Nabór do X-Men i rozwój grupy

First topic message reminder :

Instytut Xaviera stanowi nie tylko dom dla członków X-Men, ale przede wszystkim szkołę dla młodych mutantów, którymi opiekują się nauczyciele, zwykle - lecz nie zawsze - należący do samej drużyny. W związku z powyższym cała grupa składa się z wielkiej ilości osób, nie tylko kanonicznych postaci, a każdy zainteresowany może zostać zwerbowany, gdy tylko zgłosi nam taką chęć.


Zapraszamy do przejmowania tych wymienionych powyżej kont, które zostały porzucone przez poprzednich autorów. Jeżeli jednak ktoś wolałby założyć nową postać od podstaw i chciałby, aby był to kanon, to mamy do zaoferowania ich długą listę.

Pochodzący z Fairbury w Illinois nastolatek, którego bardzo widoczna mutacja dała mu fizjologię gada - a wraz z nią między innymi nadludzkie atrybuty fizyczne, długi, chwytny język oraz zdolność kamuflażu. Utalentowany aktor i leader, homoseksualista, wytrenowany w walce wręcz.

Sean posiada zdolność modulacji swojego głosu. Jego fale soniczne umożliwiają mu nie tylko latanie, ale także pozwalają niszczyć to, co stanie mu na drodze. Mężczyzna pochodzi z Irlandii, jest członkiem składu X-Men, a także ojcem Siryn.

Bishop bywa określany mianem "żywej baterii". Potrafi absorbować różnego rodzaju energię, a następnie emitować ją - najczęściej z rąk. Przechowywana energia zwiększa jego siłę fizyczną, a także daje mu pewną odporność na otrzymywane obrażenia. Pochodzi z przyszłości, której bieg stara się zmienić.

Blindfold jest niewidoma, jednak za pomocą swojej mocy potrafi przewidywać wydarzenia odległe o kilka sekund i wizualizować otoczenie w swoim umyśle. Wypowiada się w specyficzny sposób, nadużywając słów takich jak "proszę", "dziękuję", "nie ma za co", "przepraszam", "tak" i "nie". Bardzo pragnie być popularna wśród rówieśników.

Córka hip-hopowych "władców" - Roy'a Washingtona i Angel Depres, od najmłodszych lat pojawiała się w ich teledyskach i dlatego bywała celem porywaczy i morderców. Roxy odwróciła się od tego życia i dołączyła do Instytutu, chcąc rozwijać swoje moce, lecz nie interesując się sytuacją między ludźmi i mutantami. Jej ciało to kryształ o dużej wytrzymałości, którego fragmenty może wystrzeliwać.

Clarice potrafi generować portale teleportacyjne. Początkowo nad nimi nie panowała i niszczyły to, co weszło z nimi w kontakt, a sama dziewczyna panikowała i miała poważne problemy z pewnością siebie; teraz jej kontrola wzrosła. Jest daleką potomkinią mutanta znanego jako Apocalypse.

Mutant z rasy Broo, posiadający typowe dla przedstawiciela jego rasy cechy, czyli zwiększoną siłę, szybkość, zwinność, zdolność oddychania w przestrzeni kosmicznej - a do tego jeszcze wyjątkowy intelekt. Broo został wykluczony ze zbiorowego umysłu Brood. W przeciwieństwie do innych przedstawicieli jego rasy jest usposobiony pokojowo.

Kobieta potrafi generować wokół swojego ciała psychoplazmatyczne pole siłowe, które spełnia przede wszystkim funkcję ochronną, ale może też być modyfikowane do postaci ofensywnej przez zmianę kształtu. Cecilia jest lekarzem i specjalizuje się w chirurgii urazowej.

Podczas pierwszej manifestacji mocy, klatka piersiowa oraz część twarzy Chambera została zniszczona. Z tego swoistego otworu Jono może emitować promienie psionicznej energii. Dodatkowo Chamber posiada ograniczone zdolności telepatyczne.
Jest potomkiem nieśmiertelnego mutanta noszącego imię En Sabah Nur - Apocalypse'a.

Dziewczyna posiada umiejętność przenikania przez ciała stałe oraz stawania się całkowicie niewidzialnym. W formie fazowania jest w stanie lewitować, a w przypadku przeniknięcia przez istotę żywą, emituje wyładowania bioelektryczne. Jest też psychicznie niewidoczna i potrafi stać się niesłyszalna dla innych.

Pochodzi z Atlantydy i wykazuje typowe dla jego rasy zwiększone cechy fizyczne oraz możliwość oddychania pod wodą. Potrafi wytwarzać fale uderzeniowe. Jego otoczona skórnym kołnierzem głowę przypomina tę u ośmiornicy. Po wykryciu u niego genu X został przyjęty do szkoły na prośbę Namora Submarinera.

Douglas potrafi wytwarzać wokół siebie psycho-pole, które umożliwia mu rozumienie i tłumaczenie w locie praktycznie każdego języka pisanego, mówionego, a nawet komputerowego. Jest synem prawnika, który swego czasu pomógł Profesorowi Xavierowi z legalnymi aspektami zakładania Instytutu.

Niewiele wiadomo o jego przeszłości. Chłopak uczy się w Instytucie panowania nad swoimi mocami, które dają mu możliwość przetwarzania muzyki na różnorodne efekty energetyczne, zależnie od typu muzyki. Metal i rock przekształca w uderzenia, klasykę w pola siłowe, dance w światło, a gospel wykorzystuje do latania.

Callie jest córką znanego artysty, również mutanta, która w Instytucie szczególnie zaprzyjaźniła się z Mercury. Jej moce umożliwiają jej telepatyczną komunikację z roślinami oraz ich kontrolowanie. Jest również w stanie manipulować ich kształtem i budową.

Forge jest Czejenem i posiada niezwykły talent do tworzenia wszelkiego rodzaju maszyn i urządzeń. W skrócie, jeśli jest w stanie coś sobie wyobrazić, to jest też w stanie to zbudować. Posiada bioniczne prawą nogę oraz prawą dłoń własnego projektu. Przez długi czas był w związku ze Storm.

Jest córką żołnierza, który faworyzował swojego syna, a nad Joanną się znęcał. Po śmierci brata dziewczyna w obronie własnej zabiła ojca. Posiada podwyższoną siłę oraz wytrzymałość. Niezwykle twarda skóra daje jej bardzo wysoką odporność na obrażenia fizyczne oraz wysokie temperatury.
Frenzy w przeszłości należała do grupy terrorystycznej Acolytes.

Syn mieszkanki Wakandy i Rosjanina, całe życie był odrzucany, nawet przez rodzinę. Do Instytutu trafił dzięki Storm. Nezhno podnosi swoją siłę w wyniku tymczasowego zwiększenia tkanki mięśniowej. Jego moc jest dla niego niebezpieczna i powoduje uszkodzenie jego organizmu. Długotrwałe korzystanie z niej może doprowadzić do jego śmierci. W celu ograniczenia tego ryzyka, jego ciało pokryte jest tatuażami z vibranium.

Niewiele wiadomo o jego przeszłości przed dołączeniem do Instytutu, jednakże w jego przypadku gen X uniemożliwił normalne funkcjonowanie wśród ludzi. Mutacja sprawiła, że szkielet i organy wewnętrzne Hermana unoszą się w łatwopalnej bio-parafinie. W takiej postaci Glob posiada podwyższoną siłę oraz odporność na obrażenia.

Przodek Charlesa Xaviera, Graymalkin w rzeczywistości ma ponad dwieście lat. Większość tego czasu spędził zakopany żywcem przez swego ojca, gdy ten dowiedział się, że chłopak jest homoseksualistą. Absorpcja ciemności zapewnia mu niezwykłą siłę, wytrzymałość, zwinność, długowieczność, możliwość widzenia w mroku i pozwala mu przeżyć bez pożywienia oraz wody.

Siostra Cannonballa i Icarusa, Paige jest metamorfem. Mutacja umożliwia jej zrzucanie wierzchniej warstwy naskórka, by ujawnić nową formę pod spodem. Husk może zmieniać skórę w inne materiały, jak stal czy kamień, przejmując właściwości fizyczne tych substancji. Choć może kompletnie przekształcić swój wygląd, podczas zamiany woli zachowywać swą postać. Jeśli w zmorfowanej formie Husk zostanie zraniona, to te rany pozostaną gdy powróci do normalnej postaci.

Paras pochodzi z Indii. Posiada siostrę, również mutantkę, która także uczęszcza do Instytutu, lecz poza tym niewiele wiadomo o jego życiu sprzed dołączenia do szkoły. Chłopak posiada mutacyjną zdolność pokrywania swojego ciała bardzo wytrzymałym płytowym pancerzem nieokreślonego pochodzenia.

Xi'an jest lesbijką i córką wietnamskiego pułkownika. W trakcie ucieczki przed komunistycznym rządem jej rodzina została zaatakowana przez piratów - ojciec zginął z ich ręki, matka niedługo później również umarła, ale Xi'an z rodzeństwem została uratowana przez marynarkę i odstawiona do Stanów. Mutantka potrafi skanować myśli innych ludzi, kontrolować oraz zmieniać ich postrzeganie zmysłowe oraz chronić się przed różnymi formami energii psionicznej.

Lazaro jest Masajem, urodził się w Kenii. Niewiele wiadomo o jego przeszłości przed dołączeniem do Instytutu Xaviera. Jego mutacyjne zdolności pozwalają mu na zmniejszanie rozmiaru jego ciała do czterech cali.

Alani urodziła się na Hawajach. Serfując wraz z ojcem została zaatakowana przez złoczyńcę Great White'a, który nasłał na jej ojca rekina. Alani rzuciła się na zwierzę i przefazowała przez nie, doprowadzając do rozpadu jego ciała - po raz pierwszy manifestując swoje moce. Namor przybył na ratunek, a Loa dowiedziała się, że jej babka była kiedyś jego przyjaciółką. Dziewczyna posiada amulet z Atlantydy, który pozwala jej operować w środowiskach wodnych.

Ciało Amary otoczone jest polem żaru i światła, które wygląda jak magma. Kobieta potrafi kontrolować lawę, którą w razie potrzeby może wezwać z samego jądra planety. Była członkinią New Mutants. Pochodzi z ukrytej w Brazylii kolonii dawnej Republiki rzymskiej o nazwie Nova Roma.

Niewiele wiadomo o jego przeszłości. Ben stale emituje przez skórę ciepło, które wręcz tworzy płomień na czubku jego głowy. Do jego zdolności należy pirokineza, a kiedy zamanifestował ją po raz pierwszy, przypadkowo podpalił park w swoim mieście. Naturalny leader, choć z ognistym temperamentem.

Moira jest zwykłym człowiekiem. Przyjaźni się z Charlsem Xavierem, jest światowym autorytetem w dziedzinie genetyki i badań nad mocami mutantów, a także przybraną matką mutantki Rahne Sinclair, czyli Wolfsbane. Pochodzi ze Szkocji, jest córką szlachcica.

Sarah jest siostrą Jessici Vale, czyli Preview. Jej zdolności polegają na mentalnym komunikowaniu się z maszynami, co pozwala jej dostawać się do plików komputerowych i manipulować programami. Niewiele wiadomo o jej przeszłości przed przybyciem do Instytutu.

Jean-Paul potrafi wykorzystywać energię kinetyczną swych molekuł do super-szybkiego lotu. Jego ciało posiada podwyższoną wytrzymałość. Jego zdolności potęgują się wraz z fizyczną bliskością jego siostry Jeanne-Marie. Ich kontakt generuje rozbłysk oślepiającego światła. Jean-Paul potrafi także samemu tworzyć podobne efekty świetlne jednak o mniejszej intensywności. Jest gejem, a także członkiem Kanadyjskiego odpowiednika Avengers, grupy Alpha Flight.

Bardzo wytrzymały i odporny fizycznie, zdolny podnieść ciężar około jednej tony, lecz bardzo podatny na trucizny, szczególnie w formie gazowej. Urodził się na Brooklynie, służył w Marines, próbował nawet dołączyć do mafii - nim trafił do X-Men.

Oya potrafi dowolnie manipulować ciepłotą otoczenia, zwiększając jego temperaturę, bądź diametralnie ją zniżając. Jest w stanie wytwarzać płomienie z powietrza i kontrolować je siłą umysłu. Podobnie rzecz ma się z lodem, którym może pokryć swoje ciało. Obie te czynności może wykonywać jednocześnie. Nigeryjka, uczennica Instytutu.

Jessica jest siostrą Sarah Vale, czyli Network. Jej mutacyjne moce pozwalają jej na spoglądanie w przyszłość, lecz tylko najbliższą, znajdującą się w zasięgu pięciu minut. Wśród innych uczniów Instytutu uważana jest za największą "drama queen" w szkole.

David był liderem grupy szkoleniowej New Mutants przed zlikwidowaniem składów na rzecz powstania New X-Men. Posiada bazujące na prostej telepatii zdolności, które pozwalają mu tymczasowo i niezależnie od jego woli kopiować umiejętności oraz wiedzę otaczających go osób.

Andrea dołączyła do szkoły Xaviera w bardzo młodym wieku. Do jej zdolności należą niezwykła elastyczność i umiejętność rozciągania ciała, dzięki którym może przyjmować silne uderzenia, a nawet pociski. Szkodzą jej natomiast wysokie i niskie temperatury oraz ostrza.

Dorastała w małej wiosce na Bałkanach i już w młodym wieku należała do haremu. Jako dziecko znalazła się na terenie pod inwazją i przez to musiała nauczyć się przetrwać w trudnych warunkach. Jej zdolności wywodzą się z mózgu-komputera i pozwalają na szybsze myślenie, składowanie danych, multitasking. Potrafi też wyczuwać przy sobie mutantów.

Dziewczęta są klonami Emmy Frost, w związku z czym posiadają jej moce: silną telepatię oraz możliwość przemiany swoich ciał w diamentową formę. Razem tworzą "wspólny umysł". W zależności od opisu historii Sophie i Esme mogłyby być martwe, zostawiając do gry pozostałe trzy Kukułki.

Shiro to Japończyk, który został wychowany przez wujka w nienawiści do Zachodu. Zaatakował nawet Amerykę, lecz został powstrzymany przez X-Men, którym później kilka razy pomagał, nim dołączył do grupy. Jego moce to generacja ognia, absorbcja promieniowania, lot, a także umiejętność śledzenia sygnatury termicznej obiektu.

Jego ciało pokryte jest gęsto nie włosami, lecz ostrymi igłami, którymi chłopak może strzelać ze sporą prędkością. Uniemożliwia mu to kontakt fizyczny z ludźmi. Wieczny optymista, przeciętny uczeń, klasowy clown - skłonny oszukiwać czy kraść, by ułatwić sobie życie.

Jest Apaczem z rezerwatu Camp Verde w Arizonie. Idolizował swojego brata, który dołączył do X-Men i zginął na misji - przez co James poprzysiągł sobie, że zabije Xaviera, lecz ostatecznie nie mógł się do tego zmusić. Należał do X-Force Cable'a, a także - później - do X-Men. Bardzo silny fizycznie, szybki, wytrzymały i odporny, z doskonale rozwiniętymi zmysłami.

Urodził się w Cleveland i tam się wychowywał do śmierci rodziców, po której stał się celem organizacji zwalczającej mutantów. Został uratowany przez X-Men i zapisany do Instytutu. Jego zdolność tworzy z niego pseudo-wilkołaka, w dodatku na stałe, podwyższając jego możliwości fizyczne, dając mu pazury oraz wyostrzone zmysły.

Tak przyglądam się temu tematowi (Tak, przyglądam się, nie że mnie to nie obchodzi) i zastanawiam się czy nie dzielimy skóry na dziku, którego jeszcze nie upolowaliśmy. Owszem, fabularnie sam chciałem wprowadzić w szkole w obliczu wszystkiego stan wyjątkowy i nakierować zajęcia sportowe na samoobronę, zajęcia w danger roomie, testy alarmowe itp.
Biorąc jednak wszystko pod uwagę, między innymi rozpiski Cabla co do grup, to ilu właściwie mamy tych postaci, którzy są w tych ekipach? Ile postaci OC? Ja uważam że nie aż tak dużo, żeby wogóle mówić o jakimkolwiek przypisywaniu. Sam zresztą zawsze dziwnie patrzyłem na zamianę "Instytutu dla uzdolnionej młodzieży" w "Młodzieżowe bojówki dla uzdolnionych młodocianych guerilla" Mamy komunikatory, cerebro, najzdolniejszych telepatów na ziemi i inne zabawki pozwalające na koordynacje w lepszy sposób, niż typowo marvelowe hero-up. No i powtarzam że wolałbym żeby to były jednak lekcje samoobrony i reagowania kryzysowego. Bądź co bądź szkoła ma chronić dzieciaczki, nie zamieniać je w żołnierzy.
Wiem że nie tak było w komiksach, ale wiele rzeczy na forum nie było już w komiksach (btw, może nazwiemy jakoś tę naszą ziemię, żeby było oficjalniej). Możemy przecież nazwać ten ruch "Projekt Helions" "Projekt New Mutants" czy projekt "New Helions" nawet.
Ponadto wiele postaci ma metki x-men, ale ich osobiste fabuły nie mogą pozwalać im na regularne treningi czy tym podobne. Uważajcie bo Evan z Quentinem wrócą z Egiptu na W-F. Rachne opowiadała mi że myśli o przejściu do x-factor. Kilku bardziej pokojowych OC też nie widzę w tej roli. Takie narzucanie treningów i przynależności to moim zdaniem lekkie narzucanie fabuły.
Reasumując zrobiłbym tak: Sentinele to nie bajka, a żyje się mutantom tak jak się żyje. O dzieciaczki trzeba dbać, bo kto jak nie my. Uczymy je samoobrony, a chętnych i zdolnych rozważamy przy doborze misji. Nie podoba mi się robienie przymusowych team-upów. Ludzi nie chroni się wysyłając ich na front. Nazywamy tę akcję "Projekt Helion" żeby był ukłon do komiksów, a Santo mógł być jego próbnym kandydatem. Poza tym nie sypiamy po nocach, przeprowadzamy alarmy próbne i węszymy w świecie za nowymi mutantami i ich wrogami.

A na samym końcu dodam tylko że zawiodłem się na wszystkich osobiście że nikt nie wziął mnie na kandydata opiekuna młodych. Co jakiś czas na cb żalę się że mi tego brakuje. :p

No. To się rozpisałem...

p.s. Szkoda że ta dyskusja nie dzieje się na fabule też. Poza argumentami "tak było w komiksach" nawet by się nadawała.

Wolverine, ale to wszystko już się dzieje, tylko po prostu do tej pory nie było zorganizowane w jeden konkretny sposób - chyba wszyscy zwyczajnie zakładaliśmy, że mniej więcej tak jest i to wszystko. Widziałeś kiedyś jakie zajęcia są przeprowadzane w Instytucie? Pokroju "jak wykorzystać przedmioty codziennego użytku jako broń", "jak zabijać różne kosmiczne rasy"... Więc młodzież jest szkolona do walki, a tych grup było nawet więcej, niż wymienił Cable, specjalnie to przed chwilą sprawdzałem. O niektórych z nich podano bardzo mało informacji, ale na pewno istniały.
Jeżeli chodzi o prowadzenie lekcji, to nie wszystkie muszą przebiegać fabularnie. Nudno byłoby robić, sam nie wiem, zajęcia z literatury... Ale zakładamy, że takie są - i że treningi też się odbywają, choć fabularnie pewnie tylko raz na jakiś czas do nich dojdzie. W tej chwili uczniów jest wystarczająco mało, że może jedna drużyna też by wystarczyła, może lepsze będą dwie - nie wiem, ale tak czy siak trzeba to jakoś ogarnąć.

Jeśli to ma być jedna drużyna to chyba najlepiej fabularnie, po prostu nazwać ją New X-Men, jeśli chodzi o tych walczących. A tych bardziej pokojowych, nazywajmy po prostu uczniami. Hellions to prywatny projekt Emmy i chociaż sam byłem w tej drużynie to nie ma sensu faworyzować tej drużyny w stosunku do innych nauczycieli. No i nawiązywanie nazwą do Hellfire Club może być źle widziane przez chociażby S.H.I.E.L.D.

Zróbcie sobie wszystko bez podziału lub stwórzcie własny, bo w komiksach nie uwzględnili wielu zagrożeń, które pojawią lub pojawiły się tutaj.
Treningi może być fajnie odgrywać, bo to jednak element rozwojowy zarówno dla postaci jak i gracza (czyli jak fabularnie, bezkarnie dostać bęcki oraz wiedzieć jak się temu postawić w przyszłości).
Same zajęcia można bardziej realistycznie odgrywać, niż zapewne pojawiło się to w komiksach. Czytaj, macie dostęp do wiedzy oraz ludzi, co umożliwia zrobienie czegoś ciekawszego, nie wpadnięcie w jakieś błędne koło lub zrobienie z doświadczonej postaci nauczyciela - półmózga.

Cytat :

A ja tak z ciekawości chciałem spytać, czemu Emma się tak rządzi? Ja wiem, że jest jedną z nauczycielek, ale ktoś ją mianował dyrektorem pod nieobecność Xaviera? Tak na logikę, patrząc na jej kryminalną przeszłość, to jest ostatnią osobą, której powierzono by takie stanowisko.

Bo sięgnęła po władzę gdy była taka możliwość, nikt w porę się jej nie postawił, tak więc korzysta ze swych kompetencji, wiedzy, doświadczenia. I kieruje.

Zedytowałem poprzedni post bo pytanie w sumie nic nie wznosiło.

Dur napisał:

Bo sięgnęła po władzę gdy była taka możliwość, nikt w porę się jej nie postawił, tak więc korzysta ze swych kompetencji, wiedzy, doświadczenia. I kieruje.

No tak, tylko, że prowadzi mediacje z różnymi organizacjami bez konsultacji z pozostałymi, a tak naprawdę nie ma jakiegoś większego poparcia we własnej. Na tej samej zasadzie ktokolwiek może powiedzieć. "Dobra, od teraz ja rządzę", a tak naprawdę realizowałby tylko jakieś własne interesy. Moja postać np. jako jej były uczeń nie ma pojęcia, że ona prowadzi jakieś negocjacje z Avengers, nawet pewnie nie wie, że jest dyrektorką :P
Tak jak napisał Logan, pewne rzeczy lepiej ustalać fabularnie.

Wszystko w Danger Roomie jest zrobione z twardego światła co daje ogromne możliwości w planowaniu treningów oraz w tym co można dzieciakom zaserwować. Grupy jest lepiej stworzyć na potrzebę przeciwdziałania zagrożeniom jakie są na forum. Nie muszą to być bojówki, wystarczy że dzieciaki będą potrafiły się obronić lub uratować kogoś swoją mocą (a najważniejsze UMIEĆ JĄ KONTROLOWAĆ. BTW Xavier stawiał głównie na to, że silni mają pomagać słabszym). Danger Room to fajny motyw ogólnie bo może takie sytuacje symulować nawet. Typu "uratuj mutantów przed sentinelami".
Emma aktualnie jest jedną z bardziej kompetentnych osób na terenie instytutu. Na dodatek tak jak mówi Dur, sięgnęła po władzę w odpowiednim momencie.

Sigma napisał:

Emma aktualnie jest jedną z bardziej kompetentnych osób na terenie instytutu. Na dodatek tak jak mówi Dur, sięgnęła po władzę w odpowiednim momencie.

Kiedy? Jak wszyscy wyszli do sklepu? Bo wątpię by np. taki Logan się na to zgodził :P Nie uważam też żeby byli terroryści i członkowie sekt apokaliptycznych byli najbardziej kompetentni osobami, do opieki nad dziećmi.

Sam, przyznam że nie do końca orientuję się co i jak w instytucie, bo nie mogłem żadnej wzmianki z o zajęciach znaleźć. (Niedawno byłem w szoku że już mamy więcej blackbirdów :P). Skoro tak się już dzieje to dobrze się chyba dzieje.
Ja bym z wielką chęcią kogoś fabularnie po poligonie placu treningowym przetyrał, jeśli znajdą się chętni ta taką zabawę. *zaciera ręce*. Pewnie się bym tym mocno zajmował gdybym nie był zajęty inwazją na terytorium kosmiczne Shi'aru.
Ja bym zgadzając się z Rockslidem nazwał New X-men, jako program, nie grupę.

A z tematem emmy, może nie jest idealnym przywódcą, ale na pewno idealnym reprezentantem. Poza Xavierem jedyna ma środki, markę i nazwisko, za którymi możemy się jakoś bronić przed światem. Ważne decyzje i tak bedą pewnie podejmowane wspólnie. Nie wyobrazam sobie zeby emma pozwoliła sobie na jakąś większą samowolkę. No, oczywiście bez wkurzania nas. :P

Ja tak tylko zajrzę nieśmiało, bo padło w przelocie moje imię. Jak już wspomniał Logan, planuję fabularnie dołączyć do X-Factor i nie sądzę, by dało się pogodzić to z ewentualną opieką nad grupą. Choć naturalnie powstanie New Mutants gorąco popieram.

Odnośnie samego tematu, choć w żadnym razie nie jestem znawczynią, to sądzę, że lepsze zorganizowanie wewnątrz grupy może X-Menom wyjść tylko na dobre. Innymi słowy, poprę cokolwiek zostanie ustalone, jeśli pociągnie za sobą korzystne zmiany w hierarchii i strukturze. Maksymalnie dwie drużyny wydają się rozsądnym posunięciem na początek.

Logan napisał:

(Niedawno byłem w szoku że już mamy więcej blackbirdów :P).

Ja też, bo w komiksach był chyba tylko jeden :P

Logan napisał:

Poza Xavierem jedyna ma środki, markę i nazwisko, za którymi możemy się jakoś bronić przed światem.

Jeśli chodzi o pieniądze, znane nazwisko i reputację w instytucie i poza nim, to Warren Worthington III prezentuje się 5 razy lepiej :)

Nie żeby coś ale na forum niektóre kwestie są rozwiązane znacznie lepiej i praktyczniej niż w komiksach. Gdyby wszystko było full zgodne to nie byłoby miejsca dla OC i nie mogłyby się rozwijać ani konkurować z kanonami :P

Widzę, że w większości zgadzamy się co do tego ograniczenia liczby składów. Pozostaje tylko wyjaśnienie jednej kwestii: zostawiamy Hellions oraz New Mutants i tłumaczymy to tym, że ich członkowie będą teraz intensywniej szkoleni czy ograniczamy się jedynie do New Mutants, aby utworzyć z nich już grupę prawie X-Men? Osobiście coraz bardziej przekonuję się do tej ostatniej opcji.

Załóżmy, że do takiego składu włączylibyśmy na początek Surge, Helliona, Elixira i Icarusa. Cztery osoby to chyba optymalna liczba, jeżeli chodzi o wspólne misje czy treningi, bo więcej spowoduje już tłok i opóźnienia. W dodatku parzystą grupę w razie czego wygodnie będzie dzielić. Moja postać mogłaby być opiekunką drużyny, ale jeżeli ktoś aktywny wolałby się tym zająć, to tym lepiej, bo ja w spokoju skupię się wtedy na prowadzeniu szkoły. Wiem, że mój Hellion nie miałby nic przeciwko dowodzeniu składem, jeżeli żaden inny autor nie chciałby się tego podjąć. Oczywiście powstanie grupy i przydzielenie jej przywódcy nastąpiłoby fabularnie, w najbliższych postach zamierzam już zacząć to obmyślać.

Potwierdzam słowa Miss Frost~ Mogę prowadzić w razie potrzeby, jestem chętny na działanie w drużynie. Jeśli się nie mylę Surge wyraziła chęć działania w takiej grupie, Icarus też powinien, a Elixirem się nie martwcie.

Co do leadera to osobiście tykałbym Emmę właśnie bo i mnie mogłaby szkolić, ale... nie ja sam decyduje. Ale jestem za nią na pewno.

*tutaj powinna udzielić długiego wywodu na temat tego jak beznadziejnym przywódcą będzie zadufany w sobie i kochający samego siebie buc o imieniu Julian, ale przemilczy to c: * Tak, ja jak najbardziej jestem chętna na działanie w grupie i pasuje mi ten skład~ *p.s. Proszę nie brać na poważnie tego w gwiazdkach. To Noriko, nie userki opinia. A raczej złośliwość, bo kocha dogryzać Hellionowi*

Najlepiej zacząć od jednej grupy i potem w miarę jak się będzie rozwijać to dodawać kolejne. Takie wytłumaczenie, że będą intensywniej szkoleni w świetle wydarzeń na forum jest bardziej legit niż robienie dodatkowej grupy bo "tak było w kanonie". 4 to optymalna liczba na jakieś misje/fabuły. Grupa rzecz jasna powinna liczyć więcej osób, by dostosowywać te czwórki do potrzeb. Np. 1 spec od technologii, 1 tropiciel i 2 jakieś jeszcze inne funkcje bo czegoś wymaga zadanie.

Surge napisał:

*tutaj powinna udzielić długiego wywodu na temat tego jak beznadziejnym przywódcą będzie zadufany w sobie i kochający samego siebie buc o imieniu Julian, ale przemilczy to c: *

Domyślam się, że doświadczymy takiego wywodu fabularnie? Mógłby być fascynujący.

Surge napisał:

To Noriko, nie userki opinia. A raczej złośliwość, bo kocha dogryzać Hellionowi

Masz śmieszną literówkę, Noriko. Już poprawiam: bo kocha Helliona*. Żeby nie było, że spamuję w ważnym temacie, to dodam, że jakoś przeżyję dowodzenie Kellera. Nie gwarantuję, że on też...

W tej chwili jedna grupa powinna być więcej niż wystarczająca. Nie jest nas znowu tak wiele, by bardziej się rozdrabniać, a w przyszłości nic nie będzie przecież stało na przeszkodzie, by utworzyć kolejną grupę/-y, gdy przybędzie nowych, aktywnych postaci.
Co do lidera... Emma rzeczywiście w szkole zajmuje się obecnie niemal wszystkim. Zrzucanie na nią kolejnych obowiązków może nie być najlepszym rozwiązaniem, warto byłoby spojrzeć w kierunku Helliona, który ma już jakieś doświadczenie, lub kogoś innego z głównej drużyny, kto miałby oko na poczynania młodszych i tu poparłbym choćby Logana z jego metodami i ogromnym doświadczeniem :).
Szkoda, że nie mamy w naszych szeregach kogoś, kto kierowałby McCoyem czy Havokiem, bo byliby dobrym uzupełnieniem dla całej grupy.

Nie wypowiadam się, bo kwestie organizacyjne nie moją bajką- Zwłaszcza gdy mam teraz własne życie które wrzeszczy "zajmij się mną". Jednak jako Icarus przeżyję dowodzenie Helliona, tym bardziej że sam nie mam sensu być przywódcą. No i z charakterem obecnym i depresją raczej nie sądzę by to pasowało.
No i muszę zrzucić na kogoś winę jak zawali :)
Zgadzam się by pani Frost kierowała grupą, ale czy da radę ogarnąć tyle spraw? Nie twierdzę że nie, ale... No, trochę tego jest co nie?
Powiedziałem takie masło maślane trochę, ale powinno wystarczyć. Żeby nie było "Jay jest nieaktywny".

Ja bym podzielił władzę w szkole między starszaków. Od tego jest Sala Narad. Emma, Wolverine, Storm, Beast, Cyclops, Jean, Angel (plus profesor o ile się obudzi). Tak bym widział zarząd szkoły. A jak jakaś postać jest nieaktywna, to MG ją przejmuje i tak.

Widzę, że skończyła się dyskusja o podziale na grupy, więc teraz wykorzystam temat do własnych niecnych celów... Względem niektórych osób dosłownie - bo obiecuję im z mojej strony bardzo niegrzeczne intencje.
Poszukuję członków mojego składu New Mutants. Część z nich została wymieniona w pierwszym poście i są to Sofia Mantega / Wind Dancer oraz Laurie Collins / Wallflower. Poza nimi przydaliby mi się również David Alleyne / Prodigy i Kevin Ford / Wither.

Nie będę opowiadał dużo więcej na temat obu pań, choć zainteresowanym chętnie udzielę dodatkowych informacji przez prywatne wiadomości. Dziewczęta się ze sobą blisko przyjaźnią, tworzą świetny duet z powodu swoich zdolności, a poza tym są współlokatorkami. Obie są przeurocze, choć Sofia to ta bardziej wygadana i otwarta, podczas gdy Laurie jest mniej śmiała i pewna siebie. Oprócz tego dodam jeszcze, że między mną i Laurie na tym etapie fabularnym powinny przynajmniej trwać podchody miłosne, z kolei Sofia miałaby podobną relację z Julianem. On sam jest na to bardzo chętny.

David to mój współlokator. W mojej karcie postaci wspomniałem o naszej wspólnej historii, ale w dużym skrócie... Początkowo nie byliśmy sobie przychylni, on mnie uważał za rasistę, kłóciliśmy się i tak dalej. Z czasem udało nam się lepiej dogadać, w pewnym momencie pomógł nawet uratować mi życie. David jest bardzo pilny i inteligentny, a jego moce tylko w tym pomagają, bo pozwalają mu na pewien czas przejmować wiedzę i umiejętności osób, przy których się znajduje. Edukacja jest dla niego bardzo ważna, przyjaciele również i naprawdę można na nim polegać. Ma młodszą siostrę, którą zajmował się przed przybyciem do Instytutu - gdy mieszkał jeszcze z rodzicami. Poza tym wygląda na to, że jest panseksualny, a Noriko w pewien sposób na nim zależy. Tak kazała mi to ująć.

Kevin potrafi przez kontakt fizyczny doprowadzać do rozkładu materii organicznej i w żaden sposób tego nie kontroluje, przez co w praktyce nie może nikogo dotykać. Szczelnie zasłania całe ciało, najczęściej ciemnymi ubraniami, na skutek czego sprawia wrażenie Gotha... Potęgowane tym, że ciężko mu się zbliżyć do ludzi, choć w gruncie rzeczy to całkiem słodki chłopak. Jest artystą, lubi malować i rzeźbić - i jest w tym naprawdę dobry. Jego matka umarła przy porodzie, a ojca zabił przypadkowo wtedy, gdy aktywowała się jego mutacja. Jest zakochany w Laurie, co czyni go moim rywalem, a w komiksach doprowadziło do samych okropnych rzeczy, więc tutaj najchętniej bym to z czasem naprawił. Moja propozycja to zorganizowanie trójkąta, ale takiego zdrowego, czyli po prostu związku składającego się z trzech osób. Jestem skłonny negocjować. Albo podrywać od razu to z nich, które się znajdzie. Do tego dramy.

Bardzo, bardzo zależy mi na tych postaciach, więc gdyby ktoś szukał sobie kogoś z młodszych członków grupy, a nie mógł się zdecydować na nikogo konkretnego, to gorąco polecam tę czwórkę i oferuję swoje towarzystwo oraz relacje, bo nasze historie będą ze sobą powiązane. Myślę, że Noriko i Jay równie chętnie jak ja pomogą zainteresowanym ogarnąć te postaci, gdyż są to również ich przyjaciele albo przynajmniej towarzysze.

Ollie Nemeth chce zostać uczniem Instytutu. Cerebro najpewniej go wychwyciło, więc potrzebujemy kogoś, kto mógłby się po niego wybrać. Jest ktoś wolny i chętny się tym zająć?

Werbując Wandelopę nabrałem doświadczenia w takich wycieczkach, ale mógłbym po niego pojechać z kimś jeszcze.

A co do Withera Elixir, to w opisie postaci zapomniałeś dodać, że jest mordercą, psycholem, który mordował innych uczniów i, że na szczęście później go zabiliśmy. Nie widzę niczego słodkiego w byciu ciężkim kryminalistą. Sabretooth też jest słodki, albo Carnage?

Laura napisał:

(...) a w komiksach doprowadziło do samych okropnych rzeczy, więc tutaj najchętniej bym to z czasem naprawił.

Buahaha. Ok. To ja zachęcam, żeby do X-Men dołączył Arkady Rossovich. W komiksach robił same okropne rzeczy. Ale tutaj damy mu ciastka, utulimy go, pogłaszczemy, i damy mu jamnika... xD

Lauro, ten skurczybyk zabił Onyxxa!!!!!!!! To tak jakby zamordował Anole'a, albo Helliona, dla Rockslide'a. Chyba główny wróg mojej postaci i będę to miał na uwadze podczas gry.

I do zbrodni nie doprowadziło go wyobcowanie. Tylko bycie psychopatą od początku. "Zamordowałem Onyxxa bo nie mogłem poderwać panienki". Rockslide, też ma świadomość, że nigdy w życiu nikogo nie poderwie, a nigdy nie został mordercą. To leży w sercu postaci, a nie w mocach. Wither jest z natury mordercą i gracz powinien go odgrywać jak mordercę. Dlatego, że nigdy nie pogodził się z tym, kim jest i chciał zemścić się za to na innych. A przy jego mocy kończyło się to źle. New X-Men wybronili go w sądzie, gdzie został uniewinniony z zarzutu morderstwa... A kilka miesięcy później dołączył do koleżanki mojej kochanej nauczycielki Emmy z firmy, czyli Black Queen i zaczął mordować ludzi. Nie będę już nawiązywał, że White Queen ma rządzić instytutem, podczas, gdy jej koledzy z pracy chcą zniszczyć świat, ale ok... Whither to morderca i psychol... Postać, którą scenarzyści od początku rozplanowali jako obrzydliwego złoczyńcę.

W historii X-Men było niewielu zdrajców. Nie w takim rozmiarze jak on. Gambit zdradził. Pomógł Apocalypse'owi... ale nikogo nie zamordował...