Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Ulice NYC

Go down 
+73
Bloody Mary
Fenris
Skydive
Pheromone
Jess
Damien Stein
Kalia
Spider-Man
Black Cat
Jacob Wagtail
Aleksander Rogoziński
Scarlet Witch
Vision
Noh-Varr
Punisher
Anthony Skyblade
Cable
Emma Frost
Surge
Peter Quill
Agent Coulson
Smuga
The Lizard
Taskmaster
Doctor Strange
Toxin
Ant-Man
Spider Woman
Thaddeus Ross
Frank Murphy
Teddy Altman
Speed
Gamora
Miguel O'Hara
Invisible Woman
Sasha Aristow
Miss America
Sin
Quicksilver
Amora
Flash Thompson
Abysswalker
Katharine Dissimuler
Kaine
Cosmo the Dog
Moonstone
Summer
Johnny Blaze
Wonder Man
Carol Danvers
Scarlet Spider
Nova
Skye
Elektra Natchios
Samantha Hudson
Beam
Randy
Black Panther
Chloris
Thor
Hela
Sersi
Szaman
Clockmaker
Samael
Loki
Captain America
Tony Stark
Balder
Rocket Raccoon
Daredevil
Viper
Darkhawk
77 posters
Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 24  Next
AutorWiadomość
Darkhawk

Darkhawk


Liczba postów : 146
Data dołączenia : 25/08/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pon Sie 27, 2012 4:04 pm

First topic message reminder :

Ulice NYC - Page 8 Manhattan_3
Ulice Wielkiego Jabłka. Można je podzielić na dwa rodzaje: uczęszczane i lepiej-się-tu-nie-zapuszczaj. Te pierwsze są zatłoczone i szare, drugie puste i brudne. Nieważne do którego rodzaju można zaliczyć tę na której się znajdujesz, w obu przypadkach: pilnuj swojego portfela!


Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Nie Sie 31, 2014 11:19 am, w całości zmieniany 5 razy (Reason for editing : Pierwotnie znajdował się tu także post fabularny. Został przeniesiony do pierwszego fabularnego posta Darkhawka.)
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Nova

Nova


Liczba postów : 86
Data dołączenia : 12/07/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Lut 26, 2014 7:06 pm

Uniósł głowę, wpatrując się w spadające z nieba płatki śniegu, bo wbrew pozorom kawę się przygotowuje długo. Jakby nie patrzeć od przejęcie źródła energii o nieznanych limitach sporo rzeczy zaczęło go irytowało, chociaż uchodził za spokojnego człowieka. Nie bez powodu nazywano go Human Rocket, a mianowicie w złotym hełmie tląc się błękitnym ogniem poruszał się szybciej niż Srebrny Surfer na desce. Sprzątnięcie miesięcznego bałaganu w pokoju zajmowało mu zaledwie parę sekund, a była to umiejętność przydatna, zwłaszcza w okresie nastoletnim. Przechodząc do sedna sprawy, wyczekiwanie czegokolwiek, poczynając od zmierzającym ku Ziemi meteorycie, a kończąc na kanapce z szynką, wnerwiało Rider'a.
Jedna baba tłucze go torebką, a druga przeprowadza zamach na życie - szalony dzień. Ponadto zakupiona dosłownie ułamek minuty temu gorąca kawa zalała jego nową, skórzaną, a przede wszystkim świetnie na nim leżącą kurtkę. Sprytna istota, która na co dzień ma do czynienia z jednostkami obdarzonymi nadnaturalną mocą, zdziwiłaby się faktem, że Richard'owi zabrakło w owym momencie ludzkich odruchów. On natomiast, zszokowany zaistniałą sytuacja, bo dwa razy płacić za kawę z podrzędnej budy nie zamierzał, zapomniał chociażby syknąć z bólu. Doznane obrażenie równało się dla obdarzonego mocą Nova Force z ugryzieniem przez muchę. Jeszcze parę tego typu wpadek, a pożegna się z upragnioną anonimowością.
- Proszę, może Pani stanąć przede mną. - Zatoczył ręką w kierunku sprzedawcy. - Wystarczyło poprosić. - Bąknął do siebie pod nosem, a następnie skupił uwagę na atakującej go dziewczynie. Szczerze powiedziawszy obstawiał, że babcia z torebką wypchaną cegłami wyszła z równowagi i w akcie desperacji rzuciła mu nią w plecy. Dlaczego nie celowała w głowę? Nie dzisiaj babciu, oho, nie dzisiaj. Tak czy inaczej, czujnik wykrywający zagrożenie zawiódł go po całej linii, bo zaatakowała go kobieta, która wcześniej nie stała w kolejce. Odkąd tu przyszedł liczba ludzi wzrosła dwukrotnie, więc prawdopodobnie dopiero co doszła.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Lut 26, 2014 7:23 pm

Skye syknęła pod nosem widząc co narobiła. Na prawdę nie chciała. Spojrzała na mężczyznę troszkę przejęta cała sytuacją w końcu mógł się porządnie poparzyć. Po części spodziewała się jakiegoś ataku złości, wyzywania jej drobnej osoby od różnych, nie cenzuralnych wyrazów, które nie do końca mogły się zgadzać z prawdą. Skye nie była łamagą. Rzadko zdarzało jej się, aż tak zamyślić. Najwyraźniej była bardzo przemęczona. Zresztą jej blada twarz mówiła sama za siebie.
Czekając na atak z jego strony, zaczęła mu się przyglądać. Facet zachowywał się tak jakby, w ogóle nie poczuł na sobie oparzenia, choć mogła by przysiądz, że kawa przemokła przez niedopiętą kurtkę. Wydało jej się to bardzo podejrzane. Chętnie by wzięła jakiś ostry przedmiot i posprawdzała jeszcze wytrzymałość mężczyzny, ale zaraz potrząsnęła głową, odganiając te dziwne .. i przerażające myśli. Sama nie rozumiała co się z nią ostatnio działo. Może ten pęd w poszukiwaniu jakichkolwiek wiadomości o jej rodzicach padł jej na mózg? A może ostatnie wydarzenia sprawiły, że nie potrafiła się odnaleźć w dzisiejszej rzeczywistości.
Szybkim ruchem sięgnęła po białą papierową chusteczkę, leżącą na stosie innych na blacie budki, serwującą kawę. Podsunęła mu ją prawie pod sam nos, co by już się na nią tak nie gapił. Nie żeby miała coś przeciwko, ale wolała wiedzieć jaka będzie jego reakcja.
- przepraszam? - mruknęła niepewnie, marszcząc przy tym brwi z miną 'who are you?'.
Powrót do góry Go down
Nova

Nova


Liczba postów : 86
Data dołączenia : 12/07/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Lut 26, 2014 10:11 pm

"Oh, skądże, nie musisz mi oddawać pieniędzy..", bo i tak Rider by ich nie przyjął. Kultura wymagała ofiarowania wynagrodzenia za spowodowaną szkodę, jednakże kto w dzisiejszych czasach trzyma się sztywno kodeksu moralnego. Zresztą miałby wyrzuty sumienia obdzierając biedną studentkę, strzelając, z ostatnich groszy. Ucieczka ze wsi do dużego miasta za zaskórniaki, a może kredyt rodziców, a na koniec praca w klubie nocnym z certyfikatem magistra na koncie. Lampka farmazony zaświeciła się w głowie? Zdecydowanie za mało kofeiny. Ponadto nie spodobała mu się reakcja dziewczyny, a konkretnie zdziwienie wymalowane na uroczej twarzy. Pozostałości pianki do golenia w okolicach nosa? Nie, przecież przed wyjściem dwa razy sprawdził w lustrze. "Idiota", przeszło mu nagle przez myśl. Swoją drogą nasilający się w ostatnich dniach obcy głos w głowie nie tyle zaniepokoił Rider'a, co dekoncentrował i utrudniał podejmowanie decyzji. Choćby prostych, bo wybór pomiędzy kanapką z szynką a porcją gotowanych warzyw stał się nie lada wyzwaniem. Czyżby głos Xandarskiej Sl powrócił? Zanikł wraz z powrotem Nova na Ziemię.
- Zimna.. ta kawa.. - Prawdopodobnie zlepkiem wypowiedzianych słów jeszcze bardziej pogorszył swoją sytuację. Dało radę? Dało, bo Richard umie dokonać niemożliwego. Piśnięcie ała skompromitowałoby go w oczach obecnych kobiet, aczkolwiek rozwiałby otoczkę wszelkich anomalii. Tonący chwyta się brzytwy, a więc Nova zastosuje kolejną opcję.
- Nic nie szkodzi. - Splótł ręce na klatce piersiowej, a następnie wzruszył obojętnie ramionami. Szanse na wyjście z niesprzyjającej sytuacji z twarzą wzrastają. Chusteczkę weźmie wyłącznie z grzeczności, a następnie uda, że gorączkowo wyciera resztki kawy ze skórzanej kurtki.
"Przedstaw się", szept w głowie. "Nie zamierzam przedstawiać się pierwszej lepszej osobie!", zacisnął usta. Jeszcze tego brakowało, aby ludzie zobaczyli jak mówi sam do siebie. Naszła go ochota założenia hełmu, który spoczywał na dnie kieszeni jego spodni w postaci chusteczki, żeby odlecieć gdzie pieprz rośnie - kosmos. Wystarczyło schować się w budce telefonicznej tudzież krzakach, narzucić na głowę materiał dostosowujący strukturę i wyjść na ulicę jako Nova Prime. Oklaski? Uściski dłoni? Bardzo chętnie. Łatwiej zmagać się z potworami niż spoufalać z ludźmi jako Richard Rider.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Czw Lut 27, 2014 7:34 am

Skye wybałuszyła oczy na faceta, który okazał się nazbyt kulturalny jak na te czasy. Potrząsneła swoimi długimi lokami i zerkneła w bok, nie będąc pewna czy nie jest w jakimś durnym programie prosto z MTV. No ale nic sie nie działo. Żadnych kamer, żadnych świateł, żadnej 'akcji'
Fakt, zaimponowało jej to, że nie zareagował gwałtownie, że nie puścił wiązanki od której uszy by zwiędły, chociaż dobrze wiedziała, że kawa nie była w cale zimna. Proszę się nie dziwić, że takie coś jej zaimponowało. Na prawde żyjemy w czasach gdzie chamstwo i brak kultury wiedzie prym. Co gorsza, facet zaczął wpędzać ją w zakłopotanie, a to odczucie nie mogło mieć miejsca w umysle Skye. W końcu dziewczyna stwierdziła, że musi zacząć coś gadać. O tak jej gadanie na pewno pomoże im wybrnąć z tej sytuacji. Chociaż po części wolałaby, żeby na nią na wrzeszczał, ona by mu się jakoś odpłaciła, bo przecież nikt nie będzie wrzeszczał na Skye, na dodatek publicznie. I sytuacja rozeszła by sie po kościach.
- chyba nie jesteś stąd co? Kanada? - na jej słodkiej twarzy pojawił się delikatny i sympatyczny uśmiech. Chciała jakoś załagodzić sytuacje, chociaż ta chęć była chyba czysto kurtyuazyjna, bo sytuacja wcale nie wydawała się być napięta.
Ona natomiast zupełnie nie miała problemu, żeby się przedstawić. Pewnie dlatego, że nie znała swojego prawdziwego imienia i nazwiska. Łatwiej szastać pseudonimem niż swoją godnością.
- Skye - odparła dziarsko podając mu rękę.
- słuchaj jestes w NY, naprawde możesz na mnie nawrzeszczeć za tą kawę.. - odparła żartobliwym tonem jak to ona i wzruszyła ramionami.
- tu jest to normalne... - jej kąciki ust drgały, co wskazływało, że prawdopodobnie zaraz wybuchnie śmiechem. Szczerze mówiąc ta sytuacja zaczeła ją bawić. Stała z jakimś facetem, którego totalnie nie znała. Wcześniej oblała go kawą. W normalnych warunkach rozpętała by się tutaj jakaś wojna. Miała tylko nadzieje, że te słowa jakoś rozładują atmosfere i facet chociaż troszkę się uśmiechnie. Sama była zaskoczona, ze tak bardzo jej na tym zależy. Jeszcze chwile a wyciągnie piłki i będzie żonglować. Cóż, pewnie inaczej by było gdyby wiedziała, że stojący przed nią facet, nie chce się przedstawić, bo odbiera to jako 'spoufalanie się z ludźmi'. Skye wcale nie uważała, sie za gorszą od osób, które posiadają super hiper moce. Sama zresztą uważała, że w każdym z nas jest coś wyjątkowego.
Powrót do góry Go down
Nova

Nova


Liczba postów : 86
Data dołączenia : 12/07/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Czw Lut 27, 2014 6:55 pm

Xandarska Sl dawała się we znaki. Miejmy nadzieję, że nie podejmie próby przejęcia kontroli nad ciałem. Pozytywne myślenie górą! "Nie wyczuwam zagrożenia, aczkolwiek wyłącznie dla bezpieczeństwa zalecam założenie hełmu. Witaj, Richard'zie Rider'ze", zabębniło mu w głowie. Zadrżały mu powieki, a żeby stojąca naprzeciw niego nieznajoma nie nabrała dodatkowych podejrzeń, kciukiem oraz palcem wskazującym potarł kąciki oczu. Oby połknęła haczyk, a mianowicie wytłumaczyła jego dziwaczne zachowanie przemęczeniem. "Po pierwsze, Panie Richard'zie Rider'ze, a po drugie nakazuję przejście w tryb czuwania bez zbędnych komentarzy", żarliwej konwersacji ciąg dalszy. Kamienną mimiką twarzy zachowuje niepoznakę, aczkolwiek spóźniona reakcja na słowa dziewczyny mogła go zdemaskować. Po co martwić się na zapas? Najwyżej pomyśli, że jest obłąkany. Szczerze powiedziawszy, gdyby Spiderman rozpłaszczył się na jego plecach, ukatrupiłby pająka na miejscu, więc reakcja ludzi zależała od wielu czynników. Co za tym idzie, uniemożliwia to wrzucenie wszystkich mieszkańców Nowego Jorku do jednego worka z wymalowanym na czerwono napisem cham. Grunt, że nieznajoma nie należała do szerokiego grona gburowatych kobiet, które zawsze mają rację i wyrządzają awantury na środku ulicy z powodu błahostki. Jeszcze musiałby oddać pieniądze za uszczerbki na psychice, obrażenia cielesne w postaci siniaka na nadgarstku i paść do stup błagając o litość - kobiety.
- Zgadza się, Kanada. - Pokiwał głową, posyłając jeden ze swoich sympatycznych uśmiechów. Co mu do głowy strzeliło? Lepiej skłamać, bo i tak obecnie odstawał od tutejszych mieszkańców pod wieloma względami. Gorzej jeśli zacznie go wypytywać o szczegóły, bo jego noga w życiu nie stanęła na terenie Kanady.
- Richard. - Uścisnął lekko wyciągniętą ku niemu dłoń. Szczęście, że nie przedstawił się jako Nova Prime, bo dotychczas posługiwał się tylko tym pseudonimem.
- Nagabywanie przez kobiety pochlebia mi. - Rzucił żartobliwie.
- Skoro u Was wszczynanie kłótni za taką bagatele jest normalne.. to jestem dziwny. - Pokiwał hardo głową, powstrzymując się od kolejnego uśmiechu. Sytuacja nabierała komicznego charakteru, a obserwujący ich ludzie musieli mieć niezły ubaw. Prawdopodobnie Rider za bardzo skupił się na swojej rozmówczyni, żeby przejmować się ciągnącą za nimi kolejką. Niebawem ujrzą liczne pięści wymachujące w ich kierunku i usłyszą obelgi, od których zwiędłyby im uszy, skoro w Nowym Jorku ludzie odnoszą się w ten sposób do siebie na co dzień.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Czw Lut 27, 2014 7:32 pm

Może nie wiedziała co dzieje się w głowie mężczyzny, ale po jego minie wiedziała, że toczy jakąś wewnętrzną walkę ze sobą. Ciężko jej było jednak domyśleć się o co dokładnie chodziło mu po tej kędzierzawej główce. Fakt faktem wydawał się być zmęczony, ale intuicja jej podpowiadała, że jest coś jeszcze. No ale nic to. Nie potrafi przenosić przedmiotów wzrokiem, a co dopiero czytać w myślach. I racja przez myśl jej przeszło, że facet przed nią stojący jest obłąkany, ale był to naprawdę przystojny i uroczy obłąkany.
Roześmiała się gdy w końcu użył żartobliwego tonu i kamień spadł jej z serca, gdy podał jej rękę i się przedstawił.
Zaraz dodała również żartobliwym tonem:
- hej.. żebyś sobie nie myślał, robię to tylko dlatego, że oblałam Cię kawą ok?? - był to po części żart, a po części prawda, bo szczerze mówiąc Skye nie była aż taką duszą towarzystwa. Obracała się raczej w kręgach znajomych jej hackerów, których większość znała tylko online. Właściwie sama nie wiedziała do końca, czym się tak przejmowała. Może dlatego, że Richard nie zachował się jak dupek. A może dlatego, że było w nim coś tajemniczego? Pewnie to i to. I właściwie mogli by tak sobie stać i nieco nieporadnie prowadzić tą konwersację gdyby nie fakt, że tym razem zza jej plecami zaczęło unosić się burczenie niezadowolonej klienteli. Poszły wiązanki, a nawet prawie rękoczyny, gdyby Skye się nie uchyliła przed ręką jakiegoś podbitego dziada, który w chamski sposób chciał ją wyciągnąć z kolejki, pewnie by miała siniaka na przed ramieniu. Unik zrobiła jednak z gracją, w którą Richard po akcji z kawą mógł faktycznie zwątpić.
- dobrze spotkać kogoś dziwnego - mruknęła niezadowolona i wyszła z kolejki. Zatrzymała się gwałtownie widząc jakiś podejrzanych facetów kręcących się koło jej vana i stanęła niczym wmurowana. Przez parę sekund zapomniała o sytuacji, która przed chwilą miała miejsce i korzystając z okazji, że Richard był od niej o wiele większy schowała się za nim i zerkała w stronę vana wyglądając zza przed ramienia mężczyzny.
- yyy słuchaj... może postawić Ci coś do jedzenia - mówiła zniecierpliwionym głosem.
- znam knajpę z naleśnikami z syropem klonowym! ..prosto z Kanady.. powinny Ci posmakować... - wyprostowała się nagle i spojrzała na Richarda z przyklejonym do twarzy uśmiechem. Coś czuła, że jest w tarapatach. Na szczęście wszystkie informację, które ściągnęła z serwera SHIELD miała na kom i na pendrvie. Ale co będzie jak oni wiedzą jak ona wygląda.. czy to w ogolę agenci z SHIELD? A może po prostu źle zaparkowała. Chyba zaczęła panikować. Musiała wziąć parę wdechów. W tym momencie nie zastanawiała się co może o niej pomyśleć Richard.
Powrót do góry Go down
Nova

Nova


Liczba postów : 86
Data dołączenia : 12/07/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pią Lut 28, 2014 2:21 am

Interesujące, albowiem twarz Skye wyglądała znajomo lub Xandarska Sl zignorowała jego rozkaz podsyłając mu informacje o dziewczynie. Podłączenie pod telefon komórkowy, komputer lub inne sprzęty elektryczne zapewniało przepływ danych niezależnie od zabezpieczeń. Dostęp do nich posiadała Sl umieszczona w głowie Rider'a wraz z Nova Force, aczkolwiek przebieranie pomiędzy informacjami znajdowało się jeszcze w możliwościach właściciela. Obecnie wiele rzeczy związanych z jego mocą umykało mu spod kontroli, chociażby panowanie nad Xand'em, pozornie ułatwiającym mu życie. Miejmy nadzieję, że znajdzie w sobie drzemiące pokłady siły, które powstrzymają Xandarską Sl przed przejęciem całkowitej kontroli nad jego ciałem. Czasem ciężko mu zasnąć w obawie przed wspomnianą sytuacją, która, o dziwo, raz miała miejsce. Dlatego powinien nauczyć się panować nad impulsywnością, a ponad to zachowywać spokój. Zresztą trudno mu funkcjonować w świecie, gdzie nie może wyrzucić z siebie wszystkiego co go dręczy i wyluzować. Kilkanaście lat temu było o tyle gorzej, że na Ziemi użerał się z przestępczością w pojedynkę, a teraz na każdym kroku wyręcza go Avengers albo grupa X-Men'ów. Najwyraźniej powinien zacieśnić więzi z osobą jego pokroju, a nie spoufalać się z pospolitymi obywatelami. "Wstrzymuję przepływ informacji w kwestii Skye. Chciałbym bez tego bliżej ją poznać", zakomunikował. Powinien bez słowa odejść, biorąc do serca dzisiejsze wnioski, jednakże zadziorny błysk w oczach dziewczyny skłonił go do kontynuowania rozmowy.
- Każda tak mówi. - Nie mógł się powstrzymać od żartobliwego dogryzania.
- Serio, nie ma sprawy. - Wzruszył ramionami, bo w gruncie rzeczy każdemu zdarza się w roztargnieniu wpaść na przypadkową osobę. Jemu ułatwiała życie nieszczęsna Xandarska Sl, bo gdyby nie ona prędko padłby na polu bitwy.
Otoczka tajemniczości wokół gościa, który jeszcze niedawno przewracał mięso na hamburgery w zapyziałej knajpie? Uroku osobistego po części dodawało mu dzierżenie mocy Nova Force, a mianowicie z cienia człowieka zmieniła go w dumnego bohatera. Lepiej szpanować pociskami rozgrzewającymi do paruset tysięcy stopni celsjusza niż rowerem, bo na samochód dawniej nie było go stać - nie oszukujmy się. Doskonale pamięta najważniejsze momenty związane ze złotym hełmem Nova, poczynając od otrzymania, a kończąc na zrzekaniu się z niego wraz z pokładem energii. Najlepszy i najgorszy dzień w jego życiu. Bądź co bądź i bez tego nikt nie odbierze mu jego największego atutu, którym jest dobre serce.
- Kochany Nowy Jork. - Burknął cicho pod nosem, obrzucając zawistny tłum pogardliwym spojrzeniem.
Kolejny atak? Wystarczyło wyjście z kolejki, żeby Skye zrobiła nieprzewidywalny ruch. Od tak, uciekła za jego plecy. Otworzył usta próbując wyrzucić z siebie sensowne wytłumaczenie zachowania dziewczyny, a następnie je zamknął. Cóż, lepiej będzie to przemilczeć.
- Niech będzie. - Wzruszył ramionami, bo po co ma się na zapas przejmować. Ponad to i tak planował zwiedzić miasto, żeby sprawdzić ile w nim się zmieniło podczas jego długiej nieobecności. "Przeskanuj otoczenie", jednak ostrożności nigdy nie za wiele.
- Jakiś problem? - Zmarszczył brwi, jednocześnie dyskretnie pocierając złączonym palcem środkowym i wskazującym skroń po prawej stronie. Ciężko mu będzie na nowo przyzwyczaić się do bębniącego w głowie głosu. Dla porównania, czytelniku, wyobraź sobie noszenie non stop słuchawek w uszach, z których płynie nużąca muzyka.
"Wykrywam urządzenia przenoszące informacje z bazy S.H.I.E.L.D. Upływ czasu od momentu pobrania danych szacuję na dziesięć minut"
"Czy możesz określić położenie sprzętu?", szykuje się grubsza sprawa.
"Odmawiam", zakomunikowano.
"Co to znaczy odmawiam?!", mimowolnie zmarszczył brwi.
"Wydano rozkaz uniemożliwiający mi operację"
Rozkaz? Nieważne. Wiązanie życia osobistego z Nova odbijało się na jego zdrowiu. Niedługo przestanie rozstawać się z kostiumem, hełmem i Xand'em, dla którego byłoby to na rękę. Mniej obowiązków nie wykluczało dawnych nawyków, z których wynikało przemęczenie i stres. "Cholera, a miałem dzisiaj odpocząć", przeleciało mu przez myśli.
- Wszystko w porządku, Skye? - Rzucił, bacznie obserwując jej nerwowe zachowanie.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pią Lut 28, 2014 8:46 am

Skye nie przeszkadzało, że Richard jej dogryzał. Wręcz przeciwnie. Lubiła takie charatkerki. W końcu sama taki posiadała. Była tylko ciekawa czy w przypadku małej kłótni któreś z nich było by na tyle dojrzałe, żeby to przerwać. Zresztą o czym ona myślała. Od zawsze lubiła analizować zachowania innych ludzi, bo dzięki temu chciała ich zrozumieć. Niestety niektóre zachowania były wręcz iracjonalne. Nigdy nie potrafiła wybaczyć rodzinie, dla której ona, indywidualista i buntowniczka, w końcu postanowiła się postarać i sprzeciwić swoim ideałą będąc grzeczną i ułożoną. Jaka to była dla niej ulga, gdy stała się już pełnoletnia i mogła się wyprowadzić z ośrodka dla trudnej młodzieży. Wtedy dopiero pierwszy raz w życiu, poczuła się wolna. Nawet fakt, iż nie posiadała zupełnie nic, no oprócz wymiętych banknotów, które tak skrupulatnie zbierała podczas jej pobytów w różnych placówkach, no i tego co miała na koncie, co było skradzione z różnych kont bankowych. Skye nie potrzebowała wtedy kasy. Nie była typową nastolatką, która musiała mieć iPoda czy iPhona. Robiła to czysto dla sportu. Zresztą dzięki temu wypłyneła w dość ciasnym hackerskim światku. Nie wszyscy mogą się tam dostać. Na początku nawet udawała, ze jest facetem - w końcu Skye nie do końca może wskazywać na płeć osoby, która posługuję się tym nickiem. A i przecież prawie w ogóle się nie spotykali. Prawda wyszła na jaw po dłuższym czasie. Czy byli na nią źli? Trochę. Zresztą była na tyle urocza, o czym doskonale wiedziała i wspaniale potrafiła to wykorzystać, że nie złościli się na nią aż nazbyt długo.  
- czyli nie jestem pierwsza, która oblała Cie kawą - odparła rozbawiona, zanim jeszcze uciekła z kolejki i zanim dostrzegła Agentów SHIELD przy jej vanie.
- w takim razie .. powinieneś zrobić sobie rachunek sumienia, bo to musi być zła karma.. - odparła z udawanym przejęciem. No co? Musiała się odpłacić, przecież by sobie nie darowała. Zresztą niech sobie nie myśli o. Jej charakter buntownika nie pozwalał na nie oddanie prztyczka. Lecz pomimo wewnętrznego oporu i chęci bycia tą obojętną, bardzo się ucieszyła gdy zgodził się na wyjście do knajpy. Chociaż jego reakcja była dość mało entuzjastyczna, Skye mimo to nie spodziewała się niczego więcej. Zresztą facet był nieco nieobecny. Gdyby wiedziała dlaczego, była by pełna podziwu, że potrafi z nią rozmawiać i słuchać tego co mówi głos w jego głowie, no i nie wpada pod samochód. Chociaż to wobec jego mocy, było raczej niemożliwe. Nova był by jak Sprite. A samochód jak pragnienie. Taka by była ludzka dygresja, bo w końcu Skye była wesołym człowiekiem.
Jej uśmiech niestety zjechał z twarzy niczym skoczec narciarski ze skończy, a zastąpiła go mina przejęcia i bladość oraz przyspieszone bicie serca.
- tak wszystko w porządku - powiedziała prawie na jednym wdechu, ukrywając się cały czas za mężczyzną. Kłamała jak z nut, ale w tym momencie było jej obojętne czy to słychać czy nie. Aż w końcu to czego się obawiała,... stało się.
- Panna Skye - odezwał się głos mężczyzny z czarnym garniturze, za plecami Richarda.
Cholera. Znaleźli ją i przez chwile poczuła, że traci grunt nad nogami. Nie wiedziała co teraz. Zacisnęła piąstki i powolnym krokiem wyszła zza Richarda.
- a kto pyta? - odparła jak gdyby nigdy nic, nie dając im do zrozumienia, że sie boi. W głowie natomiast analizowała gdzie popełniła błąd.
- proszę udać się z nami
- odpowiedzieli niby miło, acz stanowczo z nutką tonu nieznoszącego sprzeciwu. Skye nie wiedziała co ma zrobić. Z jednej strony chciała wziąć nogi za pas i uciekać gdziekolwiek..gdzieś przed siebie. A z drugiej troszkę się obawiała, że zrobią coś Richardowi. Zresztą po częsci było jej wstyd, bo ta sytuacja nie wyglądała dla niej korzystnie.
- teraz jestem zajęta.. - mruknęła tonem skazującym raczej na przegraną. Mężczyzna zrobił krok w jej kierunku i już mogła się domysleć jak to się skończy. Po prostu siłą władują ją do samochodu i nara. Pewnie zarzucą worek na głowę.. i zastosują jakieś tortury. O dziwo mężczyźni ignorowali obecność Richarda, tak jakby nie był dla nich żadnym zagrożeniem. Skye zrobiła krok w tył i czekała na dalszy bieg wydarzeń.
Powrót do góry Go down
Nova

Nova


Liczba postów : 86
Data dołączenia : 12/07/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pią Lut 28, 2014 3:07 pm

Prawdopodobnie kontynuowaliby żartobliwą sprzeczkę, jednakże obecnie sytuacja, w której się znaleźli nie sprzyjała ku temu. Kto go wie, może by się zaprzyjaźnili? Przenieśliby rozmowę do naleśnikarni, gdzie głodny Richard zamówiłby stos pancake'ów polanych syropem klonowym i dzbanek kawy, bo co jak co ale jego organizm wciąż domagał się kofeiny. Następnie odprowadziłby Skye w okolice miejsca zamieszkania, może nawet pod sam dom, a na koniec wymieniliby się numerami telefonów. Na zakończenie udanego dnia, po którym uśmiech nie schodziłby mu z twarzy, przeleciałby się nocą nad Nowym Jorkiem i jeszcze dalej. "Ha-ha..", agenci S.H.I.E.L.D pokrzyżowali mu plany. Życie to nie bajka, chociaż jesteś bohaterem i nosisz czadowy kostium. Ludzi Nicka Fury'ego łatwo poznać, bo jak Coulson nie rozstają się z czarnymi garniturami. Po co komu anonimowość, kiedy możesz się oficjalnie polansować jako agent? Dodatkowo Xandarska Sl ożywiła się podsyłając Rider'owi informacje bez wydania zgody. Najwyraźniej przemęczenie go dekoncentrowało, utrudniało współpracę z Sl, a przede wszystkim utrudniało logiczne myślenie.
"Dobrze, poproszę o szczegółowy raport", pomyślał z rezygnacją.
"Autentyczna tożsamość pańskiej towarzyszki jest dla mnie niejasna, aczkolwiek stale posługuje się pseudonimem Skye. Przedstawicielka anonimowej sieci haktywistów Rising Tide, zajmującej się poszukiwaniem informacji o osobach obdarzonych nadnaturalnymi umiejętnościami. Posiadane przez nią dane zostały przesłane z bazy S.H.I.E.L.D prawdopodobnie drogą nielegalną"
Dlaczego jemu muszą przytrafiać się takie niespodzianki? Niedługo zabraknie typowych śmiertelników, jeżdżących do pracy w biurze starym autem, kupujących codziennie bułki w sklepie za rogiem i nie utrzymujących kontaktu z agencją lub bohaterami.
"Poziom zagrożenia?", zapytał dla upewnienia. Kto go wie, czy zaraz nie wyskoczy na środek ulicy Doktor Doom grożący podbojem Nowego Jorku.
"Minimalny, jednak zalecam założenie uniformu.."
"...i hełmu..wiem"
Wedle rozkazu Xand kontynuował aktualizowanie dodatkowych informacji, a tymczasem Richard skupił uwagę na zaniepokojonej dziewczynie. Szczerze powiedziawszy z trudem przyswoił fakt, że ukrywająca się za jego plecami bezbronna istota mogła nieźle nabroić w jego świecie. Przejęzyczenie, mocniejszy zamach ręką, a nawet jego mimika zmieniająca się nazbyt szybko i nieadekwatnie do okoliczności mogła wzbudzić zainteresowanie hakera. Zaczęłaby poszukiwać w internecie informacji na jego temat, odkryłaby, że kilkanaście lat zostało wyjętych z jego życiorysu, śledziłaby go i wyszłaby na jaw kto kryje się pod pseudonimem Nova.
- Zdarzyło się raz czy dwa. - Kolejny uśmiech. Dobra mina do złej gry.
Szkoda, że nie może powiedzieć na głos, iż posiadanie przez superbohatera złej karmy graniczy z cudem. Co noc odpokutowuje za grzechy walcząc w imię sprawiedliwości ze złoczyńcami, a na dodatek broniąc babcie okładające go torebką w kolejce przed młodymi złodziejaszkami.
Rzeczywiście trudno mu skupić się na rozmówczyni, jednakże co się dziwić, skoro naskoczyła na niego Xandarska Sl nieobecna od dłuższego czasu. Zważywszy na okoliczności, gorszego momentu nie mogła wybrać, jednakże kto się spodziewał takiego rozwoju wydarzeń? Skupił się na Skye, która wyglądała jakby miała za chwilę zejść z tego świata. Cóż, nie dziwiło go to, aczkolwiek w tej sytuacji był bezsilny. Po pierwsze jego współpraca w co poniektórych trudniejszych zadaniach z S.H.I.E.L.D musiała pozostać tajemnicą, a po drugie nie mógł przekładać pozytywnego rozwoju relacji z dopiero co poznaną dziewczyną nad Nova. Stojący przed nim agenci doskonale wiedzieli o jego znajomości z Nick'iem Fury czy Coulson'em, bo często przesiaduje w ich bazie choćby na treningach. Szef wywaliłby agentów na zbity pysk, gdyby któryś z nich kiwnął głową w jego kierunku. Jako dżentelmen postanowił dopilnować bezpiecznego obejścia ze Skye, a ponadto nie zawahałby się przed rękoczynem w razie potrzeby.
- Wiesz, zostawiłem żelazko na gazie.. - Szansa na wyjście z akcji z twarzą przepadła na amen. Bo co on może teraz zrobić? Zostawcie ją, niech ucieka i krzyżuje Wam plany. Fury wie co robić, aczkolwiek Richard nie zostawi tej sprawy bez szczegółowego wytłumaczenia.
- Zdzwonimy się. - Odwrócił się na pięcie i odszedł. "Strach wiedzieć co o mnie pomyśli", o zgrozo. Przeszła mu ochota na naleśniki, a jedyne czego teraz potrzebował to cztery ściany jego mieszkania na uporządkowanie chaosu w głowie. Przecież łeb na szyję nie poleci za samochodem agentów prosto do bazy S.H.I.E.L.D.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pią Lut 28, 2014 6:11 pm

Może gdyby faktycznie wiedziała, że jest super bohaterem, to czuła by się mega zawiedziona, ale widziała w nim zwykłego, fajnego chłopaka, który chciał ratować swój tyłek. Normalne i wcale mu się nie dziwiła. Nie bez żalu wsiadła do samochodu agentów. Fakt musiała iść pod eskortą, bo dobrze wiedzieli co może się stać gdy stracą ją z oka. Skye dała by nura w tłum i już jej by nie było.
Naciągnęła na siebie poły kurtki, bo tego stresu zrobiło się jej zimno.
Siedząc już na tylnym siedzeniu auta, pierwszy raz w życiu poczuła się bardziej samotna niż zwykle. Miała tylko małą nadzieje, że nie będą jej torturować.. na samą myśl zrobiło jej się niedobrze. Dla poprawy humoru postanowiła wymyślać drogi ucieczki. Szkoda, ze nie wiedziała gdzie dokładnie ją zabierają.. ale miała nadzieje, że podkop wchodzi w rachubę. Kiedyś w dzieciństwie przekopała całą piaskownicę!
- Panowie gdzie jedziemy.. - odparła jak gdyby nigdy nic. Zresztą stwierdziła, że i tak nic nie ma do stracenia. Nie było odzewu.
Wzruszyła ramionami i zajęła się oglądaniem krajobrazów. Niestety po chwili szyby stały się czarne. Podsunęła swój nos przez okno i chuchnęła w okno. Na zaparowanej szybie napisała 'Skye'.

/zt
Powrót do góry Go down
Scarlet Spider

Scarlet Spider


Liczba postów : 91
Data dołączenia : 07/07/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Nie Kwi 06, 2014 11:24 am

W chwili, gdy położył dłoń na jej ramieniu poczuł to, że trochę się go wystraszyła i wydawało mu się, że za moment oberwie w twarz lub w inną część ciała. Jednak nie było tak źle i dziewczyna jedynie odwróciła się w jego stronę. Spider był odrobinę osłupiały i stracił język w gębie. Nie wiedział jak obchodzić się z kobietami, a nieraz słyszał, że są jak tykające bomby, które niewiadomo kiedy wybuchną. Choć w sumie, gdy popatrzył jej głęboko w oczy stwierdził, że różni się od tych wszystkich zwyczajnych panienek, obok których codziennie przechodzi na ulicy. Poczuł, że ma ona w sobie to coś, ale wiedział dokładnie co.
Nagle w bibliotece z wszystkich komputerów rozszedł się dziwny dźwięk, który zainteresował Ben'a, więc zwrócił się w stronę urządzeń. Nie zdążył wyczaić dokładnie co mogło się stać, ponieważ Skye chwyciła go i za wyciągnęła na zewnątrz. Na ulicach roiło się od przechodzień. Szkarłatny poczuł na twarzy lekki powiew wiatru i zorientował się, że ma w lewej dłoni książkę, którą czytał jeszcze zaledwie pięć minut temu. Dziewczyna zaciągnęła go w jakąś wąską uliczkę. Był zdezorientowany i nie miał pojęcia co począć. Czyżby trafił na damę w opałach?
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Nie Kwi 06, 2014 11:41 am

Skye pędziła jak oszalała. Nie chciała drugi raz dać się złapać. Zresztą było by jej wstyd przed Agentem Coulsonem, że znowu narobiła sobie bigosu. Skye niestety nie miała innego wyjścia. Musiała to zrobić. Musiała umieścić wszystkie swoje tajne informację na chronionym serwerze i zgubić za sobą trop. Przecież każdy by to zrozumiał.. to było wręcz jej dziedzictwo..albo jego zalązek, a przynajmniej taką miała nadzieje. Bardzo pragnęła poznać swoich rodziców. Chciała się dowiedzieć, czemu ją opuścili.
Pędząc zręcznie wymijała wszystkich przechodniów, którzy nie byli zaskoczeni tą sytuacją, w końcu wszyscy w NY się spieszyli. Wszędzie. Do metra, z metra, na autobus, do taxówki, do sklepu, do kina, do taxówki, do metra. Szaleństwo.
Gdy w końcu dotarli do jakiegoś spokojniejszego zaułka, Skye oparła się rękoma przed kolanami stojąc na nieco ugiętych nogach. Oparła się tyłkiem o ścianę budynku i ciężko dysząc odparła robiąc pauzy między wyrazami.
- to się nazywa brak kondycji - posapała jeszcze troszkę, a potem zdała sobie sprawę, że chłopak nawet nie wydawał się być delikatnie zadyszany.
- huh.. w przeciwieństwie do Ciebie.. - zaśmiała się niepewnie, bo nie wiedziała, czy jest na nią zły czy co..za tą całą akcję. Wyprostowała się powoli i ponownie zrobiła przepraszającą minę. Gdy zorientowała się, że chłopak trzyma książkę, którą wypożyczył w bibliotece, parsknęła niepewnym śmiechem.
- chyba sprezentowałam Ci... - starała się doczytać co to była za książka. Dziewczyna chciała jakoś wybrnąć z sytuacji.. jakoś zadość uczynić, ale nie wiedziała jak. Miała nadzieje, że chłopak czasem na nią nie nawrzeszczy. Czemu taki osąd? Cóż w NY często spotykała raczej sfrustrowanych i nerwowych ludzi..ale chłopak wydawał się być zupełnie inny. Uśmiechnęła się do niego w końcu ładnie i szczerze, jak tylko Skye potrafiła.
Powrót do góry Go down
Scarlet Spider

Scarlet Spider


Liczba postów : 91
Data dołączenia : 07/07/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Nie Kwi 06, 2014 4:56 pm

Pomimo długiej odległości, którą przebiegł wraz z nieznajomą mu dziewczyną, wcale nie wiedząc dlaczego i co było powodem takiej bieganiny to w ogóle nie złapał zadyszki. W sumie to nie można było mu się dziwić, gdyż nie był on zwykłym człowiekiem. Jego "towarzyszka" oparta o ścianę pobliskiego bloku mieszkalnego co chwilę się do niego nerwowo uśmiechała tak jakby  była zakłopotana tą całą sytuacją i nie wiedziała co zrobić z jego osobą. Ben w pewnej chwili odwzajemnił jej uśmiech i krótko się zaśmiał. - Zgubiłaś pendrive'a. - Spider poczochrał swoje włosy i wyciągnął własność dziewczyny z kieszeni, który został tam wsadzony w czasie biegu by go nie zgubić. -Chciałem Ci go oddać już w bibliotece, ale nagle mnie złapałaś i zaciągnęłaś aż tutaj. - Wyciągnął swoją garść z urządzeniem w stronę Skye. Był też strasznie ciekaw kim jest ta kobieta i co skłoniło ją do "porwania" go w taki zaułek.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Nie Kwi 06, 2014 7:56 pm

Gdy pokazał jej pendrive'a dziewczyna od razu spoważniała. Podeszła do chłopaka i ostrożnie wyciągnęła 'gwizdek' z jego ładnej dużej dłoni. Posłała mu tym razem nieco niepewny uśmiech. Nie chciała dać mu do zrozumienia, że właśnie na tym nośniku była jej cała wieloletnia praca. Co prawda miała go w planach zniszczyć. Zniszczyć, a nie zgubić. Nie wiadomo co by się stało gdyby te informacje trafiły w niepowołane ręce.
Chłopak wydawał się być mega szczerą osobą i nie owijał w bawełnę. Od razu dał Skye słownie do zrozumienia, że sytuacja jest w miarę.. dziwna.
Dziewczyna zwiesiła głowę by chwileczkę się zastanowić co ma mu powiedzieć. Zaraz jednak podniosła wzrok na chłopaka.
- chyba należą się Tobie przeprosiny.. po prostu.. ta cała akcja w bibliotece - dziewczyna zaczęła dość żywo gestykulować, co mogło być zabawne.
- to moja wina.. obawiałam się, że mogą nas jakoś skojarzyć ze sobą, bo w końcu za mną poszedłeś... - przygryzła dolną wargę uważnie przyglądając się minie chłopaka, by móc odgadnąć co tam sobie o niej myśli.
- i że będziesz miał przez to kłopoty.. - wzruszyła ramionami. Dziewczynie było na prawdę głupio. Chłopak natomiast wydawał się być nieco beztroski i taki.. otwarty i ciekawy? I przede wszystkim raczej nie starał się jej oceniać. Skye miała nadzieje, że doceni jej szczerość.
Powrót do góry Go down
Scarlet Spider

Scarlet Spider


Liczba postów : 91
Data dołączenia : 07/07/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pon Kwi 07, 2014 1:36 pm

Szkarłatnemu przez chwilę przeszło po głowie, że znowu się wplątał w jakąś poważną sprawę, ale szybko usunął tą myśl ze swojej głowy. Stwierdził, że taka dziewczyna jak ona raczej nie pasuje do jakichś gangsterów.. chociaż zdziwiły go jej słowa: "Obawiałam się, że mogą nas jakoś skojarzyć ze sobą, bo w końcu za mną poszedłeś... i że będziesz miał przez to kłopoty.. . Zastanawiało go również to co było powodem tego, że z komputerów wydał się przedziwny dźwięk prawie zaraz po tym jak Skye odeszła od jednego i próbowała jak najszybciej zniknąć z "miejsca zbrodni". W sumie to nie oczekiwał od niej wyjaśnień całej tej zaistniałej sytuacji, ponieważ sam nie lubił jak ktoś wpiernicza się w jego życie osobiste. - Taa.. nie musisz się tłumaczyć. - Na początku spojrzał jej prosto w oczy, ale nie wiedząc co powiedzieć skierował wzrok na ziemię.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pon Kwi 07, 2014 3:24 pm

Skye zdała sobie sprawę jak fatalnie brzmiała. Sama spuściła wzrok. Z jednej strony chciała wszystko wytłumaczyć, a z drugiej, po słowach chłopaka, wywnioskowała, że chyba go mało to obchodzi. Zresztą przecież się nie znali. Mimo to jakoś wewnętrzenie stwierdziła, że chłopaka nie da się nie lubić. Miał zabawnie rozczochrane blond włosy, wielkie orzechowe oczy i zniewalający uśmiech. I sama już nie wiedziała czy to ten uśmiech czy okrągłe i wnikliwe oczy chłopaka sprawiały, że czuła się trochę onieśmielona.
- ok nieważne.. od nowa, nazywam się Skye - podała mu rękę.
- nie chce żebyś był na mnie zły za tą akcje - wzruszyła ramionami wpatrując się w chłopaka. Bardzo chciała wiedzieć co myśli.. no ale niestety, nie miała takiej mocy.
Powrót do góry Go down
Scarlet Spider

Scarlet Spider


Liczba postów : 91
Data dołączenia : 07/07/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pon Kwi 07, 2014 7:21 pm

Pająk ponownie zwrócił swój wzrok ku dziewczynie i wyciągnął rękę by uściskać jej dłoń. - Ben, Ben Reilly. - Powiedział niepewnie tak jakby wstydził się rozmawiać z ładną kobietą, ale po chwili dodał. - Spokojnie, nie mam żadnych powodów, żeby się na Ciebie złościć. - Scarlet próbował jakoś wyluzować atmosferę, żeby Skye przestała się denerwować i by nie miała żadnych wyrzutów sumienia. Spidey wręcz wyczytał z jej twarzy, że  jest trochę zestresowana, choć tak na prawdę według niego nie było najmniejszego powodu, by się tak spinać.
Pomimo prób atmosfera wciąż była odrobinę napięta. - Emm.. może.. masz ochotę na kawę? - Puścił dłoń dziewczyny, po czym schował ręce za siebie.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pon Kwi 07, 2014 7:37 pm

- ok Ben - odparła już z nieco pewniejszym uśmiechem. Ścisnęła swoimi drobnymi palcami dłoń chłopaka i również zaraz zabrała by wsunąć ją do kieszeni jeansów.
- no wiesz.. wyciągnęłam Cie tutaj.. pewnie miałeś inne plany - chciała jakoś wyjaśnić swoją skruchę i nerwową atmosferę. Dziewczyna miała to do siebie, że już od dawna była przyzwyczajona do robienia co jej się żywnie podoba. Odkąd zaczęła być pełnoletnia i wyprowadziła się od kolejnej rodziny zastępczej.. mieszkała wszędzie i nigdzie. Zawsze na kocią łapę. Trochę z wyboru i trochę z przymusu, bo w końcu była hackerem.
Zaskoczył ją tą kawą. Znaczy to nie tak, że nie chciała.. tylko wyglądał na dość nieśmiałego i myślała, że to ona będzie musiała wychodzić z podobną propozycją. Była bardzo zadowolona z tego, że w tej kwestii się pomyliła. Odgarnęła kosmyk długich włosów za ucho, a potem poprawiła pasek od torby na ramieniu.
- z miłą chęcią.. ale ja stawiam.. hm? - posłała mu delikatny uśmiech. Cały czas miała dziwne wrażenie, że Ben nie jest zwykłym chłopakiem.
Powrót do góry Go down
Scarlet Spider

Scarlet Spider


Liczba postów : 91
Data dołączenia : 07/07/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Wto Kwi 08, 2014 1:40 pm

To nie tak, że Reilly bał się i wstydził, po prostu nie był tak bardzo otwarty przy nieznajomych mu ludziach jak przy tych, z którymi zna się od dawien dawna.  Jego poczucie humoru jest przeciętne, chociaż czasem przegina, ale zawsze wychodzi mu to na sucho. Zdarzają się też czasem wyjątki, że zamiast być pewnym siebie facetem to przy kobietach nie potrafi wykrztusić z siebie żadnego słowa. Ale to już są wyjątki.
W momencie gdy zaproponował im wspólną kawę, poczuł się bardziej pewniejszy i ręce, które schował za siebie skrzyżował na klatce piersiowej. Zrobił pewniejszy uśmiech i stwierdził, że niech się dzieje co chce, bo i tak raczej nie ma nic do stracenia. Szkarłatny spojrzał na zegarek i przypomniał sobie, że za jakieś dwie godziny rozpocznie się jego ukochany serial.
- O nie, nie. Według mnie to facet powinien stawiać dziewczynie, a nie na odwrót. - Spojrzał na nią z szerokim uśmieszkiem. - No to w drogę, bo z tego co widzę to nie zostało mi już wiele czasu. - Skierował się ku wyjściu z wąskiej uliczki, po czym się zatrzymał. - Idziesz?
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Wto Kwi 08, 2014 5:22 pm

Skye miała podobnie, chociaż nie miała żadnych problemów przy zawieraniu nowych znajomości. Dlatego dziewczyna często była otoczona wianuszkiem nowych i starych znajomych. Dopiero od niedawna tak bardzo zaczęła się izolować. Zresztą gdzieś tam głęboko w oczach Skye tańczyły małe iskierki smutku, i pomimo swojej waleczności Skye była osobą pełną obaw.
Zaśmiała się gdy rzucił gentlemańskim tekstem o stawianiu kawy. Zdziwiła się jednak, gdy stwierdził, że nie ma za wiele czasu.. w końcu sam zaproponował napój. Dlatego w pierwszym momencie nie ruszyła za chłopakiem. Zmarszczyła delikatnie brwi, ale tylko na chwile.
- słuchaj.. - podeszła do niego powoli.
- zawsze możemy się umówić na inny termin - uśmiechnęła się pogodnie, dając mu do zrozumienia, że nie jest wcale zła, w końcu mógł mieć jakieś swoje plany, a ona wyciągnęła go chamsko z biblioteki.
Powrót do góry Go down
Scarlet Spider

Scarlet Spider


Liczba postów : 91
Data dołączenia : 07/07/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Kwi 09, 2014 12:39 pm

Ben zwrócił się w jej stronę i włożył swoje dłonie do tylnej kieszeni. - Owszem, możemy.. ale chciałbym dzisiaj. No chyba, że ty jednak wolisz kiedy indziej. - Reilly stwierdził, że nawet jak nie zdąży na serial to będzie mógł obejrzeć powtórkę następnego dnia w telewizji lub nawet w Internecie.
Jak co dzień miał na sobie pod ubraniami swój kostium, więc nawet jeśli kawa przedłużyłaby się do późna to będzie mógł od razu wyruszyć na miasto jako Scarlet Spider i "polować" na złoczyńców jak jego oryginał Spider Man.
Przypomniał sobie, że w pobliskiej kawiarni, do której miał zamiar udać się z dziewczyną są przepyszne babeczki, wręcz rozpływające się w ustach z nadzieniem czekoladowym. Ta myśl jeszcze bardziej skłoniła go do tego by się tam udać i dać Skye do spróbowania. Choć nie był pewien czy tam jeszcze będą, gdyż sprzedają się one jak ciepłe bułeczki. Chciał również poznać jej zdanie co do tego smakołyku. Wyciągnął ze swojej przedniej kieszeni portfel by sprawdzić ile zostało mu jeszcze pieniędzy i na ile może sobie pozwolić, bo bogaczem to on nie był. Na szczęście w portfelu miał wystarczającą ilość kasy by się zabawić. Pewnie to też z powodu tego, że nie dawno była wypłata.
- No to jak? Idziesz? - Schował portfel z powrotem i uśmiechnął się do niej.
Powrót do góry Go down
Skye

Skye


Liczba postów : 147
Data dołączenia : 23/02/2014

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Kwi 09, 2014 7:23 pm

- ja wolała bym dzisiaj.. bo szczerze mówiąc.. nie wiem co będzie jutro - puściła do niego oczko. Oczywiście ten tekst chłopak mógł odebrać jako odzwierciedlenie charakteru dziewczyny, jako tej która 'chwyta dzień', bo nigdy nie wiadomo czy do jutra przeżyjesz. Skye natomiast mówiła dosłownie. Od jutra miała należeć do tajnej organizacji S.H.I.E.L.D.
Miała zostawić swoje dotychczasowe życie i przeistoczyć się agentkę. Na samą myśl chciało jej się śmiać, ponieważ nigdy nie wyobrażała swojej osoby w takiej roli. Eh życie potrafi zaskoczyć.
Widząc, że chłopak przelicza kasę uśmiechnęła się pod nosem.  Mimo to podjęła decyzje, że nie będzie już proponować zapłaty za kawę..skoro chłopak podchodził do tego honorowo. Swoją drogą był niesamowity. Taki prostolinijny i szczery. Nie pamiętała kiedy ostatnio poznała taką osobę. Dziewczyna raczej zwracała na siebie uwagę pewnych siebie przystojniaków, którzy za wszelką cenę chcieli zaciągnąć ja do łóżka. Ben wydawał się być totalnym ich przeciwieństwem.
- w takim razie prowadź.. - podeszła do niego już pewniejszym krokiem.

/z.t -> pisz już w kawiarni :)
Powrót do góry Go down
Black Panther

Black Panther


Liczba postów : 50
Data dołączenia : 21/10/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Kwi 16, 2014 8:15 pm

Czasami T'Challa zastanawiał się jakby się czuł i zachowywał, gdyby nie był z Wakandy, nie był królem, ani nie stał czempionem Bast. Mężczyzna stał na dachu jednego z wysokich budynków Manhattanu. Z dołu zwykli ludzie wyglądali jak zabawkowi żołnierze. Prawdopodobnie byłby zwykłym człowiekiem próbującym przeżyć z dnia na dzień w wyścigu szczurów, pewnie miałby rodzinę. Żonę i dzieci. T'Challa ruszył biegiem i przeskoczył z jednego dachu na drugi, kostium z vibranium nie ograniczał mu ruchów i doskonale chronił przed kulami. Wzmocnione Panterzym zielem potężne ciało mężczyzny bez problemu radziło sobie z przerwami między jednym, a drugim dachem. Musiał się trochę wybiegać, miał już dość oficjalnych spotkań i długich posiedzeń na szczycie ONZ. To dlatego wyszedł o północy hotelowym oknem i wspinając się po fasadzie budynku znalazł się na dachu. Dalej już tylko biegł przed siebie czasami hamując i oglądając Nowy Jork nocą. Piękne miasto, tętniące życiem. Wakanda jest dużo spokojniejsza. Każde miasto jest spokojniejsze. To co tutaj się dzieje to prawdziwe freakshow. Mężczyzna zaśmiał się tubalnym basem.
Powrót do góry Go down
https://youtu.be/wT_Z41P7kXA
Carol Danvers
Mistrz Gry | Captain Grammar
Carol Danvers


Liczba postów : 467
Data dołączenia : 24/03/2013

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Pią Kwi 18, 2014 4:24 pm

Gdyby nie Psyche-Magnitron, to byłoby ogromne prawdopodobieństwo, że Carol po dzisiejszy dzień wiodłaby względnie spokojne życie: albo byłaby pisarką, której zdarzało się psuć sprzęt na jakim pracowała, albo przełamałaby się i powróciła do pracy w wywiadzie. Na ten moment, mając moc i udoskonalone umiejętności (oraz zwiększone atrybuty fizyczne) raczej nie brała pod uwagę tego, że kiedykolwiek wróciłaby do powyższych. Można by było wykłócać się jeszcze w sprawie pisarstwa, bo gdy naprawdę nie miała co robić, to potrafiła coś napisać.
Żyjąc w jakimkolwiek większym mieście, Danvers mogłaby potwierdzić, że są dwa miasta o tej samej nazwie: dniem i nocą. Różniły się od siebie prawie że wszystkim prócz mieszkańcami i całą architekturą, urbanizacją; nie wspomnę nawet o innych faktach. Kontrast między życiem o tej porze dnia, a o tej jest dosyć spory. Tym bardziej dla oczu - mrok naznaczony tysiącami neonów i ogromnych tabloidów z setkami reklam firm, filmów, seriali i marek rzucały się w oczy każdemu, nowo przybyłemu do miasta. Czasem faktycznie Nowemu Jorkowi brakowało spokoju i świeżego powietrza, gdzie to ostatnio było niemalże niemożliwe, zważywszy na ludność zamieszkującą tę metropolię oraz fakt, że ponad połowa mogła pozwolić sobie na prywatny transport.
A nie było lepszego miejsca na obserwację nocnego życia (jak i dziennego zresztą, ale nie ten sam efekt), jak dach jakiegokolwiek budynku; może i nie najwyższego, ale odpowiednio wysokiego, by móc cokolwiek ogarnąć. A dla Miss Marvel kwestia dostania się na dany szczyt była niemalże nieistniejąca, bo mogąc latać, mogła być prawie wszędzie. Taka prawda. Kobieta nie spodziewała się jednak, że spośród setek dachów w Stolicy Świata, akurat będzie miała przyjemność dzielić jeden z nich z przybyłym mężczyzną. Tego dopiero zauważyła w chwili, gdy wyrwała się z zamyśleń - gdzie prędzej można przyznać, że to śmiech mężczyzny potrafił wyciągnąć ją z transu - i wylądowała zgrabnie na krawędzi dachu budynku, w zwykłym, codziennym stroju.
- Nie spodziewałam się gości o tej porze na nieswoim dachu - rzuciła krótko, zerkając w jego stronę swobodnie. I choć mogłoby się zdawać, że ton Carol był przepełniony pretensją - tak nie było.
Powrót do góry Go down
Black Panther

Black Panther


Liczba postów : 50
Data dołączenia : 21/10/2012

Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1Sro Kwi 23, 2014 12:41 am

Nocą sawanny Wakandy stawały się ciche i spokojne, a jedynymi dźwiękami był szum traw oraz popiskiwanie hien i likaonów. Podobnie było z nowojorską dżunglą, tylko że szelest wiatru buszującego w trawie zastąpił odległy warkot śmigłowcowego silnika, a dźwięki zwierząt stały się tu i ówdzie słyszanymi odgłosami aut. Dlatego też T'Challa czuł się tutaj swobodnie. Zupełną niespodzianką był dla niego fakt, iż kogokolwiek tu spotka. Spojrzał w górę na lewitującą kobietę, a potem odprowadził ją wzrokiem kiedy lekko wylądowała na dachu. Od razu, poczuł wielki gniew na siebie że dał się zaskoczyć. Że zignorował jej zapach, który przecież wcześniej w powietrzu wyczuł. Taka pomyłka mogłaby go kosztować życie, gdyby ta kobieta była agresywnie nastawiona. Na szczęście tak nie było. W jej głosie Pantera wyczuł raczej obojętność i nutę zmęczenia kiedy krótko skomentowała ich przypadkowe spotkanie. Jego węch też nie wyczuwał zapachów związanych z napięciem i agresją. Ta kobieta była zdecydowanie przyjaźnie nastawiona, a jego żal i gniew do siebie szybko ustąpiły ciekawości.
- Za to ja nie spodziewałem się latających kobiet na nieswoim dachu. - odpowiedział równie zwięźle co ona, ponieważ nie należał do ludzi rozgadanych.
- Zastanawiam się co sprowadza panią na... nie nasz dach. - zbliżył się do niej na odległość dwóch metrów i przystanął. Czarny kostium z vibranium opinał ciało króla Wakandy uwidoczniając jego potężną budowę ciała, na dodatek był wyższy od niej o głowę. To mógł być przerażający widok, ale T'Challa miał przeczucie, że kobieta widziała już niejedno i raczej nie będzie on w stanie zbić ją z tropu. Białe oczy maski wybrańca Bast spojrzały jej głęboko w oczy.
Powrót do góry Go down
https://youtu.be/wT_Z41P7kXA
Sponsored content





Ulice NYC - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Ulice NYC   Ulice NYC - Page 8 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Ulice NYC
Powrót do góry 
Strona 8 z 24Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 16 ... 24  Next
 Similar topics
-
» Ulice miasta
» Bronx - Ulice
» Ulice Kabulu
» Ulice Paryża
» Ulice Nowego Orleanu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork-
Skocz do: