|
| Hotel Kamelia | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Hotel Kamelia Pon Cze 22, 2015 7:52 am | |
| First topic message reminder :
Budynek znajduje się na Manhattanie i powstał niemalże sto lat temu, lecz od tego czasu wiele razy był przebudowywany i odnawiany - po części w celu wprowadzania coraz to nowszych udogodnień i modyfikacji, ale i z powodu serii nieszczęśliwych wypadków, między innymi dwóch pożarów oraz licznych zalań. Za każdym razem podnosił się na nogi i działał dalej, przyciągając sporą liczbę gości. Przez długi czas należał do jednej rodziny - Carlstonów - lecz w latach osiemdziesiątych ówczesna głowa rodziny zmuszona była go sprzedać; przez następne trzydzieści lat hotel często zmieniał właścicieli, aż wreszcie w czerwcu roku dwa tysiące trzynastego powrócił do Adama Carlstona, który potężnie się zadłużył, aby móc go odzyskać.
Budowla zawiera dwanaście poziomów, a dokładniej piwnicę, parter oraz dziesięć pięter ponad nimi. Pokoje mieszkalne zaczynają się od pierwszego piętra i prezentują różne standardy, zaczynając po prostu od eleganckich sypialni z własnymi łazienkami, kończąc zaś na umieszczonych wyżej apartamentach. Hotel posiada również sale użytkowe, między innymi sporą restaurację, salę kinową, siłownię oraz basen - po części wewnętrzny, lecz z jednej strony wychodzący na zewnątrz, odgrodzony od reszty świata z trzech stron poszczególnymi segmentami budynku, z ostatniej natomiast ogrodem.
Liczne incydenty doprowadziły do tego, iż hotel wyrobił sobie opinię nawiedzonego. Wbrew pozorom nie odstraszyło to gości, którzy tym bardziej chcą w nim nocować, aby na własne oczy przekonać się czy w budowli rzeczywiście mają miejsce jakieś nietypowe zjawiska. Część klientów donosi o różnych osobistych doświadczeniach, inni z kolei twierdzą, że hotel jest co prawda piękny, ale niestety kompletnie pozbawiony duchów. |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Czw Sie 27, 2015 1:06 am | |
| Echo chętnie i niezmiennie odpowiadało na zawołania Americi - jednakże tylko ono. Nikt inny się nie odzywał, a przynajmniej nie na tyle blisko i głośno, aby dziewczyna miała to dosłyszeć. Dziwne, że płacząca osoba nie zareagowała, prawda? A jednak niemożliwym zdawało się też to, że nastolatka tylko sobie coś takiego ubzdurała, że było to jedynie takie wrażenie. W ciemnościach przed Americą zamajaczył w końcu jakiś kształt - jasny, więc w normalnym oświetleniu być może biały lub kremowy. Grunt, że widoczny. Stanowił przynajmniej jakiś punkt orientacyjny, a sądząc po sylwetce mógł to być nawet człowiek, choć dość drobny... Kobieta, dziecko? Możliwe. Ba, wręcz prawdopodobne. Gdyby się nad tym zastanowić, to łkanie dochodziło właśnie z tego kierunku... America stopniowo zbliżała się do tej postaci - chyba odwróconej do niej tyłem - i zapewne to na niej w głównej mierze się skupiała, w związku z czym mogła łatwo przeoczyć coś jasnego, co mignęło właśnie pod nią. Barwa była blada, kształt - niewyraźny, w dodatku jego rozmazanie wskazywało na to, że mógł nawet rzeczywiście znajdować się pod wodą... Tak, to by wiele wyjaśniało.
Angel tylko pokiwała głową na pierwsze słowa Noiro; widać opcja szukania drogi ucieczki naprawdę bardziej przypadła jej do gustu... I w zasadzie nic dziwnego. O portale nawet nie pytała. Najwyraźniej przyjęła do wiadomości informacje, które otrzymała od swojego towarzysza i tyle jej wystarczyło. W żaden sposób nie komentowała również tego oznaczania drogi, choć zerkała na Noiro w momencie, gdy kreślił po ścianie... I sama również wypatrywała przed sobą ewentualnych pozostawionych wcześniej śladów. Tyle że... Żadnych nie było widać. Ani kolejnych - lub tych samych - drzwi, skoro już o tym mowa. Dopiero odgłos kroków oraz następne słowa Noiro sprawiły, że dziewczyna przemówiła, zresztą nie zatrzymując się przy tym ani na chwilę, a jedynie oglądając się za siebie przez ramię i mrużąc oczy w taki sposób, jak gdyby liczyła na to, że dzięki temu zobaczy coś więcej w ciemnościach... Choć może nie tylko o to chodziło? -Nie wiem. Ale to też ktoś, no wiesz, żywy. Nie żaden duch- poinformowała chłopaka... A już po chwili zza ich pleców dosłyszeć się dało czyjś oddech, dość ciężki, jak gdyby ta osoba robiła się już zmęczona, ale jeszcze nie przesadnie wykończona. Powoli z mroku wyłoniła się najpierw sylwetka, potem zaś pojawiało się coraz więcej szczegółów. Blondynka, niebieski kostiumik - raczej elegancki, ale nie kompletnie oficjalny... Reporterka, za którą podążyli do wnętrza budynku. Tyle że tym razem sama. Kobieta zatrzymała się w odległości około trzech metrów od Angel i Noiro i wyraźnie starała się uspokoić oddech - jednocześnie nie spuszczając wzroku z młodych. W tym momencie dało się już stwierdzić, że przede wszystkim wyglądała na mocno zestresowaną, może nawet przestraszoną... Ale nie to było najciekawsze. Na prawej ręce - głównie na przedramieniu i dłoni - a także na przodzie swojego stroju miała dość spore plamy krwi. Można by się kłócić, że to farba albo coś innego, jasne, ale zapach dość jednoznacznie przemawiał za tą mniej przyjemną i bardziej niepokojącą opcją. -Kim jesteście i co tu robicie?- spytała.
Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Pon Sie 31, 2015 11:07 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Czw Sie 27, 2015 11:00 am | |
| Dziewczyna ucieszyła się wreszcie, że kogoś zauważyła. Niemniej zawahała się i poczuła na plecach gęsią skórkę. Przypomniały jej się wszystkie horrory, w których bohater dotyka danej osoby, a ta zmienia się w potwora i go atakuje. America wolała nie dać się nastraszyć. - Halo! Proszę pani!- krzyknęła głośno do postaci, a przez to, że zawisła nie przeoczyła lekkiego mignięcia. Poczuła się jeszcze gorzej i przełknęła ślinę. -Mogę jakoś ci pomóc?- dodała licząc na jakąkolwiek reakcję. Mimo wszystko trochę się wzniosła i oddaliła, ot dla bezpieczeństwa. Nie dlatego, że tchórzyła i powoli ogarniało ją przerażenie całą tą sytuacją. Nie, nie. Chodziło tylko o bezpieczeństwo. Serce waliło jej jak oszalałe, a ona czekała, aż postać zareaguje. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sob Sie 29, 2015 6:32 pm | |
| W Noiro była masa ciekawości na temat tych zjawisk. Znaczy na swój sposób było to wszystko straszne, a zarazem interesujące. Był ciekaw jak ktoś robi to wszystko oraz po co? Najchętniej by posłuchał jak ktoś mu to tłumaczy, rzecz jasna z bezpiecznej odległości od tego miejsca. Przyjemnie się patrzy jak mrówki biegają po mrowisku, ale o wiele mniej przyjemnie się w nim stoi. Kreślenie po ścianach miało jeszcze jeden plus. Jeśli przypadkiem trafią na identyczny korytarz to będą w stanie rozpoznać czy już tu byli, czy po prostu to inny korytarz wyglądający tak samo. W ciemnościach nic nie było widać, chyba że… nie jeśli wyciągnie latarkę to może to coś zwabić, chociaż z drugiej strony pewnie miałby wizję by wiedzieć czy zacząć uciekać czy nie. W horrorach jednak zawsze się to kończyło tragicznie więc wolał nie ryzykować zdradzenia pozycji. - Może to ktoś z gości hotelowych – rzucił Noiro, może faktycznie ktoś tak jak oni się tu zgubił. Ale chwila… przecież tu wchodziła jeszcze ta ekipa telewizyjna a przecież nigdzie po drodze jej nie widzieli. Z mroku wyłoniła się sylwetka, na co Noiro stanął w gotowości by od razu uciec w portal gdyby okazało się że to jakiś potwór. Na szczęście to była… chyba tamta reporterka. Była sama a na dodatek biegła. Jej wzrok był skupiony na nich jakby nie mogła się nacieszyć, że widzi kogoś normalnego. Na dodatek była pomazana krwią… chwila ona chyba nie zabiła tego swojego kolegi? - Moglibyśmy zadać to samo pytanie. Czemu jest Pani umazana krwią oraz gdzie się podział Pani kolega? – zapytał niepewnie Noiro i dał Angel znak ruchem głowy, że z reporterką jest coś nie tak. Czuł w kościach, że coś złego się może stać.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Sie 31, 2015 11:53 pm | |
| Postać nie odpowiedziała od razu; na moment jej łkanie przycichło, choć nie ustało zupełnie, a potem... Potem sylwetka się poruszyła, lekko obróciła, lecz niestety nie na tyle, aby z tej odległości - i w ciemnościach - America mogła rozróżnić rysy twarzy albo jakiegokolwiek inne szczegóły, mniej lub bardziej charakterystyczne. Zresztą... Nie miała na to zbyt dużo czasu. Głównie dlatego, że w kilka sekund później z... Wody lub innego płynu, który znajdował się pod unoszącą się w powietrzu nastolatką, wystrzeliło coś jasnego, długiego, zwinnego i mającego średnicę około pół metra. Cokolwiek by to nie było, pochwyciło Americę za łydkę i pociągnęło ją w dół - w odmęty ciemnej cieczy. To nie powinno być nawet możliwe, podłoga powinna znajdować się tuż pod powierzchnią płynu, ale... Cóż, najwyraźniej jej tam jednak nie było.
Reporterka rzuciła Noiro otwarcie nieprzychylne spojrzenie, które na moment przesłoniło ten wyraz niepokoju na jej twarzy, jak gdyby zachowanie chłopaka odciągnęło jej uwagę od tego, czego wcześniej się bała... Może przed czym uciekała? O ile rzeczywiście uciekała - a nie biegła na przykład po to, aby jak najszybciej znaleźć drogę na zewnątrz. To w końcu również byłoby całkiem logiczne, prawda? -Spytałam pierwsza, nikt cię nigdy nie nauczył dobrych manier? Czekaj, weszliście tu za nami?- nagle kobieta zmarszczyła czoło i jednocześnie zmrużyła podejrzliwie oczy, jak gdyby domyślała się już z kim miała do czynienia - albo przynajmniej typowała powody, które kierowały młodymi. -Po co?
|
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Wrz 01, 2015 12:09 pm | |
| Miss America tym razem nie dała się zaskoczyć. Spięta i gotowa do działania tylko sekundę dała się ciągnąć w dół, a potem zaczęła bić w paskudnego macko stwora drugą nogą, wyginając się przy tym by ciągnąć w górę. Pot spływał po jej czole, gdy używała wszystkich sił, by wyciągnąć szkaradę w górę. -Puszczaj torpeza*!- wrzasnęła wściekle kręcąc się jak bąk by utrudnić trzymanie stworowi. -"Czemu to zawsze mnie spotyka? gdy jestem tak cerca**..."- pomyślała dalej miotając się w jedną i drugą stronę i bijąc w śluzowatą mackę. Druga, trzymana noga już ją bolała, bo bicie na ślepo wcale nie jest takie łatwe.
*** torpeza-paskudo cerca- blisko |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pią Wrz 04, 2015 2:56 pm | |
| Noiro tylko uniósł obie ręce w geście „ej chill nie mówiłem tego, by Cię obrazić” i odsunął się nieco. Chociaż dziwne było to, że kobieta wydawała się przed czymś uciekać i nagle chłopak ją tak zirytował, że o tym zapomniała a przecież nic takiego złego nie zrobił. Zresztą po co miałaby biec do wyjścia skoro nie wie gdzie ono jest? - Przepraszam, ale czy mamy czas teraz na przestrzeganie etykiety? W końcu jesteśmy zamknięci w jakimś wymiarze czy czymś takim – zwrócił delikatnie uwagę. Wiedział, że starszym nie powinno się zwracać uwagi, ale to chyba nie był na to czas i miejsce – w sumie to tak – pokiwał głową, on wszedł za nimi, a jak było z Angel to nie wiedział. Może po prostu weszła tu bo coś wyczuła czy co tam robią te media. Po chwili spojrzał jeszcze dziwniej na kobietę i zrobił krok w tył. - Jak to po co? Musimy chyba mieć powód, dla którego wysmarowana jest Pani krwią by mieć pewność, że nie jest to krew tego człowieka i że to nie Pani go zabiła i nie wbije nam noża w plecy przy pierwszej lepszej okazji. Przepraszam jeśli uraziłem – uważnie obserwował kobietę. Widział takie sytuacje w filmach, że morderca udawał tego niewinnego i potem dobijał owieczki kiedy się tego nie spodziewały. A przecież mogła dotknąć tego czegoś za oknem i się ubrudzić. Zresztą czy morderca by się przyznał do tego, że kogoś zabił? Na pewno nie.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pią Wrz 04, 2015 8:29 pm | |
| Macka była nieprzyjemna w dotyku - bardzo, nawet wtedy, gdy kopało się w nią przez but. Miękka, wilgotna, elastyczna, ale jednocześnie trwała - odkształcała się i od razu wracała do poprzedniej formy. Samą siłą fizyczną mogłoby być ciężko ją prawdziwie uszkodzić, więc zapewne cała nadzieja leżała w sprawieniu bólu jej właścicielowi... ... Który musiał być bardzo ciężki, bo choć Americe udawało się utrzymać ponad powierzchnią, to jednak nie była w stanie go podnieść ze sobą. Pod powierzchnią płynu z kolei zaczęły się pojawiać kolejne jasne kształty i już po chwili z cieszy wystrzeliła kolejna blada macka - a za nią podążyły następne. Gdyby się im lepiej przyjrzeć, to przypominały wrażenie wręcz trupich, chorych.
Reporterka w dalszym ciągu mrużyła oczy, przyglądając się w głównej mierze Noiro. Angel z kolei stała w tym czasie na uboczu, z ramionami skrzyżowanymi na klatce piersiowej; jej spojrzenie wędrowało po okolicy, lecz wydawała się nieobecna... Więc być może korzystała właśnie ze swoich zdolności, w nadziei na trafienie na coś pomocnego. -No tak, bo jeśli podam powód, to od razu w niego uwierzycie, prawda? Na piękne oczy?- spytała reporterka, po czym uniosła lewą - czyli tę czystą - rękę, by nieco drżącym ruchem zaczesać luźne kosmyki jasnych włosów za ucho. Wciąż nie brzmiała najprzyjemniej, ale przynajmniej bardziej, niż jeszcze przed chwilą... -Nie wiem gdzie jest mój kolega. Zatrzasnęły się między nami drzwi, a kiedy pozwoliły mi się cofnąć, to korytarz wyglądał już inaczej. Co mnie jakoś specjalnie nie dziwi. Ten budynek słynie z nawiedzeń. Między innymi na nich zarabia- wzruszyła ramionami, jak gdyby starała się zachowywać nonszalancko.
Ostatnio zmieniony przez Loki dnia Sro Wrz 09, 2015 2:53 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sob Wrz 05, 2015 1:59 pm | |
| America szczerze w tej sytuacji nie za bardzo zwracała uwagę na wygląd i zdrowotność swego ciężkiego i trudnego przeciwnika. Czując, że walenie po macce nic nie da, a zaraza oblepiła się wokół drugiej nogi w jej głowie zaświtała myśl. -"Wyciągnę bastardo* na brzeg! Wtedy to się pobawimy."- pomyślała złowrogo i już zaczęła ciągnąć w stronę przeciwną jak płacząca istota. Wiedziała, że gdzieś tam była zwykła podłoga, albo chociaż płycizna, gdzie mogłaby przyjrzeć się trzymającej ją paskudzie. -I co gilipollas**? Już ja ci pokażę...- niczym obładowany koń ciągnęła uparcie i zgrzytała zębami. Nie zamierzała ustąpić jakiejś mokrej, obślizgłej kreaturze. Co to, to nie. Miała być bohaterką. Nie zginie podczas pierwszej misji. Żaden bohater tak nie kończy prawda? A ona jeszcze nie miała nawet swojego nemezis!
*** *bastardo- drań **gilipollas- dupek |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Wrz 08, 2015 10:52 pm | |
| - Nie, ale jeśli będzie brzmiało to wiarygodnie to będę w stanie to uwierzyć – wiarygodnie miał na myśli przez ton głosu, mimikę twarzy oraz ogólne zachowanie. Chociaż kobieta wyglądała na zdenerwowaną, a że Noiro był młody to nie wiedział że tego tygrysa się nie drażni. Postanowił jednak przystopować i wysłuchać tego co ma do powiedzenia – Zarabia na tym? Czyli możliwe, że to wszystko robi ktoś z hotelu? Ktoś z mocą czy coś takiego – podrapał się po głowie. W sumie Noiro wiedział, że poza nim na pewno istnieje ktoś specjalny. W końcu nie ma opcji by tylko on jeden miał dar, zwłaszcza że w telewizji były relacje z tego co robili chociażby Avengers. - Co powinniśmy zrobić? – rzucił do Angel. Nie chciał samemu rozporządzać, wolał znać jej zdanie na ten temat chociaż poruszanie się większą grupą to chyba lepszy pomysł – Myślę, że skoro nam się jeszcze nic nie stało a było ku temu kilka okazji, to chyba on też może być cały. Kwestia byśmy go znaleźli, a chyba nie powinno się człowieka zostawić na pastwę losu – nie chciał mówić zbytnio o talentach Angel, bo może ona sobie tego nie życzyłaby i wolałaby zachować to w tajemnicy. Zresztą on też nie chciał się za bardzo tej kobiecie chwalić. Dowie się w swoim czasie jeśli nie okaże się niebezpieczna. Już on znał prawo ulicy, gdzie bezdomny przez moment był milutki a zaraz potem chciał chłopakowi dla pieniędzy poderżnąć gardło.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sro Wrz 09, 2015 3:29 pm | |
| Ciągnięcie przeciwnika w bok zamiast do góry w pierwszej chwili okazało się być całkiem niezłym rozwiązaniem. Nie było to może łatwe, ale rzeczywiście dawało jakiś efekt, przesuwało potwora... I już po chwili America znalazła się nad podłogą, co prawda wilgotną, ale wolną od warstwy cieczy. Pewnie mogłaby spróbować na nią opaść - tak chyba byłoby jej łatwiej siłować się z bestią... ... Która, skoro już o tym mowa, najwyraźniej nie zamierzała poddać się bez walki - gdyż uparcie ciągnęła w drugą stronę. Jako że działała pod wodą, to ciężko byłoby powiedzieć co dokładnie robiła, jakie podejmowała kroki, jednakże przynajmniej część ich efektów dało się już dojrzeć... Pod postacią trzęsących się ścian, podłogi i sufitu. Właściwie łatwiej było to wyczuć i usłyszeć, aniżeli zobaczyć - drgania, sypiący się pył... Skrzypienie drewna lub czegoś podobnego. To nie zwiastowało dobrze. Być może wróg zaparł się o coś, co nie wytrzymywało próby sił? Co ciekawe, gdzieś w międzyczasie zniknęła płacząca postać... I wydawane przez nią odgłosy również. Czyżby był to tylko wabik - albo zjawa? Istniała opcja, że tego akurat nastolatka nigdy się nie dowie... A może to i lepiej dla niej?
Angel zerknęła na Noiro, gdy ten do niej przemówił, a wyraz jej twarzy zmienił się minimalnie, jak gdyby dziewczyna powoli wracała do tu i teraz. Po kilku sekundach namysłu kiwnęła ostrożnie głową i otworzyła usta, żeby przemówić... Ale właśnie w tym momencie stało się coś niezwykłego - i prawdę mówiąc niezbyt pasującego do standardowego schematu nawiedzonych budynków, jaki znany był z horrorów. Mianowicie... Wszystko zaczęło się trząść. Podłoga, ściany, sufit - i to wcale nie jakoś szczególnie delikatnie, wręcz przeciwnie, aż tynk zaczął odpadać, a całej trójce ciężko było utrzymać się na nogach. Oczywiście oprzeć dało się tylko o siebie wzajemnie lub o ściany, co z kolei okazałoby się średnim pomysłem... Gdyż pod odrywającym się tynkiem pojawiało się coś przypominającego tkankę i lekko pulsującego. Z dziur wypływała krew, lecz w dość małej ilości - żadne fontanny cieczy, po prostu jej stróżki. -Tamta inna osoba coś mu robi- rzuciła Angel, choć prawdę mówiąc jej wyjaśnienie raczej niewiele wnosiło do tematu. Noiro mógł się tylko domyślać, że chodzi o postać, o której wcześniej wspominała dziewczyna... Ale komu i co robiła? Ha, bardzo dobre pytanie.
|
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Czw Wrz 10, 2015 2:01 pm | |
| Była całkiem mokra. Pot spływał wręcz kaskadą po jej czole, czerwonych policzkach, skradał się za kołnierz i zimną, nieprzyjemną strugą spływał po plecach, czy między piersiami. Kropelki błyszczały, a mięśnie i własnoręcznie nabite siniaki bolały. Gdy wreszcie znalazła się na terenie wolnym od dziwnej mazi z której wychyliły się macki, zaraz wylądowała, uprzednio ściskając mocno obrzydliwe części. Ścisnęła je jak najmocniej mając gdzieś sprawiany stworzeniu ból, zaparła się znowu i ciągnęła. Nie zamierzała poddać się gdy była tak blisko. Na stan pomieszczenia nie zwracała uwagi póki kilka . oderwanych od sufitu, drobniutkich kawałków nie uderzyło o jej głowę. To zwróciło jej uwagę. Niemniej nie zamierzała przestać. Jeśli puści bydle ucieknie, a ona nie zamierzała zanurzać się za nim w podejrzaną substancję. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Nie Wrz 13, 2015 1:58 am | |
| Noiro kiedy budynkiem zaczęło trząść po prostu upadł na ziemię, by przypadkiem kogoś nie wywrócić kiedy by się o tą osobę opierał. W programach o bezpieczeństwie podczas trzęsień amerykańscy specjaliści mówili, że trzeba paść na ziemię by być w miarę bezpieczny. Postanowił zaufać ekspertom tym razem, chociaż czasami ich teorie były o kant odbytu potłuc. Noiro spojrzał z niemałym obrzydzeniem na to co się stało ze ścianą. Tynk odpadał, a za nim było mięso, tkanki, jakby cały budynek miał trzewia i ktoś właśnie je przetrzepywał od środka. Nawet jak go Angel powiadomiła ktoś tak właśnie robił. Może cały budynek jest jednym żywym organizmem, który bawi się tymi co są wewnątrz niego. - Możemy jej jakoś pomóc? Wygląda na to, że to coś traci kontrolę i stabilność. Jeśli dało radę przeniknąć do mojego Riftu to myślę, że tam również możemy to coś zranić… albo rozwalić ścianę i przejść dalej – powiedział specjalnie zranić, a nie zabić. Bądź co bądź był pacyfistą i wolał nie zabijać nikogo ani niczego. Inna sprawa, że wyrąbanie sobie dziury by się wydostać byłoby najbezpieczniejszą opcją. Może to coś ich wypluje jak trochę go podrażnią. Miał nadzieję, że w Rift zapewni mu potrzebną do tego zdolność, której będzie mógł użyć. W każdym razie najpierw postanowił zaprosić tam obie panie, bo jeśli wstrząsy mają się powtórzyć to może być to niebezpieczne, a niekoniecznie muszą one być takie same wewnątrz tego osobliwego wymiaru. W sumie śmieszna sytuacja, bo skoro byli uwięzieni w wymiarze to Noiro otwierając wejście do swojego wymiaru otwierał wymiar w wymiarze. Wymiarocepcja. // I rzut: 287230. Rzuty na moce: 287233, 287234, 287235 http://www.alea.cba.pl/ |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Nie Wrz 13, 2015 8:28 pm | |
| Wokół Americi na podłogę wypełzać zaczęły kolejne macki, wszystkie podobne do tej pierwszej - czyli prezentujące się wręcz trupio. Te jednak o dziwo nie próbowały złapać dziewczyny, a szukały czegoś, o co mogłyby się oprzeć... Więc najprawdopodobniej te pod powierzchnią cieczy robiły właśnie to samo. Najwyraźniej więc żadna ze stron nie zamierzała odpuścić, a cierpiał na tym sam budynek - który aż się trząsł i skrzypiał, z każdej strony sypiąc mniejszymi i większymi odłamkami. Od czasu do czasu dźwięki sugerowały, że coś pękało lub upadało, momentami zresztą do "wody", ale w ciemnościach ciężko byłoby określić na ile poważne były te wszystkie uszkodzenia... I czy mogły powalić budowlę. Mimo to poczynania nastolatki przynosiły efekty, bo rzeczywiście wyciągała na powierzchnię coraz to więcej mackowatego ciała. Pod powierzchnią płynu zaczynał już majaczyć jaśniejszy i naprawdę spory kształt... Ale chyba mimo wszystko znajdował się jeszcze dość głęboko. Nagle w pobliżu dziewczyny pojawił się opadający z góry strumień światła, niezbyt szeroki... A tuż za nim podążył niewielki fragment sufitu, który uderzył o podłogę, wciąż się tląc. W paru innych miejscach stało się podobnie. Wszystko wskazywało na to, że na górze wciąż szalał ogień, który w połączeniu z poczynaniami potwora demolował piętro ponad Americą.
Przeniesienie się do wnętrza Riftu - które zresztą początkowo spotkało się z pełnym zaskoczenia protestem reporterki, bo w końcu ona nie wiedziała jeszcze co potrafił Noiro - zaprowadziło grupkę do stabilnego korytarza, który po pierwsze nie był już tak intensywnie czerwony, a po prostu pogrążony w pół mroku... I po drugie: posiadał koniec. Jakieś trzy, może cztery metry od trójki znajdowała się ściana z drzwiami - drewnianymi, solidnymi, oświetlonymi po obu stronach świecznikami przymocowanymi do ściany. W drugą stronę natomiast korytarz biegł i biegł - niknąc w końcu w ciemnościach. System w dość oczywisty sposób sugerował czego oczekuje. -Już jej nie widzę... Tej osoby- zauważyła cicho Angel, obracając przy tym lekko głowę, jak gdyby na bieżąco rozglądała się za jakąś żywą lub i nieżywą duszą. Reporterka natomiast przesunęła pomiędzy nastolatkami spojrzeniem, mrużąc podejrzliwie oczy i wyraźnie się nad czymś zastanawiając... I zapewne nic dziwnego - w takich okolicznościach. -Chcecie mi powiedzieć, że oboje coś potraficie i przypadkowo się tu znaleźliście, tak?- zagadnęła, nie spuszczając ich z oka, lecz mimo to podchodząc już do drzwi. Zatrzymała się może nieco ponad metr od nich.
|
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Wrz 14, 2015 5:16 pm | |
| Uznała to za swoją przewagę. Mimo ściekającego po całym ciele potu, umęczonych i krzyczących o odpoczynek mięśni nóg i rąk, niszczonego budynku... na twarzy Americi malował się szeroki, wręcz szalony uśmiech. Mimo iż wszystko waliło się i paliło, Dziewczyna nie zamierzała się poddać. Widząc pożar poczuła na chwilę strach, ale w dalszym ciągu trochę się cofnęła ciągnąc mocniej. - Zniszczysz wszystko, a ja i tak cię wyciągnę! Renunciar!*- wrzasnęła cofając się o kolejny krok. Nagle popchnięta rosnącymi emocjami, zaczęła krzyczeć. Niczym berserk, który wpadł w swój szał, Miss America z nową siłą pociągnęła za chore, obrzmiałe macki. - Niech się wali i pali, ale prędzej ci je wyrwę niż puszczę Abominación**!- poinformowała go na całe gardło- ME OYES?!***- dodała jeszcze głośniej, zdzierając sobie gardło. Poczuła, ściekające po policzkach łzy. Nie zwróciła uwagi na ten owoc dwóch przeciwnych sobie uczuć.
*** *Zrezygnuj ** Obrzydlistwo *** Słyszysz mnie |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Wrz 15, 2015 5:09 pm | |
| Noiro miał pewien pomysł. Skoro to coś nie pozwalało im się dostać na inne poziomy lokacji to muszą sobie drogę utorować w ten sposób. Wiedział, że Angel pewnie już straciła kontakt z tamtą rzeczywistością dlatego nie zdziwiło go to, że stwierdziła iż straciła wizję – Dobrze. A z którego miejsca czułaś tą osobę? Mam pewien plan, ale musisz mnie pokierować w stronę tej osoby. Wydrążymy do niej tunel – powiedział, a jego ręka zaczęła błyszczeć. Zbierał w sobie energię, w końcu będzie musiał wycinać małe otwory by nie naruszyć ścian zbytnio, a laser okazał się dla niego zbawieniem w tym momencie. Wytnie sobie drogę do tej osoby i otworzy tam rift przez co spotkają się całą grupą. Nie mieli czasu, by iść tam na piechotę bo faktycznie w rifcie nadal mógł być tylko pięć minut, więc tak o wiele szybciej skróci sobie drogę. Zapomniał nawet na moment, że tu jest ta reporterka, która przecież jest chyba normalną osobą bez mocy. - Eeee… ja w sumie to tak. Z ciekawości poszedłem za panią i pani kolegą– podrapał się po głowie mając na twarzy nieco skrępowany uśmiech – A proszę się nas trzymać. Możemy tu być tylko 5 minut. Jeśli będziemy za daleko od siebie to już się nie znajdziemy w tym budynku – powiedział i czekał na namiary od Angel, po czym… zwyczajnie zaczął w tamtym kierunku wycinać dziury. Niewielkie otwory przez które nie powinni mieć problemu się przecisnąć. Oczywiście jak zaszła potrzeba, by Angel się upewniła to uchylił jej wyjście z riftu by mogła wyjrzeć i wyczuć.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Czw Wrz 17, 2015 6:51 am | |
| Ciężko byłoby stwierdzić z niezachwianą pewnością czy przeciwnik słyszał Americę. Być może, choć prawdę mówiąc więcej przemawiało za tym, że jednak nie... Zaczynając od samego faktu, że w końcu jego domniemany łeb przez cały ten czas znajdował się pod wodą. Oczywiście mógł odbierać jej słowa w jakiś inny sposób, ale kto wie? Najwyraźniej jednak bestia zdawała sobie sprawę z tego, że siłą fizyczną nie wygra toczonego właśnie starcia. Trzy wolne macki potwora wystrzeliły w górę i mocno uderzyły w sufit, rozbijając go i sprowadzając na Americę - oraz częściowo na wodną kreaturę - deszcz ognia oraz większych i mniejszych odłamków, nie tylko gruzu, ale i po prostu zniszczonych mebli. Część macek zdążyła się wycofać, inne oberwały, ale wyglądało na to, że ich właściciel gotów był zaryzykować.
W nowym otoczeniu - i przy zamieszaniu związanym z niedawnym "trzęsieniem ziemi" - Angel nie była pewna położenia osoby, której duszę wcześniej wyczuwała. Chętnie skorzystała więc z opcji zerknięcia na zewnątrz w celu upewnienia się... I tu zaczęły się niestety problemy. -Nie widzę jej z tego miejsca...- zaczęła dziewczyna i akurat to samo w sobie nie byłoby takie dziwne, bo wyrwa mogła być po prostu obrócona w niewłaściwym kierunku... Tyle że Angel kontynuowała: -I teraz to wygląda inaczej. To znaczy, nie ma tamtego korytarza- rzeczywiście; po drugiej stronie brakowało tej męczącej czerwieni, a zastąpiła ją... No, właściwie to nie zastąpiło jej nic szczególnego, bo "nowe" pomieszczenie wyglądało całkiem normalnie, ot, po prostu jak jakiś salonik - z sofą, fotelami, stolikiem. -Wydaje mi się, że... Że to mogło być w tę stronę. Ale nie jestem pewna. I nawet jeśli w tę, to nie wiem na ile dokładnie- dodała wreszcie Angel, w tym samym momencie wskazując na punkt na ścianie na lewo od drzwi.
|
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Czw Wrz 17, 2015 4:59 pm | |
| America wrzasnęła. Rozdzierająco, głosem pełnym przerażenia i całkowicie nie pasującym do bohatera. Puściła śluzowate macki by odskoczyć w kilka potężnych susach od miejsca gdzie, monstrum zrzuciło piekło nad nimi. Dziewczyna niczym sarna goniona lękiem uciekła z pola rażenia ognistych odłamków, ale cały czas się cofała, nie ryzykując, że naruszony sufit będzie pękał dalej. Poczuła strach, i dopiero gdy fragmenty rozbijały się o ziemię, Miss America zaczęła się martwić. I to potwornie. - Ty engañar*! Nie widzisz co zrobiłeś?!- wrzasnęła jeszcze na stwora, dalej w panice szukając możliwości ucieczki. Przełknęła ślinę i powoli zaczęła czuć ogarniającą ją beznadzieje. Dała się sprowokować i teraz hotel, albo jego część runie. Dziewczyna uklękła. Jej myśli zaraz zrobiły się czarne niczym smoła, gdy rozważała całą sytuację. -Estúpida moza... To przecież i ja jestem tego winna... Nie zasługuję na bycie bohaterką.- stwierdziła opuszczając głowę na pierś i zawieszając zmęczone walką ramiona. Owszem było to, pełne patosu i po prostu godne niejednej hiszpańskiej telenoweli. Dziewczyna jednak otarła oczy podnosząc się. Spojrzała z siłą w dal. - Co ja wyprawiam?! Przecież los niños*** mnie potrzebuje. A ta maszkara zastanowi się kilka razy nim znów ze mną zadrze!- uniosła się i z nową energią poleciała w kierunku wody omijając płomienie. Musiała znaleźć płaczącą istotę.
***
*dureń ** głupia dziewucha ***tamto dziecko
|
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Wrz 21, 2015 6:42 pm | |
| - Czyli to coś się rozproszyło i nie wpływa już na to co znajduje się tutaj – wysnuł taką hipotezę Noiro, a jeśli była prawdziwa to znaczy że mogli dotrzeć do tamtej kobiety o wiele szybciej z racji tego, że po drodze nigdzie nie zbłądzą. Z drugiej strony jego nawigatorka, czyli Angel troszkę go zaniepokoiła tym że wszystko również tam wróciło do normy. To znaczy, że tamta osoba mogła się również przesunąć albo w jakiś sposób nie mogą jej namierzyć. Jednak skoro to pomieszczenie wyglądało normalnie to znaczy, że nie wylądują raczej przypadkowo w ścianie, dlatego Noiro zanim zaczął coś wycinać, po prostu otworzył drzwi. Skoro punkt był tam, to po prostu mogli tamtędy przejść i w razie czego jeśli nie byłoby gdzieś schodów lub coś znowu zacznie się dziać to mogli podrażnić to stworzenie tutaj. W każdym razie jeśli nie było potrzeby szukania jakiś przejść to po prostu dał się prowadzić Angel nic nie wycinając. - Wydaje mi się, że to coś się rozproszyło i chyba możemy do tej osoby jakoś dotrzeć... ale wtedy - tutaj w sumie nieco się zawahał. Co wtedy zrobi? Stanie do walki? To nie w jego stylu, on nie umie walczyć, on tylko ucieka, unika jej za wszelką cenę. Plan miał taki, by po prostu zabrać tamtą osobę i uciec, bo w gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem a na dodatek dzieciakiem bez przeszkolenia. Angel mogła dostrzec jego wątpliwości, jakby tu jego plan się kończył. |
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Wrz 22, 2015 4:28 pm | |
| Nawet bez dalszej pomocy macek sufit i tak pękał już w kolejnych punktach. W wielu miejscach widać było zygzakowate prześwity, które jasno mówiły, że to właśnie tam nastąpią następne załamania - co trochę ułatwiałoby Americe manewrowanie w powietrzu, o ile tylko utrzymywałaby spojrzenie w górze. Tyle że w tym momencie zagrożenie znajdowało się również pod nią... ... A dokładniej pod "wodą", bo teraz macki wycofały się z powrotem do cieczy. Widać było, że przemykają tuż pod jej powierzchnią, ale nie atakowały ponownie; najwyraźniej nauczyły się już, że bycie złapanym to żadna zabawa. A może tylko czekały na odpowiednią chwilę? Tak czy siak, nie pozostawały w bezruchu. Mąciły płyn, czasami nawet puszczały po nim kręgi... I niepokoiły samą swoją obecnością. Gęsty dym unosił się z płomieni, a na tafli cieczy dryfowało co nieco drewnianych elementów, które spadły z góry; wciąż jeszcze tańczył na nich ogień, ładnie oświetlając okolicę w miejscach, gdzie blask z szalejącego na wyższym poziomie pożaru nie docierał. Lawirowanie pomiędzy płomieniami i dymem momentami nie było łatwe, ale mogło być dużo gorzej. Niestety takie warunki utrudniały poszukiwanie postaci, którą America starała się uratować. Dziecko czy nie - nie wydawało już z siebie żadnych odgłosów, a na pewno nie płakało, więc nastolatka nie mogła kierować się słuchem. Nigdzie nie było go też widać... Być może przygniotły je fragmenty sufitu? Albo wpadło do cieczy? Grunt, że wszystko wskazywało na to, że cała ta podejrzana "piwnica" już długo nie wytrzyma. Potwór nieźle ją urządził, gdy zapierał się, aby nie pozwolić się wyciągnąć na ląd... Do czego zresztą sama America przyłożyła rękę. Pewnie lepiej by było niedługo się stąd zbierać, żeby nie skończyć pod tonami gruzu.
Próba otworzenia przez Noiro wieńczących korytarz drzwi okazała się bardzo złym pomysłem. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy - COŚ musiało być z nimi nie tak, skoro hotel tak mocno podkreślał ich obecność i dosłownie sugerował, a wręcz niemalże narzucał skorzystanie z nich. Dosadniej byłoby już chyba tylko wtedy, gdyby nad nimi znajdował się migający neon z napisem "otwórz mnie!" Złapanie za klamkę zabolało - to przede wszystkim. Właściwie lepszym określeniem byłoby chyba "zapiekło", niczym przy oparzeniu... I najpewniej właśnie takie ślady pozostawiało na dłoni chłopaka. Co więcej, Noiro nie był w stanie oderwać ręki, która jakby przyssała się do metalu... Albo tak bardzo rozgrzanego - albo niezwykle zimnego, trudno orzec, choć oczywiście logika podpowiadała to pierwsze. Zabieg zdawał się nie być zupełnie bezcelowy, bo od punktu umiejscowienia klamki natychmiast zaczęły rozchodzić się... Jakieś pręgi. Czerwone, wzorzyste, wyglądały trochę tak, jak gdyby drzwi wysysały krew nastolatka i przepuszczały ją przez słoje drewna, z którego były zrobione. Samopoczucie Noiro zaś zdawało się to potwierdzać. Wampirze drzwi działały szybko, ale - o dziwo - z umiarem. Nie minęła nawet minuta, nim cała ich powierzchnia została rozświetlona pajęczyną czerwieni, a klamka sama z siebie przestała więzić dłoń nastolatka. W zamku coś kliknęło... Więc teraz pewnie dałoby się już popchnąć drzwi i przejść na drugą stronę. Co zaś się tam kryło? Może bardziej opłacałoby się po prostu wrócić do tego wymiaru, który widać było przez wyrwę - do tego z przeciętnie się prezentującym salonem? Niestety trzeba by to było sprawdzić na własnej skórze.
|
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pią Wrz 25, 2015 1:52 pm | |
| Mimo to Miss America uparcie pędziła dalej. Szukanie dziecka i ciągłe patrzenie w sufit, oraz w dół, czy aby kolega pod wodą nie planował robić żadnych głupot, nie ułatwiało manewrowania. Czując, że sufit pali jej się nad głową przełknęła ślinę i przyspieszyła. Wrócić w szalejące piekło za nią nie miało najmniejszego sensu. Leciała więc dalej licząc na to, że w końcu znajdzie drogę wyjścia. Inaczej słabo zaczynało to wyglądać. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Wrz 29, 2015 8:02 pm | |
| Dzieciak najwyraźniej zapamięta, by bardziej się pilnować w tym hotelu skoro tym razem zaatakowały go… drzwi. Kiedy dotknął klamki poczuł to pieczenie, nie mógł oderwać dłoni nie ważne jak się siłował, chociaż z drugiej strony… czemu nie wpadł wtedy na to, by potraktować jej wiązką laserową? Chyba mu nie przyszło to do głowy lub stało się tak szybko, że nie miał czasu zareagować. Nie trzeba wspominać o tym, że szarpał się, próbował oderwać rękę od drzwi, jak również jęczał z bólu kiedy klamka go parzyła. Poczuł, że odpływają z niego siły i upadł na kolana, a drzwi się otworzyły. Spojrzał na swoją poparzoną dłoń. Tak, typowe ślady jak po poparzeniu, dlatego działał szybko. Wyciągnął apteczkę, którą miał ze sobą i sporządził sobie opatrunek na rękę. Trudno było to robić jedną ręką, ale odkaził za pomocą środka, a następnie włożył do wnętrza dłoni gazę i owinął ją bandażem. Syknął, kiedy środek oczyszczający ranę doznał kontaktu ze skórą. W prawdzie nie miał tam nic w niej by zaradzić poparzeniom, bo to apteczka samochodowa, więc był tam bandaż, nożyczki, agrafka, chusta trójkątna, gaza jak i środek do oczyszczenia ran czy też koc termiczny. Mógł sobie sam opatrzyć ranę, jednak by się zagoiła będzie musiał o to się zatroszczyć potem. Skoro to coś zastawiło na niego pułapkę w postaci drzwi to mogło oczekiwać, że wróci do świata realnego do kolejnej pułapki lub zastawi kolejną za drzwiami. Czas jednak uciekał, a skoro otworzył owe drzwi to powinien chyba wykorzystać to poświęcenie jakiego już dokonał. Nie ma gwarancji, że w realnym świecie jest bezpiecznie, ani że tu jest bezpiecznie. Sęk w tym, że w Rifcie mógł się jeszcze jakoś bronić o ile nie wpadnie w pułapkę, a tam będzie całkowicie bezbronny. Musiał podjąć decyzję, jednak zanim to zrobił musiał wziąć kilka głębszych oddechów i się uspokoić. Ból nadal był obecny i musiał chwilę się do niego przyzwyczaić. - Nie doceniłem go. Nie sądziłem, że zastawi kolejną pułapkę – powiedział do siebie i wtem wpadł mu do głowy pomysł. Wyciągnął z kieszeni żyłkę i obwiązał nią but. Następnie wrzucił but do pomieszczenia i powoli ściągał żyłkę. Bezpieczny sposób sprawdzenia, czy coś reagujące na ruch tam się znajduje.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Wto Wrz 29, 2015 11:33 pm | |
| Główny problem Americi polegał w tym momencie na tym, że wyjścia nigdzie nie było widać - a przynajmniej nie takiego konwencjonalnego. Brak okien na pewno jej nie dziwił, bo w końcu znajdowała się pod ziemią, ale jakieś drzwi pewnie by się przydały... Tyle że żadnych nie dało się w okolicy zauważyć, nawet dzięki blaskowi bijącemu od płomieni. "Woda" ciągnęła się i ciągnęła, tym samym wyraźnie sugerując, że coś było tutaj mocno nie tak z przestrzenią - jak gdyby pomieszczenie otwierało się na inny wymiar, w który zresztą płynnie przechodziło... ... A to oznaczało dwie drogi ucieczki: w górę, wśród pożaru - albo przez jedną ze ścian. W zasadzie nastolatka miała je do wyboru trzy, a do wszystkich musiałaby się wrócić. Przynajmniej tyle dobrego, że przerośnięta ośmiornica najwyraźniej odpuściła, nawet jeśli jej macki przesuwały się pod powierzchnią blisko dziewczyny.
Podczas gdy Noiro szamotał się jeszcze z drzwiami, obie jego towarzyszki niemalże podskoczyły - i każda z nich zareagowała inaczej. Angel wyglądała tak, jak gdyby wahała się między próbą niesienia mu pomocy, a - cóż - obserwowaniem zajścia z bezpiecznej odległości... Zaś druga blondynka nie miała najmniejszego problemu z cofnięciem się o kilka kroków, aby przypadkiem również jakoś nie oberwać. Instynkt samozachowawczy zrobił swoje, w wyniku czego kobieta nie zbliżyła się nawet w momencie, gdy było już po wszystkim i nastolatek zajmował się oparzeniem. Jego rówieśniczka z kolei wykazała się trochę większą empatią; podeszła do niego powoli, zerkając z zainteresowaniem oraz z cieniem współczucia na dłoń Noiro, a nawet dotknęła delikatnie - pocieszająco - jego ramienia... Choć szybko wycofała rękę i kiwnęła krótko głową na słowa chłopaka. -Mam wrażenie, że cały ten hotel jest jedną, wielką pułapką. Przerzuca nas między... Między różnymi wersjami siebie. W taki sposób, żeby akurat jak najbardziej nam zaszkodzić... Tylko nie rozumiem po co to robi- skomentowała, jednocześnie obserwując już jak Noiro przygotowuje do użycia but, a następnie wrzuca go do pomieszczenia znajdującego się za drzwiami... ... Czyli do windy? Była ona dość sporych rozmiarów, obdarzona rzędem lampek na suficie, a jej ściany wyłożono drewnianymi panelami - poza jedną, tą naprzeciwko wejścia, gdyż akurat ją w pełni zajmowało lustro. Na jednej z bocznych natomiast znajdował się panel z przyciskami, których oznaczenia zaczynały się od "-1" do "10". Kiedy but wylądował na wyłożonej czerwonym dywanem podłodze, z wnętrza windy dochodzić zaczęła cicha muzyka, niezbyt nachalna, raczej gustowna... Coś z klasyki. -Um, nie. W horrorach wejście do windy zawsze się źle kończy. Widziałam ich wystarczająco wiele, dzięki- oznajmiła reporterka, która ponownie nieco się zbliżyła, lecz tak czy siak znajdowała się za plecami Noiro i Angel.
|
| | | Miss America
Liczba postów : 110 Data dołączenia : 30/05/2015
| Temat: Re: Hotel Kamelia Sro Wrz 30, 2015 2:14 pm | |
| America zatrzymała się. Wpatrywała się z niedowierzaniem w przebytą przestrzeń. Gapiła się chwilę jak przysłowiowa świnia w malowane wrota. Po chwili odwróciła się w znajdującą się za nią pożogę. -Puta! Infierno! cojo!*- zabluzgała niepięknie i spojrzała w górę. Odwróciła się więc całkowicie i spojrzała wściekle na teren za nią. Przyglądała się temu chwilę, wzięła głęboki wdech. -vale la pena intentarlo.**-mruknęła do siebie pod nosem i przymknęła na chwilę oczy wracając w płonące piekło. Nie do końca też wiedziała gdzie powinna wylecieć, ale gdy tylko zauważyła pod sobą ląd wzięła głęboki wdech i pofrunęła do góry. -"Ogień nie powinien nic mi zrobić."- pomyślała rozpaczliwie przedzierając się przez sufit. Nie powinien. Niemniej przed wlotem wciągnęła mocno powietrze licząc że zdoła przelecieć nie na wdychając się czadu.
*** * trzy "brzydkie" przekleństwa. Tak twierdzi mój "słownik" ** warto spróbować |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Hotel Kamelia Nie Paź 04, 2015 1:49 pm | |
| Ten drobny gest Angel nieco pokrzepił go na duchu i wywołał drobny uśmiech na tym wcześniejszym grymasie bólu z powodu ręki. Przyzwyczaił się do tego, że dorośli zwykle nie nieśli mu tak często pomocy jak ludzie młodzi. Wyjątkiem od tej reguły byli staruszkowie, którzy już nie mieli nic do stracenia i po prostu chcieli mieć w niebie kilka dobrych uczynków. Cały ten budynek działał troszkę podobnie do Noira, tylko dzieciak nie miał tak wielkich możliwości jak dowolna zmiana tego w jakim miejscu się znajdują. Nie za bardzo wiedział jak to działa, ale jego rifty zwykle miały losową moc jak już, a lokacje zwykle całkowicie inaczej wyglądały. Pozostaje tylko pytanie po co ten budynek to robił? – Może żywi się energią życiową? Tak jak teraz troszkę mnie osłabił – wyraził swoją opinie dzieciak, który już wrzucił buta do windy, a potem go ściągnął. Miał plan rozbicia tego lustra i zobaczenia co kryje się za nim, jednak powstrzymał się. Skoro budynek czyhał na nich na każdym rogu to też mogła być pułapka. - W horrorach też rozdzielanie, brak pomagania swoim towarzyszom jak i parę innych rzeczy takich jak winda kończy się źle – powiedział niezbyt zastanawiając się nad tym co powiedział i przypadkowo wrzucił tu aluzję do owej reporterki – Nie wchodzimy tam – powiedział po czym powoli uniósł rękę i otworzył przejście do świata rzeczywistego, a następnie wychylił lekko głowę by sprawdzić czy jest tam jako tako bezpiecznie. Kiedy już ocenił i wyglądało wszystko normalnie to przeszedł czekając na Angel i reporterkę.
|
| | | Loki Administrator
Liczba postów : 4172 Data dołączenia : 23/05/2012
| Temat: Re: Hotel Kamelia Pon Paź 05, 2015 7:04 am | |
| America przebiła się przez sufit, który - trzeba przyznać - nie stawił jej praktycznie żadnego oporu, po części ze względu na jej siłę, ale i na sam fakt, że po prostu pożar musiał go już nieźle naruszyć. Dziewczyna zapewne oczekiwała liżących jej ciało płomieni, dymu, gorącego powietrza... Tyle że nie nastąpiła żadna z tych atrakcji. Zamiast tego w momencie, kiedy dziewczyna minęła sufit - a raczej podłogę, skoro była już na górze - przejście za nią w płynny sposób się zasklepiło, jak gdyby nigdy nie powstała w nim żadna wyrwa. Reszta otoczenia natomiast musiała odmienić się dosłownie w mgnieniu oka, w ułamku sekundy - obraz tylko mignął. Nastolatka znajdowała się teraz w prostokątnym pomieszczeniu o bokach mniej więcej cztery na pięć metrów. Ściany pokrywały w większości drewniane panele, podłogę zaś - błękitny dywan. Na meble składały się krzesła i stolik w jednym rogu salki oraz umieszczona nieco dalej kanapa. Innymi słowy, było trochę pusto... Szczególnie biorąc pod uwagę wielkie lustro przy jednej ze ścian. Właściwie zajmowało ją w całości, od podłogi aż po sam sufit. Drzwi wypadały akurat naprzeciwko niego.
Muzyka z windy nie przestawała grać, a rozjaśniające ją lampki świecić ciepło, gdy Noiro otwierał kolejny rift i zaglądał na jego drugą stronę. Tam nie było już widać windy; zastąpiła ją ściana z oknem, za którego szybą standardowo panowała ta nienaturalna ciemność. Co ciekawe, mogło to oznaczać, że albo hotel był w stanie przesuwać ich też w przestrzeni - albo w niektórych swoich wersjach był mniejszy i zewnętrzne ściany wypadały bliżej. Tak czy siak, nowa lokacja prezentowała się na tyle bezpiecznie, że grupka mogła się do niej przenieść. Tym razem znów był to korytarz, choć lepiej oświetlony i - na szczęście - posiadający koniec. No, a przynajmniej rozwidlenie na lewo i prawo. Zawsze to jakieś zróżnicowanie i w najgorszym wypadku przynajmniej iluzja wyboru. Tu czy tam wypadały drzwi, ale generalnie nie było ich zbyt dużo; znajdujące się za nimi pokoje musiały być spore, ich boki wynosiły pewnie przynajmniej po pięć lub więcej metrów. W całym tym obrazku tylko jedno wydawało się niepokojące, a mianowicie ciemniejsze ślady na dywanie, które podejrzanie przypominały krople krwi. Biegły mniej więcej od okna aż do rozwidlenia, ale nie w sposób ciągły - raczej co parę kroków. W którą stronę zakręcały? Z tego miejsca nie dało się tego jeszcze stwierdzić.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Hotel Kamelia | |
| |
| | | | Hotel Kamelia | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |