|
| Hangar | |
|
+18Storm Wind Dancer Jubilee Genesis Wolfsbane X-23 Rogue Wolverine Havok Cyclops Loki Emma Frost Gambit Hellion Angel Nightcrawler Domino Cable 22 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Cable
Liczba postów : 238 Data dołączenia : 22/10/2012
| Temat: Hangar Nie Sty 13, 2013 2:12 pm | |
| First topic message reminder :Hangar jest podziemnym obszarem przeznaczonym do przechowywania pojazdów X-Men, takich jak wyposażony w technologię Stealth samolot Blackbird, czy X-Copter. Obecnie zrezygnowano z tradycyjnego pasa startowego, i korzystając z możliwości pionowego startu wyżej wymienionych maszyn. Punkt wylotowy znajduje się poza obrębem samego budynku, a konkretnie pod boiskiem do koszykówki, które zostało "wylane" na ruchomej, pancernej płycie. Pojazd zostaje wyniesiony na poziom boiska przy użyciu kolejnej płyty, pełniącej w tym przypadku funkcję podnośnika. Przed uruchomieniem owej maszynerii, osoby, które ewentualnie przebywają na terenie boiska są o tym fakcie ostrzegane za pomocą dźwiękowego sygnału alarmowego. W takiej sytuacji studenci powinni natychmiast przenieść się w inne miejsce.
Ostatnio zmieniony przez Cable dnia Wto Cze 06, 2017 10:38 am, w całości zmieniany 2 razy |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Jubilee
Liczba postów : 7 Data dołączenia : 24/02/2017
| Temat: Re: Hangar Czw Kwi 13, 2017 6:48 pm | |
| |(z pokoju rekreacyjnego) Poprawiła swoje rękawice, gdy tylko dotarły na miejsce. Oczywiście nie miała zamiaru nikogo atakować, po prostu zsunęły się z jej drobnych dłoni podczas dość szybkiego marszu w tamtą stronę. Miała nadzieję, że dziewczyny za nią nadążają, choć z pewnością nie miały z tym problemu. Przecież dbają o formę, prawda? Jak już wspomniałam, Jubi zależało na tym, aby jak najszybciej zażegnać zaistniały problem z hangaru, zwłaszcza, że zostało tyle innych rzeczy do zrobienia. Odbudowa szkoły to nie tylko naprawienie jej murów. Trzeba było sprowadzić wszystko na właściwy tor, a ona zamierzała w tym pomóc. W końcu była częścią Instytutu. Można powiedzieć, że Kenneth długo nie czekał na upragniony komitet powitalny. Co prawda dziewczęta lekko się spóźniły, ale można było im to wybaczyć. Gdy tylko oczętom Jubilee ukazał się nieznajomy, lekko zmarszczyła brwi, ponieważ pojawiło się uczucie znacznego zdezorientowania. Nie trwało to jednak długo, w końcu domyślała się, iż przybysz, prawdopodobnie, nie jest negatywnie nastawiony zwłaszcza, że... Oddał maszynę, której nieautoryzowany start przyszła właśnie wyjaśnić. Uśmiechnęła się lekko i podeszła do mężczyzny z wystawioną ręką, aby móc się przywitać. - Jubilation Lee...- odparła w końcu, tym samym przedstawiając się- Dziękujemy za zwrócenie maszyny, bardzo ułatwił Pan moje zadanie... Poprawiła swoją fryzurę i odetchnęła z ulgą. - Och, bym zapomniała...- Odwróciła się do dziewcząt i po chwili przedstawiła je Kennethowi. Wolała mieć te błahe sprawy za sobą, a zająć się poważniejszymi. Jej spojrzenie powędrowało na maszynę. Chciała sprawdzić czy nic się z nią nie stało, ale skoro dało się nią przylecieć i tak ładnie wylądować, to nie powinna być uszkodzona. Oczywiście nie robiła tego, aby znaleźć coś co będzie przyczyną sprzeczki o pojazd, a jedynie by w miarę szybko go naprawić. Na całe szczęście nie było takiej potrzeby. Dlatego też wróciła do obserwacji mężczyzny, któremu szczęśliwie udało się doprowadzić Blackbirda do Instytutu, który... Cóż, nie trzymał się zbyt dobrze. Można powiedzieć, że mężczyzna odjął im trochę problemów. |
| | | Wind Dancer
Liczba postów : 13 Data dołączenia : 19/02/2017
| Temat: Re: Hangar Sro Kwi 19, 2017 9:35 pm | |
| Sofia grzecznie dotrzymywała kroku Jubilee, ciągnąc za rękę Laurie. Gdy tylko znalazły się na miejscu, rozejrzała się z zachwytem. To był pierwszy raz, kiedy mogła obejrzeć hangar i jego zawartość. I tak. Na ile poznała Instytut, to tego właśnie mogła się spodziewać. Uniosła głowę, próbują zorientować się w której części terenu szkoły znajduje się wylot z hangaru. Zmarszczyła brwi, jednak w końcu uznała, że na pewno nie na trawie. Wygląd maszyn świadczył że mimo wszystko były dość często eksploatowane, a otwieranie i zamykanie włazu na trawniku na pewno zostawiłoby jakieś ślady. Wzruszyła ramionami, powracając do rzeczywistości. Uśmiechnęła się do Laurie, jakby chciała dodać jej otuchy. Gdy podeszły do nieznajomego, Sofia przyjrzała mu się uważnie, jednocześnie lustrując wzrokiem pojazd, który przyszły odebrać. -Sofia. - uśmiechnęła się ponownie, tym razem do mężczyzny, kiedy uścisnęła mu dłoń. Spojrzała na Jubilee i wydawało jej się, że na twarzy młodej mutantki widzi ulgę. No cóż, w sumie nie było się czemu dziwić. W końcu w obliczu tych wszystkich wydarzeń, które ostatnio nawiedziły mury Instytutu, zwrot maszyny, która musiała być bardzo istotnym elementem wyposażenia Xmenów, na pewno był powodem do zadowolenia. Cokolwiek by się z nią wcześniej nie działo. Ani w jakim stanie nie zostałaby zwrócona. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hangar Sro Maj 03, 2017 10:42 am | |
| //Myślę, że wystarczy czekania na odpis ostatniej osoby. Wyczekiwanie nie trwało tak długo, jak początkowo się tego spodziewał. Kiedy drzwi się otworzyły, mężczyzna od razu obrócił się w ich stronę. Skoro stamtąd przyszli, to tam musiało znajdować się ewentualne wyjście. Lub dostęp do innych poziomów, na których mogli znaleźć wyjście. Niby nie było agresji ale lepiej być przygotowanym. /Bądź ostrożny./ Odezwał się, w umyślę człowieka, smoka. Saurian potrafił być bardzo wyczulony, w kwestii istot posiadających szczególne zdolności. Moce, będące ich ukrytą bronią. W przypadku mutantów sytuacja była o tyle trudniejsza, że magia nie pozwała wykryć ich ewentualnych planów. Nie musieli manipulować żadną energią, wyczuwalną dla smoka. Wystarczyło użyć mocy. Gdy kobiety podeszły bliżej i wyciągnęły ku niemu dłonie, on uczynił to samo, by odwzajemnić gest oraz przywitać się. Saurian pokrył dłoń mężczyzny swoją magią. Profilaktycznie. /Przesadzasz./ /Kiedyś mi podziękujesz./ Krótka wymiana zdań w umysłach i mogli przejść do właściwej kwestii. Z resztą, chodziło o to co wie Saurian, a czego nie wie Kenneth. Moce w połączeniu z dotykiem, potrafiły zdziałać przesadnie dużo. Dlatego lepiej było uważać. -Kenneth. Odparł, przedstawiając się po kolei, wszystkim kobietom. Ciekawe powitanie. Kenneth pozwolił sobie na szybie przyjrzenie się każdej z nich. Odniósł dziwne wrażenie, jakoby jego obecność tutaj, nie budziła za dużo dobrych emocji. Nic dziwnego, był obcym. Mężczyzna odczekał jednak chwilę, dając im przyjrzeć się pojazdowi. Nosił on na sobie ślady użytkowania, jego nie było źle. Należałoby go jednak wyczyścić oraz poddać gruntownemu przeglądowi. Ale tego zapewne sami się domyślą. Drakon postanowił więc skupić się na czymś dużo ważniejszym. Zagrożeniu, które stwarzał ktoś kto należał do instytutu bądź był z nim jakoś powiązany. -Muszę porozmawiać z kimś odpowiedzialnym za tą placówkę oraz znajdujące się w niej osoby. Dowódca, dyrektor, oficer. Ktokolwiek. Wyjaśnił, kierując swe spojrzenie na "przewodniczkę", czyli Jubilee. Ona bowiem weszła tutaj, jako pierwsza. Wydawała się mieć również najwięcej pojęcia, na temat tego, co się działo. Lub gdzie mógłby spotkać jakiegoś zarządcę. Jeśli i tylko jeśli, zostanie zapytany o powód dla którego chce spotkać "szefostwo", odpowie krótko: -Sprawa związana z bezpieczeństwem waszym oraz narodowym. Tutaj należało zwrócić uwagę na identyfikator SHIELD, znajdujący się na lekkiej kamizelce taktycznej, którą mężczyzna miał na sobie. Był federalnym, tak więc tego typu prośba powinna zostać spełniona. Zwłaszcza gdy wiedział, jakim miejscem jest instytut. No może nie do końca wiedział ale domyślał się. O szczegóły wypyta tego, kto tu rządzi. Oraz przedstawi problem. |
| | | Emma Frost
Liczba postów : 375 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Hangar Wto Maj 09, 2017 12:27 am | |
| Spośród obecnych w hangarze mieszkańców szkoły jedynie Jubilee, jako pełnoprawna członkini X-Men, otrzymała od Emmy telepatyczny komunikat. "Cable i Domino, mutanci, którzy chcieli ukraść Blackbirda i podjąć się ataku na twórców Sentineli przebywają obecnie w zamku Doctora Dooma w Latverii... Ale wcale nie są naszym największym problemem. Ktoś wysadził w powietrze Houston. Sądząc po odebranych przeze mnie obrazach, z miasta nie zostało nic. Zginęli nieomal wszyscy mieszkańcy. Na miejscu przebywa X-23 oraz troje naszych uczniów pod jej opieką: Surge, Elixir i Icarus. Zostali ochronieni przed eksplozją, ale straciliśmy jednego Blackbirda."
|
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Hangar Sro Maj 10, 2017 12:29 pm | |
| Niebieskie oczy patrzyły na nowo przybyłego nieznajomego. Ich właścicielka, białowłosa kobieta o ciemnej skórze, przenosiła spojrzenie z przybysza na samolot, to na resztę grupy, by znowu patrzeć na intruza. Po ostatnich wydarzeniach w instytucie nie była skora do udzielania jakikolwiek wyjaśnień, zwłaszcza komuś, kogo widzi pierwszy raz na oczy. Mimo to należało jakoś się zachować. I przywitać "gościa". Ruszyła zatem w ich kierunku. Obcasy uderzały o podłogę, wydając dość słyszalny, by nie powiedzieć głośny, dźwięk. Miała na sobie czarną szatę, z kilkoma złotymi elementami. Zwracała uwagę. Włosy, białego koloru, nosiła rozpuszczone. Podeszła bliżej i zatrzymała się. - Czym możemy służyć?- zwróciła się do Drakona. Starała się nie okazywać emocji, chociaż nie mogła zaprzeczyć, że widok świeżo przybyłego samolotu, wlał w nią trochę radości w tych chwilach. Po czym przeniosła wzrok na dziewczyny. - Ja się tym zajmę.- rzuciła do nich.- Jesteście wolne. Po czym, nie czekając na ich reakcje, skoncentrowała całą swoją uwagę na Drakonie.
Nie zostało to stwierdzone wprost, więc wtrącę się i z góry narzucę, że Jubilee, Wind Dancer i Wallflower - zgodnie z poleceniem Storm - opuściły hangar. Postaci te są wolne i mogą zacząć nową fabułę. ~ Loki |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hangar Sob Maj 13, 2017 9:08 am | |
| Kolejna istota zawitała w tym miejscu. Kobieta o ciemnym kolorze skóry, zbliżyła się do nich, gdy ci oczekiwali na odpowiedź, ze strony pozostałych osób. Nie tylko podeszła ale również odesłała je, zaraz po zadaniu im swego pytania. Zanim padła jakakolwiek odpowiedź ze strony Kennetha, Saurian odezwał się w umyśle człowieka. /Nie mogę jej odczytać. Jest odporna./ Storm nie powinna tego wyczuć. Smok dosłownie musnął jej umysł, sprawdzając jej odporność. Być może atakując, byłby w stanie się tam wedrze. Jednak nie po to tu przyszli. Jej nagłe pojawienie się, wzbudziło jednak obawy, uruchomiło potrzebę zabezpieczenia się. Kenneth nie przejął się tak ta sytuacją, jak jego kompan, siedzący w nim, bezpiecznie. -Potrzebuję porozmawiać z kimś odpowiadającym za tą placówkę. Powtórzył się mężczyzna, trzymając przy tym ręce przy sobie, opuszczone swobodnie. Pistolet w kaburze, przy prawym biodrze. Miał do niego łatwy, szybki dostęp. Nie trzymał dłoni na broni, jednak nawyki związane z wyszkoleniem, dają o sobie znać. Kenneth był spokojny. Choć reakcja Storm sugerowała, że ta nie miała pojęcia co tu robili. Nie z nią więc, wcześniej, rozmawiali. Drakon doszedł więc do wniosku, że nie jest to osoba z którą potrzebują porozmawiać. A ich sprawa nie cierpiała zwłoki. |
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Hangar Sob Maj 13, 2017 12:17 pm | |
| Patrzyła na Drakona robiąc sie coraz bardziej niecierpliwa. Miała tyle na głowie, a tu jakiś gość wparował do jej szkoły, jej domu. DOMU. Miał co prawda odznakę, przyznała w duchu. Czyli reprezentant władz. O ile nie była podrabiana. Teraz i tak cięzko byłoby to sprawdzić. Pamiętaj co mówił Charles, skarciła się. Miło i z uśmiechem. - Rozumiem. Ororo Munroe. Dyrektorka.- odparła na pytanie Drakena, patrząc mu w oczy.- Zatem jak mogę pomóc, panie...? Czekała aż przedstawi się. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hangar Sob Maj 13, 2017 1:25 pm | |
| Dyrektorka? Obaj, człowiek i smok, nie bardzo chcieli dać temu wiarę. Sytuacja, w jakiej się znaleźli, nie działała w kierunku przekonania ich do słów Ororo. Z resztą, tutaj znowu Saurian miał nieco do przekazania, od siebie, do hosta. /Nie wydaje się wiedzieć o co chodzi. Nie jest osobą, z którą rozmawialiśmy./ Smok nie musiał mówić nic więcej. Człowiek doskonale znał jego podejście, wiedział, co ten przekazałby mu dalej. Nie byłby to zbyt miłe słowa, więc może nawet dobrze, że ich im oszczędził. Niemniej, padło pytanie. Należało na nie odpowiedzieć i przejść dalej. -Kenneth Walker. Nie wydajesz się osobą, która kontaktowała się ze mną wcześniej. Chciałbym móc rozmawiać z tą konkretną osobą. Wyjaśnił spokojnie, raczej jasno stawiając sprawę. Ta kobiet nie wiedziała po co tu przybyli, ba, nawet jaki był ich pierwszy cel pojawienia się tutaj. Który z resztą wypełnili. Pozostawała jednak druga kwestia, ważniejsza, wymagająca rozwiązania. Tłumaczenie komuś niewtajemniczonemu, całej historii, zajęło by czas i energię. |
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Hangar Sob Maj 13, 2017 5:36 pm | |
| - A ta osoba mówiła jak się nazywa? - W głowie pojawiło jej się jedno imię. Emma. Ciekawe czemu nie wspomniała że ktoś tu przybędzie. O ile to ona z nim rozmawiała. Nie zamierzała stać tu nie wiem jak długo z tym osobnikiem. Powie jej imię i zaprowadzi do niej. A potem przeprowadzi sobie rozmowę z Emmą. Oczywiście po wcześniejszym wysłuchaniu co ten osobnik ma do powiedzenia. Wzięła głębszy wdech. Trzeba było się uspokoić. Tak czy inaczej, oczekiwała na odpowiedź, którą i tak pewnie znała. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hangar Nie Maj 14, 2017 5:17 pm | |
| -"Whiten Queen". Rzucił krótko mężczyzna. Pseudonim ten, przypomniał mu Saurian. On nie potrafił sobie przypomnieć imienia, zapewne dlatego, że nie zostało mu ono podane. Pozostałe kobiety, znajdujące się w pomieszczeniu, nagle zrobiły się dość milczące. Najwyraźniej znajdująca się tutaj dyrektorka, miała na tyle duży autorytet, by móc sprowokować u nich taką reakcją. Kenneth zerknął na nie kątem oka, by zaraz powrócić swym spojrzeniem do "głównej" rozmówczyni. Na chwilę sięgnął do lewej kieszeni cargo, znajdującej się w spodniach. Miał wrażenie, że była odpięta. W środku były jedynie pierdoły, jednak nie chciał ich zgubić. Co ciekawe, Saurian umilkł. Prawda, nie miał czego komentować, jednak... czasami lubił po prostu komuś dogryźć. Od tak. Zwłaszcza, że poza Kennethem - nikt jego słów nie słyszał. Po upewnieniu się, że niczego nie zgubi, Drakon zerknął jeszcze w stronę pojazdu, który tutaj dostarczyli. Trochę high-endowej technologii, jednak... teraz nie ważne. Powrócił ponownie uwagą do Storm, czekając na odpowiedź bądź instrukcję. Będzie mu dane spotkać się z kim trzeba? |
| | | Storm
Liczba postów : 120 Data dołączenia : 02/12/2012
| Temat: Re: Hangar Pon Maj 15, 2017 8:03 am | |
| A więc trafiony zatopiony, uśmiechnęła się do swoich myśli. Ciekawe czemu Emma nie uprzedziła jej że przybędzie nieoczekiwany gość. Czyżby... Nie to niemożliwe, przecież... Ale jakby się nad tym zastanowić. W sumie wszystko jest możliwe z tą kobietą. Będzie musiała poważnie się rozmówić z drugą dyrektorką o przepływie informacji w obrębie placówki. Ta rozmowa może być szybka, jak i długa. Nikt tego nie wiedział. Zamyślenie nad jej problemem nie trwało długo. W końcu ktoś czekał na odpowiedzi. Tak jak i ona. Chociaż może i była nieobecna trochę dłużej niż jej się wydawało. Otrząsnęła się szybko i pokazała drzwi wychodzące z hangaru. - Za mną. Skierowała się do drzwi, przystając na moment by sprawdzić czy Drakon ruszył się z miejsca i podąża za nią. [z/t] -> Gabinet Emmy |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Hangar Czw Cze 01, 2017 6:13 pm | |
| //z Hall Wejściowy
Przeniknięcie przez podłogi prosto w dół do hangaru było o wiele prostsze i szybsze niż choćby zbiegnięcie po schodach do nich. W dodatku wielki Rockslide nigdy nie był jakoś mega szybko. Kitty nie miała żadnych problemów, by znaleźć się w pomieszczeniu przed nim. Rozejrzała się dookoła i uśmiechnęła, widząc tylko Blackbirda. X-Copter został zabrany i nic więcej nie było do wyboru. Podbiegła do samolotu, obeszła go nieco dookoła i po chwili przefazowała rękę przez samolot, wcześniej unosząc się nieco do góry dzięki swojej mocy. Bez problemu uszkodziła elektronikę samolotu, uniemożliwiając lot nim. Oczywiście była w pełni świadoma co w nim uszkodziła, więc jeśli pojazd będzie potrzebny to go raz dwa naprawi. A taki Santo, nie znając się na tym, nie poradzi sobie. Zresztą i tak zaraz miała zamiar wszystko powiedzieć Emmie. Niech w końcu ukróci głupotę Kamyczka. Słysząc szybkie kroki przeleciała do góry i przefazowała przez sufit, powoli wracając tam, gdzie zostawiła dwie uczennice.
z/t |
| | | Rockslide
Liczba postów : 101 Data dołączenia : 29/05/2016
| Temat: Re: Hangar Wto Cze 06, 2017 10:11 am | |
| Rockslide w końcu dotarł do hangaru. Trwało to dobre kilka minut, jednak wcale nie dlatego, że tak wolno biegał. Po prostu jego początkowy zapał został ostudzony, a szybki sprint zatrzymany przez konieczność... czekania na windę. Kiedy już jednak winda dotarła na parter, a później zwiozła go na dół, Santo znowu wystartował i wbiegł do hangaru. Ucieszył się widząc, że zgodnie z jego oczekiwaniami Blackbird był na miejscu. - Cześć Ptaszku. Przed takim lotem chyba trzeba by cię nakarmić? - Samolot nie odpowiedział, ale Santo doskonale wkuł na pamięć wszystkie procedury związane z jego użytkowaniem. Co prawda na umycie go nie było teraz czasu, ale było to akurat najmniej istotne. Podbiegł więc do najbliższej cysterny i odczepił ją od małego lotniskowego samochodziku, którego zadaniem było podwozić ją pod samoloty. Łapiąc "hak" w lewą łapę, pociągnął osadzony na kołach zbiornik z paliwem pod samochód, i faktycznie z jego siłą wyszło to dwa razy szybciej niż holowanie tym malutkim pojazdem. Później Rockslide zdemontował "kurek" baku, i po kilku nie udanych próbach wetknął w znajdujące się w nim wgłębienie sporawą, wystającą z cysterny rurę służącą do przepływu paliwa. Później pozostało mu już tylko włączyć pompę i czekać. - Uff... - Chłopak odetchnął widząc, że uporał się z kolejnym wyzwaniem i podreptał do środka Blackbirda. Tam zaczął powoli uruchamiać systemy pokładowe, oczywiście podczas tankowania nie uruchamiał silnika, nie chcąc ryzykować jakimś niepożądanym wybuchem. Ku jego zdziwieniu nie wszystkie lampki chciały się zapalić. Klikał jeszcze przez kilka chwil, aż w końcu jego palec ześlizgnął się na zewnętrzny głośnik. Santo uśmiechnął się i przysunął twarz do mikrofonu. - HALO?!!! HALO?!!! JAK MNIE SŁYCHAĆ?!!!....... DUUUUPAAAAAAAAAAA!!!! - Okazało się, że głośniki działały doskonale, a jego bardzo głośny zniekształcony głos odbijał się echem po ścianach hangaru i całych podziemiach instytutu. - Przynajmniej to nie jest zepsute, hmm... - Nie miał zbyt wielu pomysłów na to jak dokonać naprawy samolotu. Znał sposób obsługi większości jego systemów, ale nigdy nie zajmował się jego serwisowaniem. Postanowił więc działać. Wyszedł więc z samolotu i podszedł do przełącznika uruchamiającego właz startowy. Ten system również działał. Powoli znajdująca się nad nim płyta boiska do koszykówki zaczęła się rozsuwać. Rockslide zmrużył powieki, kiedy oślepiły go przebijające się przez szparę promienie słońca. Kiedy "wylot" samolotu otworzył się do końca, Santo powrócił do samolotu i ponownie uruchomił głośniki, tym razem ustawiając je na maksimum głośności. Tym razem jego głos rozniósł się nie tylko w podziemiach, ale wzmocniony przez echo hangaru i ciasny wylot w jego suficie, poniósł się też po niemal całym terenie Instytutu. - SERWISANCI PROSZENI NA POZIOM MINUS JEDEN! PERSONEL TECHNICZNY PROSZONY DO HANGARU! ... HEHE, MÓGŁBYM PRACOWAĆ NA LOTNISKU.... O SZLAG... NIE WYŁACZYŁEM...."TRZASK"@#! - |
| | | Dust
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 17/02/2017
| Temat: Re: Hangar Pon Cze 26, 2017 8:03 pm | |
| Niewielka burza piaskowa będąca Soorayą wpadła do hangaru, wzbijając z podłogi chmurę kurzu. Wirując i krążąc niespokojnie, zatrzymała się u stóp schodków prowadzących samolotu, a po chwili znieruchomiała i ukształtowała się w spowitą czarną szatą postać dziewczyny. Sooraya uniosła głowę i spostrzegła potężną sylwetkę przyjaciela wewnątrz kokpitu. Gwałtownie zamachała obiema rękami, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. - Santo! Wychodź stamtąd! Nie możesz lecieć sam. Proszę, wyjdź! Jeżeli olbrzym ją usłyszał, zaczekała na niego na zewnątrz. W przeciwnym wypadku wdrapała się po drabince do wnętrza Blackbirda. Spojrzała na Rockslide'a i głęboko odetchnęła, nieco się uspokajając. - Przepraszam, ale wiesz, że nie możesz tego zrobić sam. X-Men tak nie działają. - Zastanowiła się szybko nad własnymi słowami i pokręciła głową. - Cóż, może profesor Logan tak robi, ale to co innego... Posłuchaj, pani Pryde wydawała się zła na ciebie. Nie chcę, żebyś narobił sobie kłopotów. Prędzej czy później ktoś zorganizuje misję ratunkową, a wtedy na pewno pozwolą ci lecieć. Tylko błagam cię, bądź cierpliwy i wróć z nami na górę. Nie oczekiwała, że Sofia ją poprze - ostatecznie to Sooraya przyjaźniła się z Santo i zaczynała mieć wyrzuty sumienia na myśl, że niepotrzebnie ściągnęła tu koleżankę. Nie miałaby do niej żalu, gdyby postanowiła nie mieszać się do dyskusji. Posłała jej jednak przyjazny i, miała nadzieję, uspokajający uśmiech, czekając na reakcję olbrzyma. |
| | | Rockslide
Liczba postów : 101 Data dołączenia : 29/05/2016
| Temat: Re: Hangar Wto Cze 27, 2017 9:33 am | |
| Kiedy Soorayą zmaterializowała się przed samolotem i zaczęła do niego machać, Santo zauważył ją i odmachał do niej swoją prawą łapą zza szyby kokpitu. Powoli zgramolił się z fotela i ruszył do wyjścia, ale dziewczyna zdążyła już zacząć wdrapywać się do środka więc poczekał na nią przy wejściu. Wysłuchał tego co miała mu do powiedzenia i z lekkim zdziwieniem uniósł brwi. - Ale przecież ja wcale nie chcę nigdzie lecieć sam. Po prostu nikt inny nie chciał się podjąć misji ratunkowej. Chociaż ty tu jesteś zwarta i gotowa, co mnie cieszy. Santo wyszczerzył zęby w radosnym uśmiechu i jakby w podzięce za jej obecność, lekko poczochrał Dust po szczycie jej czarnej burki, turbanu, czy jak ona to nazywała, przy okazji nieco owo nakrycie głowy przekrzywiając. - Ale mała liczebność nie jest teraz naszym największym kłopotem! - Zmienił temat i podkreślając wagę nowego problemu uderzył pięścią w otwartą dłoń. - Zatankowałem Blackbirda, ale połowa lampek w kokpicie nie chce się świecić, chociaż z tego pamiętam to powinny. Tak więc jeśli ktoś tego nie naprawi, to będziemy mogli co najwyżej wyruszyć na kolejną misję na rowerach. - Dopiero teraz zauważył, że wraz z Dust dotarła tu również Winddancer, ale z tego co pamiętał, ona też nie była specem od silników odrzutowych. - Posłuchajcie, mieszkacie w Instytucie tak samo długo jak ja, i pewnie niedługo też dołączycie do X-Men. Musicie pamiętać, że nie zawsze można polegać na starszych kolegach, zwłaszcza jeśli zagrożone jest życie waszych przyjaciół. Czasami liczy się szybkie działanie. Nie wiem co robiła wcześniej Kitty, ale wyglądała na zbyt zmęczoną by z nami lecieć, Iceman gdzieś poszedł i szukaj wiatru w polu, a Sigma chyba była uszkodzona po walce z kosmitami i miała iść się naprawić. Poza nimi w szkole w ogóle jest ktoś ze starszaków, albo nauczycieli? Od rana nikogo nie widziałem. - Widząc, że nie mają większych szans na naprawę samolotu westchnął i niepocieszony zaczął wygramolać się z Blackbirda tą samą drogą, którą przed chwilą dostały się do niego dziewczyny. |
| | | Fenris Mistrz Gry
Liczba postów : 674 Data dołączenia : 08/06/2012
| Temat: Re: Hangar Pią Cze 30, 2017 1:29 pm | |
| W komunikatorze x-men Santo rozległ się znany wszystkim głos z twardym słowiańskim akcentem. -Santo? Tutaj Colossus. Jesteś czymś zajęty? Hank prosił o przestawienie nowego ciężkiego sprzętu u siebie w laboratorium i potrzebujemy pomocy. Chodzi o...kalibrację soczewek... czy o coś... W każdym razie przydałaby się dodatkowa para rąk. I szto eta z tym hangarem? Komunikator wyciszył się czekając na odpowiedź.
Ostatnio zmieniony przez Fenris dnia Pią Cze 30, 2017 1:43 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Shadowcat
Liczba postów : 172 Data dołączenia : 27/02/2013
| Temat: Re: Hangar Pią Cze 30, 2017 1:41 pm | |
| Kitty dosyć szybko zjawiła się w hangarze. Przeniesienie się za pomocą przenikania trwało moment. Do Blackbirda również szybko się dostała i stanęła w wejściu, patrząc na Santo. - Santo. Mam informacje dla ciebie. Byłam już u Frost. Albo zmienisz swoje nastawienie i zaczniesz być odpowiedzialny albo stracisz rangę X-Mena. - westchnęła lekko - Wspaniały z ciebie przyjaciel, że się martwisz o innych. Ale jako X-Men masz być wzorem do naśladowania dla uczniów. Musisz im pokazywać jak działamy. Nie możesz dawać się ponosić emocjom. - spojrzała na dziewczyny, które towarzyszyły chłopakowi - Twoje przyjaciółki powinny się uczyć od ciebie, a nie martwić, że rzucasz się na głęboką wodę. Przemyśl swoje zachowanie, bo inaczej narobisz sobie problemów. - uśmiechnęła się na koniec, wracając spojrzeniem do Kamyczka. - Pokaż młodszym jak zachowuje się prawdziwy X-Men. W razie problemów, starsi ci zawsze chętnie pomogą. A Ci w Houston są bezpieczni, nie wiem czy dostałeś od Emmy telepatyczny przekaz o tym. - po tych słowach Kitty już się oddaliła, zostawiając trójkę mutantów samym sobie.
z/t |
| | | Dust
Liczba postów : 19 Data dołączenia : 17/02/2017
| Temat: Re: Hangar Pią Cze 30, 2017 3:28 pm | |
| Odetchnęła z ulgą, kiedy zorientowała się, że Santo zachowywał się spokojnie i - jak na dane okoliczności - rzeczowo. Wyprostowała przekrzywiony przez przyjaciela nikab, który przez tę demonstrację zażyłości zaczął zasłaniać jej oczy. - Wybacz, jeśli cię rozczaruję, ale nie zamierzałam z tobą lecieć - odparła, kręcąc głową ze smutkiem. - Nie jestem jeszcze w X-Men, jestem uczennicą i przed chwilą dowiedziałam się od Sofii, że zostałam przydzielona do nowego zespołu. Nie mogłabym teraz zostawić szkoły bez pozwolenia. Mam nadzieję, że to rozumiesz. Jak tylko okoliczności się zmienią, z radością wyruszę z tobą na misję. Po kolejnych słowach Santo zrobiło jej się ciepło na duszy. Wiedziała, że przyjaciel w nią wierzy, jednak usłyszenie tego z jego ust było czymś zupełnie innym, niż podświadoma wiedza. Nie należała do osób łasych na pochlebstwa, ale proste i szczere oznaki przyjaźni, jak ta niezachwiana wiara olbrzyma w umiejętności młodszych koleżanek, musiały sprawiać przyjemność. Już miała zamiar odpowiedzieć na jego pytanie o nauczycieli, kiedy z głośnika dobył się charakterystyczny głos Piotra Rasputina, a zaraz potem na progu pojawiła się Shadowcat. Sooraya z pewną obawą spojrzała na Santo, sprawdzając jak zareaguje na ostre bądź co bądź słowa nauczycielki. Miała nadzieję, że nie przyjdzie mu do głowy kłócić się z nią. Dust co prawda nie uważała, aby zasłużył sobie na tak daleko idące konsekwencje, niemniej dalsza dyskusja na pewno nie poprawiłaby jego sytuacji. Coś w całej tej sytuacji jej nie pasowało. Posłała stojącej obok Sofii pytające spojrzenie. Zachowanie profesor Pryde było nieco dziwne i wskazywało na jakiegoś rodzaju rozchwianie emocjonalne. Być może Santo miał rację sugerując, że miała za sobą niedawne ciężkie przejścia. Teraz Sooraya miała chwilę, by bliżej przyjrzeć się nauczycielce i rzeczywiście dostrzegła ślady zmęczenia i silnych emocji wymalowane na jej twarzy. To wyjaśniało jej nerwowość i zmienność nastrojów. Nie powinno więc dziwić, że okazywała mniej cierpliwości, niż zwykle. Sooraya miała nadzieję, że cokolwiek trapiło jej duszę wkrótce minie i obiecała sobie pomyśleć o Kitty podczas modlitwy o zachodzie słońca. - Dziękujemy pani - odparła cicho na zapewnienie o bezpieczeństwie ich przyjaciół w Houston. - Wszyscy mamy nadzieję, że szybko do nas wrócą. Kiedy nauczycielka wyszła, odetchnęła i uśmiechnęła się krzepiąco, kierując spojrzenie na Santo. - Wygląda na to, że jesteś potrzebny gdzie indziej. Lepiej już biegnij, zobaczymy się później. - Zerknęła na Sofię. - A my może poszukamy wolnej sali treningowej i poćwiczymy? - zaproponowała, mając na uwadze to, że należały teraz do jednego zespołu i powinny zapewne zacząć wspólne treningi, aby lepiej się zgrać i poznać. |
| | | Rockslide
Liczba postów : 101 Data dołączenia : 29/05/2016
| Temat: Re: Hangar Sob Lip 01, 2017 11:38 am | |
| Pojawienie się Kitty zaskoczyło Rockslide'a, nie mówiąc już o przemowie którą wygłosiła. Chłopak z rozwartą ze zdziwienia paszczą przyglądał się jej i starał się poukładać w głowie wszystkie części streszczonych przez nią informacji. Kiedy Shadowcat zamilkła od razu udała się do wyjścia, a jemu pozostało tylko odprowadzić ją zdziwionym spojrzeniem. W tej chwili jednak do rozmowy powróciła Dust, Santo przeniósł więc na nią spojrzenie i słuchając jej lekko kiwał głową. - Zauważyłyście, że Kitty jest trochę jak Batman? Zawsze znika zanim zdążysz o coś zapytać. - Wtrącił kiedy Dust już zamilkła i poszedł wyłączyć pompę, która zdążyła już zatankować Blackbirda do pełna. - Ciekawe co to za nowy zespół... Brzmi to dosyć tajemniczo no nie? - Migiem poradził sobie z wyłączeniem maszynerii, nawet odłączył wszystko od samolotu i poodkładał sprzęt na swoje miejsce, potem wrócił do dziewczyn. - Dobra, skoro panna Frost chce żebym uczestniczył w waszej edukacji, to podsumujmy czego się dzisiaj nauczyłyście. Lekcja numer jeden. Jeśli waszym przyjaciołom grozi niebezpieczeństwo to zostańcie w domu. Niech giną.... Chyba masz rację Dust. Pójdę zobaczyć czego chce ode mnie pan McCoy. Zobaczymy się później. - Odchodząc jak to miał w zwyczaju pomachał dziewczynom na pożegnanie swoją wielką lapą. Pomimo przyjaznego gestu, po jego minie widać jednak było, że cała sytuacja mocno go zasmuciła.
z/t |
| | | Wind Dancer
Liczba postów : 13 Data dołączenia : 19/02/2017
| Temat: Re: Hangar Pią Lip 07, 2017 1:30 pm | |
| Sofia pokiwała głową i ruszyła z powrotem do hangaru za Soorayą. Co prawda ona zrobiła to w nieco bardziej normalnu sposób, jednak już po kilku minutach dogoniła koleżankę. Gdy tylko zjawiła się na miejscu, podparła ręce na biodrach, tak jak to robiła jej matka, gdy mała Sofia coś przeskrobała. -Santo, chociaż raz mógłbyś posłuchać czyjejś dobrej rady!- zamarudziła marszcząc brwi. Zupełnie jak matka. Jednak mimo całej pewności siebie, jaka brzmiała w jej głosie, spojrzała niepewnie na Dust. W końcu jeśli on się na coś uprze, to we dwie chyba niewiele zdziałają? Odetchnęła z ulgą, widząc jaką decyzję podjął Santo. -Taaak. Trochę jak Batman. Ale z drugiej strony... Chyba nie ma się czemu dziwić, prawda? -spytała szczerząc ząbki do Soorayi. -Leć Santo! Baw się dobrze z Profesorem! Gdy to powiedziała, dziarskim krokiem podeszła do Dust, machając Rockslideowi na pożegnanie. -Dobrze, teraz pomyślmy... Wolna sala do ćwiczeń... - podrapała się po czubku nosa. - myślę że coś sie znajdzie, ale proszę. Nie znikaj mi juz więcej. Zgubię się sama! Złapała koleżankę mocno za ramię i pociągnęła za sobą.
/zt 2x |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Hangar | |
| |
| | | | Hangar | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |