Hulk, Iron Man i Kapitan Ameryka? Cóż, kojarzył zabawki z nimi, sam zajmował się również przemytem Hulków zrobionych z półproduktów amfetaminy, ale nigdy nie podejrzewał, że to jest jednak organizacja. Może zaniedbał wiedzę o Ameryce i jej bohaterach. Co prawda w Japonii spotkał samozwańczych bohaterów chcących ukrócić działanie mafii. Jednak każdy z nich kończył tak samo - martwy.
- Nie wiem co działo się w Nowym Yorku, nie oglądam telewizji - po chwili przemyślenia odezwał się - U siebie miałem sporo spraw na głowie, ale zgaduję, że wiecie czym się zajmowałem. - tu zamilkł, żeby nie powiedzieć czego więcej, bo być może nie wiedzieli o nim wszystkiego
Co do konkurencji na rynku tajnych agencji - z braku lepszego porównania porównał ich do mafii. Domyślał się, że Thunderbolts starali się pozostawać w cieniu i działać z ukrycia, a Avengers byli bardziej "twarzą" tajnych służb, czy czymś w tym rodzaju. Nie znał się na ich strukturach. Mniejsza z tym, na szersze wyjaśnienia będzie czas później.
San wzdrygną się na wspomnienie o wszczepieniu mu GPS'u. Po co i na co to komu? Czyżby nie ufali swoim ludziom? Choć jednak z drugiej strony sądzą po tym kogo rekrutowali, to się in nie dziwił. Może faktycznie powinien był dać wszczepić sobie ten GPS?
- Dobrze, zgadzam się - wypowiedział lekką dezaprobatą - Skoro muszę - nie to, żeby mu to cenił sobie swoją wolność i prywatność, lecz skoro już musiał to się zgodził.