|
| Gabinet Emmy | |
|
+19Wiccan Surge Tony Stark Gloriana Rogue Wither Shadowcat Rockslide Storm Nightcrawler Melyonem Morningstar Dust Łaska Loki Wind Dancer Wolfsbane Rictor X-23 Roberto da Costa 23 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Gabinet Emmy Nie Lip 03, 2016 7:45 pm | |
| First topic message reminder :Wyposażony we wszystko to, co gabinet posiadać powinien, pokój ten położony jest w tej bardziej cichej części budynku, przynajmniej jak na możliwości Instytutu, a do tego oferuje piękny widok na ogrody za oknem. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Wiccan
Liczba postów : 564 Data dołączenia : 15/06/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Lis 10, 2017 8:13 pm | |
| To było... Szybkie. Szybkie i wyjątkowo łatwe. Te dwa określenia jako pierwsze przychodziły Kaplanowi do głowy, gdy tak przesuwał niepewnym wzrokiem pomiędzy obiema kobietami, najwyraźniej skłonnymi udzielić mu pomocy... I to pomimo tego, że opowiedział im tak niewiele, a one w gruncie rzeczy nawet go nie znały. Chociaż nie, to nie do końca tak było. Skoro jedna z nich już posiadała położenie Nico, Fro i tamtej dziewczyny, to równie dobrze mogła też zebrać więcej informacji, a Billy spędził na stronach o bohaterach dość czasu, aby zrozumieć, że najpewniej miał do czynienia z telepatią. W końcu sam podejrzewał u siebie moce psychiczne, więc bardzo dokładnie sprawdził wszelkie ich odłamy. Jeżeli to rzeczywiście była telepatia, to... Chłopak nie wiedział do końca jak się z tym czuł. Chyba przede wszystkim nerwowo? Nikomu raczej nie podobałoby się naruszanie prywatności jego umysłu, który powinien być przecież bezpiecznym miejscem... A Billy miał akurat sporo do ukrycia, nawet jeżeli nie dlatego, że zrobił coś złego albo ściśle tajnego, tylko przez to, że wielu spraw po prostu się wstydził. Pozostawało mu jedynie mieć nadzieję, że jego kompleksy, obiekty westchnień czy wzory do naśladowania nie były wystarczająco interesujące, aby ktoś w nich szperał... A ta metoda na pewno dawała szybsze wyniki, niż gdyby przyszło mu ponownie opowiadać całe spotkanie z tamtą napastniczką i streszczać powody, dla których zwrócił się z prośbą o pomoc właśnie do X-Men. Spojrzenie nastolatka na moment uciekło ku Noriko, jak gdyby z jej twarzy chciał wyczytać coś przydatnego, lecz dziewczyna trzymała się z boku i najwidoczniej nie zamierzała się wtrącać. W porządku, niech będzie. Czyli był z tym sam, nic dziwnego, skoro ona również praktycznie go nie znała. I tak zrobiła dla niego sporo... Zaczynając od tego, że na dzień dobry go nie zaatakowała, a kończąc na zaprowadzeniu go prosto do tego gabinetu. - Brzmiała trochę tak, jak gdyby ktoś od dawna opowiadał jej o świecie skrajnie pesymistyczne głupoty, a ona w nie uwierzyła - wspomniał, teraz przenosząc wzrok na dyrektorkę, choć pewnie nie musiał tego robić. Jeżeli jego podejrzenia były słuszne, to albo znała przebieg starcia albo przynajmniej jego opinię na ten temat... Albo po prostu jedno i drugie. W obu przypadkach najprawdopodobniej doprowadziłoby to ją do podobnych, jeśli nie takich samych wniosków. Z drugiej strony... Jakiego świadomego wyboru mogła dokonać dziewczyna w jego wieku? Pomijając już nawet mylną wizję rzeczywistości, mając naście lat co chwilę popełniało się błędy. Rozumiał to najlepiej, bo każdym własnym strasznie się przejmował... I też zdarzało mu się zmieniać zdanie, a z niektórych rzeczy czy poglądów wyrastać. Z tego wszystkiego był pewien tylko kilku spraw, w tym między innymi tego, że większość jego życia - jeżeli nie całość - prowadziła go ku zostaniu bohaterem. Wiedział, że z tego nie zrezygnuje, choć zawodził się na niektórych aspektach tego zajęcia... Nie, tego powołania. - Mam ją tutaj przenieść? Bo mogę już teraz po nią skoczyć. Tylko problem jest tego rodzaju, że te moje koleżanki pewnie też będą chciały się zabrać... Jeśli to możliwe. Mają problemy z ufaniem dorosłym, ale mówiłem im, że nie mogę tak po prostu ich tutaj wziąć bez pytania. I... Przede wszystkim dziękuję za pomoc - to ostatnie Kaplan dodał wyraźnie niezręcznym tonem, bo dopiero w tym momencie przypomniał sobie, że pewnie powinien już teraz wyrazić swoją wdzięczność. Jasne, mógłby to zrobić po sprowadzeniu napastniczki, ale może do tego czasu uchodziłby za niekulturalnego? Nie, wolał po prostu uczynić to dwa razy, teraz i później, żeby się nie martwić. Już samo prowadzenie tej dyskusji, w której druga strona albo przynajmniej jej część znała sytuację z jego punktu widzenia, było... Co najmniej dziwne. Billy nie miał pojęcia co jeszcze powinien dodać, skoro większość kwestii mogła teraz zabrzmieć na oczywistości. Już samo wspominanie o Nico i Fro wzbudziło w nim wątpliwości, bo telepatka miała prawo wiedzieć o ich nastawieniu... A chłopak nie chciał się powtarzać.
Nori mówiła, żeby ją pominąć w tej kolejce.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Lis 12, 2017 1:38 pm | |
| Mogła się spodziewać, że to właśnie Emma jej odpowie, a nie chłopak. Jakoś w głębi chciała to od niego usłyszeć od takie miała odczucie. Kiwnęła jedynie lekko głową na słowa swojej towarzyszki. -Możemy jej pomóc jednak nie chcielibyśmy przestraszyć Twoich przyjaciół więc poprosiłabym Cię byś przeniósł tylko swoją nową znajomą Mutankę - rzekła na spokojnie. Nie obawiała się młodzieży, chciała się skupić jedynie na pomocy jednej mutantki, jeżeli coś by poszło nie tak to dzieci mogły by to źle odebrać, a tego chciała uniknąć. W dodatku coś czuła, że pewnie będzie musiała pomówić z Emmą, słyszała plotki, że coś dzieje się przed rezydencją i miała nadzieję, że wszystko pójdzie gładko bez jej pomocy. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Lis 14, 2017 1:59 pm | |
| Emma jedynie skinęła głową na te dodatkowe wyjaśnienia, z pewnością bardziej przydatne dla Ororo niż dla niej samej. Nie musiała pytać o szczegóły sytuacji, bo już je przecież znała i dzięki nim wiedziała czego powinna się spodziewać podczas telepatycznych sesji z dziewczyną. Podejrzewała, że na początek będą musieli jakoś ją skrępować lub być może utrzymywać ją w stanie uśpienia... Ale panna Frost bez problemu mogłaby rozmawiać z nią bezpośrednio w świecie jej umysłu, więc nie potrzebowała, aby nastolatka była do tego przytomna. Druga poruszona przez chłopaka kwestia wymagała już reakcji słownej, a blondynka z zadowoleniem przekonała się, że Storm najwyraźniej podzielała jej opinię na ten temat... Nawet jeżeli z innych pobudek. White Queen nie chciała uświadamiać kolejnych osób o istnieniu i położeniu szkoły. Wystarczyło jej, że Stark miał z nimi jakieś problemy, a każda kolejna osoba zwiększała zagrożenie wydania Instytutu opinii publicznej. Być może dziewczęta były godne zaufania, ale telepatyczne wyciągnięcie informacji z czyjejś głowy nie stanowiło żadnego problemu... A to tylko jeden ze sposobów, w jaki szkoła mogłaby wypłynąć. Co prawda przy teleportacji młodzież nie poznałaby drogi do Instytutu, ale Emma i tak wolała nie ryzykować, gdy można było tego uniknąć. Kobieta posiadała chyba jednak rozwiązanie, które pomogłoby im osiągnąć kompromis. Choć chciała rozmówić się z Surge w sprawie jej niedawnych działań, to wcześniej i tak musiała jeszcze omówić kilka kwestii z Ororo... A skoro towarzyszki ich gościa nie ufały dorosłym, to być może pozytywniej zareagowałyby na kogoś w podobnym im wieku. Noriko mogłaby więc odebrać mutantkę, a potem wrócić na dywanik, akurat na czas, aby telepatka mogła się nią zająć. - Panna Ashida może udać się z tobą, potem zaś zadba o przetransportowanie dziewczyny do części szpitalnej... I wróci tutaj, aby zameldować wykonanie zadania - poparła słowa Storm. To ostatnie polecenie było tak naprawdę zbędne, bo Emma i tak wiedziałaby, że Surge już wróciła, lecz w ten sposób chciała jej subtelnie zasugerować, że wciąż czekała ją poważna rozmowa. Nie widziała powodu, aby zdradzać to wprost w obecności kogoś mimo wszystko obcego. Skoro zaś miała teraz na to chwilę, White Queen zdecydowała się sięgnąć telepatycznie dalej, w stronę Nowego Jorku, aby odnaleźć umysł Ms. Marvel. Uznała, że powinna przynajmniej krótko poinformować ją o ostatnich działaniach Iron Mana, aby bohaterka była przygotowana na ewentualne problemy. W końcu kto wie kogo jeszcze Tony zamierzał zirytować... Choć być może w najbliższym czasie skupi się na tych zamachach. Musiały mieć dla niego priorytet, skoro do jednego z nich doszło tuż pod jego nosem.
|
| | | Surge Mistrz Gry
Liczba postów : 277 Data dołączenia : 04/05/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Lis 14, 2017 2:49 pm | |
| Po tym jak Emma się zgodziła wysłuchać Wiccana, Nori odeszła nieco na bok, opierając się plecami o ścianę i krzyżując ramiona na piersi. Nikt jej nie wyganiał stąd, więc i jej samej nigdzie się nie spieszyło. Ciekawiła ją ta sprawa szurniętej mutantki. Słuchała wszystkiego co Billy miał do powiedzenia, patrząc na niego choć starając się jednocześnie nie robić tego zbyt natarczywie. W pewnym sensie mutantka przypominała tą ich małą. Tak troszeczkę. Nieprzystosowana do życia w społeczeństwie. Do tego miała jakieś chore wyobrażenie o rzeczywistości. Jasne, świat jest brutalny i okropny, trzeba w nim walczyć o przetrwanie. Ale to nie znaczy, że trzeba zabijać innych. Cztery lata mieszkała na ulicy po tym, jak jakimś cudem przybyła do Stanów Zjednoczonych. Walczyła o przetrwanie. Z mocą, nad którą nie miała kontroli. I jakoś nigdy nie zdarzyło jej się nikogo zabić. Ktoś musiał tamtej mutantce nieźle mózg wyprać. Wzmianka o koleżankach nastolatka również ją zaciekawiła. Czy to były koleżanki z jego drużyny? Z jakimiś mocami? Jeśli mieli na serio współpracować ze sobą to fajnie by było je poznać już teraz. Niestety jej nadzieja szybko została zgaszona kiedy Storm stwierdziła, że lepiej, gdyby teleportował tutaj tylko tą mutantkę, z którą mieli problem. Czyli nici z poznawania. No nic, przeżyje. Nigdy jakoś specjalnie się nie rwała do poznawania nowych osób. Słysząc swoje nazwisko z ust dyrektorki, skierowała na nią spojrzenie. Miała wybrać się z chłopakiem po ta mutantkę i wrócić żeby ją zabrać do skrzydła szpitalnego. Małe, luźne zadanie do wykonania. Nic trudnego. Niestety koniec wypowiedzi zdecydowanie się nie spodobał Surge. Coś czuła, że nie tylko o zameldowanie się po zadaniu chodziło. Oczywiście. Znowu ona będzie musiała tłumaczyć się z działania ich grupki. Ciekawe czy tylko z Valhalli, czy z Houston też. Najgorsze, że Frost mogła po prostu wejść jej do głowy i zobaczyć sobie, co dokładnie się wydarzyło w tych dwóch miejscach. Zamiast tego pewnie będzie chciała przeprowadzić z nią nudną rozmowę na temat odpowiedzialności. Pozostało jej cieszyć się ostatnimi chwilami wolności przed długim szlabanem. Opuściła ręce w dół i odepchnęła się dłońmi od ściany, podchodząc bliżej Wiccana i stają obok niego. - Jasne, pomogę młodemu. - zerknęła na Billy'ego - O ile on sam nie ma nic przeciwko. - dodała, nie chcąc się jednak mimo wszystko narzucać. Przecież mógł sobie nie życzyć jej towarzystwa. A jej jakoś się nie spieszyło do bawienia w teleportację. |
| | | Wiccan
Liczba postów : 564 Data dołączenia : 15/06/2013
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Lis 14, 2017 4:55 pm | |
| W gruncie rzeczy Billy od początku spodziewał się odmowy... Albo przynajmniej domyślał się, że szanse na nią były mniej więcej takie same jak te na zgodę. To przecież z tego powodu wolał najpierw spytać X-Men o zdanie, zamiast wpakować im się na głowę razem z Nico i Fro, a teraz tym bardziej cieszył się, że o tym wtedy pomyślał. W skrócie, chłopak nie czuł się zawiedziony. Wiedział natomiast, że przetłumaczenie tego wszystkiego dziewczynom nie będzie należało do prostych zadań i wcale nie cieszył się na myśl, że zaraz go to czeka. To zabawne, ale posłańcowi często obrywało się za niewinność... Oby nie stało się tak i tym razem, choć wrodzony pesymizm podpowiadał nastolatkowi, że powinien przygotować się na niezadowolenie koleżanek. I ich niepokój. I pewnie protesty, bo mogą przez to zmienić zdanie... Cudownie. Obecnie jednak nie mógł już nic na to poradzić, bo na pewno nie zamierzał wychodzić na niewdzięcznego w oczach osób, z którymi dopiero co zaczynał współpracować. Chyba pozostawało mu liczyć na to, że obecność kogoś w ich wieku rzeczywiście uspokoi Nico i Fro... Bo istniała taka opcja. Nie wierzył w nią w stu procentach, ale na nią liczył. A skoro Noriko wydawała się chętna... - W porządku. Możemy tak zrobić. Tylko... Z góry uprzedzam, że nie wiem jak długo nas nie będzie, bo te moje koleżanki mogą potrzebować chwili na pogodzenie się z losem - jego dramatyczny dobór słownictwa pod koniec wypowiedzi trochę przeczył lekko zrezygnowanemu tonowi głosu, ale w przypadku Kaplana było to coś normalnego. W ciągu tej rozmowy jakoś powstrzymywał się z sarkazmem, ale jak widać nie wszystko był w stanie sobie odpuścić. Spojrzenie chłopaka przesunęło się pomiędzy obiema kobietami, a w tym czasie na jego twarzy pojawił się wyraz rozdarcia, choć niezbyt wyraźny. Billy najchętniej zapytałby teraz o jakieś szczegóły ich zaplanowanej współpracy, na przykład o to, czy mogliby już ustalić termin jakiegoś grupowego spotkania, może treningu, czegokolwiek... Bo szczerze mówiąc nie mógł się tego doczekać. Z drugiej strony rozumiał, że w tej chwili istniały inne priorytety, zaczynając od zgarnięcia niebezpiecznej rówieśniczki z ulicy. Nie powinien marnować czasu, gdy Runaways na niego czekali. Nie wspominając już o tym, że jeszcze nie miał okazji poinformować o tym sojuszu reszty Young Avengers... Chyba od tego należało zacząć. - Jeszcze raz dziękuję. I przepraszam za kłopot. W najbliższym czasie odezwę się w sprawach drużynowych, a póki co... Pewnie już pójdziemy? - Billy obejrzał się na stojącą teraz o wiele bliżej Noriko, szukając na jej twarzy oraz w jej postawie jakichś śladów poparcia dla tego pomysłu, po czym znów skierował wzrok na dorosłe kobiety. Zdecydowanie musiał niedługo tutaj wrócić. Teleportacja bezpośrednio z tego pomieszczenia wydawała mu się jednak bardzo złym pomysłem. Co prawda większe szkody wyrządzał przy lądowaniu, a nie przy startowaniu, ale szczerze mówiąc nauczył się już, że lepiej z tym było nie ryzykować. No i... Może powinien przynajmniej przez chwilę odpocząć, skoro w ostatnim czasie skakał z jednej strony kontynentu na drugą i z powrotem w krótkich odstępach czasu? Tak, to brzmiało... Sensownie. Może i nie czuł się jeszcze bardzo zmęczony, ale wolał nie sprawdzać gdzie mogłoby go w razie czego znieść. Jego moce miewały humory. - Do zobaczenia wkrótce - pożegnał się na koniec, równocześnie ostatnim zerknięciem koordynując się ze swoją rówieśniczką, nim oboje ruszyli ku drzwiom. Kaplan nie był pewien dokąd się teraz udawali, ale po wyjściu na korytarz zamierzał opisać czego potrzebował. Dużo wolnej przestrzeni i nic cennego w pobliżu powinno załatwić sprawę... A wcześniej krótka przerwa. Tak będzie dobrze.
Z/t za Nori i siebie.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sro Lis 15, 2017 12:21 pm | |
| Nie komfortowe było by dla nich gdyby ktoś z młodzieży zobaczył gdzie znajduje się ich kryjówka dlatego wolałaby bezpiecznie do tego podejść. To było aktualnie jedyne ich wyjście, na słowa chłopce lekko pokiwała głową na zgodę. -Dobrze więc, będziemy czekać - rzekła jedyni kiedy widziała, że ten wychodzi z swoją koleżanką. Odczekała chwilę nasłuchując odgłos stóp by po chwili usiąść na przeciw Emmy wzdychając cicho pod nosem. -Jest coś o czym chciała byś ze mną porozmawiać? - rzekła w końcu po chwilowej ciszy patrząc na twarz swojej koleżanki. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Czw Lis 16, 2017 10:24 pm | |
| Po pożegnaniu młodzieży, Emma odprowadziła oboje najpierw wzrokiem do drzwi, a potem telepatycznie dalej, aby sprawdzić dokąd zmierzali. Nie sądziła, aby Noriko zabrała ich gościa w miejsce, w którym nie powinien przebywać, ale zawsze wolała wiedzieć - wszystko i o wszystkim. W miarę ich oddalania się, kobieta w coraz większym stopniu skupiała zaś swoją uwagę na Ororo, która przez ten czas zajęła miejsce w fotelu przed nią. W ciągu ostatnich dni nagle zebrało się więcej problemów, niż przez cały ten czas, gdy panna Frost sprawowała w Instytucie funkcję dyrektorki. W tej chwili ciężko byłoby jej nawet określić co miało najwyższy priorytet, bo większość z tych spraw wydawała jej się niezwykle pilna i istotna. Na niektóre z nich nie mogli niestety nic poradzić, ale Storm tak czy siak powinna o nich wiedzieć, w innych kwestiach musieli podjąć jakieś decyzje... Nie tylko jako szkoła, ale również jako X-Men. - O wielu rzeczach. Rozmawiałam z Rogue o tym, co wydarzyło się pod Los Angeles, a później w przestrzeni kosmicznej... I o tym, co spotkało Jean. Widziałam też wspomnienia naszych uczniów z Houston przed i po wybuchu. Logan zabrał Laurę na wyprawę rodzinną i oczywiście nie wiadomo kiedy wrócą, a nie są jedynymi, którzy tymczasowo opuścili szkołę. W obecnej sytuacji może nas czekać przebudowa nie tylko po to, żebyśmy mogli pomieścić większą liczbę uczniów, ale i dla podwyższenia naszej obronności... A obawiam się, że wszystko to stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej - wymieniła na początek, w dodatku bardzo ogólnie. Nawet nie wspominała jeszcze o szczegółach tych ataków, które przed krótką chwilą wykurzyły z jej gabinetu Tony'ego Starka, ani o licznych problemach, które mężczyzna mógł na nie sprowadzić, przypadkowo lub umyślnie. Przemilczała również wydarzenia, w których dopiero co brali udział ich uczniowie pod Nowym Jorkiem, gdyż tym zamierzała się zająć sama. Poinformowanie Ororo mogła zostawić na koniec dyskusji. Mimo wszystko większość uczestników tej akcji należała do drużyny, którą White Queen sama utworzyła, więc była za nią odpowiedzialna... A jedna z pozostałych wywodziła się z jej dawnego składu. - Być może jednak powinnyśmy omówić wszystko po kolei. Słyszałaś już o czymkolwiek związanym z wydarzeniami pod Hollywood i następującą po nich podróżą w kosmos? - spytała, uprzejmie powstrzymując się przed sprawdzeniem tego bezpośrednio w umyśle Storm. Z doświadczenia wiedziała, że wiele osób to doceniało, a mimo wszystko Emma nie chciała irytować swojej rozmówczyni już teraz, gdy była pewna, że za moment znajdą inne, o wiele ciekawsze powody do sprzeczki. Blondynka nie zdziwiłaby się, gdyby jak do tej pory Ororo słyszała jedynie pogłoski o wspomnianej przez nią akcji. W końcu w jej trakcie Storm przebywała w Instytucie i pomagała wyprosić z niego kosmitów... A od powrotu Rogue i Logana - a także Summersa, który od razu zniknął z terenu Instytutu - minął zaledwie jeden dzień. Tym bardziej telepatka chciała przekonać się o tym, ile szczegółów powinna podawać w swej relacji.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sob Lis 18, 2017 6:04 pm | |
| Było bardzo wiele tematów do omówienia jednak przy większości nie była obecna lub nie mogła być tam gdzie jej potrzebowali. Jej priorytetem była pomoc w szkole i dzieciakom którzy tutaj przebywali więc na tym się skupiła. -Wiele się wydarzyło. Jednak przy przebudowie postaram się pomóc i usunąć wszelaki gruz by poszło szybciej - rzekła zastanawiając czy jest coś przy czym mogła by bardziej pomóc. -Niestety nie, słyszałam jedynie plotki, lecz bardzo niewiele. Wydarzyło się coś istotnego? - zapytała zaciekawiona. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Lis 20, 2017 6:55 pm | |
| Emma nie odpowiedziała słownie, lecz skinęła głową na ofertę Ororo. Zaangażowanie w przebudowę szkoły części jej personelu powinno znacząco przyspieszyć prace. Dźwiganie ciężkich elementów, rozgrzewanie czy ochładzanie w odpowiednich momentach materiałów czy właśnie usuwanie gruzu i innych odpadków przy użyciu niektórych mutacji wyeliminowałoby konieczność sprowadzenia wielu maszyn... A telepatyczne zdobycie czy też przekazanie komuś innemu wiedzy oraz umiejętności budowlanych nie stanowiło dla niej żadnego problemu. Mogli zrobić to wszystko sami. W tej chwili istotniejsze było jednak to, że panna Frost nie myliła się w kwestii wiedzy Storm o niedawnych wydarzeniach. To oznaczało, że czekała je dłuższa rozmowa... Bo Emma powinna jej streścić wszystko to, co najistotniejsze. Dobrze, że mogła przynajmniej przekazać jej bezpośrednio do głowy wspomnienia uczestników misji, bo opowiadanie po kolei całego zajścia zajęłoby stanowczo za dużo czasu. Uprzejmość wymagała jednak, aby najpierw o to zapytała. - Posiadam dostęp do tego, w jaki sposób akcję pod Los Angeles oraz jej kontynuację w przestrzeni kosmicznej zapamiętali Rogue, Wolverine i Cyclops. Jeżeli nie masz nic przeciwko, umieszczę ich wspomnienia w twoim umyśle. To najlepsze rozwiązanie, na jakie możemy sobie pozwolić, bo w ten sposób poznasz wszystkie fakty - poinformowała więc drugą kobietę. Nie wspomniała o tym, że całą tę wiedzę uzyskała bez pytania o zgodę zainteresowanych. Rogue i tak już o tym wiedziała i najwyraźniej to zaakceptowała, a Summers ich zostawił, więc nie zasługiwał na uwzględnienie jego opinii. W imię wyższego dobra żadne z nich nie powinno mieć nic przeciwko dzieleniu się swoją pamięcią. White Queen liczyła tylko na to, że Ororo dojdzie do tego samego wniosku, zamiast martwić się problemami moralnymi takiego postępowania. - Ostrzegam jednak, że stało się wiele... I większość z tego zapewne ci się nie spodoba. W tej chwili kryzys został opanowany i być może pozyskaliśmy nowych sojuszników, ale zagrożenie nie minęło, więc w najbliższym czasie czeka nas podjęcie kilku istotnych decyzji. Nie tylko nas dwie, ale i pozostałych X-Men - dodała z góry. Najbardziej niepokojąca wydawała jej się teraz możliwa reakcja Ororo na to, co spotkało Jean. Wiedziała, że obie mutantki od wielu lat były bliskimi przyjaciółkami, w związku z czym spodziewała się silnych emocji... I zastanawiała się czy Storm zachowa w takiej sytuacji opanowanie. W końcu nie byłoby dobrze, gdyby przez ten jeden fakt nie mogły kontynuować ważnej i pilnej rozmowy.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Gabinet Emmy Czw Lis 23, 2017 11:17 pm | |
| Na telefon komórkowy Emmy przyszła pewna wiadomość. Nadawcą była Sigma, którą mogła mieć jakoś zapisaną w telefonie. Zaś sama treść brzmiała następująco: Przed bramą Instytutu zlokalizowano terrorystę. Stawia opór oraz stwarza zagrożenie dla reszty mieszkańców. Mamy go zlikwidować czy przyprowadzić? Pod tą krótką wiadomością tekstową widniało również miniaturowe zdjęcie Cable’a, które zostało skopiowane z receptorów wzrokowych maszyny odpowiednio obrobiona oraz skompresowana. |
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Lis 27, 2017 5:43 pm | |
| Miały sporo do obgadania, jednak miała nadzieję, że rozmowa ta będzie przebiegała w miarę szybko i płynnie by móc w późniejszym czasie pomóc reszcie mutantów jak i naprawie budynku. -Sądzę, że wysłanie wspomnień do umysłu będą najszybszą metodą i najskuteczniejszą -rzekła na spokojnie. Nie wiedziała co się tam wydarzyło, powinna się więc przygotować na wszystkie możliwe opcje. -Skoro sytuacja nie została jeszcze opanowana postaramy się to unormować. Nie mogę Ci obiecać, że będę miała swoje moce na wodzy... wszystko zależne jest od tego co mi pokażesz - rzekła pochylając się w kierunku biurka, ułożyła łokcie na brzegu mebla, a dłonie splotła na wysokości swojej twarzy. W końcu nie mogło być aż tak źle żeby straciła panowanie nad swoją mocą, prawda? -Myślę, że możemy zaczynać - wzięła głęboki wdech czekając na ruch z strony Emmy. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sro Lis 29, 2017 7:13 pm | |
| Emma musiała przyznać, że podobało jej się tak konkretne i rozsądne podejście do sprawy. Wiedziała, że nie każdy zgodziłby się na jej propozycję, nie bez wahania i protestowania, więc szybko podjęta decyzja stanowiła w jej opinii miłą odmianę. W związku z tym blondynka zamierzała odpowiedzieć drugiej kobiecie dokładnie tym samym, zaczęła zaś od skinienia głową. - W porządku - po tych słowach nie dodała już żadnego innego ostrzeżenia, tylko od razu sięgnęła ku obcym wspomnieniom, które przechowywała w swoim umyśle. Trzy różne perspektywy na te same wydarzenia, zaczynając od wyprawy pod Los Angeles oraz spotkania z Jean i Thunderbolts w miejscu, gdzie niegdyś stał znak Hollywood. Krótka rozmowa, a właściwie sprzeczka z ludźmi generała Rossa, próba dogadania się... Zakończona w chwili, kiedy istota kierująca Grey zdecydowała się zabrać X-Men gdzieś w przestrzeń kosmiczną - w pogoni za okrętami pozaziemskiej rasy. Po przekroczeniu przez nich rozstawionego w pobliżu Ziemi portalu we wspomnieniach pojawiła się dziwna planeta, pusta, jeżeli nie liczyć wielkiego, różowego kryształu. To na niej wylądowali ścigani Shi'ar, w tym znani już Storm Lilandra i Gladiator. X-Men próbowali odzyskać tę pierwszą, lecz obie grupy zmuszone zostały do połączenia sił, gdy kryształ zaczął działać jak czarna dziura. Pomimo próby ucieczki wszyscy trafili do jego wnętrza, tracąc z oczu Jean, a Ororo miała okazję obserwować walkę X-Men oraz Shi'ar z szalonym cesarzem tych ostatnich... Doświadczyła nawet chwili, w której Rogue przejęła moce Gladiatora. Gdy sytuacja zdawała się już przegrana, Jean - Phoenix - powróciła, by stanąć w obronie swoich przyjaciół. Wyciągnęła wszystkich z kryształu i przeniosła ich na pokład pobliskiego okrętu... Gdzie się z nimi pożegnała, nim zniknęła, aby zająć się zagrożeniem. Pozostali wrócili bez niej. Dla panny Frost przekazanie tych wspomnień było zaledwie kwestią sekund, wiedziała jednak, że jej rozmówczyni będzie potrzebowała więcej czasu, aby poukładać je sobie w głowie i zrozumieć ich sens. W końcu nie oglądała filmu o tych wydarzeniach, nie przeżywała ich w czasie rzeczywistym, lecz nagle otrzymała szczegółowy zbiór informacji, który wymagał posortowania i przejrzenia. Dzięki temu White Queen miała okazję dyskretnie sięgnąć po komórkę, której wibracje właśnie wyczuła. Jej czoło lekko się zmarszczyło, gdy spojrzała na treść otrzymanej wiadomości oraz załączone do niej zdjęcie... Tylko tego im tu teraz brakowało. Jak gdyby nie mieli już dość problemów, to musiały się szykować kolejne. "Nie ma wstępu do szkoły tak długo, jak długo jest poszukiwany przez naszych drogich sojuszników. Niech najpierw oczyści się w oczach S.H.I.E.L.D." Po wysłaniu tej wiadomości, Emma schowała telefon na jego poprzednie miejsce. Nie czuła potrzeby sprawdzać jak agencja zareagowałaby na takie kontakty. Była im jeszcze potrzebna, jeżeli chcieli zapewnić uczniom możliwie jak największe bezpieczeństwo, więc telepatka nie zamierzała ryzykować zniszczenia ich relacji takim incydentem... A nie wątpiła, że S.H.I.E.L.D. w jakiś sposób ich pilnowało.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sob Gru 02, 2017 8:28 pm | |
| Nie mogła dłużej czekać, musiała się dowiedzieć co się działo by być na bieżąco. Informacje od Emmy na pewno jej w tym pomogą. W milczeniu oczekiwała na pierwszą "falę" wspomnień. Oglądała wszystko jako obserwujący, walka na pustej planecie, Gladiator i reszta mutantów. Jean przybyła na ratunek jednak w postaci feniksa. Jednak ta nie powróciła z nimi do domu, zostawiła ich. Co ona sobie wyobraża?! Jej płaszcz zaczął się niebezpiecznie unosić do góry, a gdy Ororo otworzyła oczy stałe się one białe, nie mogła uwierzyć, że przyjaciółka poświęciła się dla nich. W tej chwili nie potrafiła sobie tego wyobrazić. Wyglądało na to, że kontroluje swoją moc, mimo to czuła jak buzuje się w niej złość jednak nie mogła pozwolić na jej uwolnienie. -Co z Jean? Są jakieś informacje dotyczące jej pobytu? I czy w ogóle żyje? - rzekła, a z jej ust uniósł się biały dymek wskazujący na to iż jest to powietrze o zaniżonej temperaturze. Dla niej były to zwykle parę sekund z czyjegoś życia, musiała sobie to poukładać w głowie to co zobaczyła. Gdzieś w spokojnym miejscu na pewno może to przeanalizować, póki co jednak troszkę się w niej gotowało, samą moc jednak kontrolowała. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Gru 03, 2017 5:28 pm | |
| Szczerze mówiąc Emma prawie spodziewała się gorszej, gwałtowniejszej reakcji. Była nawet gotowa zareagować, gdyby emocje oraz moce Ororo miały wziąć nad nią górę... Ale tak się nie stało, a przynajmniej nie do końca, gdyż Storm najwyraźniej miała pewne trudności z zachowaniem pełnej kontroli. Panna Frost obserwowała ją czujnie, lecz nie wtrącała się póki nie musiała. Skoro jej towarzyszka mogła kontynuować dyskusję, to nie było z nią aż tak źle. - Jeszcze nic nie wiemy. Rogue i Shadowcat wybrały się na spotkanie z ugrupowaniem odpowiedzialnym za okręt, który sprowadził drużynę na Ziemię. Być może tam uda im się czegoś dowiedzieć, w przeciwnym wypadku spróbujemy skontaktować się z Shi'ar. Oni również mogą posiadać więcej informacji - wytłumaczyła, przy swoich pierwszych słowach kręcąc powoli głową. To tak czy siak był jeden z tematów, które chciała poruszyć, nawet jeżeli głównie po to, aby poinformować Storm o tych działaniach. Niestety pod tym względem nie mogli zrobić wiele więcej... Może poza mentalnymi skanami przy użyciu Cerebro w nadziei, że uda im się nawiązać łączność telepatyczną bezpośrednio z Grey, lecz szanse na powodzenie tego przedsięwzięcia były niewielkie. Skoro zaś Ororo poznała już wydarzenia z ostatniej wycieczki w przestrzeń kosmiczną, to teraz mogła również usłyszeć o głównym problemie, który z nich wynikał... Wciąż jeszcze nierozwiązanym i prawdopodobnie pilnym. Blondynka odnosiła wrażenie, że z tej sytuacji nie było żadnego dobrego, bezpiecznego wyjścia, ale czas nie grał na ich korzyść. Wkrótce będą musieli podjąć jakąś decyzję. - Mamy powody sądzić, że ta istota, która do tej pory sterowała działaniami Jean, w tej chwili odtwarza się w ciele Rogue. Pozwolenie jej na to może nie być rozsądne. Ona sama życzyła sobie telepatycznego nosiciela, więc być może jego brak w jakiś sposób ją ograniczy, ale nawet w takim wypadku... Zademonstrowała potężne zdolności i brak jakiegokolwiek pohamowania przed kierowaniem ich w stronę ludzi. Ze skutkiem śmiertelnym. Jeżeli Jean nie była w stanie nad nią zapanować, to Rogue tez nie będzie. Posiadamy u niej dług wdzięczności, lecz w tym wypadku musimy myśleć w kategoriach bezpieczeństwa planety - streściła, w tym momencie opuszczając jeszcze część szczegółów... Jak chociażby to, że Phoenix podała już swoje preferencje odnośnie następnego ciała. Emma nie poruszyła też tematu dostępnych opcji w sytuacji, gdy zdecydowaliby się usunąć lub zniszczyć byt. Wszystkie i tak były zaledwie teoriami, co tylko pogarszało ich położenie. Potrzebowali więcej informacji.
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Gru 25, 2017 3:05 pm | |
| Nie była co powinna zrobić, miała w tej chwili bardzo dużo targających ją emocji. Wstała i zaczęła nerwowo krążyć po pomieszczeniu, czuła złość z powodu tego iż Jean poświęciła się i nic jej nie powiedziała, jednocześnie martwiła się o swoją przyjaciółkę. Po chwili stanęła blisko ściany, a jej opuszki palców dotknęły ściany, a ta w mgnieniu oka pokryła się warstwą lodu. Ściana pokryta była cała, jedynie drzwi wejściowe zostały nietknięte. Była pewna, że jeżeli straci panowanie nad sobą Emma ją uspokoi. -Wybacz lecz ciężko mi się uspokoić - rzekła patrząc na lodową ścianę, którą wytworzyła w krótkim, bardzo krótkim czasie. -Co? - rzekła podnosząc głowę i patrząc na Emme, nie mogła uwierzyć, że w Jean był był jakiś nosiciel, a teraz przeszedł na Rouge, jeżeli tak dalej pójdzie to będzie tylko dla nich gorzej. -Co to za nosiciel? Chcesz mi powiedzieć, że Jean zabijała ludzi bez pohamowania? Nie mogę w to uwierzyć, ona by takiego czegoś nie uczyniła - pomasowała dłonią swoje czoło. Uspokój się, myśl racjonalnie, zagrożeni nie jesteśmy tylko my lecz cała planeta. -Wiemy co się dzieje z Rouge lub gdzie się aktualnie znajduję? - zapytała się po chwili, jej oddech powoli się normował, jednak nie był to stan w którym była do końca opanowana. Mimo to udawało jej się trzymać swoją moc na wodzy by nie wymknęła się spod kontroli. Musi przeanalizować całą tą sytuację, bo wygląda to źle, a trzeba ją opanować. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sro Gru 27, 2017 11:01 pm | |
| Emma wciąż uważnie obserwowała poczynania Storm, nadzorując je nie tylko w sposób klasyczny, wzrokiem, ale i skupiając się na kobiecie telepatycznie. Nie ingerowała w jej umysł, choć podejrzewała, że mogłaby to zrobić w taki sposób, iż czarownica pogody nawet by się nie zorientowała. Mimo to w tej chwili wolała jedynie się jej przyglądać, a z reakcją zwlekała do chwili, gdy będzie ona absolutnie niezbędna... Co nie oznaczało, że nie kusiło jej wkroczyć w momencie, kiedy Ororo zaczęła zamrażać jej ścianę. Brwi blondynki natychmiast się ściągnęły, a jej czoło się zmarszczyło, lecz zanim jeszcze zdążyła skomentować ten wybryk, Storm sama za niego przeprosiła. Na drodze wyjątku panna Frost była skłonna odstąpić od uszczypliwych uwag. Wbrew pozorom potrafiła zrozumieć położenie swojej rozmówczyni... Choć odnosiła wrażenie, że do kobiety dopiero teraz w pełni docierała powaga sytuacji. Być może wynikało to z powolnego układania się w jej głowie treści telepatycznego przekazu - tego White Queen nie była pewna. - Jak wspomniałam, Rogue wraz z Shadowcat udały się do ambasady organizacji, która pomogła X-Men powrócić z przestrzeni kosmicznej. Sądzę, że w chwili obecnej Phoenix nie stanowi bezpośredniego zagrożenia. Sama powiedziała, że potrzebuje czasu, aby rozwinąć się po zmianie ciała... Ale nie wiemy jak długo to potrwa, więc nie możemy zwlekać z podejmowaniem decyzji czy z niezbędnymi przygotowaniami - wyjaśniła na początek, gdyż ta kwestia bezsprzecznie była o wiele istotniejsza od pozostałych pytań Storm. Przede wszystkim odnosiła się do przyszłości, a nie do przeszłych wydarzeń, na które nie mogli już nic poradzić. To wystarczyło do ustalenia priorytetów. Mimo to telepatka nie chciała też odmawiać Ororo informacji na temat jej przyjaciółki. Miała nadzieję, że przyjęcie ich przyspieszy proces leczenia. W końcu najpierw należało zaakceptować to, co się stało, aby potem móc się z tym pogodzić... A Emma potrzebowała, by X-Men byli teraz w jak najlepszym stanie, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Dla dobra ogółu. - I to najprawdopodobniej nie Jean zabijała. Nie wydaje mi się, aby w pełni panowała wtedy nad swoim postępowaniem. Być może miała pewne przebłyski świadomości, ale podejrzewam, że była kontrolowana przez Phoenix przynajmniej od chwili, gdy została znaleziona przez S.H.I.E.L.D. Może dłużej - dodała więc cierpliwie. Ta wersja wydawała jej się najbardziej prawdopodobna, lecz nawet gdyby było inaczej, to Emma i tak zamierzała się jej trzymać. Stawiała X-Men i wszystkich innych mutantów w najlepszym świetle, gdyż większość winy zrzucała na coś pochodzącego z innego świata. Niestety także i to wyjaśnienie nie było idealne, bo wciąż oznaczało, że ktoś z silnymi mocami został wykorzystany przez pozaziemską istotę... Ale świadome działania mutanta i tak wyglądałyby znacznie gorzej.
|
| | | Transonic
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 14/07/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Czw Gru 28, 2017 4:13 pm | |
| W pewnej chwili rozmowę Storm i Emmy przerwało uprzejme pukanie do drzwi. Zaraz potem drzwi uchyliły się, a do środka wsunęła się głowa Laurie. Dziewczyna delikatnie się zmieszała widząc, że najwyraźniej przerwała kobietom rozmowę. - Przepraszam, że przeszkadzam, ale profesor Moonstar przywiozła tutaj gościa i prosiła, żebym zaprowadziła ją do pani. Pani profesor mówiła też, że to zapowiedziana osoba. Możemy...? – nie pchała się na siłę do gabinetu, to nie było w jej stylu. Jeśli będzie taka potrzeba, to jak najbardziej zaopiekuje się Liu, dopóki Emma nie znajdzie chwili, by porozmawiać z kosmitką. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Sty 07, 2018 5:37 pm | |
| Ledwo Emma skończyła rozwiewać część wątpliwości swojej rozmówczyni, kiedy rozległ się odgłos pukania i blondynka natychmiast przesunęła wzrok za Ororo. Zanim jeszcze drzwi się otworzyły, ona wiedziała już kto się za nimi znajdował, choć musiała przyznać, że moment nie był najlepszy. Wciąż nie zdążyły wyjaśnić sobie ze Storm wszystkiego, nawet jeżeli czarownica pogody otrzymała od niej wiele cennych informacji... Wyglądało jednak na to, że ich dyskusję co chwilę coś przerywało. Być może rzeczywiście powinny przełożyć ją na później, gdy będzie spokojniej, a Ororo zdąży poukładać sobie wszystko w głowie... I nie będzie czuła potrzeby zamrażania pomieszczeń. Nie odpowiadając uczennicy od razu, panna Frost najpierw przeniosła spojrzenie na swoją współpracownicę, unosząc przy tym brew w niemym zapytaniu. Mimo to kobieta nie czekała na reakcję swojej towarzyszki. Przy młodzieży i tak nie powinny odnosić się do wcześniejszego tematu, więc Storm mogłaby tak naprawdę wyrazić tylko opinię odnośnie kontynuacji rozmowy lub jej przerwania... A tę decyzję White Queen już właściwie podjęła na własną rękę. - Dokończymy w innym terminie, moja droga. Przemyśl to, o czym ci mówiłam i zastanów się co możemy zrobić - zwróciła się od Ororo, a gdy ta kiwnęła głową i skierowała się ku drzwiom, Emma powiodła za nią wzrokiem, który następnie zawiesiła na Laurie. Z nią również miała do zamienienia parę słów po tej ostatniej akcji przy pobliskiej wiosce... Choć doskonale wiedziała, że to nie ona była prowodyrką tego zajścia. Nawet gdyby nie posiadała telepatii, tak czy siak domyślałaby się, że panna Tromette jedynie uczestniczyła w wydarzeniach, a nie im przewodziła. Ta rola spadła na kogoś innego i w związku z tym dyrektorka planowała rozdzielić pomiędzy zainteresowanymi zróżnicowane kary. - Możecie wejść. Usiądźcie - zwróciła się wreszcie do Laurie oraz do stojącej za nią dziewczyny, która w tej chwili zapewne jedynie ją słyszała, ale nie widziała. Po ich stronie biurka znajdowały się właśnie dwa miejsca, więc wybór zdawał się być oczywisty, chyba że - pomimo zaproszenia - zdecydują się pozostać w pozycji pionowej. Emma z kolei zachowywała w tym czasie pełen spokój oraz opanowanie i nawet nie spoglądała w kierunku ściany, którą Ororo dopiero co pokryła cienką warstwą lodu. Później zamierzała oczywiście zlecić komuś jej osuszenie i wyczyszczenie, lecz to mogło poczekać jeszcze kilka czy kilkanaście minut... A blondynka nie sądziła, aby potrzebowały więcej czasu na rozmowę. W końcu telepatia niezwykle wszystko przyspieszała.
Z/t dla Storm.
|
| | | Transonic
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 14/07/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Nie Sty 07, 2018 7:22 pm | |
| Słysząc, że mogą wejść od razu odwróciła głowę w stronę Liu, wycofując się na chwilę z gabinetu. - Pani dyrektor nas prosi, chodź. - skinęła do kobiety i weszła do gabinetu, przez chwilkę zastanawiając się, czemu Emma zaprosiła także ją. Dopiero po chwili zorientowała się, że może chodzić o tę nieszczęsną wioskę i dziewczynkę. No tak, to było pewne, że dostaną szlaban, nikomu nic nie powiedzieli i jeszcze narobili mnóstwo problemów. No i do tego w ostatecznym rozrachunku dziewczynka zginęła... Laurie odetchnęła w duchu i posłusznie zajęła fotel na przeciwko dyrektorki, odruchowo obrzucając wzrokiem gabinet. Pokryta lodem ściana wywołała lekkie zaskoczenie na twarzy uczennicy, ale taktownie nie zadała żadnego pytania z cyklu "co tu się właściwie wydarzyło". Nie była to jej sprawa, to raz, a dwa była tu w zupełnie innej roli. Dlatego też po prostu grzecznie czekała na ewentualne pytania czy polecenia dyrektorki. Ona miała tylko przyprowadzić tutaj Liu, co właśnie zrobiła. |
| | | Liu
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 14/10/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Sty 09, 2018 3:32 pm | |
| Liu ruszyła nieco niepewnie tuż za Transonic, lekko się obawiała, jednak również chciała poznać ziemskich telepatów - może mogła by się czegoś od nich nauczyć. Cały czas jednak główną motywacją była potrzeba znalezienia schronienia. Przekraczając próg, Liu rzuciła okiem po całym pomieszczeniu, szybko jednak skupiła go na kobiecie, która je do środka zaprosiła, nawet nie zwróciła uwagi na pokrytą lodem ścianę, miała na głowie dużo ważniejsze rzeczy. Grzecznie i bez słowa zasiadła obok niebieskiej towarzyszki, póki co jeszcze się nie przywitała - uznała, iż zrobi to w bardziej naturalny dla niej sposób. Wpierw otworzyła swój umysł - jeśli ta po prostu przejrzy jej umysł będzie mogła dużo łatwiej jej uwierzyć, zrozumieć dlaczego Liu potrzebuje kryjówki, z jakiego powodu uciekła z rodzinnej planety oraz kim tak właściwie jest. "...Witam." Odparła wykorzystując swą telepatię, chcąc tym samym zachęcić mutantkę do zajrzenia ciut głębiej. W sumie to nie miała pojęcia jak powinna wyglądać rozmowa z innym telepatią, pierwszy raz spotkała osobę z mocami podobnymi do jej samej. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Sro Sty 10, 2018 11:47 pm | |
| Przez krótką chwilę Emma przesuwała wzrokiem pomiędzy obiema dziewczynami, kiedy te zajmowały przed nią miejsca. Problem Laurie był prosty i wymagał jedynie krótkiej dyskusji. Panna Frost podejrzewała, że nastolatka sama rozumiała dlaczego się tu znalazła i co ją czekało, więc nie przewidywała żadnych powikłań - protesty w ogóle by do niej nie pasowały. Kwestia jej towarzyszki wyglądała już jednak inaczej... Była bardziej skomplikowana i zapewne trzeba jej będzie poświęcić więcej czasu. Na szczęście, jak zostało wspomniane, telepatia wszystko przyspieszała i dzięki niej White Queen nie tylko mogła prowadzić jednocześnie dwie rozmowy, ale i szybko przetwarzać informacje. Jej umysł działał z dużo większą prędkością niż w przypadku zwykłego człowieka - musiał, bo w innym wypadku nie byłaby w stanie wystarczająco efektywnie wykorzystywać swojej mutacji. Jej organizm został do tego przystosowany, a lata praktyki udoskonaliły tę umiejętność. Kiedy więc przybyszka przywitała się z nią i zachęciła ją do zgłębienia zasobów swojej głowy, blondynka od razu to uczyniła, lecz nie przeszkadzało jej to w rozpoczęciu w tym samym czasie dyskusji z Laurie. Nawet nie dawała po sobie niczego poznać. Nie wykazywała żadnego rozkojarzenia czy opóźnień w wypowiedziach. - Pozwolę sobie przejść od razu do rzeczy... Zdaję sobie sprawę z tego, że nasza szkoła oraz wzór większości nauczycieli zakorzenia w uczniach chęć niesienia pomocy potrzebującym. To szlachetne i oczywiście mile widziane. Mimo to znajdujecie się pod naszą opieką, odpowiadamy za was i nie możemy dopuszczać do sytuacji, gdy sami będziecie ruszali komuś na ratunek, bez wzywania czy informowania o problemie personelu. Jesteś rozsądną dziewczyną, z pewnością sama rozumiesz konsekwencje takiego postępowania - zwróciła się do Laurie. Pomijając już nawet bezpieczeństwo podopiecznych, którzy wzięli udział w tej samowolce, w trakcie akcji zagrożona była przecież ludność cywilna, a młodej mutantce nie udało się pomóc. Gdyby X-Men wiedzieli co się działo, być może wystarczyłoby wysłać na miejsce jednego z telepatów czy nawet zadziałać z posiadłości, a sprawa zostałaby rozwiązana szybciej, łatwiej i przede wszystkim korzystniej. Podczas mówienia Emma przeglądała już wspomnienia Liu, z uprzejmości dbając o to, aby stale wiedziała ona co dokładnie sprawdzała. Objawy zdolności kosmitki świadczyły o tym, że jej telepatia była w tej chwili dość mocno ograniczona, lecz White Queen zainteresował także jej drugi talent... A raczej stopień jego zaawansowania. Chętnie przejęła informacje na jego temat, porównując go do tych przypadków zmiennokształtności, z którymi miała już do czynienia. Wyglądało na to, że rasa ich gościa była pod tym względem wyjątkowo zdolna. "Witaj w Instytucie Xaviera. Widzę, że trochę już o nas wiesz... A raczej o X-Men. Słusznie postąpiłaś szukając nas." Te słowa White Queen przekazała Liu na początek i to w chwili, gdy przemawiała jeszcze do Laurie, lecz w głowie układało jej się już więcej myśli i planów. Kobieta między innymi kalkulowała ryzyko zapewnienia kosmitce ochrony przed jej ludem i przygotowywała listę kroków, które należało będzie podjąć w jej sprawie.
|
| | | Transonic
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 14/07/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Czw Sty 11, 2018 11:36 pm | |
| W zasadzie mogła się domyślić, że Liu i pani dyrektor przejdą na rozmowę telepatyczną. W sumie na pewno dla nich obu było tak łatwiej, a na pewno dla samej Liu, która jak sama się przyznała, nie zna kompletnie języka i musi nawiązywać specjalną więź z kimś, żeby z nim w normalny - czyli werbalny - sposób rozmawiać. Z tego co wiedziała, telepatia znosiła problem jakiejkolwiek bariery językowej. No i już na sam koniec była po prostu uczennicą, nie musiała wiedzieć wszystkiego. To były sprawy między dyrektorką a samą Liu. Słysząc za to uwagę kobiety skierowaną w swoją stronę dziewczyna lekko się speszyła i zwiesiła głowę. No tak, Emma miała rację. - Tak, pani dyrektor, rozumiem. Wiem, że źle zrobiliśmy. I wszystko poszło kompletnie nie tak... - w głosie Laurie zabrzmiał smutek. Nie o takim zakończeniu tej misji myślała. - To wszystko było jakoś tak szybko... Nie pomyśleliśmy. I przez to skończyło się właśnie w taki sposób. - Emma miała całkowitą rację. Nie powinni iść sami, narazili mnóstwo osób i być może z ich winy mała mutantka zginęła. No i to, że im samym nic się wielkiego nie stało to też był chyba jakiś cud. Odruchowo przesunęła palcami po twarzy w miejscu, gdzie jej kryształowa skóra wcześniej popękała. Wiedziała, że to wszystko mogło się skończyć o wiele gorzej. - Przepraszam, pani dyrektor. Powinniśmy kogoś zawiadomić, a nie iść tam sami. |
| | | Liu
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 14/10/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Wto Sty 16, 2018 4:17 am | |
| To było... nowe uczucie, po raz pierwszy Liu miała gościa w własne świadomości, pierwszą myślą, jaka przyszła jej do głowy było pytanie czy właśnie w ten sposób czują się ludzie, kiedy ona sama przemierza ich umysły. Nie, to była zupełnie inna sytuacja, normalnie mało kto zdaje sobie sprawę, że telepata grzebie mu w umyśle, White Queen specjalnie informowała ją, jakie wspomniane przegląda. Zdolności telepatyczne mutantki okazały się doprawdy niesamowite, kosmitka czuła się jakby sama była błądzącym w mgle dzieckiem - czy to właśnie tym był prawdziwy talent? Czy wszyscy ziemscy telepaci byli tak obeznani w tej sztuce? Liu'zean była tak tym wszystkim pochłonięta, że w ogóle nie zarejestrowała rozmowy, która odbywała się między błękitną dziewczyną a dyrektorką instytutu. Gdy tylko zielona usłyszała o werdykcie dyrektorki, poczuła ogromną ulgę - może wreszcie będzie mogła spokojnie spać w nocy, wiedziała jednak, że sama akceptacja jest jedynie pierwszym krokiem, pozostawała jeszcze adaptacja. - Dziękuję. Odpowiedziała szczerze, a jej ciało momentalnie zaczęło przekształcać się przyjmując bardziej naturalną formę żeńskiego skrulla. "Zdaję sobie sprawę, że przyjęcie mnie pod wasz dach wiąże się z ryzykiem, ...czy mogę się wam jakoś odwdzięczyć? Dodała po chwili, przechodząc jednak ponownie na telepatyczną rozmowę. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pią Sty 19, 2018 10:56 pm | |
| Choć w dalszym ciągu prowadziła dwa wątki naraz, Emma skupiała spojrzenie na Laurie. Mimo wszystko to wydawało się naturalniejsze dla kogoś z zewnątrz, skoro to z nią rozmawiała na głos... A w dodatku to właśnie ona wykonywała gesty, na których można było zawiesić oko - jak chociażby to uniesienie dłoni do twarzy. Emma z rozmysłem odczekała kilka krótkich sekund, aby nastolatka mogła nie tylko jej odpowiedzieć, ale i ponownie przemyśleć swoje postępowanie, nim odezwała się do niej po raz kolejny. - Powinniście, to prawda, ale teraz już tego nie zmienimy. Zapamiętaj tę lekcję na przyszłość, a istnieje szansa, iż przynajmniej nie pójdzie na marne. Jeżeli zaś chodzi o karę... - kobieta zawiesiła na moment głos, lecz jej cisza nie potrwała długo. Od początku wiedziała, że konsekwencje będą różne, w zależności od tego, jak bardzo dana osoba zawiniła, dlatego dla Laurie i Cessily planowała coś nieco lżejszego niż dla pozostałych. - O ile dobrze pamiętam, naszej bibliotece przyda się drobne uporządkowanie zbiorów. Jestem pewna, że jej opiekunka będzie zachwycona, jeżeli zaoferujesz jej swoją pomoc. Zabierz też ze sobą pannę Kincaid - zadecydowała. To zadanie powinno być lekkie, lecz nawet dla dwóch osób czasochłonne, a więc idealne na taką okazję. Potem White Queen mogła już podziwiać przemianę swojego kosmicznego gościa. Pomimo odmiennego koloru skóry i paru innych - tak naprawdę drobnych - różnic, dziewczyna wciąż z dużym stopniu przypominała człowieka. Na terenie Instytutu spokojnie mogłaby utrzymywać tę formę i nikt by się tym nie przejmował, a z pewnością byłoby jej wygodnie... Ale o tym porozmawiają później. - Nie musisz dziękować. Instytut istnieje po to, aby pomagać między innymi osobom w sytuacji takiej jak twoja - odpowiedziała najpierw na głos, aby dostosować się do Liu, a także ze względu na Laurie. To powinno jej pomóc zrozumieć wyrwane z kontekstu słowo, choć w innym wypadku zapewne również mogłaby się domyślać jego wagi. Kolejna wiadomość została już wysłana drogą telepatyczną. "Przejęłam twoje wspomnienia dotyczące twojej rasy, ale chcę upewnić się w kilku kwestiach, jeżeli oczywiście nie masz nic przeciwko. Jak rozumiem, rozpoznanie was po zmianie kształtu jest bardzo trudne... Niewykonalne? Potraficie wykrywać swoich pobratymców? Czy może inne Skrulle nie będą w stanie cię zidentyfikować, jeżeli się przed nimi w jakiś sposób nie zdradzisz?" Ta kwestia była tak naprawdę najważniejsza. Emma musiała wiedzieć z jakim zagrożeniem się tutaj mierzyli. Mogła zaoferować dziewczynie opiekę telepatyczną i pomóc jej rozwinąć jej moce, aby sama również mogła się chronić, ale jeżeli istniały inne metody rozpoznania Skrulla, to na nie również trzeba będzie coś poradzić.
|
| | | Transonic
Liczba postów : 36 Data dołączenia : 14/07/2017
| Temat: Re: Gabinet Emmy Pon Sty 22, 2018 7:12 pm | |
| Uśmiechnęła się trochę ponuro słysząc, że ma zapamiętać tę lekcję. Oj zapamięta, zdecydowanie zapamięta. Czegoś takiego, co wydarzyło się w Valhalli, nie da się zapomnieć. Jeszcze długo będzie ją prześladować ten wybuch i cała ta sytuacja. Samo w sobie było to naprawdę ogromną karą dla kogoś takiego, jak Laurie. Zresztą przypuszczalnie dla każdego byłoby ogromną karą. Chcieli pomóc, a tylko pogorszyli sytuację i to bardzo poważnie. Uniosła wzrok na kobietę, słysząc, że dyrektorka zamierza wymierzyć jej karę. No cóż, zasłużyła, czego by nie powiedzieć. Nie było jednak tak źle, jak sądziła. Wiadomo, zawsze wyobrażamy sobie w takiej sytuacji syzyfowe prace w ramach kary, ale porządkowanie zbiorów w bibliotece na pewno nie brzmiało aż tak tragicznie. Na pewno trochę to potrwa, ale zawsze mogła dostać o wiele gorszą karę. No i przy okazji zawsze to szansa na dokładniejsze zbadanie zawartości biblioteki Instytutu. - Dobrze, pani dyrektor. - zgodziła się bez najmniejszych sprzeciwów, dopiero teraz zerkając z ciekawością na Liu. Jej zmiana formy była nieco zaskakująca, ale z drugiej strony kobieta była wśród mutantów. Nie wszyscy z nich wyglądali jak ludzie, u samej Laurie mutacja była bardzo widoczna, nie widziała więc najmniejszego powodu, dla którego uciekinierka miałaby ukrywać swoją prawdziwą postać. Na terenie Instytutu nikt nie byłby jakoś specjalnie tym zdziwiony czy zszokowany, w końcu mieli tu nawet chodzący kamień. Zastanawiała się także, czy powinna już odejść, czy jeszcze zostać w gabinecie, zdecydowała się jednak poczekać na to, co powie Emma. Jeżeli ją odprawi, zapewne pójdzie znaleźć Cessily i uda się z nią do biblioteki. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gabinet Emmy | |
| |
| | | | Gabinet Emmy | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |