Marvel Universe: The Avengers PBF
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Hangar

Go down 
+18
Storm
Wind Dancer
Jubilee
Genesis
Wolfsbane
X-23
Rogue
Wolverine
Havok
Cyclops
Loki
Emma Frost
Gambit
Hellion
Angel
Nightcrawler
Domino
Cable
22 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Sty 13, 2013 2:12 pm

First topic message reminder :

Hangar - Page 2 ESlZzWe

Hangar jest podziemnym obszarem przeznaczonym do przechowywania pojazdów X-Men, takich jak wyposażony w technologię Stealth samolot Blackbird, czy X-Copter. Obecnie zrezygnowano z tradycyjnego pasa startowego, i korzystając z możliwości pionowego startu wyżej wymienionych maszyn. Punkt wylotowy znajduje się poza obrębem samego budynku, a konkretnie pod boiskiem do koszykówki, które zostało "wylane" na ruchomej, pancernej płycie. Pojazd zostaje wyniesiony na poziom boiska przy użyciu kolejnej płyty, pełniącej w tym przypadku funkcję podnośnika. Przed uruchomieniem owej maszynerii, osoby, które ewentualnie przebywają na terenie boiska są o tym fakcie ostrzegane za pomocą dźwiękowego sygnału alarmowego. W takiej sytuacji studenci powinni natychmiast przenieść się w inne miejsce.


Ostatnio zmieniony przez Cable dnia Wto Cze 06, 2017 10:38 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Nightcrawler

Nightcrawler


Liczba postów : 107
Data dołączenia : 02/12/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Mar 31, 2013 7:34 pm

Zupełnie jakby usłyszał słowa wypowiedziane przez Domino i Cable'a, we wnętrzu samolotu pojawił się Kurt, uginając nieco kolana, gdy torba z bronią wyraźnie zaciążyła mu na ramieniu.
- Ach, tu jestheście – powiedział ze słyszalnym w głosie zadowoleniem, po czym podszedł kilka kroków w kierunku siwowłosego mężczyzny, kładąc bagaż jednym z foteli na tyle blisko, by mógł po niego bez problemu sięgnąć, gdyby chciał sprawdzić, czy zawartość się zgadza. Podał również Neenie jej własność z krótkim:
- Bitte.
Przerwa między zniknięciem z hallu a dotarciem do hangaru nie trwała zbyt długo – młody mutant najpierw przeniósł doktora McCoy'a do sypialni, życząc miłego wypoczynku, po czym ułożył Kitty w jej własnym łóżku. Właściwie mógłby tak zostawić dziewczynę, ale... Rozpiął buty, które miała na nogach, ściągając je delikatnie i ustawiając pod ścianą. Chwytając brzeg kołdry nakrył śpiącą, przyłapując się na tym, że usta ma rozciągnięte w szerokim, idiotycznym uśmiechu. Zanim zniknął, uchylił jeszcze okno – jemu zapach siarki już absolutnie nie przeszkadzał, ale reszta X-Menów wciąż się trochę krzywiła. Zanim pojawił się w samolocie, skoczył jeszcze do siebie, by zmienić jeansy i t-shirt na wygodniejszy strój przystosowany do misji.
- Zapnijcie paszy, zaraz hecimy – rzucił do Domino i Cable'a, zakładając, iż wiedzieli, dokąd mieli się udać. Z jakiego innego powodu znajdowaliby się we wnętrzu pojazdu? Nightcrawler przeszedł wzdłuż pokładu, sprawdzając, czy nic nie leżało na podłodze luzem – dopiero usatysfakcjonowany kontrolą zajął miejsce w fotelu pilota. Może i nie był asem przestworzy, ale potrafił doprowadzić maszynę na miejsce i jako tako wylądować.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Mar 31, 2013 7:41 pm

Tak, to pytanie było do przewidzenia. Na szczęście może szczerze odpowiedzieć i nie obawiać się konsekwencji w postaci... na przykład usunięcia z dysku twardego. Teoretycznie teraz ona rządziła w tym urządzeniu. Okej, nie znała go zbyt dobrze, ale kilka procesów mogła wykonać, anulować i tak dalej. Wystarczająco dużo, żeby uchronić swoje dane przed kasacją ze strony użytkownika.
-Jestem programem AI, który dawno, dawno temu kilka tygodni wstecz uciekł z laboratorium. A teraz mnie ganiają po necie programy śledcze. Zgrywając się tutaj zostawiłam pewne ślady, jeśli przywrócę połączenie, to te programy się tutaj zgrają w celu zaciągnięcia mnie z powrotem do komputera-matki. Jeśli uważasz, że to ja jestem nieprzyjemna, to nie chcesz poznać ich. Na szczęście same nie są programami sztucznej inteligencji i są głupie jak but. Za jakiś czas znudzi im się węszenie w miejscu, gdzie byłam ostatnio i polecą dalej a mój ślad zniknie, Wtedy przywrócę połączenie. Jeśli będzie absolutnie koniecznie. -wyjaśniła po krótce.
-Cóż, rzeczywiście wykrywam tu jakiś sprzęt, ale raczej, mnie nie udźwignie. Już tutaj za kilka godzin nie będę miała się gdzie ruszyć. Taka przykra prawda - rozrastam się z każdą sekundą. -opracowała system kompresji wspomnień, ale wciąż nie był wystarczająco wydajny. Trzeba będzie nad tym popracować.
-Mogę jednak spróbować utworzyć stałe połączenie z komputerem, o którym mówisz i przejąć kontrolę nad samolotem. Nie jestem jednak pewna, czy dam radę nim polecieć. Nie zostałam stworzona jako program-pilot. W sumie... w sumie nie wiem, do jakiego celu mnie tworzyli, uciekłam zanim mi to wszczepili. Mogłam być równie dobrze żołnierzem co panią do towarzystwa. -i chyba już się tego nie dowie. Musiałaby włamać się do komputera zakładów Hades, a to zbyt niebezpieczne. Może kiedy już bedzię miała ciało i użyje jakiegoś randomowego terminala.
-Dobra, a mogę wam jakoś pomóc? Bez łączenia się z internetem? -w sumie nie wiedziała, kim są, więc oferowanie pomocy było... nie do końca dobrym pomysłem. Może właśnie kradli ten samolot z bazy wojskowej? Być może informacje o tym całym Hellfire club podsunęłyby jej jakiś trop z kim ma do czynienia, ale musiałaby otworzyć połączenie, a to odpada.
-Chociaż... nie wiem, czy powinnam. W końcu nie mam pojęcia, coście za jedni. Może kradniecie ten samolot? -wyraziła swoje przemyślenia na głos. A co, jak już być szczerym, to do końca.
Wtem do rozmowy włączył się kolejny głos.
-Ilu was tam jest? -zdecydowanie był to Niemiec. Albo może Austriak? Nie miała czasu, na uczenie się rozpoznawania akcentów. Tak czy siak mieli startować, więc nie musiała się martwić o pilotaż. Postanowiła jednak nie zrywać połączenia, może nauczy się, jak tym latać. Wiedza ta wydawała się w tym momencie średnio przydatna, ale kto wie.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Mar 31, 2013 9:48 pm

- To mógłbyś chociaż poudawać, że się starasz.
Zrobiła udawaną, nadąsaną minę, kiedy postawa mężczyzny wyrażała proste pytanie "no, ale co ja ci mogę na to poradzić?". Domino znała odpowiedź na to pytanie. Nic nie mógł zrobić. Musieli czekać po prostu. Ona czekała na kolejne rozkazy, a on czekał na informacje. No musieli czekać. Koniec filozofii.
Tym razem rozmowa z SI z bransolety Nathaniel'a pozwoliła na zdobycie paru ciekawych informacji. Przede wszystkim Emily nie była byle jaką sztuczną inteligencją, a ponad to miała swój charakterek. Jej pytanie "Może kradniecie ten samolot?" spowodowało, że kobieta roześmiała się. Właśnie parę minut temu sugerowała to Cable'owi.
- Milutka... I o wiele bardziej rozmowna, niż ty.
Kobieta uśmiechnęła się wesoło, bo to oznaczało powrót do żartów z serii "Cable masz w sobie kobietę. Nieładnie".
Gdyby życzenia miały się spełniać, to życzenie Domino zostało spełnione wraz z krótkim "Ach, tu jestheście", kiedy w samolocie pojawił się Kurt. Było to niespodziewane, jak zwykle. I Domino na prawdę wątpiła w to, czy zdąży się kiedykolwiek do tego przyzwyczaić. Do tego nie dało się przyzwyczaić.
- Danke.
Neena przewertowała na szybko zasoby swojego słownictwa z zakresu języka niemieckiego, znajdując to odpowiednie i podziękowała, przyjmując z wdzięcznością swoją własność. Na prawdę cieszyła się na widok diablika, bo to oznaczało koniec czekania. Schowała broń do kabury i usiadła w fotelu.
- Potrafisz to pilotować?
Skierowała swoje pytanie do Kurta, starając się, by nie brzmiało w żaden sposób jak ironia. Brzmiało o wiele lepiej, niż "łatwo się to pilotuje?".
- Teraz troje, to pilot.
Odpowiedziała na pytanie Emily, wątpiąc, żeby Cable miał jej to za złe. Nathaniel nie był zainteresowany pogawędkami, a Emily najwyraźniej się nudziła.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pon Kwi 01, 2013 7:39 pm

- Nie zmuszę cię, żebyś łączyła się z internetem jeśli tak bardzo się boisz, chociaż dane o, które prosiłem bardzo by się nam przydały... Ale jeśli chcesz coś dla nas zrobić, to po prostu nam nie przeszkadzaj. Dopóki nie nabierzesz odwagi, nie widzę innego sposobu na to jak zrobić z ciebie użytek.-
Odpowiedziawczy Emily podniósł z ziemi swoją torbę i wyważył ją w dłoni jakby chciał sprawdzić czy nic z niej nie zniknęło. Później położył ją na jednym z wolnych foteli, tak by bagaż nie przesuwał się po podłodze podczas lotu.
- Więc lecimy tylko my? Myślałem, że wasz pokerzysta, też się z nami zabierze. -
Zastanawiało go również to dlaczego na pokładzie nie pojawił się Magnus. Z jednej strony można było to uznać za dobrą stronę całej sytuacji, facet był przecież niebezpieczny. Ale z drugiej strony posiadał potężne moce, które mogły się przydać w razie pojawienia się kłopotów. Będą musieli sobie jakoś poradzić, innego wyjścia nie było.
- Poniosła mnie wyobraźnia... Chłopcze, podejrzewam, że wiesz o tym Klubie więcej niż my, więc podczas lotu opowiedz nam jak najwięcej. Musimy na spokojnie ustalić w jaki sposób z nimi porozmawiamy... -
Obserwując Kurta zasiadającego za sterami sam zajął jedno z wolnych miejsc i zapiął się nieco przyciasnym na pierwszy rzut oka pasem bezpieczeństwa.
Powrót do góry Go down
Nightcrawler

Nightcrawler


Liczba postów : 107
Data dołączenia : 02/12/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pon Kwi 01, 2013 11:38 pm

Niebieskie diablę uśmiechnęło się, odsłaniając rząd jasnych, ostrych zębów, gdy Domino zadała pytanie o jego zdolności pilotowania. Odpowiednim przyciskiem zamykając właz do pojazdu, obrócił głowę przez ramię, spoglądając na kobietę błyszczącymi oczami.
- Zazwyczaj pilothuje ciocia Ororo albo Scott, ale ha też sporo pothafię – odpowiedział, nie wspominając o fakcie, że lądowania wychodziły mu miernie. Trochę szarpało, ale jeszcze nigdy nie rozbił samolotu i wolał, by tak pozostało. Maszyna zaczęła wyraźnie drgać, a w powietrzu rozległo się buczenie oraz metaliczny dźwięk rozsuwanego dachu.
- Mhówcie mi po imienju, albo pseudonimem Nightcrawler – wtrącił, gdy Cable zwrócił się do niego per „chłopcze”. - Jak za dhługje, mosze być „diablę”. Das ist Irrglaube, ale się przyzhyczaiłem – dokończył bez zdenerwowania, po prostu stwierdził fakt. Faktycznie czasem podczas starcia nie było czasu na krzyknięcie długiego słowa i mimowolnie używało się skrótu lub zamiennika. - Klub to sthowaszyszenie oshób o ponadprzeciętnych zdholnościach, kthórzy chcą wpływać na politykę i śwjat jako całość, by wyciągnąć dha siebie jak najwięcej korzhyści. Miałem okazję sphotkać tylko tych członków, kthórzy chcieli pszetrzepać mi skhórę, więc nie wjem, jak rozmawiać z ich Vorgesetzte. Trzeba bhędzie improwizować.
Poruszył lekko końcem ogona, czekając, aż podnośnik wyniesie samolot na płytę boiska.
- Chociaż ja bhym się zakradł na tyły siedziby – dodał krótko. Zazwyczaj był właśnie wysyłany z zadaniem infiltracji nieznanych obiektów, do których chcieli dostać się X-Meni i sądził, że szło mu to naprawdę nieźle. Miał do tego wszystkie niezbędne zdolności.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Wto Kwi 02, 2013 11:23 am

-Nie chodzi o odwagę, a o głupotę. Spróbowałbyś uciekać przed grupą uzbrojonych po zęby bezwzględnych zabójców sam mając tylko nóż przez trzy tygodnie, a kilka godzin po ich zgubieniu rozpalił wielkie ognisko. Mniej więcej tak wyglądałoby teraz połączenie się z siecią. -zapomniała tylko dodać, że ci ludzie byli by zaledwie jakieś sto - dwieście metrów od niego.
Potem zamilkła, żeby rzeczywiście im nie przeszkadzać. Opłaciło się, bo pilot po chwili opowiedział co nieco o tym całym Hellfire club. Przy okazji poznała jego imię. A raczej pseudonim.
-O widzisz? I już nie potrzebujesz Googlów. -animacja uśmiechnęła się szeroko. -A tak w ogóle to witam pilota. -bo chyba wypadało. -Skoro Nathaniel jest zajęty, to może Ty, Domino, opowiedziałabyś mi więcej, o sytuacji w której wylądowałam? Czuję dyskomfort siedząc tak w niewiedzy. -poprosiła. Do faktu braku odnalezienia się w sytuacji dochodziła również nuda. Nie umiała po prostu siedzieć cicho i patrzeć, co się dzieje. O ile coś by widziała.
-Nathanielu, masz tu jakąś kamerę? Czuję się taka odizolowana... -cała Ems, ciągle czegoś chce. A to mikrofon, a to informacje, a to kamera... A w zanadrzu czeka jeszcze ciało. Miała nadzieję, że Nathaniel podejmie sie jego zbudowania, jak już znajdzie chwilę.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Wto Kwi 02, 2013 6:43 pm

- Jesteś pełen niespodzianek.
Uśmiechnęła się do diablika, zerkając wymownie na Cable'e, jakby chciała powiedzieć "Widzisz? Dzisiaj nie zginiesz dzięki niemu". Na twarzy kobiety ponownie zagościł uśmiech. Tym razem szerszy. A powodem tego była uwaga Kurta, jak należy się do niego zwracać. Domino bez trudu domyśliła się, że zwrot per "chłopcze" nie spodobało się Wagnerowi. Cable był jaki był, a na pewno sprawiał wrażenie, że nie należy z nim zadzierać.
Swoją drogą... Ile Kurt miał lat? To było ciekawe. Nie była w stanie określić po jego wyglądzie realnego wieku. Wydawał się jej być młody.
Słuchała w milczeniu o klubie, do którego mieli się udać. Wyglądało na to, że zamierzają wejść w sam środek piekła, żeby zapytać kogoś, gdzie jest diabeł. Uwaga mężczyzny, że dobrze byłoby zakraść się na tyły siedziby nie była głupia. Kobieta podejrzewała, że ich niepozorny pilot miał już w tym doświadczenie.
- Emily, sama niewiele wiem tak na prawdę. Nathaniel jest do mnie nieco uprzedzony i nieufny, więc niewiele mówi. Zresztą sama widzisz, jaki jest rozmowny. A w wielkim skrócie, to mamy odbić członków X-Men, o ile są nadal w tym klubie i jeszcze żyją. Ale najpierw trzeba znaleźć kogoś, kto będzie cokolwiek wiedział.
Posłała Cable'owi słodki uśmiech, bo o to facet był obgadywany przez dwie baby, które na dodatek słyszał. Może być coś gorszego? Irytująca kobieta obok i w bransolecie. Chociaż tą w bransolecie na prawdę zaczynała lubić. Można było ją nazwać tą "lepszą połówką Cable'a".
- Jak wygląda plan, Nathaniel?
Mężczyźnie jednomyślnie zostało powierzone dowództwo nad tą misją, dlatego chciała wiedzieć, co on zamierza zrobić.


Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Sro Kwi 03, 2013 2:22 pm

- Nightcrawler ma rację, w kwestii tego, że wchodzenie od frontu nie ma sensu. Mamy na to zbyt małą siłę ognia. Wiele zależy od tego czy siedziba mieści się w wielopiętrowcu, czy w jakiejś posiadłości. Najlepiej byłoby, gdyby ktoś z instytutu przesłał nam plany budynku. Jeszcze lepiej byłoby, gdyby Emily chwilę wcześniej włamała się do systemów najbliższej elektrowni i odłączyła prąd w całej dzielnicy. Mielibyśmy z głowy kwestię załączania się alarmu. Ale jak znam życie tego nie zrobi... hmm...-
Nathaniel zamyślił się głęboko, najprawdopodobniej nad opracowaniem jakiejś sensownej metody działania. Powoli gładząc dłonią swój prawy policzek popatrzył w wyświetlacz urządzenia z którego wydobywał się głos Emily.
- Gdybym miał tylko nóż nie uciekał bym przed nimi przez trzy tygodnie. W pierwszej godzinie zarżnął pierwszego z brzegu, który by się nawinął i zabrał mu broń. Potem dosłownie z automatu rozwiązałby się problem pozostałych... I nie, nie mam kamery, po raz trzeci zachecam cię byś na wygodniejszą siedzibę wybrała jeden z trzydziestu obecnych tu komputerów. -
Znów nachwilę się zamyślił i przestał masować policzek, powoli odpiął swój pas i zaczął wstawać z fotela.
- Kurt, kiedy dostaniemy się do wnętrza budynku proponuję się rozdzielić. Ja spróbuje z nimi porozmawiać, może uda się to załatwić pokojowo. W między czasie, razem z Domino spróbujecie dostać się do piwnicy i w różnych jej miejscach porozmieszczać ładunki wybuchowe. Potem wrócicie do samolotu, detonator będę miał przy sobie. Będziemy musieli zachować łączność, w samolocie napewno jest sprzęt który nam to ułatwi. Nie chcę was niepotrzebnie narażać, skoro pochwycili tylu członków X-Men to to samo może czekać nas, w razie, gdyby nie udało mi się z nimi porozumieć, poinformujecie o wszystkim Storm i Magnusa. Pozwolicie, że się przebiorę, dodatkowe sugestie mile widziane...-
Powoli wstał z fotela i ruszył w stronę tylniej części kokpitu, zgarniając po drodze swoją ciężką torbę.
Powrót do góry Go down
Nightcrawler

Nightcrawler


Liczba postów : 107
Data dołączenia : 02/12/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pią Kwi 05, 2013 1:14 pm

Po krótkim przywitaniu z obecnością w bransolecie Nathaniela – Kurt po cichu obstawiał, że była to najprawdopodobniej jakaś forma sztucznej inteligencji lub osoba, z którą połączył się rzeczony mężczyzna – mutant włączył aktywne maskowanie pojazdu. Nie chcieli zwrócić na siebie uwagi, znajdując się w przestrzeni powietrznej nad Nowym Jorkiem. Prawdopodobnym było, że któryś z bohaterów zamieszkujących miasto, chciałby sprawdzić, cóż takiego zawisło nad jedną z posiadłości, a nie potrzebowali dodatkowych kłopotów. Ustawiając kurs w autopilocie, Nightcrawler wstał z fotela, zaglądając do schowka, w którym leżało kilka komunikatorów – wyciągnął dwa, po jednym dla każdego z pozostałych.
- Sądzę, sze to dobry plan – przytaknął krótko, gdy Cable skończył mówić. „Choć bahdzo zachowawszy”, dodał w myślach, szczerze wątpiąc, że wszystko mogłoby pójść tak gładko, jak by sobie tego życzyli. Wycieczka do Hellfire Club była mniej więcej tak bezpieczna jak wysmarowanie się miodem i dźgnięcie kijem gniazda szerszeni, dlatego Kurt postanowił pomajstrować chwilę przy urządzeniach dla lecącej z nim dwójki mutantów. Wprowadził do pamięci komputera procedurę o numerze 579, którą mogli zdalnie uruchomić poprzez komunikatory na hasło „Teufel” – powodowała ona podstawienie samolotu nad Central Park i opuszczenie trapu, a następnie ponowne włączenie maskowania i kurs autopilotem do X-Mansion. Na wszelki wypadek, gdyby Nightcrawler nie mógł ich z jakiegoś powodu teleportować z powrotem na pokład, o czym zostali poinstruowani.
Sam lot nad siedzibę klubu przy Piątej Alei nie zajął długo – maszyna w pewnym momencie po prostu zawisła w powietrzu. Młody mutant podał Cable'owi i Domino komunikatory, które z łatwością mogli przypiąć do ubrań, po czym sam aktywował holoprojektor maskujący jego prawdziwy wygląd. Mogli się śmiać do woli z postaci drobnej, ciemnookiej kobiety, jaką przyjął, ale Kurt zdążył się nauczyć, że w razie kłopotów zawsze łatwiej było się wytłumaczyć w formie, która cieszyła męskie oczy. No chyba, że akurat trafiło się na przeciwnika płci pięknej. Jak gdyby nigdy nic założył na ramię torebkę, w której spokojnie leżały gotowe do rozłożenia ładunki wybuchowe, po czym z krótkim „Hals- und Beinbruch!” dotknął Nathaniela i Neeny, teleportując się z nimi do jednego z zaułków zaraz obok siedziby klubu.

[z/t z Cablem, Domino i Emily]
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pon Cze 03, 2013 9:49 pm

Pojawili się na pokładzie transportowca Jinkusu. Ta mała, zwrotna jednostka nie raz już zaskakiwała możliwościami. Ukryty, prowadzony przez samego siebie - statek - ruszył natychmiast gdy sensory wykryły pojawienie się wszystkich na pokładzie. Niewidzialność zapewniona przez generator, kamuflowała idealnie maszynę, pozwalając jej niepostrzeżenie poruszać się wpierw przez miasto - a następnie po za nim - w drodze do instytutu. Wnętrze transportowca było obszerne, podzielone na dwa przedziały - pierwszy był kabiną pilotów z czterema fotelami - dwoma przy przednim panelu oraz dwoma po bokach, a drugi - przedziałem ładowniczym, gdzie to po bokach znajdowały się na całej długości siedzenia dla pasażerów, a miejsca było tyle, by jeszcze druga taka liczba mogła stać - lub po prostu załadowany mógł być towar. Idealnie wyczyszczony, bez najmniejszych śladów brudu - o srebrzystych ścianach i ogólnej kolorystyce wnętrza. Podczas samego lotu, panowała cisza. Nie dało się usłyszeć pracy silnika, tudzież jakichkolwiek innych systemów. Dźwięk był całkowicie wytłumiony.
Daalkiin, czarnofutry obcy który wspomógł ucieczkę, pierwsze swe myśli skierował ku Kurtowi, choć nie była to telepatia, lecz normalna rozmowa. Ponad dwu metrowy samiec, spojrzał łagodnie na młodego mutanta.
-Dobrze się spisałeś.
Rzucił krótko - i nie czekając na nic, ruszył przed siebie ku kokpitowi.
-Mam rozkaz odstawić Was do instytutu. Tam więc zaprowadzi nas transporter.
Wyjaśnił pokrótce, siadając w jednym z przednich foteli - pilota - tuż po prawej stronie. Tak jak wszyscy tutaj mogli - Daalkiin poruszał się bez problemu. Dlaczego? Gdyż jednostka wyposażona była we własne generatory grawitacji. Niezależnie więc od prędkości poruszania się czy manewrów jakie wykonywała - na pasażerów nie oddziaływała grawitacja planety, tak więc nie rzucało nimi po pokładzie.
Czarnofutry ułożył swe dłonie na panelu sterowania - płaskim niczym blat stołu. Ten w tym momencie zapalił się, ukazując na sobie coś niczym runiczne znaki, wyryte w pradawnej świątyni. Jednostką tą nie sterowało się jak niczym, co znajdywało się na ziemi. To wyraźnie reagowało na kontakt z pilotem - i to taki bezpośredni. Prędkość lotu nie przekraczała prędkości poruszania się transportowca X-Menów. Możliwe, że była to prędkość maksymalna lub po prostu nie chciani dzielić się maksymalnymi możliwościami - jeśli chodzi o prędkość maszyny. Prawda zapewne leżała w drugiej opcji.
Ogon Odrodzonego spokojnie opadał obok siedzenia na którym ten się znajdował, a on sam wpatrzony był głęboko przed siebie, obserwując trasę lotu. W pewnym momencie cofnął swe dłonie, opierając je na własnych kolanach, a maszyna - tak jak na początku - tak dalej, kontynuowała samodzielny lot, wyraźnie nie wymagając pilota.
-Przypomnę się... Jestem Daalkiin. Kurt widział już mojego przełożonego. Jeśli macie pytania, pytajcie póki jest czas.
Rzucił krótko, nie odwracając nawet wzroku ku ewentualnym rozmówcą. Byli sobie obcy. Nie zdziwiłby się - ani nie uraził - nawet w momencie gdyby nie byli ku niemu zbyt pozytywnie nastawieni. Nie musieli, a on tego nie wymagał.


Informacje o transportowcu, z KP:
Spoiler:
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Sro Cze 05, 2013 10:55 am

Wszystko działo się stanowczo za szybko. Przed chwilą stała w sypialni dla gości, a właściwie w czymś, co było kiedyś sypialnią dla gości. A za nią stała kelnerka-nożownik. W dodatku została wbrew swojej woli zatrudniona jako ekipa ratunkowa do... właściwie czego? Miała sprawdzić, co się stało. Wysadziło łóżko. Misja zakończona powodzeniem. Gratulacje!
Potem pojawił się Kurt i nim cokolwiek zdążyła powiedzieć, znajdowała się na pokładzie jakiegoś samolotu. Przede wszystkim był to inny samolot, niż ten, którym podróżowali, a po drugie kim był ten cały Daalkiin? Domino widziała tego osobnika pierwszy raz na oczy, podczas gdy on twierdził, że jego zadaniem jest odstawić ich tyłki do instytutu.
- Z tym, to za chwilę - rzuciła do czarnofutrego, zerkając na niego przelotnie. Miała do pogadania z kimś innym.
- Czy możesz mi wyjaśnić, co tam się u diabła działo?! - Domino wpatrywała się ze złością w Cable'a.
- Nic nie poszło zgodnie z planem!
Co do tego, to chyba niekoniecznie powinna go obwiniać, jednak kobieta miała jeszcze parę innych zarzutów.
- Jeżeli plan się zaczął sypać, to trzeba było się stamtąd wynosić. Po co byliśmy niby w stałym kontakcie?! - wyjęła z ucha niewielką słuchawkę, zastanawiając się, któremu z nich powinna wsadzić ją w tyłek.
- To się tyczy też ciebie - spojrzała na Kurta, zapominając przez chwilę o tym, co się działo w piwnicy. Mutant mógł uciec w każdej chwili i to drażniło kobietę, bo nie zrobił tego, kiedy była odpowiednia chwila.
- I chętnie się dowiem, kto to jest, bo widzę go pierwszy raz na oczy... I nie mam na myśli imienia - kobieta spojrzała najpierw na Cable'a, licząc na jakieś konkrety, a następnie na Kurta, bo o nim wspomniał Daalkiin.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Sro Cze 05, 2013 4:23 pm

Summers nie był w stanie od razu odpowiedzieć rozwścieczonej kobiecie. W chwili, gdy teleportowali się na pokład transportowca znów osunął się na kolana i przez chwilę walczył z zatamowaniem krwotoku, ostatecznie radząc sobie z nim wciskając do obydwu nozdrzy coś w rodzaju waty wyciągniętej z jego podręcznej apteczki. Z twarzy wyglądał teraz jak postać z programu dokumentalnego o pracownikach szpitala, a konkretnie jak ofiara przedawkowania jakiegoś silnego narkotyku, był blado-zielony. Po chwili do końca przeszły mu jednak drgawki, a żyły, które wyszły mu na całym ciele pod wpływem naporu sztucznej inteligencji (zbiorowej, ponieważ mikroby trudno było nazwać formą inteligencji) powoli wróciły do normalnego rozmiaru, podobnie jak kolor skóry, który w tych miejscach przez chwilę wydawał się przebijać nie czerwienią, lecz metalicznym odcieniem srebra. Nadal kręciło mu się w głowie, miał wrażenie, że zluzowanie jego mocy doprowadziło na ułamek sekundy do kontaktu mentalnego z kimś o niemal identycznej częstotliwości fal mózgowych, w dodatku miał wrażenie, że były to dwie osoby. Zrozumiał, że Stryfe musi wciąż przebywać w tej linii czasowej, drugą z tych osób musiała być bez wątpienia Jean Gray.
- Odwal się od chłopaka, zawdzięczam mu życie. Po drugie, miał prawo się wystraszyć noża na gardle... Sama też zostałaś w piwnicy, więc co miałem niby zrobić? Uciekać bez was i liczyć na to, że łaskawie was nie pozabijają? Dobrze wiesz, że to banda morderców... -
Wycharczał sam dziwiąc się, że udało mu się wykrztusić z siebie tak dużo słów jednym ciągiem i odchrząkując wypluł na podłogę solidną dawkę śliny wymieszanej z krwią. Potem skorzystał z tego, że Domino stała niedaleko i lewą dłonią przytrzymał się za jedną z jej rąk na wysokości łokcia, by mieć pewność, że nie straci równowagi i powoli wstał.
- Przynajmniej ustaliliśmy, że nie są zamieszani w porwanie... Według Cerebro, X-Men nadal żyją, a gdyby wpadli w ich ręce, od razu zostaliby poćwiartowani... A tak, przy okazji, zostawiłaś w piwnicy torbę ze wszystkimi moimi pieniędzmi i nie mam ci czym zapłacić. -
W końcu zdał sobie sprawę, że ciągle trzyma dziewczynę więc puścił jej rękę i przeniósł z niej wzrok na Kurta i drugiego futrzaka.
Powrót do góry Go down
Nightcrawler

Nightcrawler


Liczba postów : 107
Data dołączenia : 02/12/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Czw Cze 06, 2013 6:06 pm

Wbrew pierwszemu wrażeniu, jakie mogła wywoływać dosyć szczupła sylwetka, młody Wagner był istotą o wytrzymałości godnej pozazdroszczenia. Choć przekroczył optimum udźwigu przenosząc na pokład statku trzy osoby, w tym dwie dość postawne, tylko w pierwszej chwili przechylił się nieco do przodu, niemal natychmiast z powrotem prostując kręgosłup. Bardziej irytujących rzeczy jak zawroty głowy czy rozbłysków przed oczami nikt na szczęście nie mógł stwierdzić - zresztą zelżały dosyć szybko, pozostawiając po sobie tylko niewygodne wrażenie, jakby ktoś ścisnął skronie Kurta i nie chciał puścić. Na uwagę Daalkiina zmarszczył lekko brwi, rzucając:
- Nje ma szego chwalić.
Bo istotnie nie było czego – przeniesienie towarzyszy do statku? Nie, to był obowiązek, a nie czynność, o którą należało prosić, czy rozważać. Choć potrafił walczyć i nie stanowił w zadaniach wymagających obicia kilku mord bezużytecznego dodatku, zawsze sądził, że bezpieczne odstawienie reszty drużyny do domu było jego priorytetowym zadaniem. Taka pokręcona wersja anioła stróża.
Wciąż ściskając w dłoni trochę srebrnego pyłu, usiadł po turecku i oparł plecy o ścianę statku, układając ogon jak najbardziej za sobą, by nikt się nie potknął. Na moment ignorując wymianę zdań prowadzoną na pokładzie podniósł rękę do ucha, poruszając palcami – drobinki minimalnie zachrzęściły. Hm. Nie miał pewności, czy analiza materiału cokolwiek da, ale nic nie szkodziło pokazać go doktorowi McCoy'owi, gdy dotrą na miejsce.
- Niekhoniecznie – wtrącił nagle, kiedy Cable wspomniał, iż Hellfire nie było zamieszane w porwanie. - Dhowiedzieliśmy sję thylko, sze ich lider nic nie wie. Zwhróciłeś uwagę na wjadomość w thamtej sypjalni? Ktoś mhiał informacje, których szukaliśmy i whyraźnie dał nam to do zhozumienia.
Świadomość, iż znajdowali się tak blisko źródła mogącego rzucić jakieś światło na sprawę zaginionych sprawiła, że niebieski mutant poczuł frustrację. Dogłębną, wrzynającą się w trzewia frustrację, która z jednej strony podsuwała mu myśli nadające się do zakwalifikowania jako destrukcyjne, z drugiej wrzucając na ramiona niewidzialny ciężar utrudniający jakikolwiek ruch. Nie był pewien, jak odpowiedzieć na pytanie Domino odnośnie ich niespodziewanej „ekipy ratunkowej” sztuk jeden – sam nie wiedział zbyt wiele. Storm ufała przełożonemu Daalkiina, więc i jemu udzieliło się to nastawienie. Ufał jej osądowi bez zastrzeżeń nie tylko dlatego, iż wytworzyła się między nimi rodzinna więź. Kobieta wielokrotnie udowadniała, że kierowała się tylko dobrem mieszkańców Instytutu Xaviera. Skierował więc spojrzenie ku czarnofutremu, wyraźnie sugerując, by on sam się wypowiedział.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Czw Cze 06, 2013 10:31 pm

Czarnofutry samiec siedział w swoim fotelu pilota, z dłońmi opartymi na panelu kontrolnym. Wpatrzony był przed siebie, obserwując po prostu krajobraz wody - kiedy to transportowiec Kruziikrel z dużą prędkością przemykał wzdłuż wody nad którą się aktualnie znajdowali, mknąc ku instytutowi. Daalkiin zawsze miał sentyment do tych transportowców. Na tyle pojemne, by pomieścić cztery oddziały, wytrzymałe - by przeżyć ostrzał najsilniejszych pocisków AA, szybkie i zwrotne - by bez problemu walczyć z każdym latającym przeciwnikiem, a nawet uzbrojone na tyle - by stanowiły skuteczne wsparcie, zagrożenie dla wroga i przede wszystkim wspomagały atakujące oddziały naziemne.
Daalkiin zajęty był sobą, do momentu aż wspomniała o nim Domino, pytając Cable'a i Kurta - kim on jest. Dopiero wtedy skupił się na ich rozmowie, przysłuchując się jej, jednak nie okazując tego w żaden sposób, nie gestykulując - nie okazując niczego po sobie. Po prostu słuchał, analizował i szukał odpowiedzi we własnej głowie.
W tym czasie przed Kurtem, na wyciągnięcie dłoni i wysokości mniej więcej mostka młodego mutanta, pojawił się holograficzny obraz, przedstawiający pył który niebieskofutry trzymał w dłoni.
-Pierwiastek chemiczny z grupy metali przejściowych w układzie okresowym - Nikiel.
Odezwał się głos, który akurat Nightcrawler mógł już kiedyś usłyszeć - u białofutrego znajomego Storm. Obraz utrzymał się tak przez chwilę w powietrzu, by zniknąć równie po tym.
Dopiero w tym momencie Daalkiin postanowił się odezwać. Czarnofutry podniósł się powoli do góry, odwrócił, a następnie udał z powrotem do przedziału dla pasażerów. Transporter w tym czasie kontynuował samodzielny lot, a Odrodzony postanowił wykorzystać okazję by wyjaśnić im co nieco. Zaczął od pytania Domino - dotyczącego jego osoby.
-Żołnierzem, strażnikiem. W Waszym języku me imię brzmi "Odrodzony". W moim - Daalkiin. Powinno Wam w skrócie wystarczyć, że przysłał mnie sojusznik Storm.
Zaczął, spoglądając po kolei na każdego z osobna, wręcz lustrując każdego spojrzeniem. Samiec skrzyżował swe ręce na klatce piersiowej, wziął lekki wdech i kontynuował.
-Na Waszym miejscu, zapadłbym się pod ziemię. Pomijając fakt, że Kurt powinien nie żyć, bo losowi zawdzięcza fakt, że nadal jest z nami, a Wy zachowaliście się jak amatorzy którzy przeszkolenie w walce przeszli... Nie wiem - w grach komputerowych? Nie mam ochoty opisywać Wam błędów krok po kroku. Sytuacja natomiast rysuje się w sposób następujący. Hellfire nie mają X-Menów, co ustaliliście. Wiedzą jednak kim jesteście i kto Was "przysłał". Instytut będzie miał więc bardzo duży problem w przyszłości, bo zadarł z kimś z kim zadzierać nie powinien, bo nie jest placówką militarną.
W tym momencie, transportowiec zbliżył się do klifu i wzbił w powietrze gwałtownie, by nie doszło do bezpośredniego zderzenia. Potem przebył ostatni odcinek, aż zatrzymał się nad boiskiem do koszykówki z którego w między czasie zbiegło kilku uczniów, grających akurat na tym obszarze. Płyty boiska rozsunęły się, ujawniając hangar, a transportowiec zniżył się powoli. Zaskoczeniem mogło być, że dla nieznanej jednostki - hangar tak po prostu otworzył się. Kruziikrel nie pytał jednak nikogo o pozwolenie, a jedynie wysłał szyfrowanym kanałem kod, który wymusił na systemach instytutu uznanie go za "swego" i wpuszczenie na teren hangaru. Ludzka technologia po prostu nie była w stanie mierzyć się z tym co prezentowała ta jednostka.
Kruziikrel wleciał do hangaru, obniżając się powoli, a następnie obracając w miejscu i przemieszczając - by wylądować w miejscu wyznaczonym do takich celów, a jednocześnie nie blokując niczemu innemu miejsca. Właz hangaru zamknął się, a niewielki obszar podłoża pomiędzy kokpitem pilotów, a ładownią - otworzyły się, opuszczając pokrywę powoli w dół - by ta dotknęła ziemi i pozwoliła zejść z pokładu. Transportowiec unosił się teraz na silnikach grawitacyjnych, nie wymagając żadnego dodatkowego podwozia. Daalkiin stanął z boku pod ścianą, robiąc przejście i czekając, jakby ktoś chciał wyrazić swe zdanie - lub po prostu zadać mu jakieś pytanie.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pią Cze 07, 2013 6:46 am

- To, że włamaliśmy się do ich piwnicy, jakoś by przełknął. Nieciekawie zrobiło się, kiedy rozwaliłeś drzwi … Poza tym Kurt bez problemu mógłby uciec, nie zostając rannym – dodała już nieco spokojniejszym tonem głosu, widząc w jakim stanie jest Cable. Może i niepotrzebnie na niego naskoczyła, jednak miała sporo „ale” do tego, jak podeszli do zadania.
- Nie chce tego nawet słyszeć – rzuciła chłodno na wzmiance o torbie z pieniędzmi, którymi się targował z Azazelem. Targował się jej pieniędzmi? W ogóle skąd torba z pieniędzmi w piwnicy, skoro były tam tylko materiały wybuchowe?
- Nie był w sypialni – wtrąciła Domino, kiedy Kurt wspomniał o napisie w sypialni. To ona musiała się zabawić w pokojówkę na Manhattanie i biegać po wszystkich pokojach, szukając źródła wybuchu.
- Mamy niklowy napis „Niezła próba” i rozwalone łóżko. Żadnego podpisu ani kwiatów z bilecikiem. Jak to ma nam pomóc? To informacja do nas?
Domino zastanawiała się, czy wiadomość była skierowana do nich, czy do właściciela klubu, który właśnie opuścili. Była tam o wiele dłużej, czy po prostu zostawił ktoś ją w tym samym czasie, kiedy Cable wywołał spore zamieszanie? Nie chciała niczego wyolbrzymiać, jednak zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo Kurt chce odnaleźć swoich przyjaciół i to mogłoby wpływać na jego osądy.
- Strażnikiem czego?
Żadna z podanych informacji nie za wiele jej mówiła, ale statek technologicznie najwyraźniej wyprzedzał ten, którym podróżowali. Prawdopodobnie był naszprycowany taką technologią, że mogłaby się tu odbywać dzika impreza, a oni dolecieliby na miejsce nie zauważając, że w ogóle podróżują. Poza tym było to pierwsze głupie pytanie, jakie przyszło jej do głowy na rozładowanie napięcia. Przyszła im odsiecz od kogoś z zewnątrz, a zatem wszyscy się nagle dowiedzieli, że mają „problemy”.
- To, że Kurt żyje nie zawdzięcza losowi, tylko sobie. Po pierwsze wygląda intrygująco, więc Azazel zaciekawił się nim. Następnie okazało się, że jest równie ciekawym rozmówcą, dlatego tak długo został przy życiu. Końcówka rozmowy to już prywatna sprawa Kurta, jednak nie zmienia to faktu, że chłopak żyje dzięki swoim umiejętnościom, a nie szczęściu – kobieta splotła ręce na piersi, podobnie jak czarnofutry, odpowiadając na jego zarzuty wobec nich.
- Żadne z nas nie wspomniało, kto nas wysłał. Była wzmianka o tym, że Frost nas tam wysłała w poszukiwaniu profesora. Z tego, co zauważyłam to Frost jest byłą członkinią tego klubu, więc mogliby to wziąć za porachunki urażonej kobiety i tak dalej… - na zarzuty o ich szkolenie nie zamierzała odpowiadać, żeby już nie wdawać się w niepotrzebną dyskusję na temat tego, kto ich uczył trzymać broń. Prawda była taka, że mieli tam się udać i sprawdzić, czy nie byli zamieszani w porwanie. Zrobili to. Na swój sposób, a skoro reszcie coś nie pasowało, to mogli sami ruszyć tyłki, niż wysługiwać się nimi. No cóż… To tylko było zdanie Domino, więc należało je przemilczeć. I tak też zrobiła. W milczeniu zeszła z pokładu.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pią Cze 07, 2013 8:56 pm

Emily, z wiadomych przyczyn, była mocno odcięta od całej sytuacji. Mogła opierać się jedynie na tym, co słyszała, a wydawało jej się to średnio ciekawe. Do tego Dominus uraczył ją dwoma błędami systemu, kiedy Kurt teleportował Cable'a, więc kolejne kilka faktów jej uciekło.
Pewna była kilku rzeczy. Oczywiście żadne to odkrycia...
Nie byli już w siedzibie tego całego Hellfire Club. Wszyscy przeżyli a do paczki podłączył się ktoś nowy. Ktoś, kto rzekomo ocalił im tyłki.
Prawie pękła ze śmiechu, gdy Domino podważała teorię tego całego Daalkiina o ich błędach. Nie wiedziała czemu, po prostu ją to bawiło. Może górę wzięła ocena obiektywna, Domino znała, choć krótko, dłużej niż tego dziwnego, nowego kolesia.
Nie za bardzo wiedziała, co sensownego wnieść do rozmowy z powodu swoich braków w orientacji w sytuacji. Chciała jednak coś powiedzieć. Przypomnieć, że nadal tam jest.
-Domino, przedstawisz mi w skrócie, co tam się właściwie stało? Straciłam rachubę jakoś po wybuchowym wejściu Nathaniela... -odezwała się tylko w jej słuchawce. Nie za bardzo wiedziała, co to zmieni, była tutaj perfidnym piątym kołem u wozu. Nie wspominając, że to częściowo przez nią wszystko rypło, kiedy nieumyślnie włączyła alarm przy próbie włamania się do systemów ochronnych klubu...
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 09, 2013 10:40 am

- Mimo wszystko, przyznasz przyjacielu, że instytut ma dobre zadadki na placówkę militarną i może się na nią przemianować, jeśli zajdzie taka potrzeba. Zgodzę się jednak, że wymagałoby to czasu, i sporych zmian w programie nauczania. -
Nie miał zamiaru wracać do rozmowy na temat wynagrodzenia Domino. Nie zamierzał też wspominać zebranym, że w torbie poza materiałami wybuchowymi, które mieli ewentualnie rozmieścić, oraz pieniędzmi znajdowały się również rzeczy takie jak szczoteczka do zębów, akcesoria do golenia twarzy, czy czyste majtki na zmianę. Generalnie możnaby było stwierdzić, że w tej sytuacji Nathaniel został w życiu tylko z tym co miał na sobie, cały jego "majątek" przepadł, a członkowie Hellfire Club napewno będą zdziwieni przeszukując zawartość torby...
- Pierwszym z naszych błędów było to, że pozostali X-Meni zamiast wyruszyć z nami zostali w domu. Drugim to, że zamiast tam lecieć, nie zasugerowaliśmy pannie Frost, by spróbowała dogadać się z ich szefem przez telefon. Jeśli teraz tak na to popatrzymy, to z nią napewno obeszliby się mniej agresywnie. I nie dramatyzujmy jeśli chodzi o ich odwet, równie dobrze mogliby zabijać rodzinę każdego kto wywoła pijacką bijatykę na ich hucznych imprezach.-
Nathaniel nie zamierzał iść w zapartę, faktycznie kilka rzeczy poszło nie tak. Sytuacja nie była jego zdaniem jednak tak tragiczna jak uważał ich tajemniczy wybawiciel.
- Może jestem trochę skołowany po ataku choroby, ale wytłumaczcie mi coś. Jaki widzicie związek między naszym zadaniem, a tym, że ktoś wysadził łóżko w powietrze? Tak jak mówi Neena, równie dobrze może to być wiadomość zostawiona dla kogoś z Hellfire Club, a my przypadkiem ją przechwyciliśmy. -
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 16, 2013 10:10 am

//Kurt kazał pominąć go w tej kolejce, więc to uczyńmy.

Czarnofutry uśmiechnął się z politowaniem, ignorując pierwsze pytanie Domino wymierzone w niego. To kim dokładnie był, nie było tej trójce potrzebne do szczęścia. Niemniej jednak jej próba udowodnienia własnej racji, nawet w momencie gdy się myliła... Najprościej można było powiedzieć, że Daalkiin nie był typem istoty gadającej o rzeczach oczywistych, tudzież narzucającym komukolwiek - cokolwiek. Jeśli ktoś pragnął żyć w kłamstwie, on godził się na to. Takie osoby stanowiły po prostu mniejsze zagrożenie w przyszłości, zwłaszcza gdy okazywały mu brak własnego profesjonalizmu.
-Oczywiście. Kurt żyje dzięki umiejętnościom własnym... Tylko którym? DNA? Zapytaj również kompanów o to - o czym rozmawiali z szefem Hellfire Club. Co mu zdradzili. Widać nie słuchałaś uważnie radia. Inaczej po prostu spekulujesz, starając się udowodnić mi, że nie mam racji.
Odparł i zakończył temat. Nie miał w planach prowadzenia tutaj bezcelowych dyskusji. Popełnili błędy, nauczą się na nich lub będą popełniać je dalej, aż trafią do własnych grobów. Nie było w tym nic nadzwyczajnego.
Wzrok Odrodzonego padł na Cable, gdy osobnik słuchał słów mutanta. Porównanie wtargnięcia do pijaka było raczej słabe, jednak i tutaj postanowił po prostu nie komentować. Pozostała mi jednak druga sprawa, poruszona również przez obecnego tutaj mutanta. Tak, napis.
-W Waszej sytuacji, nie warto tego komentować. Sam napis nic jednak nie mówi. Natomiast jego położenie, przeciwlegle do ziemi. Dodatkowo ta równomierność, dokładność w ułożeniu. To nie była robota przypadku. Mało też prawdopodobne, by ktoś tutaj posiadał na tyle rozwiniętą technologię, by pozwolić sobie na wtargnięcie na teren Hellfire Club, wysadzenie łóżka z taką dokładnością i cóż... Pozostaje sprawdzać, kto ma możliwości by stworzyć coś takiego. Na pewno macie jakąś listę "osób podejrzanych". Lub po prostu listę osób do których nie jesteście pozytywnie nastawieni.
Wyjaśnił, kierując ostatnie zdanie bezpośrednio do Kurta. W końcu tutaj, on wiedziałby najlepiej - do kogo to może należeć. Niemniej jednak pozostawała jeszcze jedna opcja. Ogon czarnofutrego zafalował na lewo i prawo, a samiec wziął głęboki wdech i wbił na chwilę swój wzrok w ziemię. Później podniósł go do góry i spojrzał na znajdującą się przed nim trójkę.
-Niemniej jednak, jest to prosty znak. Ktoś się z Wami bawi i właśnie Was wyśmiał.
Wyjaśnił pokrótce po czym zamilkł, czekając na to, jakie dostanie odpowiedzi z ich strony. Z resztą dobrze byłoby chyba w końcu wyjść z pokładu transportowca. Chyba, że zamierzali tu siedzieć przez resztę czasu, spekulując. Broń Cable'a oczywiście też tutaj była. Leżała na jednym z siedzeń, niedaleko swego właściciela.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 16, 2013 11:00 am

- Samo wtargnięcie i eksplozja to tylko połowa naszych problemów. Musimy też zastanowić się skąd ten ktoś wiedział o naszych działaniach, albo jest niemal wszystkowiedzący i wszechpotężny i ewentualnie śledzi to co robimy przez satelity, albo co bardziej prawdopodobne, ktoś z naszych pracuje na dwa fronty... -
Nathaniel zastanawiał się nad sensem takiego żartu. Jeśli wiadomość zostawił ktoś kto był odpowiedzialny za porwanie to dlaczego wogóle ją zostawiał? Stereotypowy psychopata, który umyślnie zostawia po sobie ślady, żeby pogrywać z osobami które go ścigają? Ktoś chciał dodać sytuacji więcej dramatyzmu? Cała ta sytuacja zachaczała lekko o absurdalną. Nathaniel westchnął cicho i zabierając swoją broń z fotela ruszył śladem Domino w stronę wyjścia z pojazdu.
- Zapomnieliście jeszcze o jednej rzeczy. W Nowym Jorku pozostał Blackbird, będzie trzeba go tu szybko sprowadzić. -
Co prawda samolot nie należał do niego, ale jeśli ktoś go odnajdzie i władze go skonfiskują to instytut z pewnością poniósłby spore straty materialne. Nie ciągnąc już tematu Cable po prostu wyszedł ze statku i skierował do wyjścia z hangaru.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 16, 2013 11:29 am

Kobieta przechyliła lekko głowę, dokładnie przyglądając się czarnofutremu. Z pewnością nie umknęło kobiecie, że jej pytanie najwyraźniej pozostanie bez odpowiedzi. Mała strata.
- Przeżył, to przeżył, po co drążyć temat? Chcieliście lepszych efektów? Trzeba było wysłać  przeszkolonych żołnierzy - rzuciła chłodno kobieta, kiedy jej rozmówca zaczynał ją zwyczajnie drażnić. Sam zrobiłby to lepiej? Droga wolna.  
- Hm... Wygląda na to, że ty bardzo uważnie słuchałeś radia - odpowiedziała brunetka, która przysłuchiwała się rozmowie prowadzonej w gabinecie, jak i tej prowadzonej poza nim. Nie padło w niej nic, co mogłaby uznać za coś wyjątkowo interesującego.
- Równomierność, dokładność w ułożeniu, przeciwległe do ziemi... Wygląda na to, że przyglądałeś się dość długo napisowi. Pytanie więc, po co mnie wysłano do tego pokoju, skoro już został przez ciebie sprawdzony? - Domino sięgnęła po słuchawkę, w której odezwała się Emily. I tym miłym akcentem rozmowa została zakończona.
- Jedna osoba więcej na taką listę - mruknęła, odwracając się na pięcie i ignorując dalsze słowa ich "bohatera" ruszyła po płycie hangaru przez siebie, chcąc streścić Emily  przebieg wydarzeń.
- Wybuchowe wejście Nathana spowodowało, że Kurt został zabrany na dywanik do Azazela, gdzie została przeprowadzona całkiem ciekawa rozmowa. Nathaniel miał pogawędkę z ochroniarzami z klubu, a ja jak głupia biegałam po tym burdelu, bo nagle im łóżko wysadziło. Na koniec zostaliśmy zgarnięci przez  futrzaka i odtransportowani do Instytutu - streściła krótko kobieta,opuszczając pomieszczenie.

// [z/t]
Powrót do góry Go down
Nightcrawler

Nightcrawler


Liczba postów : 107
Data dołączenia : 02/12/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 16, 2013 4:07 pm

Kurt naprawdę nie rozumiał, czemu pozostali pasażerowie roztrząsali akurat kwestię jego bezpieczeństwa i możliwości ucieczki. Przemilczał ich ostatnią wymianę zdań, nie czując potrzeby wtrącania się – był gadatliwą osobą, ale w tej chwili mówili w kółko o tym samym, co w jego odczuciu nie prowadziło do żadnych konkretnych wniosków. Storm nie potrzebowała, by opowiedział jej później o tym, co mogłoby się stać, gdyby postąpili inaczej, w tej chwili istotne stały się fakty. Właśnie taki raport zamierzał jej złożyć, w miarę szczegółowo opisać, co zrobili krok po kroku i co zaobserwował. Potem, gdy będzie miała w głowie gotowy szkic sytuacji, dopuści do głosu emocje. Pozostawała też kwestia tego, co powiedział mu Azazel... Czy powinien o tym z kimś porozmawiać? Ta informacja w żaden sposób nie zmieniała jego stosunku do grupy X-Menów ani klubu Hellfire – po prostu nagle pojawiło się połączenie, o którym wcześniej obaj nie mieli pojęcia. Przynajmniej na razie nie była ono istotne, bo chłopak znał siebie na tyle dobrze, żeby wiedzieć, iż kiedyś ciekawość weźmie górę. Dobrze byłoby mieć wtedy kogoś obok, kto by go powstrzymał.
Kiedy pojazd wylądował, wysiadł z niego, kierując się w stronę panelu komputerowego – wbrew temu, co powiedział wcześniej Cable, Blackbird nie został zawieszony nad siedzibą Hellfire. Grzecznie wracał właśnie na teren Instytutu prowadzony autopilotem, co wyraźnie pokazywał mutantowi ekran. Zanim Nightcrawler udał się w poszukiwaniu Storm, odwrócił głowę w stronę Daalkiina.
- Budynek Insthytutu hest do twojej dysphozycji. Dziękhuję za pomoc.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 16, 2013 9:22 pm

Czarnofutry odprowadził wszystkich wzrokiem w milczeniu. Gdy Kurt odezwał się do niego, ten skinął jedynie łbem na znak zrozumienia i wrócił do panelu sterowania jednostką. Położył dłonie na owym panelu, który w ten czas uaktywnił się. Kruziikrel sam podejmował wszystkie polecenia i kontrolował się "samodzielnie" bez wsparcia jednostki-hosta. Mało kto wiedział, że te proste maszyny, były w rzeczywistości realnymi żołnierzami w armii Dur-Shurrikuna, których ten nie musiał kontrolować bezpośrednio, gdyż mogły to one czynić samodzielnie.
-Jak mogę Ci służyć, thuri? - Odezwał się głos maszyny, identyczny z akcentu do głosu Jinkusu, jednak brzmiący inaczej. Podobnie, lecz inaczej.
-Zin Veysun. Zostań na straży.
-Tak, thuri.
Po tej jakże krótkiej konwersacji, czarnofutry odwrócił się i powolnym krokiem ruszył przed siebie, schodząc z pokładu transportowca. Kruziikrel, statek który teraz stał "zaparkowany" w hangarze X-Menów, pozostawił otwarty właz, tak więc bez problemu można było wejść na pokład i rozejrzeć się. Teren został uznany za bezpieczny i przyjazny, tak więc maszyna przyznała okolicznym mieszkańcom większy dostęp.
Tymczasem Odrodzony rozejrzał się po hangarze, a następnie wyszedł tymi samymi drzwiami co reszta, pozostawiając jednostkę w hangarze. [Daalkiin ZT]
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Nie Cze 30, 2013 8:46 pm

Kobieta ruszyła nadal niespiesznym krokiem za Nathanielem, który najwyraźniej miał jakiś plan i zaczął go realizować, zaczynając od kuchni. Domino nie była pewna, czy sama może pozwolić sobie na taką swobodę, dlatego też poczęstowała się jedynie jabłkiem i skierowała się w stronę hangaru.
Weszła do hangaru, unosząc zdziwiona brwi, kiedy zobaczyła mikrofalówkę pod pachą mężczyzny.
- Serio?Mikrofalówka? - usta kobiety rozciągnęły się w szerokim uśmiechu, kiedy realizację planu mężczyzna począł od zabrania mikrofalówki. Było to dla niej w jakimś stopniu niezrozumiałe, jednak nie kwestionowała tego.
- Kurta nie widziałam, odkąd zeszliśmy ze statku. Pozostałych też nie widać.
Kobieta podeszła do jakiejś skrzyni, jedząc najbardziej czerwone jabłko, jakie udało jej się zgarnąć z kuchni - Słuchawki działają bez zarzutu.
Usiadła na wspomnianej skrzyni, nie wiedząc, w jaki sposób miała pomóc. Miała zamiar pełnić funkcję wsparcia moralnego dla Nathaniela.
- Więc powiedz mi, w jaki sposób masz zamiar pomóc Emily? - zaciekawiła się kobieta, w jaki sposób można pomóc SI.
Powrót do góry Go down
Cable

Cable


Liczba postów : 238
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pon Lip 01, 2013 7:07 pm

Zanim Neena dotarła na dół Nathaniel zdążył podłączyć kuchenkę mikrofalową. Na metalowym blacie obok niej stał również talerz pełen pokrojonych kromek chleba, które były wysmarowane masłem orzechowym. Obok stało mnóstwo puszek i wielką miśkę do której Nate wrzucał kolejne składniki. Krojona cebula, kiełbasa, wędzony boczek, musztarda, pieprz, oliwa, pomidory z puszki, czerwona i biała fasola.
- Stara, dobra, kałbojska kuchnia... - powiedział parodiując południowo-zachodni akcent charakterystyczny dla każdej gwiazdy starych westernów. Kontynuował już normalnie.
- Nigdy nie robiłem tego w mikrofali, zawsze na żywym ogniu....
Dookoła leżało też mnóstwo narzędzi i innych gratów nad, którymi zaczynał pracować. Popatrzył przez chwilę na Neenę zastanawiając się nad tym co przed chwilą powiedziała, nie wiedział, czy śmiać się czy płakać.
- Wy kobiety nigdy nie przestaniecie mnie zaskakiwać.... Pytałem cię czy słuchawki działają, żebyś nie musiała biegać po instytucie, tylko żebyś przekazała mu wszystko przez radio. -
Zachował powagę, chociaż było to trudne w obliczu dziewczęcego zakręcenia Domino. Kiedy skończył wrzucać składniki do dużego naczynia wymieszał je dokładnie, nie używając jednak miski tylko swojej metalowej ręki. Potem wrzucił michę do kuchenki, zamknął drzwiczki, ustawił grzanie i oblizując palce z resztek jedzenia podszedł do zgromadzonych przez siebie rupieciu.
- Zbuduję niewielkiego drona, ale nie zdalnie sterowanego. Będzie nim zarządzać Emily, którą umieścimy na dysku twardym. Mam sprawny akumulator, kilometr kabli, kilka kamer, sporo elektroniki z samolotów i helikopterów, kółka które zdemontowałem z wózka widłowego... Sądzę, że uda mi w miarę szybko coś z tego poskładać. -
Czekając, aż jedzenie się podgrzeje uklęknął na środku rupieciarni i zabrał się do pracy co jakiś czas spoglądając na dziewczynę.
Powrót do góry Go down
Domino

Domino


Liczba postów : 136
Data dołączenia : 22/10/2012

Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1Pon Lip 01, 2013 7:37 pm

- Kurt prawdopodobnie nie ma słuchawki od dłuższego czasu - kobieta ostentacyjnie wywróciła oczami, kiedy Nathaniel najwyraźniej uznał, że Domino biegała po całej szkole, żeby przekazać Kurtowi, że będą w hangarze.  
- Poza tym wydaje mi się, że mają tu takie zabezpieczenia, że wiedzą, gdzie jesteśmy i bez meldowania się.
Technologia w Instytucie oraz zabezpieczenia dawały niesamowite poczucie bezpieczeństwa, jednak mutantka czuła się, jakby była ciągle obserwowana.
Domino przyglądała się, jak Nathaniel gotuje. Był to dla niej widok niespotykany, żeby facet, który parę minut temu był gotowy wyrżnąć ochroniarzy z klubu, teraz gotował.
- Będziesz teraz jadł? - dopytywała kobieta, widząc warsztat pracy Cable'a.
- Emily wie, co zamierzasz zbudować? W końcu będzie się tym poruszać, więc może należy zapytać ją o jakieś cenne wskazówki?- Domino oczami wyobraźni usiłowała sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał robot-Emily.
- Będzie wyglądać jak C-3PO, czy jak R2-D2?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Hangar - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Hangar   Hangar - Page 2 Icon_minitime1

Powrót do góry Go down
 
Hangar
Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Hangar
» Hangar
» Hangar
» Hangar
» Hangar

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Marvel Universe: The Avengers PBF :: Midgard :: Stany Zjednoczone Ameryki :: Nowy Jork :: North Salem :: X-Mansion :: Podziemia :: Pierwszy poziom pod piwnicą-
Skocz do: