|
| Opuszczona fabryka | |
|
+12Doctor Strange Thaddeus Ross Toxin Summer Mikael Byleistr Spider-Man Punisher Mayhem Lafia Loki Black Cat 16 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Go?? Gość
| Temat: Opuszczona fabryka Czw Paź 18, 2012 9:07 pm | |
| First topic message reminder :
Stara fabryka Forda. Opuszczona laaataaa temu, porozrzucane wszędzie narzędzia, części, pudełka śniadaniowe i butelki świadczą, ze fabryka nie została od tak zamknięta, a raczej opuszczona w pospiechu. Jakby ewakuowana. Zaś po niedokończonych i zardzewiałych już częściach i karoseriach można domniemywać, że miało to miejsce około lat sześćdziesiątych.
---------------------------------------------------
Po podłodze potoczyła się jakaś sprężyna, pod butami zazgrzytały opiłki metalu i kamienie. Na goły beton upadł papieros, który po chwili został przydeptany eleganckim, skórzanym butem. Zgrzytnął zamek broni i buty powędrowały dalej. Jackie w miarę regularnie odwiedzał starą fabrykę samochodów. Było tu pusto, cicho, panowała przyjemna jego zdaniem atmosfera, w powietrzu czuć było śmierć. Do tego budynek był masowo oblegany przez szczury i inne gryzonie, które stanowiły doskonałe cele do treningów. Mężczyzna od dawna nie miał żadnego zlecenia, więc sam musiał zadbać o formę. Strzelanie w bloku raczej nie wchodziło w grę, Jackie był chamski i miał gdzieś prawo, ale nie był głupi. Od lat się ukrywał i utrzymywał miejsce swojego pobytu w tajemnicy. W końcu potomkowie członków mafii, którą całą wyrżnął w pień wciąż żyli i prawdopodobnie szukali na nim zemsty za utratę ojców. Do tego był płatnym zabójcą, nie mógł się obnosić z bronią jak gimbusiarnia z fajkami i piwem. Mimo, iż jego celami były tylko szczury, Jackie zachowywał się jak rasowy żołnierz. Stąpał delikatnie, wręcz bezszelestnie, broń miał nieustanie wycelowaną przed siebie. Wszystkie jego zmysły pracowały pełną parą, wychwytują najmniejsze szmery czy ruchy, a tam, skąd dobiegły, od razu patrzyła lufa karabinu. Smok plujący ognistymi kulami. Szrrr.... Bang! Pierwszy szczur został rozerwany na kawałki pojedynczym celnym strzałem. Pisk, pisk... Bang! Kolejny. Głowa smoka wyłoniła się zza maski starego pickupa na taśmie produkcyjnej, a zaraz za nią wyłonił się Jackie. Skradał się tak, zapuszczając coraz dalej wgłąb fabryki i rozrywając na strzępy coraz to kolejne gryzonie, ani razu nie pudłując. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Daredevil
Liczba postów : 54 Data dołączenia : 28/08/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Wto Paź 01, 2013 9:02 am | |
| Matt Murdock w dalszym ciągu obserwował swoimi nad wyraz czujnymi zmysłami dziwną potyczkę między nieznanymi mu wcześniej osobnikami. Wszystko zaczęło się coraz bardziej zazębiać i sam już nie wiedział co dalej zrobić. Czy opuścić to miejsce i nie wplątywać w całe to zamieszanie, czy może wręcz przeciwnie - wziąć w niej udział. Był jednak po części pewien, że nie znalazł w tej opuszczonej fabryce tego, czego szukał. Wplątał się on jednak w potencjalnie jeszcze większe kłopoty. - A może jednak ten wielki robot ma coś wspólnego ze sprawą, którą badam? - zadał sobie w myślach takie pytanie. - A może to ten zakapturzony? Wydaje się być niezwykle ciekawą osobowością z nienaturalną zwinnością i talentem do walki. - Po chwili stwierdził. - Nie. Raczej nie wydaje mi się, by był on przestępcą żądnym krwi. - dalej prowadził w głębi duszy swój prywatny monolog. Pozostając cały czas w ukryciu, Matt postanowił poczekać i nie wtrącać się jeszcze do tego zamieszania. Wyczuwał on jednak silny ruch powietrza ze strony maszyny, przez co wnioskował, że jest to postać groźna, o dosyć sporych gabarytach. Podjął decyzję o przyjrzeniu się wszystkiemu i w razie kłopotów zakapturzonego wkroczyć do akcji by pomóc mu w walce. A może jednak uda mu się coś dowiedzieć na temat swojej sprawy? - Trochę cierpliwości. Jestem zaniepokojony obrotem tych spraw, ale może wszystko rozwiąże się bez mojego udziału? W razie czego, jestem gotowy do działania - stwierdził, wstrzymując oddech i spowalniając swój rytm serca, łapiąc tym samym mocno za swoją laskę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Wto Paź 01, 2013 8:56 pm | |
| Świetnie...Z deszczu pod rynnę... Bez pocisków AP nic tu po pistoletach...
Powiedział w myślach do siebie, strzelając do maszyny. Nie miał nic, czym mógłby jej zaszkodzić, przynajmniej nie wśród swojego arsenału. Jednakże zdołał ściągnąć na siebie uwagę mecha, na tyle aby chłopak mógł się w porę ulotnić. Lecz dalsza walka nie ma sensu. Nie z tym uzbrojeniem. Musiał mieć coś większego...Chociażby miecz z vibranium. Bądź z adamantu. Ale nie miał gdzie taką broń wykuć, tym bardziej z czego...
Lecz nie czas aby myśleć o mieczach. Sam musi uciec, jednocześnie dając uciec temu włóczędze. Nienawidził się wycofywać...Mimo że musiał. Jak tylko odskoczył by nie przywitać się z wiązką energii, rzucił granatem w łeb mecha, by wybuchł mu dosłownie przed "twarzą". Dym powinien dać Ravenowi kilka cennych sekund by się mógł ulotnić. Dach budynku zaczął się walić. Lecz nieopodal znajduje się studzienka kanalizacyjna. Odskakując, skierował się wprost ku niej, podniósł szybkim ruchem pokrywę i wskoczył do środka, znikając z pola widzenia...
[z/t, jak ustaliliśmy wczoraj.] |
| | | Byleistr
Liczba postów : 5 Data dołączenia : 21/07/2013
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Wto Paź 01, 2013 9:39 pm | |
| Olbrzym nie spodziewał się trafienia za pierwszym rzutem. Dlatego też gdy przeciwnik z łatwością odbił rzucony w niego oszczep, Byleistr przystanął na chwilę, mając zamiar spokojnie poczekać na ruch mechanicznego stwora. W międzyczasie nad głową śmignęła mu zakapturzona postać, oddając dwa strzały w robota, bezskutecznie zresztą. Robot ów zaś odpowiedział niespodziewanie wiązką energii, wystrzeliwując ją z dłoni i częściowo burząc budynek, zawalając dach. Spojrzał się z rozbawieniem na zamaskowanego, samemu nie mając zamiaru się stąd ruszyć zanim nie pokona tej kupy złomu. Najwidoczniej jednak tamten miał inne plany, gdyż szybko zrezygnował z walki i po paru chwilach znikał w otworze studzienki kanalizacyjnej, rzucając na odchodne granatem w łeb mecha. Olbrzym tylko wzruszył ramionami i z ironicznym uśmiechem ponownie skupił się na blaszanym koledze, usuwając się w miejsce potencjalnie bezpieczne od spadających odłamków. Postanowił dać blaszakowi przejąć inicjatywę, ale tylko pozornie. Gdy ten przypuści frontalny atak toporem, Byleistr wyskoczy ku niemu z dwoma prętami, starając się trafić w łączenia pancerza i w miarę możliwości go osłabić. Gdy to się nie uda, z wściekłym zacięciem będzie chciał rozbroić go lub uderzyć pięścią by w jakikolwiek sposób zadać mu obrażenia. Jednocześnie będzie uważać na ostrze topora jak i miotacz wiązek energii na dłoni blaszaka. Przy każdej próbie trafienia go, Byleistr zrobi unik i ponownie rzuci prętem, tym razem celując w oko i używając przy tym więcej siły niż poprzednim razem, po czym przypuści błyskawiczną szarżę na robota, niemal wbiegając w niego niego i starając się wbić mu pręt w korpus. |
| | | Spider-Man
Liczba postów : 305 Data dołączenia : 20/07/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Czw Paź 31, 2013 12:46 pm | |
| Dobra, chłopaki, zgodnie z tym co ustalone jesteście zwolnieni z misji. :* |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Nie Lip 27, 2014 8:19 pm | |
| Dzień nie był zbyt ładny, ale Mikaelowi w niczym to nie przeszkadzało i wybrał się na swoje "łowy". Dzisiaj za ofiarę obrał sobie innego wampira, gdyż dawno nie spożywał takiej krwi. Tym razem ofiara była wyjątkowo szybka, a właściwie wyjątkowo szybko i zwinnie uciekała, na co oczywiście szwed pozwalał ku własnej uciesze. Tamten próbował wszystkiego: chowania się, ucieczki krętymi drogami, ale i tak na to wszystko pozwalał Mikael. W końcu dotarli oni do starej, opuszczonej fabryki. Tutaj już stary wampir zaczął bawić się z ofiarą i działać na jego zmysł wzroku iluzjami, by całkowicie go pogrążyć i zniszczyć jego psychikę. Kiedy tylko młody wampir myślał, że udało mu się, iluzja Mikaela pojawiała się przed nim i straszyła. Po kilkudziesięciu minutach zabawy łowca postanowił skończyć zabawę i dopadł młodziana przy jednej ze ścian i przycisnął go do muru. Po chwili jego oczy poczerwieniały, żyły na twarzy wyszły na twarzy, a kły się wysunęły, by po chwili zatopić się w szyi ofiary. Szybko uszła z niego cała krew, aby wzmocnić Mikaela. Po wyssaniu z ofiary całej krwi wyjął chustę i wytarł nią z twarzy resztki krwi... |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Nie Lip 27, 2014 9:42 pm | |
| Może i pogoda nie była najlepsza, ale ze słuchawkami na uszach świat zawsze stawał się piękniejszy. Summer stawiała śmiało kroki, trochę do rytmu jakiegoś rockowego kawałka którego tytułu w tej chwili nie pamiętała a sprawdzać jej się nie chciało, trochę normalnie, żeby zachować równowagę. Miała zaskakująco dobry humor, na tyle by nie przejmować się tym co mogliby pomyśleć o niej inni. Zachowywała się jak nastolatka, choć stuknęło jej już trzydzieści wiosen i przeżyła niejedno w swoim życiu i właściwie nie miała z czego się cieszyć. Ale wypatrzyła ostatnio na złomowisku całkiem przyzwoity motocykl, który wymagał tylko odrobiny napraw i dopieszczenia z jej strony by znów mógł jeździć. Ameryka była krajem marnotrawstwa...
Czego więc szukała w opuszczonej fabryce samochodów? Części, oczywiście! Dokładniej zaś, przy szukaniu jednośladu nad którym mogłaby pracować właśnie tu wypatrzyła bliźniaczy model tego, który udało jej się zdobyć wśród sterty innych odrzutów. Ktoś go tutaj zostawił już w czasach, gdy miejsce zostało zamknięte. Był on jednak w o wiele gorszym stanie, co nie oznaczało jednak że nie mógł stanowić źródła do części zamiennych.
Elizabeth nie wystroiła się, bo i po co miałaby to robić? Szła w wytartych tenisówkach, luźnych dresowych spodniach i bluzie z kapturem, która ochroniłaby ją przed ewentualnym deszczem, na który zbierało się już od dobrych kilku dni. Nawet nie zabrała ze sobą narzędzi - dobrze znała to miejsce i wiedziała, że co jej będzie potrzebne znajdzie na miejscu. Ale nie zostawiła w domu służbowej broni i identyfikatora. Ostatnimi czasy okolica zrobiła się niespokojna.
Dotarłszy na miejsce pobieżnie przeleciała wzrokiem zielonych tęczówek po wnętrzu hali fabrycznej, z niewielką dozą zainteresowania i uwagi, nie dostrzegła więc na początku że nie znajduje się w niej sama. Cóż, swoje robiło zaprogramowanie na szybkie oględziny motocyklu oraz 'Eye of the tiger' w słuchawkach. Pełne usta same poruszały się, bezgłośnie wypowiadając kolejne linijki piosenki i mieląc znajdującą się między zębami wykałaczką. Brązowe, gęste włosy spięła niedbale dużą spinką z boku głowy, tyle tylko żeby nie wpadały jej do oczu podczas pracy i założywszy na dłonie rękawice ochronne uniwersalne przystąpiła do działania. A raczej zrobiłaby to, gdyby w momencie w którym uklękła przed maszyną i chciała spojrzeć na silnik nie dostrzegła ponad nim w pewnej odległości od siebie mężczyzny.
Wyjęła z prawego ucha słuchawkę, lewą ściszając muzykę płynącą po kablu z telefonu niemal do poziomu w którym ta zostaje wyciszona i zamarła na chwilę. |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 8:10 am | |
| Mikael po pożywieniu się miał zamiar wrócić do domu, ewentualnie zajść po drodze do jakiegoś baru, by napić się piwa, bądź jakiegoś drinka. Kiedy już się zbierał, usłyszał jakąś muzykę, która dochodziła z odległości kilku metrów. Uśmiechnął się lekko myśląc mam gościa. Wtedy też spojrzał w stronę, z której dochodziła melodia i ujrzał samochód. Pewnie komuś się zepsuł samochód, więc trzeba mu pomóc-pomyślał i zniknął za ścianą. Można było odnieść wrażenie, że niespecjalnie przejął się tym faktem, ale nic bardziej mylnego. Wiedział, że ktoś tu jest i jeśli widział to, co zrobił chwile wcześniej, to musi się pozbyć świadka. Rozmyślał nad tym, jak rozegrać całą sytuację. Pobawić się z gościem, czy może od razu przejść do rzeczy. Druga opcja była szybsza, ale mniej zabawna. Po chwili szwed pojawił się przy samochodzie i zobaczył młodą dziewczynę. Spojrzał na nią z uśmiechem i powiedział: Witaj. Pomóc w czymś? Pytanie tylko brzmiało, czy osoba przed Elizabeth, to był prawdziwy Mikael, czy może tylko jego iluzja. |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 11:37 am | |
| Mężczyzna odwrócił się w jej stronę i Summer zmarszczyła delikatnie brwi. Starała się jak najbardziej dyskretnie i dokładnie przeanalizować sytuację, w której się znalazła. Szybko dostrzegła leżącą w kącie stertę o ludzkim kształcie, musiała więc przyjąć że albo chwilę wcześniej doszło tu do bijatyki, albo morderstwa z zimną krwią. W pierwszym wypadku nie było co zawracać sobie głowy byle rozbójnikiem, postać stojąca przed nią nie wyglądała jednak na pierwszego lepszego osiedlowego dresa. Korzystając z faktu bycia zasłoniętą przez stojącą przed nią maszynę dyskretnie ściągnęła rękawiczki i dobyła pistoletu. Mięśnie na jej ciele odrobinę się napięły...
- Och, nie trzeba! - zawołała wesoło, zaprzeczając całkowicie powadze sytuacji. Znała się na swojej robocie, a wymagano w niej niejednokrotnie zdolności aktorskich i zachowania zimnej krwi. - Tylko wykręcę parę części i już mnie nie ma!
Zielonooka zaśmiała się, ale jej wzrok przeczył ogólnej wesołości i lekkości ducha. Zboczenie zawodowe jakiemu niewątpliwie uległa dzięki pracy w SHIELD sprawiło, że nie skupiała wzroku jedynie na postaci przed nią, rozglądała się również nieśmiało i niby przypadkiem na boki, będąc gotową aby w każdej chwili odskoczyć lub w inny sposób obronić się przed atakiem. Może nie było takiej potrzeby...? |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 12:05 pm | |
| Kobieta chciała sprawiać wrażenie spokojnej i opanowanej, ale jej późniejsze zachowanie, czyli rozglądanie się i fałszywa wesołość wskazywały na to, że jest zdenerwowana i lekko przestraszona. W sumie, to nie jest to dziwna reakcja na to, co mogła zobaczyć, bo zapewne zobaczyła już zwłoki tego wampira. Pytanie tylko, czy opanuje się i nie będzie krzyczeć czy agresywnie się zachowywać. Mikael tylko uśmiechnął się ironicznie i spojrzał na maszynę. Sam kiedyś miał dość dużą kolekcję takich maszyn, ale po wojnach światowych nie zajmuje się już tym, ale mimo to maszyna przykuła jego uwagę. Wyglądała nieźle, ale daleko jej było do tych z czasów wojen. Chwila podziwu jednak szybko przeminęła i szwedzior skupił się znów na kobiecie i zadał jej jedno, trochę ironiczne jak na sytuację pytanie: - Mam nadzieję, że cię nie przestraszyłem? Jeśli tak, to przepraszam za to. Wtedy mężczyzna lekko się ukłonił i... Trup nagle ożył. Mikael wtedy spojrzał w jego stronę, a zombiak na niego. Nieumarli wtedy ruszyli na siebie, ale szwed został mocno odrzucony na ścianę z lewej strony. Wyglądało na to, że truposz był silniejszy i po chwili spojrzał w stronę kobiety z miną, jakby był głodny... |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 3:26 pm | |
| - Ależ skąd, jeśli już to czy ja w niczym nie przeszkodziłam..? - Odezwała się w stronę Szweda, znacząco kierując wzrok na, jak jej się wówczas wydawało, trupa za nim. Uśmiech pojawił się na ustach kobiety, ale był on raczej z gatunku formalnych i trochę nawet gorzkich. Stojący przed nią osobnik skłonił się, dobre wychowanie nakazywało więc jakoś odpowiedzieć na uprzejmości. Wstała powoli, motocykl przed nią wciąż skutecznie przesłaniał jej dłonie, nie było więc widać że trzymała w nich broń. Skinęła głową a gdy ją podniosła, dostrzegła jak mężczyzna odleciał pchnięty z niesamowitą siłą na odległą ścianę opuszczonej fabryki. Zareagowała natychmiastowo. Wyciągnęła ręce przed siebie, celując w powstałego z grobu. - Ani kroku. - Warknęła gniewnie. Nie było widać po niej strachu, jedynie profesjonalizm i determinację człowieka, który nie pierwszy raz mierzył się z niebezpieczeństwem oko w oko. Zresztą, w porównaniu do Krakena jeden zombie to małe piwo. Wykonała kilka strzałów ostrzegawczych berettą pod nogi wampira, który chyba obrał ją sobie za cel, na potwierdzenie wcześniejszych słów. |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 8:13 pm | |
| Sytuacja nie była ciekawa dla naszej dwójki, ale zdecydowanie interesująca dla postronnego widza. Była szybka, ciekawa w zwroty akcji itd. Kobieta nie przestraszyła się i oddała parę strzałów ostrzegawczych w stronę wampira. Ten jednak w ogóle się tym nie przejął, ponieważ zwyczajnie nie myślał. W tym momencie wrzasnął strasznie na kobietę z rozwartymi ramionami, jakby chciał ją przestraszyć. Z rozdziawionej gęby poleciało trochę obrzydliwej śliny, co zwyczajnego człowieka mogło przyprawić o wymioty. Po chwili jednak rzucił się na dziewczynę, by zabić ją i być może zjeść. W pewnym momencie kobieta usłyszała tylko świst lecącego w stronę zombiaka metalowego pręta, który przebił jego serce i z dużą siłą wbił w ścianę. Przybity do muru po chwili zmienił się w proch i zniknął. Mikael się tylko otrzepał i wrócił do kobiety z pytaniem: - Wszystko dobrze? Iluzja wydawała się przekonująca, a prawdziwy szwed zajął się w tym czasie prawdziwym ciałem wyssanego z życia wampira i zawlókł je za jedną ze ścian, by zeszło z oczu kobiety, a później chciał je wrzucić do rzeki. Pytanie tylko, czy obejdzie się bez drugiego ciała? |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 10:09 pm | |
| Zdążyła jedynie pomyśleć o tym, by zareagować. Chciała strzelić zagrożeniu prosto między oczy, była jednak zbyt wolna i nim pociągnęła za spust cel został przeszyty na wylot metalowym prętem. Przeszedł gładko, z chrzęstem łamanych żeber przebił serce i zmiażdżył kręgosłup po czym sprawił, że okaleczone ciało z impetem równym wcześniejszemu odepchnięciu starszego z mężczyzn posłane zostało na najbliższą przeszkodę i przybite do niej. Następnie, zamienił się w popiół.
Pomimo iż całe zdarzenie trwało nie dłużej niż pół minuty, Summer była zdolna zauważyć parę ważnych szczegółów. Serce kobiety najpierw zwolniło by po wszystkim bić jak po długim biegu. Istota, która się na nią rzuciła nie mogła być człowiekiem, rozpadła się przecież na jej oczach. Ale ważniejszym był sam fakt tego, w jaki sposób atakował. Obnażył kły, zaryczał, bardziej jak Shrek broniący bagna niż rzeczywiste niebezpieczeństwo.
Spojrzała na blondyna wzrokiem pełnym niepewności. To jasne, że i on nie należał do kategorii zwykłych śmiertelników, w obecnych czasach coraz więcej pojawiało się ludzi obdarzonych mocą. Nie bała się więc, przynajmniej nie faktu istnienia odmieńców - pracowała z nimi na co dzień - ale jego intencje były dla Elizabeth nieznane. Nie opuściła broni, tym razem skierowała ją w kierunku swojego wybawiciela. Bowiem, czy rzeczywiście nim był?
- Stój. - Komendę wydała pewnym siebie głosem, w środku pozostając rozedrganą. Umiała ukryć strach i niepewność równie dobrze jak udawać wesołość. - Kim jesteś i jakie są twoje zamiary? |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pon Lip 28, 2014 10:42 pm | |
| Kobieta wyraźnie była zagubiona w całej sytuacja i straciła zimną krew. No cóż, nie można jej za to winić. Owszem, próbowała udawać twardą i zimną jak kamień, ale Mikael żył byt długo, zbyt dużo widział, by dać się nabrać na takie próby grania. Rozbawiło go to trochę, co wyraził swoistym uśmiechem, lekko ironicznym zresztą, co było dla niego charakterystyczne. Dziewczyna pytała, kim jest i czego chce. Równie dobrze o to samo mógłby on zapytać, bo to w końcu dziewczyna się tu przypałętała, przez zepsuty motor. No i co on miał jej powiedzieć? Przez reakcję kobiety stracił zainteresowanie nią i całą sytuacją. Po chwili wpadł na dość ciekawy i zabawny pomysł. Jego największym przeciwnikiem i celem, był Vlad Dracula. Może pójdzie w tę stronę?: - Nazywam się Vlad Dracula, więc sama się domyśl, jakie są moje zamiary. To może być bardzo ciekawe, jednak tylko dla Mikaela, który bawił się kobietą i całą sytuacją, jak dobrą komedią. Prawdziwy szwed obserwował wszystko z bezpiecznej odległości, poza zasięgiem kobiety, jednocześnie ciągle kontrolując sytuację. |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Wto Lip 29, 2014 1:21 pm | |
| Bardzo dobrze znała to spojrzenie i nienawidziła go z całego serca. Wzrok człowieka zmęczonego życiem, który z niejednego pieca chleb jadł jeszcze mogła zrozumieć, ale nieznajomy patrzył na nią jakby o niczym nie miała pojęcia. Była dla niego jedynie śmiesznym, głupiutkim dzieckiem! Nie mogła się na niczym znać ani o niczym decydować samodzielnie. Najbardziej denerwowała ją samoświadomość. Summer wiedziała bardzo dobrze, iż skoro coś tak błahego mogło nadszarpnąć jej spokój ducha świadczyło to o trochę naiwnym podejściu do świata. Kobieta odpowiedziała na ironiczny uśmieszek swoim, równie paskudnym co nieznajomego.
- A ja jestem Hulk, witamy w Jackass - warknęła w jego kierunku, wodząc za nim lufą gdy tylko wykonywał najmniejszy ruch. Mięśnie na ciele agentki napięły się, pozwalając na szybkie uniknięcie ewentualnego ataku z jego strony. Starała się nie spuszczać z niego oczu, lecz co jakiś czas zerkała jeszcze, profilaktycznie, na kupkę popiołu pod ścianą z wbitym prętem. Stworzenie już raz ożyło, mogło zrobić to znowu. Jeśli sądził że mu uwierzy, bardzo się przeliczył. Ha! gdyby nie kpił z niej w tak jawny sposób i naprawdę byłby szefem wszystkich szefów pośród wampirów, nawet wówczas nie uwierzyłaby mu. Nikt by nie uwierzył. -Mam broń, więc to ja dyktuję warunki. Proszę się odsunąć panie Vlad, ponieważ srebrny pocisk może "przypadkowo" rąbnąć pana prosto między oczy.
Chciała tylko zdobyć kilka zardzewiałych części do motocykla, a wyszło jak zwykle.... |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Wto Lip 29, 2014 1:39 pm | |
| Kobieta wyraźnie nie była w nastroju do żartów, w przeciwieństwie do wampira, który tylko dla jaj ciągnął dalej ten teatr. Kobieta stawiała się, myślała, że to ona dyktuje warunki, bo ma swoją śmieszną broń. No cóż, tacy są dzisiejsi ludzie. Owszem, w spotkaniu ze zwykłą osobą to ona by dyktowała warunki, ale w tym momencie nie ma nic do gadania. Mikaela rozbawiła odpowiedź z Hulkiem, co wyraźnie pokazał szczerym uśmiechem. Fakt, sam walnął małe kłamstewsko, ale nie minął się daleko z prawdą, przynajmniej jeśli chodzi o to, czym naprawdę jest. Postanowił, że pokaże jej to, zamiast mówić, ponieważ słowa to za mało, by przekonać tą ciekawską dziewuchę. Wtedy jego twarz zmieniła wyraz. Z rozbawionego faceta nagle całkowicie spoważniał. Po chwili wysunął swoje kły, oczy poczerwieniały, a żyły podeszły pod powieki. To wszystko miało udowodnić to, co przed chwilą powiedział. A przynajmniej po części. Wszystko to miało służyć temu, by uwierzyła w jego słowa. Wiedział też, że nie jest zwykłą kobietą, ponieważ miała broń i nie była zbyt przerażona. Normalna kobieta pewnie by już dawno zemdlała, a ta mimo to, co jej pokazał Mikaela, dalej się stawiała i pozostawała twarda. Nie może być też zwykłą policjantką, ponieważ widok zombie specjalnie jej nie ruszył. Musiała już wcześniej mieć do czynienia z podobnymi rzeczami. Prawdopodobnie należy do jakiejś organizacji, albo i sama działa, by usuwać takie "przeszkody". Po chwili szwed znów się odezwał, chowając wcześniej kły i spokojnie mówiąc: - Teraz mi wierzysz, Hulk? |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Wto Lip 29, 2014 8:14 pm | |
| Nieznajomy ukazał swoje prawdziwe oblicze. Obnażył kły, odsłonił tę stronę swego istnienia, którą widziały zapewne jedynie jego ofiary, lecz nie zaatakował. Summer uspokoiła się, dziwnie dla stojącego przed nią wampira nawykłego do siania postrachu wśród pospólstwa. Skoro jeszcze do tej pory jej nie zabił...
Opuściła broń i schowała ją do kabury za paskiem po czym przykryła ją materiałem bluzy. Była za duża o parę rozmiarów więc idealnie maskowała obecność pistoletu, być może właśnie dlatego Mikael nie dostrzegł do na początku ich spotkania. - Jesteś najedzony, czyli nie stanowisz niebezpieczeństwa - odparła z uśmiechem i powróciła do szukania części w stojącym przed nim wraku jednośladu. Co jakiś czas zerkała jednak w stronę mężczyzny aby upewnić się, że miała rację i nie zaatakuje jej gdy straci na czujności. Ostatnie czego by sobie życzyła zaraz po powrocie do pracy to kłopoty, a do umierania to w ogóle jej się nie spieszyło. Przyszła tu w konkretnym celu i nigdy by jej do głowy nie przyszło że akurat trafi na porachunki wampirów.
- Nadal nie wiem jak brzmi twoje imię, jeśli sądzisz że uwierzę w tego Draculę... - zaśmiała się cicho pod nosem i założyła ponownie ochronne rękawice. Próbując odkręcić kilka pozornie poluzowanych śrubek zauważyła, że rdza zbyt mocno sczepiła je z częścią, którą przytrzymywały - Podasz mi śrubokręt krzyżakowy, Kiełku? Widziałam go leżącego gdzieś niedaleko twojej nogi, przy taśmie produkcyjnej. |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Czw Lip 31, 2014 9:21 am | |
| Dziewczyna nie wyglądała na przerażoną ani zaskoczoną, co oznacza, że musiała już widzieć podobne rzeczy, nie tylko te z mojej iluzji. W dodatku miała też nie lichą spluwę, jednak nie mogła należeć do policji. Była zbyt opanowana i spokojna, jak na policjantkę. Gdyby rzeczywiście należała do jakiejś specjalnej organizacji, czy czegoś tam, to Mikael mógłby dowiedzieć się wielu potrzebnych mu informacji, na temat Draculi. Może warto dowiedzieć się o niej czegoś więcej? Kobieta po chwili poprosiła o podanie śrubokręta i przedstawienie się, bo to o Draculi nie było zbyt przekonujące. No cóż, tak to jest, jak podajesz się za osobę, której nienawidzisz. Słabo to zazwyczaj wychodzi. Śrubokręt leżał obok stopy Mikaela, a właściwie jego iluzji. Po chwili schylił się i podniósł narzędzie, jednak nie podał go dziewczynie. Najpierw przedstawił się: - Mam na imię Mikael, a Ty? Mówiąc to dalej trzymał śrubokręt w ręce, jednak nie miał na razie zamiaru podawać go dziewczynie, postanowił najpierw z nią pogadać, a później dopiero pomagać. |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Czw Lip 31, 2014 1:07 pm | |
| Nie patrzyla akurat na wampira, zajeta ocenianiem stanu tych czesci, ktore mogla dostrzec na pierwszy rzut oka bez rozkrecenia wraku motocykla. Znajdowal sie on w dosc nieciekawej kondycji, ale przychodzac tutaj Elizabeth nie spodziewala sie by bylo inaczej.
- Moze byc Summer. Tak chyba bedzie najprosciej. - Odparla pospiesznie. Wciaz mocowala sie z uparta sruba prawa reka, lewa wyciagajac w kierunku Mikaela i spodziewajac sie, ze lada chwila znajdzie sie w niej upragnione narzedzie. Gdy jednak nic podobnego nie mialo miejsca, najpierw pospieszajaco skinela reka na nieznajomego, pozniej zas spojrzala mu prosto w twarz. Jej mina sama pytala 'o co ci chodzi?', nie potrzebowala wiec uzywac slow.
W porownaniu z mitologicznymi potworami, obcymi wprost z innych wymiarow i wielu, wielu innych stworzen, wampiry czy tez wilkolaki dla zielonookiej byly 'mniejszym zlem'. Juz samo to ze mozna bylo sie z nimi komunikowac swobodnie i w jednym jezyku ulatwial zdobywanie informacji i ewentualne przekonanie do siebie. Sposob postepowania podobny do ludzi obdarzonych zdolnosciami, mocami. Takiego Krakena dla przykladu trzeba bylo podejsc, uzyc sposobu by odciagnac od miasta i ograniczyc zniszczenia, a i tak sie nie udalo, nie tak jak chciala tego Freeman. Wzdrygnela sie na wspomnienie momentu, w ktorym wpadla do lodowatej wody razem z elementami zniszczonego mostu...
- Widze ze sie nie doczekam. - Burknela, marszczac brwi gdy dotarlo do niej ze mezczyzna nie ma zamiaru pomoc jej przy rozlozeniu jednosladu. Z glosnym i troche teatralnym westchnieniem wstala z kleczek i otrzepala kolana - W jakich czasach przyszlo nam zyc, ze kobieta musi wykonywac prace mechanika! - Dodala przesadnie dramatycznie i zupelnie bez strachu podeszla do niego. Co dosc powszechne w swiecie, byl wyzszy o kilkanascie ladnych centymetrow od agentki, ta musiala wiec troche zadrzec glowe ku gorze by spojrzec mu w oczy. Nie wiedziala, co chciala w nich dojrzec ale byla pewna ze nie zamierza odgrywac roli mizernego czlowieczka, ktorego mozna przesluchac i wypytac o wszystko co wie bez trudu. Sama rowniez planowala zdobyc troche informacji, bylby to mily prezent dla SHIELD - nie tylko wrocila do pracy ale i udalo jej sie czegos dowiedziec, "gora" zapewne spojrzy na nia po tym przychylniejszym okiem i byc moze nie bedzie musiala przechodzic przez rozmowe z psychologiem?
- Cos pana tu konkretnego sprowadza czy...? - spytala, siegajac po srubokret ktory trzymal w dloni. W domysle, powinna go zabrac bez wiekszego klopotu, nie sadzila bowiem by mezczyzna mial ochote sie z nia droczyc. Ale igrala z ogniem i moglo sie zdarzyc jeszcze doslownie wszystko. Wyciagnela przyslowiowa reke na zgode i jako pierwsza pozwolila sobie na okazanie odrobiny zaufania. |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Czw Lip 31, 2014 9:07 pm | |
| Dziewczyna była twarda, a przynajmniej na pierwszy rzut oka taką zgrywała. Mikaelowi się to podobało, ale nie w "takim" sensie. Po prostu był zawsze ciekawy takich kobiet, ich zachowania, reakcji na różne bodźce. Rzadko spotyka się takie dziewczyny, które nie bały by się jego prawdziwej tożsamości. Dziewczyna podeszła bardzo blisko mężczyzny, by spojrzeć mu prosto w oczy. Oboje nawet na moment nie spuścili swoich spojrzeń, żadne nie chciało przegrać małego pojedynku. Kobieta przerwała go jednak na chwile i wyciągnęła rękę po swój klucz. Mikael uśmiechnął się jeszcze, po czym podał jej klucz. Nie chciał się dalej z nią tak droczyć, bo nie prowadziło to do niczego. Wolał trochę ją popytać o różne rzeczy. W końcu mogła mu pomóc w poszukiwaniach. Nie wiedział tylko, od czego by tu zacząć. Chyba najlepszym wyjście będzie zapytać o jej miejsce pracy: - A więc Summer, opowiedz mi coś o sobie. Gdzie pracujesz, czy masz chłopaka itd. Tylko proszę nie wciskaj mi kitu, że jesteś jakąś policjantką czy mechanikiem, bo tacy ludzie nie zachowują zimnej krwi, no, może nie całkowicie, w takich sytuacjach, jak z tym zombiakiem. |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Czw Lip 31, 2014 10:03 pm | |
| Usmiechnela sie delikatnie, unoszac jedynie kaciki ust, gdy Mikael oddal jej narzedzie. - I co, to takie trudne? - Odparla lekkim tonem, po czym pospiesznie wrocila do wraku maszyny. I tak wyglada lepiej niz to, co pozostalo po poprzednim motocyklu, przemknelo brazowowlosej przez mysl. Ponownie nachylila sie nad sterta metalu i kontynuowala przerwana walke z uparta sruba.
- Niby dlaczego mechanik nie moze zachowywac zimnej krwi? - Sruba puscila, kobieta otarla wierzchem dloni w rekawicy ochronnej czolo, odgarniajac tym samym niesforne kosmyki z twarzy - To Ameryka, nie tak dawno temu najechali nas kosmici, srednio co kilka miesiecy zdarzaja sie incydenty z udzialem bogow, mityczne stwory wpadaja tu jak do siebie do domu, a ludzie albo maja supermoce, albo korzystaja z nowoczesnych technologii by dorownac tym ktorzy je posiadaja. Myslisz ze wampir czy zombie kogokolwiek tutaj jeszcze rusza? - spojrzala ponad zniszczonym siedzeniem motocykla na mezczyzne, z lekkim politowaniem. Och, nie powie mu przeciez ze ma racje! To by bylo zbyt proste i oczywiste, chociaz zbytnie kombinowanie w tym wypadku rowniez moze sie nie oplacic. Kolejny raz postawila wiec na szczerosc. Czesciowa. - Bylam chirurgiem.
Wzmianka o chlopaku spowodowala, ze Summer odrobine spowazniala. Jakby na to nie spojrzec od ostatniej... nazwijmy to pomylki, nie miala nikogo. Ba, nawet nie myslala by z kims sie umowic. Pod tym wzgledem calkowicie odciela sie towarzysko. Nie potrzebny byl jej kolejny naciagacz, a prawa do wykonywania zawodu nie odzyska nigdy. Cholerny cpun, pomyslala z niesmakiem na samo wspomnienie swojego bylego.
Pozbywszy sie wiekszej ilosci elementow oslony, dotarla w koncu do serca - silnika. Niestety, jego stan nie wrozyl niczego dobrego. Najwyrazniej ktos te kilkadziesiat lat temu mial dobry powod by go zostawic. Elizabeth skrzywila sie i skierowala cala swoja uwage by sprawdzic, czy aby na pewno niczego nie bedzie mogla uratowac. Byla zdolnym, ale wciaz tylko domoroslym mechanikiem, a fortuna na odnowienie kazdej pojedynczej plytki nie dysponowala. |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pią Sie 01, 2014 11:04 am | |
| Kobieta kręciła nieźle. Ciekawe, czy każdy mechanik nosi przy sobie spluwę i oddaje strzały ostrzegawcze w obecności czegoś na kształt zombie. Zdecydowanie nie jest zwykła funkcjonariuszką. Nawet, jeśli rzeczywiście takie rzeczy dzieją się w naszym kraju, to nie zajmują się nimi mechanicy, policjanci czy strażacy, tylko specjalnie wyszkoleni do tego agenci i superbohaterowie. Poza tym zwykli cywile nie dostają informacji o tym, kim są napastnicy jak bogowie czy mityczne stwory. Mikael zaśmiał się tylko lekko na to, co powiedziała do niego kobieta i obserwował, jak naprawia motor. Wiedział, że ciężko będzie cokolwiek z niej wyciągnąć, bez używania mocy. Na początek jednak zwykła rozmowa chyba będzie najlepsza pomyślał: - Każdy mechanik w kraju nosi broń i oddaje strzały ostrzegawcze w obecności takich bestii? Każdy wie o tym, kim są napastnicy, że to bóstwa, mityczne stwory czy wampiry? Nie wciskaj mi kitu, za długo żyje, by wierzyć w takie bajki. Skoro wiesz o tym, kim są przeciwnicy, to musisz należeć do jakiejś organizacji czy grupy, która bierze udział w takich akcjach. |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Pią Sie 01, 2014 4:54 pm | |
| Na chwilę przestała pracować i zastanowiła się nad tym, co powiedział Mik. Trochę ją to rozbawiło, przejrzał ją bowiem bezbłędnie - w zasadzie nie mogła go dłużej zwodzić. Sama zapewne również zdziwiłaby się gdyby ktoś jej próbował wmówić, że to całkiem normalne by byle mechanik wiedział jak posługiwać się bronią. Nie każde miejsce na świecie było Texasem....
- No dobrze, masz mnie. - Wzruszyła ramionami, już nie ukrywając rozbawienia po czym znów wstała i ruszyła na poszukiwanie kilku innych narzędzi, potrzebnych do całkowitego rozłożenia wraku - Należę. Tyle powinno ci zdecydowanie wystarczyć.
Hala fabryczna była ogromna. Summer stanęła w miejscu i rozejrzała się po najbliższym otoczeniu w poszukiwaniu kilku kluczy, może młotka. Nie uśmiechało jej się odwracać plecami do wampira, nawet jeśli był najedzony. Zebrała co nieco z podłogi i okolicznych szafek. Póki co wystarczy, ale między Bogiem a prawdą motocykl chyba nie nadawał się do niczego i będzie musiała poszukać innego dawcy części. Dla podtrzymania rozmowy kontynuowała rozbiórkę trupa.
- Już coś o mnie wiesz, teraz moja kolej. - W zielonych oczach Elizabeth pojawił się błysk dociekliwości. - Czego szukasz i czy masz zamiar szkodzić ludziom? |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Sob Sie 02, 2014 11:01 am | |
| - Hmm, sam nie wiem. Moim celem nie jest człowiek, a istota tego samego gatunku co ja. Oczywiście jako wampir żywię się ludźmi, ale nie tylko, więc można uznać, że tak, szkodzę ludziom. Nie mam jednak zamiaru robić tego na większą skalę. Po prostu muszę się czasem pożywić i tyle, nic więcej do ludzi nie mam. Można powiedzieć nawet, że kiedy swój cel osiągnę, to mógłbym im pomagać, przynajmniej w pewnym stopniu. Mikael trochę się rozgadał, ale na szczęście w porę ugryzł się w język. Na początku chciał kobietę wypytać, samemu nic o sobie nie mówiąc, a wyszło raczej odwrotnie. Teraz tylko zostało zapytać kobiety o to, czy ona i jej organizacja pomogę mu w znalezieniu jego celu. Oczywiście w zamian, byłby gotów samemu użyć swojej pomocy, czy podzielić się latami zbieranymi informacjami na różne tematy: - Mam propozycję. Pomóżcie mi znaleźć mój cel, a ja zrobię coś dla was, czy podzielę się jakimiś informacjami, bądź takowe zdobędę, pasuje? Mężczyzna był poważny, jednak uśmiech nie schodził z jego twarzy ani na chwilę. Taki już był i nic nie mógł na to poradzić, że w towarzystwie ślicznych pań zawsze był uśmiechnięty. |
| | | Summer
Liczba postów : 95 Data dołączenia : 11/09/2012
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Sob Sie 02, 2014 10:53 pm | |
| Rozgadał się! Nie mogła uwierzyć, że udało jej się odwrócić rolę i z przesłuchiwanej stała się przesłuchującą ot tak, po prostu. Dość długo nie praktykowała sztuki perswazji, bo i nie było ku temu wyraźnej potrzeby, Elizabeth przeczuwała więc że być może chciał czegoś w zamian. Nie pomyliła się.
Kobieta spoważniała, zawsze to robiła gdy przechodziła do interesów. Przestała kompletnie interesować się wrakiem, zrzuciła rękawice robocze i przysiadła na tym, co zostało z siedzenia motocyklu. Kupa metalu jęknęła cicho, ale była w stanie utrzymać leciutką Summer, która założyła nogę na nogę i splotła ręce na wysokości klatki piersiowej. Patrzyła przenikającym spojrzeniem zielonych tęczówek w uśmiechniętą twarz-zagadkę dopiero co poznanego wampira, jakby chcąc dojrzeć czy jego oferta była warta w ogóle rozpatrzenia.
Nie mogła powiedzieć mu wprost, że się tym nie zajmuje. Że jest tylko medykiem, w dodatku tak trochę od ponad dziewięciu miesięcy nie utrzymywała kontaktu z SHIELD, póki sami nie wysłali do niej własnego zombie i nie namówili jej na powrót. W zasadzie nawet jeśli przedstawiłaby Mikaela, prawdopodobnie działanie to zostałoby poczytane jako akt nieodpowiedzialności albo co gorsza nikt by jej nie wysłuchał. Nie mogła niczego zagwarantować wampirowi, ani dostępu do informacji których potrzebował, ani współpracy z agencją. Brązowowłosa przygryzła wargę, aż ta zbielała.
- Porozmawiam o tym. - Odpowiedziała w końcu, po dłuższej chwili wahania. - Tyle na pewno jestem w stanie ci obiecać.
Pytanie, czy to wystarczy - Pomyślała. Bała się, ale nie wampira i jego zdolności. Ostatni raz gdy podjęła ryzyko nie wyszło to najlepiej, czuła że następna taka wpadka może kosztować ją coś więcej niż utratę pracy... |
| | | Mikael
Liczba postów : 105 Data dołączenia : 12/03/2014
| Temat: Re: Opuszczona fabryka Sro Sie 06, 2014 12:06 pm | |
| Sytuacja rozwijała się nie najgorzej. Dziewczyna powiedziała, że porozmawia z przełożonymi i spróbuje mi pomóc. Tylko czy Mikael nie mógłby tego zrobić sam? Szwed z uwagą słuchał tego, co mówi kobieta i dokładnie ją obserwował. Dalej się zastanawiał, czy samemu zdobyć potrzebne informacje, czy może pozwolić dziewczynie działać. Cała sytuacja była dość zabawna, bo Mikael robił co chciał. Po chwili jednak w końcu zdecydował się i wiedział, jak to rozwiąże. Spojrzał wtedy na kobietę z lekkim, ironicznym uśmieszkiem, gdy nagle obnażył swoje kły, a także żyły w okolicach czerwonych jak krew oczu. Chyba normalnym było, co w tej chwili chciał zrobić. Kobieta myślała, że skoro wcześniej coś przekąsił, to była bezpieczna, jednak myliła się. Chociaż czy na pewno? Czy na pewno chciał z niej wyssać życie i od tak zapomnieć o ich wcześniejszej rozmowie? Przecież każde z nich mogłoby skorzystać na współpracy? |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Opuszczona fabryka | |
| |
| | | | Opuszczona fabryka | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |