|
| Hotel Kamelia | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Hotel Kamelia Pon Cze 22, 2015 7:52 am | |
| First topic message reminder :
Budynek znajduje się na Manhattanie i powstał niemalże sto lat temu, lecz od tego czasu wiele razy był przebudowywany i odnawiany - po części w celu wprowadzania coraz to nowszych udogodnień i modyfikacji, ale i z powodu serii nieszczęśliwych wypadków, między innymi dwóch pożarów oraz licznych zalań. Za każdym razem podnosił się na nogi i działał dalej, przyciągając sporą liczbę gości. Przez długi czas należał do jednej rodziny - Carlstonów - lecz w latach osiemdziesiątych ówczesna głowa rodziny zmuszona była go sprzedać; przez następne trzydzieści lat hotel często zmieniał właścicieli, aż wreszcie w czerwcu roku dwa tysiące trzynastego powrócił do Adama Carlstona, który potężnie się zadłużył, aby móc go odzyskać.
Budowla zawiera dwanaście poziomów, a dokładniej piwnicę, parter oraz dziesięć pięter ponad nimi. Pokoje mieszkalne zaczynają się od pierwszego piętra i prezentują różne standardy, zaczynając po prostu od eleganckich sypialni z własnymi łazienkami, kończąc zaś na umieszczonych wyżej apartamentach. Hotel posiada również sale użytkowe, między innymi sporą restaurację, salę kinową, siłownię oraz basen - po części wewnętrzny, lecz z jednej strony wychodzący na zewnątrz, odgrodzony od reszty świata z trzech stron poszczególnymi segmentami budynku, z ostatniej natomiast ogrodem.
Liczne incydenty doprowadziły do tego, iż hotel wyrobił sobie opinię nawiedzonego. Wbrew pozorom nie odstraszyło to gości, którzy tym bardziej chcą w nim nocować, aby na własne oczy przekonać się czy w budowli rzeczywiście mają miejsce jakieś nietypowe zjawiska. Część klientów donosi o różnych osobistych doświadczeniach, inni z kolei twierdzą, że hotel jest co prawda piękny, ale niestety kompletnie pozbawiony duchów. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Sie 23, 2016 6:24 am | |
| Nie można było odmówić, że dziewczę, z którym przebywał chłopak miało całkiem niezłą wyobraźnię. Faktycznie jeśli demon miał strukturę ośmiornicy to pewnie nie miał też kości, więc faktycznie można go wciągnąć jak… brakowało tu lepszego określenia Noiro, ale najbliżej było żelatynie wrzucanej do zlewu i spłukiwanej. W sumie każda dosyć gęsta i stała rzecz się nada do tego określenia. Plusem było to, że bohaterka postanowiła zrobić to co bohaterowie robią najlepiej czyli uratować sytuację. Dzieciak nie podpadał pod kategorię bohaterów, a raczej sam się nie klasyfikował jako takowy. Przecież to niebezpieczne i o wiele łatwiej jest kiedy ktoś odwala robotę. Może i z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność, ale czy nie najbezpieczniejszą opcją jest nic nie robić z mocą? Przecież jeśli wykona się akcję to można odnieść pozytywny bądź negatywny skutek, a pozostają w bezruchu i nieujawniając się najpewniej odniesie się ten neutralny. Szkoda tylko, że tak to nie działało w rzeczywistości, a Noiro nie był jeszcze na tyle dojrzały by pojąć naturę bycia bohaterem. Być może kiedyś to zrozumie jednak chwilowo uważał się za tylko trochę bardziej specjalnego cywila. Nic więcej. Kiedy całe otoczenie zaczęło drżeć odruchem pierwszym jaki przyszedł chłopakowi było złapanie się czegoś co było w pobliżu. Jako, że nie za bardzo było czego się łapać to padło na reporterkę, która była bądź co bądź najbliżej. Na moment przymknął oczy jak to zwykle robią ludzie podczas sytuacji kryzysowych myśląc, że cokolwiek te klapki na oczach zmienią. Miss w końcu wydała komendę do przeskoku, która oderwała dzieciaka od reporterki. Nie pozostało nic innego jak tylko otworzyć przejście i przeskoczyć. Pierwsze mogły skoczyć kobiety nie tylko z powodu, że kobiety i dzieci zwykle schodzą ze statku pierwsze, a z wrodzonego tchórzostwa Noira, który podświadomie wysłał je przodem żeby sprawdziły grunt. Oczywiście nie słychać było dźwięków agonalnych ani nic dziwnego się nie działo, więc skoczył zaraz za nimi. Wylądowali w całkowitej ciemnicy. Było zimno, a oni byli przemoczeni. Rifter kichnął, zatykając przy tym usta dłonią. Wywołane to mogło być nawet obecnością kurzu lub po prostu reakcja sugerująca „no to będzie przeziębienie jak nic”. Ta ciemność była inna od tej, którą zaprezentował im hotel. Do tej szło przyzwyczaić wzrok, a nawet… w pierwszej chwili chciał latarką telefonu rozświetlić mrok ale zaraz wyczuł, że jest wilgotny i na nic się to zda. Będzie musiał go obłożyć ryżem i odprawić nad nim chiński egzorcyzm. Na czym on polegał? Wsadzało się zamoczone urządzenie do pojemnika z nieugotowanym ryżem, a przez noc Chińczycy przychodzili i naprawiali telefon. Oczywiście to była bujda, chociaż całkiem śmiesznie zobrazowano proces „wysuszenia” komórki. W ciemnościach coś się poruszało i wydawało typowo ludzkie dźwięki. Podobne do głosu tamtej reporterki. Czyżby w coś uderzyła? Na dodatek jeszcze ten metaliczny dźwięk. Hotel do tej pory czegoś takiego nie próbował chociaż jeśli przeskoczyli i to coś nadal tam jest to oznacza, że trzeba się z tego miejsca wynieść zanim odzyska siły. Chwilę później Miss America zapaliła światło. Lewitowała co uratowało ją przed zderzeniem się z rowerem czy innym pudłem. Dzieciak przez czas zanim stała się światłość, siedział po turecku i odpoczywał oddychając ciężko. Wywołane to było stresem, ciągłym używaniem mocy i na dodatek po prostu fizycznym zmęczeniem, no bo ile może taki dzieciak mieć faktycznego wigoru? - Wróciliśmy do domu najwyraźniej. Myślę jednak, że to coś tam nadal jest. Słabe, ale nadal… - powiedział i położył się na podłodze na moment. Leżał tak krzyżem do momentu, aż sobie przypomniał o pewnym szczególe, który mu umknął – Zostawiliśmy tam Angel. Chociaż jeśli pomagała tym duszom przejść na drugą stronę to chyba jakoś dadzą radę ją wypuścić prawda? – zapytał chłopak. Nie powinni przecież zostawiać jej tam samej sobie. Nie było też powiedziane, że kobieta nie przeszła po prostu na drugą stronę jako medium. Zaraz jednak pojawiła się druga myśl – Ludzie muszą trzymać się od tego miejsca jak najdalej. Tu jest niebezpiecznie – spojrzał znacząco na reporterkę oczekując, że zrozumie o co chodzi – Najlepiej jakby wysłać sprzeczną informację, żeby nikt się nie interesował tym miejscem do czasu rozbiórki. Nikt przecież nie wejdzie do miejsca, które nie ma tabliczki „nawiedzone” – chociaż on wszedł ale całkiem przypadkiem. Mogli też hotel po prostu ogrodzić, ale po co ułatwiać sobie życie? Kwestia co wybierze kobieta. Postanowi upublicznić historię, która się tutaj zdarzyła i zyskać sławę czy może zachowa to dla siebie? Z drugiej strony ciężko będzie wytłumaczyć zniknięcie jednego operatora oraz nawet jeśli postanowi wszystko wyjawić to chłopak wątpił, że ktoś uwierzy jej "na słowo" bez żadnych dowodów, a raczej tutaj nie będą chcieli wracać. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tak lekkomyślny by tego dokonać. Chociaż zawsze mogła wykorzystać dwójkę nastolatków z supermocami jako dobry materiał.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sro Sie 24, 2016 5:26 pm | |
| Podczas gdy Noiro przemawiał, America zatoczyła powoli kółko blisko ścian pomieszczenia, przyglądając się zgromadzonym w nim obiektom. Wyglądało to trochę tak, jak gdyby dziewczyna spodziewała się, że coś może jeszcze na nich wyskoczyć i dlatego zachowywała taką czujność... I nic dziwnego, bo w końcu nawet Noiro od razu wspomniał, że wróg wciąż mógł im zagrażać. Reporterka z kolei - teraz widząc już co robi - podniosła przewrócony przez siebie rower i oparła go o pobliską szafkę, przyglądając mu się ponuro. -Och, wierz mi, wiem co z tym zrobię. Ale najpierw głosuję za tym, żebyśmy natychmiast znaleźli drogę na zewnątrz. Chcę zobaczyć innych ludzi, dużo ludzi. I słońce. Inaczej nie uwierzę, że jest po wszystkim- oznajmiła, a następnie wykonała już krok w stronę drzwi... I nagle się zatrzymała. No tak, w końcu po drugiej stronie wciąż mogło się kryć dosłownie wszystko. -Wcześniej w budynku byli agenci S.H.I.E.L.D. Opowiem im co się stało i już oni zadbają, żeby nikt się tu nie pałętał- dorzuciła od siebie America, po czym podleciała do drzwi i otworzyła je, jednocześnie opadając stopami na podłogę. Korytarz zdawał się pusty, a do tego nieprzyjemnie ciemny, jednakże na jego końcu widać było prowadzące w górę schody - u których szczytu paliło się już jakieś światło... Albo po prostu sięgały tam już promienie słoneczne.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sob Sie 27, 2016 2:43 am | |
| Zmęczenie powoli dawało chłopakowi w kość. Adrenalina stopniowo z niego schodziła, a on sam czuł się coraz bardziej zmęczony. Przez to był również mniej czujny i podejrzliwy wobec otoczenia, ale zapewne jeśli stanie się coś podobnego jak z tamtą klamką to powinien isę wybudzić. Jedyne co miał w głowie to glebnąć się w śpiworze na jakiejś wygodnej ławce lub pod drzewem na trawie i zdrzemnąć. Odruchowo chciał nawet zarzucić sobie swój worek na ramię. Problemem jednak było to, że najwyraźniej podczas całej tej akcji jego pakunki się zapodziały. Jedyne co mu pozostało to rzeczy, które miał przy sobie pochowane po kieszeniach. Co stracił? Niewiele, bo parę map miasta, szczoteczkę i pastę, koc oraz śpiwór. Do tego para ubrań na zmianę, ale tak poza tym to nic wartościowego. W końcu co mógłby mieć przy sobie dzieciak, który na co dzień mieszka na ulicy? Dla jednych były to śmieci, a dla niego prawdziwy skarb. Niemniej był zadowolony, że ludzie często wyrzucają przydatne rzeczy więc może gdzieś na tyłach sklepu sportowego znajdzie jakieś ubrania albo śpiwory, które zwyczajnie były wadliwe i chcieli je wyrzucić. - Popieram – po czym skierował się w stronę drzwi i również się zatrzymał. Przypomniała mu się tamta sytuacja z klamką i drzwiami, które poraniły mu rękę. Natomiast co do agentów SHIELD Noiro miał mieszane uczucia. Miss America jak im opowie co tu się stało to najpewniej będą chcieli z nim sobie porozmawiać na temat jego „zdolności”. Może w tych teoriach konspiracyjnych coś było i faktycznie raz na jakiś czas organizacje rządowe składają propozycję nie do odrzucenia? Klamka nie okazała się pułapką. America otworzyła drzwi na korytarz, który był ciemny. Nie była to ta sama ciemność co w nawiedzonej części hotelu, a po prostu mrok spowodowany brakiem oświetlenia. Dopiero na szczycie schodów takowe się pojawiało i to na pewno nie było to światełko w tunelu. Chłopak postanowił się przekonać czy faktycznie to może być pułapka. Zwyczajnie skierował się korytarzem ku schodom, a potem zaczął po nich wchodzić na górę – Mam prośbę. Macie może jakieś drobne? Straciłem trochę jedzenia, które było w tamtym worku oraz śpiwór, a troszkę czasu minie zanim to sobie ponownie zorganizuje. Postaram się oddać – głupio mu było tak prosić o pieniądze, ale zawsze to pewniejsze zabezpieczenie. Raczej nie wyrzuca się dobrej żywności na śmietnik i z tym faktycznie może być problem. Chociaż teraz faktycznie brzmiał jak taki typowy Mieciu spod sklepu, ale z oczu mu akurat dobrze mogło patrzeć bo ten akurat nie potrzebował na alkohol. Mogły to dostrzec, kiedy obrócił się na moment w ich stronę podczas tej prośby. Jeśli coś mu postanowiły dać to podziękował posyłając przy okazji promienisty uśmiech, gdyż nadzieja w ludzkość została przywrócona. Jak nie dostał to poszedł dalej bez większych fochów czy też problemów z tym, że mu odmówiły. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sob Sie 27, 2016 7:59 pm | |
| America pozostała już na podłodze, krocząc obok Noiro, podczas gdy reporterka podążyła tuż za nimi. Na prośbę o pieniądze nastolatka zareagowała jako pierwsza, praktycznie od razu, zresztą jednocześnie kręcąc energicznie głową: -Nie mam tutejszej waluty, chico. Ani jakiejkolwiek innej- drugie zdanie dorzuciła jak gdyby po krótkim namyśle i prawdę powiedziawszy brzmiało to pewnie trochę zastanawiająco... Ale z drugiej strony przed chwilą dziewczyna praktycznie zasugerowała, że przybyła do hotelu wraz z agentami, więc może nie było to aż takie dziwne. -Moja torebka też gdzieś tam przepadła, ale w samochodzie powinnam mieć książeczkę czekową... I może drobne. Tyle że jeżeli tam są służby, to pewnie zechcą nas zatrzymać na dłużej...- zauważyła z kolei reporterka, gdy zbliżali się już do schodów, po czym rzuciła Noiro długie, wyraźnie pełne namysłu spojrzenie, nim dodała: -Na ile bezpieczna jest ta sztuczka z portalami?- kobieta aż się na moment zatrzymała, a w tym czasie America zdążyła postawić pierwsze kroki na stopniach i tylko obejrzała się na nią przez ramię.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Sie 29, 2016 3:33 pm | |
| Faktycznie Miss mogła nie zabierać na akcje takich rzeczy jak portfel czy identyfikator. Po co jej takie przedmioty, które stanowią dodatkowe obciążenie, a na dodatek mogą wydać dźwięk? Naoglądał się dzieciak filmów o szpiegach i agentach to teraz mu wyobraźnia podsuwała różne pomysły jak chociażby to, że pieniędzy się nie bierze bo będzie piszczało przy bramce. Plus posiadanie portfela przy sobie wiązało się z posiadaniem dokumentów, a agent pewnie wolałby pozostać anonimowym. Ciekawe czy America należała do tej klasy superszpiegów rodem z filmów 007 czy raczej dopiero się szkoliła i zdobywała swoje dwa zera? Reporterka miała za to jakieś drobne w samochodzie, bo czeków raczej Noiro nie przyjmie. Raz, że do tego chyba było potrzebne konto bankowe, a dwa nie za bardzo wiedziałby jak tą kwestię rozwiązać w banku by nie dać się ocyganić. Poza tym kto dałby dzieciakowi konto bankowe bez podpisu rodziców? Z tym może być problem, bo sam nie wie gdzie oni są ani nawet czy żyją. No i tam faktycznie mogą być agenci, którzy zechcą ich przepytać o to i owo więc tę kwestię trzeba jakoś też rozwiązać i nawet z jakimś rozwiązaniem wyszła kobieta. Noiro również stanął na moment – Wydaje mi się, że na terenie hotelu może nadal istnieć to ryzyko, że tamten będzie nas znowu chciał wciągnąć. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś mnie po tym śledził, bo zawsze uciekałem tak przed jakimiś łobuzami w parku, a ten park jeśli chodzi o teren zawsze wygląda tak samo – wytłumaczył krótko dzieciak – Sam do końca jeszcze nie wiem jak to działa – brakowało mu kogoś kto by to dogłębnie zbadał i powiedział o co dokładnie chodzi – W każdym razie myślę, że jak dostaniemy się do ogrodu lub na zewnątrz to powinniśmy być już bezpieczni. Z zewnątrz poza tym stworzeniem jeszcze nie zdarzyło mi się żeby ktoś wszedł – powiedział i zaczął wchodzić na górę. Nasłuchiwał i trzymał się bliżej ściany, by móc kątem oka zerkać czy ktoś idzie z góry. Trzeba było się teraz przekraść, dostać do ogrodu i z tego miejsca pójść do miejsca gdzie reporterka zaparkowała. Chłopaka niebotycznie kusił łatwiejszy zarobek, bo noce były zimniejsze a zarazem może nie mieć już takiej okazji. Z wyrzuconymi śpiworami to też jest loteria, bo raz są raz nie ma. Wchodząc na górę puścił Americe przodem. Jeśli tam mają być agenci to ona pewnie spróbuje ich jakoś odciągnąć lub nawet przyciągnąć. Nie na rękę było mu to, żeby go złapali i wzięli na przesłuchanie, a potem kazali zawiadomić rodziców. Jak okaże się, że ich nie ma to odeślą go do przytułku, z którego będzie musiał uciec i wtedy lawina problemów.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Sie 29, 2016 4:03 pm | |
| America najwyraźniej nie miała żadnych oporów przed prowadzeniem, choć z drugiej strony nie obiecała również, że nie wspomni agentom o Noiro i reporterce. Z jednej strony pomagała im w czasie całej tej przygody, ale z drugiej... Po czyjej stronie leżała tak naprawdę jej lojalność? No właśnie, to pozostawało zagadką. Grunt, że korytarz na górze schodów okazał się na szczęście pusty - i dobrze, bo odgłos kroków niósł się po nim dość głośno. Oczywiście nie oznaczało to, że w pobliskich pomieszczeniach również nikogo nie było, a w dodatku w każdej chwili ktoś mógł jeszcze nadejść... Ale w takim wypadku najprawdopodobniej dałoby się go najpierw usłyszeć. Gdzieś w pobliżu rozbrzmiewał również odgłos syreny - może policyjnej, a może należącej do straży pożarnej albo pogotowia, ciężko orzec. Znalezienie właściwej drogi do ogrodu również chwilę zajęło. Z widoku za oknami grupa mogła wywnioskować, że przebywała teraz na parterze, ale po wejściu głębiej - gdzie okien już nie było - należało się kierować na wyczucie... I w końcu drużyna dotarła w znajomą okolicę - no, znajomą dla Noiro i zapewne reporterki - a mianowicie do pomieszczenia z basenem. Szyba, którą wcześniej weszli do środka, wciąż była uchylona. Po drugiej stronie chyba nikt się nie kręcił, a przynajmniej nie na widoku... Czyżby droga wolna? Już na zewnątrz okazało się, że nie do końca. Co prawda stojąc przy swoim "wyjściu" grupka sama nie była jeszcze zauważalna, jednakże wychylając się zza rogu budynku mogła stwierdzić, że na ulicy przed hotelem zebrało się sporo ludzi... W tym policji i ratowników. Część osobników miała na sobie również garnitury oraz charakterystyczne kombinezony S.H.I.E.L.D. Trudno byłoby do nich wyjść bez zwracania na siebie uwagi... Więc tak naprawdę zostawały dwie opcje - może trzy, gdyby America zgodziła się pomóc. Użycie portalu, przejście po ogrodzeniu - wysokim i zakończonym na ostro prętami - lub przelecenie nad nim dzięki nastolatce.
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Sie 29, 2016 4:55 pm | |
| Przez moment nastolatek czuł się jak w tych filmach szpiegowskich. Mimo, że zmęczenie mu doskwierało i z wielką chęcią by się przespał. Czuł się jak ten agent, który właśnie wydostaje się z siedziby wroga. Standardowe kwestie typu „czysto? Czysto”. Oczywiście nie były wypowiedziane, bo brzmiałoby to co najwyżej głupio, a ośmieszać się bardziej raczej nie chciał. Na zewnątrz była policja, sanitariusze i może nawet straż pożarna. Trzeba było szybko przemknąć do ogrodów. W końcu znaleźli drogę do miejsca, gdzie to wszystko się zaczęło. Basen oraz okno, które było otwarte. Na pewno będzie takie miejsca omijał z daleka, bo ten hotel mu dostarczył niemałych wrażeń oraz lekkiej traumy. Z pewnością nie będzie podążał za reporterami, którzy zakradają się do budynków bo to będzie zła wróżba. Jedyne co ich dzieliło od wolności to tak naprawdę ogrodzenie z ostrymi zakończeniami. Wolał nie ryzykować, że nadzieje się na nie więc najbezpieczniej było zastosować inne rozwiązanie. - Mogłabyś nas przerzucić przez ogrodzenie? – zapytał Miss otwierając rift przy oknie. Następnie przeszedł przez niego i udał się ku ogrodzeniu. Jeśli America zechce im pomóc to po drugiej stronie jej podziękuje i wypuści ją w miejscu gdzie było auto reporterki, czyli tam gdzie zmierzali. Starał się znaleźć jakiś zaułek żeby przypadkiem nie wyjść na środku ulicy i nie straszyć ludzi. Jeśli nie chciała im pomóc to po prostu wystarczyło obejść ogrodzenie i w końcu natrafi się na bramę. Wewnątrz Riftu raczej nie powinni ich widzieć, więc nie jest to żadnym problem. Po prostu wygodniejszym rozwiązaniem byłoby przerzucenie przez ogrodzenie. - Możecie też nie wspominać o tym co wam dzisiaj pokazałem? Lubię jak ludzie widzą mnie jak zwykłego dzieciaka – zapytał obie kobiety przed wejściem do Riftu. Nie na rękę mu było żeby ktoś o tym wiedział. Jeszcze zaczną się dziwnie zachowywać przy chłopaku lub nie będą chcieli brać do dorywczej pracy bo coś zepsuje swoimi mocami. Inna sprawa, że ludzie pewnie by go palcami wytykali jak dziwadło, a to nie jest przyjemne. W każdym razie po dojściu do auta reporterki i odebraniu drobnych jej również podziękował. Jak w obu wypadkach to wyglądało? Noiro po prostu przytulił każdą z nich i uśmiechnął się. Potem jedyne co zostało to rozejść się w swoje strony.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Sie 29, 2016 5:57 pm | |
| America uniosła brew i zerknęła dziwnie na Noiro, ale zgodziła się przenieść jego oraz reporterkę na drugą stronę ogrodzenia, zresztą jednocześnie. Po odstawieniu ich na ziemię podleciała za nimi kawałek i nawet odczekała chwilę przy samochodzie, a w końcu po pożegnaniu się - udała się ku zbiorowisku agentów i innych ludzi. Reporterka z kolei pozbierała w aucie drobne, których w sumie było jakieś kilkanaście dolarów, a nawet poszła o krok dalej i oddała nastolatkowi lekką - jesienną, bo na pewno nie zimową - kurtkę, która zalegała jej z tyłu wozu. Wyjaśniła to krótko tym, że została tam po jej eks, z którym i tak się już raczej nie będzie widziała, żeby mu ją zwrócić. Gdyby to był film, kobieta zapewne zaoferowałaby Noiro większą pomoc, bo przecież życie bohatera musiało się polepszyć - ale najwyraźniej reporterka uznała, że spełniła już swoje zadanie. Obiecała za to, że tożsamości chłopaka nikomu nie wyjawi... Co było o tyle zabawne, że i tak jej właściwie nie znała, a jego zdjęć nie posiadała.
***
Podsumowując, misję uważam za zakończoną, a zdolność uzyskana przez Noiro w trakcie gry jest już od dłuższego czasu wpisana do jego karty, więc może być też wykorzystywana w następnych sesjach.
Wszystkie postaci otrzymują z/t.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Hotel Kamelia | |
| |
| | | | Hotel Kamelia | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |