|
| Bal u Hrabiego-rozgrywka | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Bal u Hrabiego-rozgrywka Nie Cze 11, 2017 6:50 pm | |
| Dzień balu zbliżał się wielkimi krokami. Mimo, że czasami zdarzyło się gościom o nim zapomnieć, to zaproszenia oraz pierścionki jakie otrzymali sprawiały, że pamięć szybko wracała. Nim się wszyscy zorientowali, dzień balu nastał. Wszyscy byli przygotowani należycie, zatem pozostało udać się we wskazane miejsce, jak tylko wybiła na zegarze godzina do zbiórki, a mianowicie 21 00. Pogoda była wręcz idealna. Ciepły, letni wieczór wyciągał mieszkańców Nowego Jorku na wieczorne spacery, dlatego dość sporo osób kręciło się po ulicach. Chociaż, aut było zdecydowanie mniej, to jednak znaleźli się tacy, którzy zdecydowanie preferowali inną wersję spędzania czasu na dworze. Jeśli ktoś popatrzył w górę i dobrze się przyjrzał, mógł dostrzec migające perełki zdobiące niebo. Natomiast, ci którzy byli poza miastem mogli podziwiać piękne rozgwieżdżone niebo, a nawet Drogę Mleczną. Była to idealna gratka dla fascynatów fotografii, którzy łapali za swój sprzęt i w mgnieniu oka wybywali z domostw, aby uchwycić tak magiczny widok. Jednak goście balu, mieli teraz inne sprawy na głowie, jak dojazd na miejsce zbiórki, która znajdowała się niedaleko pętli autobusem na północnym krańcu Nowego Jorku. Miejsce to miało kształt prostokąta, mimo nazwy jaką posiadało. Około trzystu miejscu parkingowym znajdowało się w zatoczce, której pilnowało dwóch strażników siedzących w niewielkiej budce. Ta znajdowała się po prawej stronie szlabanu, który otwierał się przed autobusami zjeżdżającymi z trasy. Większość pojazdów powróciła już ze swoich tras, więc stały na przypisanych im miejscom. W niektórych z nich siedzieli kierowcy delektujący się upragnionym wolny, zaś inni porządkowali wnętrza, aby zmiennik nie musiał się wstydzić w swoim miejscu pracy, a pozostali szykowali się do pracy. W momencie, kiedy zaproszeni goście zbliżali się do celu swojej podróży, jeden z autobusów wyjeżdżał z pętli, zatrzymując przy przystanku znajdującym się na przeciwko. Do pojazdu wsiadło ledwo troje pasażerów, starsza pani ubrania w typowe babcine ubrania, jakiś młodzian, którego śmiało można nazwać dresiarzem oraz dziewczyna słuchająca muzyki, która co chwilę robiła balona z różowej gumy do żucia. Jak tylko autobus odjechał, zrobiło się nader cicho w okolicy. Mimo wszystko, odgłos silnika takiego pojazdu, zwłaszcza wieczorową porą był dość głośny. Dodatkowo, nie było tutaj miejsc mieszkalnych tylko zamknięta dawno galeria handlowa, dwu piętrowy parking samochodowy oraz niewielki par przynależący do całego kompleksu handlowego, aby klienci mogli odpocząć po zakupach. Po przybyciu na miejsce, zaproszeni goście mogli zorientować się, że transport jaki miał ich zabrać, jeszcze nie przybył. Do tego zdawać by się mogło, że póki co tylko oni tutaj byli tak elegancko ubrani. Wszystko wydawałoby się w jak najlepszym porządku, gdyby nie to, że dziwne przeczucie nie opuszczało ich od chwili, kiedy opuścili bezpieczny kąt zwany domem. Póki co, starali się odgonić te myśli, bo przecież czekała ich zabawa, poza tym, nie byli przecież byle kim i jeśli coś miałoby się wydarzyć, to sobie prowadzą, bez najmniejszych problemów. Zatem skupili się, póki co na swoim towarzystwie, do czasu, kiedy nie przybędzie transport. - Spoiler:
//OOC: Post wprowadzający Was do sesji. Zaczynacie już na parkingu. Wam pozostawiam to, czy się znacie czy nie. Aktualnie, transportu jeszcze nie ma, jesteście także tylko wy i nikt poza tym. Możecie uznać, że czasami przejechał jakiś samochód, czy przeszeł przechodzień, czy jakiś tam bezdomny kocur czy inne futrzaste coś. Piszcie jak chcecie, rozmawiajcie czy co tam chcecie, ja w odpowiednim momencie dam znać, że przyjechał transport.
|
| | | She-Hulk
Liczba postów : 108 Data dołączenia : 17/04/2013
| Temat: Re: Bal u Hrabiego-rozgrywka Wto Cze 13, 2017 11:59 am | |
| Jennifer zapłaciła taksówkarzowi i wysiadła na chodniku okalającym opustoszałą pętlę autobusową. Jak na miejsce, z którego miała zostać zabrana na ekskluzywny bal, to prezentowało się co najmniej podejrzanie. Niemalże oczekiwała pojawienia się bandy złodziejaszków, łowców organów albo handlarzy żywym towarem. Jeden z ostatnich wieczornych autobusów znikał właśnie w oddali, a kiedy i silnik odjeżdżającej taksówki ucichł, Jen została sama we względnej ciszy i bezruchu, przerywanych jedynie bliżej nieokreślonymi nocnymi odgłosami. Skłamałaby twierdząc, że sytuacja nie wywoływała w niej ani odrobiny niepokoju. Sam stukot jej obcasów odbijający się echem pośród nocy mógł przyprawić o nieprzyjemny dreszcz. Samotność i mrok - najpierwotniejsze ludzkie obawy - ożywały znów na skraju wielkiego miasta, które jeszcze przed kilkoma godzinami tętniło życiem. Jen pocieszała się jednak myślą, że sama była prawdopodobnie najniebezpieczniejszą osobą, jaką można było napotkać w okolicy. Nikt raczej nie spodziewał się hulka paradującego po wyludnionej zatoczce autobusowej w szpilkach i wieczorowej sukni... Była oczywiście "po cywilnemu", czyli w ludzkiej postaci, ale jako że zwykła spodziewać się najgorszego, zwłaszcza kiedy ostrzegało ją przed tym przeczucie, wybrała buty, które w razie potrzeby mogła zdjąć jednym kopnięciem, oraz szmaragdowozieloną suknię z długim rozcięciem na wysokości uda, którą kupiła za bezcen na zimowej wyprzedaży. W razie niespodziewanej przemiany w She-Hulk, która zawsze nieuchronnie kończyła się zniszczeniem odzieży, tej sukienki przynajmniej nie będzie jej zbytnio żal. Wcisnąwszy pod pachę torebkę objęła się ramionami, bardziej dla otuchy niż dla ochrony przed wieczornym chłodem, i kontynuowała niespieszną przechadzkę wzdłuż chodnika w oczekiwaniu na zapowiedziany transport. Miała tylko nadzieję, że nie będzie to czarna furgonetka z fałszywą rejestracją. Naprawdę wolałaby choć raz spędzić miły wieczór przy darmowych drinkach i ciekawej rozmowie, wbrew uporczywemu wrażeniu, że coś było nie tak. |
| | | Sly
Liczba postów : 214 Data dołączenia : 04/10/2015
| Temat: Re: Bal u Hrabiego-rozgrywka Pią Cze 16, 2017 10:56 am | |
| Nathan poprawił uchwyt laski w rękach. Ubrany w garnitur (Wygrzebany pewnie jeszcze z czasów odebrania dyplomu), zbliżał się do parkingu na którym miał się stawić. Wolał zawsze się przejść, bo z resztą, i tak nie zabrał portfela. A tym podejrzanym pierścionkiem nie chciał płacić. Rubin rubinem, ale coś mu się wydawało, że by przepłacił. Chyba. Z resztą, kto tam dzisiaj tych taksówkarzy wie? Pewnie by oszukiwali. Jak Nathan... Oszust oszukuje oszusta który oszukuje oszusta. Oszustocepcja. Wracając do Nathana, zaproszenie miał w kieszeni na lewej piersi. Laskę wziął, by jakoś się wpasować w otoczenie... i nie być totalnie bezbronnym. Ukryte ostrze musiało zostać w domu, podobnie jak Uzi. Ręka powinna wystarczyć, wraz z tym dynamo które zyskał. Albo i nie.... był skazany na walkę bliskiego dystansu, za którą nie przepadał. Ale co zrobić, taki klimat. Z resztą, może będzie spokój? Są jakieś szanse, że obejdzie się bez burdy karczemnej. Fortepianami rzucać nie powinni...
|
| | | Kera
Liczba postów : 58 Data dołączenia : 05/06/2017
| Temat: Re: Bal u Hrabiego-rozgrywka Sob Cze 17, 2017 6:15 pm | |
| Znalezienie sukienki na ten nieszczęsny bak generalnie graniczyło z cudem. Nie wspominając o tym, że nienawidziła eleganckich strojów. Były niewygodne, krępowały ruchy i przeszkadzały w życiu jak tylko mogły. Na całe szczęście dzięki takiemu a nie innemu pomysłowi na życie od czasów balów szkolnych nie udało jej się za specjalnie utyć, więc wbiła się w jakąś sukienkę z tamtych czasów. Tym samym pozbawiła się też ukochanego środka lokomocji w postaci motoru. Dobrała resztę dodatków, a do torebki schowała zaproszenie i wszelkie najpotrzebniejsze rzeczy. Dopiero teraz zaczęła się zastanawiać, jakim cudem dostała to zaproszenie... Nie była jakoś specjalnie wyjątkowa przecież. No ale czas się pospieszyć, nie wypada się przecież spóźnić. Wsiadła w samochód i powoli ruszyła, wyjątkowo jadąc poniżej dozwolonej prędkości. Jakby chciała jak najdłużej opóźnić moment dojazdu na miejsce, gdy będzie musiała wysiąść i udać się bogowie wiedzą gdzie i bogowie wiedzą do kogo. Droga nie zajęła jej tyle czasu, ile chciała, żeby zajęła. Zaparkowała gdzieś z boku, siedząc jeszcze chwilę w samochodzie. Dopiero wtedy wysiadła, rozglądając się uważnie wokół. Na miejscu była już dwójka ludzi, oboje ubrani elegancko... Najwyraźniej nie była jedyną, która dostała przykaz stawienia się tutaj. A co tam, raz się żyje... Spokojnym krokiem, starając się nie dać po sobie poznać, że ostatni raz nosiła obcasy naprawdę dawno temu, a piękna czerwona suknia do kostek to zdecydowanie nie jest jej styl. Nawet z włosów udało jej się coś porządnego i pasującego do stroju zrobić. Rozejrzała się ponownie, jakby szukała, z której strony nadjedzie ich środek lokomocji. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Bal u Hrabiego-rozgrywka | |
| |
| | | | Bal u Hrabiego-rozgrywka | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |