Pokój Rekreacyjny

Odgarnęła spadające jej na twarz włosy, które nie zostały związane w kitkę, za ucho aby nie przeszkadzały jej w czytaniu. Wczesne dzieciństwo matematyka nie było zbyt dokładnie opisanie, ale było to uzasadnione przez brak wielu pamiątek czy chęci relacji przez jego rodzinę. Nie zamartwiając się, że książka nie okazuje się taka dobra jak zatwierdzała recenzja, dziewczyna czytała dalej, do momentu, kiedy ponownie usłyszała swoje imię, więc podniosła pytający wzrok znad książki. Jay był zawsze miły i nie gardził dziewczyną, pomimo jej nieprzystępnego charakteru. Większość ludzi chciała z nią porozmawiać, ale będąc przez nią odrzuconym, zmieniali swoje zachowanie na wrogie w stosunku do młodej Amerykanki.
Chłopak zbliżył się do niej z nową dziewczyną, więc Laurie wstała z siedzenia, trzymając książkę w ręku i palcem zaznaczając sobie gdzie skończyła. Na pierwsze pytanie tylko kiwnęła głową, jakby wiedząc, że nie będzie miała czasu odpowiedzieć, gdyż Jay miał coś jeszcze do powiedzenia.
-Oh…- Tym dźwiękiem, tylko skomentowała cały opis sytuacji, w której znalazł się skrzydlaty. Sama nie chciałaby zostać wpakowana w takie zadanie. Musiałaby wtedy opowiadać o szkole, rozmawiać z nową osobą i przedstawiać co ważniejsze osoby. Nie, to nie pasowało do dziewczyny.
-N-Nazywam się Laurie Collins.- Przedstawiła się nie wyciągając ręki do nowej dziewczyny, jakby to, że trzyma w niej książkę, było wystarczającym powodem. Spotykanie się z całkiem nowymi ludźmi nie było jej mocną stroną, więc widać było, iż trzyma się na dystans, który większość ludzi nie toleruje. Przyjrzała się Liu od dołu do góry, wyglądała zwyczajnie, ale to że została uczennicą Instytutu mówiło Wallflower, że na pewno nie jest „normalna”.
Kiedy Jay wspomniał o jej nieśmiałości, zrobiło jej się trochę wstyd. Sama wie jaka jest, a inni nie muszą jej tego przypominać. Wiedziała, że nie zrobił tego, żeby ją jakoś upokorzyć, tylko aby Liu mogła zrozumieć zachowanie Laurie, ale to i tak nie zostawiło przyjemnego odczucia na koniec.
Widząc jak nowa dziewczyna spogląda na jej książkę, Laurie automatycznie schowała ją za sobą. Widziała, że niektórzy uważają ją za kujonkę tylko dlatego, że była mądra i wolała czytać czy układać puzzle, niżeli grać w piłkę. Nie lubiła być oceniana w ten sposób, więc unikała takich sytuacji.
Teraz stała nie widząc co dokładnie ma zrobić. Nie musieli do niej podchodzić, mógł ją przedstawić z daleka. Laurie nie chciała być nie grzeczna, więc nie usiadła ponownie, tylko czekała na rozwój sytuacji.  Chyba nie będą chcieli, żeby im towarzyszyła? Przestraszyła się, ale szybko opanowała swoje emocje, żeby przypadkiem na kogoś nie wpłynąć, bo by wszyscy uciekali w popłochu, a o tym chyba nikt teraz nie marzył.

- Czyli to była rasa, której nie znasz. - skinął lekko głową na znak, że zrozumiał. Zapewne w kosmosie były setki albo i tysiące przeróżnych ras. Kosmos był olbrzymi, miał miliony galaktyk. Nie sposób było znać wszystkich, którzy w nim mieszkali. No chyba, że było się jakimś wszechpotężnym bytem. Czymś na wzór bóstwa. Być może kiedyś Liu będzie miała okazję osobiście poznać innych z tej rasy choć Jay osobiście nie życzył jej tego jeśli wszyscy byli tacy jak tamten jeden. To co robił, było po prostu złe.
Widział, że Laurie była trochę nerwowa i rozumiał ją, ale wiedział też, że dziewczyna potrafiła być pewniejsza siebie i spokojna. Nie wiedział, od czego to zależało. Używanie mocy szło jej już całkiem dobrze i nie wpływała nieświadomie na innych zbyt często. Od tego był Instytut, uczył jak panować nad swoim darem. Choć Icarus osobiście nie miał z tym żadnych problemów.
- Nie ma powodów do stresu, Laurie. Liu pewnie sama jest zestresowana. To jej pierwsze chwile w miejscu pełnym mutantów. - zwrócił się do koleżanki z byłej drużyny, uśmiechając się ciepło. Jednocześnie dyskretnie używając swojej mocy manipulacji głosem, by wpłynąć uspokajająco na blondynkę. Największy plus jego mocy. Mógł niwelować stres i zdenerwowanie u ludzi. Bardzo przydatne przy uspokajaniu.
- Więc... Jakiś pomysł co mógłbym pokazać Liu? - zapytał dziewczynę. Obie były dziewczynami. Być może Laurie podpowie mu, co może się spodobać nowej uczennicy.

Stała cały czas bez ruchu, czując jak jej stres gdzieś ucieka. Mogła się domyślić, że to nie jest całkiem jej zasługa, a jedna ze zdolności skrzydlatego chłopaka. Była mu za to wdzięczna, bo nieświadome wpływanie na ludzi, nie było jej ulubionym zajęciem. Jay był chyba jedynym uczniem w Instytucie, którego nie dało się nie lubić. Tak najwyżej wydawało się Laurie. Lubiła go za to, że zawsze był miły, albo nigdy nie widziała, żeby na kogoś naprawdę się zezłościł.
Miała jeszcze uraz do Josha, który tylko wykorzystał jej uczucia do własnych celów, ale przy skrzydlatym koledze nie musiała się o to martwić, bo wiedziała, że on by nigdy tak nie postąpił. Wierzyła, że jest on jednym z najmilszych i najbardziej lojalnych ludzi na całym świecie. Widać, że to spore wyolbrzymienie, ale w małej rzeczywistości dziewczyny tak to wyglądało.
Zastanowiła się szybko nad pytaniem Icarusa.
-Hmm byliście może już na basenie? To całkiem miłe miejsce, dużo osób tam chodzi. Albo… Boisko? Tam także zazwyczaj przebywa sporo uczniów. Zazwyczaj grają trochę inaczej.- Zasugerowała korzystanie ze zdolności.
-Chyba, że coś bliżej. Biblioteka? Mamy dużo książek i różne rzadkie egzemplarze, których prawdopodobnie nigdzie indziej nie da się znaleźć. Albo siłownia czy sala balowa.- Spojrzała raz na Jaya raz na Liu, czekając na ich decyzję. Chyba za mocno się rozluźniła, bo aż zaschło jej w gardle od pomysłów. Rzadko wypowiadała swoje opinie, a zwłaszcza takie długie. Zazwyczaj swobodnie rozmawiała tylko z Sofią, więc trochę dziwnie, jak mogła w ten sam sposób konwersować z innymi.
Powinna szybko odbudować swoją pewność siebie, co pozwoli jej poznawać ludzi i kontrolować, a nawet świadomie wykorzystywać swoje zdolności. Mimo, że jakiś czas temu wiara w przyjaciół została podważona i to przez osobę, którą ceniła najbardziej. Trudno było się jej po tym pozbierać, ale teraz liczyła na to, że grono najbliższych, znających jej sytuację, nie postawi jej ponownie w takiej samej sytuacji. Myśląc o tym zacisnęła mocniej palce na książce, ale trwało to może kilka sekund. Uśmiechnęła się delikatnie próbując zachowywać się przyjaźnie wobec nowej uczennicy, która jeszcze nikogo tu nie zna. Liczyła, że dziewczynie spodoba się w Instytucie i uzyska to po co tu przyszła… Chyba, że jest to zły cel.

Można było wyczuć jak i wyczytać z rozluźnienia Laurie, że jego moce działała na dziewczynę. Dobrze. Nie był pewien, że jego wpływ na ludzkie zachowanie będzie silniejszy od jej zestresowanych hormonów, ale najwidoczniej udało się. Cieszył się, bo tym lepiej dla dziewczyny. Stres źle działał na ludzi. Jak to mówią, stres szkodzi urodzi. Więc lepiej być spokojnym.
- Póki co nie byliśmy nigdzie poza tym miejscem. Było najbliżej od gabinetu pani Frost. No i warto wiedzieć, gdzie można się zrelaksować. - odpowiedział w pierwszej kolejności na pytanie blondynki, po czym wysłuchał jej propozycji.
- Basen brzmi dobrze, szczególnie o tej porze roku. Nie wiem jak z boiskiem, a co do biblioteki. To już zależy, co Liu myśli na temat książek. - skierował swoje spojrzenie na kosmitkę, czekając na jakąś reakcję z jej strony. Nie wiedział czy na przykład woda jej może zaszkodzić lub czy w ogóle potrafi pływać. Wchodzenie na boisko podczas meczu mogło być trochę niebezpieczne. A co do biblioteki to już kwestia tego, czy Liu interesowały takie rzeczy. On osobiście lubił książki choć rzadko je czytał. Zazwyczaj wolał w inny sposób spędzać swój wolny czas. Grając lub pisząc piosenki. Czasem komponując coś nowego.
- Salę balową to chyba najlepiej będzie odwiedzić podczas jakiejś szkolnej imprezy. Kiedy jest pusta, nie wygląda już tak pięknie. - dodał jeszcze, chowając wkrótce dłonie do kieszeni swoich spodni.

Kosmitka z zainteresowaniem przysłuchiwała się wymianie zdań między ziemianami, pojawiło się kilka ciekawych propozycji. Od miejsca przeznaczone na zbiorowe kąpiele - jednak nie takie przeznaczone do zachowania higieny a wręcz przeciwne - czyżby była to jeszcze inna forma relaksu? Hmm, ciekawe. Po boisko, które chyba pełniło tą samą funkcję po bibliotekę, która najbardziej zainteresowała kobietę - mimo wszystko to właśnie informacji potrzebowała aby rozpocząć życie w tym miejscu.
- Książki, huh? Myślicie, że będą mięć jakieś elementarne książki o nauce języka? W tym czytania i pisania? Wiecie, takie dla szczeniąt?

/Pardon....

Spoglądała raz na Jaya raz na Liu, kiedy Icarus się wypowiadał. Zauważając, że rozmowa może potrwać trochę dłużej, zagięła róg kartki na której skończyła czytać i położyła ją na pobliskim stoliczku. Nie przepadała za takim zaznaczeniem, bo to niszczyło perfekcyjny wygląd książki, a ona wolała jak wszystko jest ładne i schludne. Z drugiej stronie liczyła także, na to, że nikt nie zabierze jej własności, kiedy ona akurat wyjdzie na oprowadzanie po szkole. Powinna ją podpisać? Nie miała ze sobą żadnego ołówka.
-To prawda, mogłam się tego domyślić.- Takie rozumowanie było całkiem oczywiste, ale przez zdenerwowanie Laurie na nie wpadła od razu.
-Basen jest jednak trochę daleko, więc wydaje mi się, że wybranie czegoś bliżej położonego byłoby lepszą opcją, aby tak nie skakać z miejsca na miejsce, a przejść wszystko po kolei.- Wyraziła swoją opinię, ale wybór nie zależał od niej, tylko od Jaya, a może raczej od nowej uczennicy, Liu, gdyż o jej zdanie pytał chłopak.
-A Liu została już przydzielona do jakiegoś pokoju? Na koniec najlepiej… Tam mi się wydaje… Odprowadzić ją do akademika, żeby mogła sobie odpocząć.- Oświadczyła, rzuciwszy krótki spojrzenia na drzwi, jakby ktoś miał zaraz przez nie wejść, ale Laurie nie spodziewała się nikogo, chociaż miło by było, gdyby Sofia się zjawiła. Zawsze podnosiła ją na duchu i wysłuchiwała jej problemów, a nawet pomagała jak mogła. Tak bardzo chciała się teraz z nią spotkać, ale nie pokazała tego po sobie. Nie chciałaby ktoś pomyślał, że go nie lubi, albo coś gorszego.
Kiedy nowa dziewczyna wydała swoją opinię na temat gdzie się chce udać, Laurie się ucieszyła, bo sama lubiła to miejsce. Nie wiedziała jeszcze nic dokładniejszego o Liu, więc trochę zdziwiło ją jej pytanie, ale wolała się do niego nie odnosić, aby nie urazić uczennicy.
-Dla dzieci? Oczywiście, że są. Są takie z obrazkami, wierszykami… Może i coś z płytą do odsłuchania się znajdzie.- Zawartość biblioteki nie kryła przed nią tajemnic, więc mogła wykazać się w pytaniach z tej dziedzinie. Przeczytała stamtąd już wiele egzemplarzy, ale jednak nie miała czasu, aby przejrzeć je wszystkie. Szesnaście lat, i to większość z nich nie spędzona w Instytucie, spowodowało owe braki, ale do nadrobienia.
Teraz tylko czekanie na odpowiedź Jaya, który miał decydujący głos wyboru miejsca. W sumie blondynka nawet nie wiedziała, czy ma iść razem z nimi czy zostać tutaj kontynuując czytanie swojego nowego egzemplarza. Ona nie miała także pojęcia czy powinna zaproponować swoje towarzystwo, czy jednak byłoby to uznane za narzucanie się, a nie chciała zostać tak odebrana.

- Pani Frost powiedziała, że Liu już wie, który pokój będzie dla niej. Na piętro będzie mogła na koniec pójść sama. Chyba, że ty z nią pójdziesz, Laurie. Wiesz, mi nie wypada. - uśmiechnął się lekko na koniec. Wiedział, że niektórzy łamali zasady tego, które skrzydło było dla kogo przeznaczone, ale on trzymał się przepisów. Nigdy nawet nie wszedł na schody prowadzące na piętro do pokojów dziewczyn. Wiedział, że Josh bywał tam. Wiedział, że kiedyś David był u Noriko raz po coś. Icarus osobiście wolał spotkać kogoś w ogólnej części jeśli miał do kogoś jakiś interes. Nie było potrzeby nękać innych w ich prywatnych pokojach.
- Myślę więc, że decyzja już podjęta. Idziemy do biblioteki. Prowadź, Laurie. - chłopak podszedł do drzwi od pokoju rekreacyjnego i otworzył je, przepuszczając obie dziewczyny przodem. Najlepiej było pójść w miejsce, które najbardziej ciekawiło Liu. W końcu to ona była teraz w centrum uwagi. Musiała dokładniej poznać to miejsce. A skoro była kosmitką to czytanie książek było dla niej bardzo dobrym rozwiązaniem. Będzie mogła się dowiedzieć co nieco tej planecie. Trzeba będzie też jej powiedzieć o internecie. Tam było jeszcze więcej informacji.

z/t za wszystkich i niech teraz Laurie zacznie w Bibliotece~