|
| Biblioteka / Poddasze | |
|
+6Lvelias Sam Wilson Vision Amora Sūn Wùkōng Loki 10 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Biblioteka / Poddasze Sro Maj 18, 2016 6:51 pm | |
| First topic message reminder :Na poddaszu znajduje się prywatna biblioteka Doctor'a. To tutaj składuje i kompletuje wszystkie tomy swych mistycznych ksiąg i zwojów, które odziedziczył po poprzednich pokoleniach magów i bóstw. Oprócz tego pomieszczenie to służy do medytacji i nauki oraz testowania nowych zaklęć. Mamy tu wielki stół z umieszczona nań podstawką na księgi. Po prawo od stołu stoi wielka szafa, która tak naprawdę jest portalem do składowni z magicznymi składnikami używanymi do ważenia eliksirów i przeprowadzania zaklęć. Na szczęście otwarta przez kogoś innego niż Stephen pokaże tylko stertę starych fartuchów lekarskich. Po drugiej stronie pokoju skrzynia. Przypominająca ta z bajek o piratach. Wielkie wieko z wyrysowanym pentagramem oraz magiczna kłódka, która nie zostanie zerwana przez nieupoważnione osoby. Po otwarciu wieka Doctor może schodami zejść do magicznego wymiaru przypominającego nic innego jak pokój z mnóstwem regałów. Tam właśnie znajdują się magiczne artefakty, które Stephen zdobył lub odziedziczył. SPIS ARTEFAKTÓW 1. Płaszcz Lewitacji - Pozwala latać Strange, bez używania własnej energii. 2. Oko Agamotto - Amulet potrafi emitować potężne mistyczne światło, które pozwala zanegować złą magię, w tym np. tę tworzącą iluzje, czy mącącą umysł. Umożliwia podróże międzywymiarowe (w ciele). Światło wydzielane przez oko osłabia złe mistyczne istoty, takie jak demony, zjawy itp. Zwiększa także moc swego użytkownika, oraz może służyć jako źródło magii, nawet, jeśli moce Strange są zapieczętowane. 3. Różdżka Waatomb - Potężny artefakt magiczny której dwa końce wyglądają tak samo - niczym głowa demona z rogami. Przedmiot używany głównie do zwielokrotnienia umiejętności mistycznych właściciela. Charakterystyczną zdolnością rózgi jest możliwość absorbowania mistycznej energii z otoczenia i ataków. Poza tym pozwala na otwieranie portali do innych wymiarów, kontrolę żywiołów czy wystrzeliwanie pocisków mistycznej energii. 4. Księga Vishanti - Starożytna księga zawierająca wiedzę mistycznych bóstw na temat białej magii. 5. Ksiega Eibon'u - Księga wypełniona zaklęciami i informacjami. Stworzona przez maga o imieniu Eibon około 750 tys lat temu, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Trafiła w ręce The Ancient One, który przekazał ją swojemu uczniowi - Stephenowi. 6. Mosiężnik Bom’Galiath'a - Artefakt służący do wydłużania efektów zaklęć. Póki czara płonie efekt zaklęcia, z którym jest połączony będzie się utrzymywał. 7. Serum Serafina - Dzban z wyrzeźbionymi nań ornamentami. W środku znajduje się magiczny napój który ma spore właściwości lecznicze. Zdecydowanie przyspiesza gojenie się ran. Działa zarówno na ludzkie przypadłości jaki i te magiczne. 8. Amulet Starożytnego - Potężny amulet pozwalający na ukrycie swojej magicznej aury, magicznego pochodzenia, magicznych zdolności. Nosząc go jego właściciel wygląda w oczach innych magicznych istot na szarego człowieczka.
Ostatnio zmieniony przez Doctor Strange dnia Czw Maj 19, 2016 3:21 pm, w całości zmieniany 4 razy |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Wto Cze 28, 2016 9:57 pm | |
| Po raz drugi w ostatnim czasie Strange miał okazję doświadczyć tego samego efektu - drżenia magii w powietrzu, które następnie zostało niespodziewanie przecięte, wraz z samą rzeczywistością, odsłaniając wąskie przejście do zupełnie innego świata - ukośne, utworzone ostrzem miecza. Pomieszczenie po drugiej stronie wyglądało mniej więcej tak, jak ostatnim razem - dość ciemne, bo oświetlone tylko świecami, lecz jednak bardzo niepokojące. Kobieta po drugiej stronie również była ta sama, choć wyraz jej twarzy wskazywał na to, że od ostatniego spotkania jej nastrój zdążył się pogorszyć. -Nie spieszyłeś się z tym zbieraniem energii. Ani nie starałeś, z tego co widzę...- skomentowała na początek i dopiero w tym momencie jej spojrzenie powędrowało od Strange'a do jego towarzyszki... I nagle jej oczy się zwęziły. -Och, cudownie, jeszcze przestępców sprowadzasz. Zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego, kto to jest, czy zgarnąłeś ją tak po prostu z ulicy?- spytała, a nawet pomimo wąskiego przejścia łatwo dało się stwierdzić, że cała jej postawa stała się jeszcze bardziej spięta, jak gdyby była gotowa do ataku lub obrony.
|
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sro Cze 29, 2016 4:12 pm | |
| Zamknął książkę po czym powolnym krokiem podszedł do regału odkładając ja w odpowiednie miejsce. Skoro już pojawiła się Amora to dobrze byłoby ja ugościć. Poza tym podczas dłuższej rozmowy mógł dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o Asgardczykach. W końcu kto będzie wiedział więcej niż wielowiekowa mieszkanka tamtej krainy. - W zasadzie to co Cie tu sprow... - przerwał mrużąc nieco oczy bo wyczuł delikatna anomalię. Ponownie usłyszał charakterystyczny dźwięk rozdzieranej przestrzeni pomiędzy światami. Na środku pokoju pojawił się portal, coś w rodzaju okna bo przejść przezeń zapewne się nie da. Po drugiej stronie ponownie stała ta sama dziewczyna - Magik. Która tym razem pozwoliła sobie na dość frywolną uwagę. Strange cmoknął pod nosem zupełnie jakby się tym nie przejął. - Otóż Avengersi zostali poinformowani od razu. Widocznie mają o wiele ważniejsze sprawy na głowie niż ratowanie świata. Pewnie jakaś pomoc w zakupach starszej Pani albo ściągnięcie kotka z drzewa. Nie wiem... - zaczął wymyślać na koniec wzruszając ramionami. Jeżeli nie mogli się z nim skontaktować to znaczy że im nie zależało. Albo nie zdawali sobie sprawy z powagi owej sytuacji. - Spokojnie. Jest niegroźna - podsumował Amorę słysząc oskarżenia dziewczyny po drugiej stronie. Kątem oka zerknął na Enchantress. Miał tylko nadzieję, że nie dojdzie tu zaraz do klasycznej babskiej sprzeczki. Jeszcze by sobie tipsy połamały. - Widzisz Amora. Zjawiłaś się w samą porę by pomóc. - zwrócił się do kobiety, która jeszcze przed chwilą pytała "czy mogłaby jakoś pomóc". Nie mogła wybrać sobie lepszego momentu ażeby się zjawić. |
| | | Vision Mistrz Gry
Liczba postów : 182 Data dołączenia : 24/09/2015
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Czw Cze 30, 2016 4:23 pm | |
| Posiadłość Strange’a wcale nie znajdowała się aż tak daleko od Avengers Tower. Podróż nie trwała więc długo. Bez chwili zawahania, nie przejmując się żadnymi uprzejmościami i grzecznościami do których nie był jeszcze przyzwyczajony, wleciał na poddasze posiadłości, do pomieszczenia będącego jak się zdaje ogromną biblioteką. Z pewnością dobrze trafił, pomyślał przyglądając się pomieszczeniu. Dostrzegł gospodarza tego domu. Rozmawiał z kimś. Widział ją, ale skanery Visiona nie wyczuwały jej obecności. Wykrył natomiast inną osobę, ale nie zainteresował się nią. Podszedł nieco bliżej dostojnie wyglądającego mężczyzny. - Doctorze? – powiedział zwracając się do mężczyzny. – Przysłała mnie panna Danvers. Mam dowiedzieć się jak… - urwał nagle swą wypowiedź. Co on przed chwilą powiedział? Amora? Czy nie tak Odinson nazwał kobietę, która odpowiada za śmierć ich przyjaciela? Dopiero teraz rzeczywiście zwrócił uwagę na inną kobietę obecną w pomieszczeniu. Oprogramowanie syntezoida automatycznie porównało jej twarz ze zdjęciami, które dopiero oglądał razem z pozostałymi w wieży. Nie było co do tego żadnej wątpliwości. Przypadek sprawił, że Vision stanął w pobliżu morderczyni Rhodesa. - A więc to ty… - powiedział, lecz w jego zwykle stonowanym głosie dało się wyczuć lekko nutkę gniewu. – Nie wiem jakie ma pan o niej wyobrażenie, ale ta kobieta musi natychmiast trafić w ręce Avengers. – rzekł tym razem kierując swe słowa do Strange’a. Starał się zachować spokój, ale obecność Enchantress i obrazy, które pojawiały się w jego głowie sprawiały, że nawet dla niego jest to wyzwaniem. - Nie próbuj uciekać. – dodał obracając się w stronę kobiety. Gdyby dostrzegł, że coś knuje, gotów był do natychmiastowego ataku. Nie mógł pozwolić, by wymknęła mu się z rąk. |
| | | Amora
Liczba postów : 109 Data dołączenia : 16/07/2013
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Czw Cze 30, 2016 6:00 pm | |
| Mrugnęła dwa razy gdy w pokoju otworzył się portal. Po drugiej stronie stała pewna kobieca postać jednak AMora w żaden sposób nie była w stanie jej rozpoznać. W dodatku nie przypominała też walkirii pomimo dzierżonego miecza. Jej spojrzenie rzucone w kierunku Enchantress było pełne niechęci i pogardy. Amora tylko przewróciła oczyma po czym obeszła stół i zbliżyła się do Stephena. Oparła się o jego ramię i przekręciła nieco głowę oblukując dziewczyne po drugiej stronie od góry do dołu. - Proszę cię... Miano przestępcy mi uwłacza. - prychnęła ponownie przewracając oczami i odrzucając pasmo włosów do tyłu. Teraz kobieta już kojarzyła. To pewnie była ta lacha, która poprzednio obwieściła zagłade świata. Jakby nie mogła się zając własnymi sprawami tylko nekała innych. Lecz kiedy pojawił się Avengers, którego Amora kojarzyła z mediów, wszystko jakby wywróciło się do góry nogami. Enchantress zacisnęła nieco dłoń na ramieniu Stephena i syknęła pod nosem. Jego wypowiedź była bardzo stanowcza. - Nic nie muszę. - powiedziała bacznie obserwując postać Visiona, który pojawił się na poddaszu. Kątem oka zerkała tez na Stephena. Jaka bowiem będzie jego reakcja? Od tego przecież wiele zależy. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Czw Cze 30, 2016 7:52 pm | |
| Magik nie zwróciła nawet większej uwagi na wyjaśnienia Strange'a odnośnie problemów z Avengers; jej spojrzenie i zarazem zainteresowanie skupiało się na Enchantress. Przez wąską wyrwę między światami dało się dostrzec jej rękę na mieczu - palce zaciskała mocno na jego rękojeści i jasno widać było, że przed wprawieniem go w ruch powstrzymywało ją tylko i wyłącznie to, iż używała go właśnie do utrzymywania przejścia. Kobieta już otworzyła usta, aby odezwać się ponownie - i bez wątpienia dać upust swojemu niezadowoleniu - gdy do biblioteki wleciał Vision. Magik tylko krótko ku niemu zerknęła, nim znów wbiła uważny wzrok w Amorę. Śledzenie jej ruchów posiadało najwyraźniej priorytet. -Spytałabym co zrobiła, ale pewnie to samo, co zazwyczaj w moim świecie. Załatw to szybko, mamy o wiele ważniejsze sprawy na głowie, a czasu wcale nie przybywa. Obserwuj jej dłonie, potrzebuje ich i słów do rzucania zaklęć- zarządziła, z pewnością zwracając się przy tym właśnie do świeżo przybyłego Avengera.
|
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Pią Lip 01, 2016 5:58 pm | |
| Postawa Magik nieco go zmartwiła. Pewne szczegóły, które mógł dostrzec w jej zachowaniu sugerowały, że nie jest zbyt pokojowo nastawiona. Jeśli więc reaguje w ten sposób na Amorę, która widocznie zna, to czy nie wbije Stephenowi noża w plecy? Można by się nad tym zastanawiać jednak to nie miejsce i czas na to, świat ich potrzebował. Już miał coś powiedzieć gdy pojawił się Vision. Czarodziej był nieco zaskoczony jednak powitał go przyjaznym uśmiechem słysząc, że przyleciał z polecenia Carol Danvers. Wyraz jego twarzy natomiast szybko uległ zmianie słysząc kolejne słowa Avengersa. Do tego jeszcze Magik, stojąca po drugiej stronie portalu dodała swoje trzy grosze. Poczuł jak Amora mocniej ściska jego ramię. Trzeba przyznać że kobieta ma krzepę choć zapewne to jeszcze nie jest pełen potencjał jej umiejętności. - Jesteś w moim domu więc lepiej nie rób niczego, czego mógłbyś pożałować. Problemy Avengers mnie nie interesują i na pewno nie będziesz ich rozwiązywał tutaj. - skierował swe słowa do Mściciela. Jego wzrok był pełen gniewu. Takiego zachowania się nie spodziewał. Następnie odwrócił się w kierunku dziewczyny po drugiej stronie portalu. - Odezwij się jeszcze słowem a osobiście zamknę ten portal i będziesz musiała sobie radzić z tym problemem sama. Gdyby nie jej pomoc, musiałabyś teraz szukać wsparcia u kogoś innego. - warknął stanowczo. Coś było na rzeczy i Amora o tym doskonale wiedziała. Katem oka zerknął na nią jednak nic nie powiedział. Jego lekarska dyscyplina kazała mu osobiście zbadać każdy przypadek osobiście. Na to jednak nie ma czasu gdy grozi wszystkim zagłada. - Chciałaś pomocy Avengers więc proszę! Teraz do rzeczy. - powiedział do Magik po czym zlustrował Visiona. Był cały napięty z powodu adrenaliny, która krążyła w jego ciele. Oby tylko nie skończyło się to walką. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Pią Lip 01, 2016 6:27 pm | |
| Na słowa Doctora Magik rzuciła mu spojrzenie jasno wyrażające jej wątpliwości w jego zdrowy rozum - czyli po prostu takie, jak gdyby uważała go za szaleńca, delikatnie mówiąc. Szczególnie nie spodobała jej się jego groźba, w momencie której aż prychnęła cicho, najwyraźniej nie przejmując się wizją jego "osobistego zamknięcia tego portalu". -Albo jesteś Skrullem udającym Strange'a albo pomyliłam się zakładając, że w waszym świecie wciąż jeszcze pełnisz funkcję Sorcerera Supreme. Poszukam prawdziwych bohaterów, bo ze zdrajcami współpracować nie zamierzam- oznajmiła, jednocześnie zmieniając nieco swój uchwyt na mieczu, jak gdyby już zamierzała szarpnąć go z powrotem ku sobie... Lecz zerknęła jeszcze w stronę Visiona. -Na twoim miejscu nie brałabym jej żywcem- skomentowała, po czym pociągnęła za rękojeść, wyrywając ostrze ze szczeliny między światami, która natychmiast zaczęła się zasklepiać, prędko odcinając od siebie pomieszczenia.
|
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 9:15 am | |
| Atmosfera w bibliotece Stephena była tak gęsta, że prawie możnaby ją kroić nożem. Z jednej strony otwarty portal z nieznajomą kobietą w środku, z drugiej Avengers bojowo nastawiony w stosunku do Amory. Do tego wszystkiego była jeszcze Enchantress i po środku tego całego bałaganu stał Stephen. Sytuacja bardzo niezręczna i wyjątkowo trudna. W dodatku Magik nie ułatwiała. W końcu Amora mogła pomóc w tej sytuacji. No ale baby... Takie już są. Stephen machnął tylko ręką od niechcenia gdy Magik powiedziała, że pójdzie poszukać pomocy w innym miejscu. Zupełnie jakby kamień spadł mu z serca. Laska pojawiła się znikąd i miała czelność jeszcze się rzucać i pieklić. Lepiej że sobie poszła, Stephen nie musiał się z nią użerać. Zwrócił się zatem do Visiona. Może uda im się jakoś wyjaśnić ową sytuację, która zapewne była nieporozumieniem. Trzeba tylko podejść do tego na spokojnie i z rozwagą. - Vision... Mogę się do Ciebie tak zwracać? Porozmawiajmy spokojnie i może wyjaśnimy kilka spraw. - zaczął spokojnie i z rozwagą. Zniknięcie tej głupiej laluni Magik znacznie go uspokoiło. Nie podsycała ona gniewu Avengersa, więc teraz Strange był już opanowany i spokojniejszy. Cały czas jednak miał się na baczności. W końcu miał przed sobą tylko Androida, nie człowieka. Kto wie jak ten zareaguje. - Możesz powiedzieć Pannie Danvers, że sprawa nieaktualna. - powiedział wskazując ręką na przestrzeń w pokoju gdzie jeszcze przed chwilą był otwarty portal. Niech ktoś inny się tym teraz martwi. |
| | | Vision Mistrz Gry
Liczba postów : 182 Data dołączenia : 24/09/2015
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 10:34 am | |
| Słowa i zachowanie Strange’a wyraźnie zdenerwowało tajemniczą kobietę, która wygarnąwszy mu co o nim myśli przekazała pilnującemu drugiej kobiety Visionowi kolejną radę na temat Amory. Mściciel nie zamierzał jednak zabijać rywalki. Chyba, że go do tego zmusi sytuacja. Wtedy uczyni to co trzeba. Jeśli zaś nie będzie takiej potrzeby, nie będzie zniżał się do jej poziomu. Poza tym pewien był, że Thor nie wybaczyłby mu tego, gdyby chociaż nie spróbował dobrowolnie doprowadzić ją przed obliczę Avengersów oraz samego boga piorunów. Gdy kobieta zamknęła portal przez który komunikowała się z Doctorem ten tylko machnął ręką, po czym znów przemówił do syntezoida. Zniknięcie tajemniczej kobiety znacznie go uspokoiło. Tak jak wcześniej radziła mu kobieta, Vision cały czas przyglądał się ruchom Amory. Nim odpowiedział Strange'owi na jego słowa, postanowił najpierw ostrzec kobietę przed pochopnymi ruchami. - Nie próbuj żadnej ze swoich sztuczek. Zaręczam, że gdy tylko dostrzegę, że czegoś próbujesz, podejmę wszelkie kroki, by cię powstrzymać. - rzekł ostrym tonem w kierunku mieszkanki Asgardu. - Oczywiście, Doctorze. – zupełnie innym, spokojnym już tonem odpowiedział na pierwsze pytanie. On naprawdę nie ma pojęcia kim jest kobieta, z którą się zadaje, pomyślał słysząc kolejne zdanie. – Moim zamiarem nie jest ani pana obraza, ani zniszczenie tego wspaniałego miejsca, ale… Ta kobieta nie jest tym za kogo ją pan uważa. – mówiąc wykorzystywał wbudowane w ciało urządzenia, by wyświetlić przed mężczyzną obrazy przedstawiające Enchantress w towarzystwie dziwnych stworzeń w zniszczonym wtedy teatrze, które wcześniej otrzymali od Carol, a zaraz po tym fragment nagrania na którym Amora z zimną krwią zabija Rhodesa. – Nagranie, które pan zobaczył… Mężczyzna, którego zabiła, był członkiem Avengers i moim przyjacielem. – cały czas starał się mieć kobietę na oku. Musiał być gotowy zareagować, gdyby spróbowała którejś ze swoich sztuczek. – Domyśla się pan chyba, że nie mogę tej sprawy pozostawić obojętnie. W ten czy inny sposób muszę zaprowadzić ją przed oblicze sprawiedliwości. Jeśli nie zechce mi pan pomóc, dobrze. Ale wtedy proszę brać pod uwagę, że nie dopuszczę, by miało jej to ujść na sucho. Jakkolwiek musiałbym tego dokonać. Liczył, że nie będzie musiał walczyć z obojgiem, ale był na to przygotowany. Głęboko wierzył jednak, że rozsądek i spokój Strange’a zwyciężą i ten pomoże mu w pojmaniu Amory. - Dowie się o tym przy najbliższej okazji. – odrzekł na stwierdzenie o tym, że problem przy którym potrzebował ich pomocy już się rozwiązał. – Ale wróćmy teraz do sprawy Enchantress. Jaką decyzję pan podjął? – spytał. |
| | | Amora
Liczba postów : 109 Data dołączenia : 16/07/2013
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 11:39 am | |
| Jak zawsze! Obecność Amory wzbudzała tak skrajne emocje, że ludzie wariowali. Nienawiść i pożądanie na zmianę. No niestety taka była już jej natura. Robiła to, na co miała akurat ochotę i nie obchodziły jej żadne ziemskie zasady oraz prawa. Zabiła dla zachcianki. Blondi po drugiej stronie portalu była dla niej zupełnie obca. Ciekawe więc co jej strzeliło do łba żeby piep***ć takie głupoty. Vision także nie robił na niej żadnego wrażenia. Miała tuż obok siebie Stephena, który na pewno ją obroni. W końcu nie mógł pozwolic aby taka piękność została skrzywdzona. Projekcja hologramu niestety troszkę pokrzyżowały jej plany. - Widzicie tylko to, co nędzne ludzkie oczy mogą dostrzec a prymitywne uszy usłyszeć. Oprócz tego w tym samym czasie prowadzona była rozmowa na poziomie telepatycznym czego w stanie pojąć nie jesteście. Niestety w sytuacji gdy czuję się zagrożona, a tak było wtedy, bronię się w jedyny znany mi sposób, atakując. - wyjaśniła nieco znudzonym głosem. Oparła głowę o ramie Stephena i wpatrywala się w Visiona. Zapewne ludzkie uczucie były mu obce więc chłopak może mieć problem ze skumaniem. Na szczęście była na tej planecie dostatecznie długo ażeby poznać nieco przykrej historii Avengers. - Ty nie masz nikogo na sumieniu? Wszyscy doskonale wiedzą jak działają Avengers. Wiele razy mogliśmy podziwiac skutki waszych akcji, które pochłonęły setki niewinnych istnień. Podobno też broniliście świata? Powiedz to ludziom, którzy w efekcie stracili życie lub członków rodziny. - mówiła nieco podniesionym głosem ponieważ czuła się w tym momencie nieco znieważona. Była jednak mocno pewna siebie. W końcu ktoś musiał wygarnąć im to wszystko. Niestety teraz nadszedł ten moment. |
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 12:56 pm | |
| Stephen uniósł nieco brew oglądając hologramy wyświetlane przez Visiona. Nie wyczuwał ażeby ten próbował go oszukać jednak z drugiej strony nie miał przed sobą człowieka, tylko coś w rodzaju androida. Nie mógł odczytać jego myśli ani uczuć. To nieco komplikowało sprawę. Obraz hologramu jednak wniósł wiele do tej rozmowy. Stephen wziął głęboki oddech a na jego twarzy malowała się pełna powaga i skupienie. - Vision... Muszę Cię prosić o opuszczenie tego miejsca. Z tego co widziałem na obrazie James Rhodes znany jako War Machine było na spotkaniu z Victorem von Doomem. Jak zauważyłem przy stole było również kilka innych ciekawych osobistości. Oznaczać to może, że Avengers potajemnie współpracują z Doomem. Dlatego też zniknij, zanim ja do tego doprowadzę. - powiedział tym razem już bardzo poważnie, akcentując znacząco ostatnie zdanie. Pytanie tylko czy odejdzie dobrowolnie? Czy Stephen zostanie zmuszony do pozbycia się go siłą? Oczywiście wolałby uniknąć drugiego scenariusza jednak w tym co widział jest wiele niewiadomych. Wolał uniknąć starcia z Avengersami do momentu kiedy sam nie wyjaśni owej sytuacji. Pytanie tylko co na to Vision? |
| | | Vision Mistrz Gry
Liczba postów : 182 Data dołączenia : 24/09/2015
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 4:18 pm | |
| - Zagrożona? Przez kogo!? Jamesa? – powiedzieć, że linia obrony Amory bardzo go śmieszyła, to jak nie powiedzieć ani słowa. Nie ma mowy, by Stephen dał się na to nabrać. - Przecież Rhodes był zupełnie bezbronny. Zresztą to ty nakłoniłaś go do wyjścia ze swojej zbroi, co samo w sobie było już ogromną głupotą. Domyślam się, że to sprawka jakiegoś twojego uroku. – czy to możliwe, że zarzuciła swe sidła również na Strange’a?, zaczął rozmyślać przypominając sobie to z jaką stanowczością ten bronił Amory. – W tym samym pomieszczeniu byli o wiele groźniejsi ludzie, czemu w takim razie nie zaatakowałaś któregoś z nich? Oni stanowili raczej większe zagrożenie niż zwykły człowiek. Jakby tego było mało postanowiła jeszcze wyciągać sprawy, które w żaden sposób nie były związane z tematem ich dyskusji. Owszem, postronnych ofiar nigdy nie da się końca uniknąć, zwłaszcza gdy walczy się w centrum miast. Zawsze starają się jednak ratować jak najwięcej ludzi się da, ograniczać zniszczenia… Poza tym, gdy dochodziło do śmierci cywila, to nigdy nie było to celowe. A ona mówiła o swojej niewinności i była co do tego w pełni przekonana! - Nie będę ukrywał, że podczas naszych działań dochodzi do zdarzeń, którym nie udało nam się zapobiec. Ale nigdy… przenigdy nie jest to celowe. Staramy się ratować wszystkich. – w jego głosie słychać było wyraźną nutkę żalu. Po chwili namysłu dodał: – Pomyśl jednak co by było gdyby te same działania samodzielnie, bez naszego wsparcia, podejmowała armia. Ofiar prawdopodobnie byłoby jeszcze więcej, o ile w ogóle byliby w stanie wygrać… Myślałaś kiedyś o tym? Czy jesteś tak zapatrzona w siebie, że dla ochrony własnej skóry próbujesz wykorzystać nawet zmarłych. Obwiniasz nas o ich śmierć, a sama nie dbasz o los innych poza sobą. - irytowało go zachowanie kobiety. Była tak przekonana o swojej wartości, tak wierzyła w swoje słowa, że naprawdę mogła sądzić iż niema sobie nic do zarzucenia. Miał nadzieję, że udało mu się przekonać Strange’a do swoich racji, ale nie spodziewał się tego co miał za chwilę usłyszeć. Avengers i współpraca z Doomem? On chyba sobie żartuje. A może Enchantress i na niego udało się rzucić jakiś urok? Możliwe… Vision musiał podjąć szybką decyzję. Co dalej? Choć był gotowy, wbrew temu co wcześniej mówił to nie mógł samodzielnie walczyć z dwójką tak groźnych przeciwników. Zwłaszcza w domu jednego z nich. Niezwykłego domu, pełnemu niespodzianek i tajemnic. Nie mógł również tego miejsca ot tak zwyczajnie opuścić. Musiał powiadomić pozostałych o zaistniałej sytuacji. Słuchając kolejnych słów Strange’a postanowił wysłać krótką wiadomość do Avengers: „Enchantress jest u Strange’a. Napotkano pewne problemy. Proszę o wsparcie.”. Po chwili namysłu podobną wiadomość wysłał również do SHIELD. Jakby nie patrzeć Amora jest problemem nie tylko dla Avengers. - Pan chyba żartuje! – był oburzony słowami Doctora i nie zamierzał tego ukrywać. – Przecież od lat razem z innymi grupami staramy się pokonać Dooma i jemu podobnych. Podobny cel przyświecał chyba również panu, gdy zdecydował się pan rozpocząć swoje obecne życie. Nie chcę z Doctorem walczyć, ale tamta kobieta może rzeczywiście miała rację… - na chwilę przerwał zastanawiając się co dalej. – Poza tym, to nie jest tylko sprawa Ziemi. Z tego co mi wiadomo Asgard również ma wobec niej pewne roszczenia. Przemyśl to jeszcze raz, Strange. Jeśli dalej cię nie przekonałem, to opuszczę to miejsce. Nie chcę tworzyć nam nowych wrogów. Ale jej nie odpuszczę… Nie po tym co zrobiła. Jak ty byś się zachował, gdyby to twój przyjaciel zginął z jej rak? - rzekł złowrogo zerkając na Amorę. – Proszę cię, Stephen. - rzekł. Czekając na odpowiedź Strange’a wpadł na pomysł, który mógł pomóc im ustalić prawdę. Pomysł, który Stephen powinien zaaprobować. - Skoro jesteś tak pewna swojej niewinności to mam dla ciebie propozycję. – powiedział zerkając kobiecie w oczy. – Poddasz się badaniu telepaty. Nie masz przecież nic do stracenia, raz na zawsze ustalimy wtedy kto tak naprawdę ma rację. – wiedział, że ona prawdopodobnie się na to zgodzi, ale może da to trochę do myślenia Doctorowi? Może choć trochę przejrzy na oczy? Poza tym Vision starał się grać na czas, liczył że ktoś z drużyny zdoła w najbliższym czasie przybyć. |
| | | Amora
Liczba postów : 109 Data dołączenia : 16/07/2013
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 10:09 pm | |
| No dobra. Gadka szmatka ale czasami sprawy zachodzą za daleko. Amora w tym wypadku namieszała juz wystarczająco. Nie chciała jednak w tą wojne wciągać Stephena. Nie zasłużył na to absolutnie. Jednak jego słowa nieco ją zdziwiły. Widać nie wszyscy wielbią Mścicieli. Na szczęście tylko ona wiedziała jak było naprawdę i co sie działo w Ambasadzie. Wszystkim innym mogła wciskać kity i bajeczki o tym, że to ona jest tutaj ofiarą. Mając Stephena pod ręką umocniła swój chwyt na jego ramieniu, jednak wciąż starała się go nie zmiażdżyć po czym szarpnęła nim mocno stawiając go dosłownie przed sobą. Posłużyła się nim po prostu jak tarczą. Wolała nie ryzykować bezpośredniego starcia z Avengersem tego pokroju. Aż dziwne że jeszcze nie zaatkował. Chyba nie do końca pojmuje nazwę "Mściciel". - Przepraszam Stephen. - wymamrotała mu do ucha po czym delikatnie pocałowała w policzek. Był to całus oczywiście na pożegnanie. Następnie błysneło charakterystyczne światło oślepiające innych. Teleportowała się. Dokąd? Tego nikt nie wiedział i pewnie zajmie to chwilę zanim ponownie ja odnajdą. Wolała nie ryzykować rozpoznania i powrotu do Asgardu. Kolejne stulecia w Odyn'owym więzieniu doprowadziłyby ja do szaleństwa. Pozostał juz tylko Stephen Strange i Vision. Sam na sam.
[z/t] |
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 02, 2016 10:36 pm | |
| Wszystko poszło nie tak jak powinno. W końcu już nie wiadomo czy to Amora jest zła bo zabiła Jamesa? Czy to James spiskował z Doom'em? A może wszyscy Avengers mieli z nim do czynienia? Tej sprawie trzeba będzie się przyjrzeć. Swoim zachowaniem Amora niestety tak jakby przyznała się do winy. Użycie Stephena jako tarczy? Mocno strategiczne jednak niezbyt mądre. Syknął tylko z bólu czując nadludzką siłę kobiety zaciskającej rękę na jego ramieniu. Wolał nie próbować żadnych sztuczek ponieważ miała go w zasięgu rąk. Z łatwością pewnie urwałaby mu głowę. Niestety, był tylko człowiekiem więc to normalne, że martwi się o swoje życie i zdrowie. Odwrócił twarz nie chcąc nawet na nią patrzeć gdy ta złożyła delikatny pocałunek na jego policzku. Oślepiający błysk sprawił, że uścisk zaniknął całkowicie. Sorcerer Supreme został zmanipulowany i wykorzystany przez blondwłosą czarownicę z Asgardu. Dał się wrobić niczym dziecko. Spojrzał wtedy na Visiona i westchnął. - Daj mi 3 minuty. Znajdę ją. - rzekł po czym machnął ręką i na stole pojawiła się spora mapa Nowego Yorku a obok niej świeczka oraz niewielki sztylet. Podszedł do wielkiego stołu co chwila jednak spoglądając na Avengersa. - Aaa... I tam sprawa z Doomem. Nie myśl, że o tym zapomniałem. Mam was teraz na oku. - dodał po chwili. Dmuchnął z świeczkę która nie płonęła a ta się zapaliła. Chwycił sztylet w dłoń i nie zastanawiając się ani chwili przeciął sobie palec wskazujący upuszczając kilka kropel krwi na mapę. - Etacol ecruos fo cigam. Etacol ecruos fo cigam - zaczął recytować po czym czekał na efekt zaklęcia lokalizującego. Skupiał się mocno na magicznej aurze Amory. Była dość charakterystyczna a poza tym spędzili chwile czasu razem więc Doctor dokładnie ją zapamiętał.
// niestety do momentu aż AMora nie pojawi się oficjalnie w żadnym temacie nie mogę dac żadnych namiarów. |
| | | Sam Wilson
Liczba postów : 63 Data dołączenia : 15/08/2014
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Nie Lip 03, 2016 10:25 am | |
| Na prośbę, raczej wydanie rozkazu od Clinta, Sam pojawił się w miejscu gdzie współrzędne wysłał im Vision. Jako że najłatwiej było mu wylądować na poddaszu więc to właśnie zrobił, a na dodatek bardzo dobrze trafił, gdyż zobaczył swojego kolegę Visiona oraz Strange. Nie czekając od razu rzucił do Visiona, jednocześnie będąc w pogotowiu bo skoro potrzebował pomocy coś się musiało wydarzyć.
- Vision co się stało? Przybyłem jako pierwszy, ale Wing postara się sprowadzić tu Langa. I w ogóle gdzie jest Amora? - powiedział po czym skierował wzrok na obu panów i połączył się z Wingiem.
- Wing jak ci idzie z Ant-Manem? - telepatycznie zapytał.
-----------------------------------------
Jako, że nie mogę zbytnio chyba aż tak ingerować w Red Winga to prosił bym jakiegoś MG o jakąś info od Winga. Lang został powiadomiony na PW, ale na razie bez odzewu.
Możesz na tyle ingerować. ~ Loki |
| | | Vision Mistrz Gry
Liczba postów : 182 Data dołączenia : 24/09/2015
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Nie Lip 03, 2016 5:21 pm | |
| Nie przewidział tego. Powinien to zrobić, ale tak się nie stało. Zorientował się dopiero, gdy mocniej złapała ramię Strange’a, ale wtedy było już za późno. Zasłoniła nim swoje ciało, tym samym uniemożliwiając Visionowi ewentualny atak. Musiała wiedzieć, że nawet pomimo ich sprzeczki Vision nie spróbuje niczego co mogłoby doprowadzić do zranienia lub śmierci Strange’a. Ten mimo wszystko również był tu w pewnym sensie ofiarą. Błysk jasnego światła sprawił, że sensory syntezoida na chwilę zgłupiały. Jej już nie było. Uciekła. Nie powinien był do tego dopuścić, ale Stephen przynajmniej powinien teraz zrozumieć, że mylił się w jej ocenie. Po wszystkim mężczyzna natychmiast zabrał się do odszukania Amory. Visionowi nie pozostało więc nic więcej jak tylko przyglądać się jego poczynaniom. Miał nadzieję, że udało im się dojść do jakiegoś porozumienia, ale ten znów wyskoczył z Doomem i swoimi podejrzeniami co do ich współpracy z dyktatorem. - W tej kwestii również się mylisz, Strange. – rzekł w odpowiedzi na ostrzeżenie mężczyzny. – Nie będę cię na siłę wyprowadzał z błędu. Wiem już, że to prawie niemożliwe. – podszedł do Stephena. Ciekawiły go jego umiejętności i chciał się na własne oczy przekonać, czy rzeczywiście pomogą im znaleźć Amorę. – Teraz skupmy się na odnalezieniu i złapaniu Enchantress. – obserwował Doctora, który kontynuował swój rytuał. Wszystkie jego ruchy były szybkie i pewne. Na koniec zaczął wypowiadać jakieś dziwne słowa, które nic Visionowi w tej chwili nie mówiły. Wtedy do pomieszczenia wpadł Falcon. Dobrze. Choć Amory już tu nie ma, kto wie czy wkrótce jego pomoc nie będzie potrzebna. Miał również przyprowadzić Ant-Mana, ale pewnie pojawią się też inni. - Dobrze, że jesteś. – rzekł po czym postanowił odpowiedzieć na zadane przez kolegę pytania. – Uciekła. Wykorzystała małe nieporozumienie, które zaszło między mną, a Doctorem i zrobiła to co potrafi najlepiej. – wzrokiem wskazał na stojącego obok maga. - Stephen już stara się ją namierzyć, a gdy to zrobi przyda nam się każda dostępna para rąk. Resztę wyjaśnię, gdy będzie po wszystkim. - Wybacz całe to zamieszanie. – znów zwrócił się do Doctora. – Nie byłem pewien jak dalej potoczy się cała sytuacja. – mimo wszystko miał wrażenie, że Strange nie przyjmie najlepiej wiadomości, że mają się tu zjawić kolejni członkowie Avengers. Nie w sytuacji, gdy podejrzewa nas o współpracę z Doomem. Potrzebna im jednak będzie wszelka pomoc jeśli rzeczywiście ma im się udać. |
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Nie Lip 03, 2016 7:24 pm | |
| Recytował zaklęcie lokalizujące co chwila spoglądając na Visiona. Ten jakby starał się go przekonać o niewinności Avengers. Stephen rozumiał co ten mówił jednak nie mógł przerwać rzucania zaklęcia. Jeśli Amora była gdzieś w mieście to na pewno był w stanie ja znaleźć. Był wściekły na siebie, że dal się w tak łatwy sposób wrobić. Nagle przez jedno z okien wpadł kolejny członek grupy Mścicieli. Jak się okazało Vision dał im znać i podniósł alarm. Stephen tylko westchnął głęboko i nie przerywał recytowania zaklęcia. Po chwili kropla jego krwi zaczęła się przesuwać po mapie. Sorcerer Supreme swoim wzrokiem śledził trasę strużki po czym mrugnął dwa razy ze zdziwienia. Pochylił się jeszcze nad mapą żeby lepiej się przyjrzeć czy aby na pewno dobrze odczytał miejsce, które wskazało zaklęcie. Sytuacja dość niespotykana. - Mam ją! Jest... Jest na w budynku nowojorskiej policji. - powiedział z lekkim niedowierzaniem do Visiona i Falcona. Zerkał po swoich gościach próbując wyczuć co dalej? Czekaja na kogoś? Biegną od razu czy ma jeszcze wpaść ktoś ciekawy z wizytą? |
| | | Vision Mistrz Gry
Liczba postów : 182 Data dołączenia : 24/09/2015
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Nie Lip 03, 2016 9:51 pm | |
| W końcu jakaś dobra wiadomość, pomyślał słysząc iż Strange znalazł Amorę. Co prawda zdziwił się nieco na wzmiankę o miejscu, w które postanowiła się udać, ale wiedział, że coś musi się za tym kryć. Przecież nie udałaby się tam, gdyby nie miała w tym jakiegoś celu. Mimo to musieli się tam zjawić. Musieli ją złapać. - Dobrze. Niech Redwing sprowadzi Scotta na miejsce, ja powiadomię pozostałych. – rzekł kierując swe słowa do Sama, po czym odwrócił się w kierunku Strange’a. - Mam nadzieję, że możemy liczyć na twą pomoc w jej schwytaniu? – spytał mężczyznę, a po chwili podszedł do okna przez które miał zamiar wylecieć. - Nie traćmy więcej czasu. Prawdopodobnie to pułapka, ale musimy spróbować ją złapać. – po tych słowach uniósł się w powietrze i wyleciał z pomieszczenia kierując zmierzając ku posterunkowi. Przed wylotem zdążył jeszcze wysłać kolejną wiadomość, razem z odpowiednimi koordynatami, do Mścicieli zgromadzonych w wieży: „Amora uciekła, ale Strange zdołał ją odnaleźć. Dalej przebywa w Nowym Jorku. Ukryła się w budynku policji. Udajemy się tam razem z Falconem. Możliwe, że Doctor nam pomoże.”
[zt] |
| | | Sam Wilson
Liczba postów : 63 Data dołączenia : 15/08/2014
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Pon Lip 04, 2016 7:00 pm | |
| Sam wysłuchał tą krótką wymianę zdań między tymi dwoma i dostał kolejne dyspozycje odnośnie siebie. Troszkę zaczynało go to irytować, bo najpierw rozkaz wydawał mu Tony, potem Clint a teraz nawet Vision choć żaden z nich nie był dowódcą Mścicieli. Ale Falcon postanowił grzecznie posłuchać i od razu zobaczył telepatycznie co tam u Winga.
- Wing widzę, że jeszcze nie znalazłeś Langa. Ale gdybyś go odnalazł to sprowadź go do budynku nowojorskiej policji. Ja tam udaje się razem z Visionem i może Strangem. - następnie odparł do reszty.
- Dobra to ja lecę też, za tobą Vision. - i wyleciał tą samą drogą co przybył.
[z/t] |
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Lip 23, 2016 11:08 am | |
| Stephen był nieco zmieszany całą tą sytuacją. Jeszcze przed chwileczką sam Vision groził mu, teraz nagle Amora okazała się poszukiwana przez wszystkich. W dodatku mętlik w głowie wywołany informacją o współpracy Rhodes'a i Doom'a... A przynajmniej tak to wyglądało. Pozostałe twarze tam zebranych nie wyglądały zbyt znajomo jednak pewnie wiele się wyjaśni w najbliższym czasie. Avengersi zniknęli w oknach zaś Stephen dalej stał nad mapą. Nie spodziewał się, że Enchantress posunie się aż tak daleko. Chyba nie miała pojęcia jak traktowana jest zbrodnia zabójstwa w naszym świecie. W sumie od początku była zadufana w sobie więc to nie powinno dziwić. Czarodziej wyszeptał kilka słów pod nosem a z jego ciała uleciała jego postać astralna która od razu rozmyła się w powietrzu. Wolał nie ryzykować osobistego stawienia się tam podczas gdy będzie tam sporo nadludzi. On był tylko człowiekiem więc musiał się z tym liczyć na każdym kroku. Postanowił poczekać w swoim sanktuarium i monitorować wszystko stąd. Wszedł do swojej wielkiej szafy i wyniósł stamtąd wielka misę wypełniona wodą. Ustawił ją na środku stołu po czym machnął nad nią ręką. W tafli wody zobaczył obraz tego, co widziała jego projekcja astralna będąca aktualnie przy komisariacie policji. |
| | | Lvelias
Liczba postów : 114 Data dołączenia : 14/07/2016
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Czw Sie 25, 2016 11:23 am | |
| Gdy tylko jastrząb wylądował skrobiąc pazurkami o podłogę pracowni, znów przybrał zwykłą formę. Tak jak się spodziewał, skoro już kilka razy ktoś wlatywał dzisiaj tym oknem, to magia ochronna była chwilowo wyłączona. Pozwolił sobie porzucić zaklęcie ukrywające jego poroże. Po chwili dziwnego mrowienia w okolicach czoła druid stanął już znowu w swojej pełnej krasie. Krytycznie ocenił swoje odbicie w jednym z wiszących tu luster. Miał tylko nadzieję że nie zaprzedał przez to duszy jakiemuś diabłu czającemu się po drugiej stronie. Z Dziwnym nigdy nic nie wiadomo. Szybko jednak skończył oględziny i stukając laską szybkim krokiem zaczął rozglądać się po bibliotece. Wyczuwał w powietrzu spore ilości magii teleportacyjnej. Poszukiwania doktora nie zajęły wiele czasu. Stephen stał pochylony nad swoim stołem. Jego oczy wywróciły się białkami, a w misie przed nim majaczyły jakieś obrazy. Druid zerknął mu przez ramię. Wyglądało to jakby Stephen oglądał jakiś film akcji ze skąpo odzianymi kobietami, masą wystrzałów i jakimś tandetnym dinozaurem. Niezły kicz. Przecież nawet druid wiedział jak obsługuje się DVD. W każdym razie jego przyjaciel nie wyglądał na rannego, więc Lvelias porzucił cały pośpiech. Poza tym na stole leżała mapa nowego yorku i zakrwawiony sztylet. Po chwili skupienia Lvelias ocenił że krew należy do doktora. - Całkiem dobre zaklęcie lokalizacyjne. - powiedział do przyjaciela, choć ten chyba nie miał możliwości usłyszenia go. - Zostało w nim nawet jeszcze trochę energii. Marnotrawstwo jest grzechem, prawda? Lvelias podniósł sztylet i papugując Strange'a przy pracy zaczął mamrotać. -Wosh em eht snoipmahc. Wosh em eht snoipmahc. Mapa powoli wyłaniała lokalizację kolejnych kilku istot w nowym jorku. Druid postarał się dostroić do ich energii, tak żeby móc ich odnaleźć w późniejszym czasie. W sumie po to tu był, a czas go naglił. Zawiódł się na tym że nie miał okazji porozmawiać ze starym znajomym. Zamiast tego znalazł komplet karteczek samoprzylepnych i mazak. Na jednej z nich nakreślił szybko "Lvls wuz here" i przykleił ją do mapy. Na niejakie potwierdzenie swoich słów sprawił że w okolicy miejsca gdzie ją przylepił blat stołu wypuścił żywe pędy z kilkoma małym listkami. To musiało starczyć w ramach wizytówki. W ramach wdzięczności pozostawił na stoliku jedną ze swoich mikstur wzmagających koncentrację, które Stephen czasem u niego zamawiał. Miał nadzieję że tę właśnie zostawia, gdyż nigdy nie miał zbyt wiele czasu na podpisywanie fiolek. Z ciężkim sercem zbierał się do opuszczenia Sanctorum, lecz w ostatniej chwili wrócił się jeszcze i szybko doszkicował Stephenowi kocie wąsy tym samym flamastrem. Chichocząc jak dziecko zamienił się znów w sokoła i wyleciał oknem. Od razu lepiej.
[zt] |
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Paź 29, 2016 10:44 am | |
| Zamknął oczy po czym westchnął głośno. Przekręcił głowę w lewo wywołując w ten sposób strzyknięcie w jego karku. Otworzywszy oczęta dostrzegł niewielką karteczkę i kilka roślinnych pędów oraz fiolkę. Od razu rozpoznał charakter pisma i owe listki będące swoistym rodzajem wizytówki. Na twarzy czarodzieja pojawił się uśmiech. Dawno nie widział Lveliasa toteż trochę było mu przykro, że ten tak szybko się ulotnił. W końcu Wong mógł go jakoś ugościć. Doktor chwycił fiolkę i podszedł do szafy. Otworzył ją im wszedł do tajemnego pomieszczenia ukrytego w środku. Postawił fiolkę na regale obok kilku innych, które jak dotąd nie były mu na szczęście potrzebne. Wrócił do swojej biblioteki siadając na chwilę na kanapie. Musiał przemyśleć wiele spraw. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że mężczyzna zaczął się o wiele obwiniać. Nie przejrzał planów Amory przez co zginął jeden z Avengers. Strata człowieka w jego lekarskim zawodzie było niczym wbicie noża w serce. Wyrzuty sumienia były nie do zniesienia. Zacisnął pięści i przygryzł wargę mocno wysilając umysł. Próbował znaleźć jakieś wyjście z takich sytuacji, coś co pozwoli zapobiegać podobnym incydentom w przyszłości. Wstał i ponownie podszedł do mapy, która leżała rozłożona na stole. Od tego dnia osobiście stanie na straży tej planety. Wszelkie istoty odbiegające standardami od ludzi muszą zostać sprawdzone i skategoryzowane. Inaczej nigdy nie dowie się kto zagraża tej planecie, a kto nie. Upuścił kilka kropel swojej krwi na mapę. Drugą ręką trzymał ściśnięte Oko Agamotto. Postanowił na początku odnaleźć wszelkie mroczne istoty stąpające po tym mieście. Amulet jako symbol światłości z łatwością powinien pomóc je odnaleźć. Na celowniku były wszystkie twory demoniczne, piekielne czy nieumarłe. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sob Paź 29, 2016 12:43 pm | |
| "Demonicznych, piekielnych i nieumarłych" stworów było zaś w mieście całkiem sporo, jak się prędko okazało. Krople rozbiły się na drobniejsze części i zaczęły wędrować we wszystkich kierunkach; niektóre z nich niemalże stoczyły się zresztą z mapy, pozostając przy samych jej krawędziach... Jak gdyby sugerowały, że poza granicami miasta tego rodzaju istot jest więcej. Nic dziwnego. Sam Nowy Jork natomiast został obsiany czerwonymi, wilgotnymi "kropkami". Jedna z nich widniała nawet na terenie Avengers Tower, inna przy szpitalu Metro-General w Midtown na Manhattanie, kolejna na budynku oznaczonym jako kancelaria prawna niejakiego pana Harisa... Nieco więcej krwi zgromadziło się przy nieczynnym - nie do końca odbudowanym - Foxwoods Theatre na Broadwayu oraz na parkingu przy Szóstej Alei, lecz różnica była w gruncie rzeczy niewielka. Wszystkie okręgi miasta zawierały jakieś ślady, lecz najgęściej wypadały one na Brooklynie.
|
| | | Psylocke
Liczba postów : 69 Data dołączenia : 21/04/2013
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Wto Lis 01, 2016 9:35 pm | |
| Kobieta weszła po niezliczonej ilości schodów na samą góre domostwa. Były tu tylko jedne drzwi. Nie zastanawiając się zbytnio kobieta weszła do pomieszczenia, które przypominało bibliotekę. Sporo welkich regałów z książkami, jakaś leżanka i stół przy którym własnie stał Stephen. - Dzien dobry doktorze. - powiedziała grzecznie powoli wchodząc dalej i zbliżając się do czarodzieja. Musiała na początku wybadać grunt, na którym stoi. Kątem oka zauważyła mapę rozłożoną na stole przed mężczyzną. To jednak nie było w tym momencie najważniejsze. Ukradkiem próbowała dostać się do umysłu meżczyzny stojącego przed nią. Ten jednak był niczym forteca. Wysilała się jednak mimo starań nie mogła odczytać żadnej myśli. Próbowała przy tym zachować spokój i nie wytrącać się z roli. - Podobno jest Pan znakomitym lekarzem. Podejrzewam u siebie pęknięte żebro. - powiedziała po czym uchyliła nieco koszulkę ukazując spory siniec na boku. Zlekceważyła to myśląc iż "do wesela się zagoi". Uciekając z tego statku w Anglii adrenalina znieczuliła ją na tyle, że nie odczuwała bólu. Teraz jednak było to dość uciążliwe pomimo jej wysokiego progu wytrzymałości na ból. |
| | | Doctor Strange
Liczba postów : 150 Data dołączenia : 13/08/2012
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze Sro Lis 02, 2016 1:59 pm | |
| Stephen w pełni zamyślony analizował wyniki, które zwróciło zaklęcie rzucone na mapę. Kropki wskazujące źródła nieludzkich istot były rozsiane niemal po całym mieście. Westchnął głośno widząc ile pracy ma przed sobą. Zbadanie każdego z tych punktów zajmie mu sporo czasu. Było to jednak priorytetowe zadanie. Wolał wyplenić wszelkie obce formy życia z tego planu astralnego lub wymiaru. Słysząc "dzień dobry" odruchowo uniósł głowę spoglądając w stronę wejścia. Kobieta, której dotąd nie spotkał stała teraz po drugiej stronie pokoju. Stephen uniósł brew gdy ta pewna siebie zaczęła wchodzić dalej. Nic nie mówił... Tylko obserwował i analizował. Siniec na boku nieznajomej nie zrobił na nim żadnego wrażenia. Jako chirurg widział o wiele gorsze przypadki. Ten ślad wyraźnie wskazywał na pęknięte żebro. Już miał sięgać po rękawiczki i walizkę medyczną gdy odczuł silną próbę wdarcia się do jego umysłu. Zamrugał szybko nieco zdezorientowany po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Stał tak wpatrując się w czarnowłosą. - Oczywiście pomogę. Nie musiałaś mnie przekonywać za pomogą telepatii. Tym bardziej że nie dosłyszałem twojego imienia. - powiedział po czym wskazał dłonią leżankę dla kobiety. Sam podwinął rękawy i zwinął leżącą na stole mapę. Póki co postronni nie musieli na nią zerkać. - Darujmy sobie zatem klasyczne formy leczenia. - powiedział podchodząc do leżanki, na której miała spocząć nieznajoma. Skoro była mutantką to nadzwyczajne leczenie nie powinno ją zaskoczyć. - Co tam naprawdę Cię do mnie sprowadza? - spytał nie próbując nawet wkraść się do jej głowy. Póki co wolał kulturalnie porozmawiać. Jak ludzie... |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Biblioteka / Poddasze | |
| |
| | | | Biblioteka / Poddasze | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |