|
| Północno-zachodnia część lasu | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Północno-zachodnia część lasu Pon Lip 08, 2013 3:24 pm | |
| Znajduje się tu tymczasowa baza S.H.I.E.L.D. przygotowana specjalnie na potrzeby misji. Przygotował ją oddział z Rosji. Znajduje się tu kilka podgrzewanych namiotów, skutery śnieżne, zaprzęgi i pełny osprzęt potrzebny na wyprawę. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu Pią Sie 23, 2013 9:36 am | |
| MG MODE
Pułkownik Fury, który w swym podniebnym krążowniku czekał, aż jego podopieczni dotrą na miejsce, był zajęty własnymi problemami. Godzinę po wylocie grupy zwiadowczej dotarło do kolejnego rozbłysku. Wszelkie skanery zostały przez niego całkowicie zdewastowane, co uniemożliwiło dokładną analizę, jak i określenie źródła sygnału. Pułkownik miał przeczucie, że to dopiero początek, zrobił się od tej chwili bardzo niespokojny, jakby przeczuwał, że wydarzy się coś złego. Zaczął przeglądać akta swoich agentów. Czuł, że mógł źle oszacować siły na zamiary. Tymczasem w sercu syberyjskiej tajgi trzy krążowniki S.H.I.E.L.D. miały właśnie kończyć swój lot. Niestety, im również nie sprzyjało szczęście. Śnieżna zamieć i niska temperatura, od dłuższego czasu miała wpływ na lot. Lód zaczął obrastać przewody elektryczne, które pomimo warstwy ochronnej czekały tylko, aż granica wytrzymałości zostanie przekroczona. Gdy pojazdy zeszły niżej widoczność stała się mocno ograniczona. Piloci musieli polegać tylko i wyłącznie na swoim doświadczeniu, oraz temu co podawała aparatura. Lecieli kluczem, aby ograniczyć druzgocące skutki zamieci. W każdym z pojazdów znajdowało się dwóch pilotów, oraz trzech agentów, którzy mieli służyć jako wsparcie dla dwójki zwiadowców, którym przydzielono ściśle tajną misję. Nagle doszło do wybuchu, który usłyszeli wszyscy pasażerowie. Silnik w pierwszym Quintjetcie wybuchł, strzelając ognistymi fajerwerkami, niczym w sylwestrową noc. Samolot obrócił się wokół własnej osi, kierując się w prawo na drugi pojazd, w którym znajdowali się wybrani agenci. - Mayday! - Słychać było w komunikatorze. Był to przekaz z pierwszego pojazdu latającego. Wtedy właśnie doszło do zderzenia potężnymi skrzydłami, które zatrzęsło całym statkiem. Przypięci pasażerowie stanęli w obliczu śmierci, gdy pilot zaczął wydawać awaryjny komunikat. - Spadamy! Powtarzam spadamy! - krzyczał pierwszy pilot, próbując z całych sił wyrównać lot maszyny. Jego głos przerwał zgrzyt kadłuba, który opadł w drzewa. Skrzydła zostały rozerwany, jakby były zrobione z papieru. Szkła z przedniej szyby, latały w środku, gdy kadłub przebił się przez linię drzew i z całym impetem wbił w śnieg. To był koniec. Nastała cisza. Głuche głosy i uczucie tarcia. Wszystko co czuli agenci, to dezorientacja i powracająca utracona świadomość. Clint ocknął się jako pierwszy, a zaraz po nim agentka Hanabusa. Trójka agentów ze wsparcia, których krążownik nie ucierpiał w zderzeniu, wylądowali nieopodal i zajęli się rannymi. Samolot, który uderzył w śnieżne podłoży, był całkowicie zdewastowany. Cześć, w której siedzieli piloci, była zmiażdżona i nie było szansy, aby przeżyli. Im na szczęście nic się nie stało, poza małymi obrażeniami, których doznali, nadal mogli kontynuować misję. Asuka pomyślała, to samo, lecz gdy chciała wstać, poczuła, że coś jest nie tak z jej nogą. Gdy spojrzała na zobaczyła, że ma rozcięte spodnie, a skórę pokrytą grubą skrzepniętą warstwą krwi, która przesiąkła warstwę bandaży. Jej zdolności nie odczuwania bólu, sprawiła, że nie zdawała sobie sprawy, iż dla niej misja może mieć koniec właśnie w tym miejscu.
//Uwagi: Asuka: W twoją prawą nogę wbił się spory kawał żelastwa. Będziesz wstanie kontynuować misję, jeśli zechcesz powrócić na forum :] Barton: Szok powypadkowy, możliwy wstrząs mózgu, który wypadałoby przebadać. Drobne zranienia, kilka obtłuczeń, lecz dla Ciebie to pryszcz. Rozeznaj się w okolicy, postaraj skontaktować z S.H.I.E.L.D. i czekaj na przybycie Wdowy. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu Sro Sie 28, 2013 3:35 pm | |
| Lot na Syberię ciągnął się niemiłosiernie i nie pomagało kilkukrotne czytanie wybitnie lakonicznych akt sprawy, które w większości zawierały dziwne wyniki ze skanerów niewiele mówiące Bartonowi. Piloci i agentka Hanabusa też jacyś mało gadatliwi... Wiedząc, że mieli jeszcze trochę czasu, zanim dotrą na miejsce, mężczyzna pozwolił sobie na płytką drzemkę – nikt zdał się nie zwrócić uwagi na to, jak ciasno skrzyżował ręce na torsie i nieznacznie opuścił głowę, zamykając oczy. Do stanu całkowitej przytomności przywrócił go nagły wybuch. Quinjet, w którym siedzieli, wciąż był cały, dźwięk doszedł gdzieś z przodu maszyny. Kolejne wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Zgrzyty, ryk rwanego poszycia, jęk powalanych drzew. I okruchy szkła tańczące w powietrzu w makabrycznej parodii płatków śniegu. Uderzenie. Hawkeye nie podniósł od razu głowy, gdy mroczki przestały mu tańczyć przed oczami – nieznacznie poruszył kończynami, upewniając się, że wciąż je wszystkie ma i nie przygniata go żaden kawał wraku. Wyglądało na to, że nie odniósł poważniejszych obrażeń. Wciągając powietrze z cichym syknięciem stanął na nogi, rozglądając się po najbliższym otoczeniu. Sądząc po rozmiarze zniszczeń i zgnieceniu przedniej części, nie było szans by ten quinjet miał się jeszcze kiedykolwiek wznieść. Cholera, Barton naprawdę nie chciał zaglądać w miejsce, gdzie wcześniej siedzieli piloci – chyba tylko cud mógł uratować ich przed zostaniem ludzką wersją mielonki w puszkach. - Ja pierdolę – mruknął pod nosem i ostrożnie stawiając kroki, przeszedł do luku, w którym znajdowała się część sprzętu zabranego na wyprawę. W tym jego specjalnie przystosowany do niskich temperatur łuk i kołczan pełen strzał. Ignorując ból obtłuczonych i otartych mimo kombinezonu miejsc, przewiesił wszystko przez tors. Zaraz potem uwagę Mściciela przykuł ruch po jego lewej – ocknęła się agentka Hanabusa. - Moment, nie ruszaj się – rzucił odruchowo, choć ta już zaczęła siadać. Cóż, mógł przynajmniej wykluczyć w ten sposób uszkodzenie kręgosłupa i górnych kończyn. Wzrok blondyna powędrował dalej, aż zatrzymał się w miejscu, gdzie z nogi agentki wystawał paskudny kawał żelastwa – takie obrażenie mogło skutecznie wyeliminować ją z wykonywania zadania, ale przynajmniej żyła. - Nawet nie próbuj tego wyciągać – powiedział, postępując kilka kroków i napierając ramieniem na częściowo zgniecioną tylną klapę. Żadna z powstałych dziur nie była wystarczająco duża, by dał radę się przecisnąć. Szczęście znów się do niego uśmiechnęło – uderzenie musiało osłabić większość mechanizmów, w wyniku czego klapa opadła z trzaskiem po kilku solidnych naparciach. Barton zeskoczył na śnieg, zatrzymując się na chwilę, gdy krajobraz wyraźnie zafalował mu przed oczami. Niedobrze, musiał uderzyć się w głowę dużo mocniej, niż sądził. Uniósł rękę wysoko w górę i krzyknął, chcąc zwrócić na siebie uwagę pozostałych przy życiu członków wyprawy, których zauważył w niedalekiej odległości. Zdecydowanie należało pobieżnie opatrzyć ranę agentki Hanabusy i przenieść ją do bazy. A Hawkeye? Odepchnął od siebie ręce agenta przeszkolonego w zakresie udzielania pierwszej pomocy, nakazując, by najpierw zajęto się ranną Japonką. Jego głowa mogła zaczekać jeszcze pięć minut. Mężczyzna odsunął się kilka kroków od klapy, by nie utrudniać przejścia, po czym sięgnął do kieszeni, w której znajdował się komunikator S.H.I.E.L.D. Wsunął słuchawkę do ucha, uruchamiając urządzenie. Zanim miał okazję choć spróbować skontaktować się z dowództwem, usłyszał w uchu nagrany komunikat – wyglądało na to, że jego ulubiony machający młotkiem kolega znowu pojawił się na Ziemi. - Tu Barton, odbiór. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu Wto Wrz 03, 2013 10:17 pm | |
| MG MODE
Miejsce katastrofy nie wyglądało za dobrze, porozrzucane części samolotu, trzaskające prądem przewody, podobnie sytuacja miała się do stanu zdrowia żyjących agentów. Z dziesięcioosobowej grupy, przeżyło tylko trzech agentów. Z czego stan trzeciego był najbardziej krytyczny. Hawkeye, pomógł wyciągnąć go z wraku, gdyż początkowo nie zauważył, jego przygniecionego przez skrzynie i część kadłuba ciała. Wyspecjalizowani medycy zajęli się rannymi, przenosząc ich na pokład ocalałego pojazdu. Mieli wieje szczęścia, że w śnieżycy, która nadal szalała nad ich głowami, nie stracili wszystkich pojazdów. Potężna zamieć była niespodziewana, a siła mrozy nieopisana. Nawet tak zaawansowane pojazdy, jakimi były Quintjety uległy pod jej naciskiem. W pierwszym samolocie nie przeżył nikt. Rozbił się on kilkadziesiąt metrów wcześniej, tuż przed linią drzew, przez którą przebił się pojazd Hawkeye’a. i Hanabusy. Za lasem słychać było zgrzyt ognia, jasne czerwone światło przebijało się przez drzewa. Piloci z ocalałego pojazdu podbiegli tam, licząc, że może gdzieś pośród ognia i zgliszczy znajdą ocalałych. Niestety, los chciał inaczej. Niemniej jednak miejsce, które miało być cichym lądowiskiem, za sprawą gęstego dymu stało się widoczne z dziesiątek kilometrów. Prędzej czy później na miejsce katastrofy przybędzie zaalarmowany leśniczy, a za nim policja, wojsko a nawet telewizja. Musieli zając się szczątkami samolotu najszybciej jak było to tylko możliwe. Nie mogli jednak zająć się tym osobiście, gdyż nie to było celem ich misji. Gdy tylko Barton połączył się z dowództwem, usłyszał po drugiej stronie znajomy głos czarnoskórego przełożonego. Nie był zadowolony z przebiegu misji, i fakty, iż utracił tylu agentów. - Co tam się stało, Hawkeye?! – zaczął podenerwowany. – Chcę pełny raport! Gdy otrzymał od swojego agenta dokładny opis zdarzenia z przed kilku minut, z opisem ilości rannych oraz zabitych agentów, Fury zamilkł na chwilę, wyraźnie nie spodziewając się takich strat. Ta chwila wystarczyła, aby mógł również zastanowić się nad dalszym działaniem. Problemy pojawiały się zawsze, trzeba było je tylko odpowiednio rozwiązać. – Wysyłam do was grupę czyścicieli z rosyjskiej bazy S.H.I.E.L.D. Zadbałem również o wsparcie, gdyż dalsze uczestnictwo agentki Hanabusy w misji, sądząc po obrażeniach jakie otrzymała, stoi pod znakiem zapytania! Znikajcie z miejsca katastrofy, nikt nie może was tam zobaczyć. Nie ma czasu do stracenia, misja nadal jest priorytetem! Ona dołączy do Ciebie na szlaku! – Generał zrobił krótką pauzę. – Powodzenia Hawkeye… przyda wam się bardziej niż myślałem. Fury, out! Dowódca czuwał nad wszystkim, nawet jeśli nie było tego widać. Słońce niemal całkowicie skryło się za linią drzew, pozostawiając tylko karmazynową poświatę. [/b] |
| | | Black Widow
Liczba postów : 184 Data dołączenia : 25/05/2012
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu Sob Wrz 07, 2013 10:10 pm | |
| Wdowa nie miała wiele czasu, by przygotować się do tej misji. Swoich towarzyszy - Kapitana, Patrona i Coulsona - opuściła na prywatnym lotnisku w Petersburgu, gdzie bez długich pożegnań wyskoczyła z helikoptera i dołączyła do zespołu czyścicieli z rosyjskiego oddziału agencji. Dostała pół godziny na błyskawiczny prysznic, przebranie się w zapasowy kombinezon i skompletowanie reszty potrzebnego jej sprzętu - począwszy od broni, na ciepłych butach skończywszy. Polecenia Fury'ego były jasne, Natasha musiała jak najszybciej dołączyć do swojego partnera i pomóc mu w wykonaniu zadania. Na szczęście udało jej się jeszcze niemal w biegu spotkać z medykiem jednostki, który - ku jej ogromnemu zaskoczeniu - ocenił jej stan zdrowia na bardzo dobry. Wprawdzie czuła się doskonale, ale logika podpowiadała jej, że to musi być zasługa utrzymującego się od dłuższego czasu wysokiego poziomu adrenaliny. Jakby na to nie patrzeć - właśnie uciekła z grzbietu leviathana, a samo to zakrawało na cud. Wyjście z tego w całości, ocierało się o miano rzeczy całkiem nieprawdopodobnej. Może to i dobrze, że Wdowa nie miała teraz ani chęci ani czasu, by roztrząsać tą zagadkę. Bo przecież zawsze jest tylko jedna akcja na raz. Do zdarzeń z Petersburga wróci w czasie pisania raportu, o który dyrektor z pewnością szybko się upomni. Pobijając swój nowy rekord w szybkości przygotowań, Wdowa zajęła swoje miejsce na pokładzie i przygotowała się do startu. Początkowo nie rozumiała czemu jej eskorta, a także sam dyrektor, z którym rozmawiała krótko przez telefon, są tak bardzo spięci. Wszystkim towarzyszył wręcz grobowy nastrój, a Fury był tak przejęty Syberią, że nawet nie urządził jej awantury za współudział w nasłaniu na Petersburg latającej bestii (nie żeby to była jej wina, ale i tak spodziewała się kilku wymówek). Dopiero, gdy Quintjet oderwał się od ziemi i wzbił na wysokość przelotową, dowiedziała się od reszty załogi o niezwykle trudnych warunkach panujących obecnie na Syberii (tego akurat mogłaby się domyślić - taki klimat), a także o wypadku, w którym zginęło kilkoro ich ludzi. Pewnie powinna bardziej się tym wszystkim zmartwić, ale jedyna informacja, która faktycznie ją interesowała to stan Clinta. Jeśli jemu nic nie było, Wdowa pozostawała względnie spokojna. Dla tamtych nic nie mogła już przecież zrobić. Póki lot nie nastarczał ogromnych trudności i jej obecność nie była nikomu potrzebna, Natasha zdecydowała się na drzemkę. Choć nie odczuwała fizycznego zmęczenia, to jednak jej psychika była w raczej słabej kondycji i chwila snu nie powinna jej zaszkodzić. Zasnęła błyskawicznie, gdy tylko ułożyła głowę na zwiniętej do formatu poduszki, kurtce i zamknęła oczy. W ten sposób minął jej prawie cały lot. Obudzono ją, gdy resztki rozbitych Quinjetów pojawiły się na radarze. Prawdopodobnie tutaj będzie musiała rozstać się ze swoją dotychczasową kompanią, bo ich zadaniem było sprzątniecie powstałego w czasie katastrofy bałaganu. Ona miała czym prędzej ruszyć za resztą. Najpierw jednak musiała poznać ich położenie. - Tu Wdowa. Hawkeye podaj swoją pozycję, odbiór. Jej jak zawsze absolutnie opanowany ton, zabrzmiał w eterze na częstotliwości agencji z pewnością docierając do adresata. Natasha wciąż na pokładzie Quinjeta, szykowała się do lądowania, które z uwagi na panujące warunki nie zapowiadało się przyjemnie. Miała tylko nadzieje, że skutery śnieżne nie ucierpią i nic nie będzie jej już spowalniać. Im szybciej dotrze do Bartona tym lepiej. Lepiej dla misji, i dla niej samej. Choć nigdy by się do tego nie przyznała, dłuższa rozłąka z partnerem wpędzała ją w wybitnie zły nastrój. I jeśli ktoś spróbuje użyć teraz słowa "tęsknota", dostanie kupon na darmowe testowanie jej żądeł. Na swojej własnej skórze, oczywiście. |
| | | Hawkeye Ph.D. in friends with benefits
Liczba postów : 302 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu Pon Wrz 23, 2013 5:21 pm | |
| Krótka i rzeczowa rozmowa z dowódcą znacząco podniosła morale agenta podkopane po katastrofie – bo inaczej nie można było określić twardego lądowania quinjetów. Fury był jedną z tych osób, które zajmowały odpowiednie stanowisko i nadawały się do tego jak mało kto. Skoro miał wszystko pod kontrolą, z listy zmartwień Bartona automatycznie znikały oczyszczenie terenu, zanim pojawi się ktoś z lokalnych służb (choć zamieć z pewnością znacznie opóźni interwencję), plus upewnienie się, że osobom którym udało się przeżyć, zostanie zapewniona należyta opieka. Priorytetem stawało się więc znów wykonanie zadania. Dobrze, tak właśnie powinno być. Opuszczając rękę, którą trzymał przy uchu w trakcie połączenia z bazą S.H.I.E.L.D., obrócił się w stronę wraku będącego jeszcze niedawno ich sprawnym pojazdem. Nic nie szkodziło przejrzeć luków, sprawdzić co z rzeczy przydatnych się uchowało, a co nie nadawało już do użycia. Oczywiście najcenniejszy przedmiot stanowił jego łuk z kołczanem wielofunkcyjnych strzał, ale posiadanie dodatkowej broni nigdy nie bolało, nie mówiąc już o niewielkich, ale wysokoenergetycznych racjach żywnościowych, które zawsze upychał do wolnej kieszeni, nawet jeśli misja zapowiadała się na krótką. Nigdy nic nie wiadomo, a doświadczenie podpowiadało, że przezorny jest zawsze ubezpieczony. Gdy usłyszał w komunikatorze zniekształcony przez transmisję głos Natashy, odetchnął krótko, zerkając na GPS. Potarł oszroniony wyświetlacz, sprawdzając wyświetlone współrzędne, które podał w odpowiedzi. Wstając z kucek i zamykając jeden z dolnych luków, zsunął się po nachylonym w dół tyle zrujnowanego quinjeta, wypatrując na niebie pojazdu agencji. Zakładał, że Wdowa również dostanie się na miejsce drogą powietrzną, mimo trudnych warunków, tak było właśnie najszybciej. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu Nie Wrz 29, 2013 12:28 pm | |
| MG MODE:
Natasha będą jeszcze w Rosji otrzymała pełną specyfikację misji, na która miała momentalnie wyruszyć. Otrzymała także pełny raport z katastrofy, dzięki czemu miała pełny obraz sytuacji. Stracili w niej kilku agentów, a takie coś zawsze działało na psychikę. Motywowała bardziej niż najlepsza przemowa wykonana przez charyzmatycznego Nicka Fury'ego. Pogoda się ustabilizowała, lecz w miejscu katastrofy nadal znajdowało się dużo szczątek po zniszczonych pojazdach, lądowanie tam było kuszeniem losu. Konieczny był desant. Wdowa wyskoczyła z samolotu, zsuwając się z gracją komandosa na linie w środek syberyjskiej głuszy. Widział to również Hawkeye, który zareagował momentalnie, gdy tylko znikła w koronie drzew. Zeskoczył z wraku, chwycił za plecak z osprzętem, łuk już miał w dłoni i popędził w jej kierunku, znikając pośród drzew. Na miejsce katastrofy kilkanaście minut później przylecieli czyściciele. Specjaliści od tego typu roboty, byli nieodzowną częścią działalności superbohaterów na świecie. Bez nich utrzymanie tajemnicy super ludzi, byłoby znacznie cięższe. W porównaniu z wysprzątaniem Nowego Yorku po ataku Chitauri w jedną noc, taka robótka była dla nich niczym poranne porządki w mieszkaniu. Czarna Wdowa ruszyła w stronę Tunguski, aby nie tracić już zbędnego czasu. Wiedziała, że Barton szybko dogoni ją na szlaku, i tak też się stało, gdyż w połowie drogi był już przy niej. Mogli wymienić się własnymi poglądami, lub nadrobić stracony czas. Przez ranną nogę agentka Hanabusa była niezdolna do dalszego udziału w misji, dlatego pozostali teraz zdani na samych siebie. Misja musiała przebiec od tego momentu szybko i sprawnie, gdyż jak przypuszczał pułkownik, przez to niewielkie opóźnienie zostali trochę w tyle. Nie wiedział nawet jak bardzo miał rację! W tunelach podziemnej bazy, znajdującej się kilometry pod epicentrum znajdowały się dwie istoty, które również przybyły na to miejsce, ściągnięte tajemniczym sygnałem. Żołnierskie Niebo prawdopodobnie w tej chwili wyrusza dopiero na szlak, zastanawiając się co się stało z ich towarzyszem. Ich udział w całym zdarzeniu był równie nieistotny, co bzyczenie komara nad uchem. Po dwóch godzinach szybkiego marszu zaczęli dostrzegać powalone drzewa, które świadczyły o tym, że idą w dobrym kierunku. Nienaturalnie wygięte drzewa przypominały działanie siły uderzeniowej wywołane bombą atomową, wyglądało to zarówno niesamowicie jak i przerażająco. Szybko jednak opuścili upadły las, to właśnie wtedy objawiło się przed nimi miejsce, które sto lat temu znalazło się na językach całego Świata. Znaleźli się na pustej równinie, gdzie nie było niczego, co mogłoby być źródłem niezwykłego impulsu. Hawkeye wyciągnął z plecaka specjalistyczne urządzenie do rejestrowania sygnałów na różnych częstotliwościach. Rozstawił je na trzech małych nogach, włączył, a ono rozłożyło swój mechaniczny płaszcz. Dane były wysłane na tablet, który trzymał w dłoni. Nawet jeśli impuls przestał być emitowany, dzięki tej maszynce mogli go nadal odczytać. Fury chciał się przyjrzeć mu bliżej, lecz w głównej mierze, zależało im teraz na określeniu precyzyjnego kierunku. Odpowiedź przyszła szybko i została wyświetlona na ekranie urządzenia. Źródło emisji pochodziło z pod powierzchni. Po bliższej analizie sygnał okazał się być niemechaniczny, co mogło oznaczać, że został wysłany przez istotę żywą. Nadeszła chwila na kolejną zabawkę S.H.I.E.L.D. Barton wyciągnął z plecaka owalną skrzynkę, ze spiczastym końcem, którą z impetem wbił w ziemię, a później wcisnął rączkę za którą trzymał, tak jakby chciał wstrzyknąć zaaplikować Matce Ziemi surowicę poprzez strzykawkę. W efekcie wgłąb ziemi został wysłany impuls, który stworzy dla nich trójwymiarową mapę terenu znajdującego się pod ich stopami Włączając w to wszelkie groty, wodne źródła, tunele wykopane przez zwierzęta, oraz potężny tajemnicy kompleks, który właśnie odkryli.
//Zaczniecie pisać tutaj. W poście pod moim MG, jest ustalone kolejka. Wszyscy członkowie zaczynają docierać do źródła, a misja zbliża się ku finałowi. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Północno-zachodnia część lasu | |
| |
| | | | Północno-zachodnia część lasu | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |