|
Autor | Wiadomość |
---|
Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Jezioro Silverstone Czw Lis 22, 2018 11:06 am | |
| Próba odnalezienia w Internecie jakichkolwiek informacji co do kroniki policyjnej miasteczka okazała się niemal syzyfową pracą w takim zasięgu. Norbert jednak cierpliwie czekał kolejne minuty aż strony się załadują. W międzyczasie relaksował się odgłosami trzaskającego ognia, ciepłem bijącym od paleniska, rozgwieżdżonym teraz niebem i odgłosami dzikiej przyrody (w postaci wilków przywodzących mu na myśl potwory, przed którymi uciekał w lesie, więc nie przesadzajmy z tym). Tak czy siak musiał czekać na dziewczynę. Trzeba było przyznać że jej umiejętności wstrzymywania oddechu były naprawdę imponujące. W końcu była kosmitką tak? Czy ona w ogóle potrzebowała tlenu? W końcu jednak Karolina, przypominająca już zwykłą ludzką nastolatkę, pojawiła się w świetle ogniska. Do tego czasu Norbertowi udało się wczytać dwie strony przeglądarki, więc poddał się i schował telefon do kieszeni. Bez słowa zrobił jej miejsce obok siebie na pniaku i podał jej paczkę sucharów. Zaintrygowany jej słowami, zarzucił świecący szpadel na ramię i poszedł sprawdzić zwłoki w kierunku, który wskazała. Pomyślał że ciało nie powinno leżeć w wodzie, mimo że spędziło tam przecież przynajmniej dekadę. Biorąc pod uwagę stan kobiety nie był przygotowany na to jak wygląda mężczyzna. Cofnął w myślach wszystko co mówił do tej pory. Z niemałym wysiłkiem zmusił się do schylenia i przeniesienia zwłok dalej na ląd. Ułożył je obok ciała kobiety, którą wyłowili wcześniej. Zupełnym przypadkiem dłoń mężczyzny wylądowała obok kobiety, co w półmroku wyglądało niemal jakby chciał ją pochwycić za rękę. Norberta przeszedł dziwny dreszcz gdy to zauważył. Wrócił do Karoliny, która w tym momencie już się pewnie trochę zagrzała od ognia. -Nie ma co do tego wątpliwości. Nie wiem czemu, ale coś mi mówi że nie może być inaczej. – odparł w końcu dziewczynie. – Próbowałem dowiedzieć się czy w ostatnich latach ktoś nie zaginął bez śladu w miasteczku, ale bez skutku. – wskazał na swój telefon. – Nie wiemy nawet jak się nazywają. Z ich stanu powiedziałbym że mężczyzna zmarł pierwszy, a kobieta zginęła podczas poszukiwań go. To jednak daleki strzał. Chciałem ustalić czy mogą mieć jakichś krewnych, ale chyba nic z tego. Sądząc po miejscu gdzie mieszkali, lub on mieszkał, byli raczej samotnikami. Poeta i jego muza. Zastanawiałem się czy nie powinniśmy pochować ich w miasteczku, ale chyba nie utrzymywali z nim większego kontaktu. To drzewo chyba było dla nich ważne. – wskazał na przewalony pniak – Teraz niestety niewiele z niego zostało. Myślałem czy nie zrobić tego w okolicy ich chaty. Byli tam pewnie szczęśliwi. Co o tym myślisz? Znowu się rozgadał. Medialny człowiek prasy znów nabierał w nim siły. Wyglądało na to że wszystko wracało do porządku. |
| | | Karolina Dean
Liczba postów : 85 Data dołączenia : 29/07/2015
| Temat: Re: Jezioro Silverstone Pią Lis 23, 2018 4:01 pm | |
| Karolina pokręciła jedynie głową na paczkę sucharków, siadając obok Norberta na pniaku i grzejąc się od ogniska. Teraz, z wyłączoną już poświatą, odczuwała chłód nocy, wzmocniony przemoknięciem. Uniosła głowę do góry i spojrzała na mężczyznę kiedy ten wstał. Spojrzała za nim, gdy ruszył w stronę jeziora. Szybko jednak wróciła spojrzeniem do ogniska, zaraz przenosząc swój wzrok na chwilę na Markusa, a następnie na zwłoki kobiety, które leżały kawałek dalej. Miała wrażenie, że trafiła na kogoś od siebie. Szkoda tylko, że na kogoś martwego. Nie takiego spotkania się spodziewała. Skoro mówili o świecącym duchu w lesie to jakaś jej cząstka liczyła na spotkanie żywej osoby, mieszkającej w lesie z dala od ludzi. Co byłoby całkiem normalne, bo ludzie byli raczej średnio tolerancyjni, ale inaczej podchodzili do legend. W końcu Norbert wrócił, z drugim ciałem, które ułożył obok tego pierwszego, po czym wrócił na swoje miejsce na pniu. Słuchała go, grzejąc się i myśląc o tym, co wiedzieli. Nie była pewna, czy by we wszystkim się zgodziła z dziennikarzem. Ta sprawa nie była taka prosta. - Myślę, że to wcale nie musiało być tak. Ta kobieta. Widziałam ją. Jej ducha czy cokolwiek to było. Ona... Chyba była jak ja. Może ciała kosmitów rozkładają się wolniej? Przecież ta legenda jest stara, a jej ciało wygląda, jakby leżało tam od niedawna. - dziewczyna obróciła się lekko, by spojrzeć na powalone drzewo, zniszczone przez macki. Norbert wiedział więcej od niej, bo ona nie rozumiała części rzeczy, które jej mówił. Pomysł z pogrzebem przy chatce brzmiał jednak dobrze, więc skinęła lekko głową. - To dobry pomysł. Ale noszenie tych ciał w te i we wte nie widzi mi się. Przydałoby się nam coś do przeniesienia ich. Szkoda, że nic nie mamy. - nie powinni byli tu siedzieć zbyt długo. Ogrzanie się, a następnie ruszenie w stronę chatki wydawało się jej najlepszym pomysłem. Oby niedługo zaczęło się powoli rozjaśniać. O tej porze roku niebo w miarę wcześnie zaczynało się powoli rozjaśniać. Wtedy będzie im łatwiej się poruszać po okolicy. |
| | | Norbert Ronae NPC
Liczba postów : 113 Data dołączenia : 14/09/2016
| Temat: Re: Jezioro Silverstone Sro Lis 28, 2018 12:06 pm | |
| Rozmowa. Tego było mu trzeba chyba najbardziej. Zwyczajna rozmowa z drugim człowiekiem. Człowiekiem w postaci kosmitki, ale Norbert nigdy nie był uprzedzony na tle religijnym, rasowym, czy jak się okazuje, planetarnym. -No tak, wybacz. - poprawił się po uwadze dziewczyny. - Tyle już widziałem, a wciąż nie przestawiłem jeszcze myślenia. Patrzę na ciebie i nie mogę uwierzyć że pochodzisz spoza tej planety. Swoją drogą to dziwne że wyglądacie tak podobnie do nas. Nie jesteś przypadkiem obrzydliwym kolcostworem, który przybiera tylko formę łatwiejszą dla mnie do wyobrażenia, co? - ton głosu sugerował że był to dowcip. Jak bardzo marny i nietrafiony miałby być. Nagle coś do niego dotarło. Nie był pewien czy dziewczyna chciała to przekazać, czy tylko jego dziennikarski zmysł wykrył to pomiędzy słowami. Co właściwie miało znaczyć, że dziewczyna nie wiedziała jak zachowują się ciała jej rasy? Brzmiało to jak wstęp do ciekawej historii, ale Norbert zdecydował się dać chwilowo spokój Karolinie. Co do perspektywy niesienia zwłok w rękach aż do samej chatki, to zdecydowanie zgadzał się z dziewczyną. -To jakieś dwadzieścia minut stąd w tamtą stronę. Może mniej. - wyjął z plecaka kompas i swoją mapkę aby się upewnić. - Zdaje mi się że widziałem tam w okolicy taczkę. Lepsze to niż nic w tych okolicznościach. Poczekaj tutaj, ogrzej się, a ja zaraz wracam. Narzucił na siebie wierzchnie suche ubrania, które zdjął przed wejściem do wody. Całe szczęście zdążył się już trochę ogrzać od ognia. Na wszelki wypadek zabrał jeszcze jedną gałąź, owinął fragmentem podartej koszuli, wysmarował resztkami oliwy na ściankach pojemnika latarni i zapalił od ognia. Wolał mieć jakieś dodatkowe źródło światła w obliczu gasnącej baterii telefonu. Okazało się że chatka znajdowała się bliżej jeziora niż zapamiętał. Tak naprawdę doszedł do niej w niecały kwadrans, a po chwili znalazł również starą, pordzewiałą taczkę. Całe szczęście koło obracało się dość luźno i mógł łatwo operować nią nawet jedną ręką. Na pierwszy rzut oka w chatce nic się nie zmieniło, lecz nieszczególnie kwapił się do dokładniejszych oględzin. Może przeszuka domek jeszcze raz w towarzystwie dziewczyny. Pochodnia zaczynała mu mocno przygasać gdy w końcu dotarł z powrotem nad jezioro. Ustawił taczkę przy ciałach i zaczął ładować je na pakę. Nie był to najgodniejszy z karawanów, ale nie mogli chyba narzekać. Usadził ich najdelikatniej jak potrafił. -Wiesz co? - zaczął znowu rozmowę podczas pracy - To chyba nie tłumaczy wszystkich tych zjawisk. Tęczowe światła pochodziły od kobiety, ok, ale skąd ten mrok? Zresztą była martwa, więc jak tęcza pojawiała się w lesie. To dla was normalne? Do tego zombie? Czemu akurat tego roku się to wydarzyło? Czemu akurat w dniu festiwalu? Przypadek? Ta kobieta miała coś wspólnego z tymi mackami? Przecież to mógł być każdy inny dzień. Czym było małe światełko? Nim? - wskazał na mężczyznę i przeszedł go dreszcz na myśl o konsekwencjach tej wypowiedzi. - Nie podoba mi się że tak mało wiemy. Równie dobrze problem może wrócić za rok. Może za pięć lat. A wtedy nie będzie tutaj żadnego przedstawiciela waszej rasy by to powstrzymać. Nie podoba mi się to. - powtórzył. Skończył pakować ciała na taczkę. Przypomniało mu się nagle jeszcze o czymś ważnym. Gdzieś tutaj leżał przecież jego aparat, którym robił oszalałe zdjęcia podczas walki. Jeśli choć jedno z tych zdjęć wyszło, było prawdziwym skarbem. Po kilku minutach szukania znalazł aparat tam gdzie go zostawił. O dziwo przetrwał w jednym kawałku lawinę bali. W domu na spokojnie zapozna się z zawartością. -Gotowa?- zapytał jeszcze dziewczyny i złapał obydwoma rękoma za taczkę. Rozświetlanie drogi zostawił jej. W sumie znała się na tym bardziej. Miał nadzieję że zdążyła już się ogrzać. [zt?] |
| | | Karolina Dean
Liczba postów : 85 Data dołączenia : 29/07/2015
| Temat: Re: Jezioro Silverstone Pią Lis 30, 2018 2:54 pm | |
| Karolina prychnęła na sugestię dziennikarza, że miałaby być jakimś kolcostworem, cokolwiek to miało oznaczać. - Równie dobrze ja mogę zapytać dlaczego wy jesteście tak podobni do mojej rasy. Może jesteśmy dalekimi kuzynami, którzy zawędrowali w kosmos i ewoulowali ze względu na odmienne środowisko? Może planeta mojej rasy ma dużo słońc i nauczyliśmy się korzystać z ich energii? Niestety nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań. - wzruszyła lekko ramionami. Była raczej kiepskim źródłem wiadomości o jej rasie. Nic nie wiedziała. Poza tym, czego zdążyła się dowiedzieć od Xavina. Czyli paru informacji o ucieczce jej rodziców i jakiejś śmiesznej wojnie ze Skrullami. Kiedy Norbert podał więcej informacji na temat chatki i wspomniał o taczce, blondynka skinęła lekko głową. Teraz, gdy już nic im nie groziło, mogli się rozdzielać bez martwienia się, że coś się stanie temu drugiemu. Nie licząc leśnych zwierząt, byli bezpieczni. A zwierzęta bały się ognia, który oboje mieli. Nie musiała się więc martwić, siedząc przy ogniu i grzejąc się. Kilka razy zerknęła w stronę martwych ciał, zastanawiając się jak wyglądała ich historia. Raczej nie mieli potrzeby popełniania samobójstwa. Może jedno z nich zginęło pierwsze, a drugie się zabiło z rozpaczy? To byłoby takie romantyczne. Smutne, bo wiązało się ze śmiercią, ale mimo wszystko romantyczne. A Kar, pomimo bycia kosmitką, była też zwykłą nastolatką, której się marzyła wielka miłość. Choć osobiście wolała żyć z ukochaną osobą. Tylko kto zechce kosmitkę? Ciekawe, czy ktoś z jej rasy jeszcze kiedyś się pojawi na Ziemi. W końcu mężczyzna wrócił z taczką. Nastolatka wstała i podeszła bliżej kiedy przenosił obydwa ciała na ich niewielki środek transportu, słuchając jego dalszego wywodu i kolejnych pytań. - Na temat mojej rasy nie jestem w stanie ci nic powiedzieć. Jeszcze zaledwie pół roku temu myślałam, że jestem zwykłą nastolatką. A moi rodzice to zwykli ludzie. Więc no. Ale co do zjawisk i jeziora to myślę, że główną winę ponosi jezioro. Coś w nim jest. Czułam to, dopływając po ciało mężczyzny. Może to coś żywi się emocjami? Albo po prostu je wykorzystuje do... Czegokolwiek. I wykorzystało nieszczęście tej pary to zdobycia siły i zaatakowania. - blondynka westchnęła lekko, bawiąc się bransoletką na swoim nadgarstku. Miała złe przeczucie, że częściowo to ona ponosiła winę za to, co się wydarzyło w tym roku. Jeśli kobieta faktycznie była jedną z jej rasy to może jej ciało jakoś zareagowało na podobną energię, co wykorzystało to mackowe coś. Teraz jednak nie czas na zamartwianie się tym. Karolina podeszła do ogniska, by je zgasić, po czym ponownie zdjęła bransoletkę, szybko jednak ograniczając swoją aurę do lekkiej poświaty. Podniosła Markusa z ziemi, biorąc go na ręce i podeszła do dziennikarza. - Gotowa. - skinęła lekko głową i powoli ruszyła obok mężczyzny. W końcu ona nie znała drogi do chatki. Mogła jedynie im oświetlać ścieżkę.
[/zt] |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Jezioro Silverstone | |
| |
| | | | Jezioro Silverstone | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |