|
| Katakumby | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Ramzes
Liczba postów : 57 Data dołączenia : 26/01/2019
| Temat: Katakumby Sro Maj 15, 2019 8:55 pm | |
| First topic message reminder :Sieć podziemnych korytarzy, mieszcząca szczątki ponad sześciu milionów ludzi. Pozostałość po kamieniołomach z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Tunele zostały przemienione w podziemną nekropolię u schyłku XVIII wieku. Przeniesiono tam zwłoki pochowanych na cmentarzach Saints-Innocents, Saint-Étienne-des-Grès, Madeleine, Errancis i Notre-Dame-des-Blancs-Manteaux. Rozległe, wydrążone podziemia są powodem niestabilnych fundamentów budownictwa w Paryżu, a co za tym idzie, niewielkiej ilości wieżowców w mieście. Dzisiaj są jedną z wielu atrakcji turystycznych "stolicy miłości". Korytarze przeznaczone do zwiedzania mają długość 2km, a wejście znajduje się niedaleko stacji metra Denfert-Rochereau. Tunele zamknięte dla zwiedzających są kilkusetkrotnie dłuższe i w połączeniu z kanałami pozwalają przemierzyć niemal cały Paryż bez oglądania słońca. Stanowią przez to idealną miejscówkę dla chcących uniknąć uwagi społeczeństwa i stróżów prawa. Jeśli tylko ma się na tyle mocne nerwy, by wytrzymać z milionami zmarłych. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pon Lis 11, 2019 11:50 am | |
| Obserwując reakcje Taskmastera, Black Cat uśmiechnęła się tryumfalnie. Była przekonana że panuje nad sytuacją. Nawet jeśli najemnik w dalszym ciągu pozostawał czujny, spięty, podejrzliwy i obojętny na jej działania, a przynajmniej takiego próbował odgrywać, cały czas kontynuując szkicowanie portretu Richelieu i jej właścicielki, który jakby na niego nie spojrzeć wychodził dość przeciętnie, to dla Felicji kluczowym w tej rozgrywce był fakt iż mężczyzna nie zaprotestował, nie odepchnął jej od siebie, stanowczo nakazując jej zaprzestanie prowadzonych czynności, a tym samym pozwalając kontynuować złodziejce jej kocie zaloty. Ona z kolei była gotowa łasić się, ocierać i wdzięczyć jak na prawdziwego mruczusia przystało. Taskmaster mógł swoje chemikalia i szpiegowskie sztuczki zachować dla siebie. Black Cat była przekonana że ich nie potrzebuje, wystarczająco sprawnie posługując się własnymi metodami działania. W tej strategi chodziło o zauroczenie, przeciągnięcie przez sypialnię, a następnie wydobycie od rozkojarzonego kochanka wszystkiego czego kotka chciała wiedzieć. Felicja nie miała zahamowań by wykorzystywać swoje wdzięki jako broń, a fakt iż najemnik jej się podobał, tylko ułatwiał podjęcie odpowiedniej strategi. Taskmaster był świetnie zbudowanym mężczyzną co więcej kotka widziała go w akcji, dzięki czemu miała pewność że wyrzeźbione mięśnie są czymś więcej niż tylko nadmuchaną rzeźbą, mającą wywrzeć wrażenie na partnerce. Nie bez znaczenia pozostawała tez aura tajemniczości, którą otaczał wokół siebie jej obecny wspólnik, a która to działała na z złodziejkę niczym kocimiętka. Całość równania uzupełniała ta pozorna niedostępność, oznaczająca wyzwania dla nielubującej stawiać sobie wysokie cele Felicji. Black Cat rozsiadła się wygodnie, zajmując miejsce tuz za swoim portrecistą. Oglądała poczynania Taskmastera, spoglądając najemnikowi przez ramię. Swoje długi i zgrabne nogi przerzuciła do przodu, oplatając go w pasie, tak że jej kolana znalazły się na udach mężczyzny, w czasie gdy dłonie bez skrępowania prześlizgiwały się po torsie „ochroniarza”, zataczając na nim kregi, przy czym każdy kolejny sięgał niżej, zmierzając niebezpiecznie w kierunku krocza „artysty”. W zależności od potrzeb Felicja potrafiła modulować swoją barwę głosu, na taką którą uważała za najbardziej uwodzicielską, choć w tym przypadku nie tyle mówiła, co szeptała najemnikowi w ucho, od czasu do czasu delikatnie dmuchając na jego szyję. - Ładne to jest. - Skomentowała kończony właśnie rysunek. Paradoksalnie gdyby to Black Cat była jego autorką, wizerunek Richelieu wyszedł by perfekcyjnie, natomiast sylwetka kobiety raczej dość groteskowo. - Czy to znaczy że uważasz iż ja też jestem ładna? Felicja przejęła z rąk Taskmastera ukończone dzieło, uważnie się mu przyglądając, jednocześnie cały czas pozostając przyklejoną do pleców najemnika. Nie zamierzała w żaden sposób przerywać swoich umizgów, o ile nie zostanie brutalnie zrzucona z obecnej pozycji, jednak po chwil zdała sobie sprawę iż trafiła na jeden poważny problem. - Wiesz, zdarzało mi się ściągać z facetów najróżniejsze rzeczy, ale nigdy nie była to zbroja. - Zachichotała kicia, w przypływie sympatycznej szczerości. - Nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Sob Lis 16, 2019 2:04 pm | |
| Po postawieniu ostatniej kreski na papierze, Tony poczuł ulgę z wykonania tego idiotycznego, w jego mniemaniu, zadania. Podczas gdy Black Cat intensyfikowała swoje zaloty, on rozpatrywał zdobytą wiedzę w kontekście najbliższej przyszłości. Zębatki jego umysłu kręciły się w zastraszającym tempie, gdy zdał sobie sprawę z możliwości. Ukończenie rysunku, wbrew nadzieją Mastersa nie pozwoliło mu wrócić do studiowania łaciny, chociaż nie było mu to już tak naprawdę potrzebne. Znał zasady gramatyki i konstrukcji zdań. Nawet z bardzo ubogim słownictwem, potrafił wiele wersów z zapamiętanej księgi zrozumieć dzięki kontekstowi. Żeby mieć pełny obraz, będzie musiał sprawdzić w słowniku internetowym konkretne słowa. Podejrzewał również obecność nazw własnych. Nie pomylił się w swoich przypuszczeniach co do zawartości księgi. Była to prawdziwa skarbnica wiedzy nie tylko dla początkujących demonologów, ale również dla potencjalnych egzorcystów. Księga dość dokładnie opisywała rytuały ochronne i sposoby przeciwdziałania mocom przyzwanych demonów. Musi tylko odcyfrować jakie składniki będą potrzebne. Na czaszkę wpłynął pewny uśmiech. Najemnik potrzebował odrobiny przygotowania, żeby mieć narzędzie przeciwko Ghost Riderowi. Nieważne jak potężną mocą dysponuje demon, jeśli mu się ją wyłączy. A w walce z człowiekiem Taksmaster był pewny swojego zwycięstwa. Z drugiej strony zdobyte informacje pokazały mu, że mimo całej tej gadki o paktach i dotrzymywaniu umów, piekielny motocyklista nie był tak szczery, jak chciałby się wydawać. Jego słowa i działania zdecydowanie wskazywały na wagę samego rytuału przyzwania, który naturalnie jest niebezpieczny. Blaze zaoferował pomoc i ochronę w zamian za, no właśnie za co właściwie? Tymczasem odpowiednia ochrona była już zawarta w księdze i gdyby nie skupienie uwagi wszystkich na jednej stronie, na jednym demonie, na jednym zaklęciu, Black Cat nie potrzebowałaby pomocy Piekielnego Motocyklisty do niczego. Ghost Rider był dużo bardziej przebiegły, niż się początkowo najemnikowi zdawało. Nie można go było lekceważyć. Z drugiej strony, pakt między Blazem, a Mastersem zakładał jedynie, że Tony nie zrobi niczego, co uniemożliwi, bądź utrudni demonowi spotkanie z kotką i wywiązanie się z jej umowy. To nie znaczyło, że nie mógł złodziejki przygotować do spotkania z nim na wyrównanych warunkach. Rozmyślając o potencjalnych możliwościach odwdzięczenia się piekielnikowi za wplątanie w demoniczne kontrakty, uśmiech znacznie mu się poszerzył. Do momentu, w którym Felicja skomentowała rysunek pytaniem. Wtedy to uśmiech zniknął z maski najemnika, a zastąpiło go westchnięcie. Black Cat, która go strofowała za brak subtelności, sama się nią nie popisała. Jej umizgi stawały się problematyczne. Musiał jej odmówić na tyle delikatnie, żeby uniknąć gniewu kobiety wzgardzonej, a jednocześnie na tyle dosadnie, by zrozumiała, że musi się obejść smakiem. To nie tak, że złodziejka nie była atrakcyjna, bo takie stwierdzenie byłoby wierutnym kłamstwem. Taskmaster jednakże był profesjonalistą w każdym calu, a co to za profesjonalizm, przespać się z obiektem zlecenia? Zwłaszcza jeśli był to kontrakt na ochronę. Postanowił podejść do tematu od nieco innej strony. - O ile nie oberwę pociskiem przeciwpancernym, raczej nie będzie potrzeby, byś zdejmowała ze mnie zbroję - odpowiedział kotce, mając nadzieję, że wyraził się dość jasno, po czym odsunął się od niej, tak, by móc na nią spojrzeć. - Właściwie dlaczego nie Blaze? Ma to, czego chcesz w materialnej postaci oraz był zainteresowany, więc nie powinnaś mieć problemów z urobieniem go i owinięciem sobie wokół palca. Przeszywał ją przenikliwym spojrzeniem, by ocenić reakcję. Po pierwsze był ciekawy, czemu nie zdecydowała się wyrolować Ghost Ridera i zwiać z zaklęciem, skoro i tak nie zamierzała wypełniać swojej części umowy. Po drugie chciał zakończyć flirt i zmienić temat. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pon Lis 18, 2019 10:25 pm | |
| W dalszym ciągu nie napotykając na kategoryczne „nie”, czy też na jakąkolwiek inną formę sprzeciwu, taką którą Black Cat skłonna była posłuchać, Felicja nie ustępowała w wysiłkach by wzbudzić u Taskmastera zainteresowanie swoją osobą. Była zdeterminowana pokonać przeszkodę w postaci zbroi najemnika, nawet jeśli będzie musiała w tym celu znaleźć otwieracz do konserw i wydłubać siedzącego wewnątrz mężczyzna kawałek po kawałeczku. Ewentualnie brała też pod uwagę możliwość by zacząć zabawę samej z sobą i zrzucić na partnera problem, jak zareagować gdy zacznie mu się robić ciasno. Felicja rzadko spotykała się z sytuacją w której mężczyźni czegokolwiek jej odmawiali. Większość nie miała w sobie tyle samozaparcia, a cała reszta nie zasługiwała na to by w ogóle nazywać ich mężczyznami. Oczywiście niektórzy, tak jak Taskmaster z początku ustawiali opór, stąd też kotka pozostawała zaznajomiona z większością tradycyjnych wymówek, jednak nigdy dotąd nie spotkała się z faktem by ktokolwiek próbował bronic się przed jej wdziękami, próbując podsunąć w swoje miejsce kogoś innego. Tym bardziej sugerując że „tym innym” miałby być demon. Przez moment kotka zastygła bez ruchu, samej poszukując w głowie odpowiedzi na pytanie dlaczego „nie Blaze”. Najprostszym wytłumaczeniem było to iż ognistej łepetyny tu nie było. Zniknął nagle, licho wie gdzie i tylko paranoicy pokroju Taskmastera przewidywali jego powrót. Prawda była tez taka, iż złodziejka w żaden sposób nie potrafiła nawiązać kontaktu z Johnem Blaze. Wyglądało to tak jakby ona mówiła jedno, a on słyszał coś zupełnie innego, na co najlepszym przykładem był ów rzekomy pakt. Kogoś takiego z pewnością nie dało się kontrolować. Dla odmiany z najemnikiem jakoś się dogadywała. Znaczy się nie zgadzała się z nim praktycznie w wszystkim, ale przynajmniej nadawali na tej samej płaszczyźnie dzięki czemu mogła wymieniać się z nim argumentami. - Chcesz wiedzieć dlaczego wybrałam ciebie? - Zauważyła rozbawiona kotka, siadając Taskmasterowi na kolanach. Po namyśle Black Cat uznała ze pytanie wcale nie jest takim zaskoczeniem jak początkowo sądziła. Większość mężczyzn lubi dowartościować się słuchając dlaczego to jest lepszym od konkurencji. - Pomyślmy. Bo uratowałeś Richelieu? Dlatego że pajączek jest daleko, a ja mam swoje potrzeby? A może pociągają mnie profesjonaliści? Albo też masz coś czego pragnę i staram się zaproponować uczciwą wymianę? Sam się domyśl. Nie wykluczam że wszystkie odpowiedzi są prawdziwe, choć to oznaczałyby że jestem ci winna cztery rundy. Oczywiście jako dama nie zamierzam naciskać. Tak tylko posiedzę sobie w twoich ramionach. My koty uwielbiamy ciepło. Złodziejka miała też w głowie alternatywny plan, zgodnie z którym jeśli nie zostanie kochanką najemnika, to będzie jego przyjaciółką. Taka droga zapowiadała się na nieco dłuższą, ale gdy wreszcie zyska zaufanie Taskmastera, powinna wraz z nim dostać ten nieszczęsny pergamin. Poza tym sadząc po dotychczasowych decyzjach mężczyzny, ten nie wyglądał jakby szybko miał się z nią rozstać, a c za tym idzie złodziejka nie musiała się spieszyć. - Czyli czym się zajmujesz poza pacą? Domyślam się że nie jest to malarstwo. - Zachichotała Felicja spoglądając na rysunek przedstawiający ją i kota, jednocześnie bez problemu prowadząc swobodną rozmowę, choć sama jej pozycja przez wielu mogła być uznana za krepującą. |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pią Lis 22, 2019 6:40 pm | |
| - Nie o to mi chodziło - zaczął Tony, kiedy Black Cat zaczęła wyliczać "powody", ale poddał się, nie widząc sensu w przerywaniu jej. Kotka próbowała go zmiękczyć komplementami i bliskością, ale było to boleśnie oczywiste. W jego głowie powoli formowała się myśl jak to załatwić. Nie chciał mieć scysji z demonem, ale nie lubił podstępnego łapania na umowy. Dla najemnika profesjonalisty, który poważnie traktował swoje kontrakty, było to nie do pomyślenia. Zaczynał jednak rozumieć, że Felicja da mu sobie pomóc tylko na swoich własnych warunkach i nie zamierza słuchać jego tłumaczeń i planów. W związku z tym, będzie musiał wszystko zorganizować tak, żeby złodziejka myślała, że udało jej się Taskmastera wykiwać i zdobyć to, czego chce samemu. Wystarczy jej tylko stworzyć okazję i Tony był pewien że dziewczyna ją wykorzysta. Będzie to miało drugorzędny pozytywny efekt w postaci polubownego zakończenia interesu z Blazem. W końcu obaj mężczyźni zostali oszukani przez tą samą kobietę, to powinno zamknąć sprawę. W pierwszej kolejności musiał jednak ostudzić jej zapał. - Żebyśmy się dobrze zrozumieli, to - wskazał na nią i na siebie, - się nie wydarzy! - Najemnik nachylił się i spojrzał na Felicję poważnie, czyli właściwie normalnie, bo maska w kształcie czaszki standardowo wygląda poważnie. - Jestem profesjonalistą, mam swoje zasady! Wydawało mu się, że powiedział to wystarczająco dobitnie, żeby ukrócić zapędy Black Cat. Nie był do końca pewny jakiej reakcji się spodziewać, ale liczył na wycofanie się z zalotów i obmyślenie nowej strategii przeciw niemu, co powinno mu dać czas na wdrożenie swojego pomysłu w życie. Nie spodziewał się natomiast pytania o hobby. Całkowicie zbiło ono Mastersa z tropu. Odkąd te trzy dni temu obudził się bez pamięci, nie myślał o trywialnościach swojego życia. No nie do końca bez pamięci, bo doskonale pamiętał ruchy w walce wręcz, czy obsługę broni palnej. Natomiast wspomnienia były jedynie niejasnymi przebłyskami czegoś, co mogło być prawdziwym wydarzeniem, albo sceną z dowolnego filmu. Przyjęcie zlecenia, przygotowanie się do niego i wykonanie, było dla Taskmastera czymś naturalnym. Kiedy się jednak zastanowił nad tym, co chciałby robić w wolnym czasie, żaden pomysł nie przyszedł mu do głowy. Co mogą robić światowej klasy najemnicy w wolnej chwili? Imprezować z dużą ilością kobiet, alkoholu i prochów? Nie do końca siebie widział w roli hedonisty. Trenować swoje ciało i umiejętności? To brzmiało lepiej, chociaż nie do końca wpisywało się w kategorię hobby. Czytać książki? Może, aczkolwiek ostatnia, którą przeczytał sprowadziła na niego piekielną ilość problemów. W rezultacie swoich rozważań, najemnik nie odpowiedział Felicji. Zamiast tego, niczym wyrzucona na brzeg ryba, kilkakrotnie otwierał i zamykał usta, nie mogąc znaleźć właściwych słów. Był z tego powodu nie lada zakłopotany, zapewne ku uciesze dziewczyny. Ostatecznie, po niebywale długiej i niezręcznej pauzie, odezwał się cicho. - Szczerze mówiąc, to nie wiem. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pon Lis 25, 2019 10:32 am | |
| Tym razem to chyba rzeczywiście znaczyło „nie”, choć oczywiście same słowa okazały się być niewystarczające do tego, by zmusić kotkę do zejścia z kolan swojego ochroniarza. Black Cat uznała że było jej w tej pozycji zbyt wygodnie, a do tego świetnie się bawiła, wiec nawet jeśli faktycznie nic nie miało się wydarzyć, to mimo wszystko kobieta postanowiła zaczekać, aż zostanie „profesjonalnie” zestawiona na ziemie. Na chwile tylko uniosła dłonie w geście poddania, po to by zaraz potem położyć je na ramionach swojego rozmówcy. Tymczasem Taskmaster okazał się być dużo bardziej skomplikowaną osobowością niż zakładała Felicja. Z jednej strony pozostawał niewzruszony na najbardziej zmysłowy, erotyczny taniec jaki byłaby w stanie odegrać przed nim Black Cat, a jednocześnie dawał się wpędzić w zakłopotanie przy najbardziej banalnym pytaniu odnośnie sposobów na spędzanie wolnego czasu. Zdaniem kotki w tym przypadku to już nie był profesjonalizm tylko choroba. Nikt normalny nie podejmował się tak niebezpiecznej fuchy, tylko po to by z pasją obserwować podskakujące cyfry na rachunku bankowym. Taskmaster po prostu musiał mieć jakieś cele na które wydatkował swoje oszczędności, a idąc tym tropem, pewnie maił też hobby. Nawet gdyby chodziło o samą adrenalinę i balansowanie na krawędzi, to przecież ktoś taki nie spędzał wolnych wieczorów na czytaniu gazety. Wniosek z tego był jeden – jej wspólnik z jakiś powodów nie mówił jej prawdy. Osobna kwestią w tym przypadku było natomiast to, że skoro najemnik uważał się za zawodowca, potrafiącego trzymać się zasad, to przez analogię, w jego opinii złodziejka musiała uchodzić za przeciwieństwo profesjonalizmu. Rzecz jasna pokazując swoją słabość, Taskmaster musiał liczyć się z faktem że ta zostanie niemal natychmiast użyta przeciw niemu. Tym bardziej iż wymyślanie dla niego kolejnych możliwych opcji na rozbudzenie zainteresowań, wydawało się Balck Cat przednią rozrywką. - Czyli chcesz abym zgadywała. Dobra. A zatem myślę że kręcą cię szybkie samochody. – Odpowiedziała złodziejka. – Nie. Chwila. To nie w twoim stylu. Raczej konie. Obstawiam że nałogowo uprawiasz hazard przepuszczając mnóstwo zielonych na wyścigach. Zabierzesz mnie kiedyś na takie gonitwy? Przekomarzając się z wspólnikiem, Black Cat jednocześnie rozważała możliwość uruchomienia kolejnego z planów zdobycia informacji na temat zaklęcia z Luwru. Zakładała że Taskmaster raczej jej go nie da. W sumie byłaby rozczarowana gdyby nagle najemnik poddał się łatwo i odpuścił swój upór. Na szczęście dla niej Pan Ćma był tylko jedną z kilku możliwych opcji na osiągnięcie postawionego przed sobą celu. Bez wątpienia tą najbardziej spektakularną i związana z bezpośrednia kradzieżą dokumentów, co siłą rzeczy stawiało go jako pierwszy możliwy wybór, ale ostatecznie zdobycie cyfrowych zapisów manuskryptu również powinna dać efekt w postaci przywołania sukkuba. Do licha, mieli przecież dwudziesty pierwszy wiek. Zaklęcia odczytywane z ekranu monitora powinny mieć taką samą moc jak te wyrwane z zakurzonych pergaminów. Zanim przybyła do Paryża, złodziejka zarzuciła w mieście wiele swoich sieci. Najwyższa pora by sprawdzić co zostało na poszczególnych haczykach. - Mam w Luwrze przyjaciółkę która chciałabym odwiedzić zanim zobaczymy się z twoim zleceniodawcą. – Oświadczyła Black Cat, zastanawiając się czy Taskmaster będzie oponował z racji swojej umowy z Jonym Blaze, czy zrobi dokładnie to samo, ponieważ uzna, iż właśnie tego wymaga kontrakt jaki podpisał z panem Muchą? Felicja zdała sobie sprawę że nie rozumie Europejczyków. Mam zlecenie na twoją ochronę, mam z tobą pakt, albo mam cokolwiek co sprawia iż nie musze pytać cię o zdanie. Wszystkie te lokalne „manie” powoli zaczynały ja przyprawiać o gęsią skórkę. – To taki romans przez Internet. Po prostu uznałam, że skoro już tu jestem, powinnam się z nią zobaczyć. Ale oczywiście mogę też zabrać cię z sobą jako przyzwoitkę. |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Sro Lis 27, 2019 11:59 am | |
| W momencie, gdy słowa opuściły jego usta, Masters od razu ich pożałował. Nie miał ochoty zwracać uwagi na paradoks swoich problemów z pamięcią. Dlatego wbrew pozorom, z ulgą powitał kolejne przytyki ze strony Felicji. Inna sprawa, że jej pomysły dużo bardziej pasowały do stereotypu twardego najemnika, który musi się odstresować po pracy. Z wprowadzenia, jakie zaserwowała mu Hub zaraz po nawiązaniu kontaktu, był całkiem nadziany, a jednak wciąż nie znalazł sposobu na wyleczenie swojej przypadłości. Inna sprawa, że coś mu podpowiadało, iż nie chciał odzyskać wszystkich swoich wspomnień, niejasne uczucie, że popełnił kiedyś czyn tak straszliwy, że lepiej było o nim zapomnieć. Może zainwestuje we własną szkołę sztuk walki i będzie trenował kolejne pokolenie najemników. - Jasne - odpowiedział jej ironicznie, - zaraz po tym, jak odejdziemy od stołu do Black Jacka. Gdy Felicja zaczęła mówić o chęci odwiedzin kogoś na mieście, instynktowną reakcją Mastersa był stanowczy sprzeciw. Powstrzymał się jednak od wyrażenia go. Po raz pierwszy, Black Cat zaproponowała coś, na co niechętnie, ale mógł się zgodzić. Oczywiście nie za darmo. Potrzebował ok dwóch godzin, żeby zakończyć przygotowania do spotkania z panem Muchą. Jeśli udałoby mu się zyskać spokój na ten czas, zgodziłby się na wycieczkę. Poza tym, Taskmaster nie dał sobie zamydlić oczu spotkaniem z "koleżanką". Rozumiał, że złodziejka będzie próbowała zdobyć to, czego chce w inny sposób. Jeśli, tak jak sugerowała kotka, byłby hazardzistą, postawiłby na cyfrowe archiwa Luwru. O ile oczywiście Blaze się do nich nie dobrał. To dałoby jej dostęp do zaklęcia bez żadnej pomocy ze strony najemnika, więc technicznie wywiązałby się z umowy z Ghost Riderem. Widział w tym obopólne zwycięstwo. - Chcesz odwiedzić Luwr po chryi, jaka się tam odbyła w nocy? - Zaczął ironicznie, po czym zarzucił przynętę. - Wiesz co? Jeśli przez następne trzy godziny będziesz grzecznie siedzieć na miejscu i dasz mi pracować, to osobiście cię tam zawiozę! Pozostało tylko mieć nadzieję, że Felicja połknie haczyk. Tony zostawił sobie w razie potrzeby przestrzeń do targowania. Może zejść z godziny i dać jej poczucie zwycięstwa w negocjacjach. Zakładając, że to nie kolejne próby przekomarzania się ze strony Black Cat. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Czw Lis 28, 2019 12:20 pm | |
| Black Cat nie miała wewnętrznych obaw przed powrotem do Luwru. Nawet jeśli wskutek nocnej strzelaniny i eksplozji jaka miała miejsce nad rzeką, w okolicach muzeum prawdopodobnie kręcić się będą dziesiątki policjantów, detektywów i innych agentów specjalnych, a procedura wejścia do budynku znacznie się utrudni, na skutek drobiazgowych kontroli, złodziejka nie uważała się za osobę powszechnie znaną, na tyle by ktoś mógł ją rozpoznać. Poza tym kierowało nią przekonanie iż wcale nie jest odpowiedzialna za powstałą katastrofę. Na palcach jednej ręki mogła policzyć swoje podróże do Europy, a co za tym idzie nie zdążyła tu wyrobić sobie odpowiedniej reputacji. Szczególnie, że tym razem miała to być wizyta całkowicie oficjalna, choć oczywiście z wejściem dla specjalnych gości, jako że sama Felicja zamierzała podać się za asystentkę znanego profesora, prowadzącego badania naukowe z historii okresu w jakim prawdopodobnie powstałą księga. Za to z Taskmasterem sprawa wyglądała zgoła inaczej. Przy jego uparcie kreowanym wizerunku, najemnik bez wątpienia zostanie położony na ziemię, zamij chociażby zbliżą się do szklanej piramidy. Kotka przez moment zastanawiała się czy „pan profesjonalista” zdaje sobie z tego sprawę, po czym doszła do wniosku, iż oczywiście „że tak”. - Mam siedzieć nieruchomo w miejscu w którym jestem teraz? - Zachichotała Black Cat, w dalszym ciągu okrakiem usadowiona na udach swojego rozmówcy i obejmująca go w pasie własnymi nogami . - To strasznie długo. A jeśli ścierpnę i zacznę się wiercić? - Złodziejka, zmysłowym ruchem swoich bioder, demonstracyjnie zaprezentowała przytoczoną przez siebie sytuacje, raz jeszcze postanawiając przetestować wspominany przez Taskmastera profesjonalizm. Paradoksalnie wbrew obawom najemnika, Felicja nie zamierzała targować się o dany jej czas. Sama potrzebowała go trochę, by po pierwsze umówić się z Laurą, wyrywając pracownicę muzeum od jej codziennych zadań i wykorzystać do własnych potrzeb, a po drugie zorganizować dla siebie odpowiednie przebranie, czyli znaleźć kreację, która dawno już odpuściła sobie podążanie za światowa modą, ale za to idealnie pasuje do szarej myszki, długie godziny spędzającej w bibliotekach, a przede wszystkim liznąć trochę wiedzy by nie dać się zdemaskować już w pierwszym zdaniu. Wyjątkowo, akurat w tym ostatnim przypadku, Taskmaster mógł okazać się nad wyraz użyteczny. Pomijając już jego rzekomą pamięć, po prostu skupiałby na sobie całą uwagę pracownicy muzeum, tym samym kryjąc drobne gafy samej Felicji. Rzecz jasna pod warunkiem że Laurę uda się docucić gdy ta zemdleje z strachu na widok trupiej głowy. Ale akurat tyle Felicja była skłonna zaryzykować. - Jesteś może profesorem historii, wizjonerem, archeologiem, odkrywcą, pasjonatem średniowiecza i wykładowcą znanej uczelni, obecnie przebywającym na urlopie zdrowotnym? - Back Cat po raz drugi spróbowała odgadnąć zainteresowania Taskmastera, tym razem swoje przypuszczenia dopasowując do chwilowych potrzeb. - Czy tylko zmylił mnie twój dydaktyczno – wychowawczy dar przekonywania? |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pon Gru 02, 2019 9:33 pm | |
| Gdy Felicja zaczęła się wiercić, najemnik pokręcił głową. Delikatnie, ale pewnie złapał ją w pasie i uniósł bez większego wysiłku, po czym postawił obok. Dziewczyna była dużo lżejsza niż Tony się spodziewał, po kimś, kto bez problemu się wspina i biega po dachach. Sam Taskmaster sięgnął po leżącego z boku laptopa. Otworzył go i spojrzał na złodziejkę. - Możesz siedzieć gdzie chcesz i wiercić się do woli, byle bym tylko mógł pisać. I pisać zaczął. Wciąż jednak dzielił swoją uwagę między wyszukiwanie tłumaczeń łacińskich zwrotów, a obserwowanie poczynań Black Cat. Jednocześnie zaczął myśleć nad problemami jakie wiązały się z ich ponownym pojawieniem się w Luwrze. Podejrzewał wzmożoną czujność i zwiększoną obecność policji w rejonie. To oznaczało, że zbroja i maska nie były właściwymi sposobami na zachowanie anonimowości. Z rozmyślań wyrwały go kolejne słowa kotki. Chociaż droczyła się z nim,to podsunęła mu dobry pomysł. - Nie, ale z odpowiednim przygotowaniem mogę być - powiedział rzeczowym tonem. - Też uważam, że sprawdzę się w roli nauczyciela. Uwaga złodziejki, dotycząca zdolności dydaktycznych Mastersa, coś w nim wzbudziła. Był przekonany, że potrafił uczyć i to dość dobrze, ale raczej nie wspomniane dziedziny. Gdyby miał czegokolwiek nauczać, byłyby to raczej sztuki walki i taktyki bojowe. Możliwe, że właśnie to jest jego ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu. Nauczyciele wszelkiego rodzaju powinni emitować aurę posłuszeństwa. Niestety zachowanie Felicji, wskazywało, że aura Taskmastera nie działała jak należy. Z drugiej strony w każdej klasie znajdzie się rozrabiaka. - Mamy godzinę 12:00 - Tony spojrzał na zegarek, ukryty pod rękawiczką. - Możemy ruszać o godzinie 15- powiedzmy o 15:30, jeśli chcesz, żebym przygotował sobie kamuflaż - najemnik uznał, że to kończy rozmowę i wrócił do pisania. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Sro Gru 04, 2019 10:59 am | |
| Bleck Cat uśmiechnęła się szeroko, gdy wreszcie udało jej się zmusić najemnika do jakiejkolwiek reakcji skierowanej w swoją stronę. Czuła się usatysfakcjonowana, nawet jeśli owym działaniem było jedynie teatralne odstawienie jej do kąta. Przyglądanie się Taskmasterowni, jak ten zachowuje spokój i opanowanie, trzymając się twardo własnych dżentelmeńskich zasad oraz wytyczonej przez siebie ścieżki profesjonalizmu, pomimo faktu iż kotka robiła co mogła by go zirytować, sprawiało złodziejce sporo przyjemności. Z drugiej strony Felicja miała świadomość że właśnie przegrała z naukową książką. Najwidoczniej o ile o względy mężczyzn mogła rywalizować praktycznie z każdą kobietą, to przy łacińskiej literaturze pozostawała bezsilna. Panna Hardy nie miała pojęcia dlaczego Taskmaster nagle postanowił zgłębić tajemnice średniowiecznych rytuałów? Czyżby kierowały nim wyrzuty sumienia, wywołane tym iż sam zamienił w proch historyczny artefakt? Chciał się zrehabilitować odkrywając przed światem zawarte w nim tajemnice? W takim przypadku ona chętnie wytknąłby mu nierozwagę i fakt iż trzeba było myśleć zanim chwyciło się za bombę. - Te średniowieczne rozpustne obrządki muszą być naprawdę fantastyczne skoro nie możesz oderwać od nich wzroku. – Ironicznie podsumowała Black Cat. – Chodź Richelieu, co ty na to byśmy oboje ucięli sobie cudowną dzienną drzemkę? Złodziejka chwyciła kota pod pachę, udając się z nim do sypialni. Była przekonana iż najemnik pójdzie za nią, chociażby po to by nie tracić jej z wzroku. Zabawnym wydawał jej się fakt, że choć profesjonalizm najemnika nakazywał mu trzymanie rąk przy sobie, to jednocześnie to samo zawodowstwo nie przeszkadzało mu obserwować śpiącej kotki. Chyba powinna mu powiedzieć że ona sypia nago? Póki co, w drodze na piętro, Felicja wysłała do wspomnianej wcześniej pracownicy Luwru wiadomość z prośbą o spotkanie, w lakonicznych słowach wspominając również o własnej potrzebie. Tak jak się spodziewała początkowo odpowiedź Laury była wymijająca, sugerująca trudności i generalnie brak czasu z jej strony, jednak gdy tylko Black Cat wspomniała iż nie zjawi się sama lecz w towarzystwie profesorskiej sławy, której to rzekomo była asystentką, podejście kustoszki diametralnie się zmieniło. - Chyba znalazłam ci wielbicielkę. – Zauważy kotka, podsuwając pod nos Taskmastera swój telefon, na ekranie którego widniała ostatnia wiadomość od Laury. „Naprawdę jest w Paryżu? I mówisz mi o tym dopiero teraz? Ja… może jednej będę w stanie ci pomóc. Niczego nie gwarantuję, ale spróbuję. Tylko błagam, nie wspominaj profesorowi jak bardzo mi zależy”. – Czyli mogę potwierdzić randkę? Sypialnia która wybrała sobie Felicja, miała tą zaletę, iż nie posiadała żadnego biurka, krzesła czy fotela na którym mógł rozsiąść się najemnik z swoim laptopem, a co za tym idzie Taskmaster został skazany by stać, zając miejsce na łóżku albo podłodze. Dla Black Cat miejsce które wybierze sobie jej towarzysz nie miało znaczenia. Liczyło się tylko to, iż ona mogła swobodnie ułożyć się obok niego, kładąc głowę na udzie mężczyzny, w wygodnej dla siebie pozycji do spania. - Wygląda na to że z własnym kamuflażem się nie wyrobie, ale może mogłabym pożyczyć od ciebie jakiś sweter i pasek od spodni? Odrobina przeróbek i stworzę z niego niezłą tunikę. – Zasugerowała złodziejka, będąc świadomą że skoro sam „profesor” w oczach Laury okaże się osobą dość ekscentryczną w kwestiach mody, to i jego asystentka ma prawo swoim stylem odbiegać od standardów. - A przy okazji, karteczki mi nie dasz, … co raczyłeś wspomnieć już kilka razy…, ale może przywołałbyś sukuba w moim imieniu? To prawda że te stwory mogą przybierać dowolną ludzką formę? |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pią Gru 06, 2019 8:37 pm | |
| Tłumaczenie zaklęć i opracowywanie taktyk, powiązanych z ich użyciem było przyjemną czynnością. Pozwalało Taskmasterowi uruchomić swoją umiejętność kreowania strategii bitewnych. W tym konkretnym przypadku strategii przeciwko demonom. Oczywiście pierwszym przeciwnikiem, który przychodził najemnikowi na myśl był Ghost Rider, ale jeśli Felicji uda się zdobyć zaklęcie i przywołać Sukkuba, ktoś może dużo zapłacić za usunięcie poczwary. Wtedy tworzony właśnie dokument będzie dla Mastersa niezastąpiony. Zignorował komentarze kotki i ruszył za nią, gdy tylko zdecydowała udać się na spoczynek. Zatrzymał się, gdy Black Cat obróciła się na pięcie i pokazała mu ekran swojej komórki. Wyglądało na to, że będzie się musiał przygotować do nowej roli. Był przy tym pewny, że kotka zechce tak zmanipulować sytuację, aby mieć wolną rękę, podczas gdy najemnik, będzie zajęty odwracaniem uwagi jej "koleżanki". - Kim właściwie mam być? Przydałoby mi się imię i nazwisko, do szukania informacji o sobie - odpowiedział jej niewzruszony. Gdy dotarli do sypialni, Tony nie był zdziwiony brakiem jakiegokolwiek mebla, przy którym mógłby wygodnie pracować. Psikusy Black Cat zaczynałyby być już dla niego przewidywalne. On właściwie również zachował się dość przewidywalnie, bo zajął miejsce w rogu tak, aby mieć na oku i łóżko i drzwi. Usiadł, opierając się o obie, stykające się ściany. Skrzyżował nogi i położył na nich laptopa, by dalej pisać. Przy zgaszonym świetle i blasku padającym z monitora, wyglądał jak upiorna zjawa, czekająca na kolejną ofiarę. Wady i zalety hełmu w kształcie czaszki. - Proszę bardzo, odpowiedział, mam kilka zestawów ubrań w szafie - odpowiedział Felicji, - ale żadnego damskiego - zerknął na nią znad ekranu - i nic w twoim rozmiarze. Gdy temat rozmowy znowu zszedł na przyzywanie demonów, Masters westchnął ciężko i opuścił ramiona zrezygnowany. Naprawdę nie chciało mu się znowu wałkować tego tematu. Zdecydował jednak, że jak zaleję złodziejkę informacjami, to znużona wreszcie rozpocznie swoją drzemkę. - Przyzwanie Sukkuba nie jest takie proste - zaczął rzeczowym, profesorskim tonem. - O ile nie chcesz się stać przysmakiem, lub też zabawką demona, musisz się odpowiednio przygotować. Potrzebne są konkretne składniki, odpowiednie runy, kręgi i inne tego typu rzeczy. Oraz oczywiście imię przyzywanego demona, które daje treść księgi. Jak już zbierzesz to wszystko i zechcesz przywołać tego stwora, to musisz pamiętać, że nie będzie chciał ci służyć ot tak sobie. Trzeba go magicznie przymusić, albo zawrzeć pakt, czego jak już wiemy, nie lubisz - dodał ironicznie, po czym kontynuował wykład. - Zwykle ceną jest dusza, ale można się targować o przysługi. Pomaga w tym magia więżąca demona i chroniąca przywołującego przed efektami demonicznych mocy. Tego typu magia jest opisana na innych stronach. Mówiąc wprost: Blaze miał rację, mówiąc że będzie ci potrzebna ochrona. Ale skłamał, twierdząc że tylko on potrafi ją zapewnić. Strona z zaklęciem przywołania jest potrzebna, ale pozostałe strony księgi dają ci właśnie taką ochronę. A co do Sukkuba, to nie wiem, czy może przyjąć dowolną postać. Dosłowne tłumaczenie mówi o przemianie w obiekt pożądania - zakończył Taskmaster, mając nadzieję że jego monolog usatysfakcjonował, bądź uśpił kotkę. Którykolwiek z tych dwóch efektów go zadowalał. |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Nie Gru 08, 2019 3:32 pm | |
| Wyjątkowo jak na siebie, tym razem Black Cat mówiła prawdę. Czas do spotkania z Laurą rzeczywiście zamierzała wykorzystać na sen. Preferując nocne harce, Felicja miała w zwyczaju kłaść się spać w południe, regenerując siły po eskapadach w świetle księżyca, a dokuczanie Taskamserowi jakkolwiek wyjątkowo zabawne, nie było aż tak ważne by rezygnować z miłej drzemki. Zresztą, ponieważ to właśnie nogi najemnika miały jej robić za poduszkę, złodziejka mogła powiedzieć, iż udało jej się połączyć obie te sprawy. - Kim masz być? Nudziarzem. - Zaśmiała się kotka, odpowiadając na pytanie zadane przez swojego wspólnika. - No dobra, w sumie to miliarderem, pasjonatem historii, podróżnikiem, odkrywcą, kolekcjonerem artefaktów i ekscentrycznym szaleńcem, który posunął się do tego by upozować swoją śmierć, ponieważ nużyła go ciągła obecność prasy za swoimi plecami. Tak naprawdę to stary szlachcic naprawdę się przekręcił, a cała reszta jest już wkładem mojego autorstwa. Ważne że Laura w to wierzy. Poza tym dzięki temu nikt raczej nie zgłosi się z pretensjami o skradzioną tożsamość, różnice w wyglądzie można wytłumaczyć koniecznością dochowania tajemnicy, a ewentualne nazwisko i dokumenty, przedstawić „od czapy” traktując je jako chwilowe personalia pod którymi obecnie ukrywa się sir Edgar Camden Drummond. Złodziejka nie miała pojęcia jak to jest, że sceptyczna, konsekwentna i drobiazgowa kustosz, każdy eksponat jaki trafi do Luwru weryfikująca po tysiąckroć, zanim uzna go za prawdziwy i godny by mógł zając miejsce na stosownej ekspozycji, w przypadku gdy w grę wchodziły uczucia, okazywała się tak być naiwną niczym małolata. Widać pożądanie jest olbrzymią siłą sprawczą, która to działa w przypadku wszystkich poza jednym Taskmasterem. Walcząc z coraz bardziej ciężącymi jej powiekami, Felicja z satysfakcją odnotowała zgodę na grzebanie w garderobie najemnika. Na pewno ten fakt wykorzysta. Nawet jeśli nie znajdzie tam nic w swoim rozmiarze czy guście, była pewna że w ten sposób zdobędzie coś co pozwoli jej wczuć się w role, a dodatkowo zyskiwała wyjątkową uwagę by analizując zawartość jego szafy, dowiedzieć się więcej o samym Taskmasterze. Póki co dowiedziała się jedynie tyle, iż prawdopodobnie będzie potrzebowała nie jednej strony, a całej książki, tej która de facto już nie istniała, a całe owo „nie istnienie” należało przypisać najemnikowi. Choć informacja powyższa w żaden sposób nie współgrała z faktem iż Johny’emu Blaze, Taskmaster ofiarował zaledwie pojedyncza karteczkę, a tamten przyjął ja za wystarczającą. - Byłam pewna że z sukubami jest jak z dżinem. Wystarczy go przywołać a reszta układa się sama. - Podsumowała Black Cat. |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Nie Gru 15, 2019 11:59 pm | |
| Black Cat chciała pojawić się Luwrze w towarzystwie starszego i zdziwaczałego bogacza. Tony będzie się musiał zapytać Hub, czy wpisuje się w kategorię "bogacz". Zapewniła go, że dysponuje szerokimi zasobami, ale nie przyszło mu do głowy dopytać jak dużo sobie odłożył. Wracając, do jego oryginalnych rozważań, miał być nudziarzem. Biorąc pod uwagę stosunek złodziejki do Taskmastera, spodziewał się, że łatwo mu to przyjdzie. Postanowił zacząć od sprawdzenia kim za życia właściwie był sir Edgar. Obejrzał zdjęcia i nieliczne wywiady, które przeprowadził staruszek i zdecydował, czego będzie potrzebował. Wysłał do Hub listę wymaganych przedmiotów i ubrań, łącznie z wymiarami Felicji, zakładając, że nie wypycha ona biustonosza. Był pewny swojej oceny i kotka nie powinna narzekać. A przynajmniej nie bardziej niż zwykle. Przy okazji, napisał zapytanie o Black Cat. Może trochę więcej informacji na jej temat, pomoże mu w hamowaniu jej chaotycznych zapędów. Czekając na odpowiedź wrócił do kreowania dokumentu opisującego antydemoniczne strategie. Pracowało mu się wyjątkowo przyjemnie bez nieustannego przeszkadzania ze strony złodziejki. Był mniej więcej w połowie, gdy Richelieu postanowił przejąć pałeczkę i zająć uwagę najemnika, sadowiąc się na klawiaturze z zadowoleniem. Masters westchnął ciężko, ale zdał sobie sprawę, że kot wciąż ma przypięty pojemnik. Postanowił skorzystać z obecności kocura i sprawdził zawartość. - Zobaczmy, o co była ta cała afera - mruknął do siebie. Obiektem pożądania paryskich gangsterów okazał się niewielki nośnik USB. Wiecznie paranoiczny najemnik, najpierw podłączył go pod dysk zewnętrzny, żeby oszczędzić sobie niespodzianek w postaci potencjalnych zabezpieczeń. Gdy nie nastąpiły, żadne negatywne konsekwencje, skopiował dane i wysłał je Hub. Powinna być zadowolona z sekretów francuskiego podziemia. Wiedza, co to jest i komu na tym zależy, może się okazać intratna. Informacja jest zawsze w cenie, zwłaszcza jeśli posiada ją mało osób. Dlatego zgniótł nośnik w garści, po czym z powrotem włożył do pojemnika noszonego przez Richelieu na szyi. Razem ze zniszczoną elektroniką, Taskmaster włożył również mały lokalizator GPS. Ostrożności nigdy za wiele. Następnie podniósł protestującego futrzaka i odłożył na bok, wracając do pracy. Czworonóg zwinął się w kłębek i wtulił w wolny bok siedzącego mężczyzny. W pewnym momencie dalszej pracy, Tony zauważył, że Hub mu odpowiedziała. Kurier powinien dotrzeć w przeciągu godziny, co dawało mu dość czasu na dokończenie dokumentu. Jeśli zaś chodzi o dane pożądane przez gangsterów, to oczywiście były zaszyfrowane, więc odkodowanie ich zajmie trochę czasu. Jego pytanie o pseudonim Black Cat przyszło z policyjnymi aktami niejakiego Waltera Hardy. Zagłębił się w nie. Walter był włamywaczem, spędzającym niegdyś sen z powiek śledczym Interpolu, a obecnie uznanym za zmarłego. Masters zerknął na śpiącą złodziejkę i uniósł brew. Chociaż prostszym wyjaśnieniem było użycie znanej w półświatku tożsamości przez nową osobę, dzisiejsza technologia pozwala na wiele, nawet na zamianę ciała mężczyzny w średnim wieku na ciało młodej, atletycznej dziewczyny. Z drugiej strony, to tłumaczyłoby chęć przywołania sukkuba. Co kto lubi. Wrócił do lektury raportu i i znalazł swoją odpowiedź w rubryce bliscy. Córka - Felicja. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Dokończył czytanie wiadomości od Hub. Zaskoczyły go trochę jej dziwnie natrętne pytania o damskie ciuchy, ale odpowiedział, że potrzebuje ich do zabezpieczenia celu misji. Samo to, powiedziało mu, że nawet ona nie znała zadań zleconych mu przez Pana Ćmę. Naprawdę nie mógł się doczekać wieczoru, żeby mu to wygarnąć. Nie tak sobie wyobrażał solidnego zleceniodawcę. W tym aspekcie na pewno dogadałby się z Black Cat, biorąc pod uwagę jej wyraźną niechęć i nazywanie go "Panem Muchą". Żeby urwać wymianę wiadomości, co do której miał złe przeczucia, zakończył pisząc, że odezwie się do Hub po spotkaniu z Panem Ćmą. Wrócił do pisania. Poszło mu to zaskakująco szybko. Dobrze się czuł tworząc materiał szkoleniowy. Hub przedstawiła mu jego portfolio, gdy kontaktowała się po raz pierwszy od czasu "Zaćmienia" ja nazwała jego utratę pamięci. Wśród jego przeszłych dokonań było kilka szkół walki, zarówno dla złoczyńców, jak i dla bohaterów. Najwidoczniej nauczanie sprawiało mu satysfakcję. Po zleceniach Pana Ćmy, przedstawi Hub projekt kolejnej szkoły. Albo skontaktuje się T.A.R.C.Z.Ą. i zaoferuje trenowanie nowych rekrutów. Wyczyści przy tym konto z mniej legalnych działań. Uśmiechnął się do tych myśli. Westchnięcie i przewrócenie się na bok Felicji przywołało go do rzeczywistości. Musiał poszperać w internecie i lepiej się przygotować do swojej roli. Miał na to jeszcze grubo ponad godzinę, a złodziejka spała w najlepsze, więc nie martwił się o czas. Zgrał dokument zatytułowany "Zasady Walki - Demony" na własny nośnik USB i odetchnął z satysfakcją. Lektura życiorysu sir Drummonda okazała się wyjątkowo interesująca. Facet kochał życie i uwielbiał podróże. To podczas wielu wypraw zdobył imponującą kolekcję archeologicznych skarbów i wiedzy. Najemnik przejrzał ogólniki, aby móc podtrzymać konwersację i przerabiał wzory mowy, gdy otrzymał wiadomość, że przybył kurier. Taskmaster potrafił być delikatny, gdy tego chciał, a zdjęcie głowy panny Hardy z jego nogi tak, by się nie obudziła, wymagało nie lada delikatności. Gdy wstał, spojrzał na dziewczynę śpiącą na podłodze i zrobiło mu się jej żal. Ryzykując jej obudzeniem, z dużym wyczuciem podniósł ją i położył na łóżku, po czym przykrył kocem. Momentalnie dołączył do niej Richelieu układając się obok. Tony zszedł na dół, powstrzymując ziewnięcie. Był na nogach już dwadzieścia godzin. Jemu również przydałaby się drzemka, ale do spotkania z Panem Ćmą wytrzyma. W obskurnym lobby hoteliku stał młody, czarnoskóry mężczyzna ze znudzeniem wpatrujący się w odchodzącą tapetę na ścianach. Sportowe ubranie słabo maskowało kaburę pod jego pachą. Przy jego nodze stało nieoznaczone, kartonowe pudło. Gdy najemnik pojawił się w holu, wzrok mężczyzny od razu zwrócił się w jego stronę. - Monsieur Taskmaster? - Oui - rzucił Masters wiedząc, że pytanie było tylko grzecznościowe. Tamten tylko podał pudło. Twarz młodziana nie wyrażała żadnych emocji, gdy Tony otworzył je i pobieżnie przejrzał zawartość. Wszystko było na miejscu, więc najemnik kiwnął mężczyźnie, który odpowiedział kiwnięciem i wyszedł z hotelu. Taskmaster podszedł do recepcjonisty wyciągając nośnik danych. - Potrzebuję wydrukować cały dokument, dziesięć stron w dwóch kopiach - powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. - Do odbioru tylko przeze mnie, - podał chudzielcowi dychę i pomachał większym nominałem, - jak się sprawisz, dostaniesz stówę. Masters widział po twarzy recepcjonisty, że ten po ostatniej interakcji zrozumiał, jak kosztowne okaże się nie wykonanie tych prostych poleceń. Był zadowolony z efektu, więc odwrócił się na pięcie i wrócił na górę. Zajrzał do Felicji, która wciąż wydawała się spać i w nogach łóżka położył kilka kostiumów, jakie pasowałyby do wyglądu asystentki milionera. Ów milioner z kolei zamknął się w łazience, gdzie zdjął maskę i zaczął nakładać protetykę i makijaż. Po kwadransie wyglądał jak sir Edgar po przejściu rekonstrukcji szczęki i kuracji botoksowej. Na zdjęciach zrobionych pod koniec życia było widać, że bogacz nie stronił od cielesnych radości i miał obfite rozmiary. Taskmaster nie narzekał, bo pozwalało mu to nosić zbroję pod ubraniami. Niestety musiał założyć sztuczny brzuch, bo w tym miejscu ewidentnie brakowało mu ciała w stosunku do staruszka. Żelowy kałdun pełnił drugorzędną funkcję schowka, w którym najemnik umieścił swoją maskę i rozebrany na części karabinek taktyczny AR-15 z trzema magazynkami. Ostrożności nigdy za wiele. Soczewki kontaktowe pomogły mu zmienić kolor oczu na właściwy, zaś peruka doskonale imitowała przerzedzone siwe włosy. Ubrał się i z zadowoleniem ocenił w lustrze efekt swojej pracy. Z łazienki wyszedł starzec, który wyraźnie starał się zachować młodość przy pomocy medycyny. Medycyna jednak nie pomogła na wzrok, o czym świadczyły grube okulary w rogowych oprawkach. Stylowy tweedowy garnitur, kapelusz, skórzane buty i biały płaszcz zarzucony na ramiona, niczym peleryna, przywodziły na myśl kogoś, kto myślał, że jest stylowy, ale spóźnił się o kilka dekad. Całości dopełniała laska z bursztynową gałką. Mężczyzna stuknął nią o podłogę i odezwał się starczym, chropowatym głosem. - Pobudka młoda panno! Czeka nas wycieczka do Luwru! |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Wto Gru 17, 2019 1:01 pm | |
| To nie był czujny sen. Uznając, że jest w dobrych rękach, Felicja pozwoliła sobie na większy komfort i w pełni regeneracyjną drzemkę, w czasie której nie musiała się martwić o to co dzieje się wokół niej. Od czasu do czasu, przeciągając się i prażąc, rzucała spojrzenie na Taskmastera, a następnie upewniwszy się, iż najemnik siedzi obok, czuwa i w dalszym ciągu nie zdradza ochoty by do niej dołączyć, Black Cat kontynuowała swój wypoczynek. Za to gdy wreszcie otworzyła oczy z satysfakcja przyjęła obecność Richelieu tuż przy swoim boku. Zawsze czułą się lepiej, gdy mogła powiedzieć iż nie spała sama. - Cześć kochanie. Jesteś głodny? – Złodziejka przywitała się z swoim pupilem, rozkosznie gładząc jego sierść. – Chcesz iść ze mną na lunch do Luwru? Co powiesz na herbatę z mlekiem bez herbaty? O rzesz, na mysią dziurę, co to za brzydactwo? Na widok Taskmastera Felicja nie mogła się powstrzymać by nie wybuchnąć śmiechem, ukrywając twarz za poduszką. Podejście najemnika do kwestii profesjonalizmu nagle nabrało zupełnie nowego wymiaru. Nie chodziło tu nawet o to że jej partner udający sir Edgara wyglądał źle. Wręcz przeciwnie, w swoim nowym image, mężczyzna prezentował się całkiem znośnie, czego rzecz jasna Black Cat nie zamierzała mu mówić, nie chcąc pozbawiać się przyjemności związanych kwestią krytykowania działań Taskmastera, problem w tym, że oboje najwyraźniej mieli nieco inne wyobrażenia na temat wizerunku znanego historyka. Najemnik zapewne odrobił prace domową, wzorując się na dostępnych materiałach, zdjęcichi, filmach, wycinkach z gazet i tym podobnych pierdółkach, za to złodziejka zamiast na suchych faktach, wolała bazować na emocjach. Jej zdaniem nowy „sir Edgar” powinien być bardziej pociągający. Felicja wiedziała w jaki sposób Laura wyobraża sobie swojego dzisiejszego gościa, a chcąc zyskać przychylność kustoszki, najlepiej było wpasować się właśnie w te oczekiwania, nawet jeśli delikatnie nagnie się przez to rzeczywistość. Pracownice muzeum w średnim wieku też mają swoje oczekiwania, wobec czego stojąc przed wyborem pomiędzy podróżnikami, których sława przeminęła, entuzjazm się wypalił, a zamiast werwy pozostała nostalgia i trudności z przypomnieniem sobie faktów z minionych wypraw oraz takich, którzy kipią energią, planując kolejne eskapady w nieznane, wszelkiej maści Laury bez wątpienia postawią na tych drugich. Sam wygląd był zresztą sprawą drugorzędną. Liczyło się przede wszystkim to, że sir Edgar wciąż powinien być pełen werwy, entuzjazmu i skłonności do uciech cielesnych, czego najlepszym dowodem jest zatrudnienia przez szanowanego historyka asystentki o figurze Felicji. To zresztą byłą też jedna z pułapek jakie Black Cat zastawiła na Taskmastera, która to bardzo chciała się przekonać czy w imię profesjonalizmu, obojętny i zdystansowany najemnik potrafi odegrać starego rozpustnika? - To chrypa, czy tez zgubił lord swój szkocki akcent? – Zażartowała złodziejka. – Mając na uwadze ilość pudru nałożoną na twarz, sugerowałabym dziś nie podskakiwać z emocji. W przeciwnym razie cały Luwr zacznie kichać. A to co? To dla mnie? Jest pan kochany. To znaczy nie tak kochany, jak Richelieu, ale doceniam gest. Felicja z zaskoczeniem spojrzała w kierunku przygotowanej dla nie kreacji. Rajstopy, dobrze dopasowana, sięgająca za uda żółta tunika czy tez raczej za długi golf, buty trekkingowe, beret na głowę i kurtka przypominająca kapok, wszystko to maksymalnie z sobą nie grało, przez co zdaniem Black Cat idealnie wpasowywało się w swoja rolę. Wystarczyło tylko dodać do tego włosy upięte w kok, okulary o grubych oprawkach i torbę pełną notatek oraz w odróżnieniu od Taskmastera, zrezygnować z makijażu, by uznać kamuflaż za doskonały. - A teraz proszę o wciągniecie przepony i zalotny uśmiech do obiektywu. Wyślemy zdjęcie pani kustosz. – Oświadczyła Black Cat chwytając za telefon. |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Nie Gru 22, 2019 2:34 pm | |
| Z wielu reakcji Black Cat, jakich można było się spodziewać, śmiech był chyba najgorszą możliwością. Krytyka była oczekiwana, ale jeśli przebranie budziło niekontrolowany chichot, nie było dobrym przebraniem. Mogło to oznaczać jedną z dwóch rzeczy. Dziewczyna nie miała pojęcia, jak wyglądał prawdziwy sir Edgar, albo wiedziała zbyt dobrze, ale tak bliskie podobieństwo ją zaskoczyło. Tak, czy inaczej, Taskmaster w przebraniu martwego lorda, stał na środku pokoju zbity z tropu. Szybko jednak odzyskał rezon. Był strasznie ciekawy, jakie zdanie miała Felicja na temat martwego bogacza i jak on miał się w tę rolę wpisać. - Wybacz moja droga, kwestia przyzwyczajenia - wychrypiał, tym razem przybierając ojczysty akcent Lorda Drummonda. - W moich wielu podróżach, zauważyłem że szkocki akcent jest negatywnie kojarzony z imperializmem Zjednoczonych Królestw, więc nauczyłem się go ukrywać. To fascynujące, jak sposób w jaki mówisz, może zdecydować o relacjach z tubylcami - zrobił przerwę, po czym wrócił do swojego prawdziwego głosu, który bez filtra w masce, można było określić, jako rezonujący baryton z brooklińskim akcentem. - Chciałaś nadzianego nudziarza, to masz. Jak dobrze rozumiem, mam zagadywać twoją "przyjaciółkę' - wykonał w powietrzu symbol cudzysłowu. - Kilka faktów i przesadzone opowieści o podróżach, powinny zadziałać. Chyba, że co innego miałaś na myśli - przyjrzał się jej krytycznie. Do zdjęcia Taskmaster postanowił przyjąć zawadiacką pozę, jaką można było skojarzyć z przygodą dzięki filmom płaszcza i szpady. Oparł laskę na ramieniu i na twarz przywołał awanturniczy uśmiech. Stanął w taki sposób, by poły płaszcza skutecznie zasłaniały wydatny brzuch. Kiedy się nad tym głębiej zastanowił, to faktycznie mógł budzić politowanie, ale nie zraziło go to. Jak wszystko inne, to część jego zadania. - Teraz konkretnie! Jaki jest plan i moja rola w nim? |
| | | Black Cat
Liczba postów : 410 Data dołączenia : 16/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Pon Gru 23, 2019 12:15 pm | |
| W rzeczywistości Black Cat nie wiedziała wiele o sir Edgarze. Zdawała sobie sprawę, że plotki o śmierci arystokraty są mocno przesadzone. Zresztą oficjalna wersja mówiła iż szlachcic zaginął w czasie jednej z swoich podróży, czemu na pierwszy rzut oka można by dać wiarę, jednak biorąc pod uwagę liczne problemy prawne, z jakimi w ostatnim czasie borykał się sam zainteresowany, powyższy zbieg okoliczności nazbyt idealnie wpisywał się w rozwiązanie dość palących Drummonda kwestii. Poza tym lord zatrudniał tylu prawników, iż spokojni mógł układać się z samą śmiercią i pewnie jeszcze ja przy tym oszukać. Z drugiej strony celebryta całe swoje życie poświęcił na poszukiwanie starożytnych magicznych mocy, a złodziejka zdawała sobie sprawę, że kto artefaktami wojuje, ten – nie licząc rzecz jasna sukubów, - wcześniej czy później się doigra. Świadomość iż sir Edgar gdzieś tam błąka się po świecie, w żaden sposób nie powstrzymywała Felicji by w swoim planie skorzystać z jako tożsamości. Kotka nie obawiała się nagłego powrotu arystokraty i zgłoszonych przez niego ewentualnych pretensji, choć pewnie na widok Taskmastera zniesmaczony szkot zakrzyknąłby z oburzeniem „to mam być ja?” W swojej intrydze Black Cat od początku bardziej niż na szlachcicu koncentrowała się na Laurze i relacjach kustosz z znanym odkrywcą. Nie było bowiem żadną tajemnicą że lord Drummond okazjonalnie współpracował z władzami Luwru, świadcząc usługi w roli eksperta, na przykład w czasie identyfikacji nowych zdobyczy muzeum. W ten sposób oboje się poznali, a wraz z wymienianą korespondencją w młodej pracownicy Luwru rodziła się fascynacja dokonaniami sir Edgra. To dzięki niemu Laura spojrzała na swoja pracę nie tylko jako na coś ważnego, mającego ocalić dorobek kulturowy ludzkości, a co za tym idzie zachować wartości na jakich zbudowano cywilizację człowieka, ale również jako ekscytującą przygodę, pełną magi, mitycznych doznań, pasji, siły i uniesień jakich nie może dostarczyć żadna współczesna rozrywka. - „Zagadywać” to bardzo delikatne słowo. - Zauważyła Felicja. - Lord znany jest z nietuzinkowych opowieści, potrafiących nawet najnudniejszemu przedmiotowi nadać sens o jaki nikt nie podejrzewałby go wcześniej. Oczywiście powyższe sensacje i przytoczone twierdzenia charakteryzują się tym iż niemal tak samo trudno jest je potwierdzić jak i im zaprzeczyć, jednak to one nadają odkryciom pikanterii. Na przykład taka najzwyczajniejsza figurka kota, czy ktokolwiek uwierzyłby w historie jakoby to właśnie zwierze wykorzystywano do sekretnego przesyłania wiadomości? Niby niedorzeczne, ale jeśli skupić się na sekretach jakie arystokraci powierzali swoim pupilom, od razu robi się interesująco. Paradoksalnie ostatnia awanturę w Luwrze, złodziejka traktowała jako swój atut. Nocne włamanie, eksplozje, tajemnicze morderstwa, śledztwa i setki domysłów połączone z niespodzianym pojawieniem się sir Edgara w Paryżu, same w sobie odpowiednio podnosiły dramaturgię. Wystarczyło szepnąć kustosz o jakiś konspiracyjnych poszukiwaniach, misji odkrycia czegoś, co zdecyduje o losach świata, połączanej z działaniem złych sił, które ewidentnie próbują ubiec lub przeszkodzić odkrywcy dojść do prawdy, by Laura sama zaproponowała wręczenie im cyfrowych kopi utraconej księgi. - Mówiąc konkretnie, oczekuję od ciebie tylko tyle, iż uatrakcyjnisz mojej przyjaciółce dzisiejszy wieczór. A przy okazji może nadasz jej życiu nowego sensu. - Podsumowała Black Cat. - Co z tego że opartego na oszustwie. Ważne ze będzie to dużo ciekawsze niż wszystko to czego dotąd dokonała nieszczęsna Laura. z/t ---> Luwr
Ostatnio zmieniony przez Black Cat dnia Pią Gru 27, 2019 8:17 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Taskmaster
Liczba postów : 162 Data dołączenia : 21/10/2012
| Temat: Re: Katakumby Czw Gru 26, 2019 11:42 am | |
| Słuchając złodziejki, brew Taskmastera powoli wspinała się coraz wyżej, będąc niemal w połowie czoła, gdy dziewczyna skończyła. Zasadniczo musiał lać wodę i wplatać pseudofilozoficzne bzdury w opowiadane historie, by nadać im głębi. Do zrobienia. - Dam radę - zdecydował, - co z tobą? Jak mam się do ciebie odnosić? Najemnik odsunął się, żeby zrobić jej przejście do łazienki, gdyby chciała się przebrać w swój kostium. Mimo to, był przygotowany, by obrócić się, gdyby zdecydowała się przebierać przy nim. Wydawało się, że dość jasno postawił sprawę, ale nie mógł wykluczyć dalszych prób agresywnego flirtu. Wystarczyło, że wytrzyma do wieczora. Wizyta w Luwrze powinna być odprężająca - tylko trochę gadania. Nie będzie musiał z nikim walczyć, ani kryć się przed ostrzałem. Nie ma problemu. Gdy kotka się ubierała, sięgnął do paczki. Wyciągnął z niej małe zawiniątko i sprawdził zawartość. Kiwnął głową, otwierając dokumenty i sprawdzając fałszywą tożsamość swojej fałszywej tożsamości. Gdy Felicja była wreszcie gotowa, mężczyzna rzucił jej kluczyki do samochodu. - Mówiłaś, że lord ukrywa swoją prawdziwą tożsamość. Dla postronnych jestem profesor Leonard Fortuno, a ty moją doktorantką, więc prowadzisz - uśmiechnął się do niej mściwie. - Spodziewam się szybkiej i wygodnej podróży, jeśli chcesz zaliczyć. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Katakumby | |
| |
| | | | Katakumby | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |