|
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Maj 24, 2016 9:54 pm | |
| //Mi to tam jedno ;)
Ortchocea warknął juz teraz niezadowolony na tego złodzieja i chciał mu odgryźć palec, bynajmniej nie dał się mu tknąć. O nie, na to musi sobie zasłużyć! Zasyczal kiedy wyszedł i przewrócił wymownie oczyma (było widać po ruchu głowy) i wysłuchał tego co ma mu wąsacz do powiedzenia. Skinął tylko głową na znak że zrozumiał i wyleciał z sali, na wyjściu dał sobie założyć nadajnik oraz pokazał aby z ogona pobrali próbki bo tam jego pancerz był najsłabszy więc łatwiej było coś tam zeskrobać. Po wszystkich formalnościach wystrzelił jak strzała z budynku, stał się niewidzialny i pognał na misję czy co to tam było.
Z/T |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sro Maj 25, 2016 4:24 pm | |
| Mi również obojętne. Choć w sumie może być. --------------------------------------------------------
Po wyjściu wszystkich Ross postanowił się jeszcze raz skontaktować z żołnierzem.
- Sierżancie. Jeszcze taka sprawa. Poślijcie na wszelki wypadek kogoś za panem Robbinsem. Nie wiem czemu mam przeczucie, że można się spodziewać po nim różnych nie przewidzianych działań. Zróbcie to dyskretnie, żeby nikt się nie zorientował. Ja teraz udaję się do swojego gabinetu, więc wiecie gdzie mnie szukać. Bez obioru. - powiedział po czym wstał i ruszył do swojego gabinetu.
z/t |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pią Maj 27, 2016 6:45 pm | |
| Wychodząc ze swojego gabinetu Ross schował pendrive w zabezpieczonym sejfie, jednocześnie odpalając kolejne cygaro i zastanawiając się nad tym mutantem, o którym przeczytał.
Tak prawdę mówiąc skąd taki mutant miałby taki plik i dlaczego, akurat tutaj i Rulkowi miałby to podrzucić. Co nie zmienia faktu, że i tak musi to sprawdzić, ale najpierw trzeba skontaktować się z Rossa ludźmi i udać się wykonać misję, którą przydzielił sam prezydent.
Wchodząc do sali konferencyjnej zajął swoje standardowe miejsce i po raz kolejny połączył się ze znajomym żołnierzem.
- Sierżancie, pierwsza sprawa i najważniejsza skontaktuj się z naszą panią psycholog, Ortem i panem Robbinsem i przekaż, że w trybie natychmiastowym mają zjawić się w sali konferencyjnej i chodzi o sprawę która nie może czekać. Druga sprawa, wiem, że sprawdziłeś już kamery, ale sprawdź czy przez ostatni okres nie kręcił się tu ktoś podejrzany na zewnątrz jak i w środku. Muszę się dowiedzieć czy ktoś tu był. Bez odbioru. - powiedział po czym oparł się o stół i dopalał cygaro w oczekiwaniu na swoją drużynę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Maj 29, 2016 3:44 pm | |
| Ortchocea przyleciał na spotkanie i wylądował sobie na oparciu jednego z krzesła na samym końcu stołu. Był senny bo nie spał od dwóch dni więc trochę mu się przysypiało, nie tracił jednak czujności będąc tak zawieszonym na oparciu. Zerknął tylko na Rossa a potem zwiesił łeb w dół odpoczywajac poki jeszcze nic się nie dzialo.
Dłuższe posty, regulamin przykazuje przynajmniej sześć linijek. ~ Loki |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Maj 29, 2016 4:04 pm | |
| Czas naglił, a członkowie Thunderbolts się nie zjawiają. Po jakimś czasie pojawił się tylko Ort, który Thaddeus miał wrażenie traktuje go jak pana. No, ale chociaż wierny.
- Posłuchaj Ort, potrzebuję twojej pomocy. Musimy udać się do Los Angeles załatwić pewną sprawę. Nie będziemy czekać na resztę po prostu spotkamy się z nimi na miejscu. - powiedział Ross po czym ponownie skontaktował się z żołnierzem.
- Sierżancie nie możemy już dłużej oczekiwać na resztę przekaż wszystkim naszą lokalizację w Los Angeles i spotkamy się na miejscu. A ja z Ortem już się tam udajemy. - przekazał i zwrócił się do Orta.
- No to ruszamy. Idziemy do helikoptera. - powiedział stanowczym głosem i udał się do helikoptera po czym skierowali się do LA. ---------------------------------------- z/t dla mnie i dla Orta |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Mar 21, 2017 9:39 am | |
| Trochę go nie było...Trochę. Sam nie wiedział ile, czas dla niego nie miał większego znaczenia. Nie odczuwał go tak jak ludzie. Nie ważne gdzie był i tak nikt nie będzie wiedział jak im powie, trochę zaczynało go to irytować. Pierwsze co zrobił po powrocie do Waszyngtonu, udał się do bazy Thunderbolts. Przedostał się niewidzialny do środka i skierował się do sali konferencyjnej, cokolwiek to znaczyło. Wparzył do pustej sali i złapał się za pierwszy lepszy fotel, zaczynając się kręcić. Szkoda że ta kamerka na jego grzbiecie została zniszczona kiedy zmieniał się w rządną krwi, zmutowaną krewetkę. Ktoś na pewno w końcu tutaj przjdzie, tymczasem on miał chwilę aby zastanowić się nad kilkoma sprawami. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Mar 21, 2017 1:41 pm | |
| Ross wracając do kwatery głównej Thunderbolts, od razu skierował swoje kroki do sali konferencyjnej. Chciał po prostu odpocząć i przemyśleć parę spraw. Po drodze w między czasie udało mu się załatwić cygaro, bo do tej pory jeszcze go mdliło po tym papierosie, który zdobył od agenta. Wchodząc przez drzwi z cygarem od razu rzuciło mu się krzesło, które kreciło się w kółko.
- Ort to ty? Pokaż się. Musimy porozmawiać, a przy okazji mam coś dla ciebie co pomoże nam w komunikacji. - powiedział w stronę krzesła, a następnie połączył się z laboratorium.
- Tutaj, generał Ross. Proszę o podesłanie mi naukowca z tym urządzeniem dla Ort'a. Bez odbioru. - po czym przysiadł na swoim miejscu i przysuwając popielniczkę czekał jak Ort się ujawni i przybędzie naukowiec. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Mar 21, 2017 7:06 pm | |
| Kiedy drzwi szeroko się otworzyły, on nieco się "wystraszył" bo że aż tak szybko ktoś tutaj przyjdzie? Okazało się że to był nie kto inny jak Ross, o ile dobrze zapamiętał jego imię...chyba że to nie było jego imię? Nie widział różnicy między nazwiskiem a imieniem, sam też nie pojmował sensu przybierania tych dwóch "imion" przez ludzi. Nie zaprzestawał kręcenia się, przecież to chyba oczywiste że to on. Na słowa mężczyzny wydał z siebie coś na kształt zrezygnowanego zgrzytu, po czym pokazał się tak jak prosił porucznik. Kręcąc się dalej przechylił łeb w prawo, wyrażając w ten sposób zainteresowanie. Że co on tam miał? Coś dla niego? Och dawno niczego nie dostał, niemal zapomniał już jak to było na jego ojczystej planecie. Tak jak zawsze Ross mógł usłyszeć, niezrozumiane dla niego, słowa kosmity czabyW eż ogułd einm ein ołyb... No przynajmniej można było wnioskować po tonie głosu, że jest mu chyba przykro albo wstyd...Coś takiego. Po chwili Ortchocea skończył się kręcić gdzyż błędnik mu zaczął wariować, zatrząsł głową i skupił swój wzrok na osoboie zwaną Ross... |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sob Mar 25, 2017 10:29 am | |
| Tak jak się spodziewał, Ort znajdował się w pomieszczeniu i po usłyszeniu głosu generała od razu się ujawnił. Thaddeus miał różne myśli, jak tylko go zobaczył. Najpierw chciał go zbesztać za to, że w Hoolywood zostawił Thunderbolts, a potem tak jakby znikł i nikt go nie widział. Zaraz mu przeszły te myśli, bo wiedział że jest to jego nie dopatrzenie, które postanowił teraz naprawić.
W tym momencie do sali wszedł naukowca wezwany przez Rulka. Był to starszy facet o ciemnej karnacji w białym kitlu, który niczym specjalnym się nie wyróżniał.
- Ort, nasz zespół badawczy pracował nad komunikacją twoją z resztą członków drużyny i po analizie nagrań z twoim głosem odkryli, że twój język jest taki sam jak nasz tylko ty mówisz wspak. Postaraj się mówić swoim językiem, ale od tyłu i wtedy powinniśmy się dogadać. Druga sprawa, jak już wcześniej mówiłem mam dla ciebie pewna rzecz, ale musisz się zgodzić żeby pan Richard zrobił ci zastrzyk. Jako, że jesteś tak jakby członkiem naszej organizacji to potraktuj to jako rozkaz. - powiedział, po czym dalej pociągał cygaro.
Wiedział, że Ort w jakiś sposób ufa Rossowi, a ten traktuje go, tak jakby kosmita był jego pupilkiem, ale widząc moc, którą ujawnił w Hoolywood wiedział, że dobrze mieć ze sobą kogoś takiego, dlatego niezbędny jest ten zastrzyk. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sob Mar 25, 2017 11:37 pm | |
| Rozprostował po kolei swoje odnóża, czując jakby te mu skostnialy. Po prostu teraz to najchętniej chyba by się przespał, aż postanowił zrealizować to. Wszedł na stół i położył się, nie chwila wróć, on się rozplaszczył na stole. Jednak słuchał Rossa, bardzo uważnie co było widać. Miał otwarte ślepia, co jakiś czas też unosił swój łeb oraz ruszał swoimi wyrostkami. To co odkrył mężczyzna było naprawdę...zdumiewające. Ort zamierzał od razu wypróbować, chociaż mowienie od tyłu...Ale on mówi normalnie ale dla nich to w spak...Ależ to skomplikowane! Może na razie sobie odpuści. Pojawił się kolejny nieznajomy, Ort od razu wstał i...zawarczał. Brzmiało to jak takie gardłowe "Rwwrrr" Wstał i zamachał ogonem, nie wiedząc co zrobić. Wiedział że jest wrażliwy na trucizny, co ta tym idzie jakieś różne substancje mogą mu zaszkodzić. Znał swój organizm ale jeszcze nie miał "okazji" aby mieć w swoim ciele "ziemskie" substancje chemiczne. Szybko powtórzył sobie w myślach co odpowiedzieć, po czym poskładał to od tyłu i...Ross i naukowiec uslyszeli - Trochę...mam...obawy. Ale... niech będzie Zbliżył się nieco i wystawił swój ogon, to było jedyne miejsce gdzie jego łuski były słabe. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Mar 26, 2017 12:32 pm | |
| Ross był zadowolony z sukcesu, gdy kosmita posłuchał go i zaczął mówić wspak, co poskutkowało wreszcie jakąś komunikacją.
- Ort, nie masz czego się obawiać. Mogę cię zapewnić, że nie jest to żadna trucizna, ani nic co mogłoby ci zaszkodzić. Profesorze, proszę wykonać wprowadzenie. - powiedział generał, co dało sygnał naukowcowi, żeby wbił strzykawkę w jego ogon i wprowadził nieznaną Ortowi substancję. Następnie profesor wyszedł zostawiając Ross'a wraz z kosmitą.
- Ort, teraz należą ci się wytłumaczenia. Po akcji w Hoolywood znikłeś i nie mogliśmy cię namierzyć, dlatego to co masz w sobie są to nano-boty, które dostosowują się do organizmu, w którym się znajdują, a w tym wypadku twojego organizmu. Dzięki temu będziemy mogli cię namierzyć, gdybyś znikł nam znowu. Oczywiście tak jak mówiłem, nie są szkodliwe dla ciebie.... oczywiście pod jednym warunkiem. Jeśli nagle postanowisz nam zaszkodzić i byś chciał obrócić się przeciw nam, to zaczynają one szukać najsłabszego punktu w twoim ciele i zaczną go uszkadzać. Oczywiście przy każdej próbie usunięcia go z organizmu, również możesz na tym ucierpieć. Ale raczej nie musimy się o to martwić, bo w końcu jesteś z nami i możemy ci ufać. Prawda? - wytłumaczył mu Thaddeus.
Niestety, nie było innego wyjścia po niesubordynacji Robbinsona, dlatego musiał zastosować te środki.
- Więc, Ort. Wreszcie możemy normalnie porozmawiać. Powiedz mi co cię sprowadza na naszą planetę i w ogóle powiedz mi coś o sobie, bo w końcu jedyną rzeczą jaką się dowiedziałem to to jak się nazywasz. - zapytał wiedząc, że teraz musi jak najwięcej dowiedzieć się o kosmicie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Mar 26, 2017 1:47 pm | |
| Po wszystkim zatrząsł się na boki, jakby chciał coś z siebie strzepać niczym pies po wyjściu z wody, Uniósł się nieco nad stołem, po czym zamyślił się na chwilę. Czyli jednak popełnił błąd że dał się tak łatwo podejść, chociaż miał nadzieję że to nie ograniczy jego wolności. Jakby nie patrzeć on nadal był tylko dzikim stworzeniem, chociaż posiadał niemalże ludzką inteligencję. Zrobił gest przypominający wzruszenie ramionami. Na wspomnienie o tej całej akcji pod wielkim, białym napisem od razu nieco zmarkotniał. Przypomniało mu się jak dopuścił do transformacji, to było bardzo nieodpowiedzialne a i tak nie wytrzymał i kogoś zaatakował. Tak go pochłonęły te myśli, że zupełnie nie zakodował o co zapytał go Ross. Na dodatek teraz ma w sobie te nano-boty, czymkolwiek to jest, uznał że to będzie ważniejsze niż gadanie skąd jest bo tyle załapał ze słów generała. Znowu krótka analiza w myślach swoich słów i powtórzeniu ich wspak - Tam pod..białymi literami...Moja forma jest...nieb..niebezpieczna. Zaatakuję kogoś...nie potrafię...wtedy tego powstrzymać...Ross... Popatrzył na niego niezbyt zadowolony - I teraz...nano-boty mogą...mnie skrzywdzić! Ożesz ty aż się zdenerwował, miał w sumie prawo bo przecież życie mu jeszcze było miłe i chciał trochę pożyć. Nie dało się powstrzymać szału w jaki wpadał, nawet teraz ta odrobina złości sprawiła, że o mało co nie "wybuchnął" Zrezygnowany wskoczył na kolejne krzesło i odwróćił się do Rossa tyłem, miał wrażenie że wkopał się w niezłe bagno. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Kwi 04, 2017 6:00 am | |
| Ross zauważył, że po całym zabiegu Ort zrobił się nerwowy, co potwierdziło pytanie, które mu zadał, ale go nie zdziwiło. Wręcz był by zawiedziony, bo w końcu to zrozumiałe było jego zdenerwowanie.
- Boty nic ci nie zrobią, chyba że postanowisz obrócić się, przeciw nam. Ale jeśli wszystko będzie w porządku to po prostu będą wskazywały nam twoją pozycję, więc uważam że nie masz o co się martwić.- powiedział po czym wstał od stołu i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu, nie zwracając uwagi na swojego towarzysza.
- No to może dość tych wyjaśnień i powiesz mi wreszcie, skąd przybyłeś i co cię tu sprowadza? - zapytał po raz kolejny, ale tym razem lekko już poirytowany. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Kwi 04, 2017 8:48 am | |
| Powiedzmy że zaufa mu chociaż nie ukrywał, że ta sytuacja jest dla niego zupełnie nowa. Nie miał nic do lokalizowania go, bardziej martwił się o to co będzie jak wpadnie w ten szał. No nic, postanowił to na razie zignorować. Uderzył kilka razy ogonem jakby poirytowany czymś, może naśladował zachowanie mężczyzny? Jeszcze kilka chwil ciszy, głębokiego westchnięcia Ort'a i w końcu jego odpowiedź - Mój dawny dom to odległa planeta ale nie wiem jakie nosi imię....Wybrałem się w podróż bo jestem samotnikiem. Nie jestem kosmitą który przybył Was zniszczyć...ja tylko tu żyję. Chcę pomóc twojej grupie aby mieć co robić |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Kwi 11, 2017 5:41 pm | |
| Thaddeus Ross wysłuchał słów kosmity, zastanawiając się nad tym, jak może on pomóc Thunderbolts w dalszym rozwoju.
- Ort, ale jak możesz nie wiedzieć jak twoja planeta się nazywała? Przecież jakaś nazwę musi mieć. W każdym, bądź razie powiedz mi jak masz zamiar pomóc nam, bo nie wiem czy wiesz ale przyjmując cię pod swoje skrzydła trochę podważyłem swój autorytet. No i druga najważniejsza sprawa. Gdzie się podziewałeś po akcji w Hoolywood i czemu uciekłeś? Mogłeś na prawdę tam się przydać? - powiedział generał do Orta. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Kwi 18, 2017 9:29 pm | |
| Z wnętrza gardła wydał się pomruk rezygnacji, po czym wywrócił oczyma i odpowiedział...Całkiem szybko pzyswoił sobie mówienie po swojemu w tył. Wymusił na sobie jakąś konkretniejszą odpowiedź - Oni oddawali nam cześć, nazywano ich Ubnovianami tyle mogę powiedzieć o mieszkańcach planety. Jak chcę wam pomóc? Zastanowił się... Nie widział głównego powodu, jednak po prostu jakoś tak zrobił to... - Zrobiłem to instynktownie. Wiedziałem, że nie mogę od tak zabijać złodziei. Wiedziałem, że jest ktoś taki jak wy więc...Będę wam pomagał jak tylko się da! Jesteś dla mnie bardzo ważny! Możesz na mnie liczyć Ross! Powiedział wesoło merdając ogoniem niczym pieseł, nie ukrywał tego, że będzie wierny Rossowi. Jednak jest jaki jest, ma swoje udziwnienia i trochę ciężko mu z tym walczyć - Tam w "Hoolywood" zrobiłem tyle ile mogłem. Nie...nie rozumisz tego, że kiedy staję się większy atakuję jak popadnie? Wolałbyś abym rozszarpał kogoś twojego? Poza tym i tak nie mogę długo zostać w tej formie, byłem potem tak zmęczony, że uciekłem... Zaczął ponownie kręcić się na krześle, patrząc trochę z wyrzutem na swojego "pana". Miał wrażenie jakby ten go nie rozumiał, jakby to co mówił było zbyt trudne do zrozumienia. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Wto Maj 09, 2017 2:32 pm | |
| Ross wysłuchał kosmity do końca i nie wiedział co o tym myśleć. Ale wpadł na pewien mały pomysł.
- Ort, posłuchaj. Dopóki nie opanujesz tych swoich przemian niestety nie jestem w stanie umieścić cię w drużynie jako nasza pierwsza linia ataku. Jednakże, twoja zdolność niewidzialności może się bardzo przydać do infiltrowania innych. Dlatego pierwszym twoim zadaniem jest odnalezienie naszego znajomego. Pana Parkera. Potrzebuje wszelkich informacji co robi i gdzie się znajduje. Oczywiście masz to zrobić tak, żeby nikt się nie zorientował. Potem jakoś sie spotkamy i mi to przekażesz. - powiedział po czym dał do zrozumienia kośmicie, że jest już tu zbędny i żeby wyruszył wykonać swoje zadanie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Nie Maj 21, 2017 10:46 pm | |
| Chyba nareszcie coś do niego dotarło, Ort był zadowolony iż Ross w końcu pojął tę najważniejszą dla niego sytuację związaną z jego szałem podczas przemian. Najbardziej zaskakujące było jednak zadanie jakie mu powierzył, tak bardzo go zdziwiło, że prawie z krzesła spadł. Miałby znaleźć tego bandytę, chociaż minęło mnóstwo czasu i do teraz się nie pokazał? To oznaczało tylko jedno - To zdrajca skoro się tak długo nie pojawił! Uciekł lub przyłączył się do innych! Ależ się w nim zagotowało, jego ogon zaczął drgać. Ortchocea zaciasnął zęby aby się powstrzymać, znowu za bardzo w nim emocje skakały. Jeszcze chwila a by się zmienił, a tego by nie chciał zwłaszcza w tej salce. Koniec końców kosmita westchnął tylko, po czym skinął głową na zgodę. Nigdy czegoś takiego nie robił, nie licząc prostej obserwacji ludzi z ukrycia. Mimo tego spróbuje, zrobi co będzie mógł ale tak naprawdę nie mógł obiecać Rosoowi, że cokolwiek mu przekaże. Bezszelestnie uniósł się w górę po czym opuścił szybko to miejsce, na samym początku mając zamiar coś zjeść. Najlepiej jakieś chińskie danie.
zt./ |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Czw Cze 22, 2017 10:42 am | |
| Ross po raz kolejny zjawił się w sali konferencyjnej, ale tym razem w celach rekrutacyjnych. Dowiedział się, że Karla sprowadza tu nowego rekruta do Thunderbolts. Thaddeus miał tylko nadzieję, że nie będzie tak nie reformowalny jak Ichiro albo Robbins. Z resztą patrząc na nich generał zastanawiał się, czy nie rzucić tego wszystkiego i nie iść na jakąś emeryturę. Z reszta sam się zastanawiał czym sugerował się prezydent powołując taką grupę. Przecież osoby trzecie mogłyby powiedzieć, że jest to jakiś legion samobójców, czy coś takiego. W końcu ta grupa nie była jak Avengers. W większości nikt tam się nie znał i połączył ich tylko przypadek.
W każdym bądź razie Ross odpalił kolejne cygaro i usiadł na swoim miejscu przy stole otwierając akta nowego.
San Cho Sung aka Slayer. Wiek koło 28 lat. Mutant potrafiący z całego swojego ciała wysunąć kolce.
Może, być to bardzo ciekawe doświadczenie spotkać kogoś takiego., ale o reszcie generał dowie się jak przybędzie pan Slayer.
- Gdyby pojawił się nowy rekrut to przyślijcie go od razu do konferencyjnej. Jest to nie jaki San Cho Sung, a mówią na niego Slayer. - powiedział Ross przez komunikator. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Pią Cze 23, 2017 10:07 am | |
| Gdy już Chiński ex-recydywista dotarł na miejsce pierwszym gdzie nakazano mu iść nie był w cale pokój samego tajemniczego generała, a prysznic. Tak, dokładnie prysznic. Co prawda San poszedł by do niego dobrowolnie, jednak przy drzwiach - jak gdyby dla pewności - zostało tych samych dwóch mięśniaków, którzy kilka godzin wcześniej zawitali do jego nory. Sama zaś Moonsone znikła gdzieś w odmętach budynku.
Gdy już Slayer wyszedł z łazienki został zaprowadzony przed oblicze głównego imperatora tego budynku - "tajemniczego generała", o którym słyszał wcześniej. Przed wejściem jednak tamci "gentlemani" o naturze prostych żołdaków uparli się, żeby San zostawił swoje rzeczy w nich, jednak ten pomysł lekko mu się nie spodobał, choć i tak odebrano mu broń. Bo w końcu w plecaku miał kilka swoich rzeczy, a do tego nadal posiadał słoik ze sporą ilością drobnych, tak więc grzecznie im odmówił i nie słuchając ich słów sprzeciwu wszedł do wskazanej mu wczesnej sali.
Otworzywszy drzwi staną w jasnej biurowej sali, w centrum której ustawiony był drewniany stół, a w okół jego stały również jasne krzesła. Na jej krańcowej ścianie znajdował się rzutnik oraz dwie amerykańskie flagi ustawione po bokach. Zaś przed tym rzutnikiem, na krańcu stołu siedział on - potężny mężczyzna o wyglądzie niemalże Boga Wojny, a do tego ten osnuwający go dym.... A tak serio wyglądał jak zwykły stary weteran - przynajmniej tak uznał Slayer. Fakt, biło od niego grozą i charakterem. San Cho widział już takich ludzi - starzy weterani wojny w Wietnamie i Korei, którzy pozostali w Azji. Spotkał ich kilku w Hong Kongu i Japonii. Jednak teraz to miał być jego dowódca, jego szef - prawie jak w mafii, tam też dowodził potężny starzec. Przynajmniej jeszcze za czasów, gdy był w Hong Kongu, w Japonii sprawy wzięły w łeb, przez szefa-narkomana.
Małe czarne oczka Chińczyka błądziły po sali próbując zlustrować całość tego nieszczególnego miejsca. Gdy już wolną ręką zamknął za sobą drzwi stanął w pełni wyprostowany z plecakiem na ramionach i słoikiem drobniaków pod lewą pachą. Był gotów na starcie z generałem, był gotowy jak cholera. Skupił swój wzrok na dowódcy i zamilkł czekając na pierwsze słowa mężczyzny. Wiedział jak się zachować, pamiętał identyczne sytuacje ze starych dobrych czasów bycia w rodzinie - triadzie. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sro Wrz 20, 2017 7:18 pm | |
| Ross studiował tak akta, które miał przed sobą i dowiedział się różnych ciekawych rzeczy o nowym rekrucie. Miał nadzieję, że będzie on w jakimś większym stopniu oddany sprawie, a nie będzie stanowczo olewał wszystko i wszystkich dookoła.
Gdy wreszcie przybył a w drzwiach pojawił się oczekiwany gość, Ross wyprostował się na krześle wskazując jedno z licznych przy stole.
- Witam San Cho Sung, chyba że wolisz żeby mówić do ciebie Slayer. Ja jestem Thaddeus Ross i jestem generałem oddziału, do którego zdecydowałeś się dołączyć, a nazywamy się Thunderbolts. Mam nadzieje że Moonstone nie dała ci się zbytnio we znaki, albo jacyś moi żołnierze. Ale przejdźmy do rzeczy i powiedz mi co cię przekonało, że jesteś tutaj teraz z nami? I jak twoje zdolności mogą pomóc nam? Czy masz jakieś szczególne umiejętności infiltracyjne, bądź jakieś inne? - powiedział Rulk jednocześnie odpalając ponownie cygaro, które lekko zaczynało przygasać. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sro Wrz 20, 2017 11:22 pm | |
| Krótki impas został dość szybko przerwany przez generała. Slayer niemal od razu usiadł na jednym ze wskazanych krzeseł, najpierw jednak postawił obok niego plecak, a słoik z pieniędzmi postawił na blacie. Teraz siedział na przeciwko swego rozmówcy łapiąc z nim od czasu do czasu kontakt wzrokowy. Słuchając wywodu przełożonego lekko uśmiechnął się na wspomnienie o Moonstone. Potrząsnął jednak głową i powrócił go słuchana generała. Nie widział on sensu mówienia mu o tym, co i tak mają w aktach. Bo przecież inaczej by do niego nie przychodzili, prawda? Zaczenał się jednak zastanawiać po co w ogóle zgodził się tu przyjść - niby opcja wyjścia z bagna i zrobienia czegoś dobrego w życiu była dobra, ale jednak leżenie na dnie jako pokuta też go kusiło. To był na prawdę trudny wybór, ale chęć stania się choć teraz "dobrym człowiekiem" była zbyt silna. Moonstone? - zapytał lekko drwiąco - W żadnym razie. Ale zastanawia mnie kilka rzeczy. Po pierwsze - czemu mnie wybraliście, a po drugie - czemu mam odpowiadać na pytania, na które już macie odpowiedzi w aktach - tu spojrzał lekko na teczkę z napisem "SLAYER" leżącą na blacie koło generał. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sro Paź 11, 2017 12:24 pm | |
| Thaddeus spodziewał się, że Slayer odpowie na pytania, ale nie zawsze może być z górki.
-Nasza pani psycholog przeszukuje bazę danych w poszukiwaniu nowych członków. Następnie odpowiednich kandydatów werbujemy. Jesteśmy zespołem, który hmm...... można powiedzieć jest alternatywą Avengersów, chodź bardziej tajną. Twoje specjalne zdolności są ciekawe i na prawdę uważam, że przydasz się w naszym zespole. Mam nadzieję, że również cieszysz się z dołączenia do nas? - powiedział, jednocześnie zmienił pozycję na fotelu i czekał na odpowiedź, a nawet na resztę odpowiedzi zanim wezwie lekarza. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Sala konferencyjna Czw Paź 12, 2017 11:12 am | |
| Pytania. Było ich zbyt wiele, czy może raczej dotyczyły one wszystkiego. Nie wiedział kim jest owo "Avengers", ani czemu okazał się być aż tak wyjątkowy, że zwerbowano akurat jego. Z tą jednak różnicą, że na to drugie pytanie już wcześniej otrzymał odpowiedź - "bo pasujesz do naszej organizacji". Jednak czym ona miała się zajmować? Jedynym, co wiedział po spotkaniu z Moonstone była jakieś informacje o tym, że miałby zabijać w imię tego kraju. To śmierdziało mu jakimś legionem samobójców, tylko dla odmieńców. Po pierwsze - zaczął - Kim jest Avengers i czemu jesteśmy ich konkurencją? - wysunął oczekiwane pytania. A co do moich umiejętności - uśmiechnął się, a jego głowa pokryła się kolcami. Zazwyczaj nie popisywał się swoją odmiennością, jednak teraz czasy były inne - musiał każdemu pokazywać to, czego od niego oczekiwano. Zupełnie jak małpa w zoo. - Umiem wejść praktycznie wszędzie i pozostawić pytania, a które nikt nie znajdzie odpowiedzi. - znów się lekko uśmiechnął i schował kolce. Co miał innego zrobić? Nie kłamał, mówił jak było. W przeszłości dość często używał swoich zdolności jako sposobu eliminacji celów i z tego co wiedział to żaden policjant w Chinach i Japonii nie umiał wytłumaczyć czemu dokładnie ginęły jego ofiary. Żaden z nich nie dopuszczał do siebie możliwości, że istnieje ktoś o tak dziwacznej mocy jak on. |
| | | Thaddeus Ross
Liczba postów : 186 Data dołączenia : 30/07/2013
| Temat: Re: Sala konferencyjna Sro Paź 18, 2017 9:43 am | |
| Kim jest "Avengers"? Ross sądził, że po akcji w NY, każdy wie kim oni byli. W końcu taka postać jak Kapitan Ameryka jest wszędzie widoczna. Są zabawki z superbohaterami itp.
- Nie słyszałeś nigdy o akcji w Nowym Yorku? O Iron manie? Hulku? Mściciele są organizacją bohaterów. I każdy o nich wie. Z nami jest trochę inaczej. My możemy zwerbować kogo chcemy i wykonujemy raczej zadania, które są bardziej tajne jak nasza organizacja. I wracając do pytania. Oni nie są naszą konkurencją, tylko my troszkę inaczej wykonujemy swoje zadania. Po prostu nie wchodzimy im w drogę i przy tym zostańmy. - odpowiedział po czym, po raz kolejny zobaczył jak dogasa mu cygaro, ale tym razem nie odpalił go ponownie tylko wysłuchał co ma Slayer do powiedzenia oraz przyjrzał się pokazowi, który zaprezentował.
- No i właśnie takie umiejętności infiltracyjne bardzo cenimy. Będziesz wartościowym członkiem zespołu. Jest tylko jedno ale. Musimy pod skórę wszczepić ci nadajnik GPS. Musimy wiedzieć gdzie jesteś, oraz jak możemy cię znaleźć, gdybyśmy cię potrzebowali. Oczywiście, tutaj też będziesz miał swoją kwaterę. To co, mogę wezwać naszego naukowca? - zapytał. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Sala konferencyjna | |
| |
| | | | Sala konferencyjna | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |