|
| Kawiarnia | |
|
+14Emma Frost Magneto Katharine Dissimuler Spider-Man Goshi Skye Scarlet Spider James Rhodes Shade Synters Andrea Speed Loki Eliott 18 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Eliott
Liczba postów : 15 Data dołączenia : 02/07/2013
| Temat: Kawiarnia Pon Lip 08, 2013 11:16 am | |
| First topic message reminder :Klik- - - - - - Ubrany w bordowy garnitur, z wiszącym na ramionach czerwonym płaszczem mężczyzna wszedł do lokalu, stukając o marmurową posadzkę końcem trzymanej w ręku laski. Oparł ją o barek, a sam usiadł przy nim. Nie wyglądał najlepiej. Kiedy szedł, to nogi mu drżały, a gdy usiadł, wyraźnie zbladł. Zakręciło mu się w głowie. Zacisnął powieki i wziął głęboki oddech. - Kawy. - Odezwał się swoim zimnym, eleganckim głosem. - Mocnej kawy. - dłonie w rękawiczkach ułożył na kolanach i wziął jeszcze kilka głębokich, orzeźwiających oddechów. Trenował. Dziś po raz pierwszy od dawna trenował się w magii. I to był cholernie głupi pomysł. Ręce miał poparzone i dlatego założył te rękawice, które w żadnym stopniu nie łagodziły bólu. Był twardy, nie takie rzeczy już przeżył. Zacisnął zęby. Chciał tylko wypić kawę, wrócić do domu i położyć się spać... |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Mary Jane Watson
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 28/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Sro Lut 24, 2016 5:58 pm | |
| Przybycie do kawiarni nie okazało się być taką złą decyzją. Co prawda - kawa jak kawa, w domu również dobrze smakuje, jednakże ta sama, parzona przez baristę, uwalnia całkowicie inny aromat i smak. Jak wspomniałam - kawa to kawa, ale i tak to wszystko potrafi zmienić postać rzeczy - nawet osoba, która ją zaparza zmienia w magiczny sposób wszystkie doznania z tym napojem od Bogów, choć w nich nie wierzyła, nieważne jakich. Wejścia do kawiarni od razu uderzyło w jej nozdrza - czuć było tutaj wszechobecną słodycz cappuccino oraz ciast oraz lekką gorycz ciemnej, niczym nie skażonej kawy. Aż miała lekki dylemat co do podjęcia decyzji jaką by tutaj zamówić. Toż to przecież nie lada wybór okazał się! Podjęcie decyzji było niesamowicie ważne w obecnym momencie, gdyż mogłaby pożałować wyboru, a drugiej kawy by już na pewno nie chciała zamawiać, a o prośbie o zmianę napoju nawet nie ma co liczyć. Przecież to by było bez jakiegokolwiek sensu. No, ale pomińmy to, przecież to nie jest takie liczące się w tym momencie. Mary znalazła się przy ladzie sklepowej, prosząc o słodkie cappuccino w smaku czekoladowym z pianką, prosząc przy okazji do zamówienia o parę ciasteczek z kawałkami czekolady, które na pewno będą pasować do wyboru jaki dokonała. Po krótszej chwili oczekiwania otrzymała zamówienie do rąk własnych i widząc jak wiele stolik okazało się zajętych, poszła poszukiwać czegokolwiek, gdzie mogła by spałaszować swoje małe skarby. O dziwo, udało jej się odnaleźć wolny stolik, przy którym szybko się znalazła, by nikt inne jej nie zajął miejsca. Tak, uwierzcie mi, Mary Jane nie chciała się wcinać do kogokolwiek, nie każdy sobie życzy towarzysza, szczególnie, iż była tutaj jedynym człowiekiem bez jakiejkolwiek zdolności, mocy. Pewnie nie będzie mogła się nawet z kimś takim dogadać, wyjątkiem zawsze był jednak Spider. Co z tego, że znała go jeszcze zanim stał się tym, kim obecnie jest? Może to trochę przeciążające na tą szalę, ale nieważne. Po prostu popijała i pałaszowała ciasteczka wyglądając przez okno, obok którego był stolik. Miasto na prawdę wydawało się ciekawym obiektem do oglądania. |
| | | Iceman
Liczba postów : 112 Data dołączenia : 02/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Sro Lut 24, 2016 10:25 pm | |
| Boże, toż to było niebo w gębie. Serio i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Nigdzie indziej nie znajdziesz tak dobrego i smacznego ciasta za taką niską cenę. Pamiętajcie moi drodzy, że w biedronce są codzienne niskie ceny. Tylko nie wiadomo czy towary świeże, ale ćśś. Nie no serio serio. Kawa to tutaj pierwsza klasa. Zajadając się ciastem nie zauważył, że do tej kawiarni weszła kolejna osoba. Dopiero kiedy ciasto zniknęło mu z talerzyka rozejrzał się po lokalu. Rękawem wywarł bitą śmietanę i upił duży lyk kawy. -Ach - westchnął z zadowoleniem. Uśmiechnął się po chwili lobuzersko widząc dziewczynę, która miała nieziemskie duże i piękne... oczy oczywiście. Wstał od swojego stolika i wolnym krokiem zaczął pochodzić do nie znajomej. Kiedy był obok jej stolika oparł się jedną ręką o stolik zaś w drugiej trzymał swoją kawę. -Hej śliczna mogę się dosiąść? - spytał się uśmiechając się w jej stronę zawadiacko. Co jak co, ale piękne kobiety doceniać umiał. I ich te wielkie... oczy. |
| | | Mary Jane Watson
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 28/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Czw Lut 25, 2016 6:53 am | |
| Rozglądanie się przez okno po świecie będącym tuż tuż za szybą nie było takie nużące i głupie. Obserwowanie śpieszących się ludzi, za pewne do pracy, rozbawione dzieci w towarzystwie rodziców czy też chłopak idący za rękę z dziewczyną spokojnym i wolnym krokiem przywoływało uśmiech na ustach i sama Mary Jane cieszyła się z ich szczęścia, chociaż ona aż tak dużego nie posiadała. Chcecie przykład? Chłopak pająk? No, to widzę, że odświeżyłam wam pamięć co nieco. Nie, oczywiście, że nie była zadowolona, po prostu rzadko miała okazję go widzę, to tyle, nic więcej. Mary przy okazji wciąż pałaszowała ciasteczka, które, niestety taki już ich los, zaczęły się kończyć, a cappuccino zaczęło powoli stygnąć i mieć coraz to bardziej opadniętą piankę, co zaczęło skłaniać dziewczynę nad kontemplacją nad zamówieniem jednak tej drugiej filiżanki kawy - tym razem całkiem innej. Gdy już miała podejmować decyzję ujrzała kątem oka... Mężczyznę. Tak, na pewno jest to mężczyzna, bez wątpienia i bez jakiegokolwiek pomyłki mogła stwierdzić, iż nim jest. Panna Watson zwróciła ku niemu swoje oczy, by móc przyjrzeć się mu lepiej, a i przy okazji odpowiedzieć na pytanie, które nie zbyt dobrze, jak dla siebie, przyjęła. Nie lubiła mówienia na nią "śliczna" czy czegokolwiek takiego z ust nieznajomego, co mogłoby skłonić do myślenia iż ma zamiar ją poderwać albo coś takiego. - Tak, proszę, dosiądź się, jeśli chcesz. - odparła spokojnie i miło, pokazując swoją dłonią krzesło znajdujące się naprzeciwko niej. Mary uśmiechnęła się lekko w jego kierunku, upijając znów cappuccino. - Jak Cię zwą? - zapytała za krótką chwilę, gdy tylko odsunęła naczynie od ust i mogła znów skupić się swoimi oczami na swoim nowym, choć dalej nieznanym, rozmówcy. |
| | | Iceman
Liczba postów : 112 Data dołączenia : 02/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Czw Lut 25, 2016 7:01 pm | |
| Sam nie był pewny czy odszedł by gdyby dziewczyna mu odmówiła, raczej nadal by tu stał i spoglądał na nieznajoma. Kiedy ta pozwoliła dosiąść to oczywiście skorzystał z okazji siadając na przeciwko. Postawił swoją kawę na stoliku, a z jego ust nie znikał uśmiech. -Mów mi Bobby, a Ciebie jak zwą? Czemu taka piękność siedzi samotnie w kawiarni? - spytał się z lekkim uśmiechem. A nuż będzie wolna. Aj to było by piękne. Ale Bobby ostatnio ma takie szczęście, że każda dziewczynę, która spotkał była zajęta. Cóż teraz tez nie był by zdziwiony. Mimo to przynajmniej spróbuję poderwać piękna rudowłosą. |
| | | Mary Jane Watson
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 28/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Pią Lut 26, 2016 7:51 am | |
| Uśmiech jakoś zniknął jej z twarzy, choć to nie oznaczało, że chciała stać się niemiłą dla towarzysza od kawy. Po prostu jakoś nie chciało jej się szczerzyć wciąż i wciąż, chociaż kultura tego wymagała, skoro on robił dokładnie właśnie to. No ale cóż, miejmy nadzieję, iż jej... nowy znajomy się nie poczuje źle z tego powodu czy też nie obrazi, czego oczywiście nie chciała i nawet nie miała w planach! Bobby? Trochę, jak dla mnie naturalnie, imię nie pasowało do tej osoby, ale każdy już tak ma - nawet Mary Jane czasem wolałaby nie nazywać się "Mary Jane". Choć jest to zawiłe i pokręcone, to oszczędzę wam czytania bzdet, które nie mają teraz racji bytu i jakiegokolwiek sensu do tego przypadkowego spotkania i rozmowy z nowym rozmówcą. - Mary Jane. - przedstawiła się, robiąc następnie pauzę, by móc zastanowić się nad odpowiedzią na pytanie. I choć nie miała pojęcia co by mu to powiedzieć, gdyż żadnego powodu nie posiada, to i tak jakoś postara się cokolwiek powiedzieć ciekawskiemu rozmówcy. Może ma jakiś powód, aby dociekać o to? Nie mogła mieć pewności, a jej myślenie pewnie nawet nie jest trafne. - To moja ulubiona kawiarenka w Nowym Jorku. Mogłam w sumie sama zrobić kawę w domu, ale po co, jak tutaj jest o niebo lepsza? Ciasteczka niby ze sklepu, a też smakują inaczej. - zaczęła opowiadać tak, jakby chciała nie odpowiadać na to pytanie. - Z tych właśnie powodów przyszłam tutaj, poza tym nie miałam co lepszego do roboty ze sobą. Siedzenie i patrzenie w telewizor albo na ściany nie było przyjemną perspektywą na spędzanie wolnego czasu, a właśnie miałam nadzieję, że kogoś spotkam - znajomego, albo i też nie. - orientacyjnie spojrzała przez okno, jakby miała zaraz przez nie ujrzeć "latającego" Peter'a między wieżowcami NY. I choć rzadko się to działo za dnia, to i tak miała odrobinę nadziei, że to się przydarzy. Czy jej się nudziło? Nie, nie w tym rzecz - długo rozłąka była męcząca, więc... Możecie się domyślić. Szybko skierowała się na jego osobę, przypominając sobie gdzie jest i co robi. - A Ciebie co tutaj sprowadza? - kto wie, może miał jakiś "motyw", by tutaj przyjść? Napicie się herbaty nie jest zawsze głównym powodem do przybycia do kawiarni. Zawsze może okazać się, że czeka na kogoś, a do niej dosiadł się z racji nudzenia się podczas oczekiwania na właściwą osobę. W sumie, nie zdziwiłaby się, jakby faktycznie to przemyślenie było trafne - jak mało które. |
| | | Iceman
Liczba postów : 112 Data dołączenia : 02/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Nie Lut 28, 2016 9:50 pm | |
| -Miło mi Cię poznać Mary Jane - odpowiedział z uśmiechem. Przyglądał się jednocześnie nowo poznanej, która wyglądała częściowo na zamyśloną. -Hm. Zgadzam się z Tobą iż to najlepsza kawiarnia i w dodatku mają świetną kawę i ciasto. Ja? Ja przyszłem jak mówiłem wcześniej na kawę i ciacho. Tak przy okazji mogłem poznać piękną Mary Jane. Przypadek? Nie sondze - odpowiedział dziewczynie z wesołym usmieszkiem na ustach. Kurde gdyby był tutaj ten gnojek to by się na coś przydał i kawę by podgrzal. Mowa oczywiście o tym ognistym palancie, którego nie polubił. Żałował czasami, że jego moc nie może czegoś podgrzewać. Lecz z reguły jest to krótka przemijajca myśl. Upił większy lyk swojej kawy z rozkoszą. Tak to była zdecydowanie najlepsza kawa w mieście. Nie ma takiej drugiej. A tak z drugiej strony... To ruda tańczy jak szalona, bo ona tu jest i tańczy dla mnie! E znaczy.. kawę pije. No. Wiadomo o co chodzi. |
| | | Mary Jane Watson
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 28/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Pon Lut 29, 2016 2:10 pm | |
| - Ciebie również. - odparła z delikatnym uśmieszkiem na twarzy, gdy totalnie wróciła na ziemie ze swoich myśli. Mary Jane w sumie nawet nie wiedziała o czym rozmawiać z nowo poznanym rozmówcą, gdyż nigdy nie była dobra w relacjach zwykły człowiek - persona z umiejętnościami wykraczającymi normalność. Naturalnie, nie uważała, iż jest mutantem, dziwolągiem, straszydłem czy też potworem, po prostu nigdy nie miała punktu zaczepienia do podejmowania jakichkolwiek rozmów, a poza tym nawet nie umiała zbytnio być rozmowną osobą, nieważne już z kim miałaby o czymkolwiek porozmawiać. Co innego, naturalnie, było z osobami jakie znała już dłuższy kawałek czasu. Ale poznawanie nowych ludzi? To nie było dla niej - nigdy nie potrafiła się odnaleźć w takiej sytuacji i zawsze posiada problem z wymyśleniem jakiegoś sensownego i nawet niezłego tematu do dyskusji. O pogodzie nie ma co gadać, o sobie nie lubi opowiadać i nie miała też się czym pochwalić. Niestety, ale MJ jest nieco skrytą osobą w takich sytuacjach i nic się na to nie poradzi. Zdecydowała więc dalej pic kawę, niestety w ciszy, nie oczekując, że nowy znajomi będzie się wysilał by podjąć z nią jakiś temat. Nie miała zamiaru go zmuszać do czegokolwiek, co byłoby wbrew niemu. Na dodatek - jeżeli nie będzie chciał z nią już prowadzić konwersacji, nie będzie miała mu tego za złe. Musicie jej wybaczyć, Mary Jane jest nieco skomplikowaną personą i ona sama nic nie potrafi z tym zrobić. |
| | | Iceman
Liczba postów : 112 Data dołączenia : 02/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Wto Mar 01, 2016 11:11 am | |
| Uśmiechnął się, cóż za tajemnicza dziewczyna mu się trafiła, niesłychane! Aż się uśmiechnął i oparł o oparcie krzesła.Nawet jeżeli sobie nic nie poderwie to przynajmniej sobie porozmawia z kimś, zawsze coś. Spojrzał na zegarek, który wisiał na ścianie i lekko zmarszczył brwi, powinien wracać do "domu" x-menów. W sumie powinę być tam dużo wcześniej no, ale zatrzymały go ważne sprawy. Ognisty, a teraz Mary Jane, toż to nasz Bobby miał całe ręce roboty. Albo i nie. -Przepraszam Cię, lecz muszę wyjść, sprawunki wzywają - uśmiechnął się do niej łobuzersko i puścił oczko. Następnie wstał i odstawił pusty kubek w miejscu gdzie miłe panie to pozmywają. Następnie wyszedł z kawiarni i pomachał swojej nowo poznanej koleżance. Następnie zniknął gdzieś za rogiem.
z.t |
| | | Mary Jane Watson
Liczba postów : 29 Data dołączenia : 28/02/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Wto Mar 01, 2016 6:54 pm | |
| Mary Jane, niestety, jest tajemnicza. Ale nie aż tak, nie przesadzajmy. Dziewczyna jest bardziej skryta niż chowająca sekrety, choć dla wielu może to nie być jakaś tam różnica. Rudowłosa jest zaskakująco nienormalna i zapewne to najbardziej pasuje do obydwóch przymiotów opisujących jej osobę i przez to na pewno nikt się nie pomyli z oceną jej osoby. Mary popatrzyła się w tym momencie na swojego rozmówce, który w obecnym momencie zaczął się z nią żegnać. - Dziękuję za wspólny czas przy piciu kawy. - odparła, dziękując mężczyźnie i posyłając delikatny uśmiech na pożegnanie. Obserwowała jak oddawał wszystkie rzeczy do lady, które zaraz jedna z Pań zabrała do, prawdopodobnie, kuchni, po czym odprowadziła do wzrokiem do wyjścia, odmachując mu przy okazji. Westchnęła ciężko. - Nie było tak źle, huh? - odparła z myślach, po czym sprawdziła godzinę na telefonie, by za chwilę wstać z miejsca i zrobić to samo co poprzednik - oddać wszystkie naczynia po kawie i ciastkach. Uśmiechnęła się do tej samej Pani, które odbierała wcześniejsze brudne szkło, zaraz po tym skierowała się do wyjścia. Nie miała planu na resztę dnia, ale przynajmniej wypiła kawę.
[ z tematu ] |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Sob Mar 26, 2016 12:06 pm | |
| Zaproszony przez Pepper na obiad, na początku nie bardzo chciał na to przystać. Koniec końców zgodził się, ale pod warunkiem, że kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, odwdzięczy się tym samym kobiecie. Jako że na ulicy, na której się znajdowali, nie mogli zlokalizować odpowiedniego lokalu, postanowili zatrzymać się w pobliskiej kawiarence. W końcu nic nie robi tak dobrze, jak mała czarna! Z pewnością można tu też dostać jakieś ciastko, czy chociażby tosta. Kto wie, może nawet jakaś tłusta jajecznica się napatoczy? Ben groszem nie śmierdział, więc będzie wdzięczny za każdy rodzaj posiłku. Reilly, chwyciwszy za klamkę i uchyliwszy drzwi kawiarni, przepuścił przodem pannę Pots. Zasady kultury obowiązują wszędzie, tego nie trzeba przypominać. Zaraz po niej sam wszedł do środka, od razu rozglądając się po lokalu. Nic nad wyraz specjalnego, ale było tutaj nawet przytulnie. Odnalazłszy wolny stolik, skinął głową do rudowłosej koleżanki. - Kawę postawię ja, akurat na to jeszcze mnie stać. Zaśmiał się, puszczając oczko do Pepper i zamówił dwie małe, czarne kawy. Teraz już naprawdę został bez grosza. Reszta zamówienia będzie musiała spocząć na barkach Pepper, a dokładnie na barkach jej portfelu. Kiedy napoje bogów były już gotowe, wziął je i położył na stoliku, przy którym mieli wspólnie usiąść. - Opowiedz mi coś o sobie. To znaczy... wiem, kim jesteś, ale... no wiesz o co mi chodzi, haha! Zaśmiał się, drapiąc się ręką z tyłu głowy. Nie wiedział jak się wysłowić, ale chyba jasne było, że chodziło mu o bliższe, prywatne poznanie pani bizneswoman.
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Spider dnia Wto Kwi 19, 2016 12:44 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Pepper Potts
Liczba postów : 43 Data dołączenia : 06/08/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Pon Mar 28, 2016 9:16 pm | |
| Pepper szczerze powiedziawszy ucieszyła się na widok kawiarenki, przy której stanęli i zaraz do niej weszli. Gdy Ben puścił młodą kobietę przodem ta obdarowała go znów miłym przelotnym uśmiechem. W końcu, gdy już przekroczyła próg kawiarenki wyczuła zapach owej kawy i przy okazji również dało się wyczuć zapach jedzenia, które wydostawało się z kuchni. Kobieta zaraz spostrzegła na wolny stolik, do którego mogłaby podejść, ale czekała na Bena, który zaraz jak ona wszedł do środka i zaczął się rozglądać wystrojowi owej kawiarence. Gdy nagle mężczyzna ruszył w stronę stolika, Pepper ruszyła za nim ściągając swój płaszcz i gdy tylko doszli do owego stolika Pepper zawiesiła go na oparcie krzesła. Popatrzyła się na Bena, który zaraz zaproponował, że to on zapłaci za ich kawy ta tylko skinęła głową, by nie urazić jego dumy. Gdy puścił jej oczko zaraz, ta bardziej się uśmiechnęła i posunęła mu kartę by sobie coś wybrał do jedzenia. Uniosła zaraz jednak brew do góry, bo przez chwile nie zrozumiała, o co Benowi chodziło. Ale zaraz znów się uśmiechnęła. - To zapewne wiesz, że przejęłam część firmy Starka i jestem jego dziewczyną...- To zapewne wiedział z gazet czy nawet z telewizji. - W zasadzie, to lobię spotykać się ze znajomymi. Choć ostatnio mało czasu mam na cokolwiek.- Niestety takie skutki są, gdy prowadzi się firmę. - A Ty powiedz mi coś o sobie w takim razie.- Jest ciekawa na tyle, że nie odpuści. |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Sro Mar 30, 2016 8:59 pm | |
| Wiadomym faktem jest, że prowadzenie firmy zawsze równa się z brakiem czasu. To akurat Ben'a nie dziwiło i naprawdę to rozumiał. Czuł się tutaj, w towarzystwie Pepper, swobodnie. Było miło, przyjemnie i przytulnie, choć to ostatnio to akurat odnosi się do miejsca, w którym się znajdowali. Zwykła kawiarenka, ale potrafi wyczarować specyficzny klimat, którego zapomnieć nie jest się w stanie. - Tak, wiem. Jestem dobrym znajomym Starka... a dokładniej mówiąc byłem, mniejsza z tym. W sumie to nawet nie znajomym, tylko kilka razy mu pomogłem. Ugh, to nawet nie była pomoc, cyknąłem tylko kilka fotek. Ah, nieważne. Skrępowany, zaśmiał się, machając ręką i kończąc swój wywód. Starał się jakoś wybrnąć z tego, że przypomniały mu się dawne wspomnienia. Teraz trzeba było to oddzielić grubą krechą. Wszystko szło pięknie, do momentu, w którym rudowłosa kobieta nie zaproponowała, by i Reilly coś o sobie powiedział. Miał pustkę w głowie. Musiał na poczekaniu wymyślać jakieś wymówki i kłamstwa, żeby za wszelką cenę nikt nie poznał jego pochodzenia. Bo niby co miał zrobić? Uśmiechnąć się szeroko, pomachać ręką i powiedzieć radośnie, że jest klonem Peter'a Parker'a? Że jego istnienie to jeden wielki eksperyment i zabawa, której podjął się szalony naukowiec, doktor Warren a.k.a. Jackal? W gruncie rzeczy Ben oswoił się z myślą, że jest klonem kogoś innego, bo przecież mimo tego, że mają wspólną przeszłość, życia mogą pokierować ich w dwie różne strony. Chociaż... w głębi siebie wiedział, że zawsze będzie mu przeszkadzała ta myśl. Myśl, że jest tylko klonem, podróbką, czymś drugorzędnym. Mężczyzna o jasnych blond włosach zamyślił się na moment. Z pewnością wyglądało to dziwnie, a przynajmniej takie wrażenie musiała odnieść panna Potts. Albo i nie, różnie mogło być. - Byłem kiedyś fotografem, robiłem zdjęcia... superbohaterom. Później jakoś tak się moje życie potoczyło, że większość czasu, bo aż 5 lat spędziłem w drodze, szukając natchnienia i celu. Dopiero niedawno postanowiłem wrócić w dawne strony i odwiedzić moją... ciocię. Ben uśmiechnął się. Nie okłamał kobiety, ale też nie powiedział jej całej prawdy. Z resztą, nie musiała jej znać. Nie było to do niczego potrzebne w ich dopiero co kształtującej się znajomości. Upijając łyk kawy, spojrzał do menu i wybrał pierwszą pozycję, jaką było ciastko z malinami.
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Spider dnia Wto Kwi 19, 2016 12:42 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Pepper Potts
Liczba postów : 43 Data dołączenia : 06/08/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Czw Mar 31, 2016 12:54 pm | |
| Tak dokładnie tu można było odpocząć, mimo iż, to nie ekskluzywna restauracja, która ma trzy gwiazdeczki, to i tak atmosfera w tej kawiarence przebija , to wszystko. Kobieta tak jak i Ben czuła się wręcz wspaniale w towarzystwie otóż jego mościa, który siedzi naprzeciwko. Wsłuchiwała się w jego odpowiedzi i zaraz popatrzyła na niego z lekko uniesioną brwią do góry. - Skoro robiłeś zdjęcia dla Starka, to dalej jesteś jego znajomym, a nie że nim byłeś.- Zdążyła zauważyć w końcu Stark może i o nim zapomniał, no ale zawsze też mogą sie spotkać i porozmawiać nie? Cóż nie tylko on nie mówi całej prawdy, bo ta oto tu siedząca rudowłosa, o zielonych oczach i piegach na twarzy kobieta też ma swoje tajemnice. Ale nie wie jak, to jest być drugorzędną osobą, która jest kolonem kogoś, kto jest teraz jak by nie patrzeć ważną postacią zapewne jak by się tego dowiedziała, to by zaczęła współczuć Benowi, ale ten chyba by tego nie zniósł i zapewne by wyszedł zaraz z kawiarenki zostawiając ową kobietę samą. Mimo iz można wyczuć, że Ben nie mówi całej prawdy, to i tak Pepper nie ma mazaru się wypytywać aż tak wścibska nie jest. Gdy jednak boldyn zaczął mówić kim był i co robi w mieście Pepper znów obrazowała go delikatnym uśmiechem - Zawsze możesz wrócic do swej branży nieprawdaż? Wiesz ile tu jest potrzebnych fotografów? I w sumie w gazecie na bank znajdziesz swoje miejsce. No proszę, to jednak masz tu kogoś bliskiego, to czemu u cioci się nie zatrzymałeś?- Gdy blondyn w końcu zerknął na ową kartę i wybrał sobie danie z karty Pepper zamówiła podobne ciasto, lecz z czekoladową polewą. Teraz właściwie upiła swój pierwszy łyk kawy, czekając na to aż Benn odpowie znów na jej pytania. |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Nie Kwi 03, 2016 7:01 pm | |
| Jakby nie patrzeć, to Pepper miała rację. Zawsze mógł spróbować zarobić na robieniu zdjęć. W końcu w Nowym Jorku było więcej gazet, niż Daily Bugle. Być może znalazł by się jakiś etat dla bezrobotnego fotografa? Wszystko pięknie, ładnie, ale pozostaje jedna rzecz... Reilly'ego nie stać na aparat fotograficzny. Jak na złość, cały świat i wszystko przeciwko niemu. Na szybko musiał wymyślić wymówkę, która uratowała by go przed tematem fotografowania. - Wiesz... to już jest przeszłość, którą odciąłem grubą kreską. Mam na myśli cykanie fotek. Uśmiechnął się wesoło, upijając łyk przepysznej kawy. Przeczesawszy swoją czuprynę i poprawiwszy swój tyłek na krześle, gotowy był na dalszą konwersację, a dokładniej mówię na kolejne odpowiedzi na pytania pani "policjant" Potts. - Ciocia nie mieszka sama i nie ma u niej miejsca. Aktualnie mieszka u niej mój... kuzyn. Tak, mój kuzyn tam mieszka i nie ma dla mnie miejsca. Odchrząknął, mając nadzieję, że perfekcyjnie wybrnął z tematu. Może i zachowywał się dziwnie, ale tak to jest, kiedy wymyśla się rzeczy na poczekaniu. Tak naprawdę nie mógł odwiedzić cioci May, bo on nawet nie wiedziała, że ktoś taki jak on istnieje. Ktoś, kto jest klonem jej wychowanka. - A właśnie, Pepper... może to głupie pytanie, ale... nie miałaś nigdy ochoty polatać w zbroi Iron Man'a? Albo jeszcze lepiej, dostać swoją własną? Szybko zmienił temat, zadając pytanie, które niewiele miało wspólnego do aktualnej rozmowy. W każdym razie, posiadanie własnej zbroi a'la Iron Man na własność byłoby czymś wspaniałym!
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Spider dnia Wto Kwi 19, 2016 12:41 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Pepper Potts
Liczba postów : 43 Data dołączenia : 06/08/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Pon Kwi 04, 2016 6:42 pm | |
| Zapewne jak by Ben znalazł jakąś pracę w gazecie na bank daliby mu firmowy sprzęt aż nie dorobi się na tyle pieniędzy, co by sobie aparat zakupił. W końcu na tym chyba by przystali prawda? Cóż Pepper jak widać była w dużo lepszej sytuacji, bo jak by nie patrzeć była wpierw sekretarką Starka i wykonywała jego polecenia, a nawet spełniała jego zachcianki. I nawet w ten czas dobrze zarabiała. Ale znając rudowłosą dziewczynę, gdyby mężczyzna poprosiłby ją, o trochę pieniędzy na sprzęt, to zapewne by mu pożyczyła lub sama by mu kupiła aparat tylko dlatego, żeby Benowi żyło się lepiej. - No skoro jednak się wypaliłeś, to nie ma sensu w tym tkwić skoro tak...- Gdy padły pierwsze słowa z ust jej towarzysza uniosła zaraz brew do góry, bo wyczuła, że owy mężczyzna usiłuje jej zamydlić oczy swoją wypowiedzią, ale cóż to nie jej w sumie była sprawa, jakie relacje czy jakiekolwiek relacje ma ze swoją ciocią westchnęła zaraz i zrobiła współczującą minę, choć nie chciała by taka ona . - Oj biedaku, to rzeczywiście masz jakiegoś pecha skoro Twoja ciocia nie ma dla Ciebie miejsca.- Może i zabolały go jej słowa, ale też nie powiedział jej, o tym, że jest kolonem jej podopiecznego. Zapewne jak jej by to powiedział ta zaraz mogłaby swoją wypowiedź zmienić. Upiła kolejny łyk kawy i znów popatrzyła na niego, odstawiając Wilczankę na mały talerzyk. - W sumie fakt masz racje fajne by było gdybym miała zbroję.- Popatrzyła zaraz się na ciasto i poprawiła jeden kosmyk włosów za ucho. Jakoś tak chyba teraz poczuła się nie zręcznie.
Krótka uwaga - zbroja dopiero co się zrobiła, chwilowo jeszcze Stark ją nosi, ale fabularnie w przyszłości ją dostaniesz, przy czym aktualnie o tym nie wiesz. Prosił o sprostowanie tej kwestii. ~ Loki |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Sro Kwi 13, 2016 2:05 pm | |
| Tak, Ben zdecydowanie miał pecha. Nie tylko w życiu, ale przede wszystkim w tym, że nie mógł zobaczyć się od tak z osobą, która go "wychowała" i dzięki której jest takim człowiekiem, jakim jest aktualnie. Widocznie takie musi nosić brzemię. Każdy jakieś nosi, mniejsze lub większe. Gdy Pepper odpowiedziała, że fajnie byłoby mieć zbroję, Reilly od razu zauważył, że coś jest nie tak. Dziewczyna wyglądała tak, jakby się przygasiła i czuła nieswojo. Nie chcąc, by czuła się przy nim niezręcznie, mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, po czym cicho powiedział. - Wiesz, cieszę się, że na Ciebie wpadłem. Albo Ty wpadłaś na mnie... Już nawet nie pamiętam kto na kogo wpadł! Zaśmiał się cicho pod nosem, po czym upił kolejny, ostatni już, łyk kawy i machnął ręką do kelnerki, prosząc w ten sposób o dolewkę. - Powiedz mi... wiesz coś może na temat Spider-Mana? Ostatecznie mógłbym cyknąć mu parę fotek. Nie stać mnie na aparat, ale mam starego znajomego, który... mógłby mnie wspomóc. Spoważniał, uśmiechając się jednak tajemniczo i przenosząc swoje dociekliwe spojrzenie na rudowłosą, siedzącą po drugiej stronie stolika. To było może i pytanie nieadekwatne do sytuacji, ale skoro Potts była dziewczyną Starka, to mogła wiedzieć coś na temat Człowieka Pająka. Ben sam wiedział sporo, ale odkąd go nie było, wydarzyć się mogło wiele, a nie chciał też od razu lecieć na spotkanie z Parkerem.
Ostatnio zmieniony przez Scarlet Spider dnia Wto Kwi 19, 2016 12:40 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Pepper Potts
Liczba postów : 43 Data dołączenia : 06/08/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Pią Kwi 15, 2016 8:47 pm | |
| Rudowłosa nie chciałaby to tak wyglądało, że jest jej przykro z tego powodu, że jednak zbroi nie ma, bo w końcu to Tony jest odpowiedzialny za życie innych, a ona jest odpowiedzialna za to by w firmie było ok. Gdy uniosła wzrok znad swojej filiżanki ujrzała zaraz uśmiech Bena, który rzecz jasna ją zaraził na tyle, że młoda kobieta się rozchmurzyła. A na jego słowa odnośnie, kto na kogo wpadł parsknęła cicho. - Oj Benie mój drogi jak widać masz bardzo, ale to bardzo słabą pamięć. To ja wpadłam na ciebie, ale chyba racja, to mało istotne w tej sytuacji się zrobiło. I w sumie, to ja powinnam była powiedzieć, że się cieszę, że w padłam na Ciebie, bo w końcu się mogliśmy lepiej poznać, a nie widzieć się przelotnie na spotkaniach i Starka.- Sama też już wypiła swoją kawę, więc też poprosiła o dolewkę, gdy kelner podszedł do nich obdarowała go uśmiechem i poprosiła o dolewkę kawy. Uniosła brew do góry i znów popatrzyła na Bena. - Wiesz dokładnie nie wiem, co u niego słychać. Jakoś tak się nim nie interesuje, więc też ci nie pomogę. Nawet nie wiem, gdzie można go znaleźć. - Zrobiła przepraszająca minę. - Ale zapewne znajdziesz go jak będzie coś się działo.- Tyle była w stanie mu powiedzieć. |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Wto Kwi 19, 2016 12:39 pm | |
| Skinął głową, przytakując, kiedy rudowłosa odpowiedziała na pytanie odnośnie Spider-Mana. Po chwili przechylił głowę w bok i wzruszył ramionami, po czy roześmiał się wesoło. - Cóż... prędzej czy później i tak gdzieś się pokaże. Posłał Potts miły uśmiech, po czym skosztował ciasta, które stało już chwilę przed nim na stole. Próbując go, uśmiechnął się szeroko, delektując się smakiem. Po prawdzie było to zwykłe ciastko, ale jeśli dawno się tego nie jadło, to gdy już w końcu się skosztuje, wydaje się być to najlepszą rzeczą na świecie. Długo czekać nie trzeba było, ponieważ po krótkiej chwili na stole ostał się pusty talerzyk z łyżeczką spoczywającą na nim. Ben przetarł swoje usta chusteczką, po czym uśmiechnięty przeniósł swoje spojrzenie na kobietę po drugiej stronie stolika. - Miło się tu siedzi i gaworzy, ale... może się gdzieś przejdziemy, co? Takie ciągłe siedzenie w miejscu też nie jest dobre. Poza tym chętnie rozruszam moje paj... ekhm, moje nogi. Ponownie się zaśmiał, zdając sobie sprawę, że o mały włos i nie zdradziłby swojej tajemnicy. "Pajęcze nogi"... Kto inny mógłby coś takiego palnąć? No, prawie palnąć. Widocznie to ciasto było aż tak dobre, że Reilly na moment się zapomniał. To możliwe? - No chyba, że chcesz się mnie pozbyć, to sobie pójdę. Wrócę do domu i zacznę płakać. Do tego wezmę alkohol, upiję się i dalej będę wyć, ryczeć i tupać. To jak, Panno Potts? Zapytał, uśmiechając się od ucha do ucha, drocząc się trochę i postukując łyżeczką w pusty talerzyk po cieście. |
| | | Pepper Potts
Liczba postów : 43 Data dołączenia : 06/08/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Nie Maj 01, 2016 9:43 pm | |
| Jakoś tak dziwnie się poczuła, że nie możne mu powiedzieć nic, o Spier-manie, ale tez to nie było jej działką, by wiedzieć co dany super bohater robi w danej sytuacji... I w sumie faktem też było, to że Pepper niezbyt chce angażować się w życie pozostałych w końcu trzeba mieć strefę prywatności po za którą się nie wychodzi nie? Ulżyło jej, gdy ten sam w końcu powiedział, że się wcześniej czy później znajdzie. - No więc właśnie.- Nie chciała też i tu wyjść na jakąś próżną. Ale też się cieszyła , że Ben jest takim optymistą, który wierzy w to, ze się znajdzie. Widząc zaraz jak Ben delektuje się ciastem, zrozumiała, że dawno je musiał jeść skoro tak smakuje. Zobaczywszy, że zaraz ciasto zniknęło uśmiechnęła się i zaraz dopiła swoją kawę. Odstawiła filiżankę zaraz na talerzyku i po zadanym przez mężczyznę pytaniu pokiwała głową. - Jeszcze chwile mam, więc możemy się przejść skoro jeszcze Cię nie zanudziłam sama...- Wstała zaraz z krzesła i westchnęła potrząsając głową. - Nie dam Ci powodów byś poszedł do domu i płakał oraz się upił. Nie chce mieć Cię na sumieniu, więc mozesz mnie odprowadzić do firmy.- Zaproponowała blondynowi z uśmiechem. Podeszła pewnym krokiem do lady, by móc zapłacić za ich posiłek. |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Pon Maj 09, 2016 9:53 am | |
| Uśmiech malował się na twarzy Bena, kiedy tylko Potts wspomniała o płaczu i ratunku w alkoholu. - Spokojnie, spokojnie. Melanż nie jest moją specjalnością. Pokręcił po chwili głową, śmiejąc się pod nosem cicho, po czym również wstał, majestatycznie przeczesując swoją blond czuprynę. To był miło spędzony czas, Reilly z chęcią powtórzyłby to jeszcze kiedyś. Tylko następnym razem, to on będzie rzucał pieniędzmi z rękawa i stawiał wszystko co tylko się da! No dobra, nie wszystko. Powiedzmy, że połowę... albo nawet mniej. - Chętnie Cię odprowadzę, Panno Potts. Może nawet przegadam Cię i mnie zatrudnisz, hahaha! Oczywiście żartuję. Poradzę sobie! Klasnął w dłonie, uśmiechając się serdecznie, zabierając swoje rzeczy i kierując się do wyjścia. Gdy stał przy drzwiach, otworzył je szeroko i grzecznie poczekał, aż rudowłosa pierwsza opuści lokal. Kultura obowiązuje! |
| | | Pepper Potts
Liczba postów : 43 Data dołączenia : 06/08/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Sro Maj 11, 2016 6:57 pm | |
| - No ja myślę, że nie jest, bo chyba nie chcesz być w takim stanie, jakim był Stark?- Serio, tego nigdy nie zapomni jak Stark lubił imprezować i wyrwać różne laski. Jak by Ben się tak stoczył ona chyba by jednak wolała się go trzymać z daleka albo starałaby mu się jakoś pomóc ogarnąć na tyle by sam stanął na nogach jak zrobił, to Tony, choć ten miał terapię wstrząsową, która odmieniła jego całe życie, choć dalej potrafi robić imprezy, to teraz na nich się nie upija i nie robi z siebie błazna. Gdy w końcu zaczęli się kierować w stronę wyjścia i Ben stanął przed drzwiami i je otworzył znów pojawił się na jej twarzy uśmiech. Jak by w ogóle schodził jej przez ten czas z twarzy. Jak już była na zewnątrz, to poczekała na niego. Usłyszawszy żartobliwe słowa jego odnośnie do zatrudnienia go w firmie rudowłosa się zamyśliła na chwile i zaraz skierowała wzrok na niego. - A wiesz, to by chyba był dobry pomysł. Chociaż też nie wiem, czy byś nie miał dość takiej szefowej jak ja. - Zażartowała i zaraz zaczęła iść w stronę firmy. -[/b] Ale teraz tak na poważnie Ben. Jak nie znajdziesz pracy, to zapraszam do siebie.[/b] - |
| | | Scarlet Spider
Liczba postów : 91 Data dołączenia : 07/07/2013
| Temat: Re: Kawiarnia Czw Maj 12, 2016 9:16 pm | |
| Wychodząc z kawiarni, zamknął za sobą drzwi, po czym szybko doskoczył do ruszającej już przodem rudowłosej kobiety. Zażartował sobie z tą pracą, ale ta chyba wzięła to na poważnie. W sumie to byłoby miłe z jej strony, gdyby po porażkach przy szukaniu pracy, ostatecznie zatrudniłaby go u siebie w firmie. - To miłe z jej strony, ale na razie chcę poszukać czegoś na własną rękę. Nie mogę wiecznie polegać na innych. - pomyślał sobie, kątem oka zerkając na Pepper. Powoli wyrównał z nią krok i już dotrzymywał jej tempa. Schował dłonie w kieszeni swojej kurtki, maszerując powoli i stawiając pewne kroki. Wrzawa wiecznie żywego miasta dawała się we znaki. Ludzie krzyczeli, a samochody warczały. Niby jest to coś, co cholernie przeszkadza, ale mimo wszystko Ben trochę się za tym stęsknił. Chcąc nawiązać do jej słów o niedobrym pracodawcy, pokręcił głową na boki, uśmiechając się od ucha do ucha. - Myślę, że nie ma gorszego szefa, niż ten mój poprzedni. Mężczyzna zaśmiał się, a w jego głowie pojawił się obraz naczelnego Daily Bugle, J.J. Jamesona, który nieustannie narzekał na zdjęcia przyniesione przez Parkera. Co prawda, nie były to jego wspomnienia, ale były one tak prawdziwe, wręcz namacalne, że Reilly po prostu pogodził się z nimi i z faktem ich posiadania. - Na pewno dogadalibyśmy się. W ostateczności zapłaciłabyś mi jakieś wynagrodzenie i rozeszlibyśmy się w spokoju i w kwitnącej, niczym kwiat lotosu przyjaźni, haha! Ponownie się zaśmiał, tym razem ciszej, ciągle goszcząc na swojej twarzy ten niewinny, ale jednak pewny siebie uśmiech.
z/t oboje~ |
| | | Black Widow
Liczba postów : 184 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Pon Lip 11, 2016 9:02 pm | |
| Wdowa jak zwykle korzystając z chwili wolnego postanowiła iść sobie do kawiarenki, która nie była dość daleko ulokowana od Avengers Tower. Nie zapowiadało się nawet na to by coś zagra zagrażało tutejszej ludności. Jak zwykle rudowłosa usiadła przy stoliku ustawionym przy oknie. W końcu mogła obserwować daną część miasta przez okno i czuwać nad bezpieczeństwem ludzi, którzy przemierzali akurat tę część miasta. Po zamówieniu swojej ulubionej kawy oraz ciastka odwróciła głowę w stronę okna i przez chwile obserwowała okolicę, po czym jednak oddała się rozmyśleniom, które teraz zaprzały jej głowę. Rozmyślała między innymi, co stało się z Czarną Panterą, że nie przyszedł na ich spotkanie w wieży? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Kawiarnia Wto Lip 12, 2016 11:50 am | |
| Minęło już sporo czasu od spotkania z dwoma dziwnymi mężczyznami. Może poprawiło to jego stan fizyczny, gdyż mógł znowu chodzić, ale jego nienawiść pozostała tak mocna jak zawsze. Trzymał jeszcze przed sobą tą starą gazetę. Opisywała "strzelaninę przy willi"... Ta strzelanina. Tak by tego nie nazwał. Poniżeniem, porażką, masakrą, no pewnie, ale nie strzelaniną. Strzelanina zakłada wymianę ognia. Nie mógł odczepić się od tego artykułu. Ściskał mocno boki gazety, co było widać, gdyż miejsca w których zwykle trzyma gazetę są strasznie poszarpane. Nie wpadł na żaden trop tego Punishera do tej pory. Zemsta jest o wiele łatwiejsza gdy wiesz coś o celu, a właśnie to planował... W końcu kto karze karzącego? Kiedy skapnął się, że przechodzi obok kawiarni. Może mają jakieś piwo na ukojenie jego bólu. Podszedł do lady, położył tam pogniecione 10 dolarów. -Piwo, nie dawaj reszty, po prostu skasuj to jak wezmę kolejne- mruczał, po czym spojrzał na sprzedawczynię zmęczonymi oczyma- A wezmę kolejne- dodał, jakby chciał ją upewnić. Miał już nawet swoje ulubione miejsce. Mógł na nie trafić bez patrzenia, nauczył się tego metodą prób i błędów, gdy nie mógł oderwać wzroku od tej cholernej gazety. Sam nie wiedział do końca po co na nią się dalej gapił. Już pamiętał go na pamięć. Jest serio żałosny. Rzucił gazetę na środek stołu, przy czym powiedział głosem pełnym irytacji: -Punisher, ty chory popier***eńcu Zajął miejsce przy stole. Przetarł znużone czytaniem i wczesną porą oczy dłońmi. Dopiero po tym spojrzał przed siebie i zauważył piękną, rudowłosą kobietę. Nie był do końca pewnien jak zareagować na ten fenomen. Przez sekundę patrzył się na nią jakby go wryło. Wstał z opuszczoną głową i westchnął: -Ehhh, wybacz, mogę zająć inne miejsce Wyciągnął rękę po gazetę, która akurat była otworzona na stronie z jego "ulubionym artykułem", wspominającym o "strzelaninie" przy willi i o dwójce mężczyzn, pierwszy z czaszką na klatce piersiowej i drugi czarnoskóry z dwoma mieczami i w czarnym płaszczu, akurat tak by mogła to poczytać i ewentualnie zauważyć, że to nieaktualna gazeta. -Gdzie ta kelnerka, ile można nalewać jedno piwo?- skarcił obsługę w myślach. |
| | | Black Widow
Liczba postów : 184 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Kawiarnia Wto Lip 12, 2016 5:36 pm | |
| Kobieta, zaraz skierowała wzrok na mężczyznę, który wszedł do kawiarenki. Widziała, że ten nie jest w dobrym humorze, gdyż dostrzegła postrzępione rogi gazety... Jednak nie wywołał u niej takiego zainteresowania jak by można było się spodziewać. Znów skierowała wzrok ku oknu i cicho westchnęła popijając znów kawę. Nawet nie zareagowała na to, jak ten zamówił dwa piwa i nie dość uprzejmie odezwał się do młodej sprzedawczyni znów popatrzyła delikatnie w ich stronę, by zarejestrować, co się dzieje. Usiłowała już nie zwracać uwagi na tego typka, który znów był tak zapatrzony w gazetę i usiadł przy jej stoliku. Gdy tylko wypowiedział z przekleństwem ksywkę jej znajomego i rzucił gazetę na stół, ta zaciekawieniem spojrzała na nią zaraz i tak zobaczyła owych ludzi i przeczytała trochę artykułu, po czym znów skierowała swoje zielone tęczówki na mężczyznę, który zajął miejsc e na wprost niej. Gdyby chciała, to by go wypędziła, ale cóż zaciekawiła ją ta sytuacja, więc znów odłożyła filiżankę na stolę. - Nic nie szkodzi. I nie musisz zmieniać miejsca.- Odparła z lekkim uśmiechem. - Zauważyłam jednak, że ta gazeta jednak jest już nie aktualna, więc czemu się tym tak przejmujesz?- Rudowłosa nie spuszczała z niego teraz wzroku, bo chciała się dowiedzieć co tak naprawdę wkurzyło tego mężczyznę skoro, jak powiedziała gazeta jest nieaktualna. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Kawiarnia | |
| |
| | | | Kawiarnia | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |