|
| Gabinet Emmy | |
|
+19Wiccan Surge Tony Stark Gloriana Rogue Wither Shadowcat Rockslide Storm Nightcrawler Melyonem Morningstar Dust Łaska Loki Wind Dancer Wolfsbane Rictor X-23 Roberto da Costa 23 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Gabinet Emmy Nie Lip 03, 2016 7:45 pm | |
| First topic message reminder :Wyposażony we wszystko to, co gabinet posiadać powinien, pokój ten położony jest w tej bardziej cichej części budynku, przynajmniej jak na możliwości Instytutu, a do tego oferuje piękny widok na ogrody za oknem. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Dust
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 17/02/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sob Mar 18, 2017 10:41 pm | |
| Sooraya pochwyciła spojrzenie Santo i delikatnie skinęła głową na znak zgody. Nie widziała potrzeby pozostania w gabinecie, skoro wypełnili zadanie, a ponadto Melyonem mogła czuć się skrępowana obecnością rówieśników podczas jej rozmowy z dyrektorką. Już miała się pożegnać, kiedy ostatnie zdanie wypowiedziane przez Emmę zwróciło jej uwagę. Z początku zdziwiła ją ta propozycja. Nie wyobrażała sobie jaką sprawę mogła mieć do niej szkolna koleżanka. Po chwili namysłu uznała, że panna Frost musiała przydzielić uczniom jakiś projekt naukowy i uznała, że pomoc Soorayi przyda się Sofii. Tak czy inaczej, mądrze byłoby posłuchać tej rady. - Dziękuję, panno Frost. Tak zrobię - odpowiedziała, po czym zwróciła się do Melyonem. - Zobaczymy się niedługo. Nie będziemy z Santo daleko. Skinęła głową dyrektorce i wycofała się na korytarz, gdzie poczekała, aż dołączy do niej olbrzym. - Jeśli nie masz nic przeciwko, to chciałabym pójść do biblioteki. Powinnam wymienić kilka książek przed jutrzejszymi zajęciami. Nie usłyszawszy sprzeciwu, zajrzała najpierw do pokoju, który dzieliły z Noriko i zgarnęła z półki nad biurkiem naręcze książek. Zdziwiła się nie zastawszy na miejscu współlokatorki, która o tej porze zwykle oddawała się słuchaniu ulubionej muzyki. Podzieliła się swoim spostrzeżeniem z Santo, kiedy zmierzali korytarzami do biblioteki. - Widziałeś może Noriko? Dawno jej nie widziałam, a nie ma jej w naszym pokoju.
//zt Dust i Rockslide --> Biblioteka |
| | | Łaska
Liczba postów : 74 Data dołączenia : 11/05/2016
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Mar 19, 2017 7:37 pm | |
| Do Emmy dotarła kolejna wiadomość od Jane:
''Też przejrzę jeszcze raz kartotekę studentów, może wymyślę coś jeszcze. Czasu rzeczywiście jest mało... Informuj mnie na bieżąco proszę." |
| | | Melyonem Morningstar
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 14/02/2016
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sob Mar 25, 2017 12:06 pm | |
| Czarnowłosa przygryzła lekko wargę i spojrzała w stronę wychodzących nowych znajomych, jednak po krótkiej chwili podeszła do wskazanego jej miejsca. Zsunęła plecak za swoich ramion i postawiła go obok siebie na podłodze. Przyjaciel zaś, po wstępnym przyjrzeniu się dyrektorce, najwyraźniej stracił zainteresowanie tykaniem jej w związku z czym na powrót znalazł się u boku Melyonem. Tam usiadł po turecku na podłodze i oparłszy łokcie o swoje kolana zaczął przyglądać się światu z tej nowej pozycji. Dziewczyna mimowolnie potarła kciukiem o wnętrze drugiej dłoni. Jakikolwiek stres który odczuwała przed wejściem do gabinetu zdecydowanie ją opuścił, zastąpiony raczej przez ciekawość, której już właściwie dała upust na samym początku swojej wizyty. W ciągu tej krótkiej chwili od wejścia błękitnooka zdążyła sobie wyrobić wstępne zdanie dotyczące Panny Frost. Zdecydowanie odniosła wrażenie że blondynka jest właściwą kobietą na właściwym miejscu. Wydawała jej się być kimś kto lubi gdy panuje ogólnie pojęty porządek nie bojącą się wyciągać konsekwencji a jednocześnie całkiem przyjazną. Mel czuła respekt w stosunku do kobiety, nie ten rodzaj związany z faktem piastowania danej funkcji ale raczej z prezentowaną postawą. Musiała przyznać że jest ciekawa tego jak potoczy się rozmowa a także tego jakie pierwsze wrażenie ona sama wywarła na dyrektorce. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła Dziewczyna ugryzła się w język, kusiło ją aby wejść w dialog z widmem, albo chociaż się na niego zamachnąć.
|
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Mar 28, 2017 5:59 pm | |
| Emma odprowadziła wzrokiem opuszczających pomieszczenie uczniów, jednocześnie wykorzystując tę chwilę, aby telepatycznie odpowiedzieć na ostatnią wiadomość Jane - potwierdzeniem, iż będzie ją informować o nowościach. Teraz musiała tylko jak najszybciej dokończyć tę rozmowę, aby potem móc już w spokoju zająć się pracą z Cerebro. Co prawda zadanie to było w tej chwili najważniejsze, ale szkoła musiała w dalszym ciągu normalnie funkcjonować. Kwestią kryształu zajmowało się wiele osób. Formalnymi sprawami Instytutu - tylko ona sama. Nie zamierzała ich zaniedbywać, nie wspominając już nawet o tym, że pomagały jej zebrać myśli. Spojrzenie blondynki powróciło więc ku jej gościowi, obecnie siedzącemu już w fotelu. Panna Frost pełnym gracji ruchem założyła nogę na nogę, w tym samym czasie pozwalając sobie subtelnie zajrzeć do umysłu dziewczyny. Nie wchodziła głęboko, więc nastolatka nie powinna tego nawet poczuć, jednakże chciała zbadać z kim dokładnie miała do czynienia. Dzięki temu rozmowa powinna przebiec prościej i szybciej... A szczególnie na tym ostatnim jej teraz zależało. Na początek telepatka odszukała podstawowe dane osobowe, potem jednak skupiła się już na wspomnieniach związanych z mocami Melyonem, zaczynając od tych najwcześniejszych. Dwanaście lat, zniszczenie zastawy stołowej u dziadka... Drobne przedmioty, rozbijane i odtwarzane, choć to ostatnie następowało w sposób, który nie wyglądał na część mutacji... Do tego White Queen wyczuwała również słaby potencjał empatyczny. Sfera jej zainteresowań rozszerzyła się na resztę pamięci dziewczyny, lecz nie przyglądała się jej historii dokładnie, tylko tworzyła sobie jej ogólny obraz. Najpierw podróżowanie, potem wycieczka, w trakcie której psychika nastolatki uległa uszkodzeniu... Emma nie szukała powodów takiego stanu rzeczy, tego typu wspomnienia zwykle leżały głębiej, bo umysł się przed nimi bronił - czasem starając się je wyprzeć i zablokować - ale zapamiętała problemy Melyonem z rozdwojeniem jaźni. Najprawdopodobniej mogłaby je dla niej naprawić, ale teraz miała na głowie ważniejsze sprawy. Blondynka sprawdziła jeszcze aktualną sytuację dziewczyny, po czym wycofała się z jej umysłu. Wszystko to w rzeczywistości potrwało zaledwie kilka sekund. - Domyślam się, że Sooraya i Santo już to zrobili, ale pozwól, że oficjalnie powitam cię w Instytucie Xaviera. Nazywam się Emma Frost i pełnię tutaj funkcję dyrektorki, co już sama wiesz. Zapewniam, że zarówno ja, jak i pozostali członkowie personelu, dołożymy wszelkich starań, aby pomóc ci opanować i rozwinąć twoje zdolności... Mutacyjne oraz innego rodzaju. Zawsze będziesz mogła się do nas zgłosić z prośbą o pomoc. Sooraya i Santo oprowadzą cię po budynku, zostanie ci też przydzielony dwuosobowy pokój w dormitorium dziewcząt. Jeżeli zamierzasz kontynuować studia, z North Salem będziesz mogła dojeżdżać na uczelnię, ale poza tym do pokoju dostarczymy ci rozpiskę zajęć, na które mogłabyś uczęszczać tutaj. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy z wyborem, możesz zgłosić się do mnie, w innym wypadku po prostu przekaż mi gotową listę, a ja zadbam o resztę - wyłożyła oficjalnym tonem głosu.
|
| | | Melyonem Morningstar
Liczba postów : 50 Data dołączenia : 14/02/2016
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Kwi 07, 2017 6:39 pm | |
| Czarnowłosa wysłuchała słów dyrektorki z uwagą i spokojem, starając się zapamiętać te informacje które były najważniejsze. Gdy kobieta skończyła mówić Mel jeszcze przez chwilę milczała, rozważając swoje opcje i porządkując swoje myśli na tyle aby dały się ubrać w słowa i ułożyć w sensowne zdania. - Dziękuję. Bardzo chętnie skorzystam z możliwości kontynuowania studiów. Listę zajęć z których będę chciała skorzystać w instytucie postaram się dostarczyć jak najszybciej po otrzymaniu rozpiski. Stwierdziła rzeczowo i już raczej spokojnie. W pierwszym, wypowiedzianym przez nią słowie wyraźnie przebrzmiewała szczera wdzięczność, chodź padło w nieco łagodniejszy i mniej pewny od reszty wypowiedzi sposób. Przygryzła wargę i wytarła spocone dłonie o spodnie. Na chwilę spuściła na nie wzrok i mimowolnie potarła kciukiem prawej dłoni o wnętrze drugiej po czym ponownie spojrzała na Emmę. - Ja w sumie nie mam pytań, i o ile Pani nie chce mnie o nic zapytać, to myślę że nie będę już dłużej zabierała Pani czasu. Jeśli białowłosa nie kontynuowała rozmowy to dziewczyna grzecznie pożegnała się, po czym wstała z krzesła i zabierając swoje rzeczy wyszła z gabinetu. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Kwi 10, 2017 11:38 pm | |
| Chociaż Emmie spieszyło się do powrotu do pracy, to jednak w żaden sposób tego po sobie nie okazywała. Nie próbowała poganiać swojej rozmówczyni, tylko wręcz przeciwnie, cierpliwie czekała na jej reakcję, pozwalając jej się zastanowić i poukładać sobie wszystko w głowie. Zmiany, szczególnie te poważne, bywały trudne - dla niektórych bardziej niż dla innych, a blondynka doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Miała tylko nadzieję, że te kilka minut niczego nie zmieni. Kiedy dziewczyna w końcu przemówiła, panna Frost kiwnęła głową na znak swojej akceptacji. Mimo wszystko wolała takie rozmowy z uczniami czy po prostu mieszkańcami Instytutu - przebiegające gładko i zgodnie, z drugą osobą zachowującą spokój i rozsądek... Takie były najprostsze. Co prawda White Queen bez wątpienia lubiła wyzwania, lecz bardzo szybko nauczyła się, iż sprawne zarządzanie szkołą zajmowało tyle czasu, że szybkie załatwienie jakiejś sprawy za każdym razem traktować należało jak małe błogosławieństwo. - Nie mam żadnych pytań. Sooraya i Santo są teraz w bibliotece, powiadomię ich, że mogą cię już odebrać. Jestem pewna, że będzie ci tutaj dobrze - odpowiedziała swojemu gościowi tuż po tym, jak tylko telepatycznie sprawdziła aktualne miejsce pobytu wspomnianych uczniów. Jej ostatnie słowa pełniły przy okazji funkcję pożegnania, gdyż zaraz potem Melyonem opuściła już jej gabinet, Emma zaś - nie tracąc czasu - od razu zwróciła się do Dust i Rockslide'a. "Skończyłyśmy z panną Morningstar. Możecie już po nią wrócić... Jeżeli chcecie, zabierzcie ze sobą Hisako." Tę wiadomość panna Frost posłała do obojga mutantów, lecz zaraz potem skupiła się już wyłącznie na kontakcie z Soorayą i płynnie kontynuowała temat. Nie chodziło jej o utrzymywanie tajemnicy, bo sprawa już teraz była tak naprawdę jawna, lecz po prostu przesyłała informacje tam, gdzie istniało na nie zapotrzebowanie. "Alternatywnie możecie też od razu odesłać ją do Sofii, gdyż ona również powinna z nią porozmawiać... W tej samej sprawie co ty." Jako że ta kwestia wyglądała na załatwioną, Emma zdecydowała się w końcu w pełni skoncentrować na rzeczach ważniejszych. Przede wszystkim zakończyła pracę na laptopie, a następnie - po krótkim, praktycznie niezauważalnym wahaniu - zabrała ze sobą pendrive'a z danymi. Musiała znaleźć dla niego lepsze miejsce i miała już parę pomysłów... Ale najpierw czekała ją jeszcze wizyta w Cerebro.
Z/t. Za Melyonem też.
|
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Maj 09, 2017 12:17 am | |
| Po wkroczeniu do budynku Emma poprowadziła Kurta korytarzami prosto do swojego gabinetu. Po drodze nie odzywała się do niego, bo choć była zainteresowana tematem, który mężczyzna chciał poruszyć - i prawdę mówiąc po jego wcześniejszym zachowaniu przeczuwała już najgorsze - to jednak wolała porozmawiać z nim w spokoju i wygodzie, jakie oferowało jej wspomniane pomieszczenie. Trasa nie była długa, gdyż wybrany przez pannę Frost pokój znajdował się na parterze, lekko na uboczu, lecz mimo wszystko w miejscu, do którego uczniowie mogli mieć łatwy dostęp. Blondynka weszła do środka jako pierwsza i nie zamknęła za sobą drzwi, aby Nightcrawler za nią podążył, po czym skierowała się w stronę biurka. Okrążyła je, a następnie z gracją zasiadła w swoim skórzanym fotelu i od razu założyła nogę na nogę. Spódnica, którą kobieta miała na sobie, posiadała długie wycięcie na boku, przez co takie ułożenie ciała odsłoniło więcej materiału pończochy - aż do jej koronkowego zakończenia - lecz nie ukazało skóry. Przez barierę pod postacią blatu Kurt i tak nie mógł tego dojrzeć, sama Emma zaś nie zwróciła na ten fakt uwagi. Jej spojrzenie skupiało się na Nightcrawlerze, dłonie ułożyła na podłokietnikach, plecy miała dumnie wyprostowane, a głowę lekko uniesioną. - Teraz możemy porozmawiać. O co... - zaczęła, lecz dokładnie w tym momencie wychwyciła skierowaną do niej wiadomość, wyraźnie wystosowaną przez Lornę. White Queen od razu oderwała jedną rękę od fotela, aby przez sprowadzenie dłoni do pionu dać Kurtowi znak, by chwilę poczekał. Ten charakterystyczny znak prędko zniknął, gdy blondynka przeniosła palce ku skroni i zamknęła na moment oczy. Jeżeli miała spełnić prośbę Polaris, musiała się skupić. Nawet bez użycia Cerebro Emma była w stanie objąć swoim zasięgiem całą planetę, lecz wymagało to od niej trochę więcej wysiłku. Wiedziała kogo szukała. W końcu Cable już raz się z nią skontaktował, więc kojarzyła jego sygnaturę... I pod tym kątem przeszukiwała tereny leżące coraz dalej od Instytutu. Gdy nie znalazła mutanta w Stanach, zmarszczyła lekko czoło, lecz ani na chwilę sobie nie przerywała. Sięgała do kolejnych państw, w końcu dotarła do Europy... I do Latverii. Tego się nie spodziewała. W dodatku przy Cable'u wykrywała Domino, z którą również miała już do czynienia. Telepatka była już w trakcie wycofywania się, aby odpowiedzieć Lornie, gdy nagle zatrzymało ją coś nowego, nietypowego... I bardzo, bardzo nieprzyjemnego. Coś, co sprawiło, że kobieta zmuszona była natychmiast przerwać swoje mentalne skany, a jej umysł w formie odruchu obronnego przeprowadził jej ciało w formę diamentu, zimnego i nieczułego, ale przede wszystkim bezpiecznego. Zmiana ta musiała być dla Nightcrawlera zaskakująca, gdyż nie mógł wiedzieć co ją wywołało - lecz w tym momencie sama Emma również tego do końca nie rozumiała. Po prostu... Zupełnie niespodziewanie zalała ją fala pełnych paniki myśli i intensywnych odczuć, dobiegających z jednego kierunku, lecz od wielu osób, w większości jej obcych... Nagłe przerażenie, informacja o ładunku strategicznym... Na terenie Houston? Gdyby nie to, że jej kryształowa postać nie potrzebowała tlenu, White Queen zapewne ciężko by teraz oddychała. Choć jej oczy otworzyły się w chwili, gdy jej ciało twardniało, to jednak spojrzenie wbiło się w jeden punkt za plecami jej gościa... Ale duchem i tak przebywała poza tym pomieszczeniem. Jej umysł pracował na najwyższych obrotach, przetwarzając informacje, od których napływu się przed chwilą odcięła. Każdy ułamek sekundy przybliżał ją do rozwiązania i coraz bardziej utwierdzał ją w przekonaniu, że gdyby nie zadziałał instynkt, prawdopodobnie odebrałaby potężne uderzenie psychiczne, wygenerowane w momencie... Na podstawie wszystkich tych informacji domyślała się już czego, ale musiała jeszcze opuścić diamentową formę, aby to sprawdzić. Nie była pewna czy chciała to zrobić. Pozbawiona emocji mogła oceniać sytuację na chłodno, nie przejmując się współczuciem czy żalem, lecz z drugiej strony musiała wiedzieć... A przede wszystkim potrzebowała jak najszybciej namierzyć swoją nową drużynę. To ta ostatnia myśl sprawiła, że Emma w końcu wróciła do swojej zwykłej postaci i od razu westchnęła ciężko. Nie mogła sobie pozwolić na nic więcej, a już na pewno nie w towarzystwie kogoś, kogo nie uważała za przyjaciela, a jedynie za współpracownika. Sądziła, że była gotowa na te wszystkie uczucia... Myliła się. Mimo to potrafiła świetnie grać. I wciąż miała dużo do zrobienia. Kolejny telepatyczny skan szybko potwierdził jej domysły. Na obszarze, który wcześniej zajmowało Houston, teraz znajdowało się bardzo niewiele istot żywych, lecz wśród nich wyczuwała swoich podopiecznych... Przejrzenie ich umysłów dowiodło, że nie stała im się krzywda, a także pozwoliło blondynce poznać bieg wydarzeń, przynajmniej z ich punktu widzenia. W dalszym ciągu nie posiadała wszystkich informacji, ale te na początek wystarczyły. - Cable i Domino, mutanci, którzy chcieli ukraść Blackbirda i podjąć się ataku na twórców Sentineli przebywają obecnie w zamku Doctora Dooma w Latverii... Ale wcale nie są naszym największym problemem. Ktoś wysadził w powietrze Houston. Sądząc po odebranych przeze mnie obrazach, z miasta nie zostało nic. Zginęli nieomal wszyscy mieszkańcy. Na miejscu przebywa X-23 oraz troje naszych uczniów pod jej opieką: Surge, Elixir i Icarus. Zostali ochronieni przed eksplozją, ale straciliśmy jednego Blackbirda - choć Emma mówiła to na głos, to w tym samym czasie emitowała wiadomość o tej samej treści do większości X-Men. Komunikat dla uczniów zamierzała wydać osobno... I nie w tej chwili. Zachowywała kamienną twarz, a kilka sekund spędzonych w formie diamentu pomogły jej wszystko sobie poukładać w głowie, ale odebranie przedśmiertnego krzyku ponad dwóch milionów osób potrafiło wstrząsnąć nawet kimś takim jak ona. Nigdy nie mogła znieść krzywdy dzieci. Mimo to... Profesjonalizm wymagał od niej opanowania. Rządzący musieli nosić dobre maski. Wolała, aby X-Men uważali ją za zimną, lecz ufali jej chłodnemu osądowi i decyzjom, podczas gdy sami poddawali się emocjom.
|
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Maj 12, 2017 2:39 pm | |
| Do kobiety szybko dotarła odpowiedź ze strony Kitty. - Jesteśmy w Wirginii Zachodniej, długa historia. Jest z nami młody chłopak, prawdopodobnie mutant. Mówił coś o drużynie i współpracy. Możesz go sprawdzić jeśli chcesz. Zna się na teleportacji. Jeśli mu nie ufasz, poprosimy o zabranie nas do Nowego Jorku i sami się dostaniemy do Instytutu. Angel został na Quincy, ale wie, że ma się stamtąd zbierać. |
| | | Nightcrawler
Liczba postów : 107 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Maj 12, 2017 6:43 pm | |
| Ledwie pojawił się na terenie Instytutu i już dostał po głowie od Emmy. To się nazywało szczęście. Fakt, mógł uniknąć tego gdyby po prostu wszedł w normalny sposób na teren Instytutu ale mu się spieszyło. Opuścił głowę gdy usłyszał uwagę -Przephaszam Powiedział cicho po czym ruszył za nią. Po drodze uruchomił holoprojektor by nie przestraszyć jakiegoś mieszkańca Instytutu. Gdy dotarli do gabinetu, mężczyzna wbił spojrzenie w podłogę. Już zaczął dobierać słowa gdy zauważył, że coś się dzieje z Emmą. Uspokajał się myślą. że pewnie odebrała jakąś telepatyczną wiadomość ale trwało to chyba zbyt długo. Zrobił krok w tył gdy kobieta zmieniła swoją formę w tą diamentową. Co mogło wywołać u niej taką reakcję? Za chwilę miał się dowiedzieć... I nie były to radosne wiadomości, o ile ten kawałek o Cable mógł znieść to zniszczenie Houston... dosłownie powaliło go na kolana. Z jego twarzy zniknął uśmiech i złożył ręce jak do modlitwy. Emma mogła usłyszeć jak cicho zwraca się do Boga, prosząc o opiekę nad ofiarami wybuchu, o miłosierdzie i miejsce w Królestwie Niebieskim. Gdy Frost skończyła przekazywać wiadomość, on ciągle się modlił. Minęło kilkanaście minut nim się przeżegnał i podniósł. Spojrzał na dyrektorkę. Przynajmniej Laurze i jej podopiecznym nic się nie stało. -Kto móghł coś takhiego zhobić? - wydusił z siebie |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Maj 14, 2017 12:23 am | |
| Prawdę mówiąc Emma nie dawała po sobie poznać żadnej konkretnej opinii na temat reakcji swojego gościa. Jej chłodna maska pozostawała dokładnie na swoim miejscu, więc kobiecie nawet nie drgnęła brew. Sama z pewnością nie należała do osób religijnych, ale nie obchodziło ją to, w jaki sposób inni radzili sobie ze stresem, jak długo potrafili jakoś mu się przeciwstawić. Jeżeli szukali wsparcia w swojej wierze, to już nie była jej sprawa. Mimo wszystko tworzyło to jednak pewien problem. Nightcrawler ewidentnie czegoś od niej potrzebował, a ona nie miała teraz czasu, aby cierpliwie czekać na jego gotowość do prowadzenia rozmowy. Z drugiej strony nie chciała też mu przerywać... Więc zdecydowała się po prostu go ignorować i załatwiać swoje sprawy w jego milczącym towarzystwie. Mało kto odpowiedział na jej komunikat, lecz parę osób to uczyniło i dlatego na początek panna Frost przystąpiła do reagowania na niektóre z otrzymywanych od nich wiadomości. Spośród nich szczególnie zainteresowała ją jedna, nadesłana przez Shadowcat. White Queen od razu wykorzystała to połączenie, aby przyjrzeć się towarzystwu, w którym kobieta przebywała... Iceman nie był jej teraz potrzebny, lecz wspomniany przez Kitty chłopak już tak. W jego głowie nie znajdowały się żadne blokady psychiczne i nie był nawet świadomy jej obecności, dzięki czemu mogła bez problemu przejrzeć jego przeszłość, nastawienie oraz obecne przemyślenia. Normalna, szczęśliwa rodzina, problemy z osiłkami w szkole... A potem przebudzenie się mocy i żal za wyrządzone szkody. Prosty, lecz typowy schemat, odmieniony jednak przez późniejsze wydarzenia. Blondynce nie podobały się te powiązania z S.H.I.E.L.D., lecz wyglądało na to, że zostały zerwane, a agencja tak czy siak udawała teraz przyjaźń z X-Men... Z kolei grupa młodych bohaterów najwyraźniej posiadała przynajmniej dobre intencje. Emma zamierzała później przyjrzeć się jej dokładniej i zobaczyć co mogłaby z nią zrobić. Na moment wstrzymały ją jeszcze wspomnienia dotyczące zdolności nastolatka i kobieta aż zmarszczyła lekko czoło, ale ostatecznie przeszła do aktualnych myśli, wśród których ponad inne przebijały się przede wszystkim zmartwienie oraz determinacja. "Możecie go tutaj zabrać. Zdaje się być czysty, a poza tym mam wrażenie, że i tak potrafiłby was później znaleźć. Na wszelki wypadek go pilnujcie." Po zakończeniu tej sprawy panna Frost zajęła się jeszcze pozostałymi telepatycznymi rozmowami, a następnie ponownie przeskanowała teren Instytutu. Wygladało na to, że Storm opiekowała się ich gościem w hangarze, a Melyonem trafiła pod skrzydła uczniów... Dla których przecież Emma wciąż musiała wydać oficjalne oświadczenie o Houston. Układała je już sobie w głowie, gdy Nightcrawler wreszcie się poruszył, zwracając na siebie jej uwagę. Obserwowała go, gdy wstawał i kiedy zabierał głos. - Jeszcze nie wiem, ale teraz i tak nic już na to nie poradzimy. Skupmy się na tym, co możemy zrobić. Chciałeś ode mnie czegoś. Załatwmy to szybko, mam zadania do rozdania - odparła na jego słowa, profesjonalnie i rzeczowo, a jeżeli nawet nieczule... To ktoś przecież musiał zachowywać zimną krew i tym wszystkim kierować.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Maj 15, 2017 5:08 pm | |
| / -> z hangaru
Ororo wyszła z hangaru i skierowała się ku drzwiom gabinetu Emmy Frost. Poczekała przy tym, aż jej rozmówca, Drakon, także pójdzie w jej ślady. W trakcie przebywania w hangarze Ororo przyglądała się nowo poznanemu, starając się ocenić co to za jeden i jaki jest jego prawdziwy cel wizyty. Prawdopodobnie poznanie tej tajemnicy będzie dane w gabinecie Emmy. Dokładnie przed tymi właśnie drzwiami, przed którymi zatrzymała się chwilę temu. Zapukała. I otworzyła je, jak tylko dostała przyzwolenie do wejścia do środka. - Mamy gościa.- rzekła zaraz po pojawieniu się wewnątrz pomieszczenia. Wskazała na Drakona. - Mówi że ma sprawę. I że rozmawiał z tobą. |
| | | Nightcrawler
Liczba postów : 107 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sob Maj 20, 2017 8:25 pm | |
| Gdy skończył podniósł się i spojrzał na Frost. Sprawa Houston wciąż zaprzątała mu umysł. Do jego głowy cisnęły się setki możliwości. Przez to wszystko na chwilę o celu swojej wizyty. Musiał się jednak uspokoić. Wziął głęboki oddech i spojrzał Emmie w oczy. Nie przeszkadzało mu jej zachowanie czy brak wiary. To nie średniowiecze, że wszystkich trzeba nawracać. Zresztą czuł by się dziwnie gdyby po policzku kobiety spłynęła chociaż jedna łza. Gdy dała mu do zrozumienia, że nie ma zbyt wiele czasu kiwnął głową. -Chodzi o tho, że spotkhałem wczohaj dziewczynę ona... jest ofiahą tych samych eskpherymentów co Loghan. Ma jego nieśmiehtelnik. Zrobił przerwę na złapanie oddechu. Nie wiedział, czy dobrze robi mówiąc Frost o tej kobiecie skoro zna Anette tak krótko ale teraz nie ma już odwrotu. -Jestem pewhien, że ma podobhne moce co Wolwehine i... despehacko go szuka. Kolejna chwila przerwy na złapanie oddechu i zastanowienie się nad następnymi słowami. -Chciałbym phosić byś zehknęła na tą kobhietę... oraz o jakieś zahdanie |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Maj 21, 2017 8:20 am | |
| I tyle? Kenneth postanowił nie zadawać pytań i po prostu ruszyć za białowłosą kobietą. Kwestie bezpieczeństwa zostały pozostawione własnemu losowi. Niezależnie od tego czy na górę udali się widną lub schodami. Walker miał przy sobie nóż, pistolet i nie wiadomo co jeszcze. Mimo to, nikt go nie rozbroił, wewnątrz budynku będącego szkołą. Albo byli na tyle pewni siebie albo na tyle głupi, by uwierzyć, że zagrożenie nie istnieje. /Zaczynasz myśleć kategoriami zamachowca./ Ostrzegł swego hosta białołuski. Nie, żeby Kenneth nie zdawał sobie z tego sprawy, zrozumiał przekaz. Jeśli znajdowali się tutaj telepaci, w większej liczbie niż ten pojedynczy, który się z nimi kontaktował - mogliby przypadkiem coś wychwycić. I nie zrozumieć, wyrwanych z kontekstu, myśli. W każdym razie, przez całą trasę, mężczyzna trzymał ręce przy sobie. Był rozluźniony, spokojny. Pozwolił sobie obejrzeć okolicę, przez którą został przeprowadzony. Zerknąć nawet za okno, jeśli była taka okazja. Mieć pewność, w której części się znajduje. W końcu dotarli do miejsca, którym był gabinet jednej z dyrektorek. W uszy rzucił się rozmowa, tocząca się w środku. Niczym ściana, zatrzymało to Drakona przed chęcią wejścia do środka. Kenneth zatrzymał się przed drzwiami i rzucił krótkim: -Poczekam, aż skończycie. Wyjaśnił, cofając się następnie o krok i stając przy ścianie na korytarzu. Walker schował ręce za siebie, chwytając prawą dłonią za lewy nadgarstek. Stanął niczym wartownik, z przyzwyczajenia, na co nie zwrócił uwagi. Czekając, rozejrzał się po korytarzu, dając sobie moment by obejrzeć, jak wszystko wygląda w środku. Zabudowę, architekturę wnętrza tego budynku. Bardzo zadbanego, świetnie wykończonego. Jeśli Kenneth zostanie zaproszony bądź zawołany do środka, wtedy ruszy się z miejsca. Dopóki to się nie stanie, będzie czekał.
//Jak macie tam coś do dokończenia, to również możecie mnie pominąć w rozmowach. Stworzę posta jak moja postać zostanie wpuszczona do środka, a do tego czasu Drakon będzie czekał na korytarzu. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Maj 22, 2017 9:17 pm | |
| Na tę krótką chwilę Emma skupiła większość swojej uwagi na Kurcie. Wpatrywała się w niego poważnie i nieruchomo, a jednocześnie w milczeniu słuchała jego słów, początkowo nie dając po sobie poznać żadnej reakcji... Aż do momentu, gdy mężczyzna wyjawił wreszcie swoją prośbę, wówczas bowiem telepatka uniosła brew. Domyślała się tego, czego Nightcrawler nie powiedział jej wprost - że zapewne chciał sprowadzić tę kobietę do Instytutu. Panna Frost mogłaby sprawdzić cóż takiego pomiędzy nimi zaszło, że nagle pragnął jej pomóc, a nigdy wcześniej o niej nie wspominał... Ale teraz nie miała czasu, aby bawić się w badanie tej sprawy. Dodatkowe informacje zdobędzie później. - Obecnie nie wiemy nawet czy i kiedy Wolverine powróci do szkoły. Gdy znajdę wolną chwilę, przyjrzę się twojej znajomej, ale w tym momencie nie jestem w stanie wyznaczyć konkretnego terminu - zarządziła, stawiając na bezlitosny realizm. Robienie komuś bezpodstawnej nadziei nigdy nie leżało w jej naturze... Chyba że chciała w ten sposób pozyskać coś dla siebie, lecz ostatnio robiła się okropnie altruistyczna. Aż czuła się z tym nieswojo. White Queen nie czekała na reakcję Kurta i zamierzała od razu przejść do wyznaczania mu jakiegoś zadania, jednakże plan ten zepsuło pukanie do drzwi gabinetu, a następnie - po jej zaproszeniu - wkroczenie do środka Storm. Początkowo sądziła, że Ororo będzie w stanie sama zająć się ich gościem, ale najwyraźniej także i do tego Emma była potrzebna... Doprawdy, co ta szkoła by bez niej zrobiła? Mówiła o tym już wcześniej, lecz teraz naprawdę zaczynała sądzić, że ratowała Instytut od upadku. Na krótkie wyjaśnienia Ororo blondynka wstała ze swojego miejsca za biurkiem i okrążyła je powoli, aby zatrzymać się tuż przed nim. Kiwnęła głową mężczyźnie czekającemu na zewnątrz, a gdy drzwi zostały już zamknięte, przeniosła spojrzenie na Nightcrawlera i założyła ręce na piersi. Sprawę z Kurtem mogła załatwić najszybciej, a poza tym nie chciała go tutaj niepotrzebnie wstrzymywać. - Zrób obchód budynku. Uszkodzenia powinny już być naprawione, ale upewnij się, że niczego nie pominięto. Jeżeli wpadniesz na Gambita i jego nową podopieczną, sprawdź, czy czegoś nie potrzebują. Sigma również powinna niedługo sprowadzić kolejną uczennicę. Na początek to wszystko, ale wkrótce się do ciebie odezwę - poleciła, po czym skierowała już całą swoją uwagę na Storm. - Chyba że masz coś do dodania, moja droga... Dla Kurta lub dla mnie - zasugerowała, z góry doskonale zdając sobie sprawę z tego, że jej intencje będą się wydawały bardzo dwuznaczne. Z jednej strony jej słowa były uprzejme, starała się włączyć kobietę w rozmowę, lecz z drugiej mogło to zabrzmieć tak, jak gdyby łaskawie pozwalała jej wziąć udział w ustaleniach.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Maj 23, 2017 1:26 pm | |
| Zauważywszy Kurta skinęła mu lekko, po czym przeniosła wzrok na drugą dyrektorkę. Nie podobał jej się ton Emmy. Zdecydowanie nie były to słowa, jakie chciałaby usłyszeć. Będzie musiała się z nią rozmówić i to poważnie. A może tylko jej się to wszystko wydawało. I nie ma żadnego tematu. Tak czy inaczej, odebrała to jak łaskę. A to nie było miłe. Zebrała się jednak by odpowiedzieć, zdając sobie sprawę że teraz nie pora na takie rozmowy. Nie przy gościu. Z resztą, miała i tak sporo na głowie. Widok Emmy podczas prawdopodobnej kłótni, nie był tym, co chciałaby teraz oglądać. To poczeka. - Nie, na ten moment nie mam do Kurta żadnej sprawy.- odparła. A gdy Kurt zniknął z pokoju dodała: - Kim jest ten gość czekający przed drzwiami? Mówi że kontaktowałaś się z nim. |
| | | Nightcrawler
Liczba postów : 107 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Czw Cze 01, 2017 7:40 am | |
| I znów ten bezlitosny, nie dający najmniejszej nadziei ton. Nic dziwnego, że niektórzy uważają, że Emma nie ma uczuć. Ale niczego więcej nie mógł zrobić. - O ile Gambhit nadhal tam jehst... Uśmiechnął się do Storm która właśnie weszła do gabinetu. Dobrze było ją widzieć całą i zdrową, w końcu znali się już trochę czasu. Dostsl zadanie które polegało na zrobieniu kółka wokół budynku. Cóż nie było to zadanie wymagające czy trudne. No cóż... lepsze takie niż żadne. Powoli udał się do drzwi bo nie chciał znów oberwać za teleportację. Już i tak Emma miała sporo na głowie. Może powinna podzielić się obowiązkami? Choćby ze Storm?
//zt
|
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Cze 02, 2017 3:32 pm | |
| Emma zdecydowała się być na tyle miła, aby pominąć milczeniem uwagę Nightcrawlera odnośnie Gambita. Skanowała budynek oraz przylegające do niego ziemie na tyle często, że wiedziała kto gdzie się w danym momencie znajdował, niektóre osoby były tego świadome lub przynajmniej się tego domyślały... Ale Kurt i tak powinien sam sobie poradzić. W końcu jego głównym zadaniem było w tej chwili tylko upewnienie się, że szkoła wróciła do wcześniejszego stanu. Na usta blondynki wstąpił na moment jakże uprzejmy uśmiech, gdy Storm - zgodnie z wszelkimi jej przewidywaniami - potwierdziła, że nie miała nic więcej do dodania, lecz tuż po wyjściu Kurta wyraz twarzy panny Frost znów stał się neutralny ze wskazaniem na chłodny. Koniec krótkiego, subtelnego drażnienia się, czas przejść do interesów... Co też Ororo sama zainicjowała. Nim jednak White Queen odpowiedziała na pytanie swojej współpracowniczki, oparła się jeszcze tyłem o biurko, które w dalszym ciągu miała za sobą, a następnie rozluźniła ramiona. Zaraz potem opuściła je już swobodnie wzdłuż ciała i wreszcie ułożyła dłonie na krawędzi blatu. - To przemiły agent S.H.I.E.L.D., który poświęcił swój cenny czas, aby odstawić naszego Blackbirda z Los Angeles... Zanim jeszcze Cable i Domino zdążyli go ukraść i zrobić coś głupiego. Domyślam się, że na bieżąco odbierałaś moje komunikaty na ich temat. Nie próżnują, ale być może los się do nas uśmiechnie i Victor von Doom sam załatwi za nas ten problem - wyjaśniła gładko. Jej głos wskazywał na najwyższy spokój i opanowanie, a przy tym być może na odrobinę pobłażania... Lecz szczerze powiedziawszy Emma prawie zawsze przemawiała właśnie w ten sposób. Nawyków ciężko się było pozbyć, a ona nie miała powodów, aby walczyć z tym konkretnym. - A teraz, jeżeli nie masz do mnie innych pytań, być może będziesz tak uprzejma i zaprosisz już naszego gościa do środka? - zasugerowała następnie, jednocześnie lekko unosząc zgiętą w łokciu rękę, aby subtelnym ruchem dłoni wskazać kierunek drzwi. Zaraz potem kończyna ta powróciła na swoje poprzednie miejsce. Przez cały ten czas Emma utrzymywała spojrzenie na twarzy Storm, przyglądała się zachodzącym na niej zmianom... Ani na chwilę nie odwracała wzroku. Wiedziała, że niektórych wyprowadzało to z równowagi, lecz w tym wypadku wcale jej to nie przeszkadzało.
|
| | | Rockslide
Liczba postów : 101 Data dołączenia : 29/05/2016
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Cze 06, 2017 10:14 am | |
| W całej okolicy, dał się słyszeć wyraźny, choć wydobywający się jakby spod wody, i pochodzący z odległych głośników zniekształcony głos Rockslide’a. - SERWISANCI PROSZENI NA POZIOM MINUS JEDEN! PERSONEL TECHNICZNY PROSZONY DO HANGARU!... HEHE, MÓGŁBYM PRACOWAĆ NA LOTNISKU.... O SZLAG... NIE WYŁACZYŁEM.... "TRZASK"@#! - |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Czw Cze 22, 2017 10:59 am | |
| Idąc hallem wejściowym Kitty oczywiście usłyszała głos Santo z głośników. To sprawiło, że bez chwili wahania skierowała swoje kroki w stronę gabinetu dyrektorki. Starała się unikać kobiety i widywać się z nią jak najrzadziej. Niestety, obecnie była dyrektorką w ich szkole i nie miała wyboru czasami. Ważne sprawy tylko z nią można było załatwić. A ta sprawa była mega ważna i nie cierpiała zwłoki. Trzeba było coś zrobić w końcu z Rockslide'm. Rozumiała chęć niesienie pomocy kolegom, wybrania się na misję. Super, że się nie bał. Tylko, że idąc na misję nie można być lekkomyślnym. Nie można tego traktować jak zabawy. A Santo najwyraźniej uważał wybranie się do Houston za świetną zabawę. Nie biorąc w ogóle pod uwagę faktu, że tam nadal mogą się toczyć jakieś walki. Już nawet pomijając jego zachowanie i teksty godne przedszkolaka, powinien wiedzieć, że w sprawie misji należy się zwracać do Emmy. Frost decydowała o tym kto gdzie idzie na misję. Lub po prostu musiała o tym wiedzieć. O nie, tym razem Kamyczek przegiął. Lubiła olbrzyma, ale jego dziecinne zachowanie zagrażało nie tylko innym, ale i jemu samemu. Już będąc niedaleko gabinetu zauważyła, że mają gościa, który czeka pod drzwiami. Nie kojarzyła, by znała mężczyznę, więc to ktoś kto pewnie był u nich pierwszy raz. Chyba, że akurat go przegapiła, bo i tak mogło się zdarzyć. W każdym kiedy wreszcie dotarła dostatecznie blisko, uśmiechnęła się delikatnie do nieznajomego. - Dzień dobry - przywitała gościa, po czym spojrzała na drzwi od pomieszczenia dyrektorki. Stanęła tuż przed nimi i zapukała, po czym je uchyliła, by zajrzeć do środka. Niby mogła użyć fazowania, ale w sumie nie wiedziała kim jest obcy, może nie wiedział, że to szkoła dla mutantów, ukrywająca się pod przykrywką utalentowanych dzieci. - Emmo, można? I nie wiem czy wiesz, ale masz gościa, który czeka pod ścianą, a nie widzę żeby ktoś tu załatwiał jakieś sprawy - dla upewnienia rozejrzała się po gabinecie, ale nie był on taki wielki, by nie zauważyć braku innych gości na pierwszy rzut oka. Jej zupełnie nie przeszkadzałoby, gdyby weszli oboje razem do środka. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Cze 23, 2017 11:22 am | |
| Zanim Ororo zdążyła zareagować na słowa Emmy, nim ona sama dodała coś więcej, w pomieszczeniu rozległ się stłumiony głos, który panna Frost aż za dobrze rozpoznawała, nawet pomimo zniekształceń i odległości. Jeden z jej podopiecznych - a raczej w tym wypadku jej dawny podopieczny - musiał dobrać się do głośników... I oczywiście się popisał. Tylko właściwie po co? Gdyby telepatka przebywała teraz w gabinecie sama, zapewne przewróciłaby oczami, może nawet ukryła na chwilę twarz w dłoniach, lecz w towarzystwie Storm nie mogła sobie pozwolić na taki pokaz. Zamiast tego kobieta tylko powoli i głęboko nabrała powietrza w płuca, a następnie bez pospiechu je wypuściła. Niechętnie przyznawała się przed samą sobą do tego, że nie wszyscy jej pupile byli tak samo obiecujący i równie dobrze rokowali na przyszłość, ale niestety tak to właśnie wyglądało. Emma podejrzewała, że ktoś będzie musiał z chłopakiem porozmawiać. Czuła nawet, że inni mogą spróbować zrzucić to na nią. Tyle że... Santo nie był już po prostu uczniem. Należał do X-Men, w dodatku nie z jej inicjatywy, więc to przywódca drużyny powinien się nim zająć. Spojrzenie blondynki znów przeniosło się na Ororo, a jej usta ułożyły się w subtelny uśmiech. Cóż za pech, że White Queen nie odpowiadała za X-Men... Tak naprawdę panna Frost miała już ochotę poruszyć ten temat i zadbać o to, aby Storm się nie nudziła, lecz przeszkodziło jej w tym pukanie do drzwi, a następnie wkroczenie do środka Shadowcat. Jedna z brwi telepatki uniosła się na to, co prawdopodobnie miało być przytykiem, lecz wyjątkowo Emma nie czuła potrzeby odpowiadać tym samym. Wpadł jej do głowy lepszy pomysł. - Ororo chciała najpierw ustalić ze mną kilka spraw... Ale skoro już je omówiłyśmy, to może sama zająć się naszym gościem. Nie możemy przecież pozwolić, aby dłużej czekał - wyjaśniła i jednocześnie nakazała spokojnym, aż zbyt uprzejmym tonem. Zdawała sobie sprawę z tego, że Storm nie będzie zachwycona takim traktowaniem, ale teraz musiała się spieszyć... I, zgodnie z przewidywaniami Emmy, opuściła pomieszczenie, zamykając za sobą drzwi, zostawiając dwie kobiety same. Blondynka odprowadziła ją wzrokiem, nie ruszając się ze swojego miejsca przed biurkiem, nim znów spojrzała na Shadowcat. Podejrzewała już o co mogło chodzić, nie musiała do tego używać swoich mocy, a mimo to odrobinę ciekawiło ją cóż takiego powie jej koteczka... A raczej jak jej to powie. - Co mogę dziś dla ciebie zrobić, moja droga? - spytała, opierając się trochę wygodniej o blat, przechylając ciężar ciała nieco bardziej na prawą stronę.
Z/t dla Storm.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Cze 23, 2017 11:42 am | |
| Obecny tutaj agent usunął sobie tę postać, w związku z czym załóżmy, że na jego miejscu znalazł się zamiast tego jakiś inny wysłany przez S.H.I.E.L.D. osobnik, który wyjaśnił co się stało pod Hollywood i wrócił do bazy.
|
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Cze 23, 2017 8:56 pm | |
| Na chwilę zatrzymała spojrzenie na Storm. Czyli wiedzieli o gościu, czekał aż będzie mógł się spotkać z którąś z nich. A skoro już było wiadomo, że to Ororo ma się zająć tą sprawą to Kitty weszła dalej do gabinetu, jednocześnie przytrzymując otwarte drzwi. Białowłosą kobietę pożegnała z ciepłym uśmiechem. Chyba każdy X-Men był dla niej kimś bliskim. Każdy ze starszych członków oczywiście. Ci, których znała z dzieciństwa. A ciemnoskóra kobieta była wyjątkowa, niemal jak druga matka. Dobrze, że była drugą dyrektorką w ich szkole. Mieli kogoś zaufanego na wysokim stanowisku. W końcu zamknęła drzwi za kobietą i skierowała spojrzenie na Emmę. Czuła, że wie po co tu przyszła. W końcu głos Santo było słychać chyba w całej szkole. Wszyscy mogli usłyszeć jak robi z siebie pajaca. I pewnie uczniowie już się zastanawiali dlaczego oni nie mogą być X-Menami skoro ktoś taki jak Rockslide może być. Kitty na pewno by tak myślała na ich miejscu. Sama trafiła do X-Menów mając trzynaście lat, ale według niej wiek nie był wyznacznikiem. Tylko doświadczenie i gotowość. Fizyczna i psychiczna. A Kamyczek... - Nie wiem co konkretnie, ale trzeba coś zrobić z Santo. Przez jego lekkomyślność pewnego dnia instytut wpadnie w jakieś problemy. Wiem, że nie dowodzisz X-Menami - na całe szczęście - ale jesteś dyrektorką i masz sporą władzę. W zasadzie to - niestety - najwyższą. Myślę, że ty też nie chcesz by narobił nam kłopotów. Przed chwilą chyba wszyscy mogli się przekonać o tym jaki jest... Dziecinny. Jak bardzo go lubię, tak nie chcę by zrobił coś sobie i innym. - właściwie to mogłaby powiedzieć jeszcze dużo więcej na ten temat, ale nie sądziła by był w tym sens. Przede wszystkim musi wiedzieć, czy Emmie zechce się coś zrobić z tym. Zdaniem Kitty w pewnym sensie to był jej obowiązek. Zadbać o bezpieczeństwo Instytutu i jego mieszkańców. A trzymanie w drużynie X-Menów kogoś tak lekkomyślnego było pewnym zagrożeniem. Santo powinien najpierw dorosnąć, dojrzeć. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Cze 25, 2017 6:36 pm | |
| W trakcie całego tego krótkiego monologu Emma wpatrywała się nieruchomo i spokojnie w swoją rozmówczynię. Telepatka dosłownie czytała pomiędzy wierszami jej wypowiedzi, lecz w żadnym razie nie dawała tego po sobie poznać, stale zachowując niezmieniony wyraz twarzy. Prawda była taka, że blondynka doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co kto o niej myślał i nie potrzebowała nawet swoich mocy, aby bez trudu zgadywać tok rozumowania większości X-Men. Znała się na tym, a oni byli na ogół prości w obsłudze. Początkowo bawiło ją to święte oburzenie prawych i sprawiedliwych, teraz jednak odczuwała w głównej mierze rosnące znużenie... Choć z drugiej strony wciąż przyjemnie było obserwować ich próby cywilizowanego współpracowania z kimś, kogo uważali za zło konieczne. Mimo to kobieta dzieliła swoją uwagę pomiędzy Shadowcat oraz Storm i towarzyszącego jej teraz agenta. Co prawda nie wsłuchiwała się dokładnie w każde ich słowo, jednakże za pośrednictwem umysłu Ororo śledziła rozwój ich spotkania na wypadek, gdyby mieli powiedzieć coś istotnego i pilnego. Chociaż White Queen wolała mieć wszystko pod kontrolą, to jednak nie spodziewała się zbyt wielu nowych informacji, bo w końcu już wcześniej wyciągnęła z kogoś szczegóły wydarzeń z Hollywood. - Co więc sugerujesz? Usunięcie go z X-Men? - wiedziała, że tak właśnie było i dlatego nie potrzebowała żadnej odpowiedzi na te pytania. Mimo to jednak panna Frost przestała się wreszcie opierać o biurko i okrążyła je powoli, po czym zatrzymała się przy oknie, obrócona bokiem do Kitty. Dłonie oparła na biodrach, plecy miała jak zawsze dumnie wyprostowane, głowę uniesioną. Wzrok skierowała na ogród za szybą. - Jak sama słusznie wspomniałaś, nie dowodzę drużyną. Nie mam prawa usuwać jej członków, ani też powoływać nowych. W tej chwili nie posiadamy tak naprawdę żadnego przywódcy, na który to fakt już wielokrotnie zwracałam uwagę ogółu... Zawsze bezskutecznie. W tych okolicznościach myślę, że oficjalne kroki mogłaby podjąć Storm - wyłożyła i choć miała szczerą ochotę na tym chwilowo poprzestać, aby przekonać się o poziomie irytacji Shadowcat, szybkie załatwienie sprawy było niestety ważniejsze. - Mimo to... Zgadzam się, że być może Santo nie dojrzał jeszcze do bycia częścią X-Men... Nie bez ścisłego nadzoru kogoś bardziej doświadczonego - dodała, obracając lekko głowę i w końcu znów spoglądając na swojego gościa.
|
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Cze 26, 2017 8:38 pm | |
| Prawdopodobnie gdyby nie fakt, że Emmę i Kitty łączyła wspólna, niezbyt do tego przyjemna przeszłość, to dziewczyna by nie miała do kobiety takiego urazu. Nigdy nie była przeciwna tezie, że każdy zasługuje na drugą szansę i może się zmienić. Jednak osobiste rozrachunki z White Queen trochę zmieniały całą sytuację. Być może kiedyś się przekona do Frost, ale póki co wolała mieć ją na oku i pokazywać, że jej nie ufa. Choć dyrektora pewnie sama o tym wiedziała. Z telepatami to nigdy nie wiadomo, czy nie zaglądają ci do głowy bez pytania. Zdecydowała również, że później zapyta Storm o ich gościa i informacje jakie miał do przekazania. Była ciekawa nieznajomego. W końcu nieczęsto mieli gości w instytucie. Być może powie coś interesującego. - To byłoby najlepsze rozwiązanie. Choć również i ja nie mogę podjąć decyzji. Byłoby miło, gdybyś porozmawiała o tym ze Storm. Wygłupy Santo słyszał już chyba cały instytut i, co gorsza, chyba również nasz gość. Goście - na koniec wypowiedzi poprawiła się. W pierwszym przypadku pomyślała o Wiccanie, ale przecież mężczyzna za drzwiami również wszystko słyszał. Śledziła uważnie wzrokiem każdy najmniejszy ruch Emmy, powoli obracając głowę głowę wraz z tym jak kobieta podchodziła coraz bliżej okna. - Ścisłego nadzoru. Nie sądzę by komukolwiek chciało się niańczyć Rockslide'a. Okej, Logan parę razy robił za niańkę, ale to zawsze były dzieciaki. Jak ja czy Jubilee. Santo jest dorosły już choć zupełnie tego po nim widać. Może degradacja czegoś go nauczy. Lub chociaż wspomnienie o niej żeby wiedział, że zachowuje się nieodpowiedzialnie. - szukała najlepszego rozwiązania, które zarazem nie byłoby zbyt ostre. Przecież nie musieli od razu go zrzucać ze stanowiska stołka. Może jeśli się uświadomi Kamyczka, co mu grozi za lekkomyślność to się ogarnie. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Cze 27, 2017 9:44 pm | |
| Osobiście Emma nie przejmowała się aż tak bardzo reakcją gości przebywających obecnie na terenie Instytutu. Wszystkie te osoby zdawały sobie sprawę z tego, że znajdowały się nie tylko w siedzibie X-Men, ale przede wszystkim w szkole z internatem, czyli w miejscu, w którym dzieci i młodzież mogły narozrabiać... Blondynka liczyła więc na to, że właśnie temu przypiszą zachowanie Santo. Takie rozwiązanie samo się nasuwało. Kobietę niepokoił natomiast fakt, że słowa chłopaka mógł usłyszeć ktoś przebywający dalej. Nie byłoby przyjemnie, gdyby na przykład jeden z mieszkańców pobliskiego miasta wybrał się na spacer akurat w tę okolicę i dotarła do niego treść komunikatu Rockslide'a... Istnienie hangaru, personelu technicznego, serwisantów - to wszystko mogłoby zaniepokoić miejscową ludność. Na szczęście głos nie niósł się aż tak daleko, a panna Frost była w stanie przeczesać najbliższe tereny, aby upewnić się, że nie przebywał na nich nikt niepowołany, ale zagrożenie było poważne i realne. Następnym razem mogło się skończyć dużo gorzej, na przykład koniecznością wyczyszczenia komuś pamięci. - Ależ w zupełności się z tobą zgadzam, moja droga - to powiedziawszy, panna Frost ponownie skierowała swój wzrok za okno. Domyślała się, że jej słowa wywołają nagły przypływ podejrzeń - większych niż zwykle - i to dlatego umyślnie ujęła sprawę właśnie w taki sposób. Dała nawet Shadowcat kilka sekund na dogłębne przetrawienie tej informacji, nim znów zabrała głos. - Co więcej, myślę, że ta kwestia powinna zostać załatwiona natychmiast. Osoba z twoim stażem w drużynie z pewnością budzi wystarczający respekt bez bycia dowódcą, aby Santo dostosował się do twoich uwag. Wyjaśnij mu jakie zachowanie nie będzie tolerowane... I jakie mogą być konsekwencje jego ewentualnej niesubordynacji - poleciła, jednocześnie rozpoczynając kolejny mentalny skan okolicy, tym razem tylko w granicach terenów należących do Instytutu. Chciała ustalić kilka podstawowych spraw, w tym aktualne położenie niektórych osób... Ale nie wszystkie z nich znalazła. - Santo nie opuścił jeszcze hangaru, ale teraz towarzyszą mu w nim Sooraya i Sofia. Zniknął natomiast chłopak, który przybył z tobą do Instytutu - dodała dla ułatwienia, choć pewnie Kitty sama mogłaby się spodziewać, że w tak krótkim czasie Rockslide nie zdążył się przenieść w inne miejsce. Przypuszczenia i pewność stanowiły mimo wszystko dwie różne kwestie.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gabinet Emmy | |
| |
| | | | Gabinet Emmy | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |