Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Melyonem Morningstar

Melyonem Morningstar


Liczba postów : 50
Data dołączenia : 14/02/2016

"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1Wto Wrz 19, 2017 11:07 am

„Błagam wyłączcie to słońce bo ja jestem skacowanym stworzeniem”
To chyba pierwsze co przychodzi jakiemukolwiek z nieszczęśników muszących podnieść się z ziemi po dzikiej udanej imprezie. Kolejną myślą która może przyjść do głowy uczestnikom tej wyprawy jest prawdopodobnie pytanie „Czy łóżko albo dywan, czy inny rodzaj podłogi powinien tak piec?”
Biorąc jednak zmęczenie pojawiające się zawsze po świetnie zorganizowanej rozrywce pytanie to odgonione zostaje gdzieś w czeluść nie świadomości, wszystko byleby jeszcze błogo pospać przez pięć minut. Należy powiedzieć jednak że rzeczywistość ma pewną wadę, nie da się jej wiecznie ignorować, w związku z tym w chwili gdy ktoś przewraca się na drugi bok jego ręka boleśnie uderza w czyjąś część ciała a teksańskie słońce ze zdwojoną siłą zaczyna bić po jego oczach. Ktoś inny z niezadowoleniem wydaje z siebie jęk protestu, zaś jeszcze inna osoba leżąca pośród tej dziwacznej plątaniny z ludzkich kończyn usiłuje się podnieść jednak nie może, ktoś na niej leży.
Chwila konsternacji, szoku a następnie kilka szybkich wniosków. Wniosek nr. 1 nie jestem u siebie, wniosek nr. 2 ktoś śpi obok mnie, wniosek nr. 3 jest zdecydowanie za ciepło i za jasno, wniosek nr. 4 leżę na piasku, wniosek nr. 5 sucho… woooodyyy.
Gdzieś zboku słychać jak ktoś kolejny podnosi się gwałtownie i zaczyna opróżniać zawartość swojego żołądka. Ach nie ma to jak odgłos wymiocin o poranku na teksańskiej pustyni.

Mel próbując usiąść jednak będąc skutecznie przygwożdżoną przez czyjś ciężar do ziemi otworzyła oczy, tylko i wyłącznie po to aby chwilę później zasłonić je ręką chroniąc swój cenny narząd wzroku przed bombardującymi go promieniami słońca.
– Co się kuuu uurwał stało?
Zawołała cicho z wyraźnym zaskoczeniem i zdziwieniem. Po początkowym szoku i dojściu do standardowych wniosków nie mogła nie zauważyć kilku faktów. Fakt nr. 1 wczoraj po zajęciach na uczelni dała namówić się na dziwną imprezę, fakt nr. 2 zdecydowanie miała przerąbane gdy wróci do instytutu, fakt nr. 3 nie ma pojęcia gdzie jest, fakt nr. 4 znajduje się tutaj kilka zupełnie nie znanych jej twarzy. Wszystkie fakty nie koniecznie w tej kolejności.
Spojrzała na osobę która widocznie postanowiła wykorzystać ją w roli poduszki i odchrząknęła.
– Złaź ze mnie
Stwierdziła całkiem głośno i opryskliwie spychając z siebie ową osobę.
– Czy ktoś ma pojęcie co się tutaj stało?
Rzuciła pytanie nie zaadresowane do nikogo konkretnego licząc na to że ktoś z obecnych będzie w stanie na nie odpowiedzieć.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: Re: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1Czw Wrz 21, 2017 10:12 pm

Życie z dnia na dzień nie jest łatwe, szczególne gdy za paliwo służy alkohol i żarcie z pogranicza końca ważności. Jednak ostatnio San miał szczęście - trafił na imprezę. Miał jednak dziwne wrażenie, że znalazł się tam dość przypadkiem. Łaził akurat po centrum, aż nagle ktoś zaprosił go do wnętrza jednego z lokali, czy może on sam tam wszedł? Tu miał lekką lukę w pamięci. Nie za bardzo pamięta co działo się w klubie, jedynym co mógł powiedzieć o minionej nocy to cytując klasyka: "Jak to było wczoraj to jest tajemnica najgłębsza. Na pewno coś piłem, na pewno coś paliłem."
Nie pamiętał zbyt wiele, jedynie masę twarzy przewijającą się przed jego oczyma z prędkością światła, nie pamiętał ani jednej. Zasadniczo to naprawdę niewiele pamiętał, nie wiedział nawet kiedy odpadł od ogólnej rozgrywki. Tu kończy się jego świadomość o jego nocnych wybrykach.

Przechlany umysł Chińczyka trzymał go mocno w objęciach snu oddzielając go od otaczającego go pustynnego świata. Pewnie spałby dalej dostając udaru, jednak coś go obudziło. Jego poduszka zrzuciła go, a do tego zaczęła gadać! Gdy został już zrzucony na piach odruchowo otworzył szeroko oczy, co nie skończyło się dla niego zbyt dobrze - ciemne wirujące plamy zasłoniły całkowicie jego wzrok czyniąc go ślepym. Nie mogąc zorientować się w terenie uklęk na piachu podpierając się piachu podpierając się rękoma. Jego ręka trafiła w coś miękkiego, co wydało z siebie jakiś bliżej nieokreślony dźwięk, cofnął ją odruchowo.
Takiej pobudki po imprezie się nie podziewał - to już nie była jego bezpieczna brudna melina. Zasadniczo nie wiedział co to było i gdzie w ogóle był.
Powrót do góry Go down
Aether

Aether


Liczba postów : 43
Data dołączenia : 26/06/2017

"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: Re: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1Sob Wrz 23, 2017 7:17 pm

Od samego początku mówiła, że pomysł zwiedzania obcej planety bez chociaż jednej ogarniętej osoby wokół był największym kretynizmem dekady. No niby język znała, widzieć też widziała i to całkiem dobrze, więc co mogłoby pójść nie tak? Ano to, że przy totalnej nieznajomości tutejszych miast w przeciągu kilku minut zdążyła się zgubić. Nie miała pojęcia, gdzie jest ani jak mogłaby wrócić. Orientacja w terenie, którą miała swego czasu całkiem dobrą, teraz postanowiła uprzejmie oddać pola kompletnej dezorientacji. Nie była w stanie rozróżnić budynków i odnaleźć drogi powrotnej. Błądziła tak długo, aż w końcu trafiła na jakąś imprezę. Czemu tam została, nie wiedzą nawet najstarsi z Rady. Ale została. I właśnie dlatego teraz było tak, jak było...

Było... Ciepło. Bardzo ciepło, warto rzec. Napawdę przyjemnie. A była przekonana, że na tej nieszczęsnej planecie nie może być tak przyjemnie. Mruknęła cicho, nie mając większej ochoty się rozbudzać. Przynajmniej dopóki troszkę twardawa poduszka pod nią się poruszyła. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę, że śpi na czyichś kolanach. I ktoś śpi na jej tyłku. Poderwała się do góry, mrugając oczami i jednocześnie zrzucając kogoś z siebie. Wokół jakiś cholerny piasek. Dużo piasku. Na pewno nie była tam, gdzie pierwotnie.
- Gdzie, do cholery, jestem...? - wymamrotała, odruchowo masując skronie.
Głowa pękała jej z bólu i potrzebowała wody. Bardzo dużych ilości wody. Czuła się mniej więcej tak, jak za młodu, jak zachciało im się wytrąbić litr miodu ze spirytusem na dwóch...
- Au... - jęknęła pod nosem. - Powiedzcie, że ma ktoś wody. - nie próbowała nawet wstawać.
Jej wzrok padł na ciemnowłosą dziewczynę, która chyba zadała pytanie, co się stało.
- Pamiętam tylko jakąś dziwną imprezę. I to na tyle...
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: Re: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1Nie Wrz 24, 2017 6:29 am

Christopher nigdy nie przepuszczał okazji, kiedy mógł się dobrze zabawić. Impreza ta nie była pierwszą, z jaką się w swoim życiu spotkał, ale na pewno jedną z tych większych. Głośna muzyka, drinki, przekąski, kobiety - było super. Zdecydowanie. Nawet Chris, mimo swojego odmiennego wyglądu świetnie się tam odnalazł i o dziwo... miał branie. Alkohol prędzej czy później jest w stanie otępić człowieka na tyle, że nie zwrócisz nawet uwagi, iż rozmawiasz sobie z reptilianinem, no bo czemu by nie? Ale Chris i tak musiał pokazać się paniom w swoim żywiole i samemu dołożyć coś od siebie. Tamtejsze napoje tylko w tym pomagały. Z nimi akurat nie miał tak często do czynienia jakby się wydawało. Zabraniano mu ich, mówiono, że to szkodliwe. Christopher miał jednak pewną przydatną funkcję, zapisaną w genach, która jednak tym razem wcale nie była taka pomocna. Chris naśladował działania innych. Robił to, co reszta. Zdawać się mogło, że wyszło mu to na dobre. Do czasu aż... urwał się film. Nagle, niespodziewanie.
I trafił tutaj... ale co się właściwie stało? A czy to ważne? Jest ciepło. Miał ciepłe, mięciutkie podłoże pod sobą. Słońce spokojnie ogrzewało jego łuski. Mężczyzna nie poruszał się, nawet wtedy, gdy reszta zaczynała dochodzić do siebie. Po prostu leżał. Z uśmiechem, jakby kac wcale go nie dotyczył. Traktował pustynie jak wielkie terrarium. Trudno w to uwierzyć, ale on naprawdę nie wyglądał na przejętego. A może to coś innego niż nagrzany, mięciutki piasek trzymało go przy ziemi...? Jaszczur zrobił sobie z pośladków Ashary poduszkę. Co gorsza, to wcale nie był przypadek, ponieważ długi, ciągnący się ślad na piachu sugerował, że to on sam się do niej doczołgał. Musiał to zrobić jeszcze zanim reszta zaczęła się w ogóle wybudzać.
Kiedy rudowłosa wstała, mężczyzna padł twarzą na piach, lecz nawet nie zareagował i drzemał sobie dalej. Mówienie do niego czy tykanie albo ciągnięcie za ręce w niczym nie pomagało. Miał wywalone na wszystko - jedynie tak można było to określić.
Powrót do góry Go down
Sly

Sly


Liczba postów : 214
Data dołączenia : 04/10/2015

"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: Re: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1Pon Wrz 25, 2017 2:28 pm

Ja p***ę... Nathan definitywnie był zbyt pijany. Znalazł się na imprezie, bo trzeba czasem poszaleć. No i nie można wiecznie siedzieć w tej piwnicy, prawda? Prawda???
Tak czy siak, w ten sposób dostał się na imprezę. No a tam jak wiadomo, szaleństwa, pijaństwo... Renko ledwo co pamiętał co tam się działo. Na pewno popisywał się swoją lewą ręką, na pewno się z kimś na nią siłował... Ale film mu się jakimś cudem urwał, co do zbyt fajnych przeżyć nie należało. Dziura w pamięci, jak w Kac Vegas. No ale to w sumie normalne.

-Wyłącz to światło, ćwoku-Wychrypiał Nathan, obracając się na drugi bok, plecami do źródła światła. Jednak światło nie gasło, wręcz cały czas świeciło. Powoli do Nathana zaczęło docierać, że to nie jest światło. To też NIE jest jego łóżko. I NIE jest to jego kołdra... Dlatego otworzył oczy.
I natychmiast je zmrużył, w wyniku porażenia jasnością. Było gorąco. Tak gorąco, że już miał pot na ciele. Niemrawo się podniósł... Ledwo i bardzo chwiejnie. Zleciało z niego kilkanaście ziaren piasku. Rozejrzał się mrużąc oczy.
-Wodyyyyy...-Dotarło dopiero teraz jak suche ma gardło, i jak je nadwyrężył swoim ostatnim zdaniem. Dostrzegł pozostałych "uczestników" imprezy... Ciąg dalszy zabawy który śmiało określimy jako "Kac w wersji Extreme". Ból głowy jak cholera? Jest. Suchość w gardle, że okolica wydaje się oceanem? Jest. Sępy nad głową? Eeee.... Są? Chyba, nie patrzył zbyt zajęty ochroną gałek ocznych. Gdzieś mu zaginęły szkła na oczy... Chyba są w kieszeni. Słowo klucz to chyba.
Powrót do góry Go down
Deadpool

Deadpool


Liczba postów : 204
Data dołączenia : 08/08/2012

"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: Re: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1Sob Wrz 30, 2017 7:30 pm

Wade spał w najlepsze, chrapiąc radośnie... aż ktoś nie wsadził mu dłoni w twarz. Wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, a po chwili podniósł tors i zaczął przecierać zaspane oczy. Próbował też poruszyć nogami, lecz coś mu to utrudniło; coś znajdowało się na nich.
- Kto śmie budzić mnie, zanim zrobiłem się głod... Woah, czy to Mary Jane? - Najemnik przechylił lekko głowę, wpatrując się w rudowłosą spoczywającą na jego kolanach.
 - Mam nadzieję, że to Mary Jane! Ale to laska Spideya! Naszego bro. W takim razie mam nadzieję, że to nie Mary Jane. Chociaż. Spidey nas kocha, może by nam wybaczył? - zaczął głośno szeptać, sam do siebie, aż obgadywana nie podniosła się i nie ukazała swego lica.
 - O, to jednak nie Mary Jane. Tak czy siak... Chyba się zakochałem. - Deadpool przekręcił się do pozycji na czworakach, po czym podpełzł bliżej tajemniczej kobiety.
 - Jeszcze chwilę temu leżałaś na moich kolanach, teraz - siedzisz na piasku. Ale to oczywiste. Co nie jest oczywiste, to jaka magiczna moc sprowadziła nas w swe wzajemne objęcia i doprowadziła do tego, że budzimy się dzisiaj razem, po nocy widać tak intensywnej, że mój słaby umysł aż nie był w stanie jej zarejestrować! Może ty znasz odpowiedź na jakże ważne pytanie... - Tu na chwilę ściszył głos, tak by tylko ona go słyszała - ... czy wczoraj się należycie zabezpieczyliśmy? Nie to, żebym nie chciał dzieci, kocham dzieci... To zabrzmiało creepy. Bardzo creepy! Nadwrażliwcy! Jednakże mam ich już tyle, że nie wiem czy byłbym w stanie znaleźć wystarczająco czasu na kolejne. I tak już teraz nie jestem pewien, czy poświęcam moim ośmiorniczkom wystarczająco uwagi! Boję się, że nie jestem tak dobrym ojcem, na jakiego zasługują... ! - Skończyło się na tym, że Wilson wcisnął twarz w ramię Ashary - czy dziewczyna tego chciała, czy nie (Molestowanie kobiet? Bo jeszcze ktoś mnie z Chrisem pomyli!) - i najzwyczajniej w świecie zaczął się wypłakiwać. Ale nim ta (czy ktokolwiek z osób znajdujących się obok) zdążyła jakkolwiek na to zareagować (szczególnie ze swoim obecnym refleksem, na pewno mocno osłabionym przez po-imprezowe bóle), Wade poderwał się do góry. Nawiasem mówiąc, on teraz nie cierpiał, Healing Factor robił swoje - Karmazynowy Błazen służył prędzej ku temu, by własną obecnością zadawać jeszcze większe cierpienie aktualnym towarzyszom (Choćby blokowaniem rozgrywki przez zwlekanie z odpisem?) (Touche).

- Zobaczmy - po każdym z zebranych.
- Mistrz Gry wspominał coś o opróżnianiu zawartości swojego żołądka. Widzę, że nikt się nie podjął tego zaszczytnego zadania, więc cóż... Wygląda na to, że najczarniejsza robota jak zwykle spada na mnie! Daj mi sekundkę, moja droga! - rzucił ostatnie zdanie ku Asharze, po czym oddalił się na krok-dwa, wsadził sobie gwałtownie dwa palce do gardła... i jak można się było domyślić, zmusił się tym samym do wspomnianego opróżnienia zawartości żołądka.
- Trzeba być wiernym swojemu mistrzowi gry, szczególnie gdy zalega się z postami, inaczej mistrz gry może zrobić ci niedobre kuku. - Wade otarł ręką usta, po czym założył obie pięści na biodrach, w pozie "na Supermana", zadowolony ze spełnionego obowiązku.
- To co teraz, drużyno?! Myślę, że powinniśmy ustalić, kto ma tą całą wycieczką kierować. Jako iż ja, jako jedyny, wydaję się na tyle sprawny, by myśleć, normalnie chodzić i ogółem funkcjonować, jednogłośnie uznaję iż od tej pory przewodzi nam Kapitan Deadpool! A teraz... - Kapitan zamilkł nagle. Jego głowa zaczęła chodzić niespokojnie, a nozdrza się poruszać, natomiast w pewnym momencie Deadpool padł po prostu na ziemię i zaczął... węszyć.
- Tam! - Wskazał palcem w dal.
- Tam jest Meksyk! Czuję zapach świeżego Burrito! Tam jest nasze wybawienie!

Swoją drogą, wspominałem że Wade od samego początku ubrany był w taki o to strój (Tam jest link, jakbyście korzystali z jakiejś dziwnej przeglądarki, która wam tego odpowiednio nie koloruje! O tam, w słowie "taki". Widzicie? Czy mówię akurat do Daredevila?)? Cały ten czas (Za jakie grzechy, pytacie? Żadne, podziękujcie Joshowi za inspirację, emotka-serduszko).
Powrót do góry Go down
Sponsored content





"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Empty
PisanieTemat: Re: "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka   "Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
"Kac morderca... nie ma serca " - Rozgrywka
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» "Kac morderca... nie ma serca " - Temat organizacyjny
» Sesja dla nastoletnich bohaterów - rozgrywka
» Jumanji- rozgrywka
» Bal u Hrabiego-rozgrywka
» InFamous-Rozgrywka

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Pozostałe atrakcje :: Sesje trollowane-
Skocz do: