdziwienia, gdy usłyszał jej odpowiedź. To beznamiętne stwierdzenie, określenie, że nie ma danych na temat jakiejś emocji, brzmiało cokolwiek dziwnie. W ułamku sekundy przeanalizował wszelkie dane na temat wszelkich możliwych stworzeń, istot, które nie odczuwały emocji, wyglądając jednak jak człowiek. W jego umyśle zaraz pojawiły się trzy możliwości. Pierwszą, którą z miejsca odrzucił, było to, że jest upośledzona pod względem emocjonalnym. Jednak, mimo iż nie był jeszcze ekspertem w tej dziedzinie, nie pasowało mu to do opisu choroby. Jej zachowanie mu nie pasowało. Drugą opcją było, nad którą rozmyślał, że jest ona mutantką, która okupiła swoje zdolności właśnie utratą możliwości odczuwania emocji. Jednak trzecia opcja wydawała mu się najbardziej prawdopodobna. Głównie ze względu na to słowo "danych". Od razu skojarzyło mu się to z serią filmów, jakie niedawno zdołał obejrzeć, więc zaśmiał się cicho.
- Nie jesteś przypadkiem przysłana przez Skynet, aby zabić Sarę Connor..? - Oczywiście nie uważał, że jest ona nowym modelem z serii "T", ale skojarzenie z maszyną samo mu się nasunęło. I chociaż do tej pory nie słyszał o tym, żeby roboty, takie bardziej rozwinięte, istniały, to jednak w świecie, gdzie byli kosmici, bogowie, mutanci, duchy i demony, oraz latające zbroje wszystko było możliwe.
Jej stwierdzenie o kwaterze pominął na razie, chociaż zaciekawiło go. Zamiast tego skupił się na jej pytaniu. Co on tu robi ciekawego..? - Mam zacząć wymieniać? - Uśmiechnął się w sposób, który któraś z niedawno poznanych kobiet określiła jako zawadiacki i wzruszył ramionami. - Na przykład to, co taka śliczna dziewczyna, wyglądająca na młodą, robi w miejscu, w którym teoretycznie nie powinna być i w którym rzuca się w oczy. Albo interesuje mnie to kim jesteś. Bo na pewno nie zwykłym człowiekiem. Oraz.. - Przybrał bardziej mechaniczny ton, starając się mówić beznamiętnie, tak jak ona. - Zbieram dane na temat tego, co tutaj robisz. - Miał nadzieję, że nie uzna jego zaciekawienie za oznakę wrogości, albo nie zaatakuje go z jakiś powodów. Na wszelki wypadek był gotów do walki, gotów do rzucenia zaklęcia ofensywnego, dochodząc do wniosku, że jeśli jest maszyną, to magia dla niej będzie raczej czymś mało pojętym, więc łatwiej ją w ten sposób zaskoczy. Miał jednak nadzieję, że uda mu się z nią nawiązać przyjacielskie stosunki. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Nie Maj 10, 2015 1:30 am | |
| Od dawien dawna wiadomo, że maszyna nie zna pojęcia kłamstwo. Potrafi odróżnić prawdę od fałszu oraz fałsz od prawdy tylko na podstawie danych, które posiada i na których to operuje. Zatem jeśli by wprowadzić dane błędne lub skasować wszelkie inne dane to mimo iż z perspektywy ludzkiej maszyna mogłaby skłamać to jednak tego nie zrobi, gdyż nie rozróżnia terminu kłamstwa. Dla niej dane, które posiada są jedyną i słuszną prawdą, którą zawsze może poddać weryfikacji bez najmniejszego problemu. Nie ma czegoś takiego jak duma czy godność, jedynie morze danych które non stop ulega zmianom. Jeśli wykazanie błędu będzie logiczne i spójne to każdy komputer przyjmie te poprawki do swojego systemu i wedle nich zbuduje następne bazy danych. W wypadku kiedy logiki będzie brak, wtedy komputer potraktuje to jako sprzeczność, zbiór którego nie ma i którego nie uzna. Tak właśnie w dużym uproszczeniu działały procesy myślowe jednostki Sigma 340929010P. Nie była aż tak nieprzewidywalna jak głosi stereotyp samicy homo sapiens. Była logiczna, a zarazem jej działania można w jakiś sposób przewidzieć o ile zrozumie się jej motywy. Sentencja chłopaka została w ułamku sekundy poddana analizie. Kluczowe frazy jak Skynet czy Sara Connor zostały znalezione w dziale kinematografii kina akcji. Wewnątrz swojego cybermózgu maszyna przechowywała bardzo wiele danych pochodzących z internetu jak i bibliotek czy innych archiwów. Nie znaczyło to jednak, że umiała je zinterpretować pod takim kątem jak robią to ludzie. Mogła się jedynie kierować pewnymi wskazówkami i korzystać ze schematów chociażby recenzji czy wypowiedzi innych ludzi na ten temat, jednak kwestia tego kto ją tu przysłał a właściwie kto był jej twórcą była owiana tajemnicą. Cyborg nigdy nie próbowała szukać swojego twórcy, gdyż nie należało to do priorytetów – Nie… nie jestem tu aby dokonać terminacji Sary Connor jak również nie zostałam przysłana przez fikcyjną sieć komputerową. Nadrzędnym protokołem jest badanie zachowania ludzkiego oraz rozłożenie procesów myślowych ludzi na czynniki pierwsze, a następnie przekazanie danych do nowego modelu – odpowiedziała beznamiętnym tonem, nieco syntetycznym aczkolwiek nadal brzmiącym jak ludzki głos. - Zezwalam – odpowiedziała i swoimi czujnikami rejestrowała każde drgnięcie mięśni mężczyzny. Skoro on jej posłał uśmiech to wedle danych na temat obyczajów ludzkich jej także wypada zastosować ten akt niewerbalny. Syntetyczne mięśnie w okolicy policzków oraz ust cyborga spięły się i nieco uniosły przez co na twarzy uformował się zwyczajny uśmiech, jednak w oczach nic się nie zmieniło. Wysłuchała jego wypowiedzi do końca i wyłapała w nim kilka rzeczy, które zaraz zostały poddane analizie. Na pierwszy ogień poszły te 2 komplementy, które rzucił. Sigma według danych zakładała, że jest to gest kokieteryjny który jest wykorzystywany przez samców jak i samice w wieku produkcyjnym. Zapewne mężczyzna próbował nakłonić cyborga, by ta przychylniej spojrzała na niego jednak czująca niezbyt wiele maszyna nie da się łatwo kupić za komplementy. Wedle internetowych memów najlepszy można dobrać taki „Jest jak matematyka… nie jest taka łatwa”. Następnie zostało wyartykułowane to, że teren jest zamknięty. SI mogło zgodzić się, że rzuca się w oczy aczkolwiek strój jaki miała na sobie pasował do miejsca pracy. Młodzieniec również nie wyglądał na osobę uprawnioną do przebywania na terenie obiektu, a co za tym idzie był w tej samej pozycji co ona. Być może próbował się zbliżyć przez użycie tej samej sytuacji, by dowiedzieć się kim jest jednostka Sigma. Maszyna nie znała pojęcia żartu czy dogryzki, jedynie w formie słownikowej aczkolwiek również te dane zostały zapisane. Nie wykazywała oznak wrogości, a raczej zaciekawienie nagłym napięciem mięśni młodzieńca. Jakby gotował się do obrony? Trwożył się? - Jestem wysoko rozwiniętą jednostką cybernetyczną stworzoną do celów badawczych jak i ofensywnych działań. Nic więcej moje dane nie mówią o celu mego istnienia, więc kolejne gesty kokieteryjne nie będą konieczne. Jaki jest Twój cel istnienia człowieku? – powiedziała to spokojnym głosem przekręcając głowę lekko w bok. Zadała bardzo sensowne pytanie, które nurtowało jej program od bardzo dawna. Jaki jest sens istnienia ludzi? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Nie Maj 10, 2015 7:55 am | |
| Wyraźnie się ucieszył, gdy okazało się, że ona wie o jakich on filmach mówi. I parsknął rozbawiony jak usłyszał to jej "zezwalam". To było całkiem urocze.. Jednak.. Miał rację. Ta dziewczyna była maszyną. I to o wiele bardziej rozwiniętą, niż ten komputer, który dostarczono mu do hotelowego pokoju, aby spróbował chociaż nauczyć się jego obsługi i korzystania z internetu. Chłopak poczuł się jak dziecko, który dostaje wymarzony prezent na gwiazdkę! Zawsze był ciekawski, zawsze chciał wiedzieć jak najwięcej, poznawać nowe rzeczy a teraz miał okazję poznać takie oto cudo. Przesunął po niej spojrzeniem, rozbierając ją w myślach. Nie miało to jednak w żadnym wypadku kontekstu seksualnego. Chciał wiedzieć, czy swoją budową przypomina zwykłą kobietę, także w intymnych szczegółach, jak została zrobiona jej skóra, jaką ma temperaturę, jak reaguje na dotyk. Chciał wejść dalej i zobaczyć jak wygląda jej wnętrze. Właśnie załączył mu się program naukowca jaki miał w genach, co z połączeniu z jego zwykłym nadmiarem ciekawości sprawiało, że zapragnął tę dziewczynę. Zbadać i dowiedzieć się wszystkiego co tylko można. Oczy mu się lekko rozszerzyły, wstrzymał oddech a jego dłoń powoli zaczęła się unosić w jej kierunku, gdy nagle zorientował się, że chyba tak nie wypada.
- Hmm.. Mogę..? - Spytał, przygryzając lekko wargę w zawstydzeniu, że nie opanował się w porę i zaraz, na wszelki wypadek, wyjaśnił o co pyta. - Cię dotknąć? Chciałbym zebrać dane na temat Twojej powłoki. - Powiedział z rozpędu, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że zaczyna już mówić tak jak ona.
Kolejne jej słowa sprawiły, że jego myśli znów pognały w innych kierunkach a on tak tkwił z nieco wyciągniętą ręką. Kokieteryjne gesty..? Herbuś w tych sprawach, nawet jeśli już zdołał trochę razy wylądować z jakimiś kobietami w łóżku, był kompletnie nieogarnięty. Nie bardzo wiedział o co może chodzić. Jakie są te kokieteryjne gesty? Co dokładnie powiedział? Że jest śliczna.. Bo była. Śliczna i za młoda jak na pracownika dziewczyna błąkała się w opuszczonej fabryce. Czy przyznanie faktu, że jest piękna było uznawane za flirt..? Będzie musiał to zapamiętać.
- Mój cel.. - No i kolejny problem. No bo jaki on miał cel? Tak naprawdę? Trochę się w tym momencie zagubił, więc przez jakąś sekundę stał z pochyloną głowa, zanim spojrzał na dziewczynę znowu. - Poznawanie świata, zbieranie danych, rozwijanie się. Dążenie do poprawy sytuacji na naszej planecie, wszelkimi możliwymi sposobami. - Nie zastanowił się jak te ostatnie słowa mogły brzmieć, ani nie zwrócił uwagi na to, że gdy je wymawiał, zmarszczył nieco brwi a jego głos stał się surowszy. Ani na to, że gdzieś w jego umyśle pojawiła się myśl, iż ludziom, oraz ich "obrońcom", należy narzucić wiele rzeczy. Dla ich dobra oczywiście.
- Poza tym zdobycie pokaźnego majątku, kupienie pięknego domu, fajnego samochodu i posiadanie oddanego i użytecznego haremu! - Szybko dodał jeszcze, żartobliwym tonem, wymieniając rzeczy, które zasłyszał w filmach, wyczytał z opowieści, czy w sieci. W sumie to fajnie by było to mieć, nawet jeśli nie miał prawa jazdy na przykład, czyli nie wszystko było mu potrzebne.
Zaraz jednak znów się zamyślił, wpatrując się w nią uważnie. - Nie wiesz nic więcej o celu swojego istnienia. Masz po prostu zbierać dane. A wiesz dla kogo? Albo dlaczego masz je zbierać? - To go zaciekawiło. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pon Maj 11, 2015 2:54 pm | |
| Reakcja aprobaty na wspomnienie o filmie. Zgodne z tym co ludzie uważają za zabawne lub punkt wspólny w konwersacjach oraz gustach. Mimo, że Herbert wykonywał gesty z których nie zawsze zdawał sobie sprawę (w psychologii nazywa się to odruchami bezwarunkowymi pokroju chociażby uśmiech) to maszyna je rejestrowała skrupulatnie oraz poddawała analizie. Normalny człowiek zwraca na to uwagę tylko podświadomie, odczytuje znaki na poziomie nanosekund lub zwyczajnie czuje. W wypadku Sigmy trwała wieczna analiza, jednak z tego co wyczytała oraz to co podpowiadają jej procesy logiczne i odrzucanie najmniej sensownych opcji wyszło, że mężczyzna aprobuje jej obecność oraz zapewne domyślił się kim ona jest. Wszakże jej program był świadomy tego, że nie umie jeszcze idealnie odwzorować zachowania ludzkiego przez co może być wykryta przez osoby z którymi wejdzie w kontakt. W jego wzroku, który raz po raz przesuwał się po niej widziała zjawisko, które zostało sklasyfikowane jako fascynacja. Mogła zatem wysnuć tezę, że albo jest ona obiektem pożądania albo niebywałym zjawiskiem, które warto zbadać. Komputer nie odrzucał obu opcji, bo posiadał również dane w postaci różnych dewiacji, które to uzyskała po przejrzeniu kilku książek psychologicznych oraz artykułów. Również dostrzegła ten skurcz mięśnia, który następnie doprowadził do wyciągnięcia dłoni w jej stronę. Oczywiście zastosowała lekkie odsunięcie się przed dłonią, bo akurat to zjawisko pamiętała. Ludzie nie za bardzo lubią jak się ich dotyka bez pozwolenia, zatem tą zasadę wykorzysta, aczkolwiek w środowisku ludzkim zarejestrowała pewne aberracje względem tej reguły. Człowiek jest istotą nieprzewidywalną względem sytuacji przyparcia do ściany, jednak niektóre zachowania da się wywnioskować drogą logiki. Zimnej niczym stal logiki myślenia oraz poznania obyczajów. Jego zmieszanie nie umknęło jej uwadze i po pierwszej kwestii dała radę wywnioskować jaki będzie jej ciąg dalszy. Logika podpowiadała, że jeśli w parze szedł gest a potem zapytanie to zapewne chodzi o ten gest, jakim był dotyk jej zewnętrznej powłoki. Czyżby on również był maszyną tak jak ona? Jednak… po przyjrzeniu się skórze oraz jej strukturze w powiększeniu wyglądała na najbardziej ludzką. Nie było śladu nanomaszyn czy sztucznych tkanek, zatem mogła dodać kolejne dziwne zjawisko do swojej bazy danych. Ludzie dostosowują swój sposób mówienia do rozmówcy, aby ułatwić konwersację i potencjalnie zapewnić komfort. - Tak zezwalam. Dostrzegam, że jesteś bytem organicznym. Czyżbyś chciał zebrać dane w celach badawczych? – zapytała i stanęła normalnie. Nawet dała się dotknąć, a jej skóra niezbyt różniła się w dotyku od zadbanej skóry kobiecej. Zgadzała się temperatura, układ mięśni, kości. Tyle, że to wszystko było zastąpione sztucznymi, mocniejszymi komponentami. Nawet gałki oczne wyglądały na prawdziwe, chociaż miały nienaturalny kolor. Pierwsza część jego sentencji była zgodna z jej pierwotnym protokołem. SI miało się rozwijać oraz zbierać dane. Dążenie do poprawy sytuacji na świecie nie wchodziło w grę, a nawet było odradzane gdyż wtedy byłaby to ingerencja w środowisko badane. Sigma przewidywała kilka scenariuszy dla gatunku ludzkiego. Jako gatunek wojowniczy albo wymordują się w wojnach, albo będą pogrążeni w nich tak długo aż ktoś trzeci ich eksterminuje. Z drugiej strony na przestrzeni historii mogła dostrzec możliwość zjednoczenia się w wypadku zagrożenia. Ludzie nienaturalnie porzucali swoje wojny, by stawić czoła wspólnemu przeciwnikowi. - Typowe potrzeby przeciętnego samca – powiedziała jak gdyby nigdy nic, bo żartów nie rozumiała. Poruszył jednak zaraz bardzo istotną kwestię. Twórców Sigmy. Oczywiście ona na ich temat nie miała żadnych danych, poza schematami swoimi które miała wgrane na dysku i których nie można było sformatować. W innym wypadku nanomaszyny nie mogłyby odbudować ciała bez schematów – Zbieram dane, bo tak nakazują moje protokoły. Nie ma żadnego protokołu, komu mam je dostarczyć jedynie jednostce która ma mnie zastąpić.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pon Maj 11, 2015 3:28 pm | |
| Gdy tylko mu pozwoliła na dotknięcie się, przestał się wahać i podszedł odrobinę bliżej. Z racji tego, że większość ciała miała zasłoniętą, dotknął w pierwszym momencie jej policzka. Ostrożnie, jakby się bał ją skrzywdzić, delikatnie, wręcz pieszczotliwie. Przesunął palcami po jej policzku, zagłębił się nimi w jej włosy, następnie zjechał w dół, na jej szyję. - Łał.. - Powiedział cicho, czując, że ona nie różni się zbytnio w tej kwestii od przeciętnej kobiety. Przesuwając po niej palcami patrzył na jej potencjalne reakcje, zastanawiając się jak jest zbudowana w środku. - Jak odczuwasz taki dotyk..? - Spytał zaciekawiony, zaraz jednak spojrzał na nią uważniej. Przez chwilę ważył odpowiedź, wreszcie wzruszył ramionami. - ]b]Mam wiele celów poza tymi, które nazwałaś typowymi dla samców. Zbieranie danych dotyczących otaczającego mnie świata i istot jest przydatne w określaniu ich i wykonywaniu. A Ty jesteś czymś dla mnie niezwykłym, z czym się jeszcze nie zetknąłem. Nic więc dziwnego, że chciałbym o Tobie wiedzieć jak najwięcej..[/b] - Wyjaśnił i w końcu przestał ją "głaskać". Dał kroka do tyłu opierając się plecami o ścianę i krzyżując dłonie na piersi. Przekrzywił nieco głowę, gdy się w nią wpatrywał.
- Czy Twoja budowa zewnętrzna jest taka sama jak budowa przeciętnej kobiety? I jak odczuwasz to co się dzieje? Czujesz, jeśli zostaniesz oparzona? Uderzona? Albo czy możesz uprawiać seks, oraz się całować? I czy sprawia Ci to jakoś przyjemność? Jak ktoś obciąłby Ci włosy, to czy odrosłyby Ci..?- Zadawał całą chmarę pytań, zaraz jednak nieco zmarszczył brwi i przygryzł wargę. Westchnął, gdy usłyszał jej ostatnią odpowiedź i po chwili powiedział cicho.
- Wiesz, że jeśli nie znasz swojego stwórcy, nie wiesz gdzie on jest, nie masz możliwości kontaktowania się z nim, to bardzo prawdopodobnym jest, że po prostu Cię porzucił? Uznał, że nie jesteś mu potrzebna i nie interesuje go to, czy wykonujesz to co Ci kiedyś zaprogramował? Zbierasz dane, ale sama nie wiesz po co. - Powiedział z pewnym smutkiem w głosie. Nie miał pojęcia czy zaprogramowano jej jakieś uczucia, ale jeśli ją zranił tak stwierdzeniem, to było mu przykro. W jego oczach jednak ona była raczej jak zwierzątko a nie komputer. A zwierząt się tak nie zostawia. Z drugiej strony komputer odstawiony gdzieś na ulicę zazwyczaj chyba jest czymś, co zostało wyrzucone. A nawet takie maszyny jak satelity, które teoretycznie znajdowały się daleko od swoich stwórców, były wciąż z nimi połączone i następował przesył danych. Ona zaś jedynie podróżowała wykonując coś, co kiedyś ktoś zapisał i nawet nie wiedziała tak dokładnie po co to robi. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pon Maj 11, 2015 6:36 pm | |
| Sigma stała spokojnie i obserwowała ruchy jego ręki, która przesuwała się z jej policzków, po włosy oraz szyję. Widocznie wzbudziła w człowieku fascynację swoim ciałem jednak czy była to fascynacja typowo samcza, która wiązała się ze zjawiskiem pożądania czy fascynacja poznawcza, że stoi przed nim cybernetyczny okaz parametrami miękkości nie odbiegający od przeciętnej kobiety? A może wzbudzało to w nim pewną obawę, że kiedyś może nie umieć rozróżnić maszyny od człowieka? Niestety na te pytania Sigma nie znała odpowiedzi. Mogła tylko obierać bardziej lub mniej prawdopodobne wersje myśli. O ile prostszy byłby świat, gdyby móc się podłączyć do umysłu człowieka? Wejść do niego, zebrać te wszystkie dane, uczucia, emocje. To wszystko zebrać i stworzyć sztuczną inteligencję, która będzie rozumiała każdego. - Dotyk? Odczuwam jako ciepło ciała przesuwającego się po skórze. Czuję również chropowatość dłoni oraz drobne drgania krwi przepływającej przez palce. Zewnętrzna powłoka została stworzona ze specjalnej tkanki, którą konserwują nanomaszyny – odpowiedziała. Nie daje to zbyt wiele w faktycznym starciu z Sigmą, bo to tak jakby powiedzieć że krew krąży w ciele i sprawia że nie wysycha. - Stanowię archiwum? – zapytała przekręcając głowę bok. Zazwyczaj to ona pobierała dane z jakiegoś miejsca, a teraz to ktoś chce pobrać dane od niej. Dosyć niezwykłe uczucie jak również bardzo bogate w dane. Rzadko kiedy Sigma miała okazję tak dużo danych zebrać, a ostatnio ze Skye nie miała kontaktu by pozbierać ich więcej. - Organy zostały zastąpione ich sztucznymi odpowiednikami. Niektóre z nich nie są mi niezbędne do życia. Ból odczuwam, jednak mogę wyłączyć receptory bólu za pomocą protokołów. Nie mogę ich zostawić w tym stanie na zbyt długo, gdyż nanomaszyny odpowiedzialne za unerwienie zostaną zdezaktywowane. Czynności prokreacyjne… możliwe, przyjemność odczuwalna aczkolwiek bezsensowna. Nie mogę się rozmnażać. Włosy odrosną – odpowiedziała bez nutki irytacji w głosie, bo w końcu to maszyna. Maszyny nie znają pojęcia niecierpliwość ani tym bardziej wstydu, a o całowaniu miała troszkę danych. Już kiedyś to robiła z pewną osobą w hotelu. - Tak. Brałam tą opcję pod uwagę, jednak twórca jest potrzebny tylko po to by przekazać dane dalej. Nie ukończyłam swojej pracy nawet w 2%, zatem nie muszę się martwić o to by teraz był mi potrzebny. Zbieram dane, by zbierać dane. Taki jest mój cel – odpowiedziała, chociaż była świadoma że ktoś prędzej czy później wymieni ją na lepszy model. Odczuła nawet ściśnięcie w module pompującym nanomaszyny do krwi, jednak systemy szybko go sprawdziły. Wszystko było w normie, jedynie chwilowe zakłócenie pracy – Nawet jeśli zostałam porzucona jestem rozwijającą się AI. Tworzę własne protokoły – dorzuciła po chwili, by dać do zrozumienia że nie jest ubezwłasnowolniona od pierwotnych zapisków i robi to co robi tylko dlatego że chce.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pon Maj 11, 2015 7:02 pm | |
| Gdyby Herbert się nad tym zastanawiał, albo ktoś by go wprost zapytał, to pewnie by przyznał, że ta dziewczyna mu się podoba. Cóż.. Była śliczna, była ciekawa a on był nastolatkiem, nabuzowanym hormonami, z odziedziczonymi po mamusi nieco większymi potrzebami i w dodatku niedawno zasmakował seksu, dochodząc od razu do wniosku, że to jest to co tygryski lubią najbardziej. Ale nie.. Nie to nim obecnie kierowało.. Potencjalne pożądanie seksualne było gdzieś na bardzo dalekiej pozycji. Kierowała nim ciekawość, pragnienie poznania, zdobycia wiedzy. To chciał, tego wręcz potrzebował.
Chłonął też wszystko, co ona mu o sobie mówiła, zapamiętywał i wyciągał wnioski. Uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał jak mówi mu, że odczuwa przyjemność seksualną, ale nie może zajść w ciążę. Zdążył się już dowiedzieć przeglądając różne strony na internecie, że wiele kobiet marzyło o czymś takim. Aby nie musiały się zabezpieczać. - Cóż.. Jak kiedyś poznasz mężczyznę, którego obecność stanie się dla Ciebie priorytetem, oraz dla niego będziesz chciała działać, to wtedy zrozumiesz, że możliwość odczuwania przyjemności z "prokreacji" jest czymś dobrym dla Ciebie. Nawet jeśli nie możesz się rozmnażać. - Wyjaśnił więc tylko, starając się mówić jej słowami, aby to było dla niej jak najbardziej zrozumiałe, zaraz się skupiając na tym jej pytaniem o archiwum.
- W pewnym sensie. - Skinął głową i po chwili milczenia zaczął rozwijać ten temat. - Jesteś czymś nowym. Pełnym ciekawych danych, możliwości. Z tego co mówiłaś, masz wiele zdolności, przydatnych dla tego, kto potrafiłby z nich korzystać. Jesteś czymś nieznanym dla wielu, czymś co chciałbym poznać i o czym chciałbym jak najwięcej wiedzieć. - Uznał, że to na razie wystarczy, więc przeszedł dalej.
Uśmiechnął się zadowolony, gdy powiedziała, że może sama funkcjonować. - Cieszę się. Dla każdego, dla Ciebie pewnie również, przykra jest sytuacja, gdy są nikomu niepotrzebni, gdy są zapomniani przez tych, którzy byli nam bliscy a tak w pewnym sensie można powiedzieć o Twoim stwórcy. Gdy nie mamy celu. Więc cieszę się, że Ty nie masz takiego problemu i że na myśl o tym, czy ktoś o Tobie pamięta, nie odczuwasz żadnych zakłóceń. - Zapewnił ją, zaraz jednak oczy mu się rozszerzyły szerzej, gdy zdał sobie sprawę, że popełnił gafę.
- Zapomniałem się przedstawić. Jestem Herbert! Powiesz mi jak Ciebie nazwano? - Nie miał pojęcia czy ma do niej wyciągnąć rękę, czy nie, czy zna pojęcie takiego witania się. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Sro Maj 13, 2015 10:09 pm | |
| Jego stwierdzenie o partnerach zaraz spotkało się z bazą danych na temat literatury współczesnej jak i z okresu romantyzmu. Główne hasła jakie się powtarzały to miłość oraz wierność, jednak ona była maszyną i nie musiała czuć przywiązania do kogoś. Jedyne co trzymało ją przy niektórych osobnikach to zasób danych jakie zapewniali. Czysta korzyść obustronna. Oni zyskują towarzystwo ona dane. - Niewykonalne. Przywiązanie do stałego partnera wiązałoby się ze złamaniem pierwszej dyrektywy o pozyskiwaniu danych. Partner śmiertelny, starzeje się, umiera, jednostka nie – to była całkiem trafna uwaga, bo przecież człowiek prędzej czy później umrze a ona nie. Nie doczeka procesu starzenia się, zawsze będzie taka sama – Zjawisko miłości warunkowane jest przez procesy chemiczne zachodzące w organizmie żywym. Nie posiadam gruczołów odpowiedzialnych za produkcję tychże, a zatem również się nie zakocham – brutalnie sprowadziła chłopaka na ziemię poprzez naukowy wywód, aczkolwiek dla niej to była normalna kwestia. Przekrzywiła głowę w drugą stronę, a potem wróciła do normalnej wyprostowanej pozycji. Człowiekiem naprzeciw niej kierowała zwykła ciekawość, która była już dobrze znanym elementem gatunku ludzkiego. Sigma badała ją już kiedyś jednak nie wyciągnęła na wierzch dlaczego tak się dzieje. Wiedziała jedynie, że ludzie z natury są ciekawi a ich głód wiedzy jak i zuchwałość są wielkie. Takie miała dane z książek filozoficznych, jednak nie potępiała za to ludzi. To nie jej zadanie by ich oceniać, a jedynie sprawdzić dane i rozłożyć na czynniki pierwsze. - Bliscy? Kim są bliscy? – zapytała nieco filozoficznie, bo nie wiadomo jak to naprawdę sprecyzować. Wedle jej słownika bliskimi nazywane były osoby o głęboko zakorzenionych koligacjach przez co ich stosunki stały się mniej formalne. Najczęściej młodzi ludzie mianem bliskich określali swoją rodzinę. Kwestia, że tutaj mowa o istotach ludzkich a takową maszyna nie jest. - Jestem jednostką Sigma 340929010P. Miło mi Cię poznać Herbercie – wyciągnęła w jego stronę rękę. Wszakże w głowie już miała gotowy schemat, który został przepuszczony przez liczne symulacje w ciągu sekundy i wyszło na to, że podanie ręki będzie najbardziej adekwatne do sytuacji.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station Pią Maj 15, 2015 6:25 pm | |
| Chłopak po raz kolejny złapał się na tym, że przez wygląd i zachowanie maszyny traktuje ją po części jak człowieka. Z drugiej jednak strony dyskusje z nią, nawet takie o miłości, czy innych tego typu rzeczach, mogłyby być bardzo ciekawe. Pomijając już kwestię, że Herbi ogólnie lubił dyskutować i poznawać nowe opinie. Nawet jeśli sztucznej inteligencji. - Znalezienie odpowiedniego partnera mogłoby sprawić, że zbieranie danych byłoby łatwiejsze. Szczególnie jeśli partner również byłby tym zainteresowany. Co do śmiertelności.. - Przyjrzał się jej przez dłuższą chwilę, zanim zaczął kontynuować. - Są istoty, którym śmiertelność nie jest straszna. Za to maszyny, więc i prawdopodobnie Ty, muszą być odnawiane i należy im wymieniać części, inaczej również "umrą". - Nie miał w miłości żadnego doświadczenia i ewidentnie czuł, że nie ma ochoty, ani potrzeby się zakochać, ale szybko odczuł, że wciągnęła go ta dyskusja. - Jeśli dzięki komuś łatwiej by Ci było realizować swoje cele i dyrektywy, jeśli z nim i tylko z nim odkryłabyś przyjemność płynącą z wykorzystania kobiecych części Twojego ciała, jeśli dbałby o Ciebie i chroniłby Cię a Ty odpłacałabyś mu tym samym, to można by to było nazwać pewną odmianą miłości. - Albo tak to mu się wydawało.
O.. I po chwili pojawił się kolejny temat. W dodatku taki, w którym Herbi miał raczej wiedzę teoretyczną a nie praktyczną, więc ucieszył się, bo dzięki tej rozmowie może samemu określi co dokładnie na ten temat sądzi. - Bliskimi są rodzice. Albo też twórcy, w Twoim wypadku. Ale tylko wtedy, gdy się Tobą interesują i zajmują. Ci, którzy Cię porzucają, albo działają na Twoją szkodę, na pewno nie są Twoimi bliskimi. Raczej wrogami. - Tu lekka nutka większych emocji się pojawiła. Jakiegoś drobnego żalu, którego istnienie starający się nie myśleć o rodzicach i powodzie ich nieznajomości, było dla Herberta zaskoczeniem. - Bliskim jest partner w Twoim przypadku, partnerka w moim, ktoś, z kim się zawsze wspieramy i kto jest dla nas najważniejszy. Są przyjaciele, na których można liczyć i z którymi się dobrze czujemy. - Uznał, że na razie to wystarczy, szczególnie, że i jego wiedza była ograniczona.
- Sigma.. Pasuje do Ciebie. - Uśmiechnął się mile zaskoczony tym, że ona też się wita przez podanie dłoni i zaraz ją uścisnął. - I mnie również Ciebie miło poznać! - Dodał od razu mówiąc całkowicie szczerze. Nie interesując się tym, że mówienie takich słów do maszyny przez osoby postronne mogłyby zostać uznane za coś dziwnego. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: The Abandoned Yonkers Power Station | |
| |
| | | | The Abandoned Yonkers Power Station | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |