Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Laboratorium

Go down 
+6
Miguel O'Hara
Wasp
Carol Danvers
Tony Stark
Thing
Morgan Sandler
10 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Lip 08, 2012 9:20 am

Laboratorium F4lab2


Ostatnio zmieniony przez Invisible Woman dnia Pon Mar 07, 2016 12:59 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Morgan Sandler

Morgan Sandler


Liczba postów : 25
Data dołączenia : 25/10/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Mar 28, 2014 11:22 pm

Mężczyzna wszedł od razu do laboratorium zupełnie jakby znał to miejsce, nie ma sensu bowiem stać bez celu przed wejściem. Spacerował, a raczej maszerował sterylnie czystym korytarzem z jasnym celem. Avengersom należał się urlop po tym, jak uratowali świat przed zgrają kosmitów, chcących wprowadzić jakiś chory nowy porządek. Nie był pewien, czy tylko on to dostrzegł, ale miał wrażenie, że coś dziwnego dzieje się z pogodą. Fantastyczna Czwórka zdawała się być jedyną deską ratunku, szczególnie liczył na Thinga, rzeczowy gość jak On, na bank nie będzie czekał z odpowiedzią:
-Jest tu kto? - spytał jakby tracąc pewność siebie i nadzieję, że kogoś tu znajdzie.
Powrót do góry Go down
http://justmer.wordpress.com
Thing

Thing


Liczba postów : 27
Data dołączenia : 27/03/2014

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Mar 30, 2014 9:33 pm

Ben usłyszał hałas dochodzący z laboratorium, w pierwszej chwili pomyślał że to Reed. Lecz po dłuższej chwili przypomniał sobie że sam szukał ostatnimi czasy  szukał w laboratorium Reeda ale go  tam nie znalazł .
- To Johnny, albo Sue-pomyślał następnie.Jednak Sue widział przed chwilą ją w pokoju głównym. Więc musiał być to Johnny. Ale on też odpada, ponieważ czego by szukał w  laboratorium .Lecz Thing nie miał pewności.
-H.E.R.B.I.E  kto znajduję się w laboratorium -Zapytał komputer
- Nie jaki Morgan Sandler- odpowiedziała sztuczna inteligencja
-Dzięki H.E.R.B.I.E- powiedział i ruszył do laboratorium
Ben zakradł się do laboratorium, ale zrobił to tak nie udolnie że dało sie go usłyszeć z drugiego końca budynku
- Witam, szukasz  czegoś ?-Zapytał mężczyznę wchodząc do laboratorium po nie udanym zakradaniu.

Skoro zacząłeś pisać w innym miejscu, to tutaj powinieneś wyjść z tematu. Żeby nie było - ja za Ciebie wstawiam [z/t], ale pilnuj tego!
~ Loki
Powrót do góry Go down
Morgan Sandler

Morgan Sandler


Liczba postów : 25
Data dołączenia : 25/10/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sro Kwi 02, 2014 6:40 pm

Trudno stwierdzić, co kierowało mężczyzną, ale ten nagle postanowił opuścić pomieszczenie laboratorium. Wybiegł jak rażony piorunem, wiedziony niewiadomego pochodzenia impulsem opuścił miejsce, nie tłumacząc się wcale swojemu przedmówcy.

z.t//

Dłuższe posty!
~ Loki
Powrót do góry Go down
http://justmer.wordpress.com
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Lip 20, 2014 5:57 pm

Wiedziona świeżym pomysłem Susan przeprowadziła swojego gościa z jadalni aż do laboratorium Reeda - no, a przynajmmniej do jednego z wielu pomieszczeń, które się na nie składały. Jeszcze po drodze zdążyła już poinformować Herbie'ego, aby przygotował odpowiednią maszynę, gdyż ta potrzebowała chwili na uruchomienie się i przejście do stanu używalności.
Chodziło mianowicie o całkiem sporych rozmiarów urządzenie zbudowane na planie przerwanego w dwóch - symetrycznych względem siebie - miejscach półokręgu, którego średnica wynosić mogła około dwóch metrów... Przynajmniej licząc od wewnątrz. Ścianki wynalazku sięgały niemalże trzy metry w górę, a po ich powierzchni biegły pasy wykonane z wyraźnie odmiennego materiału - jakiegoś matowego i dość jasnego metalu. Pomiędzy poszczególnymi segmentami tworzyła się więc przestrzeń, w której człowiek spokojnie mógł się zmieścić.
Sue zatrzymała się przed machiną, krótkim ruchem ręki wskazując ją Tony'emu, lecz sama zerkając już na znajdujący się tuż obok niej panel sterowania... Ten zaś dla odmiany nie prezentował się zbyt skomplikowanie. To znaczy - tak czy siak trzeba byłoby znać zastosowanie konkretnych przecisków czy wskaźników, ale przynajmniej nie było ich jakoś bardzo wiele. Spory ekran, kilka suwaków, nieco więcej guzików - ot i wszystko.
-Stań po środku. Od razu zaznaczę... Kiedy zaczniemy, możesz poczuć lekkie łaskotanie, a w najgorszym wypadku słabe ładunki elektryczne przebiegające po skórze, ale gwarantuję, że na pewno nie będzie to nic bolesnego- wyjaśniła Invisible Woman, wprowadzając już do maszyny odpowiednie ustawienia początkowe. Zaraz potem rzuciła okiem ku Starkowi, dodając jeszcze:
-Akurat ten wynalazek pomyślnie przeszedł wszystkie testy. Działa jak należy i jest przy tym zupełnie bezpieczny- co prawda blondynka szczerze wątpiła w to, aby ta konkretna kwestia jakoś szczególnie zaprzątała teraz głowę Starka, jednakże Sue i tak czuła się zobligowana, aby zapewnić go o braku ryzyka.
Powrót do góry Go down
Tony Stark
Mistrz Gry
Tony Stark


Liczba postów : 361
Data dołączenia : 28/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Lip 22, 2014 1:54 pm

Szedł pół kroku za Sue, żeby mogła go prowadzić. W połowie drogi musiał złapać bokserki, bo zaczęły zsuwać się z jego bioder przy każdym kroku; jak stał nie było tego problemu, ale większy ruch powodował zmianę ich położenia i, hm. Naprawdę powinien pomyśleć o ubraniu się w coś bardziej odpowiedniego lub przynajmniej węższego. Półtora metra za Starkiem kroczył Iron Man sterowany przez JARVISa, bo skoro Sue chciała robić badania na wszystkim, co się wydarzyło, to zbroja również będzie jej potrzebna.

Na miejscu bez słowa wszedł we wskazane miejsce, bo gdyby zaczął się rozglądać, to nie skończyliby do rana. Co najmniej do rana.

- Doceniam twoją troskę - rzucił Sue, kiedy go ostrzegła. Kompletnie o tym nie pomyślał, co pewnie było głupotą z jego strony, bo Reed miał pewną reputację; zaczynał coś robić, ale często nie kończył i zaczynał robić inną rzecz, co kończyło się robieniem kilku jednocześnie, mimo że dla innych wyglądało to, jakby było wszystko skończone. Cóż, Sue wiedziałaby lepiej, jak to z Reedem jest...
Powrót do góry Go down
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sob Sie 02, 2014 8:10 pm

Spojrzenie Susan przesunęło się na moment ku kroczącej "samodzielnie" zbroi Iron Mana, a na jej twarzy wykwitł przy tym wyraz pełen nieskrywanego namysłu - nim znów nie skierowała wzroku na panel sterujący, którym uprzednio się zajmowała, wprowadzając do niego jeszcze jakieś drobne poprawki na ostatnią chwilę.
-Najpierw ty, a potem dla pewności sprawdzimy jeszcze zbroję, choć prawdę mówiąc sądzę, że większe szanse na znalezienie czegoś będziemy mieć raczej bezpośrednio na tobie- zapowiedziała z góry, po czym delikatnie oparła palec wskazujący na jednym z dostępnych przycisków, znów spoglądając na swojego gościa.
-Zaczynamy- poinformowała go, a zaraz potem pobudziła maszynę do działania, najpierw za pomocą odpowiedniego guzika, a następnie zaczynając stopniowo zmieniać położenie umieszczonego tuż obok niego suwaka.
Urządzenie zareagowało na to praktycznie od razu. Pierwszą widoczną gołym okiem różnicą było zapalenie się podłużnych, ale za to bardzo wąskich lamp biegnących poziomo wzdłuż pasów jaśniejszego materiału. Drugi efekt natomiast zauważyć już było nieco trudniej; trzeba było lepiej się przyjrzeć. Otóż powietrze wypełniające przestrzeń we wnętrzu machiny zaczęło "drgać" - zupełnie tak, jak w momentach, gdy patrzyło się przez ogień albo w wyjątkowo upalny dzień. W tym konkretnym przypadku zjawisko to nie wiązało się jednak z podwyższeniem temperatury, ta bowiem pozostała taka sama.
Sue przyglądała się temu wszystkiemu uważnie, od czasu do czasu zerkając na ekran wyświetlający kolejne informacje, zresztą głównie w formie liczbowej. Jak do tej pory wszystkie mieściły się w granicach normy, jednakże skanowanie jeszcze trwało, dlatego też kobieta nie chciała zbyt szybko wyciągać pochopnych wniosków. Na bieżąco śledziła i interpretowała wyniki, wiedząc dobrze, iż maszyna sama zwróci uwagę na przekroczenie odpowiedniego progu.
Całość badania trwała nieco ponad trzy minuty; po upływie tego czasu kilka wskaźników zmieniło swoje położenia, a światła urządzenia zgasły samoistnie, sygnalizując zakończenie jego pracy. Invisible Woman odsunęła się od panelu sterującego na około pół kroku.
-Wygląda na to, że twoje ciało nie zaliczyło w ostatnim czasie podróży między wymiarami. Dla pewności powtórzmy jeszcze badanie na zbroi- powiedziała, zerkając wyczekująco na kombinezon.
Powrót do góry Go down
Tony Stark
Mistrz Gry
Tony Stark


Liczba postów : 361
Data dołączenia : 28/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Sie 11, 2014 11:36 am

Przymknął oczy, aby móc stać prosto i odbierać sensacje - jeśli takowe nastąpią - tylko pozostałymi zmysłami. Skupiał się na trzymaniu oczu zamkniętych, więc nie mógł komentować na głos tego, co chciałby wiedzieć. No i nie widział niczego, więc nie miał na czym zatrzymać wzrok i... myśleć. Dobre rozwiązanie, jak na tę chwilę, której potrzebowała Sue.

- Cieszy mnie ten werdykt - powiedział, otrząsając się, tak na wszelki wypadek. Bo czemu nie. Na jego miejsce płynnie weszła zbroja, a on sam podszedł do Sue, aby patrzeć jej przez ramię. - Nie miałabyś czasem jakiś ubrań dla mnie, hm? - rzucił, kiedy Sue badała zbroję.
Powrót do góry Go down
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Sie 18, 2014 4:26 pm

Susan rzuciła okiem na przemieszczającą się na odpowiednie miejsce zbroję, lecz tylko na moment, gdyż zaraz potem pytanie jej twórcy i właściciela skutecznie odwróciło już uwagę blondynki:
-Coś na pewno się znajdzie. Moje ubrania powinny dobrze na ciebie pasować, więc powiedz mi tylko czy masz względem nich jakiejś preferencje i zaraz się tym zajmiemy. Ale najpierw dokończmy jeszcze to badanie- oznajmiła, zabierając się już ponownie za obsługiwanie panelu sterującego maszyną.
Powtórzenie całego procesu na zbroi zajęło mniej więcej tyle samo czasu i przebiegało właściwie w dokładnie ten sam sposób. Ostateczne wyniki nie wyszły może idealnie identyczne, lecz jednak wystarczająco podobne - i oczywiście również mieściły się w przedziale względnej normalności... Nawet jeśli dotarły bliżej jej górnego progu.
-Wszystko wydaje się być w porządku. Myślę, że wystarczająco ograniczyliśmy już prawdopodobieństwo zamiany ciał... Więc to najwyraźniej wciąż twoje własne, tylko, cóż, zmodyfikowane. Jak to się stało? Niestety wciąż nie mam bladego pojęcia- Invisible Woman westchnęła cicho, kręcąc przy tym głową dla dodatkowego podkreślenia swych słów. Zaraz potem rozpoczęła proces wyłączania urządzenia.
Przez ten czas kobieta zastanawiała się nad potencjalnymi dalszymi możliwościami. Teraz wiedzieli już, że najpewniej nie doszło do podróży między równoległymi światami, zgoda, ale w takim wypadku dlaczego ta nowa forma Tony'ego sprawiała wrażenie tak... Zadbanej? To było podejrzane. Przy wywołaniu mutacji czy zadziałaniu tylko na chromosomie Y nie powinno do tego dojść. Te rozwiązania wydawały się za mało precyzyjne. W końcu manicure czy wydepilowane nogi to nic naturalnego. Z tego wszystkiego Sue najbardziej prawdopodobna wydawała się opcja, iż ciało nie tyle zostało przeniesione, lecz w jakiś sposób odmienione na kształt wzoru z zewnątrz... Ale ciężko było jej sobie wyobrazić zdolną do tego technologię. Pytanie brzmiało więc: czy ktoś znalazł jednak na to naukowy sposób czy też użyto czegoś innego?
-No dobrze, poszukajmy tych ubrań, a potem pomyślimy co dalej- zadecydowała w końcu Susan, gdy maszyna zakończyła już swoje funkcjonowanie. Blondynka zerknęła na swojego gościa, gotowa poprowadzić go we właściwe miejsce.
Powrót do góry Go down
Tony Stark
Mistrz Gry
Tony Stark


Liczba postów : 361
Data dołączenia : 28/05/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Sie 21, 2014 11:06 am

Trzymał dość mocno bokserki na sobie, bo nie sądził, że Sue doceniłaby, gdyby chodził nago po jej domu. Owszem, może i to nie było jego ciało, ale miał pewność, że wyglądałby tak samo dobrze jak w swoim normalnym, jednakowoż... przez grzeczność lepiej samemu nagości nie inicjować.

- Cokolwiek uważasz, że mi będzie pasować. Zdam się na ciebie, naprawdę, na pewno masz jakieś ubrania, których może aż tak bardzo nie lubisz, które mógłbym porwać. Nawet zapłacę! - odpowiedział jej, przyglądając się, jak działa z jego zbroją. Wątpił, aby na niej coś zostało, skoro u niego samego nie było nic; ale oczywiście był trochę u Bruce'a... nieee, wątpił, aby to miało jakiś wpływ.

Przysłuchiwał się diagnozie Sue i zamyślił się. Znalazł się w ciele swojej kobiecej wersji, jednakże nie było to konkretne ciało tej wersji, a jedynie... co? Podmiana? Nie, to słowo również nie pasowało. Była to jakby... kopia, dostarczona do tej rzeczywistości. Jak - o tym już nawet nie myślał, bo tylko by się zdenerwował; wszystko wskazywało na to, że nauka nie miała z tym nic wspólnego, a mimo wszystko do nikogo z, hm, magicznymi zdolnościami nie chciał iść, bo im mniej ma z tym do czynienia, tym lepiej. W takim razie, skoro to była kopia, mógł robić z nią co chce, aby odzyskać swoje ciało. Znowu przypomniał sobie o Extremis Mayi Hansen - otworzył panel w zbroi i wpisał kod, aby JARVIS wiedział, jakie dane przygotować na jego powrót.

- Możesz potwierdzić, że to nie jest oryginalne ciało z innej rzeczywistości, a więc tylko kopia, której zmienienie w jakikolwiek sposób nie wpłynie na oryginał, prawda? - zapytał Sue, kierując się za nią. - Jeśli tak, to rozwiązanie będę w stanie znaleźć. A teraz prowadź do swojego królestwa, łaskawczyni moja.

[zt oboje]
Powrót do góry Go down
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Mar 07, 2016 1:38 am

Po dotarciu do Baxter Building - drogą powietrzno-pajęczynową, jeśli mamy być dokładni - Susan wprowadziła Spider-Mana do środka górą, od strony dachu. Lądowanie przed budynkiem i korzystanie z windy mijałoby się z celem, bo wydłużyłoby tylko czas dotarcia na miejsce, nie wspominając już nawet o niepotrzebnym zwracaniu zainteresowania ludności cywilnej... Którego pewnie i tak do końca nie uniknęli. Czasami Sue miała wrażenie, że noc w Nowym Jorku wcale nie służyła nikomu do spania.
Tak czy siak, grunt, że Invisible Woman osiadła w końcu stopami na podłodze, zaraz potem cofając swoje pole siłowe, którego do tej pory używała do lewitowania - a następnie poprowadziła swojego gościa prosto do laboratorium. Jako dobra gospodyni powinna mu pewnie zaproponować coś do picia albo jakąś przekąskę i w innych okolicznościach zdecydowanie by to zrobiła, jednakże miała dziwne wrażenie, że Spider-Manowi nie spodobałoby się kolejne opóźnienie. Ciekawe skąd jej się to wzięło...
-Jak ci idzie, Herbie?- spytała jeszcze po drodze, a dokładniej wchodząc do dodatkowej windy, rzecz jasna rzucając te słowa tak po prostu w przestrzeń. AI zawsze nasłuchiwało w praktycznie każdym zakątku budynku, ot, tak na wszelki wypadek, gdyby coś miało się stać... Na szczęście - biorąc pod uwagę jak często rzeczywiście to wspomniane "coś" się działo.
-Przewiduję ukończenie prac za siedem minut- padła niemalże natychmiastowa odpowiedź, którą Susan podsumowała kiwnięciem głową. Wyglądało na to, że prawie idealnie wyliczyli sobie "czas wolny" w Avengers Tower. Byle tylko Tony'emu udało się skierować do nich jakiegoś obserwatora - a skoro już o tym mowa...
-Ktoś z Avengers lub naszych innych przyjaciół powinien nas zaraz odwiedzić. Bądź tak dobry i skieruj proszę tę osobę prosto do laboratorium. Trochę się nam spieszy- poinstruowała sztuczną inteligencję. Zakładała, że kimkolwiek nie będzie ich obserwator, tak czy siak skorzysta raczej z tego górnego wejścia, tak jak przed chwilą zrobiła to ona sama wraz ze Spider-Manem... A to oznaczało stosunkowo krótką trasę do przebycia.
Winda - a raczej poruszający się przeznaczonym do tego celu tunelem krążek - zatrzymała się akurat w końcowym punkcie podróży, czyli w laboratorium. Kiedy bohaterowie przeszli na podłogę, ruszyła dalej; Herbie zapewne zdecydował się od razu umieścić ją na samej górze, aby dzięki temu oczekiwany gość mógł z niej jak najszybciej skorzystać.
Laboratorium siłą rzeczy pełne było przeróżnego sprzętu, w związku z czym wyhaczenie wzrokiem tego najbardziej ich w tym momencie interesującego nie należałoby to łatwych zadań. Invisible Woman jednak nawet nie próbowała tego zrobić; zamiast tego natomiast zwróciła się do swojego towarzysza:
-Za parę minut Herbie dostarczy nam urządzenie- tak; Susan wiedziała, że końcowe testy nie odbywały się w głównym pomieszczeniu, lecz w jego wydzielonej strefie - takiej o jeszcze bardziej podwyższonym standardzie bezpieczeństwa. Logiczne.

Carol, Janet, możecie odpisać przed Miguelem - jeżeli chcecie.
Powrót do góry Go down
Carol Danvers
Mistrz Gry | Captain Grammar
Carol Danvers


Liczba postów : 467
Data dołączenia : 24/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Mar 07, 2016 2:29 pm

/ z Avengers Tower, z pracowni

Z pewnością o wiele łatwiej, jak i szybciej, można było dostać się do Baxter Building, jeśli człowiek mógł latać. Nie trzeba było się męczyć z korkami, zmianą transportu komunikacji miejskiej czy też rozglądaniem się za tym, gdzie dokładnie znajduje się budynek. Tym bardziej nie trzeba było się o to martwić, gdyż właściwie od razu dało się zauważyć, który drapacz chmur jest główną siedzibą Fantastycznej Czwórki. Ot, superbohaterowie, złoczyńcy, fani i inni zainteresowani bardziej lub mniej - mogli skojarzyć choćby z wiadomości czy wspólnych misji lub spotkań, jakie udało się zorganizować. Lub trzeba było. Jeden pies.
W każdym razie Carol razem z Wasp (na jej ramieniu czy obok, zależnie od tego w jakiej formie Osa postanowiła lecieć), przemierzyły odległość dzielącą Avengers Tower i Baxter Building. Nie trwało to długo, a i blondynka zastanowiła się ile mogą czekać na Sue, bo tylko o niej w końcu wiedziały. Albo zignorowała jakąś część wypowiedzi.
Niemniej, obie Mścicielki znalazły się niedługo nad lądowiskiem czy też wlotem do hangaru siedziby i mogły zaczekać na przybycie Invisible Woman. Tak przynajmniej pomyślała Danvers, wymieniając parę zdań z Wasp w drodze. A tu, proszę, HERBIE niemalże je od razu poinformował o obecności Sue w budynku i przekierowaniu obu pań do laboratorium.
Spodziewałam się, że mniej nam zajmie dotarcie tutaj — zauważyła blondynka. — Za długo strój wybierałaś — rzuciła ni to żartobliwym, ni to pretensjonalnym tonem do Osy i wzruszyła ramionami, kierując się wedle tego, jak poinstruowała je sztuczna inteligencja. Chociaż i tak nie byłoby z tym problemu. W końcu nie raz i nie dwa zarówno Mściciele, jak i Fantastyczna Czwórka gościli u siebie tych pierwszych lub drugich, choćby ze względu na omówienie jakichś spraw lub prezentacje czegoś. I przeważnie te dotyczyły nauki, odkryć, podsumowań. Zależne było od tego, jakie misji i czy były one wspólne.
Można było także wziąć pod uwagę ilość spotkań towarzyskich, które w głównej mierze organizowane były przez Bena czy też Johnny’ego, gdzie ten pierwszy przygotowywał się na pokerowy, zwycięski wieczór, a drugi i na to, i na swoje własne imprezy. Dość często się widziało o późnej porze jak jedno z pięter Baxter Building świeciło się kolorowo. W imię zabawy i dla niej samej. Najprawdopodobniej.
Niemniej, dzięki instrukcjom, Carol z Janet dotarły do laboratorium.
Cześć, Sue! O co chodzi? — odezwała się, gdy panele tunelu prowadzące do pracowni laboratoryjnej rozsunęły się przed nimi i kobiety mogły zejść z krążka na podłoże.
Spojrzała po blondynce i zaraz zerknęła na Spider-Mana, mrużąc oczy, z pewnego zdziwienia i zastanowienia, ale zaraz w duchu machnęła ręką, bo Peter akurat miał inny strój (i był odrobinę niższy). I zresztą, lepiej było czekać na wyjaśnienie, tak.
Powrót do góry Go down
Wasp

Wasp


Liczba postów : 142
Data dołączenia : 20/11/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Mar 07, 2016 6:47 pm

Och, tak latanie było sporym ułatwieniem w ogromnej metropolii jaką był Nowy Jork. I tym razem Wasp dała się Carol zawieźć na ramieniu. Po prostu wydało jej się to najbardziej wygodne, no i jak na razie wolała oszczędzać skrzydła na główny problem. Wolała by nie zawiodły ją w momencie, gdy będzie mogła polegać tylko na swojej zwrotności i celności.
- Nieprawda, to wina ptaków.- odparła zgrywając niewiniątko- I uwierz mi, przy tym jak długo zdarza mi się kolekcjonować strój to, to było istny rekord!- głównie dlatego, że Wasp już wcześniej wybrała który konkretnie strój weźmie na wypadek, gdyby podczas tworzenia nowego wypadła jej misja. Choć mimo tego przygotowania i tak musiała pomyśleć, czy na pewno dobrze wybrała.
Każdy moment był dobry, żeby się spotkać. Szczególnie, że Sue i Janet łączyła miłość do naukowców. W przeciwieństwie do Wasp, Invisible Woman trafiła lepiej... przynajmniej tak myślała czasami Janet zazdroszcząc jej tej miłości, czego później zawsze się wstydziła.
- Witaj Sue. Jak drastyczna jest sytuacja, że musiałaś nas wezwać?- bo żartowanie jest dobre w każdym momencie... no chyba, że mowa o randce z Ant Manem... a wróć, już dawno na żadnej nie byli. Znów zakuło ją serduszko, niemniej postarała się o najszczerszy uśmiech jaki mogła i rozejrzała się po pomieszczeniu wzbijając w powietrze.
Zerknęła na pajęczaka i uniosła brew.
- A tobie kto zmienił stylówę?- rozbawiona, była gotowa rugać za nie pójście pod jej skrzydła. Podleciała bliżej przyglądając mu się- Choć muszę przyznać, że odwalił kawał dobrej roboty... ale ja i tak zrobiłabym to lepiej.- bo grunt, to przekonanie o swojej wartości!
Powrót do góry Go down
Miguel O'Hara

Miguel O'Hara


Liczba postów : 141
Data dołączenia : 29/12/2014

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sob Mar 12, 2016 6:20 pm

"Parę minut" - doskonale. Nareszcie będą mogli zacząć działać. Jednak wbrew sporemu zadowoleniu tym faktem, Spider-Man jedynie skinął głową w odpowiedzi na oznajmienie Susan, z lekka nieobecnie, mogłoby się wydawać. Częściowo podyktował to charakter genetyka; częściowo odzywające się powoli zmęczenie wydarzeniami nocy, choćby walką z terrorystami; a w dużym stopniu… zafascynowanie obecnością w Baxter Building. W 2099 roku, ten budynek nie istniał, od dekad zrównany z ziemią. Odwiedzenie siedziby Fantastycznej Czwórki było dla osoby spoza czasów Heroic Age czymś nieprawdopodobnym - a co dopiero odwiedzenie ich laboratorium. Dla naukowców z przyszłości, do których należał Miguel, taka możliwość była niczym odwiedzenie pracowni Einsteina czy Newtona, w czasach ich odkryć, przez wybitne umysły roku 2014.

Poza tym, również samo poznanie chociażby Susan Storm byłoby dla genetyka spełnieniem marzeń - gdyby nie to, że spełnił je już dawno, spotykając całe F4 w swoich czasach. Długa historia. Gdyby jednak Latynos natknął się podczas pobytu w przeszłości na doktora Bannera czy Foster...
Nawiasem mówiąc, ktoś mógłby zapytać - skąd w takim razie opryskliwość wobec Starka? Spowodowany przez Stark-Fujikawa uraz do nazwiska, przede wszystkim.

W związku z ową fascynacją, aktualnie Miga zajęło oglądanie tegoż przeróżnego sprzętu, którego pełne było laboratorium. W większości zaginionej, przez kończącą Heroic Age katastrofę, technologii, na tyle nowoczesnej, że wręcz nieprawdopodobnej jak na te czasy. Dopiero pojawienie się w pomieszczeniu dwóch nowych osób wyrwało O'Harę z chwilowego transu.

Czyli wśród wolnych herosów znalazły się Carol Danvers oraz Janet van Dyne? Zadowalające towarzystwo. Nie był to może gromowładny, asgardzki bóg, jednak te dwie bohaterki w pełni powinny były spisać się w swojej roli - szczególnie jasnowłosa z nich, potrafiąca zdecydowanie dotkliwie dokopać, a także latać z prędkością odrzutowca (i zdolna tym samym pokonać odległość z Baxter Building do Avengers Tower w okamgnieniu, jeśli zaistniałaby taka potrzeba), z tego co O'Hara miał okazję zasłyszeć na lekcjach historii. A i zdolność Wasp do pomniejszania swojego ciała z pewnością znalazłaby swoje zastosowania, gdyby coś poszło nie tak. Poza tym, towarzystwo trzech pięknych kobiet wydawało się być bardziej rozluźniającym, niż jednej takiej kobiety oraz "sporego chłopa" z Asgardu. A w świetle stresu i nerwów, jakie utrudniały Miguelowi funkcjonowanie od kilku dni bez przerwy, każda garstka potencjalnego rozluźnienia była pomocna.

W pierwszej kolejności, Spider-Man skupił uwagę na podlatującej do niego Osie. Nadludzko wyostrzonym wzrokiem śledził jej ruchy w powietrzu, jednocześnie wysłuchując tego, co miała mu do powiedzenia.
- Mam przez to rozumieć, że ty byłabyś w stanie spełnić moje odwieczne marzenie o światełkach oraz odrzutowych butach? - skomentował na wpół sarkastycznie jej przekonanie o własnej wartości.
- Moja "stylówa" (Shock, co za archaiczne słowo) nie zmieniła się ani trochę od czasu zapoczątkowania w 2099 roku zamaskowanej kariery i raczej na długo tak pozostanie. Ale w razie czego będę pamiętał, gdzie się zgłosić - Zważywszy na zaskoczenie, którego Latynos spodziewał się u przybyłych bohaterek po, traktującym o roku, fragmencie swojej wypowiedzi, szybko dodał: - Tak, jestem Spider-Manem, ale z przyszłości. Captain Marvel, Wasp, miło poznać. - Skinął na powitanie ku każdej z wymienionych. Przy czym to, że przekręcił pseudonim Carol nie było wcale błędem ze strony autora posta, a i z perspektywy Miguela ze strony postaci też nie.
Powrót do góry Go down
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Mar 13, 2016 6:14 pm

Pojawienie się aż dwóch osób zamiast jednej stanowiło dla Susan drobne zaskoczenie - szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze niedawno wszystko wskazywało właściwie na to, że nikt wolny może się w ogóle nie znaleźć. Nie mniej jednak zaskoczenie to było jak najbardziej pozytywne, zwłaszcza zważywszy na to, kim dokładnie były przysłane przez Tony'ego bohaterki: doświadczone członkinie Avengers, a w dodatku takie, z którymi bez problemu powinni się dogadać.
W związku z powyższym Invisible Woman odpowiedziała uśmiechem na ich powitania, lecz zanim jeszcze zdążyła przejść do rzeczy - temat na moment zmienił się na... Strój Spider-Mana. Nic w tym dziwnego, zważywszy na upodobania Janet, która - skoro już o tym mowa - również prezentowała na sobie kostium, którego Sue chyba jeszcze wcześniej nie widziała. Ładny, kobiecy... Pasował jej, nawet jeśli odsłonięte ramiona oraz dekolt mogły zachęcać do atakowania właśnie tych miejsc. Zresztą... Dla kogoś spędzającego sporo czasu w trakcie walki w pomniejszonej formie nie był to raczej aż tak wielki problem.
Na szczęście Pająk sam sprowadził rozmowę na właściwe tory, przedstawił się - i tym samym dał Susan okazję, aby przejęła pałeczkę i wyjaśniła Mścicielkom co i jak. Kobiecie nie umknął jednak pseudonim, którym przybysz z przyszłości określił Carol: Captain Marvel, nie Ms. Marvel. Czyżby szykowała się jakaś zmiana? A może już do niej doszło, tylko Invisible Woman jeszcze o niej nie usłyszała? Oczywiście istniała również opcja, że Spider-Man po prostu się pomylił; w końcu już wcześniej nazwał Gamorę She-Hulk, więc nie byłoby to aż tak dziwne. Sue tak czy siak rzuciła drugiej blondynce krótkie spojrzenie, wyraźnie pytające, lecz mimo to postanowiła skupić się na istotniejszej w tym momencie kwestii:
-Zakładam, że Tony nie wyjaśnił wam co się dzieje... W dużym skrócie: czasy, z których pochodzi Spider-Man, ulegają zniszczeniu. Coś na nie wpływa i wygląda na to, że to coś może się dziać tu i teraz. Herbie kończy testować urządzenie, dzięki któremu spróbujemy namierzyć ewentualnych innych podróżników z przyszłości, ale kiedy weźmiemy się już do roboty coś może pójść nie tak... I tu przydacie się wy: albo opanujecie razem z nami sytuację albo przynajmniej poinformujecie o problemie pozostałych. To znaczy... Oczywiście jeśli chcecie się tego podjąć- wytłumaczyła, celowo upraszczając sytuację. Wymienianie znowu wszystkich opcji, podejrzeń, motywów mijałoby się w tym momencie z celem. Może po drodze do miejsca, w którym pojawił się Spider-Man... Tak, wtedy będą mieli na to chwilę, ale póki co AI w każdej chwili mogło oznajmić, że zakończyło testy i mogą zaczynać.
Powrót do góry Go down
Carol Danvers
Mistrz Gry | Captain Grammar
Carol Danvers


Liczba postów : 467
Data dołączenia : 24/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sro Mar 16, 2016 2:47 am

Usłyszawszy głos Starka w komunikatorze, Carol nieznacznie ściągnęła brwi. Jak widać, wszyscy zajęci i każdy ma za dużo. Steve na misji, z którym się nawet nie widziała, Stark przymierzający się do jakiegoś spotkania, Bruce też w innym mieście… Czyli po prostu zarobieni Mściciele, na mniej ważne czy ważniejsze sposoby.
Nie ma problemu, Tony. Jak ogarniemy z Janet tutaj, to wtedy pogadamy. Dam znać — odezwała się jeszcze do komunikatora i wróciła do towarzyszy.
Całkiem swobodnymi rozmowami nie można byłoby nazwać tych, w których nie ma żadnych przerywników, zbaczania z tematu czy choćby wtrąceń. Takowe zawsze się pojawiały; w mieszanych grupach lub też nie. A czy kobiece, czy męskie - zależało od tego, kogo jest więcej. Z tym, na ogół, Carol nie miała problemu. Zatem bardziej była rozbawiona uwagą Wasp, jak i komentarzem mężczyzny. No tak, posłałaby go prędzej do Starka i wtedy Janet, by ta dwójka - razem z Miguelem jako zatwierdzającym lub odrzucającym propozycje - stworzyć wymarzony strój. Gdyby natknęły się na Invisible Woman oraz Spider-Mana Z Przyszłości (co prawie brzmi Jak-Sami-Wiecie-i tak dalej) w Wieży Avengers, to spotkanie mogłoby wyglądać inaczej. Rozmowa, załatwienie sprawy czy pomoc z pewnością byłyby przełożone na dalszy plan.
Właściwie to dwa razy z rzędu Carol została zaskoczona.
Miło poznać i od razu ci współczuję, bo zaraz Janet będzie cię pytać o trendy z twoich czasów, by wyprzedzić u nas — rzuciła żartobliwie, kiwnąwszy przy wspomnieniu o imię na Wasp. — Ot, inspiracja  — dodała, wzruszając ramionami. Mimowolnie też zbliżyła się o krok czy dwa do O’Hary.
I to nie jest mój pseudonim. Musiałeś mnie pomylić z Kapitanem Marvelem, Mar-Vell dokładniej  — wyjaśniła uprzejmie i wyciągnęła rękę. — Ms. Marvel, choć nie zdziwię się jak już spotkałeś nastolatkę z identycznym pseudonimem… To jestem tą pierwszą — sprecyzowała, chcąc zamknąć ten temat (a autorka zakończyć, bo słowo ‘Marvel’ w tym poście już dawno przekroczył limit, a to jeszcze nie koniec). Jeśli sam Mig uścisnął jej dłoń - to Carol zamknęła swoją pewnie, jeśli nie, bo ma taką manierę lub brzydzi się dotykać i potrzebowałby mydła antybakteryjnego - które pewnie gdzieś dałoby się znaleźć w tym budynku, prawda, Sue? - to Ms. Marvel nieskruszona skinęła głową, a dłoń wsunęła do kieszeni spodni, gdyż jej kostium jedynie widoczny był połowicznie. Nie musiała wszędzie paradować przecież wyłącznie w body. — Ale muszę przyznać, chwytliwe.  
I z taką też myślą zwróciła się do Susan, posyłając krótkie spojrzenie. Ot, być może przepraszające, że zabrała jej czas w tej chwili. Niemniej, Carol jeszcze trzymał ten fakt, że Spider-Man zwrócił się do niej aliasem mężczyzny, z którym dawno temu Danvers miała do czynienia czy kontakt, a dzięki któremu (głównie sytuacji, w jakiej oboje uczestniczyli) ma te zdolności, jakie ma. I swoją drogą zastanowiła się, co dzieje się z Mar-Vellem.
Z innej strony kobietę zastanowiło, czy powinna ten zwrot potraktować jako zapowiedź pewnych zmian w przyszłości? W końcu nie bez powodu tak by się do niej odezwał. I faktycznie musiała przyznać, że nowy pseudonim jest chwytliwy, choć zarazem ciężko byłoby się przyzwyczaić i pozostawić ten, który trzymał się jej od początku. Zawsze to może jednak potraktować jako pewną alternatywę, prawda? Wziąć pod uwagę, ale nie wyczekiwać na siłę tego momentu.
Skupiając uwagę na słowach Invisible Woman, blondynka zwróciła się w jej stronę, zamieniając się w słuch. Pokręciła głową z wymownym uśmiechem traktującym o tym, że to oczywiste, że Tony nic im nie wyjaśnił. Słuchała tego skrótu, choć nie miałaby nic przeciwko rozwinięciu, nawet jeśli najważniejsze kwestie zostały poruszone.
To się tylko utwierdzę. Macie pewność, że cała sytuacja dotyczy tych czasów, bo tu pojawiłeś się ty?  — zerknęła na Miguela, czekając na jego reakcję (kiwnięcie czy też normalną odpowiedź twierdzącą lub przeczącą z wyjaśnieniem). — Żadnego plus minus w czasie?  
Więcej pytać nie musiała, a i spodziewała się, że Sue czy kolejny Pająk w tymże mieście wyjaśnią więcej rzeczy, sytuacji czy działanie urządzenia, jak będą zmierzać do miejsca docelowego.
Wątpię, żeby ktoś wolny się znalazł oprócz nas, ale… kim byśmy były, gdybyśmy nie dały sobie rady? — rzuciła swobodnie, rozkładając ramiona w stronę Sue. Oczywista oczywistość jak dla Carol.
Powrót do góry Go down
Wasp

Wasp


Liczba postów : 142
Data dołączenia : 20/11/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sro Mar 16, 2016 6:44 pm

Słysząc jego propozycję aż się zatrzęsła z obrzydzenia.
- Chyba żartujesz! Światełka? Odrzutowe buty? To pasuje do jakiegoś nastolatka, albo dzieciaka! Choć w sumie odrzutowe buty... dobrze zrobione...- zbyt przejęta tą modową dewastacją nie zwróciła uwagi na ironię kryjącą się w jego słowach.
Na słowa Danvers spojrzała na nią oburzona.
- Carol! Wynoś się z moich myśli!- fuknęła gniewnie zła- Ale jak załatwimy ten problem to masz mi powiedzieć jak najwięcej!- dodała do Miguela i wróciła do normalnej formy podając mu rękę po Carol z uroczym uśmiechem.
- Janet P... van Dyne - poprawiła się- Znana też jako Wasp. Miło poznać kolegę po fachu z przyszłości.- zerknęła na Sue i wysłuchała tego. Kochana, mądra Invisible Woman. Zawsze wiedziała, że mimo bycia córką naukowca, Janet zdołała jedynie nauczyć się, kiedy udawać zainteresowanie tym co ten mówi i jak podbudowywać ego monologisty.
- Że niby mam być gołębiem pocztowym? Chyba śnisz Sue.- fuknęła urażona. Zawsze uważała się za kobietę czynu! I nikt tego nie zmieni.
Powrót do góry Go down
Miguel O'Hara

Miguel O'Hara


Liczba postów : 141
Data dołączenia : 29/12/2014

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Nie Mar 20, 2016 12:43 am

Znajdujące się pod niebieską maską brwi uniosły się w lekkim zaskoczeniu, na reakcję Janet. Czyżby Wasp cechowała się przesadyzmem oraz brakiem zdolności do wychwytywania sarkazmu? Jakich interesujących ciekawostek O'Hara dowiadywał się o sławnych ludziach z czasów Heroic Age.
- Mi to mówisz? To wy myślicie, że w dalekiej przyszłości ludzie będą chodzić w ubraniach świecących się bardziej, niż bożonarodzeniowe choinki - skomentował oburzenie ciemnowłosej, by następnie na krótki moment przenieść wzrok na mówiącą akurat o inspiracji Carol i wysłuchawszy jej, zaraz wrócić z powrotem do van Dyne.
- Jedno już powiedziałem. A skoro chcesz się bawić w żądania, to w takim razie ja zażądam najpierw postawienia mi kawy, kiedyś, jeśli będzie okazja. Wtedy zastanowię się nad dalszą rozmową o modzie. - Ponownie, na wpół (bo kawą by nie pogardził) sarkazm.

Za to dalsze słowa jasnowłosej członkini Avengers, te o pseudonimie, porządnie O'Harę zaskoczyły. Nastolatkę… ? Masz na myśli  t ą  Ms. Marvel, zmiennokształtną? Shock, widocznie nie bez powodu określana jest ona przez historyków jako jedna z najwybitniejszych Mścicielek końca Heroic Age, skoro sama Carol Danvers oddała jej własny przydomek. I "shock" po raz drugi, bo mężczyzna przypadkowo zdradził być może istotną informację o przyszłości.
- Wybacz, najwyraźniej znów się pomyliłem,  jak przy Gamorze. - Przy próbie naprawienia tym zdaniem swojego błędu, Spider-Man zerknął dodatkowo na Susan, niby to wymownie.

Kiedy natomiast nowo poznane kobiety wyciągnęły dłonie, Latynos bez wahania je uścisnął. W końcu były to ręce sławnych Mścicielek - jeśli posiadłby dowód, to w swoich czasach mógłby teraz dostać za własną miliardy. W sumie, gdyby nawet odliczyć od tego koszt zaawansowanej, cybernetycznej protezy, która zastąpiłaby dłoń, amputowaną na potrzeby sprzedaży… Wyglądało na to, że nawet w myślach Miggy nie rezygnował z sarkazmu.

W następnej chwili Sue pokrótce streściła sytuację, co poprzedziło, idiotyczny w odczuciu genetyka, komentarz Janet oraz zdecydowanie konstruktywniejsze od owego pytanie, które wydobyło się z ust Captain Ms. Marvel. Miguel (łaskawie?) przemilczał pierwszy i zwrócił się od razu do jasnowłosej z Mścicielek:
- Możliwe, że plus, że wydarzenia prowadzące do wymazania przyszłości dopiero nadejdą. Z drugiej strony, kilka naszych, to jest moich i Sue, podejrzeń mogłoby wskazywać, o ile któreś są trafne, już na te czasy, więc logiczne, iż trzeba je sprawdzić, zanim położę się w hamaku z pajęczyny i będę oczekiwał następnych lat.
Powrót do góry Go down
Invisible Woman

Invisible Woman


Liczba postów : 198
Data dołączenia : 03/07/2012

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Wto Mar 22, 2016 12:31 am

Carol i Janet zareagowały... Bardzo odmiennie od siebie wzajemnie, co może odrobinę zaskoczyło Sue, lecz mimo to kobieta starała się nie dać tego po sobie poznać. Tak naprawdę nawet w sytuacji, gdyby Wasp zdecydowała się odmówić udzielenia im pomocy i po prostu odlecieć, aby załatwiać inne sprawy, to i tak z samą Ms. Marvel powinni sobie poradzić... Bo w końcu już na samym początku z góry zakładali, że dostaną tylko jednego "obserwatora". Mimo to oczywiście Susan wolałaby, aby Janet z nimi pozostała - i miała wrażenie, że w ten czy inny sposób uda im się do tego doprowadzić, choć w żadnym razie nie zamierzała na nią przesadnie naciskać, aby to wymusić. Zaprezentowanie argumentów musiało wystarczyć, a jeśli nie... To trudno.
Przynajmniej Spider-Man nie zareagował na uwagę Wasp; do tej pory Invisible Woman zdążyła się już przekonać, że mężczyzna posiadał wyjątkowo cięty język i często nie widział żadnej potrzeby, aby powstrzymywać się przed komentowaniem tego czy owego... Zwykle w nieprzychylny sposób. Takie zachowanie raczej nie zachęcało nikogo do współpracy i choć momentami Sue osobiście nie mogła się z nim nie zgodzić, to jednak miała wystarczająco dużo wyczucia, aby nie wyrażać tego na głos. Czasem niektóre sprawy zwyczajnie lepiej było przemilczeć... Jak na przykład to, że gdyby potrzebowali gołębia pocztowego, to zgłosiliby się prosto do Falcona, a nie prosili Tony'ego o pośrednictwo.
Na szczęście tym razem Pająk zajął się wyjaśnieniami, nawiązując przy tym do pytania Carol, a przed ponownym zabieraniem głosu Susan została uratowana przez Herbie'ego - który zresztą odezwał się praktycznie zaraz po Spider-Manie, tym samym uniemożliwiając komukolwiek innemu wstrzelenie się z czymś w międzyczasie.
-Urządzenie jest już gotowe do odebrania. Przeprowadzone przeze mnie testy dowiodły poprawności jego działania w warunkach laboratoryjnych- oznajmiła sztuczna inteligencja, a kilka sekund później mający średnicę mniej więcej metra okrągły fragment podłogi przy grupie zaczął powoli poruszać się wokół własnej osi, w ten sposób jakby wykręcając się w górę... I wkrótce potem ukazując oczom zebranych sprzęt, na który czekali.
Maszyna nie była zbyt duża, bo szeroka może na niecały metr, lecz przede wszystkim ze względu na podłużne uchwyty po bokach, za które można ją było wygodnie trzymać. Jej główna część przypominała metalową kulę z wgłębieniem na panel sterowania po jednej stronie oraz z licznymi czujnikami na całej jej powierzchni. Coś kliknęło i w następnej chwili urządzenie samo poderwało się w powietrze, po czym wylewitowało ze swojego pojemnika, aby jeszcze bardziej zbliżyć się do grupy. Jako że samo raczej nie było na tyle inteligentne, można by pewnie spokojnie założyć, że póki co sterował nim Herbie.
-Gdzie pojawiłeś się po raz pierwszy?- spytała rzeczowym tonem Sue, oczywiście spoglądając przy tym na Spider-Mana, choć nawet i bez tego łatwo byłoby odgadnąć, że to właśnie do niego się teraz zwracała.
Powrót do góry Go down
Miguel O'Hara

Miguel O'Hara


Liczba postów : 141
Data dołączenia : 29/12/2014

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Mar 28, 2016 2:37 pm

Pająk najpierw drygnął, kiedy wymianę zdań między nim a Carol przerwała sztuczna inteligencja, a następnie, ze względu na słowa Herbiego, pod jego maską pojawił się lekki uśmiech. Urządzenie gotowe do odebrania? Shock, nareszcie. Latynos zaczął oglądać przedstawienie na podłodze, jak i samą podłogę - gdyż przez myśl przemknęło mu, czy cała jej powierzchnia wyposażona była w obserwowane właśnie w akcji rozwiązanie, umożliwiające transport sprzętu z mieszczących się pod nią części laboratorium. Trochę zaskoczyło Latynosa, że ostatnie schodzi jeszcze niżej - ciekawe, jak głęboko. Będzie musiał podpytać później Sue, jeśli znajdzie się na to luźniejsza okazja.

A propos, członkini Fantastycznej Czwórki akurat odezwała się do O'Hary, więc mężczyzna przeniósł wzrok z kulistego urządzenia na nią.
- Szczerze mówiąc, Nowy Jork zmienił się przez te osiemdziesiąt lat na tyle, że nie jestem w stanie tego miejsca konkretnie nazwać. Gdybyś jednak szybko zapewniła mi wierny plan miasta, powinienem być w stanie wskazać, skąd przybyłem do parku, z którego zgarnęło mnie Shield. Szczególnie, jeśli Herbie ma dostęp do bazy tych ostatnich i tym samym oświeciłby mnie, co to był dokładnie za park. Poza tym, wysokość naszego celu wykracza mocno nad najwyższe z tamtejszych, a w zasadzie, to najwyższe z jakichkolwiek, obecnych aktualnie w Nowym Jorku budynków, więc o ile nie chcemy badać tego miejsca ze znacznej odległości albo zaszczycić Carol, Janet oraz twoje pola siłowe funkcją tragarzy, to będziemy potrzebowali pojazdu powietrznego, z którego wygodnie będzie nam pracować. - Miguel już zaczął się zastanawiać, jak bardzo wykracza.

Tuż po przeniesieniu się w czasie, zaatakował go oszałamiający ból, spowodowany nawracającymi wspomnieniami, przez co próba uratowania przyszłości omal nie skończyła się dla O'Hary zostaniem mokrą plamą na ulicy w przeszłości. Dlatego też Spider-Man nie byłby w stanie stwierdzić wizualnie, czy znaleźli się na odpowiedniej wysokości. Zaczął więc liczyć - na początek, na jakim poziomie wyrównane zostały wszystkie budynki Nowego Jorku i zamienione w fundamenty Uptown. Następnie należało dodać liczbę pięter, na jakiej znajdował się oddział badawczy Alchemax, w którym Miggy wykorzystał maszynę czasu, przemyśleć rozwiązanie i voila. Ostateczną liczbę Latynos zdecydował się podać później, już na miejscu.

// O ile, ku zdziwieniu postaci oraz gracza, F4 nie dysponuje wspomnianymi wyżej planami, to myślę, że można by się pokusić o mały time-skip i zt dla wszystkich, co wy na to?
Powrót do góry Go down
Carol Danvers
Mistrz Gry | Captain Grammar
Carol Danvers


Liczba postów : 467
Data dołączenia : 24/03/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pon Kwi 04, 2016 12:19 am

Zabawnie prezentowała się cała sytuacja, gdy mimo pewnych wyjaśnień, jakichś odpowiedzi, cała czwórka (a raczej strony, jeśli można to tak uznać), rzucały sobie krótkie spojrzenia. Jedne bardziej zdziwione, inne mniej, z jakimś niezrozumieniem czy coś w tym stylu. Ot, jakby ciężko było sobie wyjaśnić całkowicie, co się dzieje. Może później, gdy już załatwią to, w jakim celu właściwie się spotkali.
Mimowolnie Ms. Marvel zbliżyła się do Storm, jakby krzyki Wasp były ogłuszające w tym momencie i lepszą decyzją z pewnością było ich ignorowanie niż odpowiadanie na nie. Tak to temat by się zmienił i straciłoby się orientację, w jakiej sprawie obie Mścicielki tutaj się znalazły.
Blondynka kiwnęła głową na odpowiedź Miguela. Może i było to wszystko logiczne, bo znali temat całkowicie i orientowali się w tym wszystkim, jednakże Danvers znać się na tym nie musiała. Chwilę musiała się zastanowić, półgębkiem uśmiechając się na wzmiankę o odpoczynku w hamaku.
Chciała się odezwać z kolejnym pytaniem, ale zostało to zaniechane przez sztuczną inteligencję Fantastycznej Czwórki. Informacja zadowalająca, zaraz będą mogli zadziałać.
Bez większego zdziwienia, Carol przeniosła spojrzenie na rozsuwający się panel, a także maszynę, która została im pokazana. Przyjaźnienie się z naukowcami, współdziałanie z kolejną grupą takowych powodowało, że bez głośnych zachwytów można było na te wszystkie cuda techniki spojrzeć. Nie znaczyło to jednak, że dla osoby, która nie siedziała godzinami, dniami i tygodniami w laboratorium, widok był ciekawy. Wiele w tej sprawie nie mogłaby powiedzieć, udzielić się. Zresztą najważniejsze było to, by dany sprzęt spełniał swoją funkcję, ułatwiał i nie utrudniał. Raczej więcej do szczęścia kobiecie nie było potrzebne w tym przypadku.
Zadarła nieco głowę, gdy kula się poderwała i choć zarejestrowała pytanie Sue, to nie odezwała się, wiedząc, że to nie dotyczyło jej.
Co może pójść nie tak? — rzuciła zaraz zamyślona, nieco ironicznym tonem, jakby nie biorąc pod uwagę tego, że miałoby się wydarzyć coś, co im nie spodoba. Znając jednak życie i jego złośliwość, coś takiego na pewno się pojawi.
Może dla Miguela czy Sue pytania brzmiały głupio, aczkolwiek nie dla Carol. Niekiedy lepiej było dowiedzieć się o wszystkim zawczasu, a poza tym - kto pyta, nie błądzi. Ważna zasada!
Słuchając O’Hary, brwi blondynki uniosły się nieznacznie. Jasne, teoretycznie plany miasta dałoby się załatwić w odpowiednim miejscu, można by było trafić na coś więcej. Wątpiła jednak w to, by Spider-Man kiedykolwiek obsługiwał takie plany czy mapy, które głównie znajdywały się na papierze. Widział w ogóle coś takiego oprócz na zajęciach z historii, gdzie takie coś było czy cholera wie co? Nie miała przecież zamiaru uczyć obsługi map (bo dla niej to oczywista oczywistość, a dla niego coś, co robiło się w poprzednich dekadach).
Na około można by było też latać tu i ówdzie, jeśliby Miguel okazał się wzrokowcem. Może by zapamiętał jeden z mieszczących się w okolicy parków, by stwierdzić, że to te miejsce i od niego celować wzwyż, jak zrozumiała blondynka. Nie proponowała ani jednego, ani drugiego.
Nie miałabym problemu z przeniesieniem kogoś — odezwała się jeszcze, gdy O’Hara był w trakcie kalkulacji i innych atrakcji. — Ale faktycznie będzie trzeba się czymś wybrać, jeśli możemy spodziewać się problemów. Lepiej autopilot i mieć wolne ręce niż zastanawiać się, o co się zaczepi — rzuciła zaraz, wzruszając ramionami. Nie brała pod uwagę, że mogą być jakieś większe czy mniejsze różnice między zdolnościami tego a innego pajęczego bohatera. — Mogę pilotować — zaoferowała się od razu, wzruszając ramionami. No, o ile sztuczna inteligencja nie będzie tym się całkowicie zajmować. Ach, te podmienianie!

/ Pozwolę sobie stworzyć przeskok czasowy, podpinając się pod pomysł Miguela. Możliwe, że ciut bardziej będzie rozpisany on w następnym temacie. Tu w skrócie: po prostu ugadali się. Sue pokazała Carol któryś z pojazdów, potem razem z Miguelem starali się ogarnąć, gdzie dokładnie mają ruszyć. I polecieli, najpewniej chwilę im to zajęło.

/ zt dla wszystkich
/ przejście do tego tematu
Powrót do góry Go down
She-Hulk

She-Hulk


Liczba postów : 108
Data dołączenia : 17/04/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Wrz 15, 2016 10:00 am

Po pospiesznym pożegnaniu z Johnnym Blazem i jeszcze szybszej jeździe na lotnisko, Jen wsiadła na pokład najbliższego samolotu do Nowego Jorku. W międzyczasie wykonała kilka telefonów, aby odwołać wszystkie inne umówione spotkania. Ta sprawa miała chwilowo priorytet. Poza tym prawniczka nie miała pewności ile czasu przyjdzie jej spędzić w Nowym Jorku. Pod koniec wielogodzinnego lotu tęsknie marzyła o prysznicu i drzemce, ale pragnienie pozbycia się podejrzanego artefaktu było jeszcze silniejsze. Nie śmiała nawet zmrużyć oka, dopóki podobny do busoli wisior znajdował się w jej posiadaniu. Co jakiś czas zerkała na torbę, w której (zabezpieczony szczelnym plastikowym pojemnikiem na jedzenie, jako że nic innego nie miała pod ręką) znajdował się przedmiot i dziękowała Opatrzności za to, że jej bagaż pomyślnie przeszedł odprawę.
Na JFK pozwoliła sobie na krótką przerwę na kawę, kanapkę i jakie takie odświeżenie się w toalecie, po czym złapała taksówkę i poleciła kierowcy zawieźć się do Baxter Building. Na widok znajomego budynku uspokoiła się nieco. Sue i Reed będą wiedzieli co z tym zrobić. Na pewno. Wyjęła z torebki telefon i wystukała krótką wiadomość do Sue, oznajmiającą, że przybyła na miejsce. Zapłaciła kierowcy, wysiadła i nie niepokojona przez nikogo, jako że była częstym gościem, skierowała się wprost do laboratorium, witając się po drodze z Herbiem.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Czw Wrz 15, 2016 8:19 pm

Na lotnisku busola, którą Jen miała w pojemniku nie wzbudziła żadnych zastrzeżeń. Została potraktowana jak taka pamiątka z podróży. Nie stało się nic podejrzanego, jedynie na lotnisku trochę się przedłużyło, bo skaner bagażu miał niewielką awarię. Nic nadzwyczajnego, bo wykorzystano potem zwyczajnie pozostałe, a ten jeden był zamknięty na czas napraw. Lot był również spokojny i dobrze, że wyleciała w tym momencie bo zbliżała się burza i najpewniej lot byłby odwołany lub opóźniony. Jak się później okazało na lotnisku, z którego wylatywała był wypadek. Jeden z samolotów został całkowicie pozbawiony elektroniki jakby oberwał impulsem elektromagnetycznym. Nic poważnego się nie stało, bo maszyna już wtedy lądowała i kwestią było już tylko wyhamować na końcu pasa. Trudno to nazwać wypadkiem, a łatwiej usterką. No, ale coś w tej Opatrzności faktycznie było.
- Witaj Jen. Jak minęła podróż? – zapytał H.E.R.B.I.E. kiedy Zielona się z nim przywitała. Shulkie pokonywała w dosyć szybkim tempie korytarze Baxter Building kierując się do laboratorium – Czy mam coś przygotować? – dopytał widząc kierunek, w którym kobieta się kierowała. Drzwi od laboratorium stały otworem, światła się zapaliły, a Jen przez moment poczuła chłód. Nie wywołany niską temperaturą, bo wskaźnik pokazywał coś innego. Chodziło tu bardziej o taki chłód wiążący się z niepokojem lub gorszym samopoczuciem. Taki, który człowiek zwykle łapie kiedy nie ma co robić, a za oknem deszcz i niskie ciśnienie.
- Otwórz – usłyszała głos, jakby szept, jednak gdy rozejrzała się nikogo nie było. Ten głos na pewno brzmiał jak ludzki aczkolwiek bardziej syczący, lekko gardłowy jakby ktoś miał straszny kaszel przez kilka tygodni lub problemy z płucami.
Powrót do góry Go down
She-Hulk

She-Hulk


Liczba postów : 108
Data dołączenia : 17/04/2013

Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Pią Wrz 16, 2016 9:51 am

- Dzień dobry, Herb. Na szczęście bez komplikacji - odpowiedziała na pytanie sztucznej inteligencji. - Na razie nie, ale byłabym wdzięczna, gdybyś powiadomił Susan, że już tu jestem. Nie wiem czy odebrała moją wiadomość.
Przekroczyła próg laboratorium i zadrżała, ogarnięta nagłym niepokojem. Rozejrzała się po pustej sali, usiłując dociec, co mogło tak na nią wpłynąć, gdy usłyszała chrapliwy głos nakazujący otwarcie czegoś. Czyżby nie zauważyła jakiegoś laboranta skupionego na pracy? Zaskoczona obróciła się w miejscu, a kiedy nie dostrzegła nikogo, cofnęła się i wyjrzała na korytarz.
- Jest tu kto? Heeej? - zawołała cicho. - Herbie, czy ktoś tu przed chwilą był?
Odczekała chwilę w milczeniu, nadal bacznie się rozglądając. W przypadku braku odpowiedzi tajemniczego głosu lub przeczącej odpowiedzi sztucznej inteligencji, wzruszyła ramionami, starając się zbagatelizować swój niepokój i zrzucić go na karb zmęczenia walką i długą podróżą.
- Naprawdę powinnam się zdrzemnąć - mruknęła pod nosem. Wróciła do laboratorium i postawiła torbę z cennym ładunkiem na najbliższym krześle. Sama miała dość siedzenia. Czekając na Sue, postanowiła rozruszać mięśnie krótkim spacerem po pomieszczeniu. Nie była naukowcem i niewiele rozumiała z eksperymentów, które na co dzień miały tu miejsce, co nie oznaczało, że nie była nimi na swój sposób zafascynowana. Przeciągnęła się i energicznym krokiem ruszyła na obchód, z zaciekawieniem przyglądając się zgromadzonym tu urządzeniom.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1Sob Wrz 17, 2016 1:51 pm

- Zrobione – potwierdził H.E.R.B.I.E przekazanie wiadomości. Najpewniej powiadomi Jen o odpowiedzi, a do tego momentu pozostało jedynie czekać.
Zielonej nie odpowiedział żaden głos ani nie ujrzała nikogo na korytarzu, zaś sam H.E.R.B.I.E wyraził zaniepokojenie zachowaniem Hulczycy – Nikogo poza Tobą tutaj nie ma Jen. Najwyraźniej jesteś zmęczona po długiej podróży – po jakimś czasie do laboratorium przyszła Sue, której została przekazana torba z ładunkiem. Busola od razu poszła na stół do analizy zaś pierwsze skany nie wykazały niczego specyficznego. Wykonana była z materiałów typowych dla rzemieślnictwa XVI wieku i niewiele różniła się od zwykłej busoli poza faktem, że o wiele lepiej przewodziła energię elektryczną. Runy, które były na niej wymalowane były zrobione z fluorescencyjnej farby z paroma dodatkami wykorzystywanymi w barwnikach naturalnych. Większą część składu farby można było znaleźć na terenach Wysp Brytyjskich. Problemem okazało się otworzenie tego cacka. Klapka albo się zacięła albo była czymś zablokowana i siłowe otwieranie mogło doprowadzić do zniszczenia przedmiotu bądź uszkodzenia go.
No i tutaj timeskip, o którym mówiłem żeby wszystko się zgadzało
Przejdźmy do momentu kiedy Jen w końcu po wyczerpującym dniu usnęła. Poza tamtym momentem w laboratorium, głos nie pojawił się ani razu. Aż do teraz. Śniąc Hulczyca leciała nad oceanem pod postacią mewy bądź innego ptaka, który irytuje żeglarzy. Nie było to jednak bezkresne morze, a okolice jakiejś wyspy. Im bardziej się do niej zbliżała tym wszystko stawało się ciemniejsze, mroczniejsze. Wtedy znowu pojawił się ten głos. Teraz mówił „przynieś mi lustro, chodź do mnie. Otwórz mnie”. Cała wyspa miała kształt właśnie takiej busoli, którą niedawno odstawiła do laboratorium. Może była trochę bardziej kanciasta, ale wokół niej rozłożone było kilka wież z kryształem na szczycie o podobnej barwie co każdy ze znaków na busoli. Co więcej miejsca nie było w żadnym atlasie geograficznym ani na żadnej fotografii. Nie były to żadne egzotyczne wyspy, ani też znany Jen świat. Wyspa pośrodku oceanu. Zaraz potem sen się urwał, a She-Hulk znalazła się w… laboratorium? Przed stołem, na którym leżał przedmiot – busola, którą dostarczyła niedawno do analizy. Runy połyskiwały na fioletowo. Czyżby Zielona lunatykowała? Według zegara była 3 w nocy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Laboratorium Empty
PisanieTemat: Re: Laboratorium   Laboratorium Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Laboratorium
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Laboratorium
» Laboratorium
» Laboratorium
» Laboratorium
» Laboratorium

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: Baxter Building-
Skocz do: